Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 113 takich demotywatorów

Spójrz tylko na tę biedną marchewkę, starającą się bronić swojej rodziny przed brutalnym wegetarianinem – Stop wegetarianom!

Wychowywał ją sam. Był pewien, że jest wspaniałą i grzeczną dziewczyną, prawda nim wstrząsnęła

Wychowywał ją sam. Był pewien, że jest wspaniałą i grzeczną dziewczyną, prawda nim wstrząsnęła – Ta historia jest długa, bardzo długa, ale naprawdę warto ją przeczytać.To straszne, jak bardzo możemy się czasami mylić w stosunku do naszych pociech…"Moja córka Callie jest jedną z najsłodszych osób, jakie znam. Ma dobre oceny, wspaniałych przyjaciół i mimo to wciąż znajduje czas dla mnie. W szkole średniej do tej pory nie musiałem dawać jej szlabanu na cokolwiek i ani razu nie dała mi powodu, abym miał jej nie wierzyć.Jestem samotnym ojcem trzech dziewczynek. To bardzo trudne, ale myślałem, że jakoś sobie radzę. Callie jest najstarsza. Dziś otrzymałem telefon od zrozpaczonej mamy, która poinformowała mnie, że moja Callie jest zamieszana w nękanie jej córki w szkole. Moja grzeczna dziewczynka i jej wspaniali przyjaciele robili tej dziewczynce zdjęcia w „zabawnych” pozach. Jedno ze zdjęć kobieta opisała następująco: dziewczynka schylała się, ale spodnie odrobinę jej się z zsunęły i było widać „przedziałek” z tyłu. Muszę dodać, że ta nastolatka ma nadwagę. Wykonanie tego zdjęcia miało ją po prostu ośmieszyć.Ta kobieta poinformowała mnie, że jej córka chciała popełnić samobójstwo i w szpitalu próbują uratować jej życie. Callie jest teraz na plaży, powinna być w domu za kilka godzin. Jestem tak zdenerwowany, przerażony i zdezorientowany… Nie mam pojęcia, co robić. Zawsze uczyłem ją, aby była miła i szanowała innych. Czuję się tak, jakbym wcale jej nie znał. Z tego, co zdążyłem się już dowiedzieć, to właśnie ona była liderem w tym wszystkim…Jak mam sobie z tym poradzić? Jakie konsekwencje z tego wyciągnąć? Jak ma przeprosić tę biedą dziewczynę? Powinienem zabrać ją do szpitala, aby mogła zobaczyć do czego doprowadziło jej zachowanie? Moja córka wyśmiewała w szkole swoją koleżankę. Robiła to do takiego stopnia, że tamta dziewczyna próbowała się zabić. Jak mam poradzić sobie z tym jako ojciec?Przejrzałem komputer Callie. Znajduje się na nim folder „tłuszczak”. Tak, to są zdjęcia tej dziewczyny. To chyba wystarczający dowód na to, że to ona stworzyła na Facebook’u fikcyjne konto i wyśmiewała tę biedną nastolatkę.To była pierwsza część historii tego przerażonego, samotnego ojca.Mężczyzna był tak zdesperowany i tak bardzo nie miał pojęcia, co robić, że swoje obawy postanowił wylać w poście na popularnym portalu internetowym reddit.comJesteście ciekawi, jak skończyła się ta historia?AKTUALIZACJACallie miała tego wieczora pojawić się w domu o 20:30. Około godziny 20:15 otrzymałem od niej telefon, w którym poprosiła mnie, aby móc zostać u koleżanki na noc. Nie zgodziłem się i rozkazałem jej natychmiast wracać. Ona poinformowała mnie tylko, że niestety już u niej jest i tam zostanie.Postanowiłem ją stamtąd zabrać. Pojechałem tam, gdzie miała być, ale nikogo na miejscu nie zastałem. Zacząłem obdzwaniać wszystkich rodziców, których znam i w końcu udało mi się dowiedzieć, gdzie są dzieciaki. Poszedłem tam. Zobaczyłem moją córeczkę stojącą obok ogniska z piwem w ręce.Zwykle nie wkurzam się, ale tym razem było już za dużo. Podszedłem do niej i powiedziałem, że nie zamierzam robić scen, ale ma wsiąść ze mną natychmiast do samochodu…Wtedy ona… dosłownie zmieniła się