Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 113 takich demotywatorów

 –  Politechnika WrocławskaWydzial MechanicznyEgzamin Dyplomowy dla kierunku Automatykai Robotyka - studia I stopniaPrzy pomocy dostarczonej kredki połącz dwie narysowaneponiżej kropki.Promotor może Ci pomagać w trakcie egzaminu.Czas przeznaczony na egzamin: 1h(prosimy aby nie podejmować próby spożycia kredki)
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, dlaczego to właśnie Shrek uratował Fionę (mimo tego, że mnóstwo rycerzy próbowało to zrobić) – W każdym razie na samym początku pierwszej części Shrek mówi o tym, że białka z oczu ludzi najlepiej smakują na tostach. W scenie, w której Shrek spaceruje z osłem po zamku w tle widać książkę z przepisem na przyrządzenie rycerzy. Wiemy również, że Fiona staje się ogrem w nocy.Z tego możemy wywnioskować, że Fiona zjadła wszystkich rycerzy, którzy przybyli przed Shrekiem, ale nie zjadła samego Shreka, ponieważ ogry nie jedzą ogrów
Największy sentyment mam do Ferrari F12 Berlinetta. Nie mogę się zdecydować, by go sprzedać, chociaż nie jeżdżę nim dużo. Niektórzy powiedzą, że to fanaberia, ale akurat to było moje marzenie, mam na to pieniądze, więc mogę sobie na to pozwolić, bo sam na to zapracowałem!" – - Robert Lewandowski EBREQUIHIGHSNOBIETY
Patrząc na tę dyskietkę zdałem sobie sprawę jaki jestem już stary –  DOOMThis IS the best game ever written!.Superb 3D arcade/action, withstunning music/FX's, and amazinggame play. If you can run this game,you will not be disappointed.Requires: 386/486, 4 Meg ram, VGA.Disk1 of 2
Smacznego! –
Jackie Chan o Bruce Lee: – We "Wściekłych pięściach" pod koniec filmu wylatywałem przez okno, kiedy główny bohater walczył z japońskim mistrzem. I kiedy to zrobiłem, Bruce Lee podszedł do mnie i powiedział: "Wow, to było niesamowite".Co może być lepszego od otrzymania komplementu od takiej gwiazdy? W "Wejściu smoka", również pod koniec filmu, Bruce walczył z dwudziestoma przeciwnikami za pomocą Bo (bambusowy kij). Gdy przyszła moja kolej przypadkowo znokautował mnie tym kijem. Trafił nim prosto w skroń. Po zakończeniu sceny Bruce podbiegł do mnie, przytulił mnie i powiedział: "Boże, przepraszam, jak masz na imię?", a później dał mi kilka rad, żebym trenował i w wierzył w siebie. Dla lepszego zrozumienia sytuacji: żadna chińska gwiazda nie będzie przejmować się kaskaderami - oni nie dbają o to, co się z nami stanie. Kiedy podszedł do mnie Bruce, zdałem sobie sprawę, że ważne jest bycie dobrym człowiekiem bez względu na wszystko!
Teraz w końcu doznałem oświeceniai zdałem sobie sprawę, że napojemdla dorosłych jest woda –
Mężczyzna dotyka bezpańskiego kota, pomimo, że wszyscy ostrzegali go,by tego nie robił – Niemal wszyscy okoliczni mieszkańcy znali tego małego brzydala, którego nazywali Ugly (brzydki).Maluchowi brakowało jednego oka, ucha oraz ogona i miał uszkodzona łapkę. Jadł ze śmietników, nie wyglądał ładnie, był pokryty wrzodami i niezbyt dobrze pachniał. Każdy więc omijał go z daleka.Był bardzo samotnyJego stan był fatalny, a mimo to nie litował się nad nim nikt. Dzieci miały zakaz zbliżania się do niego, a dorośli unikali go jak ognia.Wszyscy starali się go odstraszyć, żeby bał się zbliżyć. Rzucano w niego kamieniami i szczuto psami.Ugly potrzebował odrobiny miłości