Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 40 takich demotywatorów

 –  BAPIEKNESŁOWAJak chce - napiszeJak musi-zadzwoniJak tęskni - znajdzie cięŻYCIOWOOTWIERAJ,STĘSKNILIŚMY SIĘ
 –
 –
Dokładnie 81 lat temu, 20 czerwca 1942 roku, Kazimierz Piechowski wraz z trzema innymi więźniami, włamał się do magazynu mundurów w niemieckim obozie śmierci w Auschwitz, wykradł samochód esesmański i wyjechał nim wraz z kolegami przez obozową bramę – Kiedy podjeżdżali do obozowego szlabanu i myślami żegnali się już z rodzinami, "Kazek" krzyknął do esesmana czystym niemieckim: "Do jasnej cholery, śpisz tam dupku, czy co? Otwieraj bramę". Esesman podskoczył ze strachu, w pośpiechu otworzył szlaban i jeszcze im zasalutował.Była to jedna z najbardziej brawurowych ucieczek w historiitego obozu Kiedy podjeżdżali do obozowego szlabanu i myślami żegnali się już z rodzinami, "Kazek" krzyknął do esesmana czystym niemieckim: "Do jasnej cholery, śpisz tam dupku, czy co? Otwieraj bramę". Esesman podskoczył ze strachu, w pośpiechu otworzył szlaban i jeszcze im zasalutował.
Moja babcia mawiała: – Nie idź tam, gdzie nie jesteś zaproszony.Nie mów o tym, czego nie wiesz.Pilnuj swojego nosa.Nie otwieraj lodówki w cudzym domu.Nie odwiedzaj nikogo w porze obiadu.Nie wchodź do cudzej sypialni bez pozwolenia.To były zasady, które pokazywały, że ktoś został dobrze wychowany UV
Otwieraj!Otwieraj!Przecież kuwetę mam w domu! –
Wdzięczni okazali się rodzice mężczyzny, którzy napisali maila z podziękowaniami za taką postawę –  POLICJAPOLICJAPOLICJAData: czwartek, 16 marca 2023 20:43Temat: PODZIĘKOWANIEPOLICOAUWAGA: Ten e-mail pochodzi spoza organizacji. Nie klikaj żadnych linków ani nie otwierajzałączników jeśli nie ufasz nadawcy i nie wiesz, czy zawartość jest bezpiecznaDzień dobry.W imieniu swoim i małżonka, pragnę złożyć na ręce PanównajserdeczniejszePolicjantów Borowskiego i Talarapodziękowania za okazanie serca oraz za tak - w naszejoceniepodmiotowe,profesjonalne,empatyczne,pedagogiczne, humanistyczne, psychologiczne podejście dozdarzenia, które zaistniało w dniu 16 marca 2023 r. zudziałem naszego synaMając na względzie okoliczności sprawy, i warunki w jakichtak wysokiejznajduje się syn oraz proces jego leczeniaklasy zachowanie i poziom zaangażowania się w pomocsynowi, należy życzyć przełożonym Pana Borowskiego iPana Talara tylko takie osoby w swoich szeregach.Z wyrazami szacunku dla Panów i życząc wszystkiego conajlepsze zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym.Małgorzata i Andrzej,,Miarą twojego człowieczeństwa jest wielkość twojejtroski o drugiego człowieka"Tomaszów Mazowiecki, dnia 16 marca 2023 r.
