Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 181 takich demotywatorów

Tak popie*dolona akcja, że od razu to opisuję, jeszcze mi się łapy trzęsą. Poszedłem na małe zakupy niedaleko domu, gastro tak potężne...Idę do kasy ze swoimi pierdółkami, patrzę... a tu żywy mem! Prawie się zesrałem ze śmiechu jak to zobaczyłem – Kwaśniewski przy kasie, przed nim flacha 0,5 czystej żubrówki, inne zakupki, a za nim borowik rozglądający się nerwowo.Myślę, jebnę fotę z przyczajki i zagadam jakoś śmieszniutko do niego.Podchodzę, wykładam żarcie na taśmę, patrzę na kasjerkę i mówię:- Jeszcze taką samą buteleczkę jak ten pan. (wskazuję głową na Kwacha)Patrzę na El Presidente on ucieszony mówi,- no wie Pan co dobre! HeheKasjerka - Nie ma 0.5, jest tylko litr tej wódki, mogę mieć inną na przy...Ja - Nie, niech będzie litr, przecież się nie zmarnuję najwyżej dwa razy nie będę dzisiaj przychodził.Kwach - I prawidłowo, smacznie i ekonomicznie, lepiej się nie da.Ja - Dziękuję panie prezydencie.Kwachu, zapłacił za zakupy, jeszcze wspomniał o sposobie picia i że najlepiej smakuje z drobnym lodem. Podszedł borowiec:- Panie prezydencie, już czas.Olek podał mi rękę i życzył spokojnego dnia.Zbakany jak knur, po rozmowie z największym chlorem kraju, wydawszy na zakupy ponad 70zł, a chciałem max 30 zł. Udałem się do domu, wypakowuje zakupy... patrzę... a tu butelka 0,5 żubrówki...Olek, Ty draniu!
"Jak to pracujesz w domu opieki? Co Twoi pacjenci myślą o Twoich kolorowych włosach i tatuażach?" - zapytała wyraźnie zdenerwowana kasjerka. Po chwili zwróciła się do starszej kobiety stojącej za Mary z pytaniem co ona sądzi o wyglądzie pielęgniarki. Kobi – Zdenerwowana Penney wróciła do domu i napisała poniższy post na swoim profilu na Facebooku: "Nie pamiętam, żeby moje kolorowe włosy kiedykolwiek przeszkodziły mi w ratowaniu życia moich pacjentów. Moja tatuaże nigdy nie przeszkodziły pacjentom w trzymaniu mojej dłoni kiedy płakali i byli przerażeni, bo choroba zabierała im wspomnienia. Moje kolczyki nigdy nie przeszkodziły mi w wysłuchaniu historii i ostatnich życzeń umierających pacjentów. Kolczyk w moim języku nigdy nie przeszkodził mi w dodawaniu otuchy i rozmowie z pacjentami, ani ich rodziną. Dlatego proszę, powiedzcie mi, bo nie rozumiem, w jaki sposób mój wygląd, wraz z moim pozytywnym nastawieniem, wielkim sercem i szerokim uśmiechem jest w stanie przeszkodzić mi w wykonywaniu mojej pracy?"
UWAGA! – Poszukiwany groźny mężczyzna w wieku około 36 lat, ostatnio widziany w biedronce przy ulicy Generała Władysława Andersa, mężczyzna kłócił się z kasjerką, ponieważ ta nie miała mu wydać grosza. Mężczyzna w zdenerwowaniu pozrzucał najdroższe alkohole z półek, po czym złapał czteropak piwa i uciekł wydając odgłosy jak małpa. Poniżej rysopis sprawcy Uwaga!
