Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 106 takich demotywatorów

Niesamowity talent Pana Wojciecha, który tworzy niesamowite książki, przepisując je ręcznie przy pomocy pióra: Przepisanie „Pana Tadeusza” zajęło mu 13 miesięcy, nad dziełem spędzał po 3 godziny dziennie, zużywając w tym czasie 6 wiecznych piór. Rękopis ma 640 stron

Przepisanie „Pana Tadeusza” zajęło mu 13 miesięcy, nad dziełem spędzał po 3 godziny dziennie, zużywając w tym czasie 6 wiecznych piór. Rękopis ma 640 stron – – Kaligrafia to zdecydowanie hobby; piszę i przepisuję w wolnym czasie poza pracą, którą jest projektowanie graficzne. Z pewnością nie można tego traktować jako źródło utrzymania, tym bardziej, że zdecydowałem się na tworzenie prac rozciągniętych w czasie – mówi Wojciech Patro w rozmowie z INN:Poland
Ma 35 lat i ósemkę dzieci. Otrzymuje od państwa ogromne zasiłki, a teraz za nie chce kupić sobie konia – Marie Buchan jest 35-letnią matką ośmiorga dzieci, na które otrzymuje całkiem pokaźny zasiłek – 26 tysięcy funtów rocznie, a więc około 122 tysięcy złotych! Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, na co młoda mama przeznacza otrzymane pieniądze.Na profilu Marie aż tętni od zdjęć z imprez i życia pełną parą, co bardzo drażni Brytyjczyków. Wszystko wskazuje jednak na to, że 35-latka kompletnie się tym nie przejmuje.Jakby tego było mało, teraz ma zamiar kupić sobie… konia, a dokładniej 6-miesięcznego, walijskiego źrebaka imieniem Bobby, który ma pomóc wyciągnąć ją z depresji. Koszt utrzymania takiego zwierzaka to 50 funtów (230 złotych) tygodniowo za stajnię i 700 (3200 złotych) ubezpieczenia, nie licząc już kosztów wyżywienia konia. Skąd weźmie na to wszystko pieniądze? Jak sama twierdzi, ma już zaplanowany na to budżet.Agentka kobiety, Barry Tomes, twierdzi, że 35-latka bierze leki na depresję, a kucyk byłby idealnym środkiem na poprawę jej samopoczucia.Rzecznik brytyjskiego Związku Podatników ma w tej sprawie zupełnie inne zdanie."System benefitów jest po to, by zapewnić bezpieczeństwo, gdy ktoś upadnie w trudnych chwilach, a nie po to, by robić sobie z niego sposób na zarabianie. To obrzydliwe, że pieniądze z naszych podatków są przeznaczane na coś takiego. Jak urzędnicy mogą oglądać ją w taki sposób w telewizji i nadal ją wspierać? Jeśli może jeździć na koniu, może też iść do pracy"
Na ulicach Warszawy mają stanąć publiczne alkomaty. Takiego czegoś nie było jeszcze nigdzie na świecie! – Warszawscy urzędnicy chcą, by rozwiązaniem problemu nietrzeźwych za kierownicą stały się publiczne alkomaty. O innowacyjnym pomyśle poinformował na Facebooku Robert Kempa, burmistrz Ursynowa. Urządzenia do badania poziomu alkoholu zostaną umieszczone w tzw. citylightach - reklamach ulicznych, gdyż wytwarzają one ciepło potrzebne do utrzymania prawidłowej temperatury w alkomacie. Wkrótce mają rozpocząć się rozmowy z firmami, które mogłyby stworzyć prototyp maszyny. Najprawdopodobniej nietypowe alkomaty staną w pobliżu pubów i restauracji, a także dużych parkingów osiedlowych. Skorzystanie z nich nie będzie jednak darmowe - według pierwszych ustaleń opłata ma wynosić złotówkę. Rozwiązanie, które proponują urzędnicy z Warszawy, nie było stosowane dotąd w żadnym kraju na świecie! Mieszkańcy na razie podchodzą do tego projektu z dystansem. Niektórzy piszą, że to "debilny pomysł". Urzędnikom marzy się, by pierwsze alkomaty pojawiły się na ulicach miasta do przyszłych wakacji. Co myślicie o takiej profilaktyce antyalkoholowej? Alkomat Zbadaj się przed jazdą
