Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 86 takich demotywatorów

Gdy widzisz po raz kolejny kłótnie o to, kto ma rację –
Źródło: to coś innego niż wojna na argumenty; obrazek : z internetu
Ojciec po raz pierwszy widzi swojego syna po operacji zmiany płci. Kurde, normalnie szkoda mi chłopa...jak każdy normalny ojciec odebrał to jako osobistą porażkę –
- Co zyskała Pani dzięki studiom? – - Załamanie nerwowe i depresję
Źródło: www.papilot.pl
Ile razy zdarzyło wam się trafić na niemiłą sklepową obsługę? Zachowanie tej kasjerki przywraca wiarę w ludzi: – "Chciałabym ogromnie podziękować kobiecie ze zdjęcia, która pomogła mi dziś w Morrisons w Basingstoke" - rozpoczęła swój post mama Holly."Mam dwoje niewidomych i autystycznych dzieci. Jak możecie sobie wyobrazić, zakupy nie są dla mnie łatwą rzeczą do zrobienia. Przy kasie obie dziewczynki miały "załamanie", a ta bardzo miła kobieta postanowiła mi pomóc zamiast oceniać. To nie zdarza się często! Odwróciła uwagę mojej córki, pozwalając jej zeskanować wszystkie nasze zakupy. Holly spełniła swoje marzenie, gdyż kocha bawić się w sklep!""Mięknie mi serce, gdy trafiam na ludzi, którzy są gotowi pójść o krok dalej, a małe gesty dobroci sprawia ogromną różnicę w moim świecie. Mam nadzieję, że to wróci do niej i ona wie, jak bardzo doceniamy jej gest".
a za 10 minut będzie się żalić, że ma grube dupsko –
W listopadzie 1987 roku, pewien poszukiwacz duchów przebadał ten dom, gdyż krążyły plotki, że jest nawiedzony. Po wszystkim mężczyzna przeszedł załamanie nerwowe i porzucił swoją pracę. Nikt nie wie co on tam zobaczył – Dałbyś radę spędzić tam noc zupełnie sam?

Cześć jej pamięci! Oto historia sanitariuszki z Powstania Warszawskiego, którą katowało UB i uratował Niemiec

