Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 46 takich demotywatorów

poczekalnia
Możecie mówić, że to chamskie, ale tak wygląda religijny zaścianek dla ludzi tej religii nie wyznających –  Gdy reporter TVN jedzie naPodkarpacie by przesluchaćksiędza pedofilaChamsko.pl
Za co? – - rozdawanie patusom naszych pieniędzy,- inflację,- wykończenie przedsiębiorców,- upolitycznione sądy, - nieustanne szczucie na wszelkie mniejszości,- wprowadzenie niemalże dyktatury,- propagandę,- kult jednostki,- upolitycznienie służb (np.policja),- zamach na wolne media,- mariaż z KK,- histeryczna obrona pedofilów w sutannach,- skłócenie nas z Niemcami,- skłócenie z prawie całym światem,- ośmieszanie nas za granicą,- represje wobec "wrogów ludu",- ogłupianie narodu poprzez niszczenie szkolnictwa,- rasizm,- homofobia,- ksenofobia,- monopol na patriotyzm i wiarę (nie mylić z fanatyzmem),- fanatyzm religijny,- uprzedmiotowienie kobiet i zabranie im prawa decydowania o sobie,- bezprawne ograniczenia w czasie covidu,- dyskryminacja mniejszości, - miliardy afer, - sojusz z przyjaciółmi Putina,- wycieranie sobie gęb wojną, - straszenie najazdem Rosji, który nawet nie jest możliwy,- miliardowe kary i sankcje na nas,- wprowadzenie chamstwa na salony,- przyzwolenie na nienawiść i działanie nazistowsko-kościelnych bojówek, które nie mają nic wspólnego ani z patriotyzmem, ani z nauką Jezusa,- niskie wypłaty dla wykwalifikowanych specjalistów, którzy muszą wyjechać, by móc godnie żyć.No i mam limit znaków... ZA CO TAK NAPRAWDĘNIENAWIDZICIE PIS UPTik Tok@pis org
Skoro przywódca religijny nie ma dostępu do moralności ponad tą, którą wyznaje reszta motłochu w danym okresie historii to po co istnieje religia? –  کہ ہم
Nic tak nie poniża człowieka jak fundamentalizm religijny –
 –  Barbara Nowak @br_Nowak • 4 g.1 stycznia i wielka niewiadoma, co nasczeka w 2023 Proponuję ku rozwadzemyśl Św. Augustyna: „Jeżeli Bóg w życiujest na pierwszym miejscu, wszystkoznajdzie się na właściwym miejscu".Losy Świętego uczą i mogą byćpodpowiedzią dla pogubionych iumocnieniem dla dobrze czyniącychP 165    tl 35      O 170 <Siostra Amantadyna ZNMB@JaninaPodkowaW odpowiedzi do @Br_NowakPierwszy dzień roku był przezstulecia świętem ObrzezaniaPańskiego.. Złóż więc raczej,nawiązując do świętej tradycjihołd napletkowi Pana Naszego L л
Ogłoszono listę kandydatów na Młodzieżowe Słowo roku.Wielu z was zapewne nie rozumie nowych młodzieżowych słów, więc przychodzimy z pomocą* – baza – punkt zaopatrzenia w wojskurel – religia essa – Program religijny w TVPłymyn – prawdopodobnie Łyman, miasto w UkrainieNPC – postać występująca w grachodklejka – proces zrywania materiałów, np podczas remontuonuca – skarpeta zawijana z materiałurobi wrażenie – fraza używana, gdy coś robi wrażeniesiedemnaście  – liczba pomiędzy szesnaście a osiemnaście sus – gwałtowny skokUwU – Uniwersytet Warszawski* taki fake na który nabiorą się tylko boomerzy

Całe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi

 – Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę grzybni i wylądowałem na leśnym parkingu.To tutaj trafiają wszyscy amatorzy.Zawodowcy strzegą najbogatszych grzybowisk lepiej niż oczu w głowie — prawdopodobnie znaleźli te miejsca, jak zakopywali tam zwłoki.Na parkingu tymczasem tłok jak pod Ikeą w czasie pandemii. Najbliżej stoją jakieś dziewczyny w wyzywających strojach.Ubrały się tak, żeby były dobrze widoczne w lesie, a teraz pewnie handlują grzybami — myślę.- Ile? – pytam.- W pipu osięsiąt, do papu pięsiąt.