Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 59 takich demotywatorów

Rok 2009, poznajecie ich? –  MAKSIOWII ALBERCIKOWINA CHWALE POLSKIEJ KINEMATOGRAFII
 –  W tamtym roku, w listopadzie zaczęłam pracę w nowejfirmie, w której wpadłam w oko jednemu z pracowników.Ciągle mnie zaczepiał, zagadywał, szukał pretekstu, żebywstąpić do mojego gabinetu. Mówił mi komplementy,patrzył na mnie zauroczonym wzrokiem i przynosił jakieśsłodkości do herbaty. Później całkowicie odrzucił tę grępozorów i zaczął przychodzić i pytać czy może po prostuze mną posiedzieć i na mnie patrzeć, bo jestem piękna.Nie powiem, było to całkiem miłe, bo nie sądziłam, żemogę być dla kogoś atrakcyjna. Po jakimś czasie, mimotego, że nie był w moim typie zauroczyłam się nim.W sumie nie tyle co w nim, co w jego podejściu do mnie.Stopniowo zaczęło mi się odechciewać powrotów dodomu, bo czekał w nim na mnie wiecznie zrzędzący,krytykujący mnie i ciągle ze wszystkiego niezadowolonymąż. Zaczęłam coraz częściej myśleć o swoim koledze i sięw nim zakochiwać. Jednak moja świadomość rozumiała,że ten gość nawet do pięt nie dorasta mojemu mężowii zapewne chce się tylko ze mną przespać. Doszłam downiosku, że tak dalej być nie może i muszę naprawićswoją relację z mężem. Nad swoim zachowaniem równieżzaczęłam się zastanawiać, bo w końcu sama wcale lepszanie byłam - krytykowałam męża, ciągle narzekałam nabrak remontu, na niskie zarobki, na to, że nie miał czasu,żeby się zająć dziećmi, nie mówiłam mu żadnychkomplementów, ani że go kocham - dlatego zaczęłamzmiany od siebie. Przestałam narzekać i krytykować,zaczęłam mówić mu komplementy, całować i przytulać,chwalić za drobne rzeczy i gotować mu jego ulubionedania. Krótko mówiąc, próbowałam stać się kobietą, którąpokochał 15 lat temu. Mój mąż też się zmienił - przestałzrzędzić, marudzić, robić rzeczy, które doprowadzały mniedo szewskiej pasji. Zaczął więcej pomagać w domu,spędzać czas z dziećmi, wzięliśmy się za remonty i conajważniejsze przestał robić to z łaską. A ja naprawdęgo doceniam i chwalę, staram się, żeby czuł się ważnyi potrzebny.Na koniec chciałabym powiedzieć tym, którym udało siędobrnąć do tego momentu, abyście dbali o swoje drugiepołówki: częściej się przytulali, mówili, że kochacie,doceniali drobne rzeczy, które być może po latach nierobią na was aż takiego wrażenia. Nie traćcie cennegoczasu na bezsensowne kłótnie. Najważniejsze jest abyściezaczęli od siebie, a dopiero później możecie wymagaćzmian na lepsze od drugiej osoby.
