Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 361 takich demotywatorów

poczekalnia
Kiedy wchodzisz do sklepu, w którym zatrzymał się czas –  HAXDENNIX月間
 –  Ostatnio gdy wchodziłem do klatki, prawie spadł mi na łebplastikowy koszyk na zakupy ze sklepu. Upadł dosłownie półmetra za mną.Niezapomniane przeżycie. Podniosłem głowę i i zauważyłemwychylające się z balkonu na 10 piętrze 3 łby. Miałem ochotęprzetrzepać skórę jednemu, drugiemu i trzeciemu, ale tak niewolno. Trzeba działać zgodnie z prawem.Chłopcy mieli około 8-9 lat, a trzeci 14. Zabawę sobie, kwa,wymyślili.Schowałem się do klatki i zacząłem się zastanawiać jakzałatwić sprawę. Na szczęście dzieciaki rozumem nie grzeszyłyi wyszły po swoją zgubę. Złapałem najstarszego za kurtkę, areszcie kazałem wracać do domu. Chłopak zaczyna mówić, żejest nieletni i będzie krzyczał, że go gwałcę i wsadzą mnie dowięzienia za pedofilię. Na co ja zacząłem krzyczeć,,Ratunku,pomocy, biją!". Zrozumiał, że to nie ma sensu.Zadzwoniłem na policję i opisałem całą sytuację. Późniejkazałem zadzwonić dzieciakowi do jego matki. Ta przeztelefon się na mnie drze, że nielegalnie przetrzymuję jej synkai że na pewno jestem pedofilem i ona zaraz zadzwoni napolicję! Gdy poinformowałem ją, że już to zrobiłem tospuściła z tonu i zaczęła myśleć logicznie, bo przecież gdybymbył pedofilem, to nie kazałbym dzieciakowi do niej dzwonić.Przez cały ten czas do klatki wchodzili i wychodzili sąsiedzi ikażdemu tłumaczyłem jak wygląda sytuacja, żeby na wszelkiwypadek mieć świadków.Po dzieciaka przyszła bardzo rozsądna babcia i długoprzepraszała za całą sytuację. Policja przyjechała dość szybko.Spisali zeznaniai odjechali. Dalszych losów małego debila nie znam.A najgorsze w tej całej sytuacji jest to, że musiałem się użeraćz cudzym dzieciakiem. O mało kaleki ze mnie nie zrobił.Myślę, że gdybym ich nie zatrzymał, to jeszcze tego samegodnia mogliby tym koszykiem kogoś trafić i narobić poważnychszkód.
Ojciec wstrzymał ślub, bochciał żeby ojczym jego córki poprowadził ją do ołtarza – To był naprawdę piękny i wzruszający gest! DEMOTYWATORY.PBrittanyNa ślubie Peck, jej biologiczny ojcieczatrzymał ceremonię, aby zaprosić ojczyma pannymłodej, by razem poprowadzili córkę do ołtarza. Tegogestu długo nie zapomnąDelia D Blackburn 2015DE "Przyszedł do mnie, złapał mnie za rękęi powiedział: pracowałeś na to tak samoDENciężko jak i ja. Powinieneś pomóc mic mil.PLpoprowadzić naszą córkę do ołtarza"- powiedział ojczym Todd CendroskyDelia D Blackburn 201"Jest jakiś lepszy sposób na podziękowaniekomuś niż prośba o pomoc w poprowadzeniucórki przed ołtarz? To nie była droga usłanaróżami. Na szczęście, w tym wyjątkowymDEMdniu udało im się odłożyć wszystkieproblemy na bok. - powiedział biologicznyojciec panny młodej, Todd BachmanDENNDEMOTYWATORY.PL
Zagłosuj

Jaki nastrój dominuje u Ciebie w tę niedzielę?

