Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 290 takich demotywatorów

Ciężki czas dla Mikołajów –  BRAKMASECZki?NIE.OsMy NA NIe ISTNIECwi6iliiCHCIAEBYM
Każdy kto choć trochę interesuje się żużlem i choć trochę zna historię Tomasza Golloba wie, że takie słowa z jego ust oznaczają, że to nie są żarty! Koronawirus to nie mit, to nie wymysł, to nie spisek!!! – Na szczęście po tygodniu zaczęła ustępować 40-stopniowa gorączka i bóle mięśni na całym ciele. Żużlowiec wreszcie był w stanie podnieść się z łóżka i poruszać trochę po domu. Po kolejnym tygodniu ogłosił, że wygrał kolejny ciężki bój w życiu i pokonał koronawirusa
Tak pracuje konstrukcja dźwigu,który podnosi ciężki ładunek –
Joy Milne ma bardzo czuły węch, który zadziwił nawet naukowców. Okazało się, że 65-letnia Brytyjka potrafi wyczuć zapach... choroby Parkinsona – Ponad 20 lat temu zauważyła, że jej mąż inaczej pachnie - sześć lat później zdiagnozowano u niego parkinsona. Kobieta opisała zapach jako ciężki i lekko piżmowy. Niestety, Les przegrał walkę z degeneracyjnym schorzeniem i zmarł. Podczas eksperymentu okazało się, że Joy bezbłędnie rozpoznaje, kto choruje na parkinsona na podstawie zapachu t-shirtu. Skąd się bierze charakterystyczna woń? Eksperci wyjaśniają, że piżmowy zapach to wynik zmian w sebum spowodowanych przez chorobę. Naturalny olej znajdujący się w skórze pachnie inaczej u chorych, ale potrafią to wyczuć wyłącznie osoby obdarzone ponadprzeciętnym węchem. Dzięki nosowi Joy Milne fundacja "Parkinson's UK" postanowiła wesprzeć finansowo badania nad wonią skóry chorych. Naukowcy liczą, że to odkrycie pomoże we wczesnym diagnozowaniu, nawet przed pojawieniem się pierwszych typowych objawów
Ciężki jest żywot samotnej matki –
Kiedy Terry McCarthy miał 6 lat, spadła na niego miska pełna gorącej, palącej się nafty. Doznał poparzeń III stopnia na 70 procentach swojego ciała – Przeszedł prawie 60 operacji, a dzieciaki w szkole naśmiewały się z niego. Często nazywały go Freddym Kruegerem z powodu głębokich blizn na twarzy i ramionach. To odebrało mu pewność siebie na lata. Co zrozumiałe, dorastał w obawie przed ogniem. Właśnie to jest głównym powodem, dla którego Terry, obecnie mający 26 lat, przeszedł 12 ciężkich tygodni szkolenia dla strażaków w Waszyngtonie. Pierwszy pożar, z którym zmierzył się podczas treningu, był dla niego ciężki i przywołał wiele przerażających wspomnień z dzieciństwa. Jednak szybko zdał sobie sprawę, że ogień nie ma kontroli nad nim i nie pozwoli, by wpływał na jego życie. Zmierzył się ze swoim największym lękiem... i wygrał
To był ciężki meczdla reprezentacji Polski – Nasi piłkarze niestety przegrali z Włochamiw meczu Ligi Narodów 0:2
Rok 2020 był ciężki dla nas wszystkich, nawet dla Jennifer Lopez –
To, co chce przez to powiedzieć: jeśli zamierzasz mieć dzieci, miej je z kimś, kto cię rozumie i wspiera –
Rok 2019 vs. 2020. To był ciężki rok dla wielu –

Bolesne słowa lekarza obiegają internet. I co niektórzy próbują wmawiać, że tacy ludzie mało się angażują w pracę...