bardziej niż jakikolwiek inny zwierzakMimo, że rzucano w niego przedmiotami, on i tak próbował się zbliżyć. Doskwierała mu samotność, która była silniejsza niż strach.Pewnego dnia Ugly stał się ofiarą ataku psa Jego przeraźliwe krzyki usłyszał mężczyzna, który pospieszył mu na pomoc. Ugly leżał już wtedy cały we krwi: „Usłyszałem jego krzyki i od razu ruszyłem na pomoc. Leżał we krwi i było oczywiste, że jego życie dobiega końca. Wziąłem go na ręce i chciałem popędzić do weterynarza. Cały czas słyszałem jednak, jak dyszy i walczy. Po chwili zrobił jednak coś niezwykle poruszającego.Zbliżył się do mnie, spojrzał mi prosto w oczy i zaczął delikatnie mruczeć. Mimo, że bardzo cierpiał, prosił mnie tylko o odrobinę uczucia.W tym momencie zdałem sobie sprawę, że to najpiękniejsza i najbardziej kochająca istota, jaką kiedykolwiek widziałem.Patrzył na mnie z ogromnym zaufaniem i miał nadzieję, że złagodzę jego ból. Umarł w moich ramionach przed dotarciem do gabinetu, a ja byłem totalnie zdruzgotany. Otrzymał miłość dopiero w ostatnich chwilach swojego życia i ta myśl rozdzierała mi serce. "Ten kot nauczył mnie więcej o dawaniu i współczuciu niż setki książek, które przeczytałem.”„Ludzie stale gonią za pieniędzmi. Chcą, żeby wszyscy ich lubili i podziwiali. Nigdy nie wolno oceniać książki po okładce.""Szkoda, że tak mało ludzi o tym wie...” Niemal wszyscy okoliczni mieszkańcy znali tego małego brzydala, którego nazywali Ugly (brzydki).Maluchowi brakowało jednego oka, ucha oraz ogona i miał uszkodzona łapkę. Jadł ze śmietników, nie wyglądał ładnie, był pokryty wrzodami i niezbyt dobrze pachniał. Każdy więc omijał go z daleka.Był bardzo samotnyJego stan był fatalny, a mimo to nie litował się nad nim nikt. Dzieci miały zakaz zbliżania się do niego, a dorośli unikali go jak ognia.Wszyscy starali się go odstraszyć, żeby bał się zbliżyć. Rzucano w niego kamieniami i szczuto psami.Ugly potrzebował odrobiny miłości bardziej niż jakikolwiek inny zwierzakMimo, że rzucano w niego przedmiotami, on i tak próbował się zbliżyć. Doskwierała mu samotność, która była silniejsza niż strach.Pewnego dnia Ugly stał się ofiarą ataku psa Jego przeraźliwe krzyki usłyszał mężczyzna, który pospieszył mu na pomoc. Ugly leżał już wtedy cały we krwi: „Usłyszałem jego krzyki i od razu ruszyłem na pomoc. Leżał we krwi i było oczywiste, że jego życie dobiega końca. Wziąłem go na ręce i chciałem popędzić do weterynarza. Cały czas słyszałem jednak, jak dyszy i walczy. Po chwili zrobił jednak coś niezwykle poruszającego.Zbliżył się do mnie, spojrzał mi prosto w oczy i zaczął delikatnie mruczeć. Mimo, że bardzo cierpiał, prosił mnie tylko o odrobinę uczucia.W tym momencie zdałem sobie sprawę, że to najpiękniejsza i najbardziej kochająca istota, jaką kiedykolwiek widziałem.Patrzył na mnie z ogromnym zaufaniem i miał nadzieję, że złagodzę jego ból. Umarł w moich ramionach przed dotarciem do gabinetu, a ja byłem totalnie zdruzgotany. Otrzymał miłość dopiero w ostatnich chwilach swojego życia i ta myśl rozdzierała mi serce. "Ten kot nauczył mnie więcej o dawaniu i współczuciu niż setki książek, które przeczytałem.”„Ludzie stale gonią za pieniędzmi. Chcą, żeby wszyscy ich lubili i podziwiali. Nigdy nie wolno oceniać książki po okładce.""Szkoda, że tak mało ludzi o tym wie...”
