Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 161 takich demotywatorów

Kiedy pierwszy raz witasz sięz ojcem dziewczyny –
Od tamtej pory on cierpliwie karmi ją tym, co uda mu się zdobyć –
Wiele gwiazd z całego świata postanowiło wesprzeć uchodźców z Ukrainy. Teraz do ich grona dołączyłsyn Johna Lennona – W przeszłości Julian Lennon złożył obietnicę, że nigdy nie zaśpiewa "Imagine" publicznie.Jednak postanowił zrobić coś dobrego i jednocześnie uhonorować zmarłego ojca.''Dziś po raz pierwszy publicznie wykonałem piosenkę mojego taty "Imagine". Piosenka odbija światło znajdujące się na końcu tunelu, które wszyscy mamy nadzieję odnaleźć'' uzasadnił swoją decyzję Julian Lennon W przeszłości Julian Lennon złożył obietnicę, że nigdy nie zaśpiewa "Imagine" publicznie.Jednak postanowił zrobić coś dobrego i jednocześnie uhonorować zmarłego ojca.''Dziś po raz pierwszy publicznie wykonałem piosenkę mojego taty "Imagine". Piosenka odbija światło znajdujące się na końcu tunelu, które wszyscy mamy nadzieję odnaleźć'' uzasadnił swoją decyzję Julian Lennon
Pies też złamie ci serce, ale tylko wtedy, kiedy jego własne przestanie bić –
Chomik ze zdjęcia "wpadł" na kota.W wyniku takiego spotkania łapkamalucha uległa złamaniu – Mąż właścicielki chomika jest weterynarzem i prowadzi zakład weterynaryjny, dlatego postanowili w ten sposób leczyć swojego podopiecznego
Serce, przyjaźń, obietnica –
 –  LEX TVNPiS	- DROŻSZY PRĄD I GAZ	- FAŁSZYWE ZEZNANIA BOR	- DEZERTER NA GRANICY- ZŁAMANIE REGULAMINU SEJMU

Rozmowa dwóch aniołów. Czyli przypowieść z morałem

Rozmowa dwóch aniołów. Czyli przypowieść z morałem – Rozmowa dwóch aniołów. Starszy anioł patrzy surowo na podwładnego.- Raport. W skrócie.- Żywy. Idzie do pracy. Ma jakąś nadzieję.- Jaką?- Ciężko powiedzieć. Dwukrotnie pokazałem mu szczęśliwy sen - nie widzi. Mówi, że męczy się w pracy.- Co jest w pracy?- Tak, jak u wszystkich innych. Szef. Gwar. Palarnia. Plotki.- Czy szef jest surowy?- Szef jak szef. Tak samy jak wszędzie. Z jakiegoś powodu się go boi...- Strach odpędzałeś?- Jasne. W drodze do biura. Machałem skrzydłami nad głową. Rozproszyłem nawet chmury.Musiałem przelecieć skrzydłem nad uchem, żeby zobaczył słońce.- Po drodze ładna nieznajoma? Na obcasach. Z zapachem ekscytujących perfum?- No to mnie obrażasz... W metrze zderzyłem nos w nos.- I jak?- Nie ma mowy. „Przepraszam” i dalej w swoje myśli.- A po pracy?- Sklepy. Telewizja. Pozmywać naczynia. Internet. Sen.- Zepsułeś telewizor?- Oczywiście. Z jakiegoś powodu kupił nowy...- Wyłączałeś Internet?- Pięć dni z rzędu. Po prostu zaczął zostawać w pracy. Do późnego wieczora. Mogą to robić.- Więc. Co z weekendem?- Śpi przed obiadem. Sprząta mieszkania. Wieczorem przyjaciele, głupie rozmowy, wódka. W domu po północy. Rano z bólem głowy pod kołdrą. Albo do telewizora. Albo do komputera.- A ona?- Bardzo blisko. Trzy domy dalejj. Chodzą do tego samego supermarketu po artykuły spożywcze.- W kolejce zderzał?- Wszystko jest tak jak być powinno. I poza instrukcją - na przystanku, na wakacjach.- Sprawdzałeś linie losu?- Tak, są połączone! O to właśnie chodzi… To takie miasto… Taki sposób na życie… No cóż, już tego nie zniosę! Zadanie niewykonalne!- Gdzie jest twoja lista silnych środków zaradczych?- Oto jest, szefie. Grypa z gorączką i majaczeniem. Zwichnięcie, złamanie. Wypadek samochodowy. Bankructwo. Pożar. Zamieszki na ulicach. Kryzys finansowy. Wojna domowa…- Wystarczająco. W imię Miłości do ekstremalnych środków przyzwolenie otrzymane. Po prostu wybierz jedną rzecz. Spełnić!- Jasne!Morał: zauważ i wykorzystaj wszystkie możliwości, które daje ci Bóg, a wtedy twój anioł nie będzie musiał uciekać się do skrajnych środków!
