Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 74 takie demotywatory

Nikt tak nie rozreklamował Ubera jak sami taksówkarze –
Zaczęła rodzić, gdy kierowca taksówki wyrzucił ją z auta – „Byłam w dziewiątym miesiącu ciąży, gdy postanowiłam pójść na drobne zakupy do sklepu spożywczego oddalonego od mojego domu jakieś 6 przystanków tramwajem”.Wydawało mi się, że to nie jest daleko, a ja czułam się na siłach, więc wybrałam się tramwajem. Oczywiście od razu jakiś chłopiec ustąpił mi miejsca i nawet wziął bilet, aby mi go skasować. Jak się niestety zaraz państwo dowiecie, nie każdy ma wobec młodych kobiet spodziewających się dzieci dobre zamiary.„Wysiadłam z tramwaju, skierowałam swoje kroki do spożywczego, zrobiłam zakupy i chciałam wrócić na przystanek”Jednak w jednej chwili dopadł mnie tak ogromny ból w podbrzuszu, że nie byłam w stanie w ogóle się ruszyć. Nagle poczułam także, że moje majtki stają się coraz bardziej mokre i już wtedy wiedziałam wszystko – odeszły mi wody.Zawsze tłumaczyłam sobie, aby nie wpadać w takiej sytuacji w panikę, ale gdy zorientowałam się, że jestem daleko od domu i nie ma w pobliżu żadnej bliskie mi osoby, zaczęłam się denerwować. Zobaczyłam postój taksówek i i stojący na nim jeden pojazd. Jakimś cudem doczłapałam się do niego, chwyciłam za klamkę, a kierowca już zdawał sobie sprawę, że coś jest ze mną nie tak. Wyszeptałam do niego wtedy, że odeszły mi wody i bardzo proszę aby zawiózł mnie  do szpitala, ponieważ za chwilę zacznę rodzić. Na co on odwrócił się do mnie, spojrzał mi w oczy i powiedział:„No chyba pani żartuje! Nie ma takiej szansy, żeby mi tu pani wsiadała do samochodu. Kto potem to będzie czyścił? Przecież nie pani tylko ja! Nie ma szans, do widzenia”.Gdy już myślałam, że urodzę na ulicy, całej rozmowie przysłuchiwała się pani, która akurat szła w stronę swojego auta i powiedziała, że mnie podwiezie. Gdyby nie ona i to w jaki sposób mnie potraktowała, myślę, że mogłabym urodzić w miejscu, które nie byłoby komfortowe ani dla mnie, ani dla mojego dziecka."Karygodne zachowanie, nie mieści mi się w głowie..."
Czy wiesz, że jeżeli kierowca taksówki zapyta się którędy lepiej żeby pojechał, to sprawdza czy może cię trochę wydoić? –
W 1975 roku 17-letni Neville Ebbin został śmiertelnie potrącony przez kierowcę taksówki, gdy jechał na swoim motorowerze – Co ciekawe, chłopak zginął dokładnie rok po tym, jak śmierć poniósł jego 17-letni brat Erskin. Jechał on tym samym motorowerem i został potrącony na tym samym skrzyżowaniu przez tego samego taksówkarza. Mało tego, mężczyzna wiózł dokładnie tego samego pasażera

Jak się odegrać na niemiłym taksówkarzu. Ten gość to prawdziwy mistrz!

 –  Środek nocy, z baru wychodzinawalony facet i chce iść dodomu, jednak nogi odmawiają muposłuszeństwaPod barem stoi jedna taksówka,więc facet sprawdza swój portfel iwylicza że ma 15zi.Podchodzi więc do taksówkarza ipyta:Panie ile za kurs naSienkiewicza?- O tej porze to 20,- A za 15 nie da rady?Za 15 nie oplaca mi się silnikaodpalać.- Panie niech Pan się zlitujepóźno jest, zimno, ja jestemwcięty, do domu daleko.Facet spadaj i nie zawracaj migłowyWięc nie było wyjścia facetposzedł na pieszo do domu.Następnego dnia idzie ten samfacet ulicą i widzi długą kolejkętaksówek, a na samym końcukolejki stoi ten niemilytaksówkarz.Facet podchodzi więc dopierwszej taksówki i mówi:lle za kurs na Sienkiewicza?20zł. mówi taksiarz.- Ja dam panu 50zł za kurs, ale wczasie jazdy zrobi mi pan loda.Spadaj zboku bo zaraz cidowalę.Facet podchodzi do 2 taksówki:lle za kurs na Sienkiewicza?20zł. mówi taksiarz- Ja dam panu 50zł za kurs ale wczasie jazdy zrobi mi pan loda.Spadaj zboku bo nie ręczę zasiebieFacet podchodził do każdejtaksówki i sytuacja powtarzałasiPodchodzi do ostatniej taksówki -tej spod baru i mówi dokierowcy:lle za kurs na Sienkiewicza?- 20zł. mówi taksówkarz.-Ja dam panu 50zł za kurs alepod warunkiem że ruszy panpowoli i pomacha do wszystkichswoich kolegów taksówkarzy
Inowrocław wprowadza tymczasowo darmowe przejazdy taksówkami dla seniorów – Samorząd Inowrocławia (Kujawsko-Pomorskie) sfinansuje seniorom ponad 1000 kursów taksówkami w okresie od września do końca grudnia. Przejazdy sponsorowane przez miasto będą dostępne dla wszystkich mieszkańców, którzy ukończyli 70 lat.Seniorzy będą mogli skorzystać z darmowych przejazdów na terenie miasta w celu załatwienia najpilniejszych spraw, jak wizyta u lekarza czy w urzędzie. Jedna osoba będzie mogła skorzystać z usług taksówki maksymalnie trzy razy.
