Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 142 takie demotywatory

 –  Nie uwierzycie gdzie byłam ostatnio z ekipą pogotowia.	U znachora :)	Wezwanie do bólu w klatce, pan koło 60tki, leczy się (!) z	powodu nadciśnienia.	Wysiadamy z karetki, a tu na domku stylowa tabliczka	"Bioenergoterapeuta, homeopata, medycyna naturalna"	brakowało tylko "wyciąganie królików z kapeluszy, tanio".	Wchodzimy, pan prezentuje objawy zawału serca. W takiej	sytuacji trzeba leki podać :) Nie mogłam się powstrzymać...	J: Prawdopodobnie ma pan zawal, będzie trzeba rozpocząć	leczenie, ale pan się chyba nie zgodzi?	B: Nie nie, ja się zgadzam.	J: Naprawdę? Ale tu będzie trzeba leki przyjąć, wie pan,	sama chemia.	B: Tak, oczywiście.	J: Wie pan, muszę się upewnić, bo niestety prawo zabrania	nam leczyć wbrew woli i poglądom pacjenta. Na pewno pan	jako homeopata zgadza się na przyjęcie zwykłych leków?	B: No niech pani nie będzie złośliwa!	J: (podając leki) Ja? Ależ proszę... tak się tylko upewniam,	bo z tego co pamiętam, poradził pan odstawić szkodliwą	chemię kilku moim pacjentom. Jeden już zresztą nie żyje.	B: Pani i tak nie zrozumie sil natury. Trzeba uwierzyć!	J: Ach... więc pan nie wierzy wystarczająco najwyraźniej...	Aż szkoda, że mnie tajemnica lekarska obowiązuje. Byłoby	o czym dyskutować z pańskimi ofiarami.	B: (foch)	Pan Bio spędził w szpitalu tydzień. Nie wybrzydzał na leki,	na terapię konwencjonalną. Jakoś tak chyba pomogła.	PIEKIELNI

Sławomir Mentzen pięknie i zwięźle podsumowuje cały ten cyrk związany z wyborami

 –  Sławomir Mentzen7 godz. · Wprowadzanie wyborów korespondencyjnych zaczęło się groteskowo, od wolty Jarosława Gowina, który głosował przeciwko nim w Sejmie, namawiając jednocześnie swoich posłów do ich poparcia. Dzięki temu prostemu trickowi Gowin odwrócił sytuację o 360 stopni i pozwolił trafić ustawie do Senatu. Od razu było wiadomo, że przez miesiąc Senat ustawy nie wypuści, więc będzie ona głosowana ponownie w Sejmie na trzy dni przed wyborami. Normalny człowiek stwierdziłby wtedy, że nie da się w trzy dni zorganizować wyborów, ale nasi rządzący wyrastają ponad przeciętność ludzi normalnych i wiedzą lepiej.Jacek Sasin zarzekał się, że wybory będą zorganizowane 10 maja na tip-top. Każdy szczegół zostanie dopięty, wszystko zostanie przeprowadzone perfekcyjnie i nie widać na horyzoncie żadnych zagrożeń. Jego zastępca, wiceminister Artur Soboń tłumaczył nam, że zabezpieczenia kart do głosowania będą dalej idące niż w tradycyjnych wyborach. Wszystko miało być gotowe na 10 maja.Przygotowania ruszyły z kopyta. Najpierw zmieniono prezesa Poczty Polskiej i zastąpiono go wiceministrem obrony. Jak powszechnie wiadomo, jeżeli organizacja nie działa, to trzeba jej na stanowisko kierownicze dać wojskowego. Działało za Sanacji, działało za Jaruzelskiego, teraz też musi zadziałać. Nowy prezes ruszył z ofensywą mocno i zdecydowanie. Poczta Polska wysłała w nocy maila do samorządów z poleceniem wydania spisu wyborców. Mail podpisany był "Poczta Polska" i nie różnił się wiele od wiadomości od nigeryjskiego księcia proponującego interes życia. Samorządowcy, ku zdumieniu naszej władzy, wyrzucili maila do spamu i gromadnie odmówili wzięcia udziału w tym interesie.Równolegle zaczęło się szukanie frajera, który przyjmie zlecenie druku kart wyborczych na wybory, które dopiero mają otrzymać wątpliwą podstawę prawną. Gdy PWPW wykręciła się problemami