Teraz nie jest to możliwe, a uczniowie, którzy nie zdążyli się wypisać, muszą chodzić na religię – Jest to złamanie obowiązujących przepisów. Zgodnie z informacją Ministerstwa Edukacji Narodowej z dnia 6.10.2014 r., „rezygnacja z uczestniczenia w zajęciach religii lub etyki może nastąpić w każdym czasie”.Lewica z Kutna będzie interweniować w tej sprawie. „Wszyscy wiemy jak wygląda frekwencja na zajęciach z religii w szkołach”, mówił Bartosz Menesiewicz z Młodej Lewicy „Wiemy, że w całym kraju obserwujemy tendencję spadkową w liczbie chętnych. (...) Zmuszanie do nauki religii nigdy nie będzie miało przyzwolenia i spotka się ze zdecydowanym sprzeciwem”
Teraz ma złamanie z przemieszczeniem. A na zdjęciu to nie on –
Władze Gandawy wprowadziłynowy przepis – W Belgii, w Gandawie wprowadzono przepisy, zabraniające pajacom hałasowania samochodem, czyli puszczania muzyki na całe osiedle, strzelania z rury wydechowej i montowania tłumików, które nie tłumią a potęgują ryk pojazdu. W Gandawie mieszka 260k ludzi, którzy byli wkurwieni na sebiksów robiących wieś w swoich klepanych beemkach, zrobili parę protestów pod urzędem i doprowadzili do ustalenia kar dla samochodowej hołoty.Złamanie przepisów skutkuje konfiskatą pojazdu na co najmniej 72 godziny za przekroczenie limitów hałasu a sebiksy muszą ponieść koszty holowania i przechowywania
 –
Jest po operacji, za tydzień przejdzie kolejną - dowiedziała się Interia –
Krakowscy policjanci zatrzymali obywatelkę Francji i jej chłopaka za to, że puścili w aucie słynny utwór Cypisa przejeżdżając obok siedziby Prawa i Sprawiedliwości – Funkcjonariusze wystawili kobiecie mandat 500 zł, ale go nie przyjęła. A potem, niezniechęceni, wystawili mandat 500 zł Mikołajowi, bo kazali mu wsiąść do auta i nie wychodzić z pojazdu, a on śmiał wystawić nogę przez uchylone drzwi. I cyk, niestosowanie się do poleceń funkcjonariusza, złamanie art. 65a KW i pięć stówek

To był ten jeden jedyny raz w całej historii obozu KL Auschwitz, kiedy esesman zwrócił się do Polaka per "pan"!