Taksówkarz nie zorientował się,że wiezie Ewę Farną.Powiedział, co o niej sądzi – Wokalistka po koncercie The Rolling Stones w Warszawie zamówiła taksówkę. Rozmowę z kierowcą nagrała i podzieliła się nią w mediach społecznościowych.W trakcie powrotu z koncertu w radiu akurat poleciała piosenka Ewy Farnej. Menadżer artystki, który jechał razem z gwiazdą postanowił trochę podpuścić kierowcę taksówki. Mężczyzna zaczął podpytywać taksówkarza, co sądzi na temat piosenkarki. Kierowca nie zorientował się, że drugim pasażerem jest właśnie gwiazda."- Samą Farnę lubię. Byłem na jej koncertach dwóch kiedyś. Ze swoją byłą, bo ona miała manię jej. Ale muzyka mi się spodobała. Naprawdę."Podoba mi się jak ona śpiewa na żywo. Lepiej to robi jak w radiu - powiedział kierowca.Taksówkarz to dopiero meloman muzyczny...
 –  Do taksówki w Warszawie wsiada: - Dzień dobry, poproszę kurs do Gdyni, tylko szybko. I żeby kurs był za darmo. Taksówkarz spojrzał spode łba i rzecze: - Oczywiście proszę Pana. Tylko pod jednym warunkiem. Przez całą drogę będzie pan trzymał piłkę tenisową w zębach. Facet myśli, w końcu za darmochę taki kawał i mówi wspaniałomyślnie: - Zgadzam się, dawaj pan tą piłkę! - To niech pan wysiądzie, pika jest na haku
 –  Maria Tomaszewska 14 czerwca o 16 08 - #rodo Wsiadam do taksówki służbowo i standardowo pytam: - Na nazwisko Tomaszewska? Kierowca karcąco: - Proszę szanownej pani, teraz to tylko imię można podawać! RODO! - A, ok, to Maria, zgadza się? - Tak, zapraszam. Gdzie jedziemy? - Na ul. Henryka ... 4 Kierowca rozbawiony: - Czyli nie poda mi pani nazwiska tego Henryka? - Nie mogę przecież, sam Pan mówił, RODO W) Kierowca zachwycony: - Czyli się bawimy? Dobrze, to proszę mi podrzucić dzielnicę. - Śródmieście - Ok, a czy ten Henryk jeszcze żyje? - Nie - A jaki uprawiał zawód za życia? - Nie wiem, czy to już nie jest wbrew ustawie informacja, ale był pisarzem w) - Ok! To chyba już wiem, jedziemy! Dojechałam
Taksówkarz stracił licencję, bo odmówił jazdy z psem niewidomego. Twierdzi, że miał powód – Kierowca taksówki odmówił zabrania psa przewodnika, który należał do niewidomego mężczyzny. Powód w tym przypadku był dość nie typowy.Czy tak powinien zachować się taksówkarz?Zadzwoniłem po taksówkę i oznajmiłem, że potrzebuję pojazdu dla dwóch przyjaciół i jednego psa. Kiedy wsiadłem do pojazdu, kierowca powiedział, że nie chce psa w swoim samochodzie, bo najzwyczajniej w świecie się ich boi Siedziałem w taksówce przez 5 albo 10 sekund. Nie chciałem zamieszania i pomyślałem, że wrócimy do domu na piechotę. Chciałem po prostu zapomnieć o tej całej sytuacji jak najszybciej.Niewidomy zgłosił sprawę, a  taksówkarz ostatecznie został uznany za winnego, przez co musiał zapłacić karęPo czyjej stronie jesteś? Czy tak powinien postąpić taksówkarz w przypadku niewidomej osoby?
Blogerka dla żartu zaprosiła internautów na darmowy seks. Przyszło 3000 chętnych – Blogerka umieściła wpis na chińskim odpowiedniku Facebooka. - Kto do mnie wpadnie, żeby uprawiać seks za darmo? - pytała żartem. Okazało się, że chętnych było sporo. Do hotelu Wanda Hilton przyszły tłumy. Mężczyźni pukali do pokoju Ye i wysyłali jej dziesiątki wiadomości. Inni szturmowali recepcję i wydzwaniali z pytaniami o gościa pokoju 6316 - podaje "Daily Mail". W końcu przerażona 19-latka zadzwoniła do recepcji z prośbą o pomoc. Przerażoną 19-latkę odeskortowano do taksówki. Niedługo potem zatrzymano ją jednak na lotnisku. Została aresztowana za zakłócanie porządku publicznego i prostytucję
"Mafia taksówkowa" znów okradła ludzi – Turyści z Cypru wraz z trójką dzieci weszli do taksówki w centrum Warszawy. Chcieli pojechać na Okęcie i byli przekonani, że za kurs zapłacą maksymalnie 35 zł. Przy wyjściu rachunek opiewał jednak na niebotyczną sumę. Gdy Cypryjczycy odmówili zapłaty, kierowca zaczął im wygrażać.Blokada zamków, groźba powrotu do Śródmieścia – to spotkało parę z Cypru, która opuszczała stolicę razem z małymi dziećmi. Piekło zgotował im taksówkarz, który skasował ich na 660 zł. "Córka znajomych dostała ataku paniki, dwójka innych dzieci zaczęła płakać"
 –  Jakub Ok, dzisiaj miarka się przebrała. Mam dość taksówek i taksówkarzy. Tak, będę generalizował bo taka sytuacja mi się nie pierwszy raz zdarzyła. Kończy się mecz na Legii, musiałem szybko być w domu, więc specjalnie wyszedłem 5 minut przed czasem. Przed stadionem stało kilkadziesiąt wolnych taksówek. Trasę jaką musiałem pokonać to kurs do Centrum. Około 15-20z1 taksówką. Bardzo się śpieszyłem, więc ok. Podbiegam do pierwszej Taksówki. - Wolny Pan? - Gdzie jedziemy? - do Centrum. - eeee za 50zł pojadę... Zatkało mnie, trzasnąłem drzwiami i podbiegam do następnego, który widział, że ten przed nim mi odmówił. - Wolny Pan ? - Zależy... -Od czego? - Ozł i jadę? hcę jechać z licznikiem o zajęte! zasnąłem drzwiami. Przebiegłem na drugą stronę ulicy - tam stały ne taryfy, postanowiłem podbiec do tego po środku... Tak pomyślałem strategicznie, że pierwszy może najdłużej czeka, więc nie będę mu krótkim kursem truł dupy. Zagrałem all in. Odrazu wsiadam. - Centrum proszę. - Panie, do centrum to mi się nie kalkuluje, 30zł bez licznika... W tym momencie miarka się przelała, odpaliłem aplikację Ubera. - Wie pan co... Ja mam tego dosyć, walczycie o licencję, macie przywileje jako transport publiczny, możecie jeździć buspasami, uzurpujecie sobie jakieś chore prawa a ja od 10 minut nie mogę znaleźć kierowcy, który podwiezie mnie zgodnie z taryfikatorem, bo się wam "nie opłaca" - Choć wszyscy stoją wolni. - a spierdalaj pan z tym komputerem!.. .. . Z całej sity trzasnąłem drzwiami, gruby stary dziad do mnie wyskoczył krzycząc coś do kolegów. Ja już miałem ustawioną pineskę pod Torwar. 5 minut później był kierowca, który bez słowa podwiózł mnie do domu za 12zł, wszystko wbrew taksówkarskiemu pieprzeniu jest opodatkowane, bo mogę sobie kliknąć w aplikacji zamówienie faktury. Nie muszę mieć karty płatniczej, nie muszę się stresować i liczyć na wielką łaskę taryfiarzy, że będą chcieli zgodnie ze swoją licencją mnie dowieźć do miejsca docelowego. Ta sytuacja jest chora i czas skończyć z tym rozwydrzeniem "legalnych przewoźników". Tyle w temacie. Taksówkom od dziś definitywnie dziękuję...
