Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 337 takich demotywatorów

Dyrektor Holoubek zorientował się któregoś dnia późnym wieczorem, że nie może pójść do domu, bo ktoś zamknął drzwi jego gabinetu od zewnątrz na klucz – Teatr już pusty, ale na szczęście w portierni zawsze jest ktoś na nocnym dyżurze Holoubek dzwoni na portiernię.- Mówi Holoubek…- Pana dyrektora Holoubka nie ma – informuje portier i odkłada słuchawkę.Holoubek dzwoni ponownie.- Tu mówi Holoubek…- Pana dyrektora Holoubka nie ma, będzie jutro. – Trzask odkładanej słuchawki.Holoubek dzwoni.- Tu Holoubek, ktoś mi przekręcił klucz…- Nie ma pana Holoubka! – Trzask.Holoubek dzwoni.- Proszę pana, ja nie dzwonię z miasta, ja dzwonię z mojego gabinetu dyrektora…Dyrektora nie ma. Jutro będzie. – Trzask.Kolejna próba.- Proszę pana – szybko mówi Holoubek. – Niech pan nie odkłada słuchawki, bardzo proszę nie odkładać. To ja, znaczy ten, co do pana dzwoni, to ja jestem dyrektor Holo…- Dyrektora Holoubka nie ma! – Trzask jakby energiczniejszy.  Holoubek duma tym razem dłuższą chwilę.Dzwoni, portier się zgłasza.- Czy to jest teatr? – pyta Holoubek.- Teatr.- Ja się połączyłem z portiernią?- Taaa.- Proszę pana, a pan jest sam czy ktoś jest jeszcze w teatrze. Bo może by pan poszedł i nie sprawdził, czy ktoś nie został na górze, mnie się zdaje, że widzę światło w oknie dyrektora…- Dyrektora nie ma, pan zadzwoni jutro. – Trzask słuchawki.Oczywiście tę noc Gustaw Holoubek spędził w gabinecie
Źródło: www.facebook.com
Piękny gest człowieczeństwa wykraczający poza obowiązki służby –
Południe, dzwoni domofon,więc pytam: Kto tam? – - Poczta.- Już była.- Poczta Inpost.- Była też. Rano.- Informacje w skrzynkach chciałem zostawić. Ważne.- Na jaki temat?- No dobrze. Przepraszam. (kilkusekundowa pauza) Czy nie zastanawiał się pan nigdy nad tym, kto rządzi światem, który pana otacza?- To oczywiste. Jestem żonaty od 5 miesięcy.Pożegnał się. Tymczasem moja żona rozżarzyła się w swoim pokoiku niczym neon
 –  Kiedyś za czasów telefonów stacjonarnychwpadłem w gości do koleżanki. Siedzimy sobieprzy herbatce i dzwoni telefon. Koleżankaodbiera:- Halo? W porządku. Co proponujecie? Ok,wyładujcie to na czwórce.
 –  to nie jest najlepszy moment władimirze władimirowiczu
 –  Wojciech Szewko @wszewko • 9hJedyne racjonalne wytłumaczenie kolejnego telefonu Macrona do Putinajest takie, że w jego taryfie telefonicznej jest jakaś promocja: tanie minutydo przyjaciela, telefon do dyktatora za grosik, czy coś podobnego.
Jak mój pies siebie widzi gdy ktoś dzwoni do drzwi –
Kiedyś zadzwonił do małej dziewczynki, która umierała na raka, a ona zaczęła chichotać. Matka dziewczynki powiedziała, że to był pierwszy raz od sześciu miesięcy, kiedy jej córka uśmiechnęła się –
Matka dzwoni do swojej zamężnej córki i pyta ją, jak się sprawy mają.- Wszystko jest nie tak! - jęczy córka. - Głowa mi pęka, bolą mnie plecy i nogi, w domu panuje bałagan, a dzieci doprowadzają mnie do szału. – - Słuchaj, nie denerwuj się - uspokaja matka. - Teraz wszystko załatwimy. Połóż się, a ja przyjdę teraz, dzieci nakarmię, posprzątam, a potem pójdę z dziećmi na spacer. I odpoczniesz trochę i przygotujesz obiad dla Marka- Dla Marka? - córka pyta zaskoczona. - Dla jakiego Marka?- Jak to jakiego, dla twojego męża! - odpowiada matka.- Mój mąż nie ma na imię Marek - warknęła córka.- O mój Boże! - wykrzykuje matka - musiałam źle się dodzwonić!- O mój Boże! - wykrzyknęła kobieta - więc nie przyjdziesz?
