Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 328 takich demotywatorów

Czad - cichy zabójca –  ratownictwo medyczne W związku z rozpoczynającym sięsezonem grzewczymchciałbym przypomniećobjawy takie jak:-	ból, zawroty głowy-	nudności, wymioty-	osłabienie-	przyspieszenie akcji serca-	zaburzenia świadomości-	śpiączka-	drgawkiTO TYPOWE OBJAWYZATRUCIA TLENKIEMWĘGLA!Jak najszybciejopuść pomieszczenie w którymjest tlenek węglapomóż innym osób narażonymwydostać się z tegopomieszczeniazawiadom opowiednie służbyw razie stwierdzenia braku oddechu u osoby poszkodowanej natychmiast rozpocznij resuscytajce!Pamiętaj, czad jest bezbarwny i bezwonny!
Źródło: własne

Jej mąż zginął na misji. Gdy oddano jego rzeczy, znalazła wiadomość, której się nie spodziewała

Jej mąż zginął na misji. Gdy oddano jego rzeczy, znalazła wiadomość, której się nie spodziewała – Jej mąż miał 26 lat. Pojechał na misję do Afganistanu. W ojczyźnie zostawił swoją żonę oraz córeczkę, która miała zaledwie 9 miesięcy. Bardzo za nimi tęsknił, ale dzięki Internetowi mógł być w stałym kontakcie z ukochanymi kobietami.Póki śmierć nas…Dzień 9 września był najtragiczniejszym dniem w historii tej rodziny. Zginął, zaledwie na kilka tygodni przed planowym zakończeniem misji. Dzielny żołnierz spoczął na Cmentarzu Narodowym w Arlington.Wszystkie rzeczy należące do niego zostały zwrócone jego ukochanej żonie. Wśród nich znajdował się laptop. Kobieta nie miała na początku sił, aby sprawdzić jego zawartość. Jednak po pewnym czasie w końcu się odważyła.Po włączeniu komputera zauważyła, że na pulpicie znajdują się dwa pliki. Jeden z nich był zaadresowany do niej, a drugi do jej córeczki.Z zaciśniętym gardłem otworzyła plik, którego była adresatem:"Cóż… Jeśli to czytasz, chyba nie dotarłem do domu. Dlatego nie będę już więcej mógł przypomnieć Ci, jak bardzo Cię kocham. Przepraszam Cię, że już więcej nie będę fizycznie obecny przy Tobie. Pamiętaj jednak, że mój duch zawsze będzie z Wami. W każdej chwili.Baw się i ciesz się życiem. Błagam Cię znajdź w sobie siłę i sposób na to, aby znów być szczęśliwą. Pamiętaj o mnie i tym, co razem przeżyliśmy. Zachowaj wiarę w to, że to był Boży plan. On wie, co dla nas dobre.Chciałbym, abyś wiedziała, jak ważna dla mnie jesteś. Nie mógłbym mieć bardziej troskliwej, kochającej i pięknej żony. Żyłem życiem, o którym zawsze marzyłem. Poślubiłem kobietę idealną. Mam piękną córkę, która jest dla mnie prawdziwym cudem."Zanosiła się łzami. Były to łzy rozpaczy, smutku, ale i dumy, że mogła dać szczęście tak wspaniałemu człowiekowi, jak jej mąż.List skierowany do córeczki był niemniej wzruszającyMąż zawarł w nim swoją ojcowską miłość, dumę oraz nadzieję, że wyrośnie na wspaniałą i mądrą kobietę. Dał jej też kilka wskazówek dotyczących przyszłego życia. Ją również zapewnił, że zawsze będzie przy niej i każdego dnia będzie uśmiechał się do niej z góry.Nie potrafię sobie tego nawet wyobrazić… Walczył co dzień, a potem miał jeszcze siłę i odwagę napisać listy pożegnalne do tych, których kochał. Nigdy nie wiadomo, która godzina będzie ostatnią godziną naszego życia. Kochajmy całym sercem i nie wstydźmy się okazywać naszych uczuć. Doceniajmy naszych bliskich, niech wiedzą, ile dla nas znaczą. Wykorzystujmy każdą chwilę, w której możemy to zrobić.Róbmy to, nim będzie za późno…