technicznymi, trzeba było szukać na rynku. No i oczywiście polscy przedsiębiorcy wiedzący doskonale czym kończy się dogadywanie się z politykami PiS i urzędnikami na gębę zlecenia się nie podjęli. Odważyła się dopiero niemiecka firma, mająca poczucie bezpieczeństwa z powodu ochronnego parasolu rozłożonego nad niemieckimi firmami przez poważne państwo niemieckie.Druk szedł aż furczało, PKB rosło. Glapiński drukował pieniądze, Sasin świetnie zabezpieczone karty wyborcze. Poszło tak rewelacyjnie, że najpierw wyciekły wydrukowane karty wyborcze a następnie w świetnej jakości ich wersja cyfrowa gotowa do druku i edycji. Każdy mógł teraz wydrukować sobie swój zestaw kandydatów i rozrzucić po ulicy lub wrzucić sąsiadom do skrzynki pocztowej, co zresztą w wielu miejscach się wydarzyło.W międzyczasie cały PiS rzucił się do korumpowania posłów opozycji. Czego to im nie obiecywano. Posady wiceministrów, etaty w spółkach Skarbu Państwa, dla posłów, ich rodzin i współpracowników. Roztaczano miraże wspaniałej kariery w stylu Adama Andruszkiewicza. Z drugiej strony grożono posłom Gowina utratą pracy przez ich rodziny i współpracowników. Swoją drogą, jak mi jeszcze raz ktoś powie, że spółki Skarbu Państwa mają przede wszystkim zapewniać Polsce strategiczne bezpieczeństwo, a nie miejsca pracy dla tej hydry nienasyconej ich dzieci, żon i matek, to zabiję go śmiechem.W tak wesołych nastrojach skończył się nam długi weekend. Do wyborów zostały jakieś cztery dni, gdy dalej nie było ustawy na podstawie której można by je przeprowadzić, gdy nie było też przepisów na podstawie których można by przeprowadzić wybory tradycyjne. Wtedy to, w tych nieoczekiwanych przez nikogo okolicznościach, Jacek Sasin przyznał wreszcie, że przeprowadzenie wyborów 10 maja może być trudne. Aby się upewnić, czy Sasin nie ściemnia, Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wysłała wczoraj oficjalne zapytanie do PKW, czy zorganizowanie przez PKW wyborów w dniu 10 maja jest możliwe. Tak. PiS najpierw przepchnął ustawę pozbawiającą PKW możliwości przeprowadzenia wyborów, a następnie się zapytał, czy ta da radę zrobić jakieś wybory.PKW oczywiście odpowiedziała, że na cztery dni przed terminem, nie mając podstawy prawnej - ustawy i rozporządzeń, kart do głosowania, komisji wyborczych i wielu innych elementów nie da się przeprowadzić wyborów.Nie wiem jak was, ale w ogóle mnie nie dziwi, że zupełnie oczywiste sytuacje ciągle zaskakują naszych rządzących. Mówimy przecież o ludziach, których zaskoczyły obchody 100 lecia odzyskania niepodległości przez Polskę i na ostatnią chwilę próbowali na rympał przejąć Marsz Niepodległości. Mówimy o ludziach których zaskoczyło 100 lecie Bitwy Warszawskiej i przez 5 lat rządów nie byli w stanie zbudować nic co by tę kluczową dla polskiej historii bitwę upamiętniało. Żyjemy w kraju, gdzie co roku w grudniu telewizja tłumaczyła widzom, że zima ponownie zaskoczyła drogowców.Żyjemy w kraju, który w środku największego od dekad kryzysu gospodarczego, postanawia sobie urządzać cyrk z wyborami prezydenckimi i dorzucić do nich jeszcze wybory parlamentarne. Bo nic tak nie pomaga w kryzysie gospodarczym jak kryzys polityczny i konstytucyjny. Powinienem w sumie już dawno do tego przywyknąć, ale jakoś i tak mnie to boli.Do wyborów zostały trzy dni i jedenaście godzin. Nie ma ustawy, nie ma komisji, nie ma kart wyborczych. A co jest? Cyrk jest.