w inną osobę. „Mam prawie 18 lat! Nie możesz mi tego robić! Robisz mi wstyd!”Nie wytrzymałem. Warknąłem na nią. Do końca nie jestem przekonany, co dokładnie, ale coś w stylu: „Powinnaś się wstydzić! Z Twojego i Twoich znajomych powodu dziewczyna jest w szpitalu i walczy o życie! A teraz jeszcze mnie okłamałaś i pijesz alkohol! Twoja mama wstydziłaby się Ciebie, a ja nawet nie wiem, kim właściwie jesteś!”Wywołaliśmy odrobinę zmieszania więc w końcu wsiadła do samochodu i teraz jest w domu. Zabrałem jej całą elektronikę (laptop, telefon, telewizor). Powiedziałem jej, że musi zalogować się na anonimowe konto na Facebook’u i opublikować post, w którym przeprosi wszystkich za swoje zachowanie i przyzna się, że to właśnie ona. Gdy to zrobiła, szybko zorientowałem się, że ta biedna dziewczyna nie była jedyną wyśmiewaną osobą. Konto nazywało się „Przygłupy i przegrańcy z naszej szkoły”. Było tam z 50 zdjęć.Napisała przeprosiny. Zabroniłem jej dosłownie wszystkiego. Wszystkie jej plany do końca lata zostały anulowane. Jedyne, co może robić to korzystać z telefonu stacjonarnego, gdy będzie taka konieczność, ale tylko w mojej obecności. Zdjąłem z zawiasów drzwi do jej pokoju – teraz nie ma dla niej czegoś takiego jak prywatność. Do tego Callie ma także uczęszczać na terapię raz w tygodniu i obowiązkowo wykonywać prace społeczne. Zabrałem jej wszystkie firmowe rzeczy – od perfum, poprzez biżuterię i ubrania, do kosmetyków. Ma teraz jedynie tani szampon do włosów i gąbkę do ciała.Powiedziałem jej, żeby poszła spać i zastanowiła się nad tym, co zrobiła. Jeśli jutro dalej będzie chciała ze mną walczyć, to kar będzie więcej. Jeśli cokolwiek zrozumie i przystanie na te warunki, to możemy rozmawiać inaczej.Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły, jak pomóc jej zmądrzeć, dajcie proszę znać!DobranocKochajmy nasze dzieci nad życie, ale z zasadą ograniczonego zaufania. Dla ich dobra
 –  Gdy byłem studentem,  poznałem Magdę - fajną, cholernie seksowną dziewczynę.Akurat tak wyszło, bo Magda niedawno rozstała się z narzeczonym i podobnie jak ja – szukała przyjaźni bez zobowiązań, ale za to z benefitami. „To, co? Idziemy do ciebie?” - usłyszałem już na drugim spotkaniu. Choć moja dusza pląsała z radości, ja zachowałem stoicki spokój i poważnie kiwnąłem głową na tak.Wrzuciliśmy wszystkie nasze rzeczy do mojego plecaka i już po paru minutach romantycznego marszu przez park staliśmy pod wieżowcem, gdzie na dziewiątym pietrze wynajmowałem kawalerkę.Była 2 w nocy. Weszliśmy do mieszkania. Ona rozkosznie się przeciągnęła i usiadła na łóżku rzucając mi to gorące spojrzenie, które momentalnie ścisnęło mi mosznę. „To, co? Może byś szybko skoczył po jakiegoś szampana, a ja tymczasem… przygotuję się” - powiedziała, zsuwając delikatnie ramionko swojej sukienki.Strategiczna kalkulacja. Nocny na rogu. Czas operacyjny – 4 minuty.Wleciałem do sklepu jak burza, chwyciłem dwa szampany, zapłaciłem, wrzuciłem butelki do plecaka i jeszcze szybciej popędziłem do domu, po drodze uspokajając powstańca w spodniach: „Spokojnie, ziomuś. Nie emocjonuj się. Dłuuuuga noc przed tobą!”.Wsiadłem do windy. 1, 2, 3, 4 – cyferki przesuwały mi się przed oczami wolniej niż kiedykolwiek wcześniej. 5, 6 – Ku#wa! Szybciej! Do siódmego piętra nie dotarłem. Nagle zgasło światło. I winda stanęła gdzieś między piętrami. Pięknie! Zacząłem naciskać guziczki po kolei, znalazłem przycisk alarmu. Naciskam. Nic. A ona, biedna, tam czeka parę metrów ode mnie, nagrzana jak parowóz.Chwyciłem za telefon. „Zadzwonię do niej!” - pomyślałem. - „Z jej pomocą zaraz się uwolnię i dokończymy to, czego jeszcze nie zaczęliśmy!”