Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 2164 takie demotywatory

Dlaczego nie chcę mieć dzieci? Spójrzmy prawdzie w oczy - jest ciężko – Moja pensja ledwo wystarcza na własne potrzeby, a co dopiero na utrzymanie dziecka. Mieszkanie kosztuje fortunę, żłobki są drogie, a ceny wszystkiego tylko rosną.W pracy boję się, że macierzyństwo zniszczy mi karierę. Widziałam, jak szefowie traktują młode matki - jakby były mniej wartościowe. A w domu? Bądźmy szczerzy, większość obowiązków i tak spadnie na mnie, nie na partnera.Jestem wykończona samą myślą o tym wszystkim. Widzę swoje koleżanki z dziećmi - są wiecznie zmęczone, nie mają czasu dla siebie, biegają między pracą a domem.Do tego dochodzi niepewność o przyszłość. Ten świat nie wygląda zbyt obiecująco, po co sprowadzać na niego dziecko?Nie jestem egoistką. Po prostu patrzę realnie na życie. Gdybym miała pewność, że będzie mnie stać, że partner naprawdę pomoże i że państwo nas wesprze, może bym się zdecydowała. Na razie wolę poczekać, choć wiem, że mój czas na decyzję się kurczy
Czasem prosta umowa na papierze to najlepszy sposób na sprawiedliwe relacje –  Jakieś pół godziny temu podchodzi do mnie wpracy gość z produkcji. Znamy się z pięć lat,ale poza robotą nie gadamy. I mówi:=- Michał, słuchaj, ratuj. Chcę auto wymienić,trafiła się dobra okazja, ale trochę mi brakuje.Pożyczysz mi 2000 zł do wypłaty?Do wypłaty trzy tygodnie. Myślę sobie - nodobra, gość wydaje się być normalny, nieżaden menel, pracuje, nie pije...Ale przypomniał mi się post, który niedawnoczytałem i coś mnie tknęło.- Dobra, pożyczę ci. Ale na pewno oddasz powypłacie?-- No pewnie, przysięgam, oddam!- Okej, to napisz mi pokwitowanie i siępodpisz: „Pożyczam 2000 zł od Michała,oddam tego i tego dnia po wypłacie".Chłop wytrzeszcza oczy i mówi:- Co? Ty myślisz, że ci nie oddam? Że co,naciągnąć cię chcę?- Nie no. Nie o to chodzi. Po prostu mam słabąpamięć - dam ci kasę i zapomnę, że w ogóledawałem. A tak to będzie na papierze, i ja niezapomnę, i ty nie zapomnisz.No i się obraził. Napuszył się jak kura wdeszczu, burknął coś pod nosem o Żydach iludziach bez sumienia i poszedł.-A ja tak stoję i myślę – serio nie chciało mu sięnapisać kilku zdań? No bo przecież na pewnonie chodziło o to, że nie zamierzał mi oddać ;)W każdym razie jestem wdzięczny tej osobieco na to wpadła, bo ten prosty sposób pomagaoddzielić ludzi uczciwych od palantów.
poczekalnia
Niezwykły człowiek w tych trudnych czasach – W czasach, gdy rządzi nami "mnienieobchodzoizm", "niemójsprawizm", czy "wszystkomijednoizm", dobrze jest wiedzieć, że są ludzie stawiający na moralność. Nie wyobrażam sobie świata, gdzie ludzie nie reagują na ludzką krzywdę, czy przechodzą obok niej obojętnie. Dlatego też cieszy mnie fakt, że wśród całej apatii, pojawia się ktoś, jak Pan Przemek S. z wiaduktu w Lesznie. Gdy nikt nie chciał reagować i nikt nie chciał nic widzieć pojawił się ktoś, kto stawił czoło znieczulicy i wyciagnął pomocną rękę komuś w potrzebie. Jeśli mamy być obojętni, na ludzką krzywdę, to nie nazywajmy się więcej ludźmi. Każdemu należy się druga szansa, każdy ma prawo do pomocy. Jeśli my będziemy się bać jej udzielać, to wkrótce zaniknie w nas człowieczeństwo. Bądź, jak Przemek z Wiaduktu.-Gdy nikt nie chce działać, to wstań i sam coś zrób.-Gdy nikt nie chce pomóc, to ty weż się za pomoc.