Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 24 takie demotywatory

Ale w partii masz samych świrów i pokemony –  kiedy marzą ci siępieniądze, zaszczytyi stanowiskaale widzisz, żeKorwin wstał i idziew stronę mikrofonu
18 lutego aktor trafił do szpitala z tętniakiem mózgu. Od tej pory pozostawał w śpiączce, a jego stan określano jako krytyczny - lekarze nie dawali mu szans na dojście do zdrowia i zarekomendowali rodzinie odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie –
Naukowcy zbadają, czy biała farba jest rasistowska – Grupa badaczy z uniwersytetu w norweskim mieście Bergen uważa, że wszechobecna biała farba mogła przyczynić się do wykształcenia wśród ludzi określonych poglądów dotyczących supremacji białej rasy. Za kwotę dwunastu milionów koron norweskich (ok. 5,28 mln zł) uzyskanych z rządowego dofinansowania badacze zamierzają zbadać wpływ farby na społeczeństwo „pod kątem historycznym, estetycznym i krytycznym". Jesteśmy przekonani, że właściwa ilość czasu spędzonego w oparach farby wytwarzanej na bazie tlenku tytanu pozwoli badaczom na dojście do odpowiednich wniosków
Mężczyzna bez nóg zdobył Manaslu, ósmą najwyższą górę świata – Nieraz się zdarza, że docierają do nas informacje o osiągnięciach osób z niepełnosprawnością, ale to czego dokonał ten człowiek naprawdę jest niewiarygodne. Nabiev jest byłym żołnierzem i spadochroniarzem. W 2015 r. stracił obie nogi podczas pełnienia służby wojskowej.„Nasza wyprawa trwała 35 dni. Dojście do kluczowego punktu i szturmowanie szczytu zajęło nam 5 dni, a przez 24 godziny schodziliśmy z powrotem. W tym czasie szedłem na rękach przez około 50 godzin i 35 km, wykonując ponad 105 tysięcy ciosów czekanem”.''Dużo myślałem o tym, co osiągnąłem i zdałem sobie sprawę, że zrobiłem coś niewiarygodnego''
"Byłem dzisiaj w sklepie, gdy pojawił się starszy mężczyzna poruszający się za pomocą chodzika. Chciał kupić papier toaletowy i szukał go już od dłuższego czasu. Biedak wyglądał, jakby był na skraju wytrzymałości. – Zrobiło mi się go szkoda, więc zaproponowałem, że pomogę mu go znaleźć, a nawet mogę mu go podrzucić do domu, jeśli chciałby już wracać. Odprowadziłem go więc do samochodu i zobaczyłem w nim jego żonę, która na niego czekała. Kobieta była podłączona do tlenu. Dojście ze sklepu do samochodu zajęło mężczyźnie sporo czasu. Mogłem sobie tylko wyobrazić, jak wyglądał jego dzień. Znalezienie i dostarczenie tego co potrzebował zajęło mi prawie godzinę. Warto o tym pamiętać i kiedy robi się zakupy upewnić się, że osoby, którym trudniej o siebie zadbać, mają wszystko, czego potrzebują do codziennego życia."