 –  Jacek Skup·"Kto umrze to umrze i trudno" Właśnie wróciłem do domu po 24 godzinach pracy. Zmęczony, zdenerwowany, wściekły, bezradny.Na 8:00 do przychodni A. 1 porada: izolacja w związku z Covid. 2 porada: oczekiwanie na wynik wymazu. 3 porada: podejrzenie Covid,  skierowanie na wymaz. 4 porada: telefon pacjenta z dodatnim wynikiem testu. 5 porada: uffff, zwykłe nadciśnienie. W międzyczasie system gabinet.gov.pl pada kilkukrotnie. Jadę do przychodni B. Dziś tu nie pracuję, ale umówiłem się z pacjentem na zdjęcie holtera, przecież inne choroby nas nie opuściły. Nastepny punkt,  przychodnia C, zastępstwo, dziś będę tu jedynym lekarzem. Po drodze kupuję 7daysa, bo to jedyne pieczywo na stacji, do sklepu nie pójdę bo godziny dla seniorów. Wchodzę,  w poczekalni pacjent z żoną,  widzę że stan jest poważny. Ubieram się szybko w strój kosmonauty i przyjmuję. Diagnoza: ciężka niewydolność oddechowa. Sąsiedzi pacjenta covid+. Wzywam karetkę,  przyjechali bardzo szybko. Ustalają miejsce, nie ma żadnego na oddziale wewnętrznym w promieniu 50km od przychodni. Pacjent ZATRZYMUJE SIĘ! Przestaje oddychać,  przestaje bić serce. RKO, adrenalina, udaje się, ruszył.  Podwójna radość, pierwsza, że żyje,  druga, że teraz wymaga pobytu na oddziale intensywnej terapii, gdzie miejsce jest bliżej. Jedzie. Musimy zamknąć czasowo dzwi do przychodni, sterylizacja pomieszczeń,  zmiana ubrań.  W tym czasie mogę udzielac jedynie teleporad. Kolejny telefon, żona podaje, że jej mąż jest w ciężkim stanie. Pytam: - kaszle? -nie. -gorączkuje? -nie. Jadę do domu pacjenta ubrany we wszystkie konieczne środki ochrony. Stan pacjenta faktycznie jest ciężki. Gorączkuje. Kaszle... jest odwodniony, niewydolny oddechowo. Wzywam karetkę. Panowie nie zabierają pacjenta, bo nie mają dokąd, miejsc w szpitalu nie ma, a stan jest na tyle ciężki że nie rokuje przeżycia, zagraża zgonem podczas objazdu województwa w poszukiwaniu miejsca w szpitalu. Nie mam wyjscia, muszę podjąć leczenie w domu. Stosuję kilka metod z leczenia hospicyjnego, nie mam możliwości podłączenia tlenu, bo skąd. Mam nadzieję, ze pacjent nie będzie cierpiał. Później jest spokojniej.Wracam na chwilę do domu, pies od 7.30 nie był na spacerze. Pewnie gdyby umiał,  to spakowałby walizki i się wyprowadził. Nie umie i jest ze mną.  Idziemy na bardzo krótki spacer. Myślę sobie,  że może to dobrze, że nie mam rodziny,  bo by się już rozpadła przez to, że ciągle jestem w pracy. Jadę na nocny dyżur do Szpitala. Po drodze wstępuję do przychodni B, chcę sprawdzić wyniki wymazów zleconych we wtorek. Wczoraj ich nie było.  Dziś system nie działa. Niestety, pacjenci będą w niepewności przez cały weekend. W międzyczasie ok 10 konsultacji dla rodziny, znajomych, znajomych znajomych i ludzi, którzy nie odzywali się od 10 lat.Wchodzę do Szpitala. Przez 14 najbliższych godzin będę odpowiedzialny za zdrowie ok 60 000 osób. Pacjenci przychodzą,  rozpoznaję zaburzenia rytmu serca, biegunki, bole brzucha, złamanie podstawy czaszki i zespoły abstynencyjne, wczoraj przecież były imieniny Jadwigi, trzeba się było skuć jak świnia na cześć żony czy bratowej. Leczę pokornie, pacjentom nie mówię nic oceniającego itp. Nareszczie północ, mam trochę czasu dla siebie. Zjadam zakupionego przed poludniem 7daysa, znajduję chwilę na różaniec, który i tak idzie mi z oporem, a zamiast "módl się za nami grzesznymi" odmawiam "módl się za nami bezradnymi". Zdążyłem odmówić tajemnicę, słyszę dzwonek do drzwi. Ten dźwięk stawia mnie na równe nogi. Młody człowiek,  silny ból brzucha. Podaje, że zjadł grzyby przypominające kanie. Jest w złym stanie. Dzwonię na toksykologię z prośbą o szybkie przyjęcie i zostaje olany ciepłym moczem, mam sobie radzić sam. Na szczęście pomaga mi dyżurny chirurg i bierze pacjenta na Oddział.  W nocy jeszcze kilka interwencji. Dyżur kończę stwierdzeniem zgonu 92latki.Wracam do domu, pies się cieszy. Chwila przerwy. W niedzielę zaczynam pracę o 7.30 i kończę we wtorek o 18. W tym czasie media publiczne za głosem ministra Sasina pewnie wyleją na mnie i moje środowisko pomyje, bo "jesteśmy mało zaangażowani"Jeśli doczytałeś do tego momentu to błagam,  proszę,  zakładaj maskę i nie wychodź z domu jeśli nie musisz. Nie każ mi mówić patrząc prosto w oczy, że ktoś z Twojej rodziny umrze w domu,  bo nie ma dla niego miejsca w szpitalu. To ponad moją wytrzymałość.Systemu już nie ma, zostało chałupnictwo. Słowa premiera spełniają się na naszych oczach.