Kątem oka na parkingu dostrzegła staruszka na wózku. Męczył się,dlatego postanowiła mu pomóc – Pewnego dnia dziewczyna pojechała na zakupy samochodem. Zaparkowała, udała się do marketu, zrobiła swoje i już pakowała zakupy do bagażnika, gdy kątem oka ujrzała starszego mężczyznę na wózku inwalidzkim. Bardzo powoli poruszał się na nim i widać było, że się męczy. Tuż obok samochodu kobiety zrobił przerwę, aby choć na chwilę odpocząć.To złamało jej serce…Zobaczyła wtedy, że mężczyzna ma tylko jedną nogę. Po chwili namysłu zdecydowała się mu pomócPodeszła do niego i zapytała, czy pomóc mu w zakupach. On tylko spojrzał na mnie i powiedział, że nie potrzebuje pomocyRozmawiała trochę z mężczyzną i w końcu przekonała go do tego, aby dał sobie pomóc. Weszli do sklepu, mężczyzna zaczął o sobie opowiadać. Dowiedziała się, że był weteranem wojennym i stracił nogę podczas misji. Jego żona zmarła kilka miesięcy temu i od tego czasu jest sam. Tęsknotę widać było w jego oczach…Gdy dowiedziała się, gdzie mieszka, była zszokowana, że mężczyzna przejechał taki odcinek na wózku. Łzy popłynęły jej po policzku, że nikt, kompletnie nikt, nie zreflektował się, aby pomóc mężczyźnie.Wtedy postanowiła, że bez dwóch zdań zamówi mu taksówkę, aby wygodnie mógł wrócić do domu. Potem stało się coś, czego dziewczyna zupełnie się nie spodziewała.Starzec zaczął gorzko płakać. Morgan zapytała go, czy zrobiła coś złego. Zaprzeczył i stwierdził, że zastanawiał się, dlaczego spotkała go tak duża życzliwość i pomoc ze strony nieznajomej osoby. Nikt nigdy mu nie pomógł w ten sposób.Młoda kobieta wyjaśniła, że zasługuje na pomoc, ponieważ jako żołnierz bronił jej i wolności kraju. Ponadto w ich rodzinie nigdy nie było tak, że nieznajomi są obcymi ludźmi. Trzeba sobie pomagać, niezależnie od wszystkiego.Po zapłaceniu za zakupy mężczyzny i schowaniu ich razem z wózkiem do taksówki, dała mężczyźnie 40 dolarów i wymieniła się z nim numerem telefonu. Na jego twarzy widziała niewyobrażalną wdzięczność.Ta młoda kobieta udowodniła, że zawsze w życiu warto mieć otwarte serce.I niech ktoś zaprzeczy, że nie warto pomagać!
Pijani klienci taksówek dzielą sięna dwie kategorie:- hołota, która nie potrafi się zachować- fajni ludzie, którzy potrafią umilić kolejny dzień w pracy –  Wpada pijany gość do taksówki. - Na Jagiełły proszę. - Jesteśmy na Jagiełły. - k***a jak szybko, ile płacę? - Nic Pan nie płaci. k***a jak tanio! Dziękuję. I pobiegł dalej.