Jak działa propaganda

Jak działa propaganda –  UWAGA!x PROPAGANDAStajesz się tym co czytasz, czego słuchasz i co oglądasz.Przeciętny człowiek w świecie informacji staje się bezbronny.Dociera do niego wiele informacji, ale nie ma wystarczającychnarzędzi by zweryfikować ich autentyczność. Falsyfikacjarzeczywistości to często mieszanie prawdy z fikcją.Oczywista oczywistośćNadawca przekazuje dowolną treść, tak jakby to byłoczymś oczywistym. Na dodatek popierane przez większośćludzi. Metoda jest skuteczna, ponieważ jest prosta, aludzki umysł reaguje na opinie większości, chcąc do niejdołączyć. Większość znaczy większość, ale nie oznacza toautomatycznie, że ma rację.Metoda 60/40Sposób wymyślony przez hitlerowskiego ministra propagandyJosepha Goebbelsa. Istotą jest stworzenie medium, które w 60%podaje prawdziwe fakty i informacje, a 40% to dezinformacja ipropaganda. Mieszanie kłamstwa i prawdy jest efektywne, ponieważdojście do sedna problemu wymaga dokładnej analizy, czegoprzeciętny widz. słuchacz czy czytelnik najczęściej nie robi."Zgniły śledź"Metoda polega na stworzeniu fałszywych oskarżeń wobec konkretnejosoby czy grupy społecznej. Muszą być to wyjątkowo skandaliczne i podłeoskarżenia: korupcja, kradzież, obca agentura, donosicielstwo. narkotyki ialkohol, seksoholizm. molestowanie dzieci, chciwość itd. Istotą metody nicjest udowadnianie oskarżenia, ale wywołanie dyskusji w mediach czy winternecie oraz szeroka popularyzacja tego tematu. Oskarżana osoba lubgrupa ma być kojarzona wyłącznie z negatywnym wydarzeniem. Wprzypadku grup społecznych czy zawodowych, nagłaśnia się i dyskutujepojedyncze, wybiórcze przypadki, odpowiednio je nagłaśniając. Takiewydarzenia są publicznym przedmiotem dyskusji, pojawiają się oskarżycielei obrońcy. Dojście do prawdy nie ma znaczenia, istotą jest wyłącznie"przyklejanie" negatywnych informacji do konkretnej osoby lub grupy.Duże kłamstwoStworzenie takiej informacji, żeodbiorca nie jest w stanie uwierzyć, że oczymś takim można kłamać. W "dużymkłamstwie" wykorzystuje się autorytety ipewność przekazu. Wywołuje się uodbiorcy głęboką traumę emocjonalną,co powoduje, że logika przestaje działać.Zewnętrzny/wewnętrzny wrógJedna z najstarszych metod propagandyw historii. Polega na stworzeniu "wroga"(państwa, klasowego, ludowego itp.)najczęściej w postaci konkretnej grupyspołecznej, etnicznej, wyznaniowej.Pojęcie "wróg* związane jest zkoniecznością jego zniszczenia, a istotąjest nie tyle samo zwycięstwo, alenieustanna walka.Opracowanie:Jacek Kotarbińskikotarbinski.com
Źródło: Jacek Kotarbiński
 –  Zbigniew Ziobro wyszedłby z koalicji, ale jak mówi, tooznacza przedterminowe wybory i dojście do władzylewicowych ruchów. Jak on się poświęca. Trwa przykorycie dla Polski. Pobiera cztery pensje, dla Polski.Zarabia lepiej od premiera i prezydenta, dla Polski. Coza emocje!
Z reguły wiele czasu i myślenia wymaga dojście do wniosku, że myśli sięzbyt wiele –
InPost posłuchał mieszkańców Łodzi i wybrukował dojście do paczkomatu –
Skargi spadły niemalże do zera –

List osoby homoseksualnej skierowany do prezydenta Andrzeja Dudy:

 –  Daniel Lis13 godz. · Napisałem list do Prezydenta RP Andrzeja Dudy.Udostępniajcie, proszę. Może go przeczyta.Szanowny Panie Prezydencie,nie było mi łatwo napisać ten list. Nie jestem osobą publiczną, nie jestem aktywistą, w życiu nie byłem na żadnym marszu równości, nie jestem wyznawcą żadnej ideologii. Tak naprawdę, gdy widzę w jednym miejscu dużo tęczowych flag, czuję się trochę nieswojo. Nie mam też w zwyczaju dzielić się ze światem swoim życiem prywatnym. Ale Pan najwyraźniej nie wie, co to znaczy być gejem w naszym kraju, więc zrobię dla Pana wyjątek.Wychowałem się w małym miasteczku w województwie zachodniopomorskim. Dwadzieścia tysięcy mieszkańców, jedno duże gimnazjum, wszyscy się znają. Byłem radosnym dzieckiem, takim – wie Pan – wygadanym, niczego się nie bałem, inne dzieci w klasie mnie lubiły. Bardzo dobrze się uczyłem. Gdy po latach rozmawiałem o tym z rodzicami, mama stwierdziła, że moja wesołość zniknęła bardzo nagle. Rzeczywiście, to widać nawet na różnych rodzinnych nagraniach wideo. Byłem radosnym dzieckiem. A potem przestałem.Pierwsze myśli samobójcze miałem w wieku mniej więcej trzynastu lat. To był czas, kiedy zrozumiałem, że nie jestem taki, jak większość kolegów z klasy. Pięknie byłoby powiedzieć, że pomogli mi przyjaciele albo najbliższa rodzina, ale to nie byłaby prawda. Nie dałem im nawet szansy. Byłem zbyt przerażony, żeby z kimkolwiek o tym porozmawiać czy prosić o pomoc. Przez wiele lat nie powiedziałem na ten temat rodzicom ani słowa. Gdy jesteśmy dziećmi, boimy się różnych rzeczy, a potem z tego lęku wyrastamy. Tutaj mamy sytuację odwrotną: do tego lęku się dorasta. Proszę sobie wyobrazić, że pewnego dnia wszyscy przyjaciele się od Pana odwracają, że rodzina wyrzuca Pana z domu, że ksiądz w kościele, do którego chodzi pan od zawsze, zaczyna straszyć swoich wiernych takimi jak Pan. Ten lęk każdego dnia towarzyszy tysiącom młodych ludzi w naszym kraju. Nie mija po dniu, tygodniu czy miesiącu. Trwa latami. Nigdy do końca nie znika.Gdy miałem siedemnaście lat, byłem już pewny, że samobójstwo to jedyne rozwiązanie. Byłem wtedy uczniem szczecińskiego liceum. O tym, że wszystko ze mną w porządku i że tak naprawdę niczym szczególnym nie różnię się od wszystkich innych ludzi, dowiedziałem się z amerykańskich filmów i książek. To dzięki nim odkładałem to nieuniknione, aż okazało się możliwe do uniknięcia. Na myślach się skończyło, nie miałem prób samobójczych. Na studia wyjechałem do Krakowa. Dojście ze sobą do ładu, otworzenie się przed przyjaciółmi i rodzicami, zajęło mi około dziesięciu lat, a i tak uważam się za szczęściarza.Pan się pewnie dziwi, co to za przyjaciele, rodzice i nauczyciele, jeśli niczego się nie domyślają przez tyle lat? Powiem Panu: najlepsi na świecie, o jakich każdy młody człowiek może marzyć. Nastolatkowie są jednak mistrzami kamuflażu. My – geje, lesbijki, osoby biseksualne i transseksualne – bardzo wcześnie uczymy się ukrywać nasze lęki i problemy przed światem, obudowywać się pancerzami, w każdych warunkach udawać, że nic nas nie dotyka, reagować śmiechem lub kpiną. Jeśli ktoś słyszy o samobójstwie czy jakichkolwiek innych problemach młodego człowieka, zamiast zastanawiać się, gdzie byli jego najbliżsi, powinien dokładnie przyjrzeć się swojemu otoczeniu. Bo uczymy się też unikać ludzi, którzy nam zagrażają. Nieustannie zachowujemy czujność, badamy grunt, po którym stąpamy. Słuchamy uważnie komentarzy, żartów, uwag kolegów, koleżanek, cioci czy dziadka przy wielkanocnym stole, nauczycieli, księży. Jeden komentarz potrafi zepsuć najlepszą rodzinną imprezę. To nie muszą być radykalne wypowiedzi. Wystarczy, że któraś matka powie: „O, ten Duda ma rację, to ideologia” i świat jej syna czy córki właśnie rozpada się na kawałki.Większość z nas, gdy przychodzimy do pierwszej pracy, jest już obudowana solidnym pancerzem. Głupawe żarty i odzywki kolegów i przełożonych, rzucone na zebraniu czy przy ekspresie do kawy, nie robią na nas specjalnego wrażenia. Wiemy, że nie robią tego celowo, bo gdyby wiedzieli, że żartują z nas, nigdy by sobie na to nie pozwolili. Bo nas lubią. Ale my ich już wtedy nie