Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 488 takich demotywatorów

Oda do srajtaśmy – Zjadłem śniadanie, boli mnie dupa,Czuję po kiszkach, że idzie kupa.Jeszcze wytrzymam te kilka godzin,Do sklepu nowy towar przychodzi.Byłem już rano na półkach zero,Ani ręczników ani papieru.Nawet chusteczki, wszystkie gazety,Wraz z podpaskami tych dla kobiety.Patrze na półki i tak wspominam,Tu była Mola a tam Regina.A mnie tak strasznie, brzuch pobolewa,Tu jeszcze wczoraj leżała Mea.Jak mam do domu zrobić zakupy,Kiedy papieru nie ma do dupy.Rolka Velvetu leży na pralce,A potem tylko zostają palce.Kolejka długa jak w PRLu,Jak w tamtych latach - Nie ma papieru,Ja stoję twardo cieknie mi z czoła,A tu mi dupa o pomstę woła,Ludzie mnie cisną, ludzie mnie pchają,Mówię Im ciągle, niech uważają.Z tego wszystkiego nie wytrzymałem,I nagle w sklepie ja sam zostałem.Dziś jestem Panem w swojej łazience,Papier do dupy trzymam już w ręce.Na pewno nigdy bym go nie dostał,Gdybym się w sklepie wtedy nie posrał...
"Gdy nie urodziłaś naturalnie to nie jesteś kobietą" odcinek 9732 –  Miałam zabieg, ale pod narkozą i powiem szczerze, że po wybudzeniu ból jak cholera. Taki urok zębów, a 8 strasznie boli przy wyrywaniu Jak wy później chcecie dzieci rodzic jak do głupiego zęba potrzeba wam narkozy> Dziecko tez pod narkoza pewnie urodzisz... Ja rodziłam dzieci naturalnie i to sobie nie wyobrazasz jak to musi być ból i ile płaczu ale jeden uśmiech potrafi wszystko zmienić. Oj słabe te kobiety oj słabe
Konie pomagały niepełnosprawnym dzieciom. Ktoś otruł zwierzęta... –  9 Fundacja Inter Paresokoło tydzień temuTęsknimi za wami Pedro i Warka. Strasznie nam smutno, że nie poznamyźrebaczka, który zaraz miał się u nas pojawić. Tak długo wszyscyczekaliśmy na niego.Biegajcie po zielonych pastwiskach za tęczowym mostem.It 412A 18
Źródło: www.polsatnews.pl
 –  Co zrobić z nagłym bólemgardła po kichnięciu?Witam trzy dni temu przy kichnięciuStrasznie zarwało mnie gardło miałem jecale obolałe jak sie dotykałem to bolałomnie na środku oczywiście dostałemchrypkę teraz jak przełykam to boli mniepo lewej stronie wraz z uchem byłem i niewiem co mam robić?MĘŻCZYZNA, 40 LATponad rok temuLARYNGOLOGIA   INTERNA GARDŁOLEK. KONSTANTY DĄBSKILaryngolog, Sandomierz84 poziom zaufaniaNie kichaj kuu.......rwa.
 –  10 sierpnia 2014 roku podjąłem decyzje,żeby nie pić. Leżałem na kanapie bez sił, po wielodniowym piciu, po wielu latach picia, pozbawiony już sił i bliski śmierci.Na dworze był piękny, ciepły dzień a ja ryczałem z bezsilności.Ale tliła mi się głowie jakaś lampka. Chcę żyć. Nie chce tak umrzeć. Sonia, mama,Justyna...Moje życie, moje marzenia, pasja, przyjaciele... Naprawdę to wszystko ma się skończyć przez alkohol?Kilka lat wcześniej przeżyłem atak padaczki. Później kolejny i kolejny. Zmierzałem w czarną dziurę, w którą zazwyczaj wkłada się trumnę. Mówię Wam, tam jest strasznie. Tam jest naprawdę źle. Tam jest ciemno, zimno i tak samotnie, że trudno to opisać słowami.Alkohol jest silniejszy ode mnie. Muszę przestać z nim walczyć, bo i tak nie mam szans. Muszę się ratować. Chcę żyć. Błagam, pomóżcie mi. Ja już nie chcę... Miałem w głowie tylko te słowa.Ponownie poszedłem na spotkanie z doktorem Woronowiczem. 10 lat wcześniej nie uwierzyłem, że jestem chory. Musiałem uderzyć w swoje dno. A każdy alkoholik ma to dno gdzieś indziej. Ale pragnąłem żyć i kochać. Być kochanym.Nie widzieć już strachu w oczach moich bliskich.Nie widzieć wstydu, nie mieć więcej tego ohydnego poczucia winy. Chciałem być kimś, komu można zaufać.Kimś, komu się wierzy i patrzy na niego z szacunkiem.Bo widzicie, alkoholicy to mistrzowie kłamstwa i manipulacji. Wymyślają niestworzone historie żeby tylko móc pić dalej. Wykorzystują swych bliskich, wykorzystują wszystkich, którzy im ufają, żeby tkwić dalej w nałogu i nie zrobić tego jednego ruchu. Nie podjąć wreszcie TEJ decyzji. STOP.Te mechanizmy się leczy.Moja terapia trwała 8 miesięcy. Jak 8 lat podstawówki. Gdzie od nowa uczysz się żyć, rozumieć co czujesz. Stajesz wreszcie oko w oko z kimś, od kogo tak długo uciekałeś. Kogo nie umiałeś pokochać. Ze sobą.I zrzucasz z siebie ogromne brzemię. A jest nim wszechobecne w życiu alkoholika