Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 80 takich demotywatorów

Kiedy przyjeżdżam do moich dziadków, moja babcia (80) zawsze daje mi małe "kieszonkowe" na paliwo. Później dziadek (84) po kryjomu wsuwa mido ręki 50 zł – Ostatnio dowiedziałem się, że mój dziadek nie ma swojego konta, a pieniędzy pilnuje babcia, więc musi ją poprosić o te 50 zł, żeby mi je dać w sekrecie. Myślę, że to urocze, że to dla niego takie ważne
Poradnik powstał dawno, ale nadal jest aktualny –  BEZPIECZNYW INTERNECIE NA NIEBEZPIECZNE PYTANIAUDZIELAJ BEZPIECZNYCH ODPOWIEDZIJak się nazywasz?Mów mi...Reksio.➤lle masz lat?Skąd klikasz?Gdzie mieszkasz?Jak wyglądasz?Dostajesz kieszonkowe?Ile zarabiają twoi rodzice?> Z kim mieszkasz?> Co masz na sobie?➤Do której chodzisz szkoły?➤ Spotkamy się?➤ Odwiedzisz mnie?> Jaki jest twój numer telefonu?➤ Dogadujesz się z rodzicami?> Wyślesz mi fotkę?➤ Masz zdjęcie?Masz kartę kredytową?Jesteś w domu sam?➤ Wejdziesz na moją stronę?Chciałbyś dostać jakiś prezent?Chcesz zarobić trochę kaski?Poznamy się bliżej?➤Dlaczego?Opowiesz coś o sobie?- Tyle co Bruce Lee, jak był w moim wieku.-Klikam. A skąd?-Chrząszczyrzeszowczyce, powiat Łękołody.- Podchodzę do okna, otwieram je i wyglądar- A ty co, Urząd Skarbowy?-O wiele za mało.-Tajemnica państwowa. STOP- Wzrok rodziców.Do piątej z lewej.- Chyba, że 30 lutego.- A co, leżysz w szpitalu?- Nie za mną te numery.- Jeszcze lepiej niż z tobą.- Do paszportu musisz mieć swoją.-Tak, ale jedno, więc nie wysyłam.- A ty Jopka pik?- Nie licząc rodziny...-Wchodzę tylko na drabinę.- Nie bądź taki Mikołaj.Ot filantrop z bożej laski.- Nie.-Zatrudnij sobie tłumacza jeśli nie rozumiesz- Tylko to, że nie opowiadam o sobie.
Cichy ciężar ojca – „Tato, skończyło się paliwo.”„Tato, nie ma jedzenia.”„Tato, trzeba opłacić rachunki.”„Tato, mogę dostać kieszonkowe?”„Tato, boli mnie ząb.”„Tato, zabierzesz nas na spacer?”Wiele rodzin opiera się na sile ojca – jego pracy, wyrzeczeniach, cichej walce o lepsze jutro. W tych trudnych czasach to on często dźwiga ciężar utrzymania bliskich, choć nie prosi o uznanie.Szanujmy tych, którzy dzień po dniu walczą o rodzinę
Zagłosuj

Jak ogarniasz niedzielę handlową?

Liczba głosów: 577

Przez takie historie strach potem pomagać (uwaga, dłuższy tekst)