Polskie banknoty wyglądają, jak bardzo ciężki wybór bohatera na początku gry –
Czy starczy jeszcze mi na maseczki przez ten ciężki czas..? –
 –  Ballada o plecaczkuKiedy zaczynasz pracę w kopro dostajesz mały plecaczek. I później w miarę upływu czasu ktoś Ci do tego plecaczka usiłuje załadować kolejne rzeczy.Jak jesteś nie daj Bóg w miarę bystry albo bystra, poukładany i obowiązkowy ((a na domiar złego gdzieś wewnątrz trzymasz niskie mniemanie o sobie – za dużo szarpania za warkocze w podstawówce, zbyt wiele przegranych walk na pięści na podwórku, zbyt wiele razy twój tornister ginął spod drzwi klasy i znajdował się powieszony na oknie) pozwalasz do tego plecaczka wkładać więcej i więcej.I w pewnym momencie obserwujesz, że kiedy wszyscy idą do domu ty zostajesz w pracy.Że zamiast jak inni radośnie popierdalać po korytarzach kopro ze swoim lekkim plecaczkiem ty zginasz się po jego ciężarem i wleczesz ociężale.Zaczynasz źle spać.Zaczynasz więcej pić.Zaczynasz oddawać się promiskuitycznemu, (albo jak wolisz okazjonalnemu) seksowi, bo na nic więcej nie starcza ci czasu.Ba, nawet w pracy zaczynasz mieć problemy. Bo twój plecaczek jest już tak ciężki, że zaczynasz nie wyrabiać.W kopro pojawia się zdziwienie. Ależ on/ona nie wyrabia? Jak kto możliwe??? Przecież do tej pory radził sobie radziła ze wszystkim?Zaciskasz więc zęby, bo nie dopuszczasz do siebie myśli, że nie dajesz sobie z czymś rady. A zwłaszcza z czymś takim jak plecaczek. Co jak co, ale wydaje ci się , że jego strukturę to znasz na pamięć.Z innymi rzeczami możesz nie dawać sobie rady. Ale z plecaczkiem??Pracujesz więc jeszcze więcej. I jeszcze więcej.Nie rozumiesz po prostu jednego.Awansują nie ci którzy dali sobie wrzucić najwięcej.Awansują ci którzy jak najszybciej potrafią rzeczy z niego wyrzucać i przerzucać do innych plecaczków. Oni też zarabiają najwięcej.Występując z pozycji osoby która niesie wykurwiście ciężki plecak poradzę wam jedno. Czasami nie warto wszystkiego robić na 100 proc. Czasami wystarczy po prostu 80 proc.Oczywiście i tak zignorujecie tę radę. Ale pomyślcie o tym.Piotr C. pokolenieikea.com@www.facebook.com/pokolenieikea
Keanu Reeves mógłby kupić wszystko, ale zamiast tego każdego dnia wstaje i wybiera coś, czego nie można kupić: pokorę – Porzucony przez ojca w wieku 3 lat; wychowany z trzema różnymi ojczymami; dyslektyk; jego marzenie o zostaniu hokeistą zostało porzucone przez ciężki wypadek; córka zmarła podczas porodu; jego żona zginęła w wypadku samochodowym; osoba, na której najbardziej mu zależy, jego siostra, choruje na białaczkę; jego najlepszy przyjaciel, River Phoenix (brat Joaquin, z którym działał w Belli i Damned), zmarł z powodu przedawkowania…Po tym wszystkim, co przeszedł, Keanu Reeves nie traci okazji, aby pomóc potrzebującym osobom. Kiedy kręcono film ” Domek nad jeziorem ”przypadkowo usłyszał dyskusję dwóch szatniarek; jedna płakała, bo straci dom, jeśli nie zapłaci 20.000 $ i tego samego dnia Keanu wpłacił tą kwotę pieniędzy na konto bankowe kobiety; przekazał też stratosferyczne sumy szpitalom.W 2010 r. niektóre jego zdjęcia obiegły cały świat. Na urodziny Keanu wszedł do piekarni i kupił sobie brioche z jedną świeczką, jedząc ją tuż przed piekarnią i proponując kawę osobom, które zatrzymały się, aby z nim porozmawiać.Po zdobyciu astronomicznych kwot na trylogię Matrix aktor przekazał ponad 50 milionów funtów (tak, dobrze czytasz) pracownikom, którzy dbali o kostiumy i efekty specjalne: prawdziwym bohaterom trylogii, jak sam ich zdefiniował. Podarował też Harleya-Davidsona każdemu z kaskaderów. Ponad 75 milionów funtów wydatków ogólnych. Do wielu udanych filmów (Adwokat Diabła z Al Pacino i Rezerwat z Genem Hackmanem) godził się na obniżenie swojego honorarium nawet o 90%, aby produkcja mogła zatrudnić kolejną gwiazdę kina, z którą pozwoliła mu zagrać.W 1997 roku niektórzy paparazzi przyłapali go nawet, jak spędzał poranek z menelem w Los Angeles, słuchając go i dzieląc się życiem przez kilka godzin.Większość gwiazd, gdy zdobywa się na dobroczynny gest, mówi o nim do wszystkich mass mediów. Keanu Reeves nigdy nie zgłosił się do akcji charytatywnej tylko ze względu na zasady moralne i nie żeby wyglądać lepiej w oczach fanów.Ten człowiek mógłby kupić wszystko, ale zamiast tego każdego dnia wstaje i wybiera coś, czego nie można kupić: POKORĘ
Rozbili się BMW na drzewie i rozeszli się do domów, jak gdyby nigdy nic – 21-latek z powiatu biłgorajskiego, wioząc 2 kolegów, rozbił się na drzewie. Po wypadku, wszyscy jak gdyby nic się nie stało, rozeszli się do domów, wcześniej wzywając holownik. Sprawa pewnie nie wyszłaby na jaw, gdyby nie ciężkie obrażenia wewnętrzne jednego z pasażerów, z którymi zgłosił się po kilku dniach do zamojskiego szpitala. Stan młodego mężczyzny obecnie jest ciężki
Warto poznawać inne perspektywy i wychodzić poza swoje bańki –  MŁODA KOBIETE NIESŁUSZNIE ZATRZYMANA ZA ORIENTACJE I WIESZANIE RAG W RAMACH PROTESTU NIE PROSZE PANA. TO MICHAŁ W. ARESZTOWANY ZA POBICIE KIEROWCY I ZNISZCZENIE PRYWATNEJ FURGONETKI. ZAPISZĘ CIĘŻKI PRZYPADEK BANKI IDEOLOGICZNEJ.
Kiedy ciężki dzień zmienia się we wspaniały dzień –
"Er ist nicht schwer, er ist mein bruder". "On nie jest ciężki, on jest moim bratem" - słynne zdjęcie Fallschirmjäger z frontu wschodniego. Te formacje walczyły tam jako elitarna lekka piechota –

O co chodzi z tekstem, który rapuje Andrzej Duda? Oto analiza utworu według strony PigOut, która wszystko wam wyjaśni:

 –  PigOut1 godz. · Andrzej Duda, "Ostry cień mgły" -> analiza utworu************************************"Nie pytają cię o imię, walczą z ostrym cieniem mgły"W pierwszej części zdania podmiot liryczny odnosi się do znanej w kręgach przedszkolnych maksymy -> "po nazwisku to po pysku", dając równocześnie do zrozumienia, że na osiedlu nikt nie pyta o imię, bo ono nie ma znaczenia, liczy się tylko tylko twój skill. Z dalszej części dowiadujemy się, że podmiot liryczny wśród swoich wrogów znany jest jako "cień mgły", gdyż niczym Batman wyłania się z ciemności, spuszcza szybki łomot, po czym rozpływa się jak mgła. Jest nieuchwytny, więc walka z nim nie ma końca -> "walczą" (czasownik niedokonany). Natomiast przymiotnik "ostry" pojawia się w tekście, gdyż podmiot liryczny jest "ostrym dzikiem", o czym przekonamy się w dalszej części utworu.