Heteroseksualny gość przez przypadek poszedł do najbardziej zboczonego klubu dla gejów w Berlinie i wystawił im recenzję na Yelpie. Uwaga: poniżej opisane są sceny nie dla wrażliwych odbiorców:

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Heteroseksualny gość przez przypadek poszedł do najbardziej zboczonego klubu dla gejów w Berlinie i wystawił im recenzję na Yelpie. Uwaga: poniżej opisane są sceny nie dla wrażliwych odbiorców: – "Wybaczcie proszę długą recenzję, ale zamierzam podzielić się moimi doświadczeniami z Berghain. Byłem w Berlinie parę tygodni temu i, siedząc w hotelu, zacząłem rozmowę z paroma gośćmi z Londynu. Wyglądali normalnie i powiedzieli mi, że idą do najbardziej cool klubu w Berlinie i czy bym się z nimi nie wybrał. Pomyślałem, czemu nie, jest w końcu sobota wieczorem... Zapytałem, czy mogę iść z nimi, a oni stwierdzili, że jasne, nie ma problemu. Jeden z nich poinformował mnie, że powinienem się przebrać, bo trudno się dostać do środka, ale oni mają wtykę, więc damy radę. Zasugerowali mi czarny ubiór i prostotę. Bez guzików w koszuli i bez bluzy z kapturem. Powiedzieli, że jeśli mam czarny szalik, to byłoby super, bo gość stojący na bramce lubi czarne ubrania. Poszedłem się więc przebrać i zszedłem na dół do hotelowego lobby. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do tego miejsca nazywającego się Berghain. Gdy przyjechaliśmy, zaskoczyła mnie długa kolejka go budynku, który z zewnątrz wyglądał na jakiegoś rodzaju biurowiec. Coś jak galeria handlowa. W ogóle nic niezwykłego. Ci goście z Londynu powiedzieli mi, że jakoś sie przepchniemy. Zacząłem sprawdzać coś na telefonie, na co zwrócili mi w panice uwagę, żebym w żadnym razie tego nie robił, bo nas nie wpuszczą. W końcu dostaliśmy się pod drzwi, a tam stał dziwny starawy koleś, cały w tatuażach i kolczykach. Jakiś guru sceny klubowej czy coś w tym rodzaju. Wyglądał dziwnie i, tak, miał szalik na sobie. Ześwidrował mnie wzrokiem od dołu do góry i zachęcił do wejścia małym palcem u dłoni. I wtedy zaczęły się dziać naprawdę dziwne rzeczy... (Uwaga! Niżej znajdują się opisy gejowskiego seksu - czytacie na własną odpowiedzialność).Od razu jak wszedłem, stwierdziłem, że muzyka jest za głośno. Dosłownie bolało od tego w klatce piersiowej. Linia basowa zsynchronizowała się z biciem mojego serca, tak to czułem. Zaproponowałem tym gościom z Lonydnu piwo, to oni dziwnie na mnie popatrzyli i zaoferowali mi jakiegś pigułki. Odmówiłem. Obydwaj zażyli po parę i zaczęli się ze sobą całować. Nie mówię o zwykłym pocałunku, całowali się tak, jakby chcieli językiem dosięgnąć wzajemnie swoich jelit. Bardzo agresywnie i to sprawiło, że od razu poczułem się niekomfortowo. Nie wiedziałem w ogóle, że są gejami! Gdy rozejrzałem się wokół, to obok mnie było 3 do 4 gości kompletnie nagich z erekcją, tańczących jakiś szalony taniec. Zdecydowałem wziąć sobie piwo, myśląc, że to pewnie tylko część klubu jest gejowska, czy coś w tym rodzaju... Że może jestem w złej części klubu. Nie dla mnie. Ale cały klub to była sekcja gejowska! W drodze do baru spotkały mnie rzeczy, w które ciężko w ogóle uwierzyć. Widziałem jak jakiś brodaty koleś ostro rżnął w tyłek drugiego brodatego kolesia. Odwróciłem wzrok, ale w zasadzie gdziekolwiek popatrzyłem, tam było jeszcze gorzej. Był tam inny koleś, i, wcale nie żartuję, ani nie zmyślam, miał całą rękę prawie do łokcia wciśniętą w tyłek drugiego gościa. Z początku myślałem, że to jakaś magiczna sztuczka, ale nie, to się działo naprawdę. Ten gość nabity na tę rękę wyraźnie był z tej sytuacji zadowolony. Inny koleś był w tym czasie penetrowany przez dwóch gości. Pomyślałem, że do cholery, ale ja stąd się zmywam. Problem był taki, że ci londyńczycy mieli mój telefon. Musiałem ich odnaleźć. A trafiłem dosłownie w sam środek jakiejś gejowskiej orgii! Ssali się, wciskali sobie pięści w dupę, co tylko możesz sobie wyobrazić. Był tam gość ujeżdżający drugiego i krzyczący "Balles Tief!", co po niemiecku znaczy "Głęboko aż po jaja!".Tymczasem gość wyglądający na nazistę szedł prosto na mnie i wyglądał, jakby chciał mi wsadzić. Już się szykowałem do walki o swoją cnotę, a on, śmiejąc się ze mnie, podszedł, i zapytał słabym angielskim, czy chciałbym coś chemicznego, co mnie utrzyma na nogach i wprowadzi w ekstazę. Odpowiedziałem, że nie, nie, nie, a wtedy zaczęły wybrzmiewać syreny i cały klub po prostu zwariował! Zapytałem tego gościa, czy to jakiś alarm przeciwpożarowy czy coś w tym rodzaju, a on, że nie, że "zaczyna się ślizgawka!" I wszyscy goście zaczęli się masturbować i spuszczać na parkiet, a inni się na to rzucali i ślizgali! O Boże! Rzuciłem w stojącego obok mnie gościa butelką, który próbował się na mnie spuścić, i rzuciłem się do rozpaczliwej ucieczki. Ale przebiegłem koło jednego gościa, który wyglądał na kontuzjowanego i błagał o pomoc. Zapytałem go, co się dzieje, a on odwrócił się do mnie tyłem i zobaczyłem silikonowy obiekt, który utknął w jego zakrwawionym odbycie, tak, że ledwo wystawał. Myślał, że pomogę mu to wyciągnąć. Uciekłem! Dopchałem się do drzwi wyjściowych, zdążyłem jeszcze krzyknąć do gościa na bramce, że jest chory i wskoczyłem do taksówki. To było moje doświadczenie w "najbardziej cool klubie w Europie". Mogę znieść wiele, ale to było zdecydowanie za dużo. Nigdy więcej."