Nauczcie je, że prawdziwą chwałą jest zapobieganie wojnie, zaś bohaterami są ci, którzy potrafią tego dokonać –
 –  Architekci kiedyś:zbuduję katedrę nachwałę Bożą, którazadziwi światArchitekci teraz:no i fajrant
Bo nie mam ani jednego, ani drugiego –  58
Otóż Kaczyński ze swoimi ludźmi wypłacił zaliczkowo parafii 660 tysięcy złotych z pieniędzy polskich podatników – Nic dziwnego, że ksiądz proboszcz tytułuje Jarosława Kaczyńskiego profesorem Niedziela XVI Zwykła23.07.2023r.1. Msze św. w dni powszednie o g. 1800 - w poniedziałek dodatkowa o g.1730w środę nowenna do Matki Bożej.2. Msza św. w Radomiu w sobotę o g. 1800.3. We wtorek swoje imieniny obchodzi Ks. Wikariusz Jakub -życzymybłogosławieństwa Bożego w owocnej pracy na chwałę Bożą.4. ,,Bóg zapłać" za składane ofiary na potrzeby naszej parafii, za dary na stół zracji moich imienin, wszystkim za modlitwę, kwiaty oraz życzenia.5. Zapraszamy serdecznie w sobotę 29 lipca o g.1900 do naszego kościoła na IILETNI FESTIWAL MUZYCZNY Gratia Plena, gdzie usłyszymyutwory muzyki klasycznej w wykonaniu p. Aliny MAZUR (mezzosopran)oraz p. Roberta PŁÓCIENNICZAKA (organy) i p. Darii KRZYSZTOŃ-BARAN (skrzypce).006. Natomiast w przyszłą niedzielę 30 lipca o g.13" zapraszamy na STADIONSPORTOWY W POŁAJEWIE, gdzie odbędzie się PIKNIK RODZINNYzorganizowany przez posłów PIS-u oraz Samorządu, na który przybędzie og.140 Prezes PIS-u i Wicepremier Rządu Pan Prof. Jarosław Kaczyńskiz osobami towarzyszącymi ekipy rządowej. Zachęcamy nasze rodziny orazwszystkich chętnych do wspólnego świętowania - będą różne atrakcje nietylko dla dzieci, ale też wspólne rozmowy o przyszłości naszej Ojczyzny.7. Przy tej okazji pragniemy poinformować Parafian, że na wniosek naszejParafii skierowany do Polskiego Rządu (przez Urząd Gminy w Połajewie)o wsparcie finansowe planowanego remontu naszej zabytkowej świątynizostaliśmy zatwierdzeni do otrzymania takiego w kwocie; 660 tysięcy zł.Prace remontowe planujemy jeszcze w tym roku.8. Dzisiaj zaraz po Mszy św. tradycyjne modlitwy z błogosławieniem pojazdówmechanicznych na parkingu przy kościele w związku z dniem św. Krzysztofa- Patrona kierowców.9. Zapowiedzi przedślubne:Hubert Skrzypkowiak - kawaler, zam. w parafii PołajewoAleksandra Jakubowska - panna, zam. w parafii Połajewo - zap. 2
 –  patrycja 45 min. temumieszkanie to nie powinien byc luxus a cos co makazdy a szczegulnie rodziny wielodzietne i matkisamotnie wychowujace dzieci ja na ten przykladjestem singielka bo mi sie nie powiodlo bo facety sazle wychowane ale mam 6 dzici i to sobie chwale alemam ciezko bo mam male mieskzanie 70 metrowsocjalka ale jest nas duzo i jak przydzie muj partnerto sie krepuje ., za dnia przynajmniej jak dzieci sa wprzeczkolu i zlobku i szkole to mamy luzy alemieszkania powiny byc dla takich jak my wieksze takrazy dwa jak moje niezalezne aby dzieci mozna bylozamknac z tylu i aby nic nie slyuszaly .uwazam zeszczegulnmie takim jak ja to sie nalezy bo ja mamdzici a dzici to przeszlosc i dobro naroduOdpowiedzWyświetl odpowiedzi (1)zgłoś424
 –  zbuduję katedrę na chwałę Bożą, która zadziwi świat Architekci teraz:
W związku z tą sytuacją strażak został poszkodowany w wyniku inhalacji gazami pożarowymi i trafił do szpitala na obserwację. Na szczęście jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo i opuścił już szpital – Bogu na chwałę, ludziom na ratunek!