- Nie rozumiem – ponawiam pytanie: – Grzybki po ile?- My badanu a czystu, ne ma grzybku.Biedne grzybiarki — myślę — Nic nie nazbierały, nic nie sprzedadzą, nie będą miały co do ust włożyć.Ale już moją uwagę zwraca biały SUV, z którego wysiada lalunia w białym dresiku i białych adidaskach. Za nią buja się popisany ochroniarz z buldogiem francuskim na smyczy i designerskim koszykiem wyplecionym z kolorowej wikliny przez chińskie dzieci za miskę ryżu zgodnie ze staropolskim wzorem i nowopolską strategią gospodarczą. Lalunia rusza w las, ochroniarz z buldogiem za nią.Za tymi nie ma sensu iść, chyba że chcesz zostać mistrzem drugiego planu w relacji na Instagramie, bo co chwila przystają, ale nie żeby podnieść grzyba, tylko żeby nadać internetowy przekaz dla innych przedstawicieli swojego gatunku:„Grzybuw nie ma ale i tak jest zaebiście”.Oczywiście grzyby są, tylko oni ich nie widzą, bo widzieć nie chcą, a jeść czegoś, co rośnie w lesie, na pewno nie zamierzają.Kawałek dalej jakiś koleś wali pokłony przed grzybem.- Wszystko w porządku? – pytam.- Szatan – odpowiada i zaczyna lizać grzyba pod kapeluszem.- Rozumiem – kłamię, kreślę znak krzyża w powietrzu i odchodzę.Ale wtem kątem oka dostrzegam cień przemykający między drzewami.Ruszam za nim i po chwili widzę dokładnie:Stary sweter w jodełkę, spodnie moro, kalosze, bagnet za pasem, wiadro po farbie z ołowiem, pordzewiały rower marki Ukraina.Widzę tutaj dwie opcje — typ albo idzie na grzyby albo wraca do porzuconych w lesie zwłok na kolejną porcję pośmiertnych amorów.Wiem, że jeśli chcę znaleźć grzyby, muszę za nim iść, ale doskonale zdaję sobie również sprawę, że mogę już nie wrócić.Zakładam, że to jednak mistrz ceremonii i ruszam za nim w bezpiecznej odległości. Gość tymczasem doskonale zdaje sobie sprawę, że ma ogon, bo co jakiś czas odwraca się i posyła mi to podejrzany uśmiech, to podstępne spojrzenie.Idę dokładnie za nim i jakimś cudem to ja zbieram twarzą pajęczyny.Wtem rozpływa się między drzewami.No, dobra, jestem w lesie, teraz tylko znaleźć jakieś grzyby i wyjść z tego cało.Halo, czy są tu jakieś grzyby?Kurde, no są.Rosną sobie ot tak sobie. Jak gdyby nigdy nic.I to jeden nieopodal drugiego.Dziwne… Może mi w to nie uwierzycie, ale w dwie godzinki nazbierałem pełen koszyk i to bez żadnych niebezpiecznych sytuacji!No dobra, teraz tylko odnaleźć drogę powrotną do auta i dotrzeć do niego w jednym kawałku.Kurde…Przecież moje auto widać stąd, gdzie stoję…Idę i zastanawiam się nad tym wszystkim.Jak bym nie próbował tego ugryźć, za każdym razem wychodzi mi, że po prostu miałem niebywałe szczęście.Nieopodal parkingu ten sam koleś co wcześniej wali pokłony przed innym grzybem.- Szatan? – pytam.- Papierzak – odpowiada.- Religijny człowiek – mówię do siebie.Wracam do domu.Myślę, czy by może nie odpocząć, ale przecież nie ma chwili do stracenia.Biorę szczoteczkę do zębów i zabieram się za czyszczenie.Po kilku godzinach grzyby lśnią jak nowe.Pora je sprawdzić.Aplikacja w smartfonie pokazuje, że połowa to pieczarki, a połowa muchomory.Wyrzucam połowę.Dla pewności otwieram lodówkę i skanuję grzyby na pizzy z Biedronki.Też muchomory.Wyrzucam pizzę i aplikację.Połowy połowy sam jednak nie jestem pewien, więc i ta ląduje w koszu. Tymczasem połowa połowy połowy jest obgryziona przez ślimaki.Nie no, przecież samiec alfa i omega ze szczytu łańcucha pokarmowego nie będzie dojadał resztek po jakimś mięczaku-obojnaku.Wyrzucam.Rozcinam pozostałe i okazuje się, że w połowie połowy połowy połowy robale dokazują jak patusy pod Żabką w niedzielę wolną od handlu.Wyrzucam.Nie jest tak źle, zostały mi dwie garści grzybów!W mojej głowie powoli układa się genialny plan:Jedną garść usmażę, drugą — ususzę.Wpisuję w wyszukiwarkę: „gesler, grzyby, przepis, łatwy, zanzibar”.