-Gdy każdy odwraca wzrok, ty patrz, gdzie jesteś potrzebny. DEMOTYWATORY.PLPrawdziwi bohaterowie są wśród nasKobieta stała za barierką wiaduktu nad toramikolejowymi w Lesznie. Tylko jeden kierowcazareagował.To zdarzenie miało miejsce w czwartek 10.04.2025wieczorem. Za barierką wiaduktu na ulicy Wilkowickiejw Lesznie stała kobieta i wszystko wskazywało na to,że chciała popełnić samobójstwo.O sprawie poinformował Leszno24 jeden z czytelników.- "W czwartek wieczorem na wiadukcie na ulicyWilkowickiej w Lesznie samochód osobowy zablokowałruch. Myśleliśmy, że coś się stało, ale zauważyliśmy,jak kierowca wybiegł z auta, przeskoczył barierki ipodszedł do poręczy nad torami. Za poręczą byłakobieta, ten pan ją złapał i wciągnął na chodnik.Widzieliśmy na własne oczy, jak ją uratował, a nikt niereagował".Tą droga szli ludzie i nikzainteresował się, że ktżycie.Dobry człowieku, kimkobłogosławi. Czasem Boale dysponują superodyNa miejsce przyjechałakobieta została przewieziona do szpitalaTreść generowana przez sztuczną inteligencję
Zagłosuj

Twoje plany dotyczące założenia rodziny:

Liczba głosów: 338
Prawdziwi bohaterowie są wśród nas – Kobieta stała za barierką wiaduktu nad torami kolejowymi w Lesznie. Tylko jeden kierowca zareagował.To zdarzenie miało miejsce w czwartek 10.04.2025 wieczorem. Za barierką wiaduktu na ulicy Wilkowickiej w Lesznie stała kobieta i wszystko wskazywało na to, że chciała popełnić samobójstwo.O sprawie poinformował Leszno24 jeden z czytelników.- "W czwartek wieczorem na wiadukcie na ulicy Wilkowickiej w Lesznie samochód osobowy zablokował ruch. Myśleliśmy, że coś się stało, ale zauważyliśmy, jak kierowca wybiegł z auta, przeskoczył barierki i podszedł do poręczy nad torami. Za poręczą była kobieta, ten pan ją złapał i wciągnął na chodnik. Widzieliśmy na własne oczy, jak ją uratował, a nikt nie reagował". Tą droga szli ludzie i nikt nie pomógł i nie zainteresował się, że ktoś właśnie chce odebrać sobie życie. Dobry człowieku, kimkolwiek jesteś, niech Cię Bóg błogosławi. Czasem Bohaterowie nie noszą peleryny, ale dysponują superodwagą, by nie zamykać oczu.Na miejsce przyjechała Policja i karetka, a uratowana kobieta została przewieziona do szpitala
Źródło: leszno24.pl
Nie lepiej podstawić konia? – Byłoby romantyczniej SPUTED Aktualny Spotted Słupsk1 godz.."Kobieta, którą kocham (a ona mnie) wychodziza mąż za innego. Szukam kierowcy, którypostawi pod kościołem, swoje auto (jakieśtakie, które rzuci się w oczy) w dniu jej ślubu,tak, żeby było widoczne, (z godzinę przed igodzinę po) i będzie czekał na nią (nic więcejnie robisz). Jeżeli ona zdecyduje się do niegowsiąść - zawieziesz ją w umówione ze mnąmiejsce (no max do przejechania to 50 km,chyba, że pan młody ze szwagrami zacznie Cięścigać;). Jeżeli nie wsiądzie - po 3 h maszwolne. Czekam na propozycjesamochodowo-cenowe (w gratisie dodaje, żejak ona wsiądzie do tego auta, to będziesz miałzaszczytne miejsce w rodzinnych historiach,które będziemy opowiadać naszym wnukom;)"222 Komentarze: 101 Udostępniono 10 razy
Marketingowy majstersztyk – Ta reklama myjni wisiała na płocie Polmosu w Stalowej Woli Pół litra i przejrzysz na oczyylko 500 ml wody potrzeba na umycie szyb w Twoim samochodzie w naszej 24h myjni.talowCalomnych 35A