Cześć jej pamięci! Oto historia sanitariuszki z Powstania Warszawskiego, którą katowało UB i uratował Niemiec –  Wanda – sanitariuszka Powstania Warszawskiego. Uszanował ją wróg, okaleczyli kaci z UBSanitariuszki Powstania Warszawskiego – bohaterskie dziewczyny, powstało o nich wiele piosenek i filmów. Napisano na ich temat wiele opowiadań nakręcono filmy. Oto jedno z opowiadań, zasłyszanych osobiście, o tych co się kulom nie kłaniały.SpotkanieW uroczym domku pod Bydgoszczą, gdzie wynajmowała skromny pokój, w upalny, sierpień dzień, pod koniec lat 60 tych XX wieku ,przywitała mnie na wózku inwalidzkim pani, z widoczną szramą na prawym policzku i wesołych, pełnych życia, niebieskich oczach. Uściskała mnie wówczas mocno na powitanie. A przy smacznym, drożdżowym placku mojej babci, opowiedziała tę niesamowitą historię swego życia, którą teraz opowiem.Wojna i konspiracyjna walkaWanda, tak miała na imię bohaterka tej opowieści, przyjaciółka mojej babci, była córką przedwojennego plutonowego zawodowego, który był podkomendnym mego dziadka – rotmistrza kawalerii. Byli oni przyjaciółmi, razem walczyli pod Krojantami i Bzurą, razem bronili Warszawy, później uczestniczyli w tworzeniu struktur AK. Walczyli w Powstaniu Warszawskim, później w partyzantce antykomunistycznego podziemia.Gdy wybuchło Powstanie Warszawskie, Wanda miała prawie 15 lat. W jej rodzinnym domu panował patriotyczny nastrój. W czasie okupacji należała, jak wiele jej rówieśniczek, do harcerstwa podziemnego, tam przeszła kurs sanitarny. Była piękną, czarnowłosą, wysoką dziewczyną, o niebieskich oczach. Koledzy z plutonu AK podkochiwali się w tej wrażliwej i pięknej dziewczynie.Wybuch Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia 1944 r., zastaje ją w punkcie koncentracji swego oddziału na Starym Mieście w Warszawie. Dostaje ona przydział do punktu sanitarnego.W punkcie sanitarnym, jak opowiadała, operacje i zabiegi odbywały się 24 godziny na dobę. „Wszystko robiliśmy bez środków znieczulających, na żywca, więc pacjenci strasznie krzyczeli. Widziałam jak ludzie umierali, cierpieli z powodu urwanej ręki, nie mogli złapać tchu, ranni w płuca”. – tak wspominała te chwile ze łzami w oczach.Dokładnie pamiętała, jak wynikało z jej opowiadania, zajęcie Starego Miasta przez Niemców. W tym czasie, zajmowała się ciężko rannymi w punkcie sanitarnym, który mieścił się w piwnicy zbombardowanego dużego domu. Wokół, walki trwały cały czas. W czasie doprowadzenia kolejnych rannych żołnierzy AK do punktu sanitarnego, zobaczyła ciężko rannego młodego SS – mana, który prosił ją o pomoc – czując zbliżającą się niechybnie śmierć. Pomogła rannemu Niemcowi zabierając go na powstańczy punkt sanitarny.Nie pokłoniła się śmierci. Niemcy darowali jej życie. Zakatowali ją oprawcy z UBW pewnym momencie usłyszała, jak wspominała, niemieckie głosy. Pierwsze, o co zapytali Wandę Niemcy wchodząc do punktu sanitarnego, to „czy leżą tu jacyś Niemcy”. Wówczas odezwał się ranny SS-man. Niemcy odpowiedzieli, żeby nie strzelać i że bardzo dobrze się nim opiekowaliśmy. „Wtedy uzbrojony po zęby SS-man – na szyi miał naboje, granaty w ręku – podszedł do mnie, chwycił w ramię i powiedział, żeby się nie bała, bo ze względu na to, że opiekowałyśmy się jego rodakami, nie wrzuci do środka granatów” – wspomina sanitariuszka.W ten sposób uratowała życie swoje jak i 15 rannych żołnierzy AK. Dostają się oni do niewoli. Przeżyli wojnę.W 1950 r. zostaje aresztowana jako cytat: „ element wywrotowy i klasowo obcy” Wówczas, po ukończeniu matury, pracowała przed aresztowaniem w magistracie jednego z miast na tzw. terenach wyzwolonych.W katowniach UB, zamknięta w piwnicy pełnej lodowatej wody sięgającej do pasa, była bita kilka razy dziennie. Oprawcy wyrywają jej paznokcie i wbijają bagnet w policzek, domagając się informacji o żołnierzach AK, walczących na barykadach Warszawy. Wanda milczy przypłacając