Żeby sprostać poziomowi rozwoju współczesnej młodzieży, teraz proces utrzymania Tamagotchi przy życiu będzie mniej skomplikowany, a samo urządzenie ma być mniejsze – Dla tych, którzy nie wiedzą o co w tym chodzi: Tamagotchi to elektroniczny zwierzaczek o którego musisz dbać. Musi on być najedzony, czysty, zadowolony i nieznudzony. Jeśli nie podołasz roli opiekuna - twój przyjaciel umiera.Wielki powrót zaplanowano na Boże Narodzenie
43 straże miejskie zamknięto w 2016 roku. O losie wielu przesądził brak obsługi fotoradarów, czyli „maszynek do robienia pieniędzy'' – Najwięcej oddziałów - jak podaje raport - zamknięto w Wielkopolsce (łącznie siedem) oraz na Pomorzu i Mazowszu (po sześć w każdym z województw). Powody: wysokie koszty utrzymania straży, niska efektywność - te argumenty wskazywano najczęściej
Źródło: straz-miejska-w-odwrocie-brak-obslugi-fotoradarow-przesadza-los-wielu
Koniec wylegiwania, spełniania zachcianek więźniów i darmowego utrzymania! –  Do każdego więzienia, powinnynależeć pola uprawne, na którychpracowaliby więźniowie. Brak pracyskutkowałby brakiem jedzenia...Więzienie powstało po to, aby byćkarą, a nie darmowym utrzymaniemprzez podatników!

Według lekarzy jedynym sposobem utrzymania zdrowia...

Według lekarzy jedynym sposobem utrzymania zdrowia... –  Według lekarzyjedynym sposobemutrzymania zdrowiajest jedzenie tego, na co się nie ma chęci,picie tego, czego się nie lubii robienie tego,czego by się wolało nie robić
Matka Ani Przybylskiej napisała wzruszający list, który powinien przeczytać każdy Polak – W środę 5 października mijają dwa lata od śmierci popularnej aktorki, poprzedzonej długą walką z chorobą nowotworową. Z tej okazji, a także z okazji nadchodzącego Światowego Dnia Hospicjów oraz Opieki Paliatywnej, jej mama, Krystyna Przybylska opublikowała apel do wszystkich ludzi, aby pamiętali o bliskich, bo nigdy nie wiadomo, kiedy ich utracimy i wspierali centra opieki nad śmiertelnie chorymi ludźmi:Kochani moi! Już za kilka dni po raz wtóry obchodzić będziemy Światowy Dzień Hospicjów i Opieki Paliatywnej. Nie jest to oczywiście święto na miarę radosnych dni Bożego Narodzenia czy też Świąt Wielkanocnych. W tym dniu nie mamy myśleć o prezentach, smakołykach i wypoczynku. W tym dniu szczególnie powinniśmy pochylić się nad ludzkim cierpieniem i przemijaniem. Naturalnie w natłoku codzienności nie ma zbyt wiele czasu, by o tym myśleć, lecz samo to, że nie będziemy tego robić nie będzie oznaczało, że ta sfera ludzkiego życia nas w końcu nie dotknie, a wtedy może być już za późno. Każdego z Was z osobna namawiam, byście w tych pięknych jesiennych dniach października znaleźli w sobie iskrę człowieczeństwa, która pozwoli Wam spojrzeć na życie własne, jak i otaczających nas bliźnich, z pewnym dystansem i świadomością, że to co dziś mamy, jutro może być już niemożliwą do odzyskania przeszłością. Osobiście po stracie mojej ukochanej Anki doceniam każdy dzień, który mogę spędzić z córką Agnieszką, zięciem, wnukami, mężem i z pozostałymi życzliwymi bliskimi, których mam wokół siebie i każdy z takich dni uważam za wyjątkowy dar od Boga.W tych dniach proszę Was również o wsparcie tej pięknej idei, jaką jest bezinteresowna pomoc tym, którym pomóc już się nie da. Wspólnymi siłami możemy uczynić ich ostatnie dni najpiękniejszymi dniami ich życia. Dajmy