Moja żona wygląda tak bardzo lepiej ode mnie, że kasjerka postawiła separator "następny klient" między naszymi zakupami –
 –  Drogie feministki. Całą sobą stoję za postulatami, za które maszerowałyście 8 marca. Naprawdę. Uważam, że całkowity zakaz aborcji, ograniczanie dostępu do tabletek "dzień po" etc. uderza w godność sporej części kobiet w Polsce. Ale mam Was dość. Mam dość tego, że walcząc o całkiem potrzebne rzeczy, zachowujecie się jak dzikie fanatyczki. Mam dość Waszej obsesyjnej nienawiści do mężczyzn i wszystkiego, co męskie, którą jeszcze próbujecie usprawiedliwiać walką o prawa kobiet.Już mi się ulewa tymi wszystkimi gównoburzami na forach internetowych, o tym jak to kobiety są molestowane, bo ktoś do nich powiedział "pani Grażynko" zamiast "pani Grażyno", albo rzucił po prostu "ładnie dziś wyglądasz" (tak, tak, komplementy też są wyrazem seksizmu). Mam dość tego, że rzucacie się jak wściekłe psy, bo ktoś na tablicy korkowej w szkole, wywieszając propozycje zawodów, wśród "męskich" nazw (piekarz, kucharz, fizyk), powiesił "kasjerka". Twierdzicie, że to szowinizm i seksizm. Dla Waszej informacji - nie. To mogło być zwykłe zmęczenie i torowanie, nie trzeba z tego powodu robić krucjaty.Ulewa mi się tym ciągłym krzykiem o to, że kobiety mają mieć wybór. A powiedzcie mi, gdzie go nie mamy? Ktoś Was kajdankami do kaloryfera przykuł i nie możecie opuścić domu? Albo na odwrót - ktoś stoi nad Wami z knutem i nie pozwala z pracy wyjść? Czy może problem macie z tym, że ktoś o Was powie "kura domowa" albo "karierowiczka"? Jeśli tak, to Was rozczaruję - trolle były, są i będą. Prowadźcie dalej tę swoją kampanię i dalej wyważajcie otwarte drzwi. Ale nie mówcie, że to w imieniu wszystkich kobiet.Ulewa mi się tą hipokryzją. Żarty o blondynkach są seksistowskie, dyskryminujące i są świadectwem kultury gwałtu i ucisku. Ale żarty o Jasiu albo o zającu i niedźwiedziu (które jednak zwykle są samcami) już są spoko. Tylko z kobiet nie można żartować. Tylko kobiet nie można krytykować. Mężczyzn już tak - niech mają, niech odpłacą za winy dziadów. Teraz my będziemy przy władzy. Taka jest Wasza równość.Ulewa mi się tą wieczną wojną i dziecinną próbą udowodnienia swoich racji. Nienawidzicie mężczyzn i chowacie to pod hasłami o wolności i równości. Jak niską musicie mieć samoocenę, skoro WSZYSTKO jest dla Was atakiem wymierzonym w Waszą płeć?A tą kilkakrotnie wspomnianą "równością" już mi się rzyga. Parytety, przywileje, wieczna walka o to, że kobietom ma być lepiej. Wasza równość oznacza, że mężczyźni są nam równi, ale to my jesteśmy równiejsze. Ja nie nienawidzę swojej płci. Nie nienawidzę też mężczyzn. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Więc nie podpisujcie się za mnie, kiedy z kobiet próbujcie zrobić nadludzi. Nie używajcie hasła "wszystkie". Zacznijcie mówić "nas", "nasze", "dla nas". "Nas feministek", nie "nas kobiet".