Pięciolatek po lekturze bajki o sułtanie – - Mamo ja też chcę mieć pięć żon!Jedna będzie gotować, druga śpiewać, trzecia kąpać mnie...- A jedna pomoże ci zasnąć?- Nie mamo, zawsze będę z Tobą spać.Oczy mamy wypełniły się łzami- Niech Bóg ci błogosławiAle kto będzie spał z twoimi pięcioma żonami?- Niech śpią z tatą!Ojca oczy wypełniły się łzami- Niech ci Bóg błogosławi synu
No dobra, pochwaliła się nowym chłopakiem. I tylko Krzysia w tym wszystkim szkoda –  Witajdobrze wiem,że nie zapłacisz za tenmiesiąc alimentów. Jużkolejny raz!!! To chociażbyś wziął swojego synkana weekend do siebie. Niewiem co z nim zrobisz, nieobchodzi mnie to ale ide zmoim nowym CHŁOPAKIEMi koleżankami do cherry sięzabawić.Nie interesuje mniejak to zrobisz do południaNiedzieli Krzysia mam niewidzieć na oczy9 minWyślij wiadomość

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś – Ojczym finansuje ślub przybranej córki, a prawda, którą ujawnia rozrywa mu serce!"Moja przybrana córka 3 sierpnia bierze ślub. Przez ostatnie sześć miesięcy planowanie wesela pochłonęło ją i jej matkę (mówię o „jej matce" ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, chociaż żyjemy razem już 10 lat).Córka w zeszłym roku skończyła studiaOpłacałem czesne, pomimo, że był to uniwersytet stanowy, rachunek za naukę wyniósł ponad 40 tysięcy dolarów. Kupiłem jej samochód, by mogła dojeżdżać na uczelnię. Ona nie pracuje. Mieszkała z nami podczas studiów i po ich skończeniu".Od czasu do czasu w naszym życiu pojawiał się jej spłukany, biologiczny ojciec, a ona się do niego przymilała...Mimo, że nie łożył na jej utrzymanie, córka wciąż go kochała i chciała, by był częścią jej życia. Ale on zawsze opuszczał ją łamiąc jej serce. Nigdy nie dotrzymywał żadnych obietnic.Sala weselna mogła pomieścić 250 osób. Za wszystko płaciłem ja.Dałem im listę 20 nazwisk ludzi, których chciałem zaprosić. Powiedziałem znajomym, że dostaną zaproszenia prosząc, by zarezerwowali sobie ten terminNiedługo przed weselem spotkałem kolegę i zapytałem czy będzie na weselu. Powiedział mi, że dostał powiadomienie o ślubie, ale nie został zaproszony na wesele.Nie chciałem wierzyć. Powiedział, że ma zawiadomienie w samochodzie i mi je pokazał. Faktycznie, była to tylko informacja, że ślub się odbędzie, bez zaproszenia. Mało tego informowali o tym, moja partnerka, córka i jej ojciec. Nie było tam nawet mojego nazwiska!Byłem wściekły. Wróciłem do domu i zapytałem jak mogły mi to zrobić. Dowiedziałem się, że żadna z listy 20 osób nie została zaproszona, bo 250 miejsc to za mało nawet dla ich gości.Czułem się paskudnie.Nic już nie dało się zrobić, bo najważniejsze osoby w moim życiu już zostały obrażone. Moja partnerka powiedziała, że jeśli ktoś nie potwierdzi przybycia to wcisną kogoś z mojej listy, ale gdy to powiedziała poczułem się jeszcze gorzej, jakby dała mi tymi słowami w twarz...Następnego dnia była kolacja z przyszłymi teściami i gościem specjalnym „prawdziwym tatą". Podczas kolacji córka oświadczyła, że do ołtarza poprowadzi ją „prawdziwy tata".Spotkało się to z ogólnym poparciem i entuzjazmem. Posypały się ochy i achy : „To wspaniale", „Jakże to urocze", „W końcu to prawdziwy tata".Nie sądzę, bym kiedykolwiek w swoim życiu czuł się bardziej poniżony. Załamałem się, poczułem się zraniony do szpiku kości. Bałem się, że publicznie się rozpłaczę, albo dam upust, tłumionej przez lata, złości. Za wszelką cenę starałem się opanować i kiedy upewniłem się, że jestem w stanie mówić, wstałem i ogłosiłem, że chcę wznieść toast.Słowa wypłynęły ze mnie same, nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale brzmiało to mniej więcej tak:Dźwięk łyżeczki obijającej się o szklankę„Zaszczytem było dla mnie, być częścią tej rodziny przez ostatnich dziesięć lat."Wymiana uśmiechów: och jak słodko...