 –  Ta sytuacja miała miejsce na początku lat 2000. Miałemwtedy trzynaście lat i chodziłem do podstawówki.Spacerując z psem po parku, zauważyłem damskątorebkę leżącą w śniegu. Otworzyłem i zobaczyłemdokumenty, jakieś zaświadczenia, legitymację emeryta,notes, portfel i klucze.Po powrocie do domu z tą torebką zadzwoniłem nanumer, który znalazłem w notesie tej pani.Wytłumaczyłem wszystko i za jakieś pół godzinyzadzwoniła właścicielka zguby. Opisałem torebkęi zaproponowałem, że oddam ją jutro rano w drodze doszkoły. Umówiliśmy się przed wejściem do parku.Rano szedłem do szkoły i zauważyłem starszą panią,która już czekała, ale nie była sama-towarzyszyło jejdwóch mężczyzn. Nie wzbudziło to moich podejrzeń,więc podszedłem do nich.To pani zgubiła torebkę?― Tak, to moja.Proszę, oto ona.Starsza pani zaczęła przeszukiwać torebkę, otworzyłaportfel i spojrzała na mnie podejrzliwie:- A gdzie są pieniądze?Zamurowało mnie.Oddałem wszystko, co znalazłem. Tam nic więcej niebyło.Dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Jeden zmężczyzn, który przyszedł z kobietą, uderzył mnie wtwarz. Upadłem, bardziej z zaskoczenia niż od siły ciosu.Próbowałem coś wyjaśnić, ale mnie nie słuchali. Zaczęlimnie mocniej bić. Jako „rekompensatę" za rzekomoukradzione pieniądze zabrali mi kurtkę, telefon, zegareki kieszonkowe, które miałem na bułkę i napój. Klucze domieszkania wyrzucili gdzieś w śnieg. Na odchodne jedenz nich kopnął mnie w udo. Upadłem, nie mogłem wstać,a oni po prostu odeszli. Na dworze było minus dziesięćstopni, a ja zostałem bez kurtki.Łzy i smarki ciekły mi po twarzy. Było mi strasznieprzykro. W głowie miałem kołowrotek myśli. Co robić?Jak powiedzieć o tym rodzicom? Na pewno na mnienakrzyczą. Nie mogłem wrócić do domu, bo kluczezgubiły się gdzieś w śniegu. Poszedłem do szkoły. Przywejściu zatrzymał mnie woźny i zapytał, dlaczego jestemtaki pomięty i bez kurtki. Zawiadomił wychowawczynię,która zabrała mnie do dyrektora. Dyrektor zrozumiałwszystko bez słów i wezwał pielęgniarkę. Po godzinieprzyszła do gabinetu moja mama z panią policjantką.Rozpłakałem się i wszystko opowiedziałem.Policjantka spisała moje zeznania. Potem zawieźli mniedo szpitala, żeby udokumentować obrażenia, po czymwróciliśmy do domu, a rodzice wcale na mnie nienakrzyczeli.Tych mężczyzn znaleziono jeszcze tego samegowieczora. Telefon zdążyli sprzedać, kurtkę wyrzucili(podobno była podarta - choć to oni ją rozerwali, gdymnie bili), zegarek również wylądował w śmietniku, boprzestał działać.Tydzień później ta sama starsza pani czekała na mnieprzed szkołą. Miała w rękach paczkę cukierkówi kolorową sprężynkę (taką, co się kiedyś puszczało poschodach). Płakała. Powiedziała, że przyszła mnieprzeprosić. Torebkę ukradziono jej na targu, a onamyślała, że to ja. Jej syn i jego kolega, którzy chodzili doszkoły policyjnej, zostali aresztowani i groziło imwięzienie. Powiedziała, że zostanie teraz całkiem sama,bo jej syn jest jedynakiem. Zapytała, czy mógłbymporozmawiać z rodzicami, żeby wycofali oskarżenie,oferując w zamian te cukierki i sprężynkę.Zrobiło mi się jej żal, ale nic jej nie odpowiedziałemi uciekłem do szkoły. Nawet nie planowałem prosić o torodziców. Więcej ich już nie widziałem, jedynie naokazaniu. Rodzice później powiedzieli mi, że obaj dostaliwyrok. Minęło już sporo lat, a do teraz tak mam, że jakktoś mnie prosi o pomoc to najpierw węszę czy niezostanę oszukany.