0:49
Mężczyzna spaceruje kalifornijską plażą pogrążony w głębokiej modlitwie. Nagle przemówił głośno:- Panie Boże, spełnij jedno moje życzenie.I usłyszał głos Boga:- Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami, spełnię twoje życzenie. – Mężczyzna poprosił:- Zbuduj dla mnie most na Hawaje, żebym mógł tam jeździć samochodem kiedy tylko zechcę”.Bóg odpowiedział:- Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne. Pomyśl logicznie, jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwzięcie. Ile betonu, stali. Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć usprawiedliwienie dla takiej prośby. Może wymyśliłbyś inne życzenie, które bardziej oddałoby mi chwałę.Mężczyzna długo się zastanawiał i w końcu odrzekł:- Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałbym być w stanie zrozumieć kobiety. Chciałbym, wiedzieć, co one czują w głębi duszy, co myślą kiedy nie odzywają się do mnie albo, kiedy płaczą. O co tak naprawdę im chodzi, kiedy na moje pytanie - co ci jest? - odpowiadają - a nic. I chciałbym wiedzieć, jak mogę uczynić kobietę naprawdę szczęśliwą.Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział:- Chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście?
Nauczcie je tego, że prawdziwą chwałą jest zapobieganie wojnie, zaś bohaterami są ci, którzy potrafią tego dokonać –
 –
Pierre-Emile Højbjerg miał 17 lat, gdy trafił do rezerw Bayernu. Rok później usłyszał słowa, które na zawsze zmieniły jego życie. U jego taty wykryto raka żołądka. – Lekarze dawali mu maksymalnie kilka tygodni życia. Pierre chciał rzucić futbol i wracać do Danii, ale wówczas pomógł mu Bayern. Uli Hoeness załatwił najlepszych niemieckich lekarzy, którzy podjęli się pomocy. Tata podjął walkę, ale poprosił syna, żeby i on walczył o swoje marzenia.Højbjerg chciał, żeby ojciec był z niego dumny. Ciężko pracował na treningach, walcząc o swoją szansę. W 2014 roku w końcu udało mu się wybiec w podstawowej jedenastce Bayernu. Dla całej rodziny był to wielki moment dumy. 5 dni później tata zmarł. Zawodnik był załamany, ale jak przyznał po latach - postanowił zrobić wszystko, żeby przynieść chwałę nazwisku ojca.Po siedmiu latach, ten sam Pierre - wraz z reprezentacją Danii -zameldował się w półfinale Euro 2020. Po meczu z Czechami tak po prostu usiadł na murawie i rozkleił się. Jego podróż była długa. Pełno było w niej zakrętów, ale ta historia zmierza do happy-endu. Dla Danii ten turniej już jest szalony, ale są tak zdeterminowani, że będą walczyć do upadłego.Dla Eriksena. Dla Taty Højbjerga. Dla miejsca w historii.
 –  Pomóżcie mi wstać 45kg 50kg Jestem gruba 55kg 60kg i 65kg i 70kg 75kg 80kg ?.85kg I Jestem tłusta Akceptuję swój wygląd i nie mam żadnych kompleksów (czas obcisłych ubrań) Tańczę pole dance i chwalę się swoim ciałem w mediach społecznościowych

Gwałt na systemie edukacji w wykonaniu fanatyków religijnych u władzy

 –  A^tk Doniesienia z putinowskiej Polski^§|r Strona satyryczna • 21 czerwca o 13:52 • ©Poleca się przeczytać podsumowanie OKO.press na temat czarnkowejnowelizacji prawa oświatowego.W skrócie:Kurator będzie miał 5 z 11 głosów przy wyborze dyrektoraplacówki {teraz ma 3).Kurator będzie mógł złożyć wniosek o odwołanie dowolnegodyrektora, także w ciągu roku szkolnego, bez wypowiedzenia, jeśli "niezrealizuje on w ostatecznym terminie wskazanym przez kuratorazaleceń wynikających z przeprowadzonych czynności z zakresunadzoru pedagogicznego". Możemy się spodziewać