Kobieto! Jaka wiosna?Jakie ciepło? Otwieraj! –
Widzę to mniej więcej tak: – 1. Unikaj wzroku koreańskiego przełożonego i wykonuj pokłony. Korea jest bardziej świadoma społecznie i częściej się podkreśla, kto tu rządzi.2. Kiedy idziesz z przełożonym w jednym kierunku, otwieraj mu drzwi i płaszcz się. Dosłownie płaszcz się, na przykład jak jest kałuża, to połóż się na niej, żeby przełożony mógł przejść suchą stopą.3. Rób, nie filozofuj.4. Nie śmiej się, kiedy szef beknie, pierdnij w podobnej tonacji Zasady pracy z Koreańskimi przełożonymi
Otwieraj okno, żebym lepiej widział –
0:40
 –  Upały jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa, więc jeśli nie masz klimatyzacji, a czujesz, że rozpuszczasz się z gorąca to:1. Koniecznie zakręć kaloryfer w łazience(u niektórych kaloryfer w łazience grzeje cały rok i suszy ręczniki).2. Po wykonaniu 1 kroku, wlej do wanny zimną (lodowatą) wodę po brzegi. Drzwi do łazienki zostaw otwarte. Woda będzie się nagrzewać, pobierając temperaturę z powietrza (prawo termodynamiki). Tym sposobem będziesz mógł obniżyć temperaturęw mieszkaniu o 2-6 stopni (w zależności od wielkości mieszkania).3. Okna od słonecznej strony powinny być odizolowane. Zamknij je, opuść rolety i zasłoń zasłony. Jeśli masz okna od zacienionej strony, możesz je otworzyć (duchota jest gorsza od upału).4. Kup spryskiwacz i co jakiś czas spryskuj wodą zasłony. Dzięki temu podczas odparowywania wody zasłony będą się ochładzać. Spryskaj wodą również podłogę.5. Ręcznik frotte - zwilż go zimną (nie lodowatą) woda i ochłódź nim swoje ciało i głowę. Chodź po domu boso.6. Jeśli w domu masz np. leżącą, chorą osobę, połóż jej na udo mokry ręcznik - wysychający ręcznik ochładza tętnice i obniża temperaturę krwi. Weź pod uwagę to, że podczas upałów jest zwiększone ryzyko zgonu u starszych i schorowanych ludzi.7. Jeśli to możliwe otwieraj okna na noc. Pozwoli to utrzymać mieszkanie w chłodzie. Nie bój się owadów -one też są teraz nieaktywne. Rano kontynuuj walkę zaczynając od punktu 1.8. Bierz zimny i gorący prysznic na przemian, co pozwoli ci się zahartować. Dzięki temu termoregulacja powróci do normy.9. Nie należy spożywać tłustych potraw ani pić napojów alkoholowych. No i najważniejsze: No cola, drink water!
Otwieraj, policja! –

Przykre, ale prawdziwe:

 –  Kilka słów o sąsiedzkich relacjach w dzisiejszych czasach.Wychowałam się w bloku, gdzie sąsiad = przyjaciel.Odwiedzaliśmy się kilka razy w tygodniu, robiliśmy sąsiedzkie imprezy, jako dziecko często bawiłam się z innymi dzieciakami w piaskownicy lub w naszych mieszkaniach. Do tej pory mam paczkę przyjaciółek z klatki, z którymi zawsze spotykam się, gdy jestem w rodzinnym mieście.Moi rodzice często pilnowali dzieci innych sąsiadów, a w zamian za to my mieliśmy zapewnioną opiekę dla naszego kota, kiedy wyjeżdżaliśmy na wakacje. Gdy trzeba było zrobić gdzieś remont, nie wynajmowało się do tego ekipy, tylko prosiło się sąsiadów o pomoc. Zdarzało się, że moi rodzice pracowali do późna, więc niektórzy sąsiedzi z własnej woli zapraszali mnie i mojego brata na obiad.Czysta, sąsiedzka życzliwość.Uważałam, że takie relacje to coś normalnego. Przez całe studia w mieszkałam w akademiku, gdzie