zdrowiem. Traci na chwilę wzrok. Oprawcy wyłamują jej nogę, bijąc kołkiem po kolanie przez 4 godziny bez przerwy. W ranę wdaje się gangrena. Noga zostaje amputowana.Zeszpeconą kalekę oprawcy komunistyczni spod znaku UB wypuszczają na wolność, wsadzają do pociągu i każą jechać do…..Niemiec.Sponiewierana fizycznie, upodlona psychicznie, trafia do wrogiego sobie kraju. Tam zaopiekowali się nią polscy żołnierze, służący w Amerykańskiej Armii. Niestety odniesione rany i załamanie psychiczne doprowadza do bardzo poważnych komplikacji wewnętrznych. Dni Wandy są, według lekarzy, już policzone. Przed śmiercią, opowiada swoją historię dziennikarzowi wojskowemu, ten publikuje jej fotografie i wspomnienia w prasie.Wróg ratuje jej życieDo szpitala, gdzie przebywa Wanda, zgłasza się znany chirurg Niemiec. Zabiera Wandę do swojej prywatnej kliniki i poddaje intensywnemu leczeniu. Tam, okazuje się, że ten lekarz spłaca swój dług gdyż to on, jak się okazało, był tym uratowanym SS – manem w 1944 r. w Warszawie przez Wandę.Podleczona w latach 60 tych XX wieku, wraca do Polski, do swojej ojczyzny. Władze komunistyczne odmawiają jej renty. Pozostaje bez środków do życia. Śpi w piwnicach, wyjada resztki ze śmietników. Pomaga je środowisko byłych żołnierzy AK dając żywność i schronienie. „Nie chciała być ciężarem” – jak mówiła, plącząc. „Dla Polski walczyłam, w Polsce umrę” i powoli umierała, a życie w niej się ledwo tliło.Środowisko byłych żołnierzy AK, w Stanach Zjednoczonych, finansuje jej wyjazd na stałe do USA. Tam jest leczona, otrzymuje rentę, ufundowaną przez byłych żołnierzy AK. Zdrowieje.O Polsce nie zapomina, odwiedzając rodzinne strony i stąd moje spotkanie z ta niesamowitą bohaterką.ZakończenieWanda sanitariuszka, Powstaniec Warszawski, bohaterka i żołnierz AK, umiera w latach 80-tych XX wieku, w otoczeniu swoich kolegów z czasów Powstania Warszawskiego, na obcej ziemi w USA. Tam jest jej skromny grób i napis na nim „Wanda, sanitariuszka Powstania Warszawskiego”.
Grecja - była komedia, jest tragedia –  "77-letni Giorgos Chatzifotiadis załamał się, gdy czwarta z kolei instytucja finansowa odmówiła mu wypłaty 120 euro emerytury". A DO NIEDAWNA "Aby zachęcić do korzystania z darmowej stołówki pracowniczej, osobom które zdecydowały się na obiady w pracy dopłacano 120 EUR miesięcznie do pensji".
On nie ma depresji dlatego, że przegrał, on ma depresję bo wie, że Duda opublikuje aneks – A z tego będą takie jaja, że trzeba będzie stanąć przed Trybunałem i gadanie w stylu "nie pamiętam" już nie pomoże Komorowski załamał się! "Jest w kompletnej rozsypce"Porażka zabolała bardziej niż to się mogło wydawać. Prezydent Bronisław Komorowski (63 l.) po przegranych wyborach nie pojawia się publicznie. Nawet na swoją działkę do Budy Ruskiej nie pojechał. Choć w długi weekend po Bożym Ciele wypoczywał tam rok w rok. Politycy PO twierdzą, że wpadł w depresję.Po niektórych porażka spływa jak po kaczce, inni zamykają się w sobie i długą ją przeżywają. Bronisław Komorowski na pewno należy do tych drugich. Według nieoficjalnych informacji Faktu zaszył się w Belwederze i tam walczy z depresją. Choć ma jeszcze przed sobą dwa miesiące prezydentury, według polityków Platformy Obywatelskiej już zaczął się pakować i z przerażeniem patrzy w przyszłość.– Nie chce z nikim rozmawiać, jest w kompletnej rozsypce. Sam nie wie, co ma dalej robić: czy kandydować do Senatu czy też stanąć na czele PO – mówi nam polityk PO. Problemem prezydenta jest nie tylko to, że na nowo sam musi ułożyć sobie życie zawodowe. Także to, że przez jego przegraną straci pracę ok. 40-50 osób pracujących w Kancelarii Prezydenta. – Gdyby spodziewano się przegranej, dla nich załatwiono by pewnie miękkie lądowanie – miejsca w spółkach, na placówkach zagranicznych. A teraz jest na to za mało czasu – nasz informator zadziwiająco szczerze zdradza szczegóły funkcjonowania "układu".