jakie to będą"zalecenia" i "nadzór pedagogiczny".Jeśli samorząd nie będzie chciał dyrektora odwołać, to"wygaśnięcia powierzenia stanowiska dyrektora szkoły dokona organsprawujący nadzór pedagogiczny". Czyli może sobie nie chcieć, adyrektor i tak poleci, who cares?W równoległym projekcie zmian w kodeksie karnym przewiduje sięwprowadzenie nowego przestępstwa: "pociągnięcie określonych osóbdo odpowiedzialności karnej za przekroczenie uprawnień lubniedopełnienie obowiązków w zakresie opieki lub nadzoru nadmałoletnim, powodujących szkodę tego małoletniego (...) przepisy tedotyczyć będą osób kierujących jednostkami objętymi systememoświaty {...)". Czyli w zasadzie dublujemy prawo już istniejące, ale wsposób tak ogólnikowy, że będzie można pociągnąć doodpowiedzialności karnej każdego nauczyciela. Np. jak zorganizuje wszkole tęczowy piątek, wykład o Konstytucji {ostatni case szkoły wDobczycach) lub spotkanie z niezależnymi sędziami. Stawiam dolaryprzeciw orzechom, że w doniesieniach na "powodujących szkodęmałoletniego" przodować będzie Ordo Iuris. Ale niezadowolenirodzice też będą mieli takie prawo, co z pewnością świetnie wpłyniena edukację obywatelską w gminach-bastionach Partii.Zamiast Systemu Ewaluacji Oświaty, który bierze pod uwagęsamoocenę wystawianą szkole przez nauczycieli, rodziców i uczniów,od teraz „ocena jakości pracy szkoły lub placówki będzie dokonywanaw ramach kontroli". Przy czym kontrolerzy nie będą tylko oceniali czyszkoła przestrzega prawa, ale też "prawidłowość procesów kształceniai wychowania oraz efektów działalności dydaktycznej, wychowawczej iopiekuńczej". Biorąc pod uwagę fanatycznie katolicki światopoglądCzarnka i jego akolitów, możemy spodziewać się kontroliwykazujących kuriozalne "braki" w ww. "efektach działalnościdydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej".Rola samorządów zostanie ograniczona do "zapewnieniawarunków działania szkoły, wyposażenie jej w pomoce dydaktyczne isprzęt, wykonywanie remontów i niezbędnych inwestycji, zapewnienieobsługi administracyjnej, w tym prawnej, finansowej, obsługiorganizacyjnej szkoły, a także wykonywanie czynności w sprawach zzakresu prawa pracy w stosunku do dyrektora szkoły lub placówki". Anisłowa o dydaktyce, bo tą ma się zająć rząd, centralizujący wszystko jakza Gomułki, tyle że z krzyżem w dłoni. Wypacza to stosowaną od latzasadę pomocniczości i decentralizacji.Wzmocniona zostanie kontrola nad placówkami niepublicznymi.Nowi kontrolerzy będą mieli prawo wglądu do dokumentacjiprzebiegu nauczania, wychowania i opieki oraz organizacji pracy;wglądu do dokumentów potwierdzających kwalifikacje nauczycieli;udziału w posiedzeniach rady pedagogicznej {!); wstępu na zajęciadydaktyczne (!!) oraz przeprowadzenia badań oceniającychefektywność działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczejtakich placówek.Zanim ktoś z Was powie, że szkoły niepubliczne muszą być jakośweryfikowane, przypomnę, że są weryfikowane takim samym jak szkołypubliczne egzaminem maturalnym, na którym notorycznie wypadająznacznie lepiej. Więc chyba tak jakby, no nie wiem, działają?Kurator będzie mógł wydać szkole niepublicznej "polecenieniezwłocznego umożliwienia czynności z zakresu nadzorupedagogicznego oraz określa konsekwencje wynikające z brakurealizacji tego polecenia".I cebula na torcie:NIEZREALIZOWANIE POLECENIA "BĘDZIE STANOWIŁO PRZESŁANKĘPRAWNĄ DO WYKREŚLENIA Z EWIDENCJI DANEJ SZKOŁY".Kurator będzie mógł zakazać szkole