 –  -Bądź sklepikarzem -Prowadzisz sobie swój mały sklepik -Rachunki za prąd by oświetlić lokal i utrzymać włączone lodówki rosną Ci o 40% -Rachunki za gaz by ogrzać lokal rosną Ci o 400% -Cały dzień odbierasz telefony i emaile od dostawców z informacja o wzrostach cen produktów -W międzyczasie dzwoni do Ciebie twoja księgowa i tłumaczy Ci że będziesz płacił wyższe składki w związku z Polskim Ładem -A i przy okazji ona też podwyższa cenę swoich usług -Gdy zamykasz już sklep tego dnia podchodzi do Ciebie pracownik i mówi, że potrzebuje podwyżki, bo jemu też koszty życia bardzo urosły -Wracasz do mieszkania by w końcu odpocząć po tym festiwalu podwyżek -Za mieszkanie też płacisz więcej bo rata kredytu wzrosła o 500zł -Siadasz na kanapie i włączasz TV -W TV konferencja premiera Premier: "PILNUJMY SKLEPIKARZY CZY OBNIŻAJĄ CENY!"
Są jeszcze dobrzy ludzie –  Nie parkować. Jakiś kutas dzwoni a chuje ze straży miejskiej wystawiają mandaty
 –  Paryż! Jak zwykle jestem spóźniona, a muszę się dostać jak najszybciej na pociąg. Nie mówię zbyt dobrze po francusku, ale za to nieźle rozumiem, jak ktoś do mnie mówi. Widzę taksówkę, wsiadam.Taksówkarz do mnie: Proszę pani, mam rezerwację, proszę poszukać innego samochodu. Ja: że ne parle pa france, że bezua Gar du Nord [nie umiem francuskiego, potrzebuję dojechać na dworzec północny].- Madam...Ja znów powtarzam: Że... itd.I tak z 5 razy. W końcu dzwoni do swojego biura:- Odwołaj moje zamówienie, jakaś stuknięta baba wsiadła mi do samochodu i powtarza ciągle to samo zdanie, jest cała czerwona i mokra, boję się jej odmówić...Zdążyłam na pociąg
1. Kobieta ma zawsze rację2. Jeśli kobieta nie ma racjipatrz punkt 1... – Więc tak. Mamy grudzień. Może być, że pogoda ładna, a może być, że będzie zła. Jak zła to i padać może o różnej porze. Może padać deszcz, śnieg, śnieg z deszczem, marznący deszcz... Możliwości jest wiele.Wstajemy rano z żonką i oznajmia mi ona, że chce jechać do galerii na Wypizdowie. Autobus tam jedzie raz na 2 godziny, a jak chce się częściej, to trzeba przejść około 1,5km piechotką. Więc mówi mi tak:- Zawieź mnie w drodze do pracy.- Spoko, tylko parasol weź – zgadzam się.- Nie potrzebuję parasola.- Weź na wszelki wypadek, bo może padać.- Patrzyłam w telefon, pogoda ma być pochmurna ale bez deszczu.- Zośka, no weź po prostu parasol.- Patrz! – wciska mi w oczy ekran smartfona – nie będzie padać! Widzisz?!- No, ale...- Weź ty dorośnij chłopie. Jak w telefonie jest, że nie będzie padać, to nie będzie!Trzy godziny później dzwoni do mnie:- Odbierzesz mnie z galerii? Mocno pada.- A weź ty, zasłoń się telefonem! – odpowiedziałem i się rozłączyłem.Jakie to uparte i wszechwiedzące to mi witki opadywują Więc tak. Mamy grudzień. Może być, że pogoda ładna, a może być, że będzie zła. Jak zła to i padać może o różnej porze. Może padać deszcz, śnieg, śnieg z deszczem, marznący deszcz... Możliwości jest wiele.Wstajemy rano z żonką i oznajmia mi ona, że chce jechać do galerii na Wypizdowie. Autobus tam jedzie raz na 2 godziny, a jak chce się częściej, to trzeba przejść około 1,5km piechotką. Więc mówi mi tak:- Zawieź mnie w drodze do pracy.- Spoko, tylko parasol weź – zgadzam się.- Nie potrzebuję parasola.- Weź na wszelki wypadek, bo może padać.- Patrzyłam w telefon, pogoda ma być pochmurna ale bez deszczu.- Zośka, no weź po prostu parasol.- Patrz! – wciska mi w oczy ekran smartfona – nie będzie padać! Widzisz?!- No, ale...- Weź ty dorośnij chłopie. Jak w telefonie jest, że nie będzie padać, to nie będzie!Trzy godziny później dzwoni do mnie:- Odbierzesz mnie z galerii? Mocno pada.- A weź ty, zasłoń się telefonem! – odpowiedziałem i się rozłączyłem.Jakie to uparte i wszechwiedzące to mi witki opadywują