lubimy tak bardzo, bo przypominają nam o najgorszych chwilach w życiu.Ostatni rok pokazał mi, że te nasze pancerze nie są bardzo wytrzymałe. Wystarczyło obejrzeć relację telewizyjną z marszu równości w Białymstoku, usłyszeć porównanie nas przez hierarchę kościelnego do „czerwonej zarazy” i latami budowany pancerz kruszy się w oczach. Ideologia nie cierpi ze strachu na bezsenność, my – tak. Dla tych z nas, którzy uważają się za patriotów i patriotki i jeszcze z tego kraju nie wyjechali, Pańskie słowa o „ideologii LGBT”, o „nie ludziach”, o „neobolszewizmie” to seria kopnięć w brzuch.O mnie niech się Pan nie martwi, poradzę sobie. Mam kochających rodziców, partnera, wspaniałych przyjaciół i współpracowników. My wszyscy – dorośli geje, lesbijki, osoby biseksualne i transseksualne – sobie poradzimy. Jesteśmy silni, musieliśmy wypracować sobie poczucie godności i własnej wartości. Bez nich nie moglibyśmy przetrwać w naszym kraju. Proszę jednak pamiętać, że nastolatków nie chroni jeszcze żaden pancerz. Są przerażeni. Uważnie nasłuchują, w panice przyglądają się wszystkim wokół, szukają pomocy i wsparcia. Ich życie zależy teraz tylko od tego, czy znajdą przy sobie kogoś, kto im powie: „Nie martw się, kocham Cię bez względu na wszystko. Jakoś się ułoży. Nie jesteś sam / nie jesteś sama. Wytrzymaj jeszcze trochę. Będzie lepiej”. Jeśli nie znajdą nikogo, kto chciałby albo umiałby udzielić im wsparcia lub pomocy, będą chwytali się ostatniej nadziei: że ludzie im najbliżsi będą przynajmniej uważali na słowa, że nie przyklasną Panu, że nie powtórzą kolejnego głupiego żartu. To naprawdę może ocalić komuś życie.Nie przywróci Pan życia ani zdrowia młodych ludzi i ich bliskich oświadczeniem, że Pana wypowiedź wyjęto z kontekstu. Te rany się nie goją. Zrozumiałby to Pan, gdyby choć przez chwilę, tak po ludzku, spojrzał na Polskę z naszego punktu widzenia.Z wyrazami szacunku,Daniel Lis
Jak przygotować sięna wizytę pogotowia?! – Zobaczcie jak demotywujące potrafi być docieranie do pacjenta
"Bóg, Honor i Ojczyzna" – I szansa na dojście do władzy prawie w kieszeni.A to, że kandydat jest zwyczajnie tępy i nie zna się na niczym dla większości wyborców nie ma już znaczenia
Kobieta spytała syna sąsiadów dlaczego odwiedza jej babcie 5 razy dziennie. Usłyszała odpowiedź, którą zapamięta na zawsze – Darrien Middleton pracuje w oddziale ratunkowym w szpitalu. Jej praca jest ciężka, ale ona uwielbia pomagać innym.W idealnym świecie Darrien z pewnością poświęcała by każdą chwilę by opiekować się swoją schorowaną babcią Wilmą. Ale niestety rzeczywistość jest daleka od idealnego świata.Dwa lata temu lekarze przedstawili Wilmie wstrząsającą diagnozę. Kobieta miała nowotwór płuc. Musiała przejść operację usunięcia płuca. Nie trzeba dodawać, że dojście do sił zajęło starszej kobiecie sporo czasu. Niestety pół roku później lekarze znowu nie mieli dobrych wieści. Tym razem koszmar wrócił w postaci nowotworu piersi.Darrien nalegała by babcia przeniosła się do niej do mieszkania. W ten sposób wnuczka mogłaby jeszcze więcej czasu poświęcić na opiekę nad chorą. Niestety babcia Darrien jest bardzo uparta i nie chce opuścić domu w którym spędziła ostatnie 38 lat życia. Na szczęście jest ktoś kto odwiedza Wilmę kilka razy dziennie. Darrien sama mówi, że pracuje bardzo dużo w szpitalnym oddziale ratunkowym, a dodatkowo jeszcze się uczy. Mimo tego stara się jak najczęściej wpadać do babci.Tutaj w historii pojawiają się kochani sąsiedzi staruszki. Często przychodzą do kobiety i pytają się jak się czuje. To oni też dali jej dużo siły gdy przechodził chemio i radioterapię. Ale jeden z sąsiadów zasługuje na szczególne podziękowanie. 