organizacji zajęćprowadzonych przez organizacjie pozarządowe. Wprowadzonyzostanie {za OKO.press): obowiązek pozytywnej opinii kuratora przedrozpoczęciem ewentualnych zajęć, przy czym trzeba o nią wystąpić niepóźniej niż na dwa miesiące przed rozpoczęciem zajęć. I cyk,załatwione. Oczywiście zgodę dostaną Roty Marszu Niepodległości,Ordo Iuris, Kościół Katolicki czy inna Fundacja Orła Wielkiego{wymyśliłem, ale pewnie taka istnieje), natomiast nie dostanie ichWOŚP, Watchdog, stowarzyszenia sędziów, nie wspominając już okimś, kto by młodzieży mówił, że - o zgrozo - elgiebety to normalniludzie.^Tak to ma wyglądaćCud-miód, Związek Radziecki wraca cały na czerwono, wszyscy mająbyć jak spod jednej sztancy, z jednej formy, jednakowo mierni, taksamo wierni, bezmyślni, niewyróżniający się, niepróbujący nowychsposobów myślenia, zamknięci w XlX-wiecznej pedagogice, w cieniukrzyża i orła, z modlitwą na ustach, wstający z kolan ku chwaleNajjaśniejszej.Tylko tej młodzieży szkoda.
Mojemu kotu wydaje się,że potrafi się dobrze schować – Jest prawie ślepy i często nie wie, że jego skrytka jest dużo mniejsza od niego samego. Zawsze patrzę prosto na niego i pytam: „gdzież on się schował?". Po minucie wyskakuje zadowolony z ukrycia i biegnie do mnie. A ja wtedy go głaszczę i chwalę. Za każdym razem mruczy i widać, że jest szczęśliwy
Jak widać na załączonym obrazku, zawsze warto być uczciwym i przyznać się do błędu. Nigdy nie wiemy, z jakim człowiekiem mamy do czynieniai z czym dana osoba się zmaga.Pamiętajcie, karma wraca! –  Uwaga! Chwale się! Jakiś czas temu mój małolat w czasie parkowania przytarł auto pewnej niewiasty. Młody kierowca, wiadomo. Norma. Zadzwonił w nerwach do mnie czyli ojca swego jedynego. Ustaliliśmy, że nie można być gównozjadem i zostawia kartkę z telefonem. Dzisiaj dostał smsDzień dobry- tu Dorota od uszkodzonej skody z Żoliborza. Pisze ponieważ wczoraj (wreszcie!) sfinalizowana została przez Axa   W sprawa mojego uszkodzonego tylnego zderzaka. Bardzo Panu dziękuje za to ze Pan zostawił kartkę za szyba mojego auta. Dziękuje ze Pan sie przyznał/ nie uciekł, a potem nie ignorowal/nie odrzucał moich telefonów. Dziękuje ze Pan odpisywał na smsy. Dziękuje Panu.Mam teraz bardzo trudny czas w moim życiu, a sprawa uszkodzonego auta(choc mnie i zdenerwowana i podłamała), to dzięki temu ze Pan sie przyznał i nie zignorował, była łatwiejsza do dźwignięcia i sprawiła ze nie załamałam sie kompletnie. Dziękuje Panu.Zycze by doświadczał Pan od innych ludzi co najmniej tyle dobra, ile ja od Pana. Pozdrawiam Dorota
"Lubię rozmawiać z księżmi i zawsze chwalę się swoją łaciną. Oni wtedy robią oczy jak pięć złotych. Niby uczą się łaciny, ale sami jej nie znają, bo nie praktykują – Zwykle na początku opowiadam im dowcipy. Na przykład: wchodzą Trzej Królowie do stajenki i widzą, że Matka Boska płacze, Józef też płacze, a dziecko wrzeszczy. Kacper mówi: "Co wy, Żydzi, tak płaczecie? Takie macie ładne i zdrowe dziecki". Na co Maryja odpowiada: "Bo myśmy chcieli dziewczynkę". A ostatnio taki mi się spodobał: katecheta wezwał matkę dziecka i mówi: "Pani syn jest kretyn totalny, on nawet nie wie, że Jezus Chrystus nie żyje". Na co kobita odpowiada: "Proszę księdza, u nos taka bida w domu, my nie momy telewizora, gazetów nie kupujemy, bo drogie, radio nam się zepsuło, także my w ogóle nie wiedzieli, że on chorował"

Wymowny list Adama Michnika do gen. Czesława Kiszczaka, wysłany z aresztu śledczego w 1983 r.

