Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 141 takich demotywatorów

 –  SPRZEDAM KOBIETERocznik 1950, używana, brak hamulców, szczęki do wymianylekka w prowadzeniu, podgrzewane siedzenie, obnizonezawieszenie, automatyczne ssanie, dwie poduszki powietrzne,pelen lifting, lekko zarysowana maskn, nie bita, malo pailiekonomiczna w użyciu, odpala na zawolanie, po rozgrzaninmożliwe wycieki i samozaplon.Cena do uzgodnienialub zamiana na młodszy rocznik (minimum 1975) !!!darmowa jazda próbnaDodatkowo komplet kosmetyków do pielegnacji nadwozia i podwożia !!SPRZEDAM FACETAData pierwszej rejestracji listopad 1964.Egzemplarz okazowy, duže gabaryty, tył lekkozgarbiony, poduszka powietrzna z przodu, ropniak,możliwość jazdy na gazie, wrażliwy na pedalydrażek ergonomiczny położony centrainie -prawieniewidoczny. Najlepiej posuwa na obwodnicach,na trasie bierze wszystko jak leci. UWAGAporzadnic stuknięty, dužo pali, problemy zo wtryskiem. Niemilosiemie smrodzi z tylnej rury
 –
Z cyklu "patologie wulkanizacyjne" – - Szefie te dwie to rzucimy na przód czy na tył…?- Te dwie to jedynie na szrot…- Jaki szrot…?! Coś pan, tę zimę jeszcze na nich spokojnie oblecę…!- Obleci pan, ale od rowu do drzewa i na tamten świat… A ja wolałbym nie mieć tego na swoim sumieniu…	- Panie…!!! Moje bmw ma takie systemy kontroli trakcji, że nie ma kur*a leszcza! Zakładaj pan, bo nie ma czasu!

Usłyszał w samolocie, co dwaj mężczyźni szeptali do siebie. Natychmiast wyjawił wszystko stewardessie

Usłyszał w samolocie, co dwaj mężczyźni szeptali do siebie. Natychmiast wyjawił wszystko stewardessie – Nieładnie jest podsłuchiwać, ale na małych przestrzeniach, takich jak kabina samolotu, chcąc nie chcąc słyszy się cudze pogawędki.Pasażer mimowolnie usłyszał pewną rozmowę i postanowił wszystko upublicznić.„Zapowiadał się długi lot. Na kilka minut przed startem na pokład wsiadła grupka żołnierzy. Zajęli swoje miejsca, wokół mnie. Postanowiłem z nimi pogadać.– Gdzie się wybieracie? – zapytałem żołnierza, który siedział najbliżej.– Do Petawawy. Będziemy tam przez 2 tygodnie na specjalnym szkoleniu, przed wyjazdem do Afganistanu.Po godzinie lotu stewardessa zapowiedziała, że dostępne będą przekąski za cenę 5 $. Czekało nas jeszcze kilka godzin lotu, więc mogły pomóc zaspokoić nieco głód.Kiedy sięgałem po portfel, usłyszałem jak jeden z żołnierzy pyta innego, czy zamierza kupić kanapkę.– Nie, to drogo jak za zwykłą kanapkę. Prawdopodobnie nie będzie warta pięciu dolarów. Dotrzemy do bazy to zjemy.Kolega się z nim zgodził. Rozejrzałem się po pozostałych żołnierzach. Żaden nie kupował lunchu. Poszedłem na tył samolotu i dałem stewardesie pięćdziesięciodolarowy banknot.– Poproszę o lunch dla tych wszystkich żołnierzy – chwyciła mnie za ramię i delikatnie ścisnęła. Do oczu podeszły jej łzy. Podziękowała mi.– Mój syn był żołnierzem w Iraku. To prawie tak, jakby robił to pan dla niego.Wzięła dziesięć kanapek i podeszła do miejsca, w którym siedzieli żołnierze. Chciałem skorzystać z toalety. Poszedłem na tył samolotu. Wtedy zatrzymał mnie jeden z pasażerów:  – Widziałem, co pan zrobił, chciałbym w tym uczestniczyć. Proszę to wziąć – w ten sposób wręczył mi dwadzieścia pięć dolarów.Nagle w kabinie pojawił się kapitan Wróciłem na swoje miejsce, zobaczyłem kapitana, który szedł przejściem między siedzeniami i spoglądał na numery rzędów. Miałem nadzieję, że to nie mnie szuka, ale dostrzegłem, że patrzy na numery po mojej stronie samolotu.Kiedy dotarł do mojego rzędu, zatrzymał się, uśmiechnął, wyciągnął rękę i powiedział:  – Chciałbym uścisnąć panu dłoń. Byłem żołnierzem, a dokładniej pilotem wojskowym. Mnie też kiedyś ktoś kupił lunch. Był to gest, którego nigdy nie zapomnę.  