im godnie od nas odchodzić, byśmy i my mogli któregoś dnia podążyć równie godną drogą. Nie mówię tu wyłącznie o sferze finansowej, choć oczywiście bez środków finansowych nie ma możliwości utrzymania placówek hospicyjnych. Wiele jest dróg wsparcia – wystarczającymi potrafią być podstawowe produkty obecne w każdym domu, wystarczającymi potrafią być przedmioty, które niektórzy z nas traktują jak bezużyteczne odpady, wystarczającym mogą być również osobiste odwiedziny i psychiczne wsparcie osób tam przebywających, a czasem wystarczą słowa otuchy i uznania zarówno dla personelu medycznego, jak i dla wolontariuszy, którzy każdego dnia bezinteresownie poświęcają cząstkę swego życia na pomoc tym, którzy stoją u wrót nieuchronnie zbliżającej się śmierci.Kocham Was i pozdrawiamKrystyna Przybylska W środę 5 października mijają dwa lata od śmierci popularnej aktorki, poprzedzonej długą walką z chorobą nowotworową. Z tej okazji, a także z okazji nadchodzącego Światowego Dnia Hospicjów oraz Opieki Paliatywnej, jej mama, Krystyna Przybylska opublikowała apel do wszystkich ludzi, aby pamiętali o bliskich, bo nigdy nie wiadomo, kiedy ich utracimy i wspierali centra opieki nad śmiertelnie chorymi ludźmi:Kochani moi! Już za kilka dni po raz wtóry obchodzić będziemy Światowy Dzień Hospicjów i Opieki Paliatywnej. Nie jest to oczywiście święto na miarę radosnych dni Bożego Narodzenia czy też Świąt Wielkanocnych. W tym dniu nie mamy myśleć o prezentach, smakołykach i wypoczynku. W tym dniu szczególnie powinniśmy pochylić się nad ludzkim cierpieniem i przemijaniem. Naturalnie w natłoku codzienności nie ma zbyt wiele czasu, by o tym myśleć, lecz samo to, że nie będziemy tego robić nie będzie oznaczało, że ta sfera ludzkiego życia nas w końcu nie dotknie, a wtedy może być już za późno. Każdego z Was z osobna namawiam, byście w tych pięknych jesiennych dniach października znaleźli w sobie iskrę człowieczeństwa, która pozwoli Wam spojrzeć na życie własne, jak i otaczających nas bliźnich, z pewnym dystansem i świadomością, że to co dziś mamy, jutro może być już niemożliwą do odzyskania przeszłością. Osobiście po stracie mojej ukochanej Anki doceniam każdy dzień, który mogę spędzić z córką Agnieszką, zięciem, wnukami, mężem i z pozostałymi życzliwymi bliskimi, których mam wokół siebie i każdy z takich dni uważam za wyjątkowy dar od Boga.W tych dniach proszę Was również o wsparcie tej pięknej idei, jaką jest bezinteresowna pomoc tym, którym pomóc już się nie da. Wspólnymi siłami możemy uczynić ich ostatnie dni najpiękniejszymi dniami ich życia. Dajmy im godnie od nas odchodzić, byśmy i my mogli któregoś dnia podążyć równie godną drogą. Nie mówię tu wyłącznie o sferze finansowej, choć oczywiście bez środków finansowych nie ma możliwości utrzymania placówek hospicyjnych. Wiele jest dróg wsparcia – wystarczającymi potrafią być podstawowe produkty obecne w każdym domu, wystarczającymi potrafią być przedmioty, które niektórzy z nas traktują jak bezużyteczne odpady, wystarczającym mogą być również osobiste odwiedziny i psychiczne wsparcie osób tam przebywających, a czasem wystarczą słowa otuchy i uznania zarówno dla personelu medycznego, jak i dla wolontariuszy, którzy każdego dnia bezinteresownie poświęcają cząstkę swego życia na pomoc tym, którzy stoją u wrót nieuchronnie zbliżającej się śmierci.Kocham Was i pozdrawiamKrystyna Przybylska

To jest prawdziwy mistrz marketingu!