„W tym momencie swojego życia czuję, że mam wobec tu obecnych dług wdzięczności. Otworzyliście mi bowiem oczy na coś niezwykle ważnego."Ponownie wymiana uśmiechów...„Pokazaliście mi, że moja pozycja w tej rodzinie nie jest taka, jak mi się do niedawna wydawało."Teraz na twarzach pojawił się wyraz lekkiego zdziwienia i zaniepokojenia.„Dotychczas myślałem bowiem, że jestem głową tej rodziny i jej opiekunem, który cieszy się szacunkiem jej członków i którego prosi się o pomoc, kiedy jest ona potrzebna. Jednak okazało się, że jestem tylko bankomatem, który służy do wypłacania gotówki i niczego więcej.Jako, że zostałem pominięty jako gospodarz uroczystości zarówno na zaproszeniach, jak i podczas ceremonii, zrzekam się także moich finansowych zobowiązań, na rzecz obecnego tu mojego zastępcy - Prawdziwego Taty.Wznieśmy więc toast za młodą parę i ich nową drogę życia."Dopiłem drinka w otoczeniu pomruków, zduszonych westchnień, gestów niedowierzania i wyszedłem.Czy to samolubne?Miałbym wydać 40-50 tysięcy na ślub, na który nie mogę nikogo zaprosić? Którego nie jestem częścią? Mam dość tego wyzysku. Mam dość mojej pasierbicy, mam dość mojej partnerki.Zablokowałem jej karty kredytowe (nigdy nie pracowała odkąd jesteśmy razem).I tak już pokryłem sporą część wydatków.Chcecie „PRAWDZIWEGO TATĘ" na zaproszeniach, chcecie żeby prowadził do ołtarza i siedział obok przy głównym stole, w takim razie niech „PRAWDZIWY TATA" za resztę zapłaci.Z tego co słyszałem, moja była partnerka i jej córka chcą „nieco zmniejszyć skalę" przyjęcia i namówić rodziców pana młodego do udziału w kosztach... Ojczym finansuje ślub przybranej córki, a prawda, którą ujawnia rozrywa mu serce!"Moja przybrana córka 3 sierpnia bierze ślub. Przez ostatnie sześć miesięcy planowanie wesela pochłonęło ją i jej matkę (mówię o „jej matce" ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, chociaż żyjemy razem już 10 lat).Córka w zeszłym roku skończyła studiaOpłacałem czesne, pomimo, że był to uniwersytet stanowy, rachunek za naukę wyniósł ponad 40 tysięcy dolarów. Kupiłem jej samochód, by mogła dojeżdżać na uczelnię. Ona nie pracuje. Mieszkała z nami podczas studiów i po ich skończeniu".Od czasu do czasu w naszym życiu pojawiał się jej spłukany, biologiczny ojciec, a ona się do niego przymilała...Mimo, że nie łożył na jej utrzymanie, córka wciąż go kochała i chciała, by był częścią jej życia. Ale on zawsze opuszczał ją łamiąc jej serce. Nigdy nie dotrzymywał żadnych obietnic.Sala weselna mogła pomieścić 250 osób. Za wszystko płaciłem ja.Dałem im listę 20 nazwisk ludzi, których chciałem zaprosić. Powiedziałem znajomym, że dostaną zaproszenia prosząc, by zarezerwowali sobie ten terminNiedługo przed weselem spotkałem kolegę i zapytałem czy będzie na weselu. Powiedział mi, że dostał powiadomienie o ślubie, ale nie został zaproszony na wesele.Nie chciałem wierzyć. Powiedział, że ma zawiadomienie w samochodzie i mi je pokazał. Faktycznie, była to tylko informacja, że ślub się odbędzie, bez zaproszenia. Mało tego informowali o tym, moja partnerka, córka i jej