Nie Jestem niezależną i odważną kobietą przed 30, więc kiedy dzwoni dzwonek do drzwi, szepczę do kota "bądź cicho i udawaj, że nas nie ma" i tak siedzimy cicho, oddychając bezgłośnie, aż tamci sobie pójdą. A potem idziemy pić herbatkę. –

Krzysztof Skiba szczerze o kryzysie na granicy i działaniach obozu rządzącego

 –  Krzysztof Skiba1t7i7 Spgnhtsmootidc0tcazig.t  ·NA OŚLE CZY NA OŚLEP?Patrząc na to co się dzieje, to mam wrażenie, że i jedno i drugie. Ważnym elementem wojny hybrydowej jest propaganda. I Łukaszenka tę wojnę z Błaszczakiem i Kamińskim, wygrywa na razie jak Węgry z Polską w nogę. Imperium rosyjskie gra głową, a nasi się kopią. Głównie między sobą. Jak to ktoś pięknie napisał „Łukaszenka gra w warcaby, a PiS  dopiero przygląda się planszy”. Uchodźców przybywa i będzie ich dużo więcej. Ciekawe skąd na białoruskich polach biorą się przybysze z Senegalu, Iraku, Syrii czy Afganistanu? Dopiero po dwóch miesiącach, Napoleon z Nowogrodzkiej zorientował się, że ktoś ich przywozi samolotami z Turcji i Iraku. Wiadomo, że wszystko to jest starannie przygotowana przez białoruskie służby,  gigantyczna prowokacja o kryptonimie „Śluza”. Początek tej akcji zaczął się już dawno temu bo w sierpniu. Niestety Polska  ma wywiad składający się z przedszkolaków wspomaganych przez harcerzy i przespano na leżakowaniu w Orlenie, przygotowania do tej operacji.  Nasze służby tropią bowiem z wielką energią babcię Kasię i Martę Lempart oraz nastolatki krzyczące radykalne hasła na manifestacjach, bo szpiegowanie opozycji najlepiej im wychodzi. Samoloty z uchodźcami z Iraku już nie latają, bo interweniowała Unia Europejska. Nikt nie przestraszył się Morawieckiego, którego wpływy w Europie są takie jak odchody komara. Niemcy po prostu uznali, że za dużo uchodźców przybywa do nich nielegalnie z Białorusi przez Polskę.  Każdy kto ma oczy i rozum widzi, że służby Kamińskiego idealnie nadają się do tropienia bawienia się w klocki lego i skłócania wrogów Jarosława, ale w walce z Łukaszanką zupełnie sobie nie radzą. Walczą ze skutkami białoruskiej prowokacji, a nie z jej przyczynami. A co z naciskiem politycznym? Gdzie jest Prezydent? Czemu nie dzwoni do premierów Niemiec, Hiszpanii czy Francji? Dlaczego nie interweniuje w Brukseli? Dlaczego nie zabiega o wsparcie w USA?  Ach tak zapomniałem. On nie zna tych ludzi i nie wie jak z nimi rozmawiać. Właśnie ten konflikt, idealnie pokazuje, że gdyby nie obecność w europejskim klubie i NATO, to już wszyscy bylibyśmy w ruskiej dupie. Problem na granicy jest poważny i istnieje obawa, że zamieni się w coś jeszcze gorszego. Tym bardziej potrzebne jest mądre działanie, wsparcie europejskich sił policyjnych w rodzaju Frontexu, naciski gospodarcze i polityczne na Rosję i Białoruś. Niestety okazało się, że Łukaszenka nic sobie nie robi z wojowniczych konferencji prasowych premiera i dalej pcha na druty sprowadzonych przez siebie uchodźców. A może to jest tak, że władzy na rękę jest taki wojenny klimat i zamieszanie? W atmosferze strachu, wojny i ataku ze Wschodu można zyskać poparcie ludu, wygrać wybory, zbudować mur i dać zarobić swoim, można przedłużać stan wyjątkowy pod różnymi nazwami i reglamentować dostęp do informacji. Tymczasem Łukaszenka zaprosił na granicę dziennikarzy CNN, aby pokazać jaki jest otwarty. Kamiński nie dopuszcza żadnych mediów w rejon stanu wyjątkowego, bo ta władza tak ma, że instynktownie boi się prawdy.   Rozgrywają ich jak zawodowiec amatorski teatrzyk. Żeby powiększyć chaos i paranoję, brakuje tylko Antoniego z komisją i Misiewicza z odsieczą. Ale pewnie niebawem przyjadą. Na ośle i na oślep.           Na zdjęciu: Antoni w maskującej koszuli od Cejrowskiego, patroluje granicę, niewidzialnym amerykańskim helikopterem (zakupionym przez MON).