Ta mądra i niezwykle wzruszająca, historia krąży w internecie od lat. Jest jednak jak najbardziej prawdziwa, została spisana na podstawie wspomnień nowojorskiego taksówkarza, Kenta Nerburna, którego życie odmieniło się za sprawą jednej, wyjątkowej pasażerki

Ta mądra i niezwykle wzruszająca, historia krąży w internecie od lat. Jest jednak jak najbardziej prawdziwa, została spisana na podstawie wspomnień nowojorskiego taksówkarza, Kenta Nerburna, którego życie odmieniło się za sprawą jednej, wyjątkowej pasażerki – "Podjechałem pod wskazany adres i zatrąbiłem. Po paru minutach zatrąbiłem ponownie. To miał być mój ostatni klient przed końcem zmiany, więc pomyślałem, żeby po prostu odjechać, ale zamiast tego, zaparkowałem, podszedłem do drzwi i zapukałem.- Chwileczkę! - odpowiedział słaby, damski głos.Po dłuższej chwili, drzwi otworzyły się. Stała w nich drobna, starsza pani. Musiała mieć około 90 lat. Była ubrana w staromodną suknię i kapelusz z woalką, wyglądała niczym wyjęta z filmu z lat 40. Obok niej stała niewielka walizka. Mieszkanie wyglądało, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Ściany były puste, a wszystkie meble okryte folią.- Pomógłby mi Pan zanieść bagaż do samochodu? - spytała staruszka.Zaniosłem walizkę do taksówki, potem wróciłem, żeby pomóc kobiecie. Wzięła mnie pod rękę i powoli poszliśmy w stronę auta.- Dziękuję. Jest Pan taki uprzejmy - powiedziała.- Nie ma za co - odparłem - po prostu staram się traktować swoich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym, żeby inni traktowali moją mamę.- Jesteś dobrym chłopcem.Kiedy wsiedliśmy do taksówki, podała mi adres, a potem zapytała:- Czy moglibyśmy pojechać przez śródmieście?- To nie będzie najkrótsza droga...- Wiem, ale nie spieszy mi się. Jadę do hospicjum.Spojrzałem w lusterko, w jej oczach lśniły łzy.- Nie mam już żadnej rodziny - mówiła dalej łagodnym głosem - Lekarze mówią, że nie zostało mi wiele czasu.Sięgnąłem cicho do taksometru i wyłączyłem go.- Którędy mam jechać? - spytałem.Przez następne dwie godziny krążyliśmy po mieście. Pokazała mi sklepik, w którym kiedyś pracowała. Przejechaliśmy przez osiedle, na którym mieszkali z mężem jako nowożeńcy. Zatrzymaliśmy się przed fabryką mebli, gdzie kiedyś była sala balowa, w której tańczyła za młodu. Czasem prosiła, żebym zwalniał przy konkretnych budynkach i wpatrywała się w ciemność, nic nie mówiąc.- Jestem zmęczona. Jedźmy już - powiedziała nagle, gdy zza horyzontu wyszły pierwsze promienie słońca.W ciszy dojechaliśmy pod wskazany adres. Gdy tylko wysiedliśmy, pojawiło się dwóch sanitariuszy. Gdy wyjąłem z bagażnika niewielką walizkę, kobieta już siedziała na wózku inwalidzkim.- Ile jestem Panu winna? - spytała, sięgając do torebki.- Nic - odpowiedziałem.- Musi Pan z czegoś żyć.- Będę miał innych pasażerów - odpowiedziałem.Pochyliłem się i objąłem ją. Uścisnęła mnie mocno.- Dał Pan starej kobiecie chwilę radości. Dziękuję.Ostatni raz uścisnąłem jej rękę i odjechałem. Przez resztę dnia nie wziąłem już ani jednego pasażera. Jeździłem bez celu, zatopiony w myślach. Co by się stało, gdyby ta kobieta trafiła na niecierpliwego kierowcę, który chciałby jak najszybciej skończyć zmianę? Co, gdybym odmówił pojechania jej trasą albo zatrąbił tylko raz i odjechał?Kiedy teraz to wspominam, myślę, że nie zrobiłem w życiu niczego ważniejszego. Uczymy się myśleć, że nasze życie toczy się wokół ważnych wydarzeń. Ale ważne wydarzenia często zaskakują nas pod przykryciem przeżyć, które uważamy za małe i nieznaczące. Ludzie mogą nie pamiętać dokładnie, co zrobiliście albo powiedzieliście, ale będą pamiętać, jak się dzięki Wam poczuli."

Prawda na temat równouprawnienia kobiet:

Prawda na temat równouprawnienia kobiet: – 1. Równouprawnienie jest wtedy gdy w Polsce kobiety żyją na emeryturze średnio o 13! lat dłużej od mężczyzn. 2. Równouprawnienie jest wtedy, gdy kobiety przejmują wyższe emerytury po swoich zmarłych mężach bo ci wypracowali je pracując w ciężki i niebezpiecznych zawodach, pracują w nadgodzinach, pracując więcej lat. 3. Równouprawnienie jest wtedy gdy w Polsce udział składek mężczyzn w funduszu emerytalnym wynosi 70% a udział obciążeń związanych wypłatami emerytur dla kobiet wynosi także 70%. 4. Równouprawnienie jest wtedy gdy w duńskiej prasie w internecie pojawia się informacja, że bilans wkładu do PKB i czerpania z PKB Danii w liczbach relatywnych wynosi +2 dla mężczyzn i -1 dla kobiet i za parę dni, gdy próbuję tę wiadomość odnaleźć by ją udokumentować to nie ma po niej śladu. 5. Równouprawnienie jest wtedy gdy wydaje się miliardy na profilaktykę raka piersi a na profilaktykę raka prostaty nic, choć śmiertelność jest porównywalna. 6. Równouprawnienie jest wtedy kiedy są parytety i akcje afirmatywne na wygodnych, intratnych posadkach a nie ma w kopalniach, na przesyłowych liniach energetycznych i w innych niebezpiecznych i ciężkich zawodach, gdzie ofiarami wypadków padają w 98 procentach mężczyźni. 