To był ten jeden jedyny raz w całej historii obozu KL Auschwitz, kiedy esesman zwrócił się do Polaka per "pan"! – Karl Fritzsch, kierownik obozu, patrzył na nas, mierzył każdego i co chwilę podnosił prawą rękę i mówił: "Du! - ty". Ten jeden wyraz był wyrokiem śmierci dla wskazanego. Esesmani wywlekali biedaka z szeregu, zapisywali jego numer i odstawiali pod strażą na boku.Dziś trudno opisać, co człowiek wtedy czuł. W głowie szum, krew pulsowała na skroniach, zdawało się nam, że wyskoczy nosami, uszami i oczami. Przed oczami mgła. Całe ciało drżało. Jedna myśl w głowie: jak stanąć, jaką minę zrobić, żeby mnie nie wybrał. Oto paradoks: człowiek umęczony, dręczony, głodny, bity, schorowany, a chce żyć. Modliłem się do Matki Bożej. Nigdy przedtem ani potem, muszę to uczciwie przyznać, już tak żarliwie się nie modliłem.Esesmani minęli mnie. Nie usłyszałem tego strasznego słowa: "Du". Minęli o. Maksymiliana i stanęli przed Franciszkiem Gajowniczkiem. Niemiec wskazał na niego, a on zawołał: "Jezus, Maria! Moja żona, moje dzieci!". Niemcy jednak nie zwrócili na to najmniejszej uwagi.I stało się coś, czego nikt nie mógł pojąćZobaczyłem o. Maksymiliana. Szedł prosto ku grupie esesmanów, stojących w pobliżu pierwszego szeregu więźniów. Wszyscy drżeliśmy, ponieważ było to złamanie jednego z najostrzej i najbrutalniej przestrzeganych zakazów. Wyjście z szeregu bez zezwolenia oznaczało śmierć. Czasem śmierć po ogromnym katowaniu, a czasem śmierć od jednego wystrzału. Byliśmy pewni, że zabiją o. Maksymiliana, a stało się coś nadzwyczajnego, co nigdy dotąd nie miało miejsca. Było to dla Niemców coś tak niewyobrażalnego, że stali jak skamieniali. Patrzyli po sobie i nie wiedzieli, co się dzieje. Mieli pilnować porządku, a naraz okazało się, że ten porządek narzuca więzień. Taki jak wszyscy, umęczony, udręczony..."Dlaczego pan chce umrzeć za niego?"O. Maksymilian szedł w więziennym pasiaku, z miską u boku, w drewniakach. Nie szedł jak żebrak, ani też jak bohater. Szedł jak człowiek świadomy wielkiej misji. Stanął spokojnie przed oficerami. Cała świta, która dokonywała selekcji, wszyscy stali i patrzyli po sobie, nie wiedzieli, co robić. Wreszcie opamiętał się kierownik obozu i wściekły, zapytał swojego zastępcę: "Czego chce ta polska świnia?".Zaczęli szukać tłumacza, ale okazało się, że tłumacz jest zbędny. O. Maksymilian w postawie na baczność odpowiedział spokojnie po niemiecku: "Chcę umrzeć za niego" i wskazał lewą ręką na stojącego obok Gajowniczka. Padło kolejne pytanie: "Kim jesteś?" - "Jestem polskim księdzem katolickim". O. Maksymilian, mimo iż wiedział, jak Niemcy traktują polskich księży, nie bał się przyznać do swojego kapłaństwa.Panowała wtedy nieznośna cisza. Każda sekunda wydawała się trwać wieki. Wreszcie stało się coś, czego do dzisiaj nie mogą zrozumieć ani Niemcy, ani więźniowie. Kapitan SS, który zawsze zwracał się do więźniów przez wulgarne "ty", zwrócił się do o. Maksymiliana per "pan": "Dlaczego pan chce umrzeć za niego?" O. Maksymilian odpowiedział: "On ma żonę i dzieci". Po chwili esesman powiedział: "Dobrze".Wspomnienia Michała Micherdzińskiego spisali Małgorzata i Mieczysław Pabisowie.W sobotę obchodziliśmy wspomnienie i rocznicę męczeńskiej śmierci o. Maksymiliana, który zmarł 14 sierpnia 1941 dobity zastrzykiem trucizny – fenolu przez funkcjonariusza obozowego, kierownika izby chorych Hansa Bocka o godz. 12:50.