Stworzył listę 10 cennych wskazówek dla rodziców. Napisał ją po śmierci swojego 3-letniego synka

Stworzył listę 10 cennych wskazówek dla rodziców. Napisał ją po śmierci swojego 3-letniego synka – Zawsze wydaje nam się, że pewne rzeczy nas nie dotyczą, lub nam nie mogą się przytrafić (i oby tak było!), ale niestety czasami dzieje się inaczej.Na jednym z portali społecznościowych opublikował listę 10 najistotniejszych rzeczy, które dotarły do niego po stracie synka.Każdy rodzic powinien je przeczytać i przemyśleć. 1. Nigdy nie całujesz i nie przytulasz za dużo.2. Zawsze masz czas. Jeśli coś robisz, to przestań na chwilę, choćby na minutkę i skup się na dziecku. Nic nie jest bardziej istotne od niego, naprawdę możesz to na chwilę odłożyć.3. Rób dużo zdjęć i nagrywaj tak wiele filmików, jak to tylko możliwe. Życie jest nieprzewidywalne. Pewnego dnia może to być jedyne, co Ci zostanie.4. Nie dawaj pieniędzy, dawaj swój czas. Myślisz, że wydatki są ważne? Nie są. Ważne jest to, co robisz. Skaczcie po kałużach, biegajcie, chodźcie na spacery, pływajcie w morzu, budujecie bazy, bawcie się! Nie potrafię sobie przypomnieć tego, co kupiłem Hughie’mu. Pamiętam tylko to, co razem robiliśmy…5. Śpiewajcie. Śpiewajcie razem. Moje najwspanialsze wspomnienia to te, kiedy on siedzi w moich ramionach albo obok mnie w samochodzie i śpiewamy razem nasze ulubione piosenki. Wspomnienia tworzy też muzyka.6. Ciesz się najprostszymi rzeczami. Wieczorami, usypianiem, czytaniem bajek. Wspólnymi kolacjami czy leniwymi niedzielami. Celebrujcie najzwyklejsze chwile. One są tym, za czym tęsknię najbardziej. Nie pozwól, aby ten czas umknął niezauważony.7. Zawsze całuj na dobranoc wszystkich tych, których kochasz. Nawet jeśli zasną, idź i pocałuj. Nigdy nie wiesz, czy to nie będzie ostatni raz…8. Sprawiajcie razem, aby nawet nudne czynności były zabawą – wycieczki po zakupy, podróże samochodem, wyjścia do sklepu. Żartujcie, śmiejcie się, bawcie się i cieszcie się sobą! Życie jest za krótkie na to, aby się nie bawić.9. Pisz relacje. Zapisuj wszystko, co Twoje dziecko kocha, lubi, robi. Notuj wszystkie zabawne rzeczy, które ono mówi. Dzieci są takie urocze. Niestety, my zaczęliśmy to robić dopiero po stracie Hughie’ego. Chcielibyśmy pamiętać wszystko. Te wspomnienia zostaną zapisane już na zawsze… Kiedyś będziesz rozkoszować się tymi wszystkim chwilami, znów… Nic nie umknie Twojej pamięci.10. Jeśli masz swoje dziecko przy sobie, aby pocałować je na dobranoc, aby zjeść z nim śniadanie, aby odprowadzić je do szkoły czy wysłać na studia, aby patrzeć, jak bierze ślub… Jesteś ogromnym szczęściarzem. Masz wszystko.Nie zapominaj o tym!