************************************"To jest maj, nie pachnie Saska Kępa"Podmiot liryczny nawiązuje tu do kawałka Maryli Rodowicz "Małgośka" -> "To był maj, pachniała Saska Kępa", dając do zrozumienia, że jest maj, tymczasem Saska Kępa nie pachnie, a wszystko dlatego, bo niewdzięczny plebs rozmraża Marylkę tylko na Sylwestra, a przez resztę roku trzyma w stanie hibernacji. Podmiot liryczny hejtuje plebs i przy okazji spoileruje, że Marylka zostanie nominowana do czelendżu************************************"Może ktoś to gdzieś przewidział, ale wróżba raczej tępa"Podmiot Liryczny odnosi się do Wróżbity Macieja, który kilka lat temu przewidział, że w 2020 roku świat wywinie orła na skórce od banana. Podkreśla jednak, że Wróżbita Maciej w przeciwieństwie do podmiotu lirycznego nie jest ostrym dzikiem, więc jego wróżby równiez nie są ostre, a co za tym idzie -> "nie dziwota, że nikt nie dał faka na jego przepowiednie"************************************"Ostre niebo tu i teraz, ostra ziemia, ostry kurz"W tym akapicie podmiot liryczny udowadnia nam, że jest ostrym dzikiem i gdzie by się nie pojawił, czego by nie robił, zawsze jest ostro. Pierwsza część zdania odnosi się do jego relacji z kobietami -> "zagajam do ciebie i masz ostre niebo tu i teraz", nastomiast ciąg dalszy to przekaz dla wrogów -> "dojeżdzam cię i padasz na ostrą glebę, po czym wzbija się ostry kurz, bo mamy ostrą suszę".************************************"Wczoraj znika w nieostrości, jutro, dzisiaj, zaraz już"Z tego fragmentu dowiadujemy się, że podmiot liryczny w czasie kwarantanny totalnie pogubił się w kalendarzu i nie jest pewien, czy dziś wtorek, czy sobota. (*niech pierwszy rzuci kamieniem, kto tak nie ma)************************************"Ciepły wieczór, bez ciemności, trawa, spokój, my i wyMy i wy, my to oni, oni my"Podmiot liryczny daje do zrozumienia, że właśnie przyszedł piąteczek, poza tym jest wiosna, więc wieczorami jest jasno i ciepło ("bez ciemności"), czyli idealne warunki, żeby sobie przycupnąć z bongo ("trawa") i pochillować. Proponuje swoim wrogom zawieszenie broni na weekend - > "spokój", zapewniając, że jeśli oni nie będą kręcić dymów -> "wy", to on również da sobie siana -> "my". Podkreśla przy tym, że mimo iż dzielą ich różne sprawy, to jeśli chodzi o bongo i chillowanie, wszyscy jesteśmy tacy sami i wchodzimy w taką opcję, jak dzik w żołędzie -> "My i wy, my to oni, oni to my".************************************"Mocne ręce ratowników, wszyscy razem - chwała imWszyscy razem - chwała imMocne ręce ratowników, wszyscy razem - chwała im"Z tego fragmentu możemy wywnioskować, że weekend już się skończył i podmiot liryczny znowu dojeżdza swoich wrogów, jednak tym razem dojechał za mocno... na szczęście w ostatniej chwili pojawili się ratownicy i odratowali typów. "Chwała im" za to, bo inaczej odpowiadałbym z artykułu §158 (ciężki uszczerbek na zdrowiu)************************************Dalej mamy outro, z którego dowiadujemy się, że:1. Podmiot liryczny ziomkuje się z greckimi bogami-> "Bardzo dziękuje, Zeusowi, za to, że nominował mnie"2. Mimo iż podmiot liryczny jest ostrym dzikiem, jest również człowiekiem i jak każdy człowiek ma wady -> "Chciałem nominować Pectus, jeden z ulubionych zespołów moich i mojej żony"3. Marylka to nie gospodarka, żeby ją mrozić -> "Chciałem nominować, Panią Marylę Rodowicz"4. Nawet jeśli państwo jest z dykty, to z pomocą wysokiej klasy specjalistów może wyjść na prostą -> "Chciałem nominować Golec uOrkiestre, która przekonała wszystkich, że może być ściernisko ale zaraz będzie San Francisco. I, że można pociągnąć wóz pustaków choćby był bez kół"5. Chciał nominować Alicję Bachledę-Curuś, ale mylą mu się górole -> "Chciałem nominować Pana Sebastiana Karpiel-Bułeckę"6. Czekają nas nowe podatki -> I chciałem nominować Pana Premiera Mateusza Morawieckiego