Poniedziałek

Poniedziałek –
Tylko spokojnie, kiedyś miałaś dobry powód i zgodziłaś się byćz nim w związku – Jak się skupisz, to sobie przypomnisz co to było
By zrobić genialne zdjęcie – Wcale nie potrzeba wypasionego aparatu,wystarczy znajomość fizyki
Wódka po 32 zł? –
Już 5 dni po Prima Aprilis – A ona nadal jest w ciąży
Do załamanego człowieka nie mówi się "wstań!" "ogarnij się!" – Bowiem jest to tylko dobicie leżącego

My, ludzie, wbrew pozorom jesteśmy bardzo delikatni

My, ludzie, wbrew pozorom jesteśmy bardzo delikatni – Wpuszczanie kogoś do naszego małego, kruchego świata nie powinno odbywać się przez szeroko otwarte drzwi Czasem zdrada może być najlepszą rzeczą, jaka cię kiedykolwiek spotkałaTo, że serce może naprawdę zaboleć, najlepiej wie osoba, którą zdradzono. Prawdziwy zawód miłosny – taki, który sprawia, że czujesz, jakby wypompowano z ciebie powietrze, a jedyne, co jest wtedy w stanie  zrobić twoje ciało, to zwinięcie się w kłębek na podłodze – zmienia ciebie.Z czasem rana goi się, podobnie jak złamana kość, ale blizna nigdy nie znika. Przypominamy sobie o bólu za każdym razem, gdy pomyślimy o  zdrajcach, którzy nas zdradzili. Rany mogą się zagoić, ale my nigdy nie zapomnimy.Jednak fakt, że nie potrafisz zapomnieć, nie oznacza, że musisz stać w miejscu. Jak to powiedział Fryderyk Nietzsche: „co cię nie zabije, to cię wzmocni”. I wcale nie jest to  tylko stare porzekadło, które ma cię pocieszyć. Tak naprawdę jest w nim sporo racji.Tylko ci, którzy przeżyli głęboki emocjonalny ból, mogą stać się silniejszymi i bardziej odpornymi ludźmi. Zdrada, podobnie jak każdy inny ciężki uraz, również stanowi lekcję życia.Ludzie nie zawsze powiedzą ci, jak się czują, ale zawsze to okażąNie możesz polegać na słowach. Mogą być one równie puste co ludzie, którzy je wypowiadają. Brutalna lekcja zdrady uczy także tego, że ludzie kłamią, oszukują, zdradzają...To, że ludzie mówią, iż cię kochają, nie znaczy, że naprawdę tak jest.Prawdziwe motywy i uczucia innych możemy poznać jedynie poprzez ich działania. Nauczenie się oceniania ludzi na podstawie tego, co robią, zamiast tego, co mówią, zaoszczędzi ci lat nieporozumieńCzasem los podejmuje za nas najlepsze decyzjeByć może kochałaś/łeś tę osobę, ale nie oznacza to, że było ci dane z nią być. Choć nikt nie chce zostać zdradzonym, czasem jest to nieuniknione w związku, z którego i tak nic by nie wyszło.Nakryliśmy lub dowiedzieliśmy się o wszystkim przypadkowo. Czasem zdrada uczy, że wszystko dzieje się z  jakiegoś powodu, a skoro nie mogliśmy dostrzec, jakimi byli oni ludźmi, przypadek nam to pokazał.Pierwszą osobą, jaką powinnaś pokochać w swoim życiu, jesteś ty sam/aGdy już zaznasz bólu, który może ci zadać druga osoba, oraz poczujesz stratę związaną z obdarzeniem miłością kogoś innego niż siebie, zrozumiesz konieczność pokochania przede wszystkim siebie samego. Nie poradzimy sobie ze stratą kogoś, kogo kochaliśmy o ile nie będziemy mogli „wrócić” do samego siebie.Potrzebujemy własnej miłości bardziej niż ktokolwiek inny, a zdrada brutalnie uczy nas, że koniec końców najważniejszy związek, jaki tworzymy, to ten z samym sobą.Zawsze bądź fotów na najgorsze i nigdy nie czuj się zbyt pewnieChoć nie musimy powstrzymywać się przed czerpaniem radości z nowego związku, powinniśmy wiedzieć, że ludzie naprawdę mogą nas skrzywdzić. Miłość to często swego rodzaju gra. Rozsądna rozgrywka i upewnianie się, że nie jesteś w niej całkowicie bezbronna to sprawy kluczowe. Równie ważne, co dzielenie się z kimś jest zachowanie tychże uczuć.Możesz poradzić sobie z bólem (i na pewno to zrobisz)Początkowe załamanie, pierwsze dni, tygodnie i miesiące mogą sprawiać wrażenie, że ból, którego doznajesz, jest w stanie cię zabić. Czujesz, że serce zatrzyma się lada moment, że utoniesz we łzach, a ciągły szloch cię udusi.Wydaje ci się, że życie już nigdy nie będzie takie samo i że już zawsze będzie ci towarzyszył ciężar bólu. Ale powoli, gdy już minie trochę czasu, zaczniesz czuć się coraz lepiej, a wraz z powrotem do zdrowia przyjdzie także zrozumienie, że nic nie trwa wiecznie, nawet ból.Zaufanie to coś, na co ludzie muszą zasłużyćDorastamy, wierząc, że ludzie rodzą się dobrzy, do czasu aż zostajemy zmuszeni do ujrzenia ich złych stron. Dopóki ktoś nas nie skrzywdzi, nie rozumiemy, że nie w każdym można pokładać ufność. Zaufanie to coś, czym obdarzamy chętnie, gdy jeszcze nikt go nie naruszył, jednak tylko ci, którzy poczuli ból spowodowany zdradą, wiedzą, że na zaufanie trzeba sobie zasłużyć.
Źródło: długie ale warte przeczytania via http://elitedaily.com/life/cheated-best-thing…

Według najnowszych badań

Według najnowszych badań –
Drzwi narożne – Teraz widziałeś już wszystko
Gdy Ci smutno gdy Ci źle – Spójrz na konto - załam się
Pierwszy dzień szkoły vs drugi dzień szkoły –