Para obchodziła rocznicę w restauracji. Obsługa kelnerska była słaba, ale kiedy zobaczyła notatkę na rachunku - była w szoku – W 2014, Makenzie i Steven Schultz obchodzili szóstą rocznicę ślubu. Poszli na wykwintny obiad w Cedar Rapids, Iowa. Ale obchody nie były takie, jak się tego spodziewali…Makenzie i Steven poznali się 10 lat temu, gdy oboje pracowali jako kelnerzy w restauracji. Oboje wiedzieli, jak żmudna to praca i zauważyli, jak zestresowany był ich kelner.Przeczytaj post na Facebooku napisany przez Makenzie – jest powód, dlaczego przeczytano go ponad 1,500,000 razy!„Ok, sprawa wygląda tak: obsługa dzisiaj była bardzo zła. 20 minut czekaliśmy na wodę, 40 na przystawki i ponad godzinę na główne danie. Ludzie dookoła głośno krytykowali restaurację i to, jak złą ma obsługę.”Problem był widoczny goły okiem i był nim brak wystarczającej ilości pracowników, a nie sam kelner. Biegał jak szalony i wydawał się nie irytować słysząc docinki.„W pewnej chwili policzyliśmy, że ma 12 stolików i do tego bar. Więcej, niż jedna osoba jest w stanie obsłużyć!”„Gdy tam siedziałam obserwując, jak biega tam i z powrotem, przepraszając ludzi za zwłokę, powiedziałam do Stevena: ‘Wow. To kiedyś byliśmy my. Kelnerzy.’Nie tęsknię za tym, nigdy nie lubiłam tej roboty. Robiłam to dla napiwków.Steven i ja zgodziliśmy się, że dobrze byłoby poprawić humor temu chłopakowi, bo prawdopodobnie dostanie minimalne lub zerowe napiwki za wolną obsługę.”Na rachunku, małżeństwo Schultzów napisało: „Byliśmy na Twoim miejscu kiedyś. Przekaż dalej. :)” i zostawili 100 dolarów (ok. 364 zł) napiwku dla zestresowanego kelnera.Makenzie kończy post ważnymi słowami:„Wyszliśmy, zanim on zobaczył rachunek i nie piszę o tym, byście mnie chwalili. Chcę tylko przypomnieć, żebyście spojrzeli na cały obraz, zanim kogoś ocenicie.I zawsze, zawsze pamiętajcie, gdzie sami zaczynaliście.”

Kobieta była gotowa odejść od swojego męża, ale wtedy jej mama poprosiła ją, żeby najpierw wykonała jedno zadanie. Ta historia uczy nas doceniać to, co mamy

Kobieta była gotowa odejść od swojego męża, ale wtedy jej mama poprosiła ją, żeby najpierw wykonała jedno zadanie. Ta historia uczy nas doceniać to, co mamy – „Wytrzymałam w swoim małżeństwie tak długo, jak byłam w stanie. Nadszedł jednak taki dzień, gdy nie starczyło mi już sił i gdy tylko mój mąż Billy wyjechał do pracy – spakowałam rzeczy, zabrałam naszego 14-miesięcznego synka i odeszłam z domu.Tamten rok był jedynym, gdy mieszkaliśmy w jednym mieście z moimi rodzicami. Prawdopodobnie możliwość ucieczki do taty i mamy uprościła moją decyzję odejścia od Billa. Zapłakana i zła siedziałam z mamą w kuchni. Mama trzymała dziecko, ja zaś szlochając usprawiedliwiałam swój wyczyn. Mama zrobiła mi filiżankę herbaty i powiedziała, że wraz z tatą mi pomogą. Odetchnęłam z ulgą, czując, że są po mojej stronie.– Zanim jednak zostawisz Billa, musisz coś zrobić, – powiedziała mama, a następnie położyła spać mojego synka, wzięła kartkę i długopis i zrobiła pionową linię przez środek kartki.Mama poprosiła mnie, abym napisała po lewej stronie wszystko, co zrobił Billy, a co spowodowało, że nie mogę już z nim żyć. Spojrzałam na podzieloną linią kartkę i myślałam, że po prawej stronie będę musiała wypisać wszystkie zalety swojego męża. Byłam pewna, że lista wad będzie znacznie dłuższa, dlatego ochoczo złapałam długopis i wypełniłam lewą kolumnę. Nie