7. Równouprawnienie jest wtedy, gdy nikt liczba zgłaszanych przez kobiety WYNALAZKÓW wynosi zaledwie: 0.5% w Norwegii 1 % w Kanadzie, Finlandii i Szwecji 1.2 % we Francji 1.7 % w USA pomimo akcji afirmatywnych, stypendiów, i funduszy dostępnych tylko kobietom na uczelniach i pomimo tego, że studia wyższe kończy więcej kobiet niż mężczyzn. 8. Równouprawnienie jest wtedy gdy mężczyźni są ośmieszani, lekceważeni i poniżani w reklamach serialach i publicznych wypowiedziach - spróbujcie odwrócić płcie np. w ostatniej reklamie Mediaexpert z niejaką Dodą. 9. Równouprawnienie jest wtedy kiedy publikatory do mdłości odmieniają rzeczownik kobieta przez wszystkie przypadki a słowo mężczyzna czy ojciec usłyszysz raz na kilka dni a w bałwochwalczym amoku wielbienia jedyniesłusznej płci o głośnej morderczyni własnego dziecka mówi się „mama Madzi”. 10. Równouprawnienie jest wtedy gdy samo wyartykułowanie słowa mężczyzna jest zgrzytem towarzyskim a wyrażenie jakiejkolwiek pochwały męskości to już poważne faux pas, obraźliwe dla jedyniesłusznej płci i jej chłopiczków. 11. Równouprawnienie jest wtedy gdy mężczyzna nie ma żadnych praw decydowania o rozrodzie i potomstwie a jedynie obowiązek alimentacyjny. Kobieta może oszukać go co do płodności, zajść w ciążę wbrew jego woli i uzgodnionym zasadom i potem wmanewrować go w kilka dziesięcioleci płacenia alimentów, może dowolnie rozporządzać jego chcianym dzieckiem wedle swojej wygody – wyskrobać bez pytania o zdanie, podrzucić w oknie życia, oddać do adopcji, urodzić i nie poinformować ojca o posiadanym potomstwie bez żadnych prawnych konsekwencji. 12. Równouprawnienie jest wtedy gdy na Światowym Kongresie Populacyjnym w Bukareszcie w 1974r. Dr. Elsimar Coutinho, wynalazca pigułki antykoncepcyjnej dla mężczyzn musiał uciekać tylnymi drzwiami przed furią feministek, które nie chciały dać mężczyznom prawa decydowania o swoim ojcostwie. Te badania są blokowane do dzisiaj. 13. Równouprawnienie jest wtedy gdy prawodawstwa różnych krajów blokują wątpiącym mężczyznom możliwość przeprowadzenia badań genetycznych w celu stwierdzenia ojcostwa. 14. Równouprawnienie jest wtedy kiedy chłopcy nie znajdują właściwej edukacji w sfeminizowanym szkolnictwie, osiągają w nim gorsze wyniki a wdraża się programy afirmatywne wyłącznie dla kobiet studentek. 15. Równouprawnienie jest wtedy gdy ratowniczka medyczna pracuje za taką samą płacę co ratownik ale to on ma nosić torbę medyczną bo dla niej za ciężka. 16. Równouprawnienie jest wtedy, gdy na bliskiej mi stacji benzynowej po raz pierwszy na nocnej zmianie ujrzałem kobietę, bo ona też potrzebuje nocnych dodatków, tyle że, za zapewne tę samą płacę, był tam również i znany mi chłopak sprzedawca dla jej ochrony - od lat nigdy przedtem nie było tam dwóch osób w nocy. 17. Równouprawnienie jest wtedy gdy wezwana do przemocy domowej policja musi aresztować i wyrwać z domu tę większą i silniejszą stronę zatargu i jest to zawsze mężczyzna nawet jeśli to on ich wezwał i ma na twarzy wypalony kształt żelazka. 18. Równouprawnienie jest wtedy, gdy proponuje się by definicję gwałtu rozszerzyć o sytuacje gdy oskarżająca kobieta była pod wpływem alkoholu lub środków odurzających i nie była w stanie wyrazić świadomej zgody nawet jeśli oboje razem pili lub ćpali... i dalej, nawet wtedy gdy trzeźwa kobieta dojdzie następnego dnia do wniosku... no... że raczej nie powinno do tego dojść. Wszystko w zakresie jej kaprysu. 19. Równouprawnienie jest wtedy, kiedy fałszywie oskarżony o gwałt mężczyzna ma zniszczone życie i karierę zawodową nawet jeśli udowodni się kłamstwo fałszywej oskarżycielce a sama ona przeważnie nie ponosi żadnych konsekwencji. 20. Równouprawnienie jest wtedy gdy Rada Europy uchwala „Konwencję o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, choć wiadomo, że bez porównania głównymi ofiarami wszelkiej przemocy na świecie i od początku historii są mężczyźni. Tytuł konwencji ich pomija. Przemoc wobec mężczyzn od zawsze opłaca się społeczeństwom, są oni w 40 procentach ofiarami przemocy domowej różnej formy a dzieci padają ofiarami przemocy głównie kobiet. 21. Równouprawnienie jest wtedy, gdy niejaka Hilaria Klintonowa ogłasza całemu światu, że głównymi ofiarami konfliktów zbrojnych są kobiety bo w tych konfliktach giną ich ojcowie, synowie i bracia. 22. Równouprawnienie jest wtedy, gdy kanadyjska feministka i profesor prawa Elizabeth Sheehy uczy swoich studentów, że kobiety powinny mieć prawo bezkarnego zabijania swoich męskich partnerów w sytuacjach przemocy domowej. Profesora radzi także, żeby kobiety nie opuszczały swoich partnerów z którymi mają gwałtowne relacje bo to zbytnio skomplikowałoby ich życie i by wybierały łatwiejszą metodę – morderstwo. Obiecuje, że będzie walczyć o zmianę prawa w tym zakresie tak by im to ułatwić. Spróbujcie odwrócić płcie. Ta kobieta nie została ani aresztowana ani przebadana przez psychiatrę. 23. Równouprawnienie jest wtedy, gdy skazana na dożywocie mężobójczyni Kiranjit Ahluwalia otrzymuje nadzwyczajne złagodzenie wyroku i odznaczenie od żony Tonny’ego Blaira, Cherie Blair. Ta pomysłowa kobitka pilnie uczyła się jak zrobić napalm, wyprodukowała go, oblała nim śpiącego męża i podpaliła. Dzisiaj pisze książki i zarabia na prelekcjach. 