Znane są już wyniki sekcji zwłok 34-latka z Lubina. Prokuratura jednak wyników nie ujawnia i odmawia komentarza zasłaniając się dobrem prowadzonego postępowania – Do śmierci młodego mężczyzny miało dojść poprzez złamanie krtani - takie informacje podał Radiu Wrocław pełnomocnik rodziny zmarłego mężczyzny Wojciech Kasprzyk: "Doszło do złamania krtani na skutek czego syn moich klientów się udusił. Jeszcze tylko czekamy na opinie biegłych medyków, którzy to potwierdzą ja już wiem dzisiaj ze środowiska medycznego, że jest to pełna informacja. Jest to po prostu zabójstwo - tłumaczy pełnomocnik rodziny tragicznie zmarłego 34-latka z Lubina.W Lubinie nie ustają protesty. Obecnie ludzie gromadzą się przed budynkiem prokuratury, gdzie sukcesywnie doprowadzane są osoby, które brały udział w starciach z Policją. Z informacji przekazywanych przez samych zatrzymanych wynika, że znaczna część osób, które zostały zatrzymane przez Policję, nie brała czynnego udziału w zgromadzeniu i zamieszkach, które wybuchły przez komendą Policji w Lubinie
Niektórzy nigdy się nie nauczą –
Prezydent Duda złamał przepisy w Tokio? Japończycy tego nie tolerują – Był na ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Tokio, potem brał udział w sportowych wydarzeniach z udziałem reprezentantów Polski. Prezydent Andrzej Duda swoim zachowaniem miał podpaść organizatorom.Za złamanie jakichkolwiek restrykcji związanej z COVID-19 grożą surowe kary i dotyczy to wszystkich - sportowców, trenerów, dziennikarzy czy... przedstawicieli władz państwa.Czym organizatorom mógł podpaść z kolei prezydent Andrzej Duda?Po meczu polskich tenisistów rozmawiał z nimi podając im dłoń - ten gest jak można się domyślić, jest zakazany. Po meczu koszykarzy również rozmawiał i przybijał piątki z naszymi graczami. Na wszystkie te gesty przedstawiciele MKOL oraz Japończycy są niesamowicie wyczuleni...Prezydent jest oswojony w łamaniu przepisów... Był na ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Tokio, potem brał udział w sportowych wydarzeniach z udziałem reprezentantów Polski. Prezydent Andrzej Duda swoim zachowaniem miał podpaść organizatorom.Za złamanie jakichkolwiek restrykcji związanej z COVID-19 grożą surowe kary i dotyczy to wszystkich - sportowców, trenerów, dziennikarzy czy... przedstawicieli władz państwa.Czym organizatorom mógł podpaść z kolei prezydent Andrzej Duda?Po meczu polskich tenisistów rozmawiał z nimi podając im dłoń - ten gest jak można się domyślić, jest zakazany. Po meczu koszykarzy również rozmawiał i przybijał piątki z naszymi graczami. Na wszystkie te gesty przedstawiciele MKOL oraz Japończycy są niesamowicie wyczuleni...Prezydent jest oswojony w łamaniu przepisów...
Wczoraj Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej uznał, że PiS nie musi się stosować do postanowień Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. O konstytucyjności prawa UE zdecydował między innymi były poseł PiS i komunistyczny prokurator stanu wojennego Stanisław Piotrowicz. – TSUE dba o przestrzeganie prawa i wartości Unii w państwach członkowskich. Co jednak najważniejsze – TSUE to także NASZ Trybunał. Jesteśmy częścią wspólnoty europejskiej i zgodnie z polską Konstytucją mamy przestrzegać wiążących nas traktatów.Uznanie przez TK Julii Przyłębskiej, że postanowienia TSUE nie są w Polsce wiążące i nie trzeba ich respektować, to złamanie wiążącej nas umowy. Uznanie, że nie należymy już do wspólnoty, którą buduje między innymi unijny system sprawiedliwości i rozstrzygania sporów - jego częścią jest właśnie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.Nie ma żadnej sprzeczności między polskim porządkiem prawnym i wartościami państwa prawa zapisanymi w polskiej Konstytucji a traktatami unijnymi, na podstawie których działa Trybunał Sprawiedliwości UE. To nie TSUE narusza polską Konstytucję, to nie traktaty unijne naruszają polską Konstytucję, to nie środki zabezpieczające godzą w niezależność sądownictwa w Polsce.To PiS wielokrotnie i na różne sposoby łamał i łamie polską Konstytucję, godząc w niezależność i niezawisłość władzy sądowniczej, czym pozbawiają obywateli prawa do prawdziwego sądu. Nie chodzi o żadną obronę polskiego porządku prawnego przed instytucjami unijnymi. Chodzi o ochronę autorytarnej władzy PiSu w Polsce.Widzimy teraz doskonale, w którym kierunku pcha nas Jarosław Kaczyński i jego banda przygłupów i złodziei. Jest to jednoznaczny kierunek poza Unię Europejską. Poza wspólnotę prawa, wolności, pluralizmu i trójpodziału władzy. Ku bezprawiu, zacofaniu, izolacji.