„Najpierw obgotuj przez 10 minut i wylej wodę. Potem obgotuj przez następne 10 minut i wylej wodę. Potem już tylko na 10 minut na rozgrzaną patelnię”.Kierując się zdrowym rozsądkiem i rozsądnymi instrukcjami, z mojego koszyka grzybów wyszły mi dwie garści grzybów, a z jednej z nich trzy czwarte łyżki stołowej.Coś musiałem źle zrobić, bo przecież nie wyparowały…W końcu nadchodzi ta wiekopomna chwila:Nabieram je na łyżkę i zjadam — na raz, bez chlebka, z namaszczeniem.Mm… O tak… Kawior lasu…Hm…Smak chyba wylałem razem z wywarem…Trudno — suszenie na pewno się uda.W imię intensywnego grzybowego aromatu!Zgodnie z zaleceniami — piekarnik na 40 stopni i idę spać.Wstaję rano, w mieszkaniu unosi się intensywny grzybowy aromat.Udało się! — myślę.Ochoczo otwieram piekarnik.Szukam moich grzybów, ale ich nie widzę.Wchodzę do Internetu i tam również szukam.W Internecie moich grzybów nie ma, ale wychodzą na jaw nowe informacje:92% wody, no kto by pomyślał.Ołów, kadm, rtęć i arsen.Radioaktywny izotop cezu.Rabdomioliza.To całe grzebanie to jest dla jakichś psycholi!Grzybobranie.Grzybobabranie
Absolutna kompromitacja moim zdaniem, a nawet nie jestem religijny –
 –
Z okazji obchodzonego dziś przez katolików Corpus Christi, przypomnijmy jak wyglądał ten dzień osiem lat temu, w 2014 roku, na warszawskim Placu Zbawiciela – Zanim Partia przejęła TVP i zmieniła ją w dezinformującą obywateli szczujnię. Zanim Sakiewicz, Karnowscy czy Lisicki dostali setki milionów publicznych złotówek na szczucie na "wielkomiejskie elity", LGBT+, ateistów, Unię Europejską i świecki Zachód. Zanim Partia z Kościołem rozpętały histeryczną kampanię nienawiści wobec brązowych ludzi (w 2015), mniejszości seksualnych (w 2020) i znów brązowych ludzi (w 2021). A po drodze nauczycieli, niepełnosprawnych, rezydentów, pielęgniarek, sędziów itd. Zanim urzędujący niby-prezydent nazwał około 2 miliony współobywateli "ideologią". Zanim porównał Unię do ZSRR. Zanim Jędraszewski nie zrzygał się publicznie o "tęczowej zarazie". Zanim Ordo Iuris zaczęło nam robić w Polsce prawo, w efekcie czego jedna trzecia naszego kraju jest "strefą wolną od LGBT". Zanim nie spalono ostatecznie widocznej na zdjęciu tęczy, która obrażała religijny uczuć fundamentalistów.Zanim tak bardzo nas skłócili.Ot. Czerwiec. Jedni chcą iść w procesji, to sobie idą. Inni chcą sączyć kawkę, to sobie sączą. W tle tęcza, obok kościół.Czyli można.
Powiatowy Konkurs Matematyczno-Religijny – Zadanie 1. Oblicz ile złotych to "co łaska" uwzględniając inflację oraz ulgi płynące z Polskiego Ładu. Zadanie 2. Oblicz ilu wiernych zaszczepionych i niezaszczepionych, mogło uczestniczyć w mszy świętej, w kościele o powierzchni 213,7 metrów kwadratowych w czwartej fali pandemii Covid 19. Zadanie 3. Mnożąc liczbę grzechów głównych przez liczbę stacji drogi krzyżowej podniesioną do kwadratu, oraz podstawiając wynik pod wzór skróconych cnót niewieścich, wykaż dlaczego Chrystus jest królem Polski. Nie można się pomylić o żadną wartość, bo to grzech Oto zadania z konkursu matematyczno-religijnego, o które pan prosił
 –  I Liceum Ogólnokształcące im.Jędrzeja Śniadeckiego wPabianicach1 godz. • ®Powiatowy Konkurs Matematyczno-religijny• • •29 marca br. odbył się szkolny etap PowiatowegoKonkursu Matematyczno-Religijnego.