 – Mały nie miał pojęcia jak smakują cukierki, czy inne słodycze. Kiedy mówię mu, żeby wybrał sobie coś w sklepie, ile chce i co chce, zawsze bierze jedną rzecz. Za kieszonkowe, jakie dostaje kupuje słodycze, a potem dzieli jej równo miedzy domowników,bo twierdzi, że wszystkim trzeba się dzielić"
 –  25-letni Hiszpan pozwał swoichrodziców do sądu po tym, jakwstrzymali mu kieszonkowe. Domagałsię od nich równowartości £355miesięcznie.Zamiast tego sędzia orzekł, że będziemusiał opuścić dom rodziców w ciągu30 dni i nauczyć się samodzielności.Makao i po makale
 –  Dawid Kosiński @kosa64·3 g.Dzieciaki lemoniadę sprzedają przy JanaKazimierza w Warszawie. Cena to 3, 5 lub7 zł zależnie od rozmiaru.Zapytałem, czemu to robią. Powiedzieli,że normalnie by byli na boisku, alepogoda jest taka, że szkoda by było tegonie wykorzystać do zarobku. Wczorajzarobili 120 zł,... Pokaż więcejUH05ROWEROWYKROSSSERMIS279 1780 ❤2,8K 239KAnna-Maria Żukowska - @A... 1g. :W odpowiedzi do @kosa64Zapytał Pan czemu w wieku 7-8 lat musząłapać okazję do zarobku?241 1722121ill 31,2K
 –  Kiedyś jak miałam 11-12 lat przyjaźniłamsię z pewnym chłopcem, którego rodzicenie narzekali nigdy na brak pieniędzy. Japochodziłam ze skromnej rodziny, ledwo nawszystko starczało, a bywały miesiące, żemama musiała pożyczać pieniądze najedzenie. Z racji tego, że u mnie w domusię nie przelewało mogłam tylko pomarzyć,że dostanę kieszonkowe na jakieś maczugiczy inne gumy kulki. Zdecydowaliśmy więcpewnego dnia z moim przyjacielem, żezarobimy trochę na słodycze. Chodziliśmypo osiedlu i zbieraliśmy butelki, którepóźniej zwracaliśmy i dostawaliśmy za topieniądze. Mama mi tych pieniędzy niepodbierała mimo, że wtedy był taki momenże każdy głupi grosz by się przydał.W rezultacie stanęło na tym, że zawsze jakuzbierałam trochę grosza to zamiastsłodyczy kupowałam chleb do domu.Zebrane butelki trzymaliśmy w piwnicymojego kolegi i dopiero później jakuzbieraliśmy więcej to szliśmy je oddać dosklepu. Pewnego dnia mój ziomek wyjechana obóz, a ja dalej kontynuowałamzbieranie. Postanowiłam na niego poczekaćaż wróci żebyśmy razem oddali te butelki,pamiętam zebrałam naprawdę pokaźnąliczbę tych butelek. Po powrocie jegoz obozu od razu przyleciałam do niego,a on już na progu mi powiedział, że samzwrócił moje butelki i że żadnej nie chcieliprzyjąć więc je wszystkie z mamą wyrzucili,obok stanęła jego matka i pokiwała głową,że właśnie tak było. To było moje pierwszerozczarowanie w życiu. Rozczarował mnienie tylko mój przyjaciel, ale też jego,,dorosła" matka, która kłamała i kazałakłamać swojemu dziecku. Mam nadzieję,że jednak wyrósł na człowieka, a nie gnidę.
W Dublinie setki osób protestują i składają kwiaty po śmierci 47-letniej matki, Irlandki, która była bezdomna i zmarła na ulicy – Ludzie są oburzeni, że w tym samym czasie nielegalni imigranci śpią w hotelach i dostają darmowe jedzenie i kieszonkowe expressATMLiber up
0:25
 –
A pensję mam taką, jak niemiecki nastolatek kieszonkowe... –  DWI23 MARCA TWARSZAWA97200ZYGMUNTISTARY2001200AUSSIE ZLOTYCHDWIEŚCIE ZŁOTYCHLSKIAOWYNARODOWYBANKPOLSKIWARSZAWA25 MARCA 194DocesoWYAfy whfindDG2053562Good64000ARVIS I INT