24. Równouprawnienie jest wtedy, gdy gwiazdki porno obnażają się pracując za godziwe lub wielkie pieniądze i to jest oburzające bo przecież ciało kobiety nie jest na sprzedaż, a jednocześnie oglądanie brutalnych sportów walki gdzie, również za pieniądze, walczą mężczyźni a krew bryzga po pierwszych rzędach widzów a panienki piszczą z podniecenia jest całkiem OK – bo ciało i zdrowie mężczyzny JEST na sprzedaż. 25. Równouprawnienie jest wtedy, gdy mój przyjaciel, pracujący w UK jako nauczyciel i dorabiający jako ochroniarz jest atakowany, lżony, publicznie łapany za genitalia przez pijane kobiety i napominany przez szefostwo za zbyt zdecydowane działania wobec wulgarnych i agresywnych napastniczek i gdy jego partnerka, z którą ma dziecko, a która w życiu nie przepracowała jednego dnia i całe dnie spędza na facebook’u, żąda od niego wykonania zaniedbanych przez nią prac domowych gdy ten wraca do domu po pracy na dwóch etatach. 26. Równouprawnienie jest wtedy, gdy sześcioletni chłopiec oskarżany jest o molestowanie seksualne. 27. Równouprawnienie jest wtedy, gdy femiszystowska ideologia podobno walczy z każdą dyskryminacją dopuszczając jedynie dyskryminację wobec mężczyzn. Nazywa się to tam dyskryminacją pozytywną. Patrz Szwecja. 28. Równouprawnienie jest wtedy, gdy na uniwersytetach, na siłowniach i basenach pływackich praktykuje się godziny tylko dla kobiet, najczęściej w najlepszych dla tych zajęć porach dnia, gdy są restauracje tylko dla kobiet, sex shopy tylko dla kobiet, w Indiach pociągi tylko dla kobiet a w Rosji taksówki tylko dla kobiet, natomiast tradycyjnie męskie kluby i stowarzyszenia zmuszane są do otwarcia się dla kobiet. 29. Równouprawnienie jest wtedy, gdy w ramach zwalczania prostytucji karze się klientów prostytutek a one same mogą nadal uprawiać swój proceder bez żadnych konsekwencji. Dlaczego podobna filozofia nie nie jest stosowana wobec dealerów narkotykowych i ich klientów? To jest równouprawnienia a la femiszyzm. Niektóre z faktów które tu przytaczam są zupełnie nieznane Polakom bo pochodzą z krajów zachodnich i wydają się nieco egzotyczne i nieprawdopodobne. Ale to nadchodzi... dość długo będzie

Mija 7 lat od śmierci Manute'a Bola - jednego z najwyższych koszykarzy w historii NBA, ale przede wszystkim wspaniałego samarytanina o wielkim sercu i człowieka, który przewidział zagrożenie ze strony Bin Ladena i islamu

Mija 7 lat od śmierci Manute'a Bola - jednego z najwyższych koszykarzy w historii NBA, ale przede wszystkim wspaniałego samarytanina o wielkim sercu i człowieka, który przewidział zagrożenie ze strony Bin Ladena i islamu – 19 czerwca przypada 7. rocznica śmierci najbarwniejszej - zdaniem wielu ekspertów i kibiców koszykówki - postaci w historii NBA, Manute'a Bola. W 1985 roku nieznany nikomu "dziwoląg" z Sudanu przebojem dostał się do najlepszej koszykarskiej ligi świata.Mierzącego 231 cm zawodnika, wywodzącego się z afrykańskiego plemienia Dinka (jego członków uznaje się za najwyższych ludzi świata), podczas draftu wylosowała ekipa Washington Bullets (obecnie Wizards). Tak rozpoczęła się kariera przybysza z Afryki, który w kolejnych latach porwał serca fanów basketu na całym świecie. Oprócz Wizards występował również w barwach Golden State Warriors, Philadelphia 76ers i Miami Heat.Rekordy sportowe Bola muszą robić duże wrażenie. Już w swoim debiutanckim sezonie w NBA Sudańczyk rozegrał 80 spotkań. Jego średnia bloków w sezonie - 4,97 na mecz - po dzień dzisiejszy jest drugim wynikiem w historii ligi. 23-letni wówczas zawodnik zablokował 397 rzutów, co pozostaje rekordowym osiągnięciem w lidze dla debiutanta.Bol przez całą karierę był koszykarzem wyjątkowo szczupłym, co przy jego słusznym wzroście (231 cm) i stosunkowo niedużej wadze (zaledwie 90 kg) wyglądało wręcz komicznie. Stąd też wzięła się łatka "dziwoląga".
 - Moja mama mierzyła 208 cm, a tata 203. Najwyższy w rodzinie był pradziadek, który miał 239 cm. Mój wzrost nie jest więc niczym szczególnym - powiedział Bol na łamach "The New York Times" w 1985 roku.Manute Bol z pewnością nie odejdzie długo w zapomnienie. Nie tylko przez pryzmat sportowych wyników, ale - może nawet przede wszystkim - przez zaangażowanie się w akcje charytatywne, których celem było niesienie pomocy ogarniętemu wojną domową Sudanowi. Przez dziesięć lat kariery w NBA (w latach 1985-94), sportowiec przekazał na rzecz swojego rodzinnego kraju ok. 3 mln dol. amerykańskich. Oprócz tego pomagał finansowo licznej rodzinie - tej bliższej, jak i dalszej.- Bóg zesłał mnie pewnego dnia do Ameryki i dał dobrze płatną pracę. Dał mi też serce. Ja kocham ludzi - przyznał w rozmowie z amerykańskimi mediami.O rodakach nie zapomniał nawet wtedy, kiedy był zmuszony przerwać grę w koszykówkę z powodu problemów zdrowotnych. Badania lekarskie wykazały, że cierpiał na reumatyzm kolan i nadgarstków. Po zakończeniu kariery robił co mógł, by zarabiać pieniądze i przekazywać je do ojczyzny.