. Wybrałem numer, dzwonię... i słyszę dzwonek telefonu w moim plecaku. No, tak – przecież wrzuciła tam swoje rzeczy.Zacząłem tłuc w drzwi, wołać. Bez skutku. Po dwudziestu minutach usiadłem zrezygnowany mając nadzieję, że ktoś w końcu mi pomoże. Wyjąłem z plecaka szampana...Po dwóch godzinach, kiedy pijany w sztok usiłowałem odlać się do jednej z pustych butelek po szampanie, winda nagle ruszyła. Hurra! Nabzdryngolony i mocno nieświeży (w windzie było gorąco) wszedłem do mieszkania i nikogo tam nie zastałem. Ani Magdy, ani telewizora, ani mojego Xboxa z kolekcją gier, ani laptopa…Okazuje się, że „awaria” windy to była część planu. Nie dalej jak miesiąc później bardzo podobną sytuację miał kolega polibudy. Podobno Magda miała chłopaka – technika zajmującego się konserwacją wind. Łupem dzielili się na pół. Tak czy inaczej – właśnie taka jest kara dla kretyna, który myśli fujarką i licząc na grzmocenie, zostawia obcą osobę samą u siebie w mieszkaniu. W spadku została mi komórka Magdy – stara, zdezelowana Nokia z klapką i numerem na kartę. Ktoś chce?
Pewien internauta podzielił się wzruszającą historią o tym, jak menadżer sklepu w którym pracuje, potraktował biedną kobietę: – "Najpierw chciałem wytłumaczyć jak wygląda manager sklepu w którym pracuję. Ma 190 cm wzrostu i wygląda na twardziela, jednak tak naprawdę jest naprawdę bardzo miłym facetem, a oto jak przekonałem się o tym jaki jest naprawdę.Pracowałem w sklepie od 7 miesięcy, gdy weszła kobieta z dwójką dzieci. Jedno miało 2 latka a drugie 5 lat. Matka wyglądała na wystraszoną, jej włosy były potargane i widać było, że od dawna nie spała. Podeszła do mnie i zapytała się czy może rozmawiać z managerem sklepu i czy mogę go poprosić.Pracowałem tego dnia na kasie, a ruch był mały, więc pomiędzy kolejnymi klientami miałem chwile oddechu. Usłyszałem jak kobieta rozmawia z managerem sklepu. Powiedziała, że uciekła od męża, który ją bił, a teraz mieszka w okolicy, gdzie znalazła mieszkanie z pomocą przyjaciół, jednak nie ma nic do jedzenie. Spytała go czy nie może jej pomóc.Manager sklepu powiedział jej, żeby wzięła wózek i wypełniła go jedzeniem, a następnie żeby podeszła do mojej kasy gdy skończy. Powiedział też, żeby skorzystała ze sklepowej restauracji i wzięła sobie i dzieciom coś do jedzenia. Poszła tak jak jej powiedział i po pół godziny wróciła do mojej kasy, a ja go wezwałem. Gdy się pojawił powiedział, żebym skasował wszystko tak jak zwykle, a potem wyjął portfel i zapłacił za wszystko. Potem powiedział mi żebym przyszedł do jego biura i tam na niego zaczekał. Powiedział mi, że chciał abym pomógł jej zapakować wszystko do jej samochodu, a następnie dał jej kartkę papieru na której coś właśnie pisał. Dał mi tę kartkę, a ja odprowadziłem kobietę do samochodu. Tam dałem jej kartkę, którą miałem przekazać. Ona zaczęła płakać, a ja zapytałem czy mogę zobaczyć co jest na kartce. Było tam napisane, że jest mu bardzo przykro że znalazła się w takiej sytuacji i że jeśli potrzebuje pracy by jakoś przetrwać to może wrócić za kilka dni do sklepu, a gdyby potrzebowała opieki nad dziećmi, to może do niego zadzwonić i on wszystko załatwi. Nie muszę dodawać, że kobieta pojawiła się w sklepie i jest bardzo miłą osobą, która do tej pory pracuje w naszym sklepie. To jest jeden z wielu powodów dla których naprawdę lubię tu pracować i wydaje mi się że mam najlepszego managera na świecie."