Kieszonkowe dzieła sztuki, które wyszły spod pędzla Remingtona Robinsona Artysta maluje swoje obrazki inspirowane otoczeniem na wieczku puszek po cukierkach Altoid (21 obrazków)

Źródło: Remington Robinson
I już wiadomo dlaczego przestała prosić o kieszonkowe –  Czesc corcia mam what apppozdrawiam11:57 //Hejka, aktualnie nie jestemdostępna.Mój instagram-ZASKOCZ.SIETelegram- @zaskoczsieOdezwij się tam jeśli chceszumówić się na spotkaniu lubuzyskać darmowy dostęp dokanału z moimi gorącymimateriałamiCałuje!!Ola11:57Ola????11:57 /
Jak poinformował TVN 24, Sąd Rejonowy w Wałczu oddalił wniosek sanepidu o ukaranie ojca dziewczynki –  Gazeta Wałecka - Obserwuj2 dni -GW16-letnia mieszkanka Lubna (gm. Walcz), Marysia, żebyzarobić na kieszonkowe na wycieczkę szkolną,sprzedawała wiśnie z sadu dziadka. Jej przygoda zzarabianiem pieniędzy skończyła się bardzo szybkointerwencją pracowników Inspekcji Sanitarnej w asyściepolicjantów, nieprzyjętym mandatem karnym i wnioskiemdo sądu o ukaranie.W komentarzu link do artykułu.Zdjęcie autorstwa rodziców Marysi, wykonali je podczaskontroli* 1 tys.Lubię toWISNIE6d D755 komentarzy 1,2 tys. udostępnionSkomentujUdostępni
 –  Mój syn ma 9 lat, a córka 4. Syn dostaje od nas kieszonkowe.Może i nie są to duże pieniądze, ale są jego. W tamtymmiesiącu - łącznie z pieniędzmi, które dostał na urodziny,uzbierał 350 zł i poprosił, żeby go zabrać do galerii.Gdy dojechaliśmy na miejsce syn zapytał: ,,Tato, czy ja mogękupić wszystko co zechcę?". Odpowiedziałem, że oczywiście,ale musi się zmieścić w swoim budżecie.Zakupy mojego syna: 4 lody, smaczki dla kota i królika, deskado krojenia dla mnie (ostatnio narzekałem, że nasza jeststara i musimy kupić nową), obraz do malowania ponumerkach dla mamy i duża lalka dla siostry. Sobie wziąłzestaw Lego. Wiedziałem, że zakupy nie mieszczą sięw budżecie, ale nic nie mówiłem, bo byłem gotowy dołożyćmu pieniądze. Podchodzimy do kasy i pani mówi, że trzebazapłacić 539 zł...Syn nie zastanawiając się długo odłożył Lego i pyta ile terazmusi zapłacić - 339 zł. Patrzę na niego czekając aż poprosi opieniądze, ale nie, nawet jednej łezki w oku nie dostrzegłem.Zapłacił i poszedł do naszych dziewczyn wręczać prezenty.Ja w tym czasie kupiłem mu ten zestaw Lego, zapakowałemw nieprześwitującą reklamówkę i poszedłem za nim.Mówię do syna: ,,Mogłeś kupić mniejszą i tańszą lalkę, a miz mamą nic nie brać i wtedy mógłbyś sobie kupić Lego". Naco on: ,,Ja uzbieram sobie pieniądze, a Ewcia jest jeszczemalutka i widziałem jak długo patrzyła na tę lalkę!".I on tak zawsze, jeśli coś kupuje, to albo dla całej rodziny,albo dla siebie i siostry.Chyba całkiem porządnego młodego mężczyznęwychowujemy :)
Potrzebuję go teraz o wiele mocniej niż jak miałem 7 lat, mamo umieram z głodu –  P39154271257EVER 2050
 –  Słów kilka o wychowaniu... Mój najstarszynastoletni syn ma własny pokój, porządnykomputer do gier, miejsce do nauki imiejsce do odpoczynku, dostaje codzienniekieszonkowe, ma oboje rodziców, markoweubrania, hulajnogę, chodzi do klubusportowego, najnowszy telefon,a mimo to ciągle jest niezadowolony...Do 1:30 może grać na komputerze i dopieropo przekroczeniu tej godziny zaganiam godo spania, a mimo to słyszę od niego: "Niedajecie mi żyć! Duszę się w tym domu przezwas, nie chcę tu mieszkać!"
 –  ,,Mam wszystko, czego chciałam jako nastolatka, aledopiero 60 lat później. Nie muszę chodzić do szkoły anido pracy. Co miesiąc dostaję kieszonkowe z ZUS. Niemuszę wracać do domu przed 22:00. Mam prawo jazdy iwłasny samochód. Ludzie, z którymi się spotykam, nieboją się zajścia w ciążę, a ja nie mam trądziku.Dawno minęły czasy, kiedy dziewczyny gotowały jak ichmatki.Nie dotarłam dzisiaj na siłownię. To już piąty rok z rzędu.Starość nadchodzi w naprawdę złym momencie.Kiedy byłam dzieckiem, myślałam, że ,,popołudniowadrzemka" to kara. Teraz to takie "mini wakacje".Największe kłamstwo, jakie sobie wmawiam, to... "Niemuszę tego zapisywać, zapamiętam".Nie mam siwych włosów... Mam "pasemka mądrości"!Jestem po prostu bardzo mądra.Gdyby Bóg chciał, żebym dotknęła moich palców u nóg,umieściłby je na moich kolanach.W zeszłym roku dołączyłam do grupy stypendystówZUS i wszystko mogę i nic nie muszę.Oczywiście mówię do siebie. Czasami potrzebujęfachowej porady.W moim wieku ,,mieć szczęście" oznacza wejście dopokoju i przypomnienie sobie, po co tam weszłam.Mam więcej przyjaciół, którym powinnam to wysłać, alew tej chwili nie pamiętam ich imion.Teraz zastanawiam się... czy to ja wysłałam to do ciebie,czy ty wysłałaś to do mnie?Pięknego dnia
 –  Mój syn ma 9 lat, a córka 4. Syn dostaje od nas kieszonkowe. Może i nie są to duże pieniądze, ale są jego. W tamtym miesiącu - łącznie z pieniędzmi, które dostał na urodziny, uzbierał 350 zł i poprosił, żeby go zabrać do galerii. Gdy dojechaliśmy na miejsce syn zapytał: „Tato, czyja mogę kupić wszystko co zechcę?". Odpowiedziałem,
Takie będą problemy, jeśli będziemy mieli kieszonkowe telefony. – Prorok, czy co?

 
Color format