 –  Kinga Kamińska14 grudnia 2016 · Warszawa, województwo mazowieckie ·Wobec opluskwiania inaczej myślących przez pisowskie miernoty przyszło mi na myśl, że dobrze będzie przypomnieć:Trzydzieści trzy lata temu Adam Michnik wysłał z aresztu śledczego ten list do do ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka. Opublikowany w podziemnym Tygodniku Mazowsze stał się dla mnie drogowskazem.Warszawa 11 grudnia 1983 r.Adam Michnik, s. OzjaszaWarszawa, ul. Rakowiecka 37; areszt śledczyOb. minister spraw wewnętrznychgen. Czesław KiszczakMotto: Odebrałem pismo Waćpana, Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć, i czyli mam na nie odpowiedzieć. Człowiek poczciwy nie skrywa swych myśli, wzgarda dla podłych jest jego prawidłem; tak i ja dziś z Waćpanem postąpię... Jako obywatel nie mogę usłuchać rady Waćpana, która pod pozorem wolności, upstrzonej licznymi błędami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny. Takie są moje sentymenta...(Z listu księcia Józefa Poniatowskiego do hetmana Seweryna Rzewuskiego, targowiczanina)I. Na początku listopada, pełen obrzydzenia dla postępków funkcjonariuszy Pańskiego resortu, wysłałem do Pana skargę. W swym liście zwróciłem uwagę na niski charakter takich poczynań: zabranie z celi książek, które posiadałem za zgodą prokuratora, pozbawienie mnie dodatkowego spaceru zaleconego przez lekarza czy pogróżki inspirowane jakimiś audycjami w zachodnich radiostacjach. Dla nikogo z więźniów Pawilonu III Śledczego nie jest sekretem, że akcjami represyjnymi kierują tu funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Ich nazwiska też nie są żadną tajemnicą, tak jak i nazwisko ich tutejszego szefa, płk. Tamborskiego z MSW. Odwołałem się w swoim piśmie do obowiązującego ludzi cywilizowanych nakazu honoru, który zabrania znęcać się nad uwięzionym i bezbronnym przeciwnikiem politycznym.Poprosiłem następnie odwiedzającą mnie osobę, by sprawdziła u Pana, czy mój list doszedł. Ku memu zdziwieniu zakomunikował jej Pan o swej niemożności ukrócenia poczynań podległych sobie funkcjonariuszy. W przedmiocie zwrócenia mi do celi książek okazał się Pan niekompetentny. Starczyło natomiast Panu kompetencji, by złożyć mi dość osobliwą propozycję. Brzmiała ona: albo najbliższe święta spędzę na Lazurowym Wybrzeżu, albo też czeka mnie proces i wiele lat więzienia. Zapewnił Pan zarazem, że po procesie, gdy "władza przełknie tę żabę", o wyjeździe nie będzie mogło być już mowy. W ten sposób dowiedziałem się, że ministrowi spraw wewnętrznych w PRL trudniej pohamować nadgorliwych w dokuczliwości funkcjonariuszy SB, niż odgadnąć wyrok sądu wojskowego i szeroką dłonią ofiarować wczasy na Lazurowym Wybrzeżu.Ma Pan duszę jak step ukraiński, Panie Generale! Tytułem rewanżu ofiaruję Panu przeto, śladem pana Zagłoby podążając, tron w Niderlandach! "Monarcha Niderlandów, król Kiszczak I" - czy nie znajduje Pan urody w tym sformułowaniu?II. Kiedy z początkiem listopada przeczytałem w "Trybunie Ludu" wypowiedź Jerzego Urbana o tym, że mogę uzyskać wolność kosztem opuszczenia Polski, potraktowałem to jako kolejny żart tego skądinąd utalentowanego felietonisty, któremu wyrządzono tak ogromną krzywdę nominacją na stanowisko rzecznika rządu PRL. Rządowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego minister Urban wielkich szkód może i nie przysporzył, bowiem temu rządowi trudno jeszcze bardziej popsuć opinię w kraju i za granicą. Jednak wyrządził