 –  Jestem potężnym, stukilogramowym facetem,natomiast moja żona jest bardzo drobną i niskąkobietą. Łatwo się wku wia i próbuje wszczynaćawantury, gdy ktoś nie wykonuje swoichobowiązków w sklepie czy w innych miejscach.Zawsze jej tłumaczę, że gdy będzie uprzejma, ludziezaczną robić to, o co ich poprosi. Mimo to ciągle odniej słyszę historie, że ktoś ją gdzieś obraził, był dlaniej chamski albo posłał ją na drzewo. Zawszemyślałem, że to przez jej ,,agresywne" reakcje,bo gdy jesteśmy razem takie sytuacji się nam niezdarzają. Ludzie zazwyczaj robią to, o co ichpoproszę, nawet wtedy, gdy jest to dla nichkłopotliwe albo wykracza poza zakres obowiązków.No i żyłem w takim przekonaniu do momentu,w którym zostałem świadkiem sytuacji, w którejchamsko kazano jej się odpie dolić. Potem ci samiludzie, gdy mnie zobaczyli, zaczęli wykonywać swojąpracę bez zbędnych pyskówek. W tym momenciezdałem sobie sprawę, że uprzejmość we wszystkichmoich historiach działała jedynie ze względu na mójwygląd i rozmiar. A kiedy widzi się przed sobą małąi bezbronną dziewczynę, po prostu łatwiej byćchamskim. Dlatego, żeby osiągnąć swój cel, trzebaczasem zrobić awanturę. A zatem uprzejmość jestdobra i działa, ale pod warunkiem, że w powietrzuwisi widmo potencjalnego wpie dolu.

To czego nigdy nam nie zabraknie, to wyobraźnia

To czego nigdy nam nie zabraknie,to wyobraźnia –  NAJELPSZE TEKSTY Z PROTOKOŁOWPOLSKICHUBEZPIECZYCIELICZ. 1Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się zdrzewem którego nie mam.Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jestpodniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową iuderzyłem w nasyp.Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanimuderzyłem w niego.Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogiuderzyła w mój przód.Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem imiałem wypadek.Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mnąuderzyłem przechodnia.Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mójsamochód, po czym zniknął.Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicykiedy go stuknąłem.Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc goprzejechałem.Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłemkompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszęzwracać się do policji.Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albonieumyślnie zniknął.Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk,powodując wypadek.Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małymsamochodzie z dużą buzią.Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam wmaskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki iprzyczepę.Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepkatramwajowa.Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem dodomu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi polewidzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającegosamochodu.Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie.Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy wmiejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłemzahamować.Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, którazaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz,straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdyprzyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc goprzejechałam.Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać,zanim na niego wpadłem.źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącegopieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowaurazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jegożonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy,jak odbił się od dachu mojego samochodu.

Nauczyciel radzi jak zdać maturę:

 –  Paweł Lęcki1 dni.W wigilię matury chciałem tylko przypomnieć,że dawno temu nie zdałem wstępnegoegzaminu do liceum z matematyki. Późniejoczywiście zdałem poprawkę, ale kluczowejest to, dlaczego nie zdałem za pierwszymrazem. Nie dlatego, że nie umiałemmatematyki, ale ponieważ utknąłem napierwszym zadaniu, którego nie potrafiłemrozwiązać. W rezultacie zabrakło mi czasu naresztę. Stres w czasie egzaminu może zrobićbardzo wiele złego. Nie mogę Wam, młodziludzie, napisać, żebyście się nie stresowalimaturą, gdyż o wiele łatwiej jest powiedzieć,niż zrobić. Chciałbym, żebyście zrozumieli, żew czasie matury bardzo dużo nie zależy odWas. Ten egzamin ułożyli bardzo częstoniekompetentni ludzie dorośli, ale to Wymusicie się z nim zmierzyć.Co możecie zrobić? Na teście językowym ihistoryczno-literackim bardzo uważnieczytajcie polecenia. W wielu przypadkachpopełnicie błąd nie dlatego, że czegoś niewiecie, nie potraficie, ale dlatego, że niedoczytacie uważnie. To nasz problemnarodowy - czytanie ze zrozumieniem.Zobaczcie - politycy nieustannieudowadniają, jak bardzo są niekompetentni wczytaniu czegokolwiek, więc spróbujcie byćod nich mądrzejsi. Akurat bycie mądrzejszymod polityków to nie jest jakieś wielkie halo.Polska szkoła nie nauczyła Was pisaćpięknym językiem polskim, więc starajcie siępisać w miarę logicznie i precyzyjnie, skorojuż nie możecie pisać jak Olga Tokarczuk.Nie koncentrujcie się na tym, czego niewiecie, skupcie się na tym, co jest mocne wWaszych zasobach. W przypadku matury zjęzyka polskiego nie macie szans, żebyopanować wszystko, w zasadzie wprzypadku żadnego przedmiotu nie macie,egzamin tylko sprawdza wiedzę z danegoarkusza. Z innym arkuszem moglibyścieporadzić sobie lepiej. Niekompetentni ludziedorośli wymyślili Wam kategorię błędukardynalnego na wypracowaniu z językapolskiego. Wbrew pozorom, to wcale niewieczny dyrektor CKE Marcin Smolik jestnajwiększym fanem tego błędu, choćpowiedział, że wyprze się publicznie, gdy topowiem, a miałem okazję z nim rozmawiać,gdy z moją koleżanką i moimi kolegamipróbowaliśmy zmienić cokolwiek w ramachnowej matury. Błąd kardynalny jest wgłowach ciała pedagogicznego, którepopełnia mnóstwo błędów kardynalnych wrzeczywistości. Ja również popełniam. Wprzypadku wypracowania pamiętajcie o tym,że jeśli nie jesteście czegoś pewni, to poprostu lepiej o tym nie pisać. - Gdybyśmywiedzieli, że popełniamy błąd, to byśmy gonie popełnili - powiedział kiedyś bardzomądrze mój uczeń. To prawda, ale przecieżod czego macie intuicję? Przeczytajcie razjeszcze swoją pracę i jeśli coś Waszaniepokoi, to po prostu to zmieńcie,wyrzućcie.Musicie odnieść się na tym wypracowaniu dolektury obowiązkowej, do jednego tekstuliterackiego i dwóch kontekstów. Lekturyobowiązkowe znajdziecie w arkuszu, wartosprawdzić, żeby w absurdalny sposób niepopełnić kardynalnego błędu. Drugi tekstliteracki może być dowolny, a konteksty to jużzupełna jazda bez trzymanki: seriale, filmy,gry komputerowe, historia, polityka,społeczeństwo, religia, filozofia, niezależnieod tego, co mówiła Wam część nauczycieli.Pamiętajcie o czymś bardzo ważnym:musicie te konteksty powiązać z tym, copisaliście o lekturze obowiązkowej lub innymtekście literackim. Może też tak być, żepojawi się temat z wierszem jako punktemwyjścia. CKE nie zdecydowała się sprawdzićtakiego rozwiązania na diagnozach, alezapisała w informatorze i aneksach, któreprodukowała z prędkością światła, że możebyć taka sytuacja. Wtedy znowu potrzebnajest lektura obowiązkowa i dwa dowolnekonteksty. Z wierszami to bywa różnie, więcto nie jest przygoda dla Was wszystkich.Pamiętajcie, że obowiązkowa jest tylkolektura. Jeśli zapomnicie coś z pozostałychrzeczy, to jeszcze nic bardzo złego się niedzieje. Skupcie się na wnioskachcząstkowych w każdym akapicie, niewychodźcie z rozważań po angielsku.Przekroczcie wymaganą liczbę słów, czyli nanowej maturze 300, będziecie stukali jakdzięcioły, liczyli te słowa, co jest oczywiściebez sensu. Nie pomylcie się z językiemangielskim, gdyż tam jakoś inaczej trzebaliczyć słowa. W tym roku uczniowie ostatnichklas techników piszą jeszcze starą maturę,więc nie porównujcie się nawzajem, najlepiejw ogóle nie czytajcie żadnych tak zwanychprzecieków. Marcin Smolik obwinia główniedyrektorów