ojciec. Nie było tam nawet mojego nazwiska!Byłem wściekły. Wróciłem do domu i zapytałem jak mogły mi to zrobić. Dowiedziałem się, że żadna z listy 20 osób nie została zaproszona, bo 250 miejsc to za mało nawet dla ich gości.Czułem się paskudnie.Nic już nie dało się zrobić, bo najważniejsze osoby w moim życiu już zostały obrażone. Moja partnerka powiedziała, że jeśli ktoś nie potwierdzi przybycia to wcisną kogoś z mojej listy, ale gdy to powiedziała poczułem się jeszcze gorzej, jakby dała mi tymi słowami w twarz...Następnego dnia była kolacja z przyszłymi teściami i gościem specjalnym „prawdziwym tatą". Podczas kolacji córka oświadczyła, że do ołtarza poprowadzi ją „prawdziwy tata".Spotkało się to z ogólnym poparciem i entuzjazmem. Posypały się ochy i achy : „To wspaniale", „Jakże to urocze", „W końcu to prawdziwy tata".Nie sądzę, bym kiedykolwiek w swoim życiu czuł się bardziej poniżony. Załamałem się, poczułem się zraniony do szpiku kości. Bałem się, że publicznie się rozpłaczę, albo dam upust, tłumionej przez lata, złości. Za wszelką cenę starałem się opanować i kiedy upewniłem się, że jestem w stanie mówić, wstałem i ogłosiłem, że chcę wznieść toast.Słowa wypłynęły ze mnie same, nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale brzmiało to mniej więcej tak:Dźwięk łyżeczki obijającej się o szklankę„Zaszczytem było dla mnie, być częścią tej rodziny przez ostatnich dziesięć lat."Wymiana uśmiechów: och jak słodko...„W tym momencie swojego życia czuję, że mam wobec tu obecnych dług wdzięczności. Otworzyliście mi bowiem oczy na coś niezwykle ważnego."Ponownie wymiana uśmiechów...„Pokazaliście mi, że moja pozycja w tej rodzinie nie jest taka, jak mi się do niedawna wydawało."Teraz na twarzach pojawił się wyraz lekkiego zdziwienia i zaniepokojenia.„Dotychczas myślałem bowiem, że jestem głową tej rodziny i jej opiekunem, który cieszy się szacunkiem jej członków i którego prosi się o pomoc, kiedy jest ona potrzebna. Jednak okazało się, że jestem tylko bankomatem, który służy do wypłacania gotówki i niczego więcej.Jako, że zostałem pominięty jako gospodarz uroczystości zarówno na zaproszeniach, jak i podczas ceremonii, zrzekam się także moich finansowych zobowiązań, na rzecz obecnego tu mojego zastępcy - Prawdziwego Taty.Wznieśmy więc toast za młodą parę i ich nową drogę życia."Dopiłem drinka w otoczeniu pomruków, zduszonych westchnień, gestów niedowierzania i wyszedłem.Czy to samolubne?Miałbym wydać 40-50 tysięcy na ślub, na który nie mogę nikogo zaprosić? Którego nie jestem częścią? Mam dość tego wyzysku. Mam dość mojej pasierbicy, mam dość mojej partnerki.Zablokowałem jej karty kredytowe (nigdy nie pracowała odkąd jesteśmy razem).I tak już pokryłem sporą część wydatków.Chcecie „PRAWDZIWEGO TATĘ" na zaproszeniach, chcecie żeby prowadził do ołtarza i siedział obok przy głównym stole, w takim razie niech „PRAWDZIWY TATA" za resztę zapłaci.Z tego co słyszałem, moja była partnerka i jej córka chcą „nieco zmniejszyć skalę" przyjęcia i namówić rodziców pana młodego do udziału w kosztach...
Wyjątkowa rodzina –