Czułem się zawstydzony, kiedy nagle wszyscy pasażerowie zaczęli klaskać. Potem poszedłem na przód samolotu rozprostować nogi. Tam mężczyzna, który siedział kilka rzędów przede mną, także chciał docenić mój gest. Włożył mi w rękę kolejne dwadzieścia pięć dolarów. Po wylądowaniu czekałem w kolejce do drzwi, wtedy inny facet bez słowa wsunął mi do kieszonki koszuli banknoty. Następne dwadzieścia pięć dolarów! Na terminalu zobaczyłem żołnierzy zgrupowanych przed podróżą do bazy. Podszedłem do nich i dałem im siedemdziesiąt pięć dolarów.  – Jeszcze trochę wam zajmie, zanim dotrzecie do bazy… Akurat będzie czas na jakąś kanapkę. Niech Bóg was błogosławi. Dziesięciu młodych ludzi podczas tego lotu doświadczyło wsparcia i szacunku od swoich współpasażerów. Kiedy szedłem do samochodu, zmówiłem modlitwę za ich szczęśliwy powrót. Ci żołnierze ryzykowali dla swojego kraju wszystko, co mieli najdroższe.My mogliśmy dać im tylko skromny posiłek. To naprawdę niewiele… Każdy żołnierz wypisał czek in blanco na okaziciela, jakim jest jego kraj, na wartość wraz z wliczeniem własnego życia. To dla nas zaszczyt. Niestety wciąż jest jeszcze zbyt wielu ludzi tego nie rozumie. Ta przepiękna historia dowodzi, ile znaczy nawet mały gest...
69-latek ocalił wyrzuconego z auta psa. Gdy spojrzał na tylne siedzenie nie mógł uwierzyć w to co widzi – Niektórzy chcą mieć zwierzęta tylko tak długo, jak są „urocze”, albo „użyteczne”. Gdy stają się jakimkolwiek obciążeniem, po prostu się ich pozbywają.To właśnie spotkało małą, słodką psinę imieniem Coralina. Gdy miała mniej więcej 8 – 10 lat, została wyrzucona z jadącego samochodu.Właściciel porzucił ją i skazał na życie na ulicy, gdzie była całkowicie sama.Na szczęście suczka została odnaleziona i uratowana. Trafiła niestety do schroniska, gdzie miała zostać uśpiona.Wtedy pojawił się rycerz w lśniącej zbroi – 69-letni mężczyznaKiedy poznał historię Coraliny wiedział, że musi działaćSchronisko, gdzie była Coralina znajdowało się setki kilometrów od miejsca, gdzie mieszkał mężczyzna. Mimo to nie wahał się. Wskoczył do auta i przejechał długą drogę, aby adoptować biedną suczkę.Przygotował tylne siedzenie swojego samochodu tak, aby było wygodne dla psa. Gdy umieścił Coralinę na siedzeniu pojechał w stronę domu. Nie wiedział, że przygoda dopiero się zaczynaPopatrzył na tył samochodu i zdał sobie sprawę z tego, że Coralina… zaczęła rodzić. Kilka minut później na świecie był już pierwszy szczeniak.„Byłem w lekkim szoku. Jednocześnie czułem ekscytację i strach”Mimo iż warunki do porodu nie były najlepsze, dał z siebie wszystkoUrodziła sześć zdrowych, uroczych szczeniaków, a mężczyzna znalazł wszystkim kochające domy – Coralinie również„Będzie teraz rozpieszczana do szpiku kości” – powiedział. – „Zaś biorąc pod uwagę to, co ją spotkało, w pełni na to zasługuje”

Bohaterska postawa lekarza, który wspiął się po budynku, by udzielić pomocy. Wezwała go 4-letnia dziewczynka