żałowałam atramentu ani papieru. Chciałam jak najszybciej odzwierciedlić na kartce wstrętny obraz mojego nieznośnego męża.Napisałam w lewej kolumnie:Nigdy po sobie nie sprząta.Mało kontaktowy (milczek). O wszystkich jego planach i decyzjach dowiaduję się ostatnia.Zasypia w trakcie mszy w kościele.Wydmuchuje nos i beka przy stole.Nigdy nie kupuje mi ładnych prezentów.Ubiera się niechlujnie i brzydko.Skąpi pieniędzy.Leń (nie pomaga mi w domu).Lista wypełniła całą kartkę. Miałam już więcej niż potrzeba dowodów na to, że żadna kobieta nie jest w stanie żyć z takich monstrum. Z wielkim samozadowoleniem i krzywym uśmiechem spytałam:– A teraz, jak sądzę, chcesz, abym napisała po prawej stronie, jakie Billy ma zalety?– Nie, – odparła mama. – Wiem dobrze, jakie Billy ma zalety. Po prostu proszę cię, abyś w prawej kolumnie wypisała wszystkie swoje reakcje na zachowania Billa. Napisz co TY robisz w odpowiedzi, jak się zachowujesz.To było bardzo brutalne i bardzo trudne zadanie – o wiele trudniejsze, niż opis dobrych stron mojego męża. Pamiętałam kilka jego zalet i mogłam je opisać, ale nigdy nie myślałam o samej sobie. Wiedziałam jednak, że mama się nie odczepi, dopóki nie skończę, zaczęłam więc pisać:Obrażałam się, złościłam, krzyczałam irytowałam.Było mi wstyd za niego, wstydziłam się być obok.Robiłam z siebie ofiarę i męczennika, manipulowałam emocjami i starałam się wzbudzić litość do siebie.Chciałam być żoną kogoś innego.Nie rozmawiałam z nim (zamykałam się w sobie i karałam Billa milczeniem).Uważałam, że jestem dla niego za dobra (że Billy nie jest mnie godny).Lista wydawała się nieskończenie długa. Gdy wypełniłam już całą kolumnę, mama wzięła kartkę i nożyczki. Następnie przecięła kartkę wzdłuż pionowej linii. Lewą kolumnę mama zmięła i wyrzuciła do śmieci, a prawą połowę kartkę wręczyła mi i powiedziała:– Rebecko, zabierz tę listę do domu. Zastanów się dzisiaj nad swoimi zachowaniami. Niech dziecko zostanie u nas na noc. Jeżeli uczciwie zrobisz to, o co cię proszę i nadal będziesz chciała odejść od Billa, to tata i ja zrobimy wszystko, żeby ci pomóc.Zostawiłam rzeczy i syna u rodziców i wróciłam do domu. Siedziałam na kanapie ze swoją połówką kartki. Było mi ciężko uwierzyć, że tak właśnie wyglądały moje zachowania, gdy nie miałam przed oczami spisanych irytujących nawyków męża. Lista wyglądała strasznie. Czytałam bez końca spis haniebnych metod, rozwalających reakcji i miałkich, niskich zachowań. Spędziłam następne parę godzin, prosząc w duchu męża o wybaczenie. Modliłam się o siłę i mądrość, by dokonać tych zmian, których dokonać musiałam. Nie potrafiłam zrozumieć, jak to się stało, że zrobiłam z siebie pośmiewisko. Nie umiałam już przypomnieć sobie listy grzechów Billa – do tego stopnia była ona absurdalna. Na tej liście nie było nic niemoralnego ani strasznego. Czyżby moje serce na tyle oślepło i stwardniało, że przestałam zauważać fakt posiadania naprawdę dobrego męża – nie doskonałego, ale dobrego?Przypomniałam sobie, jak 5 lat temu złożyłam Billowi przysięgę. Przysięgałam kochać go w zdrowiu i w chorobie, być z nim w radości i w smutku. Obiecałam to wszystko Billowi w obecności mojej rodziny i przyjaciół. Pomimo złożonej świętej obietnicy, byłam jednak gotowa porzucić go dziś rano z powodu tych drobnych, irytujących mnie, czynów.Wsiadłam do samochodu i pojechałam z powrotem do moich rodziców. Nie mogłam uwierzyć, że czuję się znakomicie, w odróżnieniu od mojej pierwszej wizyty kilka godzin temu. Teraz czułam spokój i wdzięczność. Gdy zabierałam syna, przeraziłam się, że o mały włos zmieniłabym dramatycznie całe jego życie. Z powodu swojego drobiazgowego czepialstwa i przewrażliwienia pozbawiłabym go możliwości codziennego spędzania czasu ze wspaniałym ojcem. Naprędce podziękowałam mamie i wyskoczyłam z domu rodziców, żeby zdążyć rozpakować rzeczy przed powrotem Billa”.Rebeca Serbe