To jest prawdziwy mistrz marketingu! –  W pierwszej kolejności musisz odpowiedzieć sobie na jedno, bardzo ważne pytanie: Po co mi Seicento?Mam na to kilka potencjalnych odpowiedzi więc ci pomogę.Możesz pojechać w siną dal.Możesz odwiedzić mamę.Możesz stać pod blokiem i kontemplować sportową linię auta.Możesz się przespać w środku jak cię stara z domu wyrzuci.Możesz wsiąść zapalić szluga deszczową nocą jak już nie możesz wytrzymać na chacie ze starym.Możesz wozić dziewczyny na randki.Możesz wozić chłopaków na randki.Możesz wozić kebab żeby zarobić na studia.Możesz wywalić tylne siedzenia, wstawić rożen i rozpocząć budowę paróweczkowego imperium sprzedając paróweczki prosto z okienka.Seicento nie pyta. Seicento nie ocenia. Seicento wozi.Podstawowe info:Silnik? ŻYLETA! Od samego patrzenia robią się blizny.Radio? Jest. Ale nie działa. Sam popsułem, bo po co komu muzyka, kiedy można słuchać takiego silnika.Hamulec? Zero chamstwa, pełna kultura.Biegi? Zmieniają się jak pory roku - płynnie i nieubłaganie.Sprzęgło? Oporu tyle co we Francji w '39.Ręczny? Jak mawiał mój stary, na ręcznym daleko nie zajedziesz.Więcej info? Dobra!Drugi właściciel. Stan igła! Włoch płakał jak sprzedawał, ale to żaden news, bo włosi płaczą z byle powodu. Pod kocem nie trzymał, bo we Włoszech jest ciepło i nie ma takiej potrzeby. Za to do tej pory, jak się stary, dobry Francesco obeżre spaghetti i opije wina, to potrafi zadzwonić z wakacji w Toskanii, aby posłuchać przez telefon silnika, bo go uspokaja lepiej niż tyrolskie ptaki świergolące na słońcu do wtóru wiejskich kobiet miażdżących gołymi stopami winogrona.Od kupna w 2013 do dnia dzisiejszego wymieniłem w nim:- Chłodnicę- Cały układ sprzęgła- Alternator- Swożnie- Tarczę hamulcowe- Klocki hamulcowe- Wiatrak- Układ wydechowy- Akumulator (jakieś 3msc temu, więc wciąż jest na etapie, który przechodził każdy z nas między 15-20 rokiem życia, czyli 'niezniszczalny')- Rzeczy o których nie pamiętamDodatkowo, zaatakowany znienacka którejś mrocznej zimy przez czający się za rogiem kontener na gruz, musiałem wymienić maskę. Nie jest ona więc oryginalna a przedni zderzak nadal ma wgniecenie (nie wymieniałem, bo przecież od tego zderzak jest, żeby być wgniecionym). Lewy bok jest też lekko zatarty, bo ktoś kiedyś małego Seicento najwyraźniej nie zauważył i mu się go udało przytrzeć, ale przyznać mu się już nie udało. Ktoś inny kiedyś indziej, nie zauważył też tego samego Seicento i zarysował drugi bok swoim wystającym z kieszeni kluczem. Ogólnie bardzo zabawna historia, nie śmiałem się ani razu.Może to nie Porshe, ale to sportowe auto i kto się zna na włoskim designie z pewnością doceni. Zdanie ignorantów nie powinno nas obchodzić.Co więc dokładnie otrzymasz za tą niebywale okazyjną cenę?- Pali tyle co moja babka, czyli już bardzo niewiele. Jeśli ty też palisz, to prawdopodobnie wydajesz więcej na szlugi niż będziesz wydawać na paliwo.- Przyśpieszenie też ma jak moja babka, czyli raczej bez szału, ale jak już się rozpędzi to nie zatrzymasz, chociaż na pierwszym biegu robi nad wyraz imponujące rzeczy.- Kiedyś jechaliśmy tym w pięć osób plus rower, gitara, małe pianinko, dwa koty i chomik (bez klatki). Najważniejsze w tym zdaniu to 'jechaliśmy'.- Nigdy nie prowadziłem bardziej zwrotnego auta, więc do pokonywania życiowych zakrętów nadaje się idealnie- Sejak jest tak mały, że jesteś w stanie go zaparkować w miejscu, którego inni nawet nie zauważą.- Mały, ale wariat. Warto o tym pamiętać, kiedy siada się za kierownicą, co by nas nie poniosło.Jest wysoce prawdopodobne, że sam, jak ten Włoch, będę płakać i dzwonić, aby posłuchać skrzypienia pedału sprzęgła, które brzmi niczym pisk noworodka zaraz po przyjściu na świat i odebraniu pierwszego klapsa od życia, ale prawda jest taka, że koszty utrzymania auta (nie tego auta konkretnie, tylko jakiegokolwiek auta) przekraczają moje potrzeby, o możliwościach z wrodzonej skromności nie wspomnę. O ile Włoch jeździł tylko na mecze lokalnej drużyny z Serie C co 2 tygodnie, tak ja korzystałem z auta 1-2 razy na tydzień.Polecam nie tylko koneserom marki.