Bohaterska postawa lekarza, który wspiął się po budynku, by udzielić pomocy. Wezwała go 4-letnia dziewczynka – Ta niecodzienna sytuacja miała miejsce w Zielonej Górze. Po telefonie od czterolatki ratownicy pojechali do mieszkania, w którym miał się znajdować potrzebujący pomocy mężczyzna. Drzwi były jednak zamknięte, nikt nie otwierał.Gdy lekarz zobaczył otwarte drzwi balkonowe, bez wahania wspiął się po budynku i wszedł do mieszkania. Potrzebujący mężczyzna był nieprzytomny, szybka reakcja prawdopodobnie uratowała mu życie.W sobotę, około godz. 19, dyspozytor numeru alarmowego 112 odebrał telefon od 4-letniej dziewczynki. Czterolatka powiedziała, że w jej domu znajduje się mężczyzna potrzebujący pomocy, podała adres, po czym się rozłączyła i nie odbierała już telefonów.Na miejsce przyjechała karetka pogotowia i policja, ale drzwi do mieszkania były zamknięte. Wezwano straż pożarną, czas jednak płynął nieubłaganie.– Przyjechaliśmy na miejsce, zapukaliśmy do tego mieszkania, ale nikt nam nie otworzył. Zza drzwi nie dochodziły też jakieś niepokojące dźwięki. Zapukaliśmy do sąsiadów, ale oni też nie słyszeli niczego, co wskazywałoby na to, że może dziać się tam coś złego – mówi w wywiadzie dla tvn24, Robert Górski, lekarz pogotowia ratunkowego.– Poszedłem na tył budynku zobaczyć, jak jest z dojazdem, bo front zastawiony był samochodami. Z tyłu były balkony i tereny zielone. Na tyle, ile znam to osiedle, wiedziałem, że wozem strażackim będzie tam ciężko wjechać. Dlatego poszedłem zobaczyć, jak tam to wygląda i przekazać, z jaką drabiną tu przyjechać – opowiada Górski.Ratownik zauważył, że drzwi balkonowe do mieszkania są otwarte, a piętro niżej na balkonie znajduje się krata. Górski długo się nie namyślał i wspiął się po niej.– Wchodząc na balkon, zobaczyłem, że leży tam osoba nieprzytomna. Wziąłem telefon, zadzwoniłem do ludzi z karetki, żeby wzięli sprzęt medyczny, a ja otworzę drzwi od środka – tłumaczy.Mężczyzna był siny na twarzy z niedotlenienia, natychmiast udzielono mu pomocy. Podczas interwencji okazało się, że w sąsiednim pokoju ukrywa się dziewczynka.– Była bardzo przestraszona. Nie chciała nam wcześniej otworzyć, bo po prostu się bała. Była pewnie nauczona, że obcym osobom się nie otwiera – kontynuuje Górski.Szybko jednak dodaje, że 4-latka dzwoniąc na pogotowie, zachowała się wzorowo. Podała wszystkie potrzebne informacje, dopiero potem dała się ponieść nerwom. Gdyby nie jej przytomna postawa, sprawa mogła skończyć się o wiele gorzej. Nieprzytomny mężczyzna został zabrany do zielonogórskiego szpitala, gdzie trafił na oddział intensywnej opieki medycznej.Lekarz, który wspiął się po kracie na balkon, nie czuje się bohaterem.– Jestem młodym mężczyzną, mam dwie sprawne ręce i dwie sprawne nogi. Wejście na pierwsze piętro po kracie to nie jest jakiś wielki wyczyn – mówi.Po czym dodaje, że to wcale nie była taka niebezpieczna sytuacja.– Upadek z pierwszego piętra rzadko kiedy jest śmiertelny. Myślę, ze bardziej niebezpieczne jest wchodzenie na przykład do rozbitego samochodu, gdzie opary benzyny są dookoła – uważa. I podkreśla, że takie sytuacje to po prostu codzienna praca załogi karetek.– Wchodzimy tam, skąd inni ludzie uciekają – mówi
Gdy Lori Coble wiozła dzieci ze szkoły, wydarzył się tragiczny wypadek: ciężarówka uderzyła w tył samochodu, którym rodzina wracała do domu. Przeżyła tylko kobieta – Zrozpaczeni rodzice długo szukali sprawiedliwości wobec mężczyzny, który pozbawił ich dzieci. I wtedy po pół roku wydarzyło się coś niezwykłego.Okazało się, kobieta jest w ciąży z trojaczkami. To były dwie dziewczynki i chłopiec, podobnie jak poprzednio. Małżonkowie dostali kolejną szansę od życia.