Dzisiaj był bardzo wzruszający dzień – "Pojechałem na działkę, by odebrać konia i przewieźć go do nowego domu. Musiałem zatrzymać się w innym miejscu, by uzyskać więcej informacji o kilku innych koniach, by spróbować znaleźć im dom. Kiedy tam byłem, zobaczyłem konia stojącego samotnie w kącie. Jej głowa była opuszczona i musiałem sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku. Kiedy się do niej zbliżyłem, zacząłem do niej łagodnie mówić. W końcu odwróciła głowę i spojrzała na mnie. Zapytałem "wszystko w porządku kochanie?". Odwróciła się i położyła głowę na mojej piersi. Potrzebowała pomocy. Była załamana, nie rozumiała dlaczego jest w  schronisku dla koni porzuconych. Spojrzałem na nią i stwierdziłem, że jest trochę starsza, z kilkoma guzami i bliznami, ale kto z nas, którzy są starzy, nie ma guzów i blizn.To nie jest powód, żeby ją wyrzucaćSpojrzałem w jej oczy i poczułem jak prosi o pomoc. Powiedziałem jej, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby pomóc jej się stamtąd wydostać. Wyszedłem i musiałem się pozbierać. Wykonałem kilka telefonów, aby wszystko załatwić. Gdy przejeżdżałem obok niej, krzyknąłem "Raven, zaraz wracam", jej głowa pojawiła się za płotem. Dotarłem na działkę, kupiłem jej nowy kontener, załatwiłem wszystkie sprawy i wróciłem po nią. Wysiadłem z ciężarówki i ruszyłem w jej stronę. Wystawiła głowę, żeby ją przywiązać. Założyłem jej halter- załadowaliśmy się.Witaj w swoim nowym życiu, słodka Raven. Jesteś kochana." "Pojechałem na działkę, by odebrać konia i przewieźć go do nowego domu. Musiałem zatrzymać się w innym miejscu, by uzyskać więcej informacji o kilku innych koniach, by spróbować znaleźć im dom. Kiedy tam byłem, zobaczyłem konia stojącego samotnie w kącie. Jej głowa była opuszczona i musiałem sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku. Kiedy się do niej zbliżyłem, zacząłem do niej łagodnie mówić. W końcu odwróciła głowę i spojrzała na mnie. Zapytałem "wszystko w porządku kochanie?". Odwróciła się i położyła głowę na mojej piersi. Potrzebowała pomocy. Była załamana, nie rozumiała dlaczego jest w  schronisku dla koni porzuconych. Spojrzałem na nią i stwierdziłem, że jest trochę starsza, z kilkoma guzami i bliznami, ale kto z nas, którzy są starzy, nie ma guzów i blizn.To nie jest powód, żeby ją wyrzucaćSpojrzałem w jej oczy i poczułem jak prosi o pomoc. Powiedziałem jej, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby pomóc jej się stamtąd wydostać. Wyszedłem i musiałem się pozbierać. Wykonałem kilka telefonów, aby wszystko załatwić. Gdy przejeżdżałem obok niej, krzyknąłem "Raven, zaraz wracam", jej głowa pojawiła się za płotem. Dotarłem na działkę, kupiłem jej nowy kontener, załatwiłem wszystkie sprawy i wróciłem po nią. Wysiadłem z ciężarówki i ruszyłem w jej stronę. Wystawiła głowę, żeby ją przywiązać. Założyłem jej halter- załadowaliśmy się.Witaj w swoim nowym życiu, słodka Raven. Jesteś kochana."
Mężczyźni – Tak nam niewiele trzeba do szczęścia berilllliumPodczas przeprowadzki wystawiłamsporo rzeczy na OLX-ie. Sprzedawałamsporo sprzętu komputerowego, więc siłąrzeczy wśród klientów było dużo młodychfacetów.Ja z natury jestem otwartą, rozmownąi chętną do pomocy osobą.Także wystarczyło, że zaczęłam z nimirozmawiać, odpowiadać na pytania,doradzać a im aż oczy się zaświeciły.Jednemu pomogłam zamówić taksówkęi poczekałam z nim aż przyjedzie,drugiemu zaproponowałam, że pomogęprzenieść rzeczy do samochodu (ważyłyokoło 10kg), niewiele brakowało,a oświadczyłby mi się przy tymsamochodzie.Odniosłam wrażenie, jakby ci faceci nigdywcześniej nie doświadczyli zwykłejludzkiej uprzejmości ani zwyczajnejrozmowy z dziewczyną.