Źródło: otomoto.pl
Kuba chciał utrzymać sprawę w tajemnicy, co tym bardziej potwierdza szczerość jego intencji. Nie wytrzymała jednak matka chłopca, która chciała podzielić się swoim szczęściem – Bohater polskiej reprezentacji w piłce nożnej na Euro 2016 Jakub Błaszczykowski, po raz kolejny pokazał, że wielki sukces, to również wielka okazja, żeby pomagać potrzebującym. Historia Dominika, 11-letniego fana piłkarza, jest doskonałym potwierdzeniem tych słów. Dominik Młynkowiak walczy ze skomplikowanym nowotworem od czterech lat, a na jego skuteczne leczenie trzeba było wyłożyć olbrzymią kwotę - 360 tysięcy złotych. Rodzina uzbierała ledwie 1/3 sumy. Piłkarz postanowił ich wesprzeć Witam serdecznie dzisiaj najpóźniej jutro Fundacja "ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ " przelejezabrane i zaksięgowane już pieniądze na konto kliniki jest to suma ok 360 tyszł. Wpłat na subkonto jest już więcej niestety me są jeszcze zaksięgowane ,naplatformie SiePomaga także kwota rośnie w rewelacyjnym tempie ,także nie są tepieniądze jeszcze przeksięgowane do Fundacji.Pieniądze teraz wpływające będą jużna pokrycie 1/3 brakującej kwoty terapii i kosztów związanych z pobytem.mieszkanie i koszty utrzymania tam na miejscu.Chciałam wam kochani powiedzieć coś wspaniałego, ogromną kwotą konto Dominikazasilił wspaniały Pan Kuba Błaszczykowski, kwota ta uzupełniła brakujące 2/3 częśćkwoty która umożliwi rozpocząć terapię .Pan Kuba zrobił nam ogromnąniespodziankę i sprawił wiele radości ,już od dłuższego czasu nas wspiera ipo maga. Bardzo się cieszymy że mieliśmy okazje Go poznać ,to naprawdę wspaniałyczłowiek,zawsze pamięta o Dominiku choć widzieliśmy się tylko raz,zawsze znajdzieczas by napisać sms do nas małego .zapytać jak się czuje .Bardzo jesteśmy Muwdzięczni to dla nas wielki zaszczyt. Zdaje my sobie sprawę że takich dzieci jakDominik jest wiele .dlatego tym większa jest nasz wdzięczność, że postanowiłpomóc właśnie nam.Piszę to choć Kuba nie bardzo chciał żeby o tym mówić ,niemogłam jednak tak tego zostawić.KUBA BARDZO CI DZIĘKUJĘKochani serdecznie DZIĘKUJE WSZYSTKIM KTÓRZY BEZINTERESOWNIE WYCIĄGNĘLIDO NAS POMOCNA DŁOŃ,MOŻEMY TYLKO Z SERCA PODZIĘKOWAĆ .WIEM ZE TOTAK NIEWIELE. WDZIĘCZNOŚĆ NASZA JEST TAK WIELKA ŻE NIE WIEMY JAK JĄNAWET WYRAZIĆ.Mam nadzieję że Klinika szybko wyznaczy termin naszegoprzyjazdu na leczenie ,oby jak najszybciej,każdy dzień jest dla nas wielkimstrachem. Dziękuje my i pozdrawiamy

Logika mojego mózgu

Logika mojego mózgu –  Mój mózg w ciągu dnia:ziemniak, ziemniak, pomidor, bumbumMój mózg w nocy: zastanawiamsię dlaczego Ziemia zostałaumieszczona dokładnie w tymmiejscu i zapewnia idealny klimatdo utrzymania człowieka przy życiu

A Wy wybaczylibyście zdradę?