Lektura obowiązkowa dla każdej przyszłej mamy:

 –  Opowieść uczestniczki warsztatów dla rodziców: "O tym, na co mamuśka nie była wcale przygotowana Gdy jesteś w zaawansowanej ciąży, to cały świat wydaje się bajeczny, a ty w tym świecie jesteś co najmniej dobrą wróżką. Taką okrąglutką dobrą wróżką. Twoje oczy lśnią, tajemniczo sie uśmiechasz, stąpasz... dobra, pominę kwestię stąpania... Czekasz. Myślisz sobie, pożerając drugą porcje lodów na ławeczce w parku, że TUZ-TUZ! Ze jeszcze ciut i pojawi sie twoje największe szczęście. Wiele czytałaś, dopytywałaś, rozmawiałaś i teraz potrafisz sobie wszystko wyobrazić. Więc siedzisz na ławce i wyobrażasz, obserwując kaczki i gołębie. Na te, co nie są w ciąży, patrzysz i myślisz: „Ech... co ty wiesz o życiu". Na te, które juz urodziły patrzysz, z jakiegoś powodu, podobnie. A potem nagle TADAM! — urodziłaś! Krzyki, Izy, uśmiechy, radość, telefony, smsy, śliniaczki, bekanie!... Mija czas... zaczynasz pojmować, że to NIEPRAWDA! Dlaczego nikt cię nie uprzedził?! Dlaczego wszyscy milczeli?! Spisek! To, na co nie byłam absolutnie przygotowana: 1. Karmienie piersią. Wszedzie piszą, że jest to wspaniale czucie. Wierzylam. Czasem są wzmianki na temat pęknięć i laktostazy, ale w najgorszych snach nie przypuszczałam, że pekniecie oznacza ranę na sutku i że to cholernie boli. Zaś laktostaza oznacza wzrost temperatury w ciągu pól godziny do 40 stopni, a wówczas leżysz trupem z nabrzmiałymi cyckami. Obok leży dziecko, które aktywnie domaga się twojej uwagi. 2. Nikt nigdzie nie napisał, co należy robić, gdy dziecko przez 3 godziny było usypiane przez oboje rodziców na zmianę, a gdy wreszcie usnęlo to zrobiło kupę... Zmiana pieluchy oznacza: ,,Rozpoczyna się sezon drugi, prosimy o zajęcie miejsc w pierwszym rzędzie!" Mąz dostał nerwowego tiku, gdy tylko usłyszał przeciągłego bąka. Perspektywa, że przez następną godzinę będzie skakal na piłce, przeraziła go bardziej, niż kontrola skarbowa w firmie. Piłka należała do jego obowiązków. Dzieki temu mąż ma teraz ładny, jędrny tylek. Ja natomiast kołysałam na stojąco: w przód i w tyl. Przez pierwszy miesiąc bujałam się tak odruchowo wszędzie: w sklepie, na ulicy, w tramwaju. Wystarczyło, że na chwilę przystanęlam i heja: w przód-w tyl, w przód-w tyl... Nie miałam nerwowego tiku. Włożyłam malucha do łóżeczka. W kupie. 3. Nikt nie powiedział, że po porodzie przestane sikać. Calkiem. Jak gdybym urodziła również pęcherz moczowy. Polożne przychodziły do nas i powtarzały: „Mamuśki! Pamiętajcie o siusianiu! " I wówczas posłusznie dreptałyśmy do toalety. O zrobieniu czegoś większego nawet nie wspomnę, chyba, że ktoś potrafi wydalać motylki... 