ich niemało samemu sobie, kiedy to dowcipy ze "Szpilek" zaczął przedstawiać jako opinie zasługujące na poważne traktowanie.Nie dalej jak miesiąc wcześniej, początkiem października, Jerzy Urban zapewnił opinię publiczną, że więźniowie polityczni "odbywają karę w wydzielonych pomieszczeniach i nie przebywają razem z kryminalistami". Proszę sobie wyobrazić, że potraktowałem - o święta naiwności! - tę wypowiedź poważnie i zażądałem umieszczenia mnie we wspólnej celi z więźniem politycznym, bowiem przebywałem z więźniami kryminalnymi. Wszelako naczelnik aresztu mjr Andrzej Nowacki, a potem szef sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego płk Władysław Monarcha uświadomili mnie, że Urban plecie jak Piekarski na mękach i nie zna obowiązujących przepisów.Od tego czasu czytam oświadczenia rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego wyłącznie w konwencji satyrycznych humoresek i nieraz się dobrze nimi bawię (polecam Pańskiej uwadze - jako szczególnie śmieszne - wypowiedzi rzecznika na temat Lecha Wałęsy). W tej też konwencji odczytałem jego wypowiedź o możliwości kupienia sobie wolności przez wyjazd za granicę. Pańska oferta spędzenia świąt na Lazurowym Wybrzeżu kazała mi jednak ponownie przemyśleć, co oznaczają te dziwaczne wypowiedzi.III. Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce.Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o "przygotowaniu do obalenia ustroju siłą" lub "osłabiania mocy obronnej państwa", zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd.Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii. Uważam bowiem, że:1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.IV. Wiem dobrze, Panie Generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny. Do tego, by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Do tego, by móc Polakom powiedzieć: "Patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę". Do tego - przede wszystkim - by poprawić swój wizerunek we własnych oczach; by móc z ulgą odetchnąć: "Oni wcale nie są lepsi ode mnie".Bo was niepokoi sam fakt istnienia ludzi, którym myśl o Polsce nie kojarzy się z ministerialnym stołkiem, a z więzienną celą; ludzi, którzy przedkładają święta w areszcie śledczym nad ferie na Lazurowym Wybrzeżu. Wy nie wierzycie w istnienie takich ludzi. Dlatego w swym ostatnim sejmowym przemówieniu osiągnął Pan w obelżywości oskarżeń poziom polskiego klasyka tego gatunku - Stanisława Radkiewicza. Dlatego mówicie nawet między sobą, że my albo jesteśmy wielkimi spryciarzami (bo otrzymujemy instrukcje i pieniądze od wywiadu amerykańskiego), albo też wielkimi głupcami - "fanatykami" (bo wolimy siedzieć w więzieniu, niż spacerować po paryskich bulwarach). Przecież nikt z was nie wahałby się ani przez chwilę, mając taki wybór!Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej, musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Tę prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami. Tę prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę, jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie! Tej przyjemności wam nie dostarczę. Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a "Solidarności" nad obecną antyrobotniczą dyktaturą. Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie w szansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmy. Niech ten mój gest odmowy będzie maleńką cegiełką budującą honor i godność w tym co dzień unieszczęśliwianym przez was kraju. Niech będzie policzkiem dla was, handlarzy cudzą wolnością!V. Dla mnie, Panie Generale, więzienie nie jest żadną szczególnie dotkliwą karą. Tamtej grudniowej nocy to nie ja zostałem proskrybowany - to wolność. To nie ja dziś jestem więziony - to Polska.Dla mnie, Panie Generale, karą byłoby, gdybym musiał na Pańskie polecenie szpiclować, machać pałką, strzelać do robotników, przesłuchiwać uwięzionych i wydawać haniebne wyroki skazujące. Szczęśliwy jestem, że znalazłem się po właściwej stronie - wśród ofiar, a nie wśród oprawców. Ale gdyby Pan to rozumiał, nie składałby mi Pan propozycji tyleż niemądrych, co niegodziwych.W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu: "to jest czarne, a to jest białe" trzeba drogo płacić. Może to być cena życia płacona na stokach Cytadeli, za drutami Sachsenhausen, za kratami Mokotowa. W takiej chwili, Panie Generale, dla uczciwego człowieka problemem naczelnym nie jest, by wiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, czy białe jest białym, a czarne - czarnym.Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie. Trawestując jednego z wielkich pisarzy naszego kontynentu, powiem tak: trzeba przede wszystkim, aby dowiedział się Pan, Panie Generale, co to jest sumienie ludzkie. Są dwie rzeczy na tym świecie - niechaj usłyszy Pan tę nowinę - z których jedna nazywa się Zło, druga Dobro. A oto objawienie dla Pana: kłamać i lżyć nie jest dobrze, dopuszczać się zdrady jest źle, więzić i mordować jest jeszcze gorzej. To nic, że to jest użyteczne. Tego nie wolno...Tak, Panie Generale, tego nie wolno. Kto się przeciwstawia? Kto zezwala? Kto zabrania? Panie Generale, można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: "Nie zrobisz tego!".Oto sumienie.VI. Zapewne list ten wyda się Panu kolejnym dowodem mojej głupoty. Jest Pan przyzwyczajony do uniżonych próśb, policyjnych raportów, szpiclowskich donosów. A tu człowiek, który jest w Pańskim ręku, któremu dokuczają Pańscy podwładni, oskarżają Pańscy prokuratorzy, a skazywać będą Pańscy sędziowie - mówi Panu o sumieniu.Bezczelny, nieprawdaż?Wszelako żadna Pańska reakcja nie jest w stanie mnie już zadziwić. Wiem, że za ten list zapłacę wysoką cenę, a Pańscy podwładni spróbują doprowadzić do mojej świadomości pełnię wiedzy o możliwościach więziennictwa w kraju budującym komunizm. Wiem wszakże i to, że obowiązuje mnie prawda.Dlatego o nic Pana nie proszę. Tylko o jedno: niech się Pan zastanowi. Nie nad moim losem - ja może jakoś wytrzymam kolejne pomysły Pańskich pułkowników i majorów. Niech Pan się zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie Pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią Panu rachunek. To będzie groźna chwila.Życzę Panu zachowania godności osobistej w takim momencie. I odwagi. Niech Pan nie tłumaczy się, jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że Pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę...Sobie zaś życzę, abym - tak jak zdołałem w Otwocku dopomóc w uratowaniu życia kilku Pańskim podwładnym - umiał być na miejscu w samą porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu dopomóc. Abym umiał raz jeszcze być po stronie ofiar, a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.
 –  Przestańcie uczyć swoje dzieci, żewojna oznacza chwałę ibohaterstwo.Nauczcie je tego, że prawdziwąchwałą jest zapobieganie wojnie,zaś bohaterami są ludzie którzypotrafią tego dokonać.