Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Dyrektor Holoubek zorientował się któregoś dnia późnym wieczorem, że nie może pójść do domu, bo ktoś zamknął drzwi jego gabinetu od zewnątrz na klucz – Teatr już pusty, ale na szczęście w portierni zawsze jest ktoś na nocnym dyżurze Holoubek dzwoni na portiernię.- Mówi Holoubek…- Pana dyrektora Holoubka nie ma – informuje portier i odkłada słuchawkę.Holoubek dzwoni ponownie.- Tu mówi Holoubek…- Pana dyrektora Holoubka nie ma, będzie jutro. – Trzask odkładanej słuchawki.Holoubek dzwoni.- Tu Holoubek, ktoś mi przekręcił klucz…- Nie ma pana Holoubka! – Trzask.Holoubek dzwoni.- Proszę pana, ja nie dzwonię z miasta, ja dzwonię z mojego gabinetu dyrektora…Dyrektora nie ma. Jutro będzie. – Trzask.Kolejna próba.- Proszę pana – szybko mówi Holoubek. – Niech pan nie odkłada słuchawki, bardzo proszę nie odkładać. To ja, znaczy ten, co do pana dzwoni, to ja jestem dyrektor Holo…- Dyrektora Holoubka nie ma! – Trzask jakby energiczniejszy.  Holoubek duma tym razem dłuższą chwilę.Dzwoni, portier się zgłasza.- Czy to jest teatr? – pyta Holoubek.- Teatr.- Ja się połączyłem z portiernią?- Taaa.- Proszę pana, a pan jest sam czy ktoś jest jeszcze w teatrze. Bo może by pan poszedł i nie sprawdził, czy ktoś nie został na górze, mnie się zdaje, że widzę światło w oknie dyrektora…- Dyrektora nie ma, pan zadzwoni jutro. – Trzask słuchawki.Oczywiście tę noc Gustaw Holoubek spędził w gabinecie

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…