Autor książek, Dirk Oliver Lange zamieścił na swoim Facebook ujmującą historię, która go spotkała w sklepie:

Autor książek, Dirk Oliver Lange zamieścił na swoim Facebook ujmującą historię, która go spotkała w sklepie: – "Dzisiaj w supermarkecie chciałem kupić sobie kawę, miałem bardzo mało czasu. Przede mną stała starsza pani. Była skromnie, ale schludnie ubrana, a po jej twarzy widać było, że życie odcisnęło na niej swoje piętno. Jej zakupy mogły świadczyć o tym, że raczej jest osobą samotną. Chleb, mięso, karton mleka i czekolada. Nadeszła jej kolej."2,18 euro" - powiedziała kasjerka.Starsza kobieta nie wyjęła portfela, ale sięgnęła do kieszeni po garść monet. Kasjerka i ludzie za mną przewrócili oczami. Wszyscy byli zniecierpliwieni. Kiedy pracownica sklepu dostała pieniądze, policzyła je."Brakuje jeszcze 51 centów" - powiedziała oschłym tonem."Nie mam" - odparła zawstydzona staruszka.Kasjerka kazała jej zwrócić jeden z produktów. Kobieta nie wiedziała, co wybrać, walczyła sama ze sobą. W końcu sięgnęła po czekoladę. Patrzyłem na to z bolącym sercem. Dałem znać sprzedawczyni, ze zapłacę za zakupy. Dałem jej 50 euro z dopiskiem na kartce, że reszta ma trafić do starszej pani. Na szczęście kasjerka nie skomentowała tego i po prostu wydała kobiecie pieniądze, wraz z jej drobnymi."Dziękuję bardzo, wszystko się zgadza" - powiedziała.Ludzie stojący za mną umilkli. Starsza kobieta ze łzami w oczach  odwróciła się do mnie."Jesteś dobrym człowiekiem, czy mogę uścisnąć Ci dłoń?" - zapytała."Byłbym zachwycony" - odpowiedziałem.Potem spakowała swoje rzeczy i wyszła z supermarketu, ale nie zapomniała na mnie poczekać przy drzwiach. Uśmiechnęła się do mnie i podziękowała."Czy mogłaby zrobić Pani dla mnie przysługę" - zapytałem."Co takiego ja mogłabym zrobić dla Ciebie?" - spojrzała zdziwiona.Poprosiłem ją, aby wróciła do sklepu i kupiła to na co ma ochotę. Uśmiechnęła się do mnie, skinęła głową i ponownie weszła do marketu. Wspaniałe uczucie!Po powrocie do domu zrobiłem sobie kawę i rozmyślałem o naszym spotkaniu. Bardzo się cieszyłem, że wybrałem się do sklepu właśnie o tej porze. Zrobiłem dobry uczynek i czuję się z tym cudownie! Co za piękny dzień! Warto pomagać!"
Najgorzej jak słoma z butów wystaje –  Hipermarket w Gdańsku jakoś ze dwa lata temu.Kasy oblężone, do jednej z nich docieramałżeństwo koło pięćdziesiątki, nobliwe ieleganckie (pan chwilę wcześniej doradzał mi przywyborze wina. Animusz stracił dopiero po nadejściupołowicy :)). Trzebaż nieszczęścia, że młodziutkakasjerka nie miała wydać - zabrakło Jej - UWAGA! -7 (słownie SIEDEM) groszy. Pan zgnoił Ją. botrudno to inaczej nazwać: grożeniem dyscyplinarką,znajomościami z kierownictwem sklepu orazchwaleniem się swoją pozycją społeczną (chirurg zdługoletnią praktyką). Za SIEDEM groszy...Kamienne milczenie w kolejce, pan coraz bardziejnadęty w swej nadzwyczajnej ważności (pani chybanie wie, kto ja jestem!), jego żona wyraźniezażenowana, coś szeptem próbuje muperswadować. Przepchnęłam się przez kilka osób ipołożyłam przed nim na ladzie 10 (7 nie miałam)groszy. Bez słowa. Poczerwieniał jak burak, cośtam mamrotał pod nosem, w końcu obrócił się napięcie i wyszedł ze sklepu, żona truchcikiem zanim... Patrzę ja na tę nieszczęsną kupkęnieszczęścia przy kasie, a na koszulce jak byk'Uczę się’ i... łzy w oczach. Facet miał szczęście, żeodjechał z parkingu, zanim wyszliśmy z zakupami...