Liczba głosów: 2 404
Ale poleciał... – Dwaj bracia z gminy Trzebieszów trafili do szpitala z obrażeniami ciała. 20-latek najpierw zaatakował nożem młodszego brata, a potem, uciekając Audi, o mało nie zderzył się czołowo z innym pojazdem. Stracił panowanie nad autem, zjechał z drogi, przeskoczył ogrodzenie posesji i zatrzymał się na pobliskim polu. IRO2025-02-17 14:50:14
0:15
Źródło: x.com
Witamy we Wrocławiu – Chyba nikogo nie zaskoczę, jeśli dodam, że potem przy motorniczym znaleziono narkotyki Wrocławski Kierowca52 min. →Motorniczy MPK Wrocław grozi bronią kierowcysamochodu.Ta niecodzienna sytuacja wydarzyła się późnympopołudniem w piątek 24.01.2025. Motorniczyzatrzymał tramwaj na środku skrzyżowania opuściłpojazd i zaczął mierzyć z bronią do kierowcy, któryzatrzymał się na torowisku aby przepuścićnadjeżdżający pojazd uprzywilejowany.Motorniczy stracił dziś pracę.STOPCHAM
Źródło: www.facebook.com

Przez takie historie strach potem pomagać (uwaga, dłuższy tekst)

 –  Ta sytuacja miała miejsce na początku lat 2000. Miałemwtedy trzynaście lat i chodziłem do podstawówki.Spacerując z psem po parku, zauważyłem damskątorebkę leżącą w śniegu. Otworzyłem i zobaczyłemdokumenty, jakieś zaświadczenia, legitymację emeryta,notes, portfel i klucze.Po powrocie do domu z tą torebką zadzwoniłem nanumer, który znalazłem w notesie tej pani.Wytłumaczyłem wszystko i za jakieś pół godzinyzadzwoniła właścicielka zguby. Opisałem torebkęi zaproponowałem, że oddam ją jutro rano w drodze doszkoły. Umówiliśmy się przed wejściem do parku.Rano szedłem do szkoły i zauważyłem starszą panią,która już czekała, ale nie była sama-towarzyszyło jejdwóch mężczyzn. Nie wzbudziło to moich podejrzeń,więc podszedłem do nich.To pani zgubiła torebkę?― Tak, to moja.Proszę, oto ona.Starsza pani zaczęła przeszukiwać torebkę, otworzyłaportfel i spojrzała na mnie podejrzliwie:- A gdzie są pieniądze?Zamurowało mnie.Oddałem wszystko, co znalazłem. Tam nic więcej niebyło.Dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Jeden zmężczyzn, który przyszedł z kobietą, uderzył mnie wtwarz. Upadłem, bardziej z zaskoczenia niż od siły ciosu.Próbowałem coś wyjaśnić, ale mnie nie słuchali. Zaczęlimnie mocniej bić. Jako „rekompensatę" za rzekomoukradzione pieniądze zabrali mi kurtkę, telefon, zegareki kieszonkowe, które miałem na bułkę i napój. Klucze domieszkania wyrzucili gdzieś w śnieg. Na odchodne jedenz nich kopnął mnie w udo. Upadłem, nie mogłem wstać,a oni po prostu odeszli. Na dworze było minus dziesięćstopni, a ja zostałem bez kurtki.Łzy i smarki ciekły mi po twarzy. Było mi strasznieprzykro. W głowie miałem kołowrotek myśli. Co robić?Jak powiedzieć o tym rodzicom? Na pewno na mnienakrzyczą. Nie mogłem wrócić do domu, bo kluczezgubiły się gdzieś w śniegu. Poszedłem do szkoły. Przywejściu zatrzymał mnie woźny i zapytał, dlaczego jestemtaki pomięty i bez kurtki. Zawiadomił wychowawczynię,która zabrała mnie do dyrektora. Dyrektor zrozumiałwszystko bez słów i wezwał pielęgniarkę. Po godzinieprzyszła do gabinetu moja mama z panią policjantką.Rozpłakałem się i wszystko opowiedziałem.Policjantka spisała moje zeznania. Potem zawieźli mniedo szpitala, żeby udokumentować obrażenia, po czymwróciliśmy do domu, a rodzice wcale na mnie nienakrzyczeli.Tych mężczyzn znaleziono jeszcze tego samegowieczora. Telefon zdążyli sprzedać, kurtkę wyrzucili(podobno była podarta - choć to oni ją rozerwali, gdymnie bili), zegarek również wylądował w śmietniku, boprzestał działać.Tydzień później ta sama starsza pani czekała na mnieprzed szkołą. Miała w rękach paczkę cukierkówi kolorową sprężynkę (taką, co się kiedyś puszczało poschodach). Płakała. Powiedziała, że przyszła mnieprzeprosić. Torebkę ukradziono jej na targu, a onamyślała, że to ja. Jej syn i jego kolega, którzy chodzili doszkoły policyjnej, zostali aresztowani i groziło imwięzienie. Powiedziała, że zostanie teraz całkiem sama,bo jej syn jest jedynakiem. Zapytała, czy mógłbymporozmawiać z rodzicami, żeby wycofali oskarżenie,oferując w zamian te cukierki i sprężynkę.Zrobiło mi się jej żal, ale nic jej nie odpowiedziałemi uciekłem do szkoły. Nawet nie planowałem prosić o torodziców. Więcej ich już nie widziałem, jedynie naokazaniu. Rodzice później powiedzieli mi, że obaj dostaliwyrok. Minęło już sporo lat, a do teraz tak mam, że jakktoś mnie prosi o pomoc to najpierw węszę czy niezostanę oszukany.