4. Nikt nie wspomniał, że jeśli w czasie ciąży na brzuchu wyrośnie dodatkowe owłosienie, to po porodzie i obkurczeniu twój brzuch będzie wyglądał jak brzuch Gruzina sprzedającego szaszłyki na plaży w szczycie sezonu... Dzięki Bogu, potem wszystko samo odpadnie... Ale najpierw przeżywasz szok! 5. Nie bylo też mowy o tym, że po porodzie będę mogła wreszcie poleżeć na brzuchu najwyżej parę dni, aż bedę miała mleko. Potem koniec. Maksymalnie, na co mogę sobie pozwolić, to pozycja sfinksa ze smutnym spojrzeniem w dal... Leżenie na brzuchu z czterokrotnie powiększonymi piersiami, wypełnionymi mlekiem, jest możliwe jedynie na stole do masażu, posiadającym dwa wycięte na twarz otwory... 6. Gdy mówili, że nie będziesz miała czasu dla siebie, to wyobrażasz to sobie zupełnie inaczej. Pojecia „siebie" i „ja" w ogóle przestają istnieć. Umyć się i umyć zęby? Jasne.« ma sprawy! Gdzieś około 15... Zjeść śniadanie? Co za problem — maż wróci wieczorem z pracy i cię nakarmi... Fryzura? Proste — zbierasz kołtuny w kucyk i już jesteś piękna! Pójść do toalety? A czy ty czasem nie przesadzasz w swojej roszczeniowości? 1. Nikt nie uprzedził, że przez pierwsze tygodnie dzieci, gdy sie je przebiera lub zmienia pieluch — drą się wniebogłosy... Początkowo to przeraża i zaczynasz się spieszyć, próbując po raz osiemnasty trafić nóżką noworodka w nogawkę śpiochów. Maluch zaś wywija tymi nóżkami tam i z powrotem. Zanim założysz na prawą nóżkę — lewa się juz wywinęła z nogawki... I wrzask! Gdybym nie podpatrzyła, że inne matki mają tak samo, to myślałabym, że urodziłam histeryczkę. 8. Gdy rodzi się dziecko, wszystko, co jego dotyczy musi być absolutnie higieniczne, wyjałowione. Zabawki, smoczki, butelki — trzeba myć, wygotowywać, polewać wrzątkiem. Mija czas... Dziecko zaczyna raczkować, a arsenał jego zabawek i rzeczy, których dotyka dawno przekroczył granicę paru grzechotek. To cala szuflada zabawek, telefon, łyżki, garnki, przewody i kot. Nikt nie wspomina, co z tym robić. Zawsze myć? Zawsze wrzątkiem? Kota? Zgłupiejesz! Prohieni sam się rozwiązuje, gdy dziecko po raz pierwszy wyliże kółka od wózka... 9. W internecie wszystko jest takie slitaśne, przez co realny obraz się mocno wypacza...„Ojej, misiaczek zrobił kupkę!" — to znaczy, że misiaczek zesrał się i leży w gównie po uszy. „Beknęliśmy!" — to znaczy, że misiaczek rzygnal i wszyscy się przebierają: i misiaczek i mama. Kot, który akurat przechodził obok siedzi w kącie i sie myje. „Jemy kaszkę!" — to znaczy, że wszystko jest w kaszce: misiaczek, mama, krzesełko, podłoga, ściany. Jeśli misiaczek robi ~W to również kot jest w kaszce, bez kota się nie obejdzie... 10. Nikt nie powiedział, że gdy urodzisz, to nie kochasz swojego dziecka. To nie jest miłość, nie wierzcie w to! Po prostu jeszcze żaden człowiek na świecie nie znalazł słów, by opisać TO UCZUCIE. Nieziemskie, niewiarygodne. Zdziwienie, zachwyt. Patrzysz i nie możesz się napatrzeć. Szok! Ona ma wszystko! Rzęski, brewki, uszka, paznokietki na paluszkach, a nawet dziurkę w pupie! Wyobrażasz sobie??? Ona ma dziurkę w pupie!!! Jak to jest możliwe? W jaki sposób moje ciało stworzyło coś takiego! Ona oddycha. Porusza się. Marszczy nosek! Patrzy! Wielki ukłon dla tego, kto to wszystko tak stworzył! A miłość? Miłość przychodzi potem... z czasem".