Patronat nad konkursem sprawowało kolejne wspaniałe combo: Starostwo Powiatowe w Pabianicach oraz Archidiecezja Łódzka – Prawdpodobnie wystarczy odpowiedzieć na pytanie"2+2 = wierzę, że 5", aby mieć zaliczone Powiatowy Konkurs Matematyczno-religijny29 marca br. odbył się szkolny etap Powiatowego Konkursu Matematyczno-Religijnego. Do tego etapu zgłosiło się blisko 40 uczniów z dwóch szkół średnich naszego powiatu, tzn. 1. i 2. Liceum  Ogólnokształcącego. Biorący udział w konkursie mieli 45 minut na rozwiązanie 10 zadań z matematyki oraz ogólnej wiedzy religijnej, co jak potwierdzają uczestnicy było dość ciekawym połączeniem różnych treści, ale udało się. Wielu udało się również rozwiązać test. Troje uczniów z najwyższą liczba punktów z każdej ze szkół zakwalifikowało się do etapu finałowego, który odbył się 5 kwietnia w 1 Liceum Ogólnokształcącym w Pabianicach.
A może 100% VAT za mięso dla katolików w piątki i w trakcie postu? Jak szaleć, to szaleć –  (JjJL Jakub Nowakowski-PietraszkoЦ$£Ж @PietrulaNowakReligijny VAT, co o tym sądzicie? Chodzi o to, że np. wpiekarni katolik za chleb płaciłby 1 zł, a ateista 10 zł.Wszystko na podstawie deklaracji religijnej idokumentów kościelnych.
 –
 – Podczas ceremonii otwarcia Igrzysk w Pekinie podsumował legendarną piosenkę "Imagine" Johna Lennona, jako piosenkę, która zawiera "przekaz o komunistycznym, anarchistycznym, antyreligijnym zabarwieniu", po czym z drugim komentatorem, Piotrem Sobczyńskim, porównali ją do "Międzynarodówki", hymnu socjalistów z XIX w.
"To są jakieś jaja" – Takiego parkometru jeszcze nie widziałeś!Obok ściany krośnieńskiej bazyliki stanął zamocowany na oponie stojak. Na jego górze zamontowano baner, na którym zwrócono się do parkujących obok kierowców. Zaapelowano do nich, aby po zaparkowaniu przy kościele wejść do jego środka i pokłonić się Panu Jezusowi, okazując mu wdzięczność w modlitwie

Poznajcie prawdziwą, brazylijską telenowelę. Jeden z największych skandali w historii Brazylii

Poznajcie prawdziwą, brazylijską telenowelę. Jeden z największych skandali w historii Brazylii – Flordelis to brazylijska piosenkarka gospelowa, parlamentarzystka, filantropka, celebrytka, religijny świr i morderczyni. W latach 90ych stała się sławna kreując wokół siebie świętoszkowaty katolicki image. Ma trójkę biologicznych dzieci i w 1991 zaadoptowała 5 nastolatków. To był dopiero początek. Zaczęła działać charytatywnie i ostatecznie zaadoptowała 51 bachorów (37 w samym 1994). We wczesnych 2000s pojawiły się pogłoski że po prostu porywa te dzieci, ale w tym czasie już była praktycznie brazylijskim papieżem i nikt nie brał tego na poważnie że Flordelis gwałci małe dzieci. Jej piosenki nadal są na Spotify (nie polecam) a w 2009 nawet nakręcono o niej film który był wielkim hitem w Brazylii. Dochód w całości powędrował do Flordelis żeby miała na swoich 50+ darmozjadów. Aktorzy nawet odmawiali przyjęcia wypłaty, starczyło im że mogli zagrać w filmie o świętej Flordelis. W późnych 2010s weszła do polityki i stała się najpopularniejszą polityczką w stanie Rio de Janeiro. Po lewej Flordelis z jej biologiczną córką Simone. Miała ona romans ze swoim przyrodnim bratem Andersonem Do Carmo, jednym z 5 pierwszych adoptowanych dzieci Flordelis. Po prawej on i Flordelis. Jeśli wydaje ci się że