 – W kostiumie Grincha przeprowadził tajną operację, przechwycił kilogramy kokainy i zatrzymał trzech przestępców. To nie pierwsza taka akcja policji z Limy. sky news0
0:41
To była mała rzecz, ale mam nadzieję,że zapamiętam ją na zawsze – Mój syn miał wtedy prawdopodobnie 3 lub 4 lata. Poszliśmy do centrum handlowego. Lubił spędzać czas, oglądając wystawy i różne atrakcje. W jednymz kącików znajdował się model pociągu, do którego można było wrzucić monetę pięciozłotową i przez chwilę podziwiać, jak pociąg odjeżdża.Niestety, byłem wtedy całkowicie spłukany i nie miałem przy sobie gotówkiBył szczęśliwy, po prostu patrząc na pociągW pewnym momencie obok nas przeszła grupa głośnych nastolatków. Jeden z nich nagle zatrzymał się, wrzucił monetę do automatu i z uśmiechem powiedział:„Ja też zawsze lubiłem oglądać pociągi”, po czym szybko wrócił do swoich przyjaciół.Mój syn skakał z radości.Nie spodziewałem się, że obcy, a zwłaszcza nastolatek w towarzystwie przyjaciół, okaże taką życzliwość Mój syn miał wtedy prawdopodobnie 3 lub 4 lata. Poszliśmy do centrum handlowego. Lubił spędzać czas, oglądając wystawy i różne atrakcje. W jednym z kącików znajdował się model pociągu, do którego można było wrzucić monetę pięciozłotową i przez chwilę podziwiać, jak pociąg odjeżdża.Niestety, byłem wtedy całkowicie spłukany i nie miałem przy sobie gotówkiBył szczęśliwy, po prostu patrząc na pociągW pewnym momencie obok nas przeszła grupa głośnych nastolatków. Jeden z nich nagle zatrzymał się, wrzucił monetę do automatu i z uśmiechem powiedział:
Uśmiechałem się jadąc samochodem – Zatrzymał mnie patrol, kazali dmuchać, a potemwysłali jeszcze na test na narkotyki.Bo to "podejrzane, że się tak bez sensu głupio uśmiecha" JA
Zwykły deszcz może odmienićczyjeś życie –  To była moja pierwsza rozmowa o pracę i akuratzłapała mnie ulewa. Wszedłem do biuraprzemoczony do suchej nitki. Przeprosiłemserdecznie i powiedziałem recepcjonistce, żemogę posprzątać po sobie te mokre ślady, alepotrzebuję mopa. Recepcjonistka spojrzała namnie krzywo. Przechodził tamtędy starszymężczyzna, zatrzymał się i zapytał mnie czy ja narozmowę o pracę. Przytaknąłem, a on zwrócił siędo swojej recepcjonistki ze słowami: "Widzipani, on przyszedł mimo deszczu, a innikandydaci odwołali swoje spotkania". "Kiedybędziesz gotowy do pracy?" to było już do mnie.Okazało się, że to mój przyszły szef.
Kraków - miejsce, gdziezatrzymał się czas –  19362024Jess 778
Starszy mężczyzna zatrzymał sięprzy ruchomych schodach,bojąc się na nie wejść – Ten młody człowiek zaoferował najprostszą dobroć: wyciągnął dłoń i zapytał: "czy mogę pomóc?"
 –  Fundacja Niechciane i Zapomniane - SOSdla Zwierząt45 min. →Historia, jakiej jeszcze nie słyszeliśmy. Kupokrzepieniu sercO psie, który jeździł koleją...Telefon w sobotnie popołudnie, który postawił nas nanogi. Pies leżący na torowisku w okolicy Skrzynekkoło Tomaszowa Mazowieckiego. Dzwoni maszynistapociągu, szukając dla niego ratunku, bo przecież sambył w pracy prowadził pociąg. Nie przejechałjednak obojętnie. Zatrzymał się, zabrał rannegopsiaka z torów do kabiny, przykrył kocem.Umówiliśmy się, że odbierzemy go w Koluszkach.Pies ewidentnie po wypadku, bo nie był w staniepodnieść się na nogi. Przejęliśmy go o umówionejgodzinie i przetransportowaliśmy dalej samochodemdo kliniki. I teraz dwie sprawy:Po pierwsze - psiak jest stabilny, ma kilka ran nasobie i jakiś uraz ortopedyczny, który aktualnie jest wtrakcie diagnostyki. Więcej dowiemy się wieczorembądź jutro.Ma czipa. Próbujemy skontaktować się zwłaścicielem, ale jeszcze nam się to nie udało. Mamynadzieję, że właściciel sam go namierzy poprzeznadajnik GPS, który nasz pacjent nosi na szyi.Prawdopodobnie to również kwestia czasu.Po drugie - wielkie ukłony dla panów Wojciecha iMarka, którzy przecież mogli pojechać dalej izapomnieć, a tego nie zrobili. Zabezpieczyli psa iposzukali dla niego pomocy. I dzisiaj są naszymibohateramiPanowie, kapelusze z głów!