Bol doskonale wiedział, że dzięki swojej dziwacznej posturze może wciąż zarabiać duże pieniądze. Występował więc w telewizji. Brał udział w walkach celebrytów w ringu bokserskim, a nawet zagrał w hokeja na lodzie, pomimo tego, że nigdy wcześniej nie jeździł na łyżwach. Prowadził życie cyrkowego klauna, wystawiając się na pośmiewisko, ale najważniejsze dla niego było pozyskiwanie funduszy dla potrzebujących ludzi w Sudanie.
Działalność Samarytanina sprawiła, że w ojczyźnie był postrzegany jak bohater narodowy.

- Manute jest inteligentnym i mądrym człowiekiem. Czyta "New York Times" i orientuje się w wielu dziedzinach. Mówił w narzeczu Dinka i w języku arabskim zanim nauczył się angielskiego. Gdyby takich jak on było więcej, świat byłby z pewnością o wiele lepszy. W takim świecie chciałbym żyć - powiedział w jednym z wywiadów Charles Barkley. Legendarny amerykański koszykarz był jednym z przyjaciół słynnego Afrykanina w NBA.
Bol nie ograniczał się jedynie do przekazywania pieniędzy rodakom. Często odwiedzał obozy dla uchodźców i pomagał rebeliantom. Angażował się w budowę szkół i szpitali w kraju położonym w północno-wschodniej części Afryki, a także w politykę. W 2001 roku otrzymał nawet propozycję objęcia stanowiska ministra sportu w rządzie Sudanu, ale nie mógł jej przyjąć. Warunkiem było bowiem przejście na islam, co nie wchodziło w rachubę. Był bowiem chrześcijaninem.Odmowa przyjęcia stanowiska ministra wiązała się z poważnymi sankcjami. Odebrano mu paszport i objęto aresztem domowym, zamykając drogę powrotu do USA. Dzięki pomocy Stanów Zjednoczonych udało mu się jednak uciec do Egiptu, gdzie założył szkołę koszykarską (jednym z jego podopiecznych był Luol Deng). 
Bol ostrzegał świat, kiedy jego rodzinny kraj udzielał azylu Osamie bin Ladenowi. - Islamizacja źle się skończy - mówił, ale wówczas nie traktowano tej sprawy zbyt poważnie.
W 2004 roku - po powrocie do Stanów Zjednoczonych - bohater Sudańczyków miał poważny wypadek samochodowy w Colchester (w stanie Connecticut). Miał pecha, bo wsiadł do taksówki, którą prowadził pijany kierowca. W wyniku obrażeń odniesionych w wypadku spędził ponad trzy miesiące w szpitalu. Zapadł w śpiączkę. Nie posiadał ubezpieczenia, więc leczenia pochłonęło resztę oszczędności. Wyszedł z tego, ale ze zdrowiem było coraz gorzej.19 czerwca 2010 roku świat obiegła smutna informacja. Bol zmarł w Virginia Medical Center w Charlottesville (stan Wirginia). Były sportowiec, który pod koniec życia zmagał się z niewydolnością nerek i powikłaniami po zespole Stevensa-Johnsona (groźna choroba skórna) odszedł w wieku 47 lat.- Zmarł świetny sportowiec i wielki człowiek. Przy nim każdy stawał się lepszym człowiekiem. Manute Bol nie odejdzie w zapomnienie - pisały amerykańskie media, oddając hołd Sudańczykowi.

Chamski taksówkarz odmówił przewiezienia niepełnosprawnej kobiety na wózku. Zachowanie innych ludzi w kolejce przywraca wiarę w człowieka

Chamski taksówkarz odmówił przewiezienia niepełnosprawnej kobiety na wózku. Zachowanie innych ludzi w kolejce przywraca wiarę w człowieka – Gdy aktorka Shannon Murray próbowała w zeszłym tygodniu skorzystać w Londynie z taksówki, wydarzyło się coś nieprzyjemnego. Jej taksówka przyjechała, ale nie chciała jej zabrać. Dlaczego? Przez jej wózek inwalidzki."Indy 100" opisuje okropne doświadczenie Shannon, ale też opowiada o ludziach, którzy czekali z nią w kolejce. Oto kawałek postu Shannon na Twitterze:„Czekałam w kolejce do taksówki pod koniec mojej podróży i ucieszyłam się, gdy podjechał zwykły samochód, zamiast tego dla osób na wózkach (wolę siedzieć na zwykłym siedzeniu w samochodzie, zamiast na wózku),” pisze. I dalej:„Zbliżyłam się do samochodu i otworzyłam drzwi, ale taksówkarz nagle zaczął na mnie krzyczeć. Powiedział, że nie mogę wejść do jego taksówki, bo potrzebuję tej dla niepełnosprawnych.”Shannon napisała dalej, że gdy zapytała, dlaczego, kierowca pokazywał na jej wózek i krzyczał, że się nie zmieści.Zaznaczyła, że doskonale wie, w jakich samochodach jej wózek się zmieści, a w jakich nie. Gdy to wyjaśniła, on znowu zaczął krzyczeć i kazał jej się odsunąć.„Poprosiłam o numer jego licencji, żeby wiedzieć, kogo zgłosić. A potem uprzejmie powiedziałam, że sam może spierdal*ć.”Indy100 dodaje, że kierowca innej taksówki, która zdążyła podjechać, chętnie przyjął Shannon.Tutaj nie było problemu z tym, by Shannon się zmieściła (a samochód był tego samego rodzaju). Kierowca podszedł do kolegi i powiedział, że powinien był zabrać Shannon.Kierowca pierwszej taksówki zwrócił się do następnej osoby w kolejce, jednak ta odmówiła ze względu na to, jak Shannon została potraktowana.„Jedna po drugiej, osoby w kolejce odmówiły pojechania z nim. Nikt w kolejce nie chciał wsiąść do jego taksówki przez to, jak się zachował,” napisała Shannon.„Nie wiem, jak się nazywacie, ale chcę z całego serca podziękować siedmiu lub ośmiu nieznajomym, którzy się za mną wstawili,” tak Shannon zakończyła swój post.