Źródło: www.facebook.com

Skiba o milczeniu pierwszej damy po tragedii w Pszczynie

 –  Krzysztof Skiba1 godz. ·MILCZENIE AGATYJest głośniejsze niż strzelanie z armaty. Jest wymowne i dzwoni w uszach jak trzy budziki naraz.Gdy były czarne protesty parasolek. Milczała. Gdy były kobiece protesty z wieszakami. Milczała. Gdy policja biła kobiety podczas Strajku Kobiet. Milczała. Gdy protestowały pielęgniarki i opiekunowie osób niepełnosprawnych. Milczała.Gdy policja wywoziła na komisariaty piętnastolatki, za wulgarne okrzyki na demonstracjach. Milczała. Gdy dzieci z Michałowa wywożono na bagna i do lasu. Milczała.Widziałem film jak czyta dzieciom bajki na zamku królewskim w Warszawie. Jej to pasuje. Mąż Andrzej też opowiada bajki. I to nie tylko na zamku, a cały czas. Może Agata powinna jednak poczytać coś o prawach kobiet?Teraz, gdy na skutek działań lobby fanatyków religijnych i decyzji Trybunału kucharki Przyłębskiej, wprowadzono przepisy o całkowitym zakazie usuwania ciąży, nawet w wypadku gwałtu czy zagrożenia życia, umiera młoda dziewczyna z Pszczyny, też milczy.A mogłaby zrobić choć mały gest. Pochodzi wszak z dobrej, krakowskiej rodziny. Rodziny wrażliwych poetów. Gdy w dniu premiery propagandowego filmu Smoleńsk, poszła na inny film, odbierano to niemal jako demonstrację samodzielności. Ale ona nigdy samodzielna nie była i nie będzie.Szykowne stroje i elegancja, nie pokryją braku klasy i serca. Zimna, wyrachowana, przewidywalna jak ćwiczenia gramatyki niemieckiej.Trafiła się jej w życiu fucha stulecia. Przypadek sprawił, że mąż, człowiek bez kręgosłupa, o mentalności gimnazjalisty i aparycji Jasia Fasoli, został prezydentem, a ona Pierwszą Damą.Nie będzie sobie tej fuchy psuła, gdy jakaś kobieta z małej mieściny daleko od Warszawy, kobiety której przecież nie zna, umrze na skutek durnego prawa. Nie będzie psuła sobie komfortu życia w pałacu prezydenckim, gdy jakieś kobiety cierpią, walczą o swoje i są bite.A jest już druga kadencja. Nikt Andrzeja nie zdejmie z fuchy. I drugi raz na fotel w Pałacu nie może startować. A więc mogłaby choćby współczuć.Jest takie powiedzenie, że na "Pana" to trzeba mieć pieniądze i wygląd. Na Pierwszą Damę wystarczy mieć po prostu serce. Jak widać zabrakło.
Źródło: www.facebook.com
Po 30 latach życia z amnezją, nagle przypomniał sobie swoje rodzinne miasto, gdy oglądał reportaże w wiadomościach o C0VID-19. Na zdjęciu widać, jak dzwoni do matki i i z płaczem nawiązuje z nią kontakt –
Kobieta dzwoni po pomoc, udając, że zamawia pizzę –
Wigilijny wieczór. Ktoś dzwoni do drzwi. Kobieta otwiera i serce skoczyło jej do gardła. To jej mąż. Ledwo go poznała! Ostatni raz widzieli się, kiedy ich synek - dziś prawie dorosły - szedł do przedszkola...- Cześć - mówi facet – - Cześć? - odpowiada kobieta i pyta - Piętnaście lat temu wyszedłeś z domu po papierosy, teraz wracasz i tyle masz mi do powiedzenia?- O rany, masz rację! Papierosy! ......Czekaj, zaraz wracam
Jeśli dzwoni budzik, to znaczy, że najlepsza część doby już za tobą –

 
Color format