Cała prawda o dzisiejszych czasach –  Biedna psinka znajdziemy ci domek. Won menelu!
Jesteś na tyle wielki, na ile potrafisz zatroszczyć się o życie tych najmniejszych –  TA BIEDNA MAŁA WIEWIÓRKA ZAKLINOWAŁA SIĘ WE WŁAZIE KANALIZACYJNYM ANIM UDAŁO SIĘ JĄ ZNALEŹĆ, JEJ GŁOWA SPUCHŁA TAK BARDZO, ZE NIE DAŁO SIĘ JEJ WYCIĄGNĄĆWETERYNARZ SUGEROWAŁ BY UKRÓCIĆ CIERPIENIA WIEWIÓRKI, ALE STRAŻACY SIĘ, NIE PODDALI. WZIĘLI CIĘŻKIE NARZĘDZIA I PRZEZ GODZINĘ POSZERZALI OTWÓR.
 –
Polska jest biedna, bo państwo nas okrada –
Mój chłopak twierdzi, – że skoro nie jeżdżę taksówkami i nie lubię drogich miejsc to znaczy, że jestem biedna i dziwna. Sprzedam chłopaka!
Syryjczycy odmawiają przyjmowania ich jako uchodźców do Polski, bo jest za biedna – Dla bogatych Norwegów zaczynamy być oazą bezpieczeństwa W Norwegii chcieli odebrać im dzieci, więc uciekli do Polski. Takich jak oni jest więcej• Natasha i Erik Olsen Myra ukrywają się w Polsce wraz z dwójką swoich dzieci• Para ucieka przed norweskim Urzędem Ochrony Praw Dziecka, żeby nie stracić córek• Urzędnicy odebrali dziewczynki, bo u ich matki 11 lat temu zdiagnozowano "niesprecyzowany niedorozwój psychiczny" • To nie pierwszy przypadek, gdy cudzoziemcy, uciekając przed rodzimymi urzędami, za cel obierają Polskę• Pomorski: To biznes. W Niemczech za zabrane dziecko płaci się nawet 25 tys. euro miesięcznie
Wszystkim zachwyconym ksenofobią w naszym kraju przypominam, że w Polsce nie ma islamistów nie z tego powodu, że Polska jest nietolerancyjna – Tylko dlatego, że jest kurwa biedna
 –  Powiem wam, że to jest kurwa skandal. Miałem dziś maturę z polskiego ustnego i zdałem (co prawda ledwo), ale cała otoczka tej imprezy, to co się tam odpierdalało, to przechodzi ludzkie pojęcie. Przybliżę wam trochę na czym "nowe" matury ustne polegają, bo jest to kurwa skandal i inaczej się nie da tego opisać. Po pierwsze jedyny sensowny punkt matur, jakim była prezentacja zniknął. Prezentacja nie była może idealnym egzaminem, bo można było ją kupić, ale chyba najlepiej oddawała to co ta matura ma sprawdzić. Ma sprawdzić, czy jesteś w stanie wypowiedzieć się sensownie na różne zagadnienia z jeżyka polskiego. W przypadku prezentacji mówiłeś o czymś co lubisz, masz na ten temat wiedze, bo sam go wybierałeś, musiałeś sam obronić się z postawionej przez siebie tezy. Jednak teraz przychodzisz i losujesz pytanie. Kurwa jedno pytanie, które pomimo tego, że masz dużą wiedze może kompletnie Ci nie leżeć. Największym stresem jest to, że nie wiesz co wylosujesz. Dziewczyny z mojej klasy płakały