za te przecieki, choć żaden niezostał skazany, ale w tym roku do szkół trafiąnadajniki, które będą pilnowały, czy w szkolenikt wcześniej nie otworzył kopert. Takiemamy science-fiction w dobie sztucznejinteligencji.Nie ma tak naprawdę żadnych złotych rad,które zapewnią Wam sukces w tym świecieźle skonstruowanych egzaminów.Przeżyliśmy wspólnie pandemię, edukacjęzdalną, więc już w zasadzie nic nie może naszaskoczyć. Uczyliśmy się w czasie wybuchuwojny w Ukrainie, kryzysu psychiatriidziecięcej, rosnących cen z powodu inflacji.Razem śledziliśmy urojone wojny o kotleta,papieża, przeciwko mące z insektów, tęczy iideologii lewackiej. Braliśmy lub nie udział wStrajku Kobiet. Rozmawialiśmy o zmianachklimatu. Wielu z Was pracowało rzetelnie, aniektórzy lenili się totalnie, niezależnie odproblemów, których być może akurat niemieli. Część z Was mierzyła się z kłopotamipsychicznymi, rodzinnymi, a część byłaszczęśliwa jak kolorowe bączki. Czytaliśmy oprzemocy rówieśniczej, ale nadal nieodkryliśmy jej prawdziwych źródeł, gdyżministerialnie ogłoszono, że to wszystkowina ataków na Kościół katolicki i JanaPawła II, a kryzys rodziny bierze się zideologii lewackiej. Czytaliśmy, że chceciegłosować na Konfederację, ale przecież niewszyscy. Część z Was ma całą politykęgdzieś, co też mnie martwi, ale ja generalniemartwię się wszystkim. Nie da się Wasopisać w jednym raporcie, jesteście bardzoróżni. Boicie się matury ustnej, choć niepowinniście się bać, to my, nauczyciele,powinniśmy przynajmniej w tym względzierozproszyć Wasze niepokoje.którzy pisaliczujecie, żewiecietej chwiliNie jesteście słupkami wynikówegzaminacyjnych źle zbudowanej polskiejedukacji. Macie swoje imiona, swoje własnesukcesy i porażki, macie mniejszą lubwiększą motywację wewnętrzną, której nadodatek w polskiej szkole nie potrafimy zabardzo Was nauczyć. Szliśmy raczej w gałki,sprawdziany, a jak się pytałem tych z Was,bardzo dużo matur próbnych, czycoś więcej, to mówiliście,że średnio lub nie. Wjuż nic niemożecie zrobić, jutro po prostu trzeba wstaćwyspanym i wypełnić te wszystkie świętenarodowe arkusze, które my, dorośli dla Waswymyśliliśmy. Jesteście mądrzejsi niż to sięWam wydaje, nawet jeśli popełniaciemnóstwo błędów. Egzamin taki czy inny Wasnie definiuje jako ludzi. Będzie dobrze, choćpowinno być o wiele lepiej i mądrzej, ale toakurat nasza wina, tak zwanych dorosłych,którzy też kiedyś byliśmy dziećmi,nastolatkami, ale później o tymzapomnieliśmy.
 –  PiotrBylem w 7 klasie zagrożony z historii.Do 8 zdałem z warunkiem. Całewakacje do porzygu powtarzałem.Pomagała mi mama i babcia najgorzejwchodził mi okres napoleonski. Minęłodwadzieścia parę lat.W tym samym składzie oglądamy jedenz dziesięciuSznuk zadaje pytanie.Gdzie urodził się Bonaparte?Aż się zerwałem z fotela jak kibic pogolu ulubionej drużyny, jak niewydarlem japyW AJACCIO NA KORSYYYYCEEEE,poczułem się jak Longinus podopełnieniu slubow1 g Lubię to! Odpowiedz10
 – Gotowy do zanurzenia, poczuł, że coś lekko uderzyło go w plecy.Odwróciłem się i zobaczyłem delfina. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nie chce się bawić, lecz coś wyrazić.Zwierzę zanurkowało, a Enzo popłynął za nim.Na głębokości około 12 metrów, zauważył uwięzionego w porzuconej sieci, innego delfina.Mallorca szybko poprosił córkę, aby podała noże do nurkowania. Wkrótce obojgu udało się uwolnić delfina, który ostatnimi siłami wynurzył się, wydając „niemal ludzki krzyk” (opisuje Majorka).Delfin może wytrzymać pod wodą do 10 minut, a następnie tonie.Uwolniony delfin, który wciąż oszołomiony, był obserwowany przez Enzo, Rosanę i innego delfina. Potem nastąpiła niespodzianka: był to delfin, który wkrótce urodził małe.Samiec okrążył ich, zatrzymał się przed Enzo, dotknął jego policzka (jak pocałunek) w geście wdzięczności i odpłynął.Dopóki człowiek nie nauczy się szanować i przemawiać do świata zwierząt, nigdy nie będzie mógł poznać swojej prawdziwej roli na Ziemi - Enzo Mallorca ช
Ona zrobiła błąd. Powiedziałem jej, że zrobiła błąd. Zdałem sobie sprawę ze swojego błędu. Przeprosiłem –