panowała podobna atmosfera - wiadomo, jak to w mieszkaniach studenckich bywa.Po studiach znalazłam pracę i przeprowadziłam się do mieszkania na nowo wybudowanym osiedlu. Dobrze pamiętam ten dzień - była sobota, południe. Gdy tylko się rozpakowałam, postanowiłam przywitać się z sąsiadami.Połowa nie otworzyła mi w ogóle drzwi, chociaż wewnątrz mieszkania słyszałam dialogi w stylu "Kto to? Nie wiem, jakaś typiara, nie znam. To nie otwieraj". Kilka osób przez drzwi spytało "kto tam?", a gdy odpowiadałam, że jestem nową sąsiadką i przyszłam się przywitać, słyszałam tylko "proszę stąd odejść, nie mam czasu".Byli też tacy, którzy otwierali drzwi, ale słysząc, kim jestem, machnęli dłonią, mówiąc, żebym nie zawracała im głowy. Jeden starszy pan spytał "Aa, to pani się tak łomotała na klatce? Mam nadzieję, że to już koniec, zagłuszała mi pani serial". Jakaś kobieta nakrzyczała na mnie, bo dzwonek do drzwi obudził jej dziecko.Tylko w jednym mieszkaniu trafiłam na miłą parę studentów, z którymi od razu umówiłam się na piwo i przy okazji dowiedziałam się, że podziwiają mnie za chęć zapoznawania się z innymi sąsiadami, bo w tym bloku mieszkają, cytuję "dziwni ludzie".Byłam, delikatnie mówiąc, zszokowana, ale oczywiście, zaczęłam szukać winy w sobie - była sobota, tłumaczyłam sobie, że sąsiedzi pewnie odpoczywają po ciężkim tygodniu, a tu przychodzi obca baba i zawraca im głowę. Pomyślałam, że na razie dam im trochę czasu i na zacieśnianie sąsiedzkich więzi przyjdzie jeszcze pora.W ciągu kolejnego tygodnia przekonałam się, że moi sąsiedzi nie znają słowa "dzień dobry". Parę razy zamknięto mi drzwi na klatkę przed nosem. Kiedy w windzie pies jednego z sąsiadów zaczął mnie zaczepiać i wyciągnęłam do niego rękę (może nie powinnam, bo niektóre psy tego nie lubią, ale ten wydawał się wyjątkowo towarzyski), jego opiekun burknął do mnie coś w stylu "niech trzyma pani ręce przy sobie".Raz nie było mnie w domu, a akurat nadkręcił się kurier i chciał zostawić paczkę u sąsiadki - po rozmowie na infolinii dowiedziałam się, że sąsiadka powiedziała, że może przesyłkę przyjąć, ale wyrzuci ją do śmieci. Szczęśliwie kurier przyjechał kolejnego dnia, kiedy byłam w domu.Z głębokim rozczarowaniem uznałam, że nie ma co robić drugiego podejścia do lepszego zapoznania się z moimi sąsiadami. Ale kiedy chciałam zrobić parapetówkę, pomyślałam, że rozsądnie byłoby ich chociaż o tym poinformować. Tym, którzy mieszkają najbliżej mnie, zostawiłam w skrzynce na listy słodką przekąskę i karteczkę z informacją, że tego dnia i o tej godzinie zapraszam ich na małą imprezę, a jeśli jednak wolą zostać u siebie, to, oczywiście rozumiem i postaram się, by było w miarę cicho.Na parapetówce pojawili się jedynie wspomniani wcześniej studenci oraz piątka moich znajomych. Była godzina dwudziesta, muzyka grała głośno, ale nie na tyle głośno, by komuś przeszkadzać (nawet na klatce nie było jej słychać). Zdążyliśmy może wypić po łyku piwa, kiedy do mieszkania zapukała... policja.Co się okazało? Sąsiedzi donieśli, że jest hałas, a na prośbę o ściszenie muzyki, ja i moi znajomi zaczęliśmy grozić im przemocą. Do tego para studentów, która mieszka w tym bloku to dilerzy narkotyków i