przed wejściem, bo zaraz możesz wylosować coś co przekreśli twoją przyszłość. Czułem się jak w pierdolonym Auschwitz, wszyscy dookoła są smutni, płaczą, zaraz mogą przekreślić sobie przyszłość. Serio Polsko? To jest szczyt naszych możliwości. Żyjemy w XXI wieku, mamy wolność, wszechobecny internet, mini odkurzacze oraz ubrania dla psów, a wciąż nie jesteśmy w stanie zrobić egzaminu, który nie będzie doprowadzał do sytuacji rodem z okupowanej Warszawy. Wiem, że to mocne słowa, ale tak ludzie tam się czuli. Nie pisze tego w moim imieniu, ale w imieniu społeczności, bo kurwa ktoś się tym musi zająć. Ludzi którzy są odpowiedzialni za ten system powinno się wieszać. Waszym cele jest wywołanie płaczu i obawy wśród młodych obywateli? Gratuluje udało się. Najlepsze jest to, że ten egzamin nie sprawdza czy jesteś inteligentny, ani czy masz wiedze. Jest to egzamin, gdzie pod klucz musisz powiedzieć dokładnie to co chcą byś powiedział, jakiekolwiek przejawy kreatywności są zabijane i nie chodzi o komisje, bo oni za dużo nie mogą zrobić, a o ludzi którzy pisali wytyczne dla tej komisji. Moim zdaniem egzamin ten przebiega jak przesłuchanie na milicji w czasach komunistycznych. Powiedz dokładnie to co chcemy usłyszeć, nie wychodź przed szereg, nie próbuj sie domyślać, rób po naszemu. Budują w ten sposób ludzi, którymi rządzi się najłatwiej. Wiem, że padło tu dużo mocnych słów, ale to co dziś przeżyli moi koledzy i koleżanki jest kurwa skandaliczne. Nie zdało parę osób, w tym jeden geniusz z matematyki, którzy nie pójdzie na wymarzone studia, bo nie wiem czym jest groteska. Serio? To jest najlepsze na co stać ten system, kurwa jeżeli ludzie, którzy to wymyślili uznali, że na nic lepszego już nie wpadną to powinno się ich jebać maczetami. Tyle w temacie.Mam jeszcze więcej przykładów tego jaki to jest debilizm i tego jak system krzywdzi młodych ambitnych ludzi i nawet mógłbym to ubrać w żarty, ale nie ma sensu, nie warto, już nawet nie chce o tym pisać i nie wiem czy powinienem wrzucać ten post...A i do wszystkich, którzy nie zdali. Mi akurat ledwo się udało, ale jest to kwestia może jednego zdania. Jeżeli nie zdaliście to nie przejmujcie się, bo ten egzamin w żadnym stopniu nie zweryfikował wiedzy, nikt nie będzię wam mówił jak i co macie myśleć. Sami najlepiej znacie własną wartość
To strasznie wkurwia, kiedy w filmach rodzina uważa się za biedną, a ma dwupiętrowy, fajnie urządzony dom z ogrodem, zajebiste ubrania i dużo jedzenia –

Masz więc odwagę przeciwstawić się utartym schematom i naśladowaniu reszty małp?