Ludziom, którzy przytaczają przykład Billa Gatesa jako człowieka, który odniósł sukces, choć rzucił studia, warto przypomnieć jedno: – Bill rzucił Harward, a nie Wyższą Szkołę Handlową w Radomiu
Wieczorem idziemy na balety – Trzeba tylko przypomnieć sobie podstawowe kroki
Biznesmen wysłał szczery fax do swojej żony. Jej odpowiedź zwaliła go z nóg! – "Moja najukochańsza żono, mam nadzieję, że zrozumiesz, iż teraz, kiedy masz 54 lata, nie jesteś w stanie zaspokoić moich wszystkich potrzeb seksualnych. Jestem bardzo szczęśliwy żyjąc u Twojego boku, jesteś najwspanialszą żoną pod słońcem! Dlatego mam szczerą nadzieję, że zrozumiesz, dlaczego właśnie w tej chwili kiedy czytasz tą wiadomość, jestem w hotelu FORUM razem z Anną, moją 18-letnią sekretarką. Nic się nie martw, będę w domu przed północą”Kiedy biznesmen wrócił do domu znalazł na stole w kuchni kartkę od swojej żony:"Mój drogi mężu, dziękuję Ci za ten szczery fax. Chciałabym Ci przypomnieć, że Ty również masz 54 lata. Kiedy przeczytasz tą wiadomość chcę, żebyś wiedział, że jestem w hotelu MERCURY razem z Michałem - moim 18-letnim instruktorem tenisa. Jako biznesmen, który zna się na matematyce niewątpliwie dostrzeżesz podobieństwo sytuacji, jest tylko mała różnica: 18 wejdzie więcej razy w 54, niż 54 w 18. Dlatego nie czekaj na mnie, wrócę nad ranem. Twoja bardzo dobrze Cię rozumiejąca żona."
Od czasu do czasu każdemu z nas przydałby się wstrząs, aby przypomnieć sobie, że nasz czas jest limitowany i że jesteśmy tu dla przyjemności a nie za karę –
Zawsze golę się po seksie, żebyprzypomnieć żonie, jak dawno tego nie robiliśmy –
Po wypełnieniu prostego i pogodnego życia zmarła pewna kobietai znalazła się natychmiast w długiej i uporządkowanej procesji osób,które przesuwały się powoli w stronę Najwyższego Sędziego.Przesunąwszy się do połowy kolejki coraz bardziej przysłuchiwała – -Ty, co pomogłeś, kiedy miałem wypadek na drodze i zawiozłeś mnie do szpitala,wstąp do mojego Raju.Potem mówił do kogoś innego:-Ty, co bez żadnego zysku pożyczyłeś wdowie pieniądze,wstąp, aby otrzymać wieczną nagrodę.A potem znów:-Ty, który wykonywałeś bezpłatnie bardzo skomplikowane operacje chirurgiczne,pomagając mi przynosić wielu ludziom nadzieję, wstąp do mego Królestwa.I tak dalej.Uboga kobieta przeraziła się bardzo,bowiem - choć wysilała się jak tylko mogła- nie była w stanie przypomnieć sobie żadnego szczególnego dokonaniaczy czynu w swoim życiu.Przepuściła nawet kolejkę, by mieć więcej czasu na penetrowanie swojej pamięci,ale nie wymyśliła niczego ważnego.Pewien uśmiechnięty ale stanowczy anioł nie pozwolił jej ponownie przepuścić długiej kolejki.Z bijącym sercem i z wielkim strachem dotarła przed oblicze Boga.Ogarnął ją natychmiast swoim uśmiechem.-Ty, która prasowałaś wszystkie moje koszule... Dziel się moją Radością!Czasem jest nam bardzo trudno wyobrazić sobierzeczy nadzwyczajne w sposób zwyczajny.