Kiedy jesteś zahartowany od małego –  Ktośpróbującyzranićmoje uczuciaOfficidSocialMediaTheOpenJa, którydorastał pomagająctacie w garażuświecąc mu latarkąw oczy i podającmu niewłaściwe klucze
 –  @HelvisPriestleyNa przystanku Ratusz-Arsenal chłopakgra nokturn cis-moll Chopina naklawiszach. Obok stoją dwie blonddziunie w kozaczkach i jedna do drugiej:- Twoje oczy zielone by zagrał a niejakieś smęty dla emerytów.#PolskaDzis
Strach ma wielkie oczy – A dentyści swoją renomę WRAZIE WOJNY KOGO MY WYSLEMYNA PIERWSZY FRONT...?Sklep zartownisponury.plDENTYSTÓW...iCH SIĘWSZYSCYBOJA....9ZAPTOUNPONURY
Tyle lat razem, a pogardaw oczach kota wciąż taka sama –
To widzę, kiedy na kiblu za mocno pocisnę, a i tak nic nie wyjdzie –  What you see after you pushsuper hard but nothing comes out
 –  Następujące osoby należy aresztować i od-stawić do najbliższego więzienia sądowego.także numera akt do wła-Doniesienia-dzy je poszukującej.1. Listy gończe.1. Jn Wietrzyński, ur. 10. 2. 1884 w Bierz-glinku, powiat witkowski, ukrywa się z powoduwielożeństwa. Akta 3 J. 761/20. Gniezno, dnia19 listopada 1920 r. Prokurator przy SądzieOkręgowym.2. Jędrkowiak, wolnego stanu, ur. w roku 1895w Zytowiecku pod Krobią, będąc uwięzioną zakradzież, zbiegła 13 sierpnia 1920 z tutejszegowięzienia. Rysopis: lat 25, postawa siadła,przysadkowata, wzrostu normalnego, 1,60 m,włosy blond, oczy szare, usta zwyczajne, twarzowalna, cera zdrowa, mówi po polsku i niecopo niemiecku; ubrana w czarny kabat, modrąsuknię, czarną chustkę na głowę, białą koszulę,czarny spódnik, trzewiki sznurowane Akta 3G 120/20. Krotoszyn, dnia 11 stycznia 1921.Sąd powiatowy.3. Leon Chwiałkowski, ur. 10. 4. 1885 w Dubi-nie, powiat rawicki, zamieszkiwał ostatniow Ostrowie, obwiniony o kradzież koni. Akta5. J. 409/20. Ostrów, dnia 2 grudnia 1920Prokurator przy Sądzie Okręgowym.4. N. Izdebski, lat 35, zamieszkały w Poturzycy,powiat jarociński, lub w Grudzielcu, powiatpleszewski, zbiegł, podejrzany o kradzież konia.Odbitka fotograficzna Izdebskiego znajduje sięw Prezydjum Policji Państwowej w Poznaniu.Akta 3. J. 1237/20. Ostrów, duia 17 grudnia 20.Sąd okręgowy.5. Franciszek Jankowski (alias Jan Flak, aliasMarcinkowski), 48 lat, postać średnia, prosta,oczy niebieskie, usta zwykłe, twarz podłużna,1,58 m wys., włoś ciemnoblond, nos zwykły,broda owalna, cera blada. Uciekł z więzienia
Doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, Michael Waltz, przez przypadek dodał redaktora The Atlantic do tajnego czatu na Signal, gdzie omawiano poufne operacje, w tym planowane ataki na Huti w Jemenie – Grupa liczyła 18 osób, w tym sekretarza obrony USA Pete’a Hegsetha, wysłannika na Bliski Wschód Steve’a Witkoffa, doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Michaela Waltza i doradcę ds. bezpieczeństwa wewnętrznego Stephena Millera.Na czacie toczyły się rozmowy o operacjach wojskowych USA w Jemenie, obejmujące szczegóły dotyczące broni, czasu i celów ataków.Dziennikarz początkowo myślał, że to żart, ale kilka godzin później USA faktycznie rozpoczęły ataki na Jemen. W całej akcji z rozmową, rzuca się mocno w oczy ten fragment:Vance: "Nienawidzę perspektywy ratowania Europy kolejny raz".Hegseth: " W pełni podzielam Twoją pogardę dla europejskiego pasożytnictwa. To ŻAŁOSNE" JVJD Vance@Pete Hegseth if you think we shoulddo it let's go.I just hate bailing Europe out again.8:45 AMLet's just make sure our messaging istight here. And if there are things we cando upfront to minimize risk to Saudi oilfacilities we should do it.Pete Hegseth8:46 AMVP: I fully share your loathing ofEuropean free-loading. It's PATHETIC.
Źródło: www.wprost.pl
Najbardziej podoba mi się określenie wiosny –  „A NIECHAJ NARODOWIE WŻDY POSTRONNI ZNAJĄ, IŻ POLACY NIE GĘSI,IŻ SWÓJ JĘZYK MAJĄ."- MIKOŁAJ REJNAJCIEKAWSZE ZAPOMNIANE SŁOWAW JĘZYKU POLSKIMFijalka - fiołekNadbaba-prababkaOczynki - oczyOddana - żona ślubnaOdlew, na odlew - lewą rękąOdpłatki - opłatyOdzianka-suknia, ubranieOpiekalniczy - opiekuńczyOpleśniak - stary skapiecOtoczyświat-oceanPieluch - plotkarzPogębek - policzekPomarlisko cmentarz, pustkowieAbsenPopchnica szufladaPozimek wiosna-Przyjacielić się przyjaźnić się#LIBRUSSYNERGIA
 
Color format