Masz więc odwagę przeciwstawić się utartym schematom i naśladowaniu reszty małp? – Może jednak nie każda próba samodzielnego myślenia i działania kończy się zimnym prysznicem? Czy zastanawiałeś się kiedyś czemu bezmyślnie przestrzegamy tradycji? Czemu powtarzamy utarte schematy i wzorce zachowań, bez próby zrozumienia czemu to robimy? Czemu, niczym maszyny, bezwiednie naśladujemy resztę tłumu i nawet nie staramy się stanąć czasem z boku i pomyśleć  czy kierunek, w którym ludzka masa podąża na pewno nam odpowiada?W gruncie rzeczy pod tym względem wcale nie różnimy się od małp. A dowiódł tego pewien niecodzienny eksperyment.Epizod IW klatce zamknięto 5 małp. Po bliższym zapoznaniu się z wnętrzem okratowanego pomieszczenia, zwierzęta z ukontentowaniem spostrzegły, że tuż przy suficie powieszono na sznurku dorodnego banana. Ba, żeby łatwiej go można było zdjąć, postawiono nawet drabinę. Nic tylko wejść na górę, zdjąć owoc i szybko go spałaszować (lub też uczciwie podzielić pomiędzy członków stada).I tak też, po chwili, jedna z małp wlazła na drabinę i ruszyła na spotkanie z żółtym owocem. Niestety, nie spodziewała się podstępu przygotowanego przez naukowców. W momencie kiedy banan był już w zasięgu małpiej ręki, badacze uruchomili mechanizm i z ukrytych rur trysnęła lodowata woda, która kompletnie zmoczyła wszystkich pięciu rezydentów klatki.I tak też pięć mokrych, zdezorientowanych małp telepało się z zimna i na chwilę zapomniało o nieszczęsnym owocu. Po chwili, kiedy futra nieco się osuszyły, kolejny śmiałek postanowił spróbować swych sił i zdjąć upragniony łup. Jednak i tym razem, kiedy zwierzak wspinał się po drabinie, z rur poleciała zimna woda i tak jak poprzednio, po chwili całe towarzystwo reprezentowało sobą iście żałosny widok.Pewne więc było jedno – próba zdjęcia banana kończy się źle. Lepiej więc darować sobie próby jego zdobycia.Epizod IINaukowcy postanowili wyjąć z klatki jedną z małp i wstawić tam innego osobnika. Jako że nowy członek stada nie zdawał sobie sprawy z bananowej pułapki, dość szybko odkrył smaczny kąsek, dopadł do drabiny i... błyskawicznie został z niej ściągnięty, a następnie dotkliwie pobity przez resztę grupy.  Tak więc, biedna, sprana na kwaśne jabłko, małpa od teraz wiedziała – "banan jest be, nie można po niego sięgać." Zamianę kolejnych małp powtórzono trzy razy i za każdym razem niewtajemniczeni nowicjusze dostawali straszliwyłomot od wszystkich innych mieszkańców klatki. W pewnym momencie większość mieszkańców zakratowanego pomieszczenia z bananem dyndającym przy suficie stanowili „nowi”, którzy powtarzali wzorzec zachowania boleśnie im pokazany przez pierwotnych rezydentów.Banan stał się więc prawdziwym tabu. Każda próba naruszenia go kończyła się gwałtowną reakcją reszty małpiej społeczności (podobną sytuację mieliśmy kiedyś z pewnym krzyżem). Epizod IIIDo klatki wprowadzono nowego gościa. Po krótkim zapoznaniu się z pozostałymi urzędującymi tam człekokształtnymi, nowy rzucił się ku drabinie. Oczywiście od razu dostał lanie od reszty małp. Dotkliwie poobijana ofiara spojrzała pytającym wzrokiem na swoich oprawców. „Ale o co wam chodzi? Dlaczego skopaliście mi dupsko, wy chędożone pawianiesyny?”.  Agresorzy spojrzeli na siebie ze sporym zakłopotaniem. Wszakże żadna z małp nie wiedziała właściwie dlaczego wspinanie się po drabinie z zamiarem sięgnięcia banana karane jest tak surowym łomotem, bo żadna z nich nigdy nie doświadczyła lodowatej wody lejącej się na łeb. A więc czemu?