Źródło: Bruno Ferrero
Tak w temacie sądownictwa. Pamiętacie aferę "łowców skór"? – Chciałbym tylko przypomnieć, że lekarz który został skazany za umyślne narażenie na śmierć 10 osób, dostał 5 lat pozbawienia wolności i 10 lat zakazu wykonywania zawodu. Oznacza to, że po tym czasie może ponownie być odpowiedzialny za czyjeś życie
Dlatego pragnę przypomnieć:Bóg nie czyta modlitw w komentarzach i nie liczy lajków pod zdjęciem – Modlitwa nie polega na afiszowaniu się pobożnością w komentarzach
Warto przypomnieć, że 28 stycznia 1606 r. Polacy zastawili brawurową zasadzkę na "czarnym szlaku", w wyniku której rozgromiono tatarską armię oraz odzyskano łupy i jasyr – "...nad rzeką Udycz, pojawili się skośnoocy zwiadowcy, znacząc drogę pochodu pożarami...Tatarzy z bogatymi łupami wracali do swych ułusów...Główną uwagę skupili, na braniu w jasyr panien szlacheckiego stanu. Białolice laszki osiągały w Stambule duże ceny... ...Wiedzieli, że gdzieś niedaleko kręci się Żółkiewski...Był trzaskający mróz, słońce świeciło jasno... Zwiadowcy tatarscy, posuwając się z wolna, w różnych kierunkach, zerkali podejrzliwie na pokryte czapami śniegu dąbrowy. Ale i tam, zdradliwe promienia słońca nie błysnęły na pancerzach, szyszakach czy obnażonych koncerzach. Uspokojeni ruszyli dalej.Jednak kiedy kosz (ponad 10 tys. Tatarów z jasyrem) nadciągnął nad Udycz, z dąbrowy, sprawnie, cudnym idąc porządkiem, wyszły chorągwie polskie.Pozostanie zagadką, jak swe kilkutysięczne wojsko, hetman zdołał zamaskować przed mistrzami walki w stepie..."frag. Jerzy Besala "Stanisław Żółkiewski"
W święta położę się pod choinką, żeby przypomnieć mojej rodzinie, że jestem ich największym prezentem –
Zrzuciłem dziewczynę z łóżka kiedy spała, żeby jej przypomnieć, że mężczyzna z jej snów jej nie uratuje –
Müller to prawdziwy buc –  Thomas Müller wyraził niezadowolenie z faktu konieczności gry z takimi zespołami jak San Marino w eliminacjach Mistrzostw Świata. Na odpowiedź ze strony europejskiego outsidera nie musiał długo czekać.- Mecze z rywalami takimi jak San Marino nie mają nic wspólnego z profesjonalnym futbolem. Nie rozumiem znaczenia takich spotkań, szczególnie w napiętym terminarzu. Wiem, że dla nich starcie z mistrzami świata to szczególny moment. Dla nas obrona tytułu może zdarzyć się tylko dzięki ciężkiej pracy, a takie spotkania tylko prowadzą do niepotrzebnego ryzyka - powiedział zawodnik po zwycięstwie reprezentacji Niemiec z San Marino 8:0.Wypowiedź piłkarza Bayernu Monachium wywołała sporo kontrowersji i odniósł się do niej między innymi rzecznik kadry San Marino - Alan Gasperoni. Na swoim profilu na Facebooku napisał list otwarty skierowany do Thomasa Müllera, w którym podaje 10 powodów, dla których takie mecze są potrzebne.- Najdroższy Thomasie Müllerze. Masz rację. Takie mecze, jak ten w piątkowy wieczór, są pozbawione sensu. Dla ciebie. (...) Chciałbym podać Ci 10 powodów, które potwierdzają, że spotkania takie jak San Marino - Niemcy są przydatne... Po pierwsze ten mecz pokazał ci, że nawet z tak słabymi drużynami, jak nasza, nie potrafiłeś zdobyć bramki. I nie mów, że nie byłeś wkurzony, gdy Aldo Simoncini powstrzymał cię przed strzeleniem gola - zaczął ostro Gasperoni.