na pewno wszyscy jesteśmy naćpani.Sądziłam przez chwilę, że jestem w ukrytej kamerze.Policjanci, na szczęście, okazali się dość wyrozumiali i skończyło się na pouczeniu. Kontynuowaliśmy imprezę, ale już w zepsutym humorze.W ciągu kolejnych miesięcy bałam się wyjść w ogóle z domu lub do niego wracać w obawie, że trafię na klatce lub w windzie na któregoś z sąsiadów. Częściej niż "dzień dobry" słyszałam jakieś niemiłe uwagi, niepotrzebne zaczepki.Dwa dni po parapetówce, gdy niosłam w przezroczystej reklamówce zakupy, w tym butelkę wina, jedna sąsiadka spytała "Co, znowu imprezka? Znowu będzie trzeba po policję dzwonić?" Nie odpowiedziałam.Zdaję sobie sprawę z tego, że czasy się zmieniły i dzisiaj każdy jest skupiony bardziej na sobie, ma swoich znajomych i nie szuka przyjaźni wśród sąsiadów. Być może uznacie, że narzucałam się swoim sąsiadom, ale naprawdę nie rozumiem, skąd w nich tyle jadu i pogardy dla drugiego człowieka.Blok, w którym się wychowałam, a ten, w którym mieszkam obecnie to dwa zupełnie różne światy i muszę wam powiedzieć, że jestem mocno przygnębiona, kiedy po pobycie w moich rodzinnych stronach wracam to szarej rzeczywistości.Naprawdę, tu już nie chodzi o to, że ktoś mi nie odpowie na "dzień dobry" czy zbeszta za głaskanie jego psa - chodzi o zwyczajny szacunek do drugiej osoby i nie uprzykrzanie sobie życia.
"Prezydent Andrzej Duda zadzwonił. Powiedział, że nie akceptuje zamknięcia stoków" - Jarosław Gowin –  ALE SOBIEDZISIAJPOŚMIGAMWTF? GOWIN,OTWIERAJSTOKI!GOORSKY.PLf FB.COM/GOORSKYPL
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
20 czerwca 1942 roku Kazimierz Piechowski wraz z trzema innymi więźniami, włamał się magazynu mundurów, wykradł samochód esesmański i wyjechał przez obozową bramę Auschwitz – Kiedy podjeżdżali do obozowego szlabanu i myślami żegnali się już z rodzinami, "Kazek" krzyknął do esesmana czystym niemieckim: "Do jasnej cholery, śpisz tam dupku, czy co? Otwieraj bramę". Esesman podskoczył ze strachu, w pośpiechu otworzył szlaban i jeszcze im zasalutował
Teraz po 30 latach ja mówię ojcu: „jak dostajesz na maila podejrzane wiadomości to nigdy nie wchodź w linki", „nie pobieraj plików z niezabezpieczonych stron", „nie otwieraj drzwi podejrzanym ludziom, którzy chcą coś zareklamować" itp itd... –
To świadkowie Jehowypracujący z domu! –
To jest napad!Otwieraj lodówkę! –
Pamiętajcie, by w upały pić dużo wody. (Wody, nie wódy!) – Nie zostawiaj zamkniętych dzieci i zwierząt w samochodzie na słońcu. Temperatura w środku może wynieść kilkadziesiąt stopni! Spożywaj lekkie potrawy składające się z warzyw i owoców. W miarę możliwości odpoczywaj w cieniu. Unikaj słońca między 11:00 a 15:00, bo wtedy świeci najmocniej. Stosuj kremy z filtrem, załóż jasne lekkie, przewiewne ubranie, kapelusz lub czapkę na głowę.Uważaj na nagłe różnice temperatury. Unikaj gwałtownego zanurzania się w zimnej wodzie ze względu na niebezpieczeństwo szoku termicznego. Do basenu czy jeziora wchodź stopniowo i powoli. W upalne dni zasłaniaj okna od słonecznej strony. Otwieraj je i odsuwaj żaluzje dopiero wieczorem, gdy temperatura spadnie POGODA NA NAJBLIŻSZE DNI
- Jak wyszło malowanie?- Dobrze, tylko nie otwieraj drzwi –