A Wy wybaczylibyście zdradę? –  "Poznaliśmy się z żoną sześć lat temu, a od czterech jesteśmy razem. Przyjechała do mojego kraju na studia, z Europy, i już ich nie dokończyła, została ze mną. Zamieszkaliśmy razem, poznała moją rodzinę, która ją pokochała. Jakiś miesiąc przed ślubem okazało się, że jest w ciąży. Nie przejęliśmy się tym specjalnie, przecież i tak zaraz mieliśmy zostać małżeństwem, a ja byłem przekonany, że to kobieta mojego życia. Jednakże po ślubie coś się zmieniło. Pojawił się między nami dystans, ona zaczęła zachowywać się dziwnie i obco. W końcu wyznała mi, że istnieje możliwość, że dziecko nie jest moje. Płakała i była załamana, powiedziała, że mnie kocha. Wierzyłem jej. Okazało się, że wybrała się na imprezę ze znajomymi i tam uprawiała seks z jakimś nieznajomym, którego imienia nawet nie pamięta. Ledwie co pamiętała samo zajście... Powiedziała, że od razu po zaczęła strasznie żałować. Byłem zdumiony i otępiały. Nie wiedziałem, co jej powiedzieć. Chciałem testu na ojcostwo, zgodziła się, wymuszając na mnie obietnicę, że jeśli dziecko jest moje, zostanę z nią. Powtarzała, że to najgorsza decyzja w jej życiu i że codziennie jej żałuje. Wyznała mi prawdę, bo mnie kocha i wie, że ja kocham ją... Nie wiedziałem, co zrobię, jeśli dziecko nie okazałoby się moje. Zrobiliśmy badania, nie były tanie, ale musiałem wiedzieć. Okazało się, że to nie ja jestem ojcem. Nie mogłem w to uwierzyć. Moja żona, kobieta, którą kocham, oszukała mnie i spodziewała się dziecka z innym. Nie wiedziałem, co robić. Jedna część mnie chciała dalej ją kochać, a druga nie mogła znieść tego wszystkiego. Nie wiedziałem, co by się z nią stało, gdybym ją wyrzucił z domu. Ona nie miała żadnego źródła utrzymania, rodziny na miejscu, tylko kilku znajomych. Musiałaby sama utrzymać siebie i dziecko. Część mnie z całych sił pragnęła rozwodu. Tylko nie wiedziałem, czy to to, co powinienem zrobić. Ona strasznie by cierpiała, gdybym ją zostawił, na każdym poziomie: emocjonalnym i finansowym. Ale z drugiej strony wiedziałem, że nie mam żadnych zobowiązań wobec dziewczynki, która miała się urodzić. Wiem, że popełniła błąd, ale myślę, że każdy z nas je popełnia, szczególnie otaczając się niewłaściwymi przyjaciółmi. Czułem się zagubiony, nawet wybrałem się do kościoła. Usiadłem w ławce bez ruchu i płakałem. Zbliżyła się do mnie para staruszków, zapytali, czy mogą pomóc. Powiedziałem im wszystko. A oni dali jedną radę. Jeśli naprawdę ją kocham, powinienem wybaczyć jej i zaakceptować dziecko. Obie mnie potrzebowały. Miłość to trwanie przy wybranej osobie pomimo wszystko. Powiedzieli, że mamy szansę być dobrą parą i dobrymi rodzicami. Gdzieś w głębi poczułem uczucie spokoju i pewność. Od tamtego czasu minęło już kilka lat. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jesteśmy szczęśliwym małżeństwem, a nasza córeczka właśnie idzie do przedszkola. Mała jest moją najlepszą przyjaciółką, a z żoną nigdy nie darzyliśmy się tak głębokim uczuciem, jak teraz. Pewnie wielu mężczyzn mogłoby się podzielić podobnymi doświadczeniami...