Bez poprawnej polszczyzny każda historia jest smutna... –  W lesie, tam gdzie fiołki bledną,Żyło smętne Coś - „Napewno".Miało minkę bardzo biedna.Czy płakało? - Tak, na pewno.Ale czemu to płakało?- Bo „Napewno" nie istniało.
Polska drożdżówka! – Biedna drożdżówkaNie chcą jej w szkoleDrożdżówka smieciówkaW psychicznym jest doleNie zda drożdżówkaZ klasy do klasyW sklepiku dla zdrówka:Warzywa – kutasy!Przez Julkę co tyjeW bokach paskudnieDrożdżówka wyjeI w oczach chudnie!
Optymista widząc prostytutkę, widzi dziewczynę która opłaca biedną rodzinę.Pesymista widząc prostytutkę, widzi dz**kę na drodze.Realista widzi HIV-inkubator – A prostytutka widzi trzech debili w samochodzie, z których każdy zapłaci jej za numerek 100 zł

Ku przestrodze, czasami warto stanąć i zastanowić się czy pod przykrywką pomocy nie wyrządzamy wielkiej krzywdy tym najsłabszym

Ku przestrodze,  czasami warto stanąć i zastanowić się czy pod przykrywką pomocy nie wyrządzamy wielkiej krzywdy tym najsłabszym – Podaj dalej i zwiększ świadomość innych Dlaczego żebracy trzymają śpiące dziecko? Czy kiedykolwiek się zastanawiałeś...? Zaczęliśmy węszyć już bardzo dawno temu.... Proszę, przeczytaj go... i zastanów się kilka razy za nim włożysz 1e do kubka Obok banku siedzi kobieta w nieokreślonym wieku. Jej włosy są poplątane i brudne, jej głowa pochylona w smutku. Kobieta siedzi na brudnej podłodze. obok niej stoi kubek. Do kubka ludzie wrzucają pieniądze. W rękach kobiety śpi dwuletnie może trzyletnie dziecko. Jest w brudnej czapce i brudnych ubraniach. „Madonna z dzieckiem" — jakaś liczba przechodniów podaruje pieniądze. Ludzie naszego pokroju — zawsze czujemy współczucie dla tych. którym gorzej się powodzi. Jesteśmy gotowi oddać im ostatnią parę majtek. ostatniego grosza z własnej kieszeni i nigdy nie myślimy o innej stronie medalu. Pomaganie jest jak „wykonałeś super robotę." Mijałem żebraków miesiącami. Nie dawałem im pieniędzy wiedząc. że to sprawka gangu i pieniądze zebrane przez żebraków zostaną przekazane osobie kontrolującej ich w tej okolicy. Ci ludzie posiadają po kilka luksusowych nieruchomości i samochodów. Och. żebracy też coś oczywiście dostaną, butelkę wódki wieczorem i doner kebab albo kawałek kiełbasy i chleba. Około Miesiąc później, minąwszy żebraczkę, nagle mnie to uderzyło. Stoję na ruchliwym skrzyżowaniu (w Limerick) gapiąc się na dziecko ubrane jak zwykle — brudne ubrania. Uświadomiłem sobie. że coś jest nie tak z dzieckiem przebywającym na brudnej ulicy od rana do wieczora... To dziecko spało. Nigdy nie łkało ani nie krzyczało. zawsze spało chowając swoją twarzyczkę w kolanach kobiety, która była jego MATKA. Czy ktoś z Was, drodzy czytelnicy, posiada dzieci? Przypomnijcie sobie jak często one śpią w wieku 1-2-3 lat? Godzinę, dwie, maximum trzy i to jak jest cicho (rzadko bez przerwy) popołudniowej drzemki i ponownie —poruszenie. Przez cały miesiąc, każdego dnia kiedy przechodziłem tą ulicą, nigdy nie widziałem tego dziecka nie śpiącego! Spojrzałem na tego maleńkiego chłopca z buzią schowaną między kolanami matki. później na żebraczkę i moja podejrzliwość przybrała na sile. -Dlaczego on ciągle śpi? Zapytałem