Pies - najlepszy przyjaciel człowieka

Pies - najlepszy przyjaciel człowieka –  Mój pies:paradoksMój pies nie boi się samochodów,samolotów, czy też odgłosów śmieciarkiKA-THUNKSMASHKA-THUNKIROOOAAAARRAIIKIpooplale przeraża go suszarka do włosów.O BOZEO BOZEO BOŻENie boi się ani kosi, ani niedźwiedzi,ani innych niebezpiecznych zwierząłGIN GINGIN GINGINTłumaczenie: Joe Monster.orglecz nie ma odwagiSpojRzeć Kotomw Oczy.crunchmunchcrunchMR. DOGCzysłość nieobchodzinawetTHIRPTIgoROLLKOLLROLLW najmniejszymstopniuno chyba że dotyczy to jego jajek.Plan na dzis:Il:00 lizanie jajek umyé je na vlysk12:00 lizanie jajek a nawet bardziej12:05 lizanie dupy dupa musi vlyszczeć12:06 lizanie tWarzy Małła Kocham typa13:00 lizanie jajek umyć je ponownie na blyskJest wrogo nastawiony do ludzi,któRych chciałoym lepiej poznačJaki skodki piesek.ZABIJE, CIE!TAPECIARSKABESTIOSZKAPAWYPERFUMOWANA KŁAMLIWABESTIOSZKAPA W SZALECZKACHale tasi się do tych, których wolahoym unikać.JAKI SŁODKI PES!\cześĆ PIESŁUINEEEEEEwagwagwagTłumaczenie: Joe Monster.orgZapłacikem Komuś, żeby usungł mu jajkaO KUŹWA! AUTO! KOCHAMAUTO! WIA TR I PREDKOŚC!KOCHAM WIA TR! TAK W OGOLETO GDZIE JEDZIEMY? DO PARKU?KOCHAM PARK!Stary, takmi przykro.a on nadal chce RuchaćZWierzęła 4x Większe od niego.humphumphumpod czasu do czasu zdarza mi się goniechcący Kopnać, kiedy pląta się pod nogamiza co on zaczyna pRZepRaszać MNIE.PRzepraszam, nie chcialem.KOPNIE, TY PRZEZ NIEZNANA Moc --ZAPEWNE NIEWIDZIALNA BESTIOSZKAPE,.PAN WYSTRASZONY. TRZEBA GO UPEWNIC,ŻE NIE NALEŻY SIE, BAC BESTIOSZKAPY.Tlumaczenie: Joe Monster.orgWidziałem już,jak Zjada własna kupęwymiołuje nigHRNGGGBLERCHHHHnie nie nie!!NE NE NENENE!chewchewchewZnowu Robi KupęZjada te wymiocinyK#SWA NE TUTAJ!NENENIENIENE!STÓJ, NIENE NIE NIEJUMPSLURPSLURPi ponownie słara się ja zjeść.(Caly ten proces nazywamjednoosobową Ludzką Stonoga)Tłumaczenie: Joe Monster.orgWidziałem, jakZjada:Załyczki do uszuPłytę gipsowo-kartonowaAle kiedy daję muWarzywa, reaguje tak:KsigżkiZamrożone Kocie göwnoodmrożone kocie göwnoCiepte Kocie gównoolowkiKlocek drewnaPszałyMój pies ma ponoć NIESAMOWITY węchale kiedy wącha dupę innego psa, zbliżasię na taka odległość, że dotyka jej nosem.NIUCH NIUCH!Wyczuwam nutkę wokowiny i czosnku.SKORO ma taki cudowny Zmysł węchu, to czynie mogbby tego zRobić z Kilku metrow?NUCH NUCH NACHHH!Côż za wspaniały wukiet zapachowy!Wyczuwam tutaj kososia 2 delikatnąnutka kociej kupy.Mój pies boi się Wielu rzeczy:Zawodów w patrzeniuFajerwerKówKapieliSobie w oczy z Kotemco jest dośi zabawne, bo żadna z tych Rzeczynie stanowi dla niego prawdziwego zagRożeniaale prawdziwe niebezpieczeństwa to coś,do czego sam 2 ochołą lgnietakie Rzeczy, jakPIEPRZ SIE,, HONDA!PIEPRZ SIE,ChorobaPIEPRZ SIE,PIEPRZ SIĘ!duże drapieżnikisamochody.Tłumaczenie: Joe Monster.orgJednak tym, czego mój pies boi się najbardziej, jestsamotnośćbo za Każdym razem, Kiedy gdzieś wychodzę,Zachowuje się łak, jakby nie widział mnie od lat.Po wyjściu z domu naPo wyjściu z domu na4 godziny4 sekundyJuż jestem.OMOJBOŽEJuż jestem.OMOJBOŽETESKNILEMTESKNILEMOKURDEOKURDEOKURDEOKURDEOKURDEOKURDEJest moim najlepszym przyjacielema ja jegolecz pewnego dnia odejdzie z tego świata,nigdy nie poznawsSzy mojego imienia.Rambo, uzupełniasz mnie.Mam nadzieje, że ja ciebie też.muszę... lizać... jajaLORPLORPSLORPPosiadanie takiego stworzonka