Historia internauty o jego przygodzie w pewnej sieci sklepów: – Stoję przy kasie przede mną gość z litrową butelką coli. Dodatkowo kilka osób przed nami.Pani kasjerka kasuje wszystkich z prędkością toczonej taczki wypełnionej zaprawą murarską. No nic... co jakiś czas robi przerwę żeby krzyknąć:- Halinka! Jaki kod na tego buraka 66382 21?- 66382 22!Po 10 min przychodzi czas na pana przede mną...Cola zeskanowana, pani podnosi butelkę i upuszcza z wysokości. Gościu się wku*wił, spojrzał złowrogo, na co pani odpowiedziała:- napije się pan później. (Uśmiechnęła się z szyderą na twarzy).Typeczek wziął butelkę odkręcił korek, zawartość wystrzeliła, zalał colą pół kasy, napił się łyka I odpowiedział z uśmiechem:- posprząta pani późniejPrzyłożył kartę do terminala i wyszedł
W Biedronce kupiłem domestosa, ściereczki, mydło, a kasjerka do mnie: - Co, będzie ostre sprzątanie? – Aż strach tam kupować prezerwatywy
A idź pan w ch**j! –  Kiedy stoisz w kolejce w sklepie, a kasjerka proponuje gościowi przed tobą aby założył sobie ich kartę, a on się zgadza
Nienawidzę, kiedy kasjerka zaczyna obsługiwać już kolejną osobę, a ja nie zdążyłem jeszcze schować pieniędzy do portfela –
Pomogła mężczyźnie w trudnej sytuacjiNie wiedziała, z kim ma do czynienia... – Brytyjka zapłaciła za zakupy mężczyzny, który zapomniał portfela. Po kilku dniach otrzymała zaskakującą przesyłkę.Stojąc w kolejce do kasy, zobaczyła, że mężczyzna przed nią gorączkowo przeszukuje kieszenie. Z jego rozmowy z kasjerką wynikało, że zapomniał portfela. Roztargniony pan kupił produkty, które kosztowały tylko 22 funty. Kiedy kobieta wychodziła ze sklepu, mężczyzna już na nią czekał. Poprosił o jej adres i obiecał, że odda jej pieniądze. Brytyjka podała mu dane i powiedziała, że może oddać wtedy, kiedy będzie miał. Nie wierzyła, że nieznajomy zwróci dług.Okazało się, że mężczyzna jest znanym artystą- malarzem. Po miesiącu otrzymała przesyłkę, w której były 22 funty i jeden z obrazów, wart około 8 tysięcy funtów
Ile razy zdarzyło wam się trafić na niemiłą sklepową obsługę? Zachowanie tej kasjerki przywraca wiarę w ludzi: – "Chciałabym ogromnie podziękować kobiecie ze zdjęcia, która pomogła mi dziś w Morrisons w Basingstoke" - rozpoczęła swój post mama Holly."Mam dwoje niewidomych i autystycznych dzieci. Jak możecie sobie wyobrazić, zakupy nie są dla mnie łatwą rzeczą do zrobienia. Przy kasie obie dziewczynki miały "załamanie", a ta bardzo miła kobieta postanowiła mi pomóc zamiast oceniać. To nie zdarza się często! Odwróciła uwagę mojej córki, pozwalając jej zeskanować wszystkie nasze zakupy. Holly spełniła swoje marzenie, gdyż kocha bawić się w sklep!""Mięknie mi serce, gdy trafiam na ludzi, którzy są gotowi pójść o krok dalej, a małe gesty dobroci sprawia ogromną różnicę w moim świecie. Mam nadzieję, że to wróci do niej i ona wie, jak bardzo doceniamy jej gest".
Z pewnością kasjerki z Biedronki strasznie współczują tym wszystkim modelkom –
Oddając 100 zł w jednogroszówkachna złom dostaniemy 160 zł – Już wiem dlaczego kasjerki nie wydają reszty i pytają:"Mogę być winna grosika?" - od dziś kurwa nie!
Tak wygląda najpiękniejsza sprzedawczyni w Polsce – Klienci ustawiają się do niej w kolejce
Nie musiałaś... –
Najgorzej kiedy specjalnie układasz na taśmie najcięższe produkty z przodu - żeby ładnie móc je zapakować na sam dół w torebce - a kasjerka jak na złość wybiera te najlżejsze i je kasuje.... – Wtedy stoisz jak kretyn czekając aż nabije te najcięższe i odpływasz myślami zastanawiając się czy ta kasjerka robi to specjalnie i jak piękny byłby świat gdybyście razem w zgodzie, niczym połączeni niewidzialna nitka współpracowali, zamiast działać przeciw sobie
Widzę, że wyciągasz rękę po resztę – To ja może położę ją obok
Uważam to za obraźliwe, kiedy kasjerka przygląda się moim pieniądzom,jakby były fałszywe – Gdybym wiedział jak podrabiać pieniądze, torobiłbym bardziej szalone rzeczy niż kupowanie 5 kg ziemniaków