Źródło: podaj.to
Zadzwoniłem dzisiaj do służb odśnieżania i utrzymania dróg z informacją, że niedługo zima – Niech mi tylko potem powiedzą, jak spadnie pierwszy śnieg, że to ich zaskoczyło!
Na szczęście dziś nie ma jużtakich spisków... – Prawda? Na początku XX wieku, wiodący producenci żarówek porozumieli się, by wytwarzane przez nich żarówki miały mniejszą żywotność, niż pozwalają na to rzeczywiste możliwości technologiczne. Zrobili to w celu utrzymania stałego popytu na żarówki, a tym samym by zapewnić sobie konsekwentnie wysokie zyski w dłuższej perspektywie.
Źródło: faktopedia.pl
Bronisław Komorowski doktorem honoris causa uniwersytetu w Kownie – "Za szczególne zasługi dla utrzymania pokoju"
Kiedy dziewczyna kazała mu "pozbyć się" jego ukochanego psa, facet dał jej nauczkę, której długo nie zapomni –  Moja dziewczyna nie lubi mojego psa Molly (rasa Beagle). Więc muszę znaleźć jej nowy dom. Jest czystej krwi i pochodzi z zamożnej dzielnicy. Miałem ją 4 lata. Lubi grać w gry. Jest kompletnie niewytresowana. Ma długie włosy i wysokie wymagania co do swojego utrzymania, uwielbia robić sobie paznokcie. Potrafi gadać całą noc, ale śpi podczas gdy ja pracuję. Je tylko to co najlepsze i najdroższe. NIGDY się nie przywita cię w drzwiach po ciężkim dniu i nie da bezwarunkowej miłości gdy będziesz w życiowym dołku. Nie gryzie, ale potrafi być wredna jak cholera. Więc... jest ktoś zainteresowany moją 30-letnią, egoistyczną, nieznośną i lecącą na kasę dziewczyną? Przyjdź i weź ją sobie! Ja i mój pies chcemy jak najszybciej znaleźć jej nowy dom!
Koszt utrzymania jednego więźnia w Polsce wynosi 2500 zł miesięcznie. W Polsce więźniów mamy 80 000, więc całkowity miesięczny koszt wynosi 200 milionów, a rocznie 2,5 mld! – Czy tylko ja uważam, że zamiast siedzieć tam bezczynnie na koszt obywateli, mogliby pracować na rzecz państwa?
Standardy – To sztuka utrzymania poziomu a nie jego obniżanie
Koszty utrzymania głowy Państwa w Polsce, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Hiszpamii – Okazuje się, że utrzymanie prezydenta Komorowskiego i jego kadencji kosztuje najwięcej z porównywanych państw Europy. Także wtedy, gdy przeliczymy wydatki na jednego mieszkańca.
Źródło: www.facebook.com
Kolejny sukces służb utrzymania porządku i ładu. Służby specjalne rozbiły zorganizowaną grupę przestępczą stwarzającą bezpośrednie zagrożenie dla integralności państwa - bar mleczny – Bandyci działający pod przykrywką baru mlecznego stale i z premedytacją dopuszczali się zbrodni dodawania przypraw do posiłków! Ponad milion złotych kary dla "mleczaka" za stosowanie przypraw. "Prawo jest niejasne"Milion sto tysięcy złotych kary dla baru mlecznego w Słupsku. Jadłodajnia została ukarana za dodawanie przypraw do posiłków dotowanych przez Ministerstwo Finansów. Karę nałożono od roku 2008 mimo, że wcześniejsze kontrole Izby Skarbowej nie wykazały nieprawidłowości.
Źródło: m.radiogdansk.pl

 
Color format