jak piesto dość niefortunna sprawa, bo 2 psamijest inaczej niż chociażby z dziećmi.One w wieku kilkunastu lat stang się doroste.Kiedy pies osiąga wiek kilkunastu latumiera ze starości.Witaj, vestiokumplu. Mam już 15 lat.GRyzlem, lizalem i Ruchatemna tym świecie wszystko, co byłodo pogryzienia, polizania i wyruchania.Pora umierać.Tato, mam już 15 lat.Kupisz mi samochód?Tak więc przez półtora dekady budujeszWięż z tą dziwną małą istota, którejżycie w pewnym momencie zwyczajnie gaśnie.Hej, obudź się. Muszę wyjść na podwórko,ale nie na siku, tylko tak, postać i coś powąchać.Może dlatego je Kochamybo ich życia nie należą dodugich, Racjonalnych czy pRzemyślanychale saeksplozja paradoksówskładającą się zfutra, zębów i entuzjazmu.O KURDE O KURDE O KURDEPTASZKI I WEWIÓRKI I ZIEMIA I NIEBOI TYLE RZECZY DO OBSIKANIA I--O KURDE O KURDE O KURDE !No i nigdy nie społkasz osoby, którabędzie się aż tak cieszyła na twój widok.BESTIOKUMPEL WRÓCIŁ DO DOMU!KOCHAM BESTIOKUMPLA!JEST NAJLEPSZY!DOBRE RZECZY SIĘ, DZIEJĄ!WALNALEM KUPE, NA PETUNIE SĄSIADA!PETUNIE SĄ NAJLEPSZE!KUPY SA NAJLEPSZE!Rambo, wRócilem!KONIEC!2 dedykacja dla RamboNiech żyje tysiąc latThe Oatmeal Thimazenée ske Mloriek. ing http://theoatmeal.com
Mam teorię, że zrobiła tak raz i po chwili wróciliśmy do domu, więc teraz robi tak za każdym razem, żeby upewnić się, że wrócimy. Taki psi przesąd – Robi tak od kilku lat. Ostatnio moja żona musiała wyjechać na tydzień. Pierwszego dnia po powrocie z pracy znalazłem w łóżku but. Normalne. Drugiego dnia znalazłem w łóżku trzy buty. Trzeciego dnia (żona wciąż na wyjeździe) wszystkie buty i kapcie leżały na łóżku i kanapie, a brudne skarpetki mojej żony - w psiej misce.To może nie jest najmądrzejsza rzecz, jaką zrobiła, ale dzięki temu wiem, jak myśli
Dlatego robi swoim pacjentom niespodziankę, rysując ręcznie na opatrunku postać lub coś, co ich interesuje –
O kurde, zostawiłam telefon w aucie – Mieszkańcy niektórych krajów, powinni się trzy razy upewnić, że wzięli wszystko z samochodu
0:15
Dziadek zabiera ze sobą psa do sklepu z meblami, żeby się upewnić, że pies też polubi fotel –
Japońska uczennica otrzymuje najwyższe oceny za napisanie eseju niewidocznym atramentem – Kiedy profesor powiedział w klasie, że da wysoką ocenę za kreatywność, zdecydowałam, że wyróżnię mój esej spośród innych” - pomyślała dziewczyna„Zastanowiłam się przez chwilę i wpadłam na pomysł aburidashi”Japońska studentka, która wręczyła czysty papier, otrzymała najwyższe noty - po tym, jak profesor zdała sobie sprawę, że esej został napisany niewidocznym atramentem.Aby jednak upewnić się, że profesor nie wyrzuci jej pracy do kosza, dołączyła notatkę „Podgrzej papier”, napisaną zwykłym atramentemSłowa pojawiły się, gdy jej profesor podgrzała gazetę nad kuchenką gazową

Zachowanie matki przy kolejnych dzieciach:

 –  Twoje ubrania:  Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę. Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da. Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi ciuchami. Przygotowanie do porodu:  Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy. Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku. Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży. Ciuszki dziecięce:  Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę. Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami. Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego? Płacz:  Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie. Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko. Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku. Gdy upadnie smoczek:  Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu. Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi. Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi. Przewijanie:  Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta. Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby. Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan. Zajęcia:  Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp. Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer. Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej. Twoje wyjścia:  Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki. Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki. Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew. W domu:  Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko. Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka. Trzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi. Połkniecie monety:  Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia. Drugie dziecko: Czekasz aż wysra. Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego. WNUKI: Nagroda za nie zamordowanie własnych dzieci
Jak 90% dzwoniących z nieznanych numerów, próbują wcisnąć jakieś lipne garnki lub inne g****, to wcale się nie dziwię, że w tych czasach ludzie nie odbierają i wolą się upewnić kto do nich dzwonił, skoro jest taka możliwość –
Miałem koszmarny dzień i musiałem wyjść z domu. Zacząłem samotnie pić w pobliskim pubie, po czym poszedłem do klubu – Nie wolno mi pić alkoholu z powodu problemów zdrowotnych, więc to był pierwszy raz od dwóch lat, kiedy byłem pijany. Siedziałem smutny sam w kącie wiedząc, że nikogo nie obchodzę. Nagle jakiś wielki, mający ponad 2 metry wzrostu facet usiadł koło mnie i przez jakąś godzinę rozmawiał ze mną o życiu. Nie był pijany, widział, że coś mnie boli. Powiedział mi, że nie lubi patrzeć na mężczyzn cierpiących w samotności, bo nikt ich nie wspiera. Podał mi swoje namiary, tak jak i jego dziewczyna, i powiedział, żebym dał znać, jeśli kiedykolwiek poczuję się samotny. Siostra jego dziewczyny nawet odprowadziła mnie do domu, żeby się upewnić, że wszystko ze mną w porządku. Następnego ranka obudziłem się szczęśliwy po raz pierwszy od dawna... to pokazało mi, że ludzie się o mnie troszczą, nawet zupełnie obcy
Kiedy szef każe Ci się upewnić, czy zapisałeś projekt, zanim nagle komputer sam się zresetował –
0:05
2014, Nowy Jork, Brooklyn, nauczycielka Madeline Scotto wciąż pomaga dzieciom z matematyką w tej samej szkole podstawowej św. Efrema, którą sama ukończyła w 1928 roku – Właśnie zbliżają się jej wyjątkowe urodziny: „W zeszłym roku pomyślałam: to niemożliwe, że skończę sto lat! Nie ufałam sobie, musiałam spisać to na kartce i wykonać kilka matematycznych działań, żeby się upewnić”. Nauczycielką została zupełnie przypadkowo, w wieku czterdziestu lat, już jako matka piątki dzieci, gdy lokalny pastor zapytał, kto mógłby zastąpić katechetki, hospitalizowane po wypadku autobusu. „Nieważne jakie dzieci osiągają rezultaty, ważne jeśli naprawdę mocno się starają” – wykłada swoje dydaktyczne motto pani Scotto, dodając, że nauczanie zawsze sprawiało jej radość i pozwoliło zachować młodość