11-sty zakaz powinien go powstrzymać, prawda? –  Nie powstrzymało go 10 sądowych zakazów. Pijany znówpędził bmwAutor: Krzysztof ZasadaDzisiaj, 20 listopada (08:59)<fX>>Policjanci z Sokołowa na Mazowszu zatrzymali pijanego kierowcę, któremu sąd dziesięciokrotnie wydawałzakaz prowadzenia pojazdów. 30-latek nie zatrzymał się do kontroli w Bielanach-Jarosławach. Mężczyznaznacznie przekroczył prędkość w terenie zabudowanym. 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.rmf24.pl
Kobieta prosiła o pomoc. "Przejeżdżali obok, jakby nic się nie stało" – W sobotę na drodze krajowej nr 94, w kierunku miejscowości Krzywa, doszło do wypadku. Młoda kobieta straciła panowanie nad kierownicą i dachowała swoim samochodem.  Poszkodowanej udało się wydostać z samochodu o własnych siłach. Ponieważ podczas wypadku straciła telefon, nie mogła samodzielnie zadzwonić po pogotowie i policję. Próbowała zatrzymać przejeżdżające samochody, ale nikt nie zareagował."Nikt się nie zatrzymał. Mimo dramatycznej sytuacji, mimo prośby poszkodowanej kobiety o pomoc, kolejni kierowcy przejeżdżali obok, jakby nic się nie stało" - napisał Zespół Ratownictwa Medycznego w Chojnowie.Ratownicy przypomnieli, że zatrzymanie się i wezwanie pomocy to w takiej sytuacji "minimum", jakie należy zrobić dla ofiary wypadku. - "Pamiętajmy, że nieudzielenie pomocy jest nie tylko moralnie niewłaściwe, ale też karalne!""Apelujemy o ludzką solidarność. Gdy widzisz wypadek, zadzwoń na numer alarmowy. Co dzisiaj zrobisz dla kogoś, jutro ktoś może zrobić dla ciebie." Zespół Ratownictwa Medycznego w Chojnowie
Mimo, że badanie alkomatem potwierdziło obecność alkoholu w organizmie, po wyjściu z komendy wsiadł do samochodu i odjechał – Tuż obok zatrzymał go patrol Wydziału Ruchu Drogowego. Teraz grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.fakt.pl
Piotr Cieplak o współpracy z Januszem Gajosem w Teatrze Narodowym: – Kiedyś na próbie sytuacyjnej "Nart Ojca Świętego" mówię do niego: "Janusz, po tej scenie odchodziszw głąb i idziesz tam w pizdu", wyobrażając sobie, że zwyczajnie pójdzie za kulisy. Poszedł, zatrzymał się przed ścianą i żartobliwie, ale i z nutą powagi mówi do mnie: "Przepraszam cię, Piotrze, ale pizdu jest w prawo czy w lewo?" Kiedyś na próbie sytuacyjnej "Nart Ojca Świętego" mówię do niego: "Janusz, po tej scenie odchodzisz w głąb i idziesz tam w pizdu", wyobrażając sobie, że zwyczajnie pójdzie za kulisy. Poszedł, zatrzymał się przed ścianą i żartobliwie, ale i z nutą powagi mówi do mnie: "Przepraszam cię, Piotrze, ale pizdu jest w prawo czy w lewo?"
Najmilszy gest w historii igrzysk – Wioślarz Bobby Pearce na Igrzyskach Olimpijskich w 1928 roku był o krok od zwycięstwa, kiedy nagle drogę do mety zablokowały mu małe kaczuszki. Zatrzymał się i poczekał, aż spokojnie przepłyną. W tym czasie wyprzedził go rywal, ale Bobby szybko go dogonit, wyprzedził i ostatecznie wygrał złoty medal.
Lekarz uratował życie biegacza podczas półmaratonu w Jersey City, a potem i tak zdołał ukończyć wyścig – Shane Naidoo (po prawej), 34-letni lekarz z Edison, zatrzymał się podczas półmaratonu w Jersey City, aby pomóc uratować życie trenerki koszykówki dziewcząt, Chrystal Rinehold. Bieg ukończył jako ostatni, a pod koniec wyścigu przepraszał wszystkich wolontariuszy, że musieli tyle czekać na niego. 415/ 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.nj.com
Czas leci, ale dla niektórych jakby się zatrzymał –  ARCESAR 2049 CérémonieCANAL+CÉSAR 202449 CérémonieCANAL+CÉSAR202449° CeremonieCANAL+

 
Color format