7-letni Caleb przychodzi do Wilmy 5-6 razy dziennie. Caleb mieszka ze swoją babcią, tatą i dwoma braćmi w domu obok. Wilma często częstuje Caleba czymś do jedzenia. Gdy Darrien spytała czemu tak często odwiedza Wilmę powiedział, że chce sprawdzić, że Wilma budzi się ze swoich drzemek. Jak Darrien przyznaje chłopak bardzo mocno zaprzyjaźnił się z jej babcią. Wilma uwielbia jego towarzystwo. Widać, że Caleb pochodzi z domu, w którym było dużo miłości. Stąd też tak wielka empatia w tym młodym chłopcu, który chyba jeszcze sam nie jest w stanie ocenić jak dużo szczęścia i radości daje innym ludziom This kid comes and visits my grandmother everyday... 4-5 times a day. He just told me it was to check on her, to make sure she wakes up from all her naps... my heart can't take this
 –
Polski język jest taki bogaty –  Ejakulacja wystrzał, salwa, pocisk dojście kleik mleczko przyszłości tryskanko Erekcja denis rozrabiaka flaga w górę Napoleon żołnierz na baczność męska durna, co czasem odbiera rozuma Łechtaczka guziczek dzwoneczek gilgotka języczek miłości mata Mi różowy groszek Pleśćka Masturbacja głaskanie pingwina karanie dzikusa męczenie freda rozgrzanie dubeltówki Renia Rączkowska Orgazm coś pięknego duże „O" Niagara, soczysty finisz wielkie bum Penis bananowy Joe buszujący w łożu drapieżnik fred Pyton zbój ptasiurro Wagina muszelka jaskinia cipka brzoskwinka, pipka szparka broszka dziurka Stosunek seksualny bara-bara bobring rypanko gżdżenie przyjemno-ściówka Seks oralny ssanie iczaro-dziejaJohna męczenie zabawa joystic-kiem robienie lada ssanie pałki
- 10 minut zajęło ci dojście do domu. Według Google Maps powinieneś dojść w 8 minut. Kim ona jest?! –
Są trzy sposoby na to,żeby dojść do pieniędzy – Można je zarobić, odziedziczyć albo poślubić
Kobiety – Czego nie wiedzą, to sobie dopowiedzą

Dla niektórych "dopóki śmierć nas nie rozłączy" to za mało:

Dla niektórych "dopóki śmierć nas nie rozłączy" to za mało: –  Gdy u nas trudno uświadczyć śniegu, w Ameryce zima objawia się w całej okazałości. Trudne warunki pogodowe odkrywają jednak pokłady ludzkiej życzliwości. Oto piękna historia z Wigrinii.Bud Caldwell ma 82 lata. Ze swoją żoną Betty spędził szczęśliwe 56 lat życia i chociaż nie ma jej z nim fizycznie, to on czuje jej obecność i w wyjątkowy sposób pielęgnuje pamięć o niej i wspólnych cudownych chwilach.Ma on w zwyczaju codziennie jeździć do miejskiego parku nad jeziorem. Za każdym razem odwiedza ławeczkę, którą kupił i zadedykował Betty po jej śmierci dwa lata temu. Gdy na niej przysiada, opowiada Betty o tym, co u niego się dzieje i jak za nią tęskni. Za każdym razem zostawia też na miejscu stokrotkę i monetę. Są one nawiązaniem do ich dwóch ulubionych piosenek: „Pennies from Heaven” i „Daisy a day” („Grosze z nieba” i „Stokrotka dziennie”).W ostatnim czasie w Fond du Lac w Wirginii, gdzie mieszka Bud, były duży opady śniegu. Dojście do znajdującej się w środku parku ławeczki nie zostało odśnieżone. W zeszłym roku było podobnie i Bud próbował wtedy przebrnąć przez śnieżne zwały, ale skończyło się upadkiem. Dlatego tej zimy starszy pan nie chciał ryzykować. Chociaż przyjeżdżał codziennie na miejsce, zostawał w samochodzie i w jego wnętrzu rozmawiał z Betty.Ten zwyczaj został zauważony przez dwóch pracowników parku. Wyjaśnienia starszego pana do głębi ich wzruszyły. Postanowili oni mu pomóc i specjalnie dla niego odśnieżyli dojście do ławeczki. Obiecują ponadto, że dopilnują, żeby tak było przez całą zimę. Bud znów przychodzi, żeby usiąść na ulubionej ławce i zostawić na niej stokrotkę i pensa.