to zdjęcie wygląda podejrzanie to dobrze ci się wydaje. W 1998 Anderson rzucił swoją stepującą siostrę i ożenił się ze swoją stepującą matką. Jeśli to za mało pojebane to podobno widziano jak wszyscy troje wychodzą z sypialni w samych ręcznikach. Anderson jako mąż Flordelis zajął się finansami rodziny, która obrastała w coraz większą górę hajsu. Podczas gdy szczęśliwa para, biologiczne dzieci i 4 pozostałych pierwszych adoptowanych pławiło się w luksusach, reszta adoptowanych dzieci ponoć żyła w nędzy wcinając dzień w dzień stary makaron z parówkami i suchy chleb. Jeden z jej synów opowiedział o "procesie inicjacji" kiedy dołączył do rodziny. Przez kilka dni siedział w zamknięciu ubrany na biało jedząc tylko ryż i warzywa. Używali własnej krwi do pisania psalmów, a następnie został "oczyszczony" z grzechów poprzez seks ze swoją nową stepującą mamą.Flordelis i jej wesoła sekta żyła sobie szczęśliwie aż do 2019 kiedy jej stepujący syn i mąż zażądał rozwodu. Powodów można się domyślać, pewnie starczy wybrać cokolwiek z powyższych. Flordelis natomiast miała wiele powodów by do tego nie dopuścić. Po pierwsze byłaby to obraza boska, bo poza całą akcją ze stepowaniem byli przykładnym katolickim małżeństwem i zbili kapitał polityczny na srogim katolikowaniu. Po drugie, w ramach rozwodu Anderson zabrałby pewnie połowę hajsu, a ona zostałaby sama w swoim pałacu z pięćdziesięcioma ludźmi do wykarmienia Więc Flordelis razem z Simone, która również nie przepadała za swoim byłym chłopakiem i stepującym bratem, próbowali go otruć. Udało im się tylko podtruć kilkoro z ich przyrodniego rodzeństwa ale nikt nie zginął. Na szczęście niedługo potem Anderson miał wypadek i został zamordowany przez losowego rabusia na ulicy który wcale nie był najętym płatnym kilerem. Morderstwo było głośnym wydarzeniem w Brazylii. Flordelis wygłosiła płaczliwe przemówienie na pogrzebie swojego mężosyna domagając się ujęcia sprawcy. Opinia publiczna oczywiście zaraz przerzuciła się na kolejną imbę, no i rozpierdol w związku z covidem w kraju przyćmił sprawę morderstwa Andersona. Aż do lata 2020, kiedy policja sprawdziła telefony rodzinki i okazało się że wszystkie "lepsze" dzieci Flordelis knuły morderstwo Andersona, oraz że został zabity przez gościa najętego przez samą Flordelis. Obecnie Flordelis uchylili immunitet poselski i siedzi w pierdlu czekając na rozprawę. Zapewne jeszcze niejedno chore gówno wypłynie zanim telenowela dobiegnie końca.
 –  Ośrodek Dystrybucji Prestiżu iPogardy49 min. • ©Nie, nie wpuścilibyśmy ich raczej do domu. Sąnam kulturowo obcy. Ich stosunek do kobietjest dla nas nie do zaakceptowania. Religijnyfanatyzm, przez który chcą ograniczaćwszystkich innych. Widzieliśmy przecież jakniedawno rzucali czymś w policjantów.Ale dość o narodowcach.
Kościół wciąż instrumentalizuje własne mity, interpretując je tak, jak w danej chwili jest mu wygodnie. Abp Józef Kupny nie stara się obalić krytyki Kościoła, lecz potępia sam fakt, że do krytyki dochodzi - i podpiera to religijnym uzasadnieniem – Istota jego wywodu: siedźcie cicho jak Maryja. Przekaz religijny ujawnia swą rzeczywistą rolę: nie jest źródłem moralności, lecz poręczną i elastyczną ideologią, narzędziem podporządkowywania sobie wiernych. A Kościół po raz kolejny odsłania własną demoralizację