- Ten mecz posłużył wszystkim, żeby udowodnić twoim szefom, że piłka nożna nie należy do nich, ale do tych, którzy ją kochają i pośród nich czy tego chcecie, czy nie jesteśmy także my. Takie spotkania mają przypomnieć dziennikarzom, że istnieją jeszcze chłopcy, którzy podążają za swoimi marzeniami, a nie za waszymi czekami. Twoje słowa potwierdzają, że mentalność Niemców nigdy nie ulegnie zmianie. Historia Wam już pokazała, że znęcanie się nad innymi nie daje gwarancji sukcesu. Ten mecz pozwolił Twojej Federacji (naszej też) zainkasować pieniądze ze sprzedaży wizerunku i dzięki temu może budować obiekty sportowe dla dzieci, bezpieczne stadiony czy szkoły piłkarskie - kontynuował Sanmaryńczyk uderzając we wszystkich Niemców.- Zdradzę Ci sekret - nasza Federacja zbuduje nowe boisko w zapomnianej miejscowości Acquaviva. Ty mógłbyś zbudować to za sześć miesięcy swojej pensji, a my zrobimy to za pieniądze pochodzące ze sprzedaży praw do transmisji jednego meczu. Nieźle, prawda? (...) Chciałbym, żebyś zrozumiał, że nawet jeśli nosisz najlepszy model butów Adidasa, to w środku możesz być gościem, który założy białe skarpetki do sandałów - dodał na koniec, zarzucając zawodnikowi brak klasy.
Córka znalazła wzruszający list od matki leżący na stole. Oto jego treść: – Kochana córeczko,Kiedy zorientujesz się, że powoli się starzeje, proszę Cię zaledwie o dwie rzeczy: cierpliwość i wyrozumiałość. Postaw się w mojej sytuacji i spróbuj zrozumieć, co muszę przejść.Gdy będziemy rozmawiać, a mi zdarzy się powtórzyć, nie przerywaj mi mówiąc: „Mówiłaś to niedawno”. Wysłuchaj cierpliwie co mam Ci do powiedzenia, tak jak ja z cierpliwością co noc czytałam Ci bajki, dopóki nie zasnęłaś.Kiedy widzisz, że nie chcę wziąć ciepłej kąpieli, nie bądź dla mnie niemiła. Nie zawstydzaj mnie i nie rozkazuj. Pewnie już nie pamiętasz, ale jak byłaś mała, również miewałaś takie dni, w których nie chciałaś się kąpać.Gdy zobaczysz, że twoja stara matka nie radzi sobie z nowymi technologiami, daj mi czas. Chcę powoli się tego nauczyć. Nie przewracaj oczami i nie patrz na mnie z wyrzutem.Proszę, przypomnij sobie, jak ja uczyłam Cię nowych rzeczy. Pokazałam Ci jak się ładnie uczesać, jak się dobrze zachować, jak jeść nożem i widelcem…Jeśli podczas rozmowy stracę wątek i nie będę wiedzieć, co miałam powiedzieć, daj mi chwilę, abym mogła przypomnieć sobie, to, co chciałam Ci przekazać. A jeśli mimo to, nie uda mi się dokończyć rozmowy, nie bądź arogancka i porywcza.Kiedy moje wysłużone nogi odmówią posłuszeństwa podczas spaceru, podaj mi rękę, tak jak ja podawałam ją kiedyś Tobie.Jeśli kiedyś taki dzień nadejdzie nie smuć się. Bądź przy mnie do końca… Będę Ci wdzięczna za każdą spędzoną chwilę.Z miłością i serdecznym uśmiechem chcę Ci powiedzieć jedno: kocham Cię córeczko.
To uczucie, kiedy masz katar i starasz się przypomnieć jak dobre było życie, gdy go nie miałeś –