5-letni chłopiec z USA zadzwonił na numer alarmowy policji bo chciał zamówić jedzenie z McDonalds's. Operator wolał się upewnić, czy chłopcu nic nie grozi, więc wysłał policjanta pod jego adres, a ten zjawił się z... jedzeniem! – Stwierdziłem, że skoro przejeżdżam obok McDonald’s, to równie dobrze mogę kupić chłopcu posiłek – mówił w wywiadzie policjant
Nagle jakiś gość zatrzymał się koło mnie, w tym samym momencie, w którym już sięgałem po telefon, żeby zadzwonić po służby drogowe, bo co miałem zrobić – Gość podszedł do mnie i spytał czy wszystko w porządku. Wyjaśniłem mu całą sytuację, a on powiedział: "Wskakuj, podjedziemy po te części i naprawimy go. No więc wsiadłem".Po drodze opowiedziałem mu o tym, jak okropne były dla mnie ostatnie kilka tygodni. Koleś zrozumiał, bo to samo spotkało go jakiś czas temu i to dlatego zatrzymał się przy drodze, żeby się upewnić, że wszystko okej. Kupiłem części, wróciliśmy do mojego auta i gość pomógł mi złożyć go do kupy. Próbowałem mu zapłacić, ale nie chciał nic wziąć. Jakiś przypadkowy facet, który podjechał taki kawał drogi, żeby pomóc jakiemuś nieznajomemu.Siedziałem na poboczu w samochodzie jakieś 5 minut po tym, jak już odjechał, i płakałem. Nie mieściło mi się w głowie, że ktoś mógł zrobić coś takiego dla obcego i nie chcieć nic w zamian".
Kiedyś stukano się kielichami tak mocno, aby część drinka chlusnęła do napoju drugiej osoby, dając pewność, że nie jest zatruty –
W Wielkanoc mieliśmy na osiedlu taką tradycję - starszy pan mieszkający na końcu ulicy zawsze malował odciski łap zająca na drodze do każdego domu, w którym mieszkało jakieś dziecko. Robił tak co roku odkąd tylko pamiętam – W ostatnie lato starszy pan zmarł, więc nikt nawet nie podejrzewał, że w kolejne święta zobaczy odciski łapek. Ale po przebudzeniu się już byty!Okazało się, że osiemnastoletni wnuk starszego pana (który zresztą był niezłym zbójem w naszej szkole) wstał o 3 nad ranem, żeby samemu, przez cztery godziny, malować odciski łap i upewnić się, że dzieciaki z sąsiedztwa nie będą zawiedzione.Moja wiara w to pokolenie została przywrócona
Upewnić się nie zaszkodzi –  PureCdrei1enormalaloeWIEKSZE OPW SUPERemnaQiCarefree58872uzFSCZAWSZE NISKIE CENYPROSZE NIE OTWIERA(OPAKOWAN, W NICHNAPRAWDE SAPODPASKI.
 –  INSTRUKCJA DLA STUDENTA! 	Wchodząc do pokoju prowadącego należy: 	l) Ogarnąć się 	2) Upewnić sięș czy ma się wiedzę odnośnie tego 	jak prowadzący wygląda oraz jak się nazywa 	3) Rozpocząć wizytę od „Dzień dobry" 	4) Zapytać, czy prowadzący ma w danej chwili 	czas na przyjęcie interesanta. 	5) Przedstawić się ( imię, nazwisko, rok, kierunek ) 	6) Przedstawić w sposób bardzo zwięzły sprawę, 	jaka do prowadzącego sprowadza. Jeśli nie 	zdoła się tego zrobić w ciągu 30 sekund, 	podejście jest bezpowrotnie utracone 	7) Podziękować za poświęcony czas oraz 	powiedzieć „Do widzenia"
Grunt to nie tracić zimnej krwi i umieć zachować spokój –  Para kolegów wybrała się na polowanie. Niestety, jeden przypadkowo postrzelił drugiego. Dzwoni na pogotowie -Pogotowie ratunkowe, słucham -Dzień dobry, postrzeliłem kolegę na polowaniu, chyba nie żyje, co robić? -Spokojnie. Proszę się najpierw upewnić, że kolega nie żyje. W tle słychać strzał -Upewniłem się. Co dalej?