Smacznego! –  3
 – Żaden z tych mężczyzn nie traci cierpliwości, nie denerwuje się, nie krzyczy na nią. Po prostu czekają. Nie dali jej tego, czego w tym momencie chciała, ale pozwolili jej wyrażać swoje emocje - w tym przypadku złość. Nikt wokół nie czuje się zawstydzony zachowaniem dziewczynki.Najlepszym komentarzem do całej sytuacji są słowa ojca, które napisał przy okazji zamieszczania tego zdjęcia w sieci:"Ten post dotyczy tylko jednej rzeczy - poczucia spokoju w trudnej dla dziecka sytuacji. Nie ma idealnych rodziców, lecz jedna rzecz, której się nauczyłem, to być rodzicem niezależnie od tego, co myślą inni. Mój tata zawsze pozwalał mi czuć to, czego akurat potrzebowałem, nawet jeżeli okazywałem to w miejscu publicznym i wprawiałem wszystkich w zażenowanie. Nie pamiętam, żeby powiedział mi: "Zawstydzasz mnie! O, nie płacz!". Dopiero niedawno zdałem sobie sprawę jak ważne było to dla mojego własnego rozwoju emocjonalnego. Nasze dzieci ciągle się uczą, przetwarzają mnóstwo informacji i nie zawsze wiedzą, co zrobić z tymi wszystkimi nowymi emocjami, które się pojawiają".Myślę, że ponad wszystko warto o tym pamiętać
Ma to na celu nie tylko ochronę przed piaskiem, ale również ochronę przed złymi mocami oraz ukrywanie uczuć. Okazanie uczuć, podobnie jak mówienie o nich, jest uważane za oznakę słabości, bo o człowieku świadczą czyny, a nie słowa. – Skąd ja to wiem? Wczoraj wszedłem na Wikipedię, żeby poczytać o Gerlachu. Na stronie kliknąłem w artykuł o Koronie Europy, a tam z kolei o górze Mulhacén. Jakoś po pół godziny zdałem sobie sprawę, że niewiele wiem o Gerlachu, ale za to sporo o plemionach berberyjskich.

Wojtek z Life On Wheelz podzielił się swoją historią:

 –  Długo zastanawiałem się, czy wam o tym napisać. Czy podzielić się tą historią. Nie jestem z tego dumny, ale myślę, że ten problem dotyczy wielu osób z niepełnosprawnością.Byłem ableistą. Przyjąłem krzywdzące poglądy większości jako własne. Wstydziłem się swojej choroby, uważałem siebie za gorszego od moich pełnosprawnych rówieśników. Nietolerancyjne społeczeństwo wmówiło mi, że niepełnosprawność to powód do wstydu, coś, co trzeba ukryć, zanegować. Wyrzekłem się ważnej części siebie licząc, że dzięki temu zostanę zaakceptowany przez zdrowych ludzi. Myślałem, że w taki sposób wkupię się w ich łaski. Że świat uzna mnie za wartościową jednostkę. Jako dziecko nie myślałem o tym, jak jestem postrzegany. Byłem sobą, cieszyłem się życiem. Jeździłem na turnusy rehabilitacyjne, przyjaźniłem się z innymi OzN. Ale w wieku nastoletnim coś się we mnie zmieniło, zacząłem odsuwać się od swoich niesprawnych kolegów, otaczałem się jedynie zdrowymi ludźmi. Łaknąłem sytuacji, w których byłem jedyną osobą na wózku w towarzystwie. Łechtało to moje ego, Wydawało mi się, że jestem inny, lepszy od pozostałych niepełnosprawnych.Dopiero kilka lat temu zdałem sobie sprawę, że moje ówczesne zachowanie było podszyte nienawiścią do siebie samego, strachem, niską samooceną. Podchodziłem do swojej choroby z dystansem, śmiałem się z żartów z niepełnosprawności, gardziłem ułatwieniami, przywilejami, wzbraniałem się przed współczuciem. Nie chciałem mieć nic wspólnego z innymi OzN, bo widziałem w nich siebie, kogoś podrzędnego, potrzebującego pomocy,. Jeśli ktoś mógłby wtedy uchodzić za idealną emanację zjawiska zinternalizownego ableizmu (przyswojonej nietolerancji), to tym kimś byłbym ja.Dzisiaj nie mam problemów z poczuciem wartości, a niepełnosprawność traktuję jako ważną składową mojej osobowości, tego, kim jestem. Jednak wciąż posiadam niewielu znajomych wśród OzN. Lata zaniedbań i unikania towarzystwa osób z niepełnosprawnościami zrobiły swoje. Obecnie staram się to zmienić, gdyż teraz już wiem, jak istotna jest wymiana doświadczeń, przynależność do grupy, tworzenie wspólnoty. Nie tylko w życiu osobistym, ale także w walce o własne prawa.
A później zdałem sobie sprawę,że więcej pożytku byłoby z umyciaokien w moim mieszkaniu –