Amerykanie zaprezentowali elektrycznego semi-trucka, a Polacy dostawczaka – Spółka Ursus znana w Polsce jako producent traktorów, zaprezentowała prototyp pierwszego w pełni polskiego elektrycznego samochodu dostawczego Elvi.Elvi to samochód wyposażony w „rewolucyjny system szybkiego doładowywania baterii w 15 min do 90 proc.” - jak podaje Ursus. Pełna bateria zapewni pokonanie dystansu do 150 km. Elvi będzie  wyposażony w trzyosobową kabinę, natomiast tył pojazdu może być zabudowany w zależności od potrzeb plandeką, kontenerem, otwartą skrzynią lub chłodnią

Gdy pojawia się rozterka

Gdy pojawia się rozterka –
Za tarczą Big Bena, 1920 r. –
Oto zdjęcie z jednego z koncertów Taylor Swift. Wszyscy się głowią nad tym, czy to przód czy tył –
Kompletny brak wyobraźni – Kierowców, którzy wyprzedzając podjeżdżają niemal pod sam tył samochodu, nie zachowując bezpiecznej odległości. Ciekawe co by zrobili, gdyby samochód z przodu się zatrzymał
Źródło: Moto - Trojmiasto
Dokładnie 116 lat temu urodził się Witold Pilecki – Prawdziwy bohater, ikona Polskiego Państwa Podziemnego, jeden z najodważniejszych ludzi podczas II wojny światowej. Człowiek nieskazitelny, który z własnej woli zgłosił się do obozu w Auschwitz, żeby zorganizować tam konspirację. Uciekł z tego "piekła na ziemi" w spektakularny sposób. Autor raportów obnażających skrywane przez Niemców ludobójstwo, którego dokonali za drutami obozu. Po wojnie zaangażowany w walkę z nowym okupantem Polski. Skazany przez komunistów na śmierć w pokazowym procesie i zabity strzałem w tył głowy. Pochowany w bezimiennym grobie. Jego postać miała zostać wymazana z ludzkiej pamięci. Był wyklęty przez dziesiątki lat istnienia PRL. Dzięki poświeceniu wielu Polaków, którzy walczyli przez dziesięciolecia o jego dobre imię i przywrócenie o nim pamięci, ten zbrodniczy plan komunistów spalił na panewce
O tym, jak popularne jest czytanie książek w pociągach, wiedzą wszyscy korzystający z tego środka lokomocji. Linie kolejowe w prowincji Gyeonggi (Korea Południowa) postanowiły wyjść naprzeciw potrzebom podróżnych i wypuściły na tory biblioteczny pociąg – Pomiędzy rzędami siedzeń ulokowane są wysokie regały wypełnione setkami różnego rodzaju książek. Na półkach znajduje się zarówno literatura faktu, jak i powieści, komiksy, książki historyczne i publikacje przeznaczone dla dzieci. Aby zapobiec wypadaniu książek z regałów, gdyby pociągiem targały szarpnięcia, zainstalowano szklane drzwi zabezpieczająceZ myślą o tych, którzy preferują e-booki, obok regałów znalazły się urządzenia udostępniające szeroką ofertę dzieł w wersji elektronicznej. Dla spotęgowania wrażenia przebywania w bibliotece, przód i tył wagonów udekorowano fototapetą przedstawiającą ogromny regał z książkami.
Było ślisko, wilgotno, Macierewicz wjechał w tył, Misiewicz oznajmia, że nic się nie stało – Ktoś się orientuje czy to opis wypadku pierwszego, czy kariery drugiego?
Jeśli daje krok w tył,to tylko po to, aby się rozpędzić –
Źródło: fototapeta24.pl
Czasami musisz zrobić krok w tył, aby pomóc sobie i innym –
U was też choinka tak wygląda? –
A obok jakieś BMW M3 –