jej. gapiąc się na dziecko. (2) Żebraczka udała. że mnie nie rozumie. Spuściła oczy i ukryła twarz w kołnierzu nędznego płaszcza. Powtórzyłem pytanie. Kobieta spojrzała ponownie. Spojrzała gdzieś za moimi plecami. zmęczona I zupełnie zirytowana. Wyglądała jak kreatura z innej planety. - Odpieprz się...w jeżyku angielskim wymamrotała. -Dlaczego on śpi?! Prawie krzyknąłem (lub: prawie się rozpłakałem) Ktoś za mną położył mi ręke na ramieniu. Spojrzałem do tyłu. Jakiś starszy mężczyzna patrzył na mnie z dezaprobatą: - Czego od niej chcesz? Nie widzisz jak ciężko ma w życiu? Ech... Wyciągnął z kieszeni kilka monet i wrzucił je do kubka żebraczki. Żebraczka wykonała ręką znak krzyża w powietrzu, przybierając twarz upokorzenia I przejmującego smutku. Mężczyzna zabrał rękę z mojego ramienia i oddalił się Założę się. że w domu będzie opowiadał jak obronił biedną. zrozpaczoną kobietę od bezdusznego mężczyzny na ulicy. Następnego dnia zadzwoniłem do kolegi. To śmieszny facet z oczami jak oliwki. Rumun. Udało mu się ukończyć zaledwie 3.5 roku edukacji. Kompletny brak edukacji nie sprawił, że nie przemieszcza się on ulicami miasta bardzo drogimi zagranicznymi autami oraz że nie mieszka w wielkim domu z niepoliczalną ilością okien i balkonów. Od mojego przyjaciela dowiedziałem się. że ten biznes. pozornie „spontaniczny", jest dobrze zorganizowany. Jest nadzorowany przez zorganizowane gangi żebraków. Dzieci są wypożyczane z rodzin alkoholików lub zwyczajnie porwane. Potrzebowałem odpowiedzi na pytanie dlaczego dziecko śpi? I otrzymałem ją. Mój przyjaciel cygan wypowiedział zdanie zupełnie zwyczajnym, spokojnym głosem, które wprawiło mnie w zdumienie. tak jakby opowiadał o pogodzie: - są na heroinie albo wódce. Zgłupiałem. „Kto jest na heroinie? Kto na wódce?!" Odpowiedział: - dziecko, żeby nie krzyczało. Kobieta będzie siedziała z nim tam cały dzień. wyobrażasz sobie jak mogłoby się nudzić? Aby dziecko spało cały dzień, faszerowane jest wódką lub narkotykami. Oczywiście ciałko małego dziecka nie jest w stanie znieść takiego szoku. Dzieci często umierają. Najbardziej przerażające jest to, że dzieci czasami umierają w czasie „dnia pracy". A kobieta udająca matkę musi trzymać martwe dziecko na rękach do samego wieczora. Takie są zasady. A przechodnie będą wrzucać pieniądze do torby i wierzyć, że ich zachowanie jest moralne. Pomagają samotnej matce. Następnego dnia przechodziłem obok tej samej kobiety. Przybrałem maskę dziennikarza i byłem gotowy na poważną rozmowę. Ale rozmowa nie wypaliła. stało się to co następuje: Kobieta siedziała na podłodze, a w rękach trzymała dziecko. Zapytałem jej o dokumenty dziecka i. co najważniejsze, gdzie jest dziecko z wczoraj, co ona po prostu zignorowała. Moje pytanie nie zostało jednak zignorowane przez przechodniów. Powiedziano mi, że zwariowałem, bo krzyczę na biedną żebraczkę z dzieckiem. Koniec końców, zostałem odeskortowany w poniżeniu. Jedyna rzecz która mi pozostała to zadzwonić na policję. Kiedy policja przybyła, kobieta z dzieckiem zniknęła. Zostałem z poczuciem „walczę z wiatrakami".
Biedna, mała, chińska dziewczynka nie ma internetu – Musi się bardzo nudzić.