KŁAMSTWO.To ulga nie do opisania. To jak złapanie powietrza, kiedy już prawie się utopiłeś. To jak odzyskanie wzroku, słuchu i węchu. Trzeźwienie to ciężka praca ale najpiękniejszy prezent jaki możesz dać sobie i swoim bliskim. Moja praca trwa już szósty rok. 10.08.2020 roku minie równo 6 lat, odkąd nie piję.Mój synek będzie miał prawie 4 miesiące i nigdy nie zobaczy taty pijanego.Moja córka będzie miała 15,5 roku i nigdy nie zobaczy taty pijanego.Będę z moją żoną świętował 6 lat mojej trzeźwości a pół roku później obejdziemy naszą pierwszą rocznicę ślubu. Nigdy nie zobaczy mnie już pijanego.Drogi Panie Sawicki z TVP! Drogie „wiadomości”...! Kłamstwo i manipulacje to oznaka chorego organizmu. Chory nie widzi, że jest chory. Ale po to ma innych wokół, żeby mu to uświadomili.Jesteście Państwo chorzy i to smutne. Ale to można leczyć. Trzeba tylko mieć odwagę dokonać zmiany. Moja choroba to dziś moja wielka siła.Czekam, aż walniecie w swoje DNO.Tam zaczyna się nowe.PS.Koleżanki i koledzy grający w TVP! Chyba już nie da rady dalej udawać, że gracie i reżyserujecie nie w tym samym miejscu, w którym lecą „Wiadomości”... Jeśli podejmujecie taką decyzję, rozumiem. Ale niech dzieje się to świadomie. Nie udawajcie, że nie widzicie tych kłamstw i manipulacji. Dajecie swoją twarz tym ludziom.
Źródło: www.facebook.com
Odpowiedziała, że od kilkunastu lat i że ma całą ogromną dokumentację lekarską - prześwietlenia, USG i inne, ale lekarze nie potrafią powiedzieć co to jest, nie widzą tego na żadnym urządzeniu do badań i nie umieją ulżyć jej cierpieniu. – Spytaliśmy więc z ojcem Rufusem, czy pamięta konkretny dzień kiedy to się zaczęło ruszać. Kobieta powiedziała, że to było w dniu jej ślubu. Ojciec Rufus drążył dalej: czy pamięta jakieś dziwne wydarzenie z tego właśnie dnia. Kobieta powiedziała, że tego dnia teściowa dała jej mleko i kazała wypić do dna. Okazało się, że to mleko było ogarnięte klątwą. Zaczęliśmy się modlić i wtedy demon przemówił głosem teściowej: „ona zabrała mi syna !”. Daliśmy do wypicia kobiecie wodę święconą, cały czas się modląc. Po chwili kobieta zwymiotowała mleko wypite kilkanaście lat wcześniej. I została uwolniona.” - Ks. Krzysztof Witwicki                                              #                    Może nie przyswajała laktozy?..                                             #   A tak już poważnie: - Czy naprawdę mamy XXI wiek?
Źródło: www.youtube.com
Gdy Stefan strasznie chrapie –
Mamy wyniki konkursu na biologiczną bzdurę roku. Nie było niespodzianki. Wygrała faworytka - Ewa Kopacz za jej słynną teorię o dinozaurach – Drugie miejsce zajęły feministki z grupy Dziewuchy Dziewuchom, które przeczyły jakoby otyłość powodowała choroby, a następnie Wojciech Cejrowski i jego w twierdzenie, że szczepionki zawierają trucizny i zabijają BIOLOGICZNA BZDURA ROKU 2019Ewa KopaczPlatforma ObywatelskaPrzypomnę strasznie dawne czasy. To jest wtedy, kiedy jeszczedinozaury były, a ludzie nie mieli żadnych strzelb, nie mieliżadnej broni nowoczesnej, która pozwoliłaby ich zabić. Wiepani co robili? Rzucali kamieniami!
 –  OTO KOBIETA NIEZALEŻNAIDZIE DO ROBOTY NIEZALEŻNIE OD TEGO, ŻE JEJ SIĘ STRASZNIE NIE CHCE
Źródło: www.facebook.com
Są chwile, gdy nawet najbardziej zatwardziały ateista musi księdzu przyznać rację –  "Na głupka wyszedł Kościół katolicki,	który poparł PiS. Teraz, nawet gdyby się zgłosił na mediatora, to wszyscy go wygwiżdżą.	To mnie bardzo boli - po prostu Kościół	tak strasznie się skompromitował."	ks. prof.'Âlfred Wierzbicki

Smutne, ale prawdziwe

Smutne, ale prawdziwe –  Joanna SzczepkowskaWczoraj o 10:25 ·Przeczytajcie mimo Sylwestra. Piszę bo F jest po to,żeby się dzielić dobrymi i złymi, obrazkami w kraju.Wyszłam wczoraj wieczorem z domu po kapsułki dozmywarki. Po drodze zobaczyłam człowieka na murkuze zwieszoną głową . Zapytałam czy źle się czuje, onpodniósł głowę, a ja zobaczyłam to co się nazywaśmierć w czach. Biały jak kreda. Trochę zaniedbany.Zapytał ledwo mówiąc, czy mam zapałki. Niewyczulam alkoholu. Ne miał też twarzy pijaka tylkobardzo zapadniętą. Powiedział , że bardzo go boligłowa z tyłu. Zapytałam, czy coś pił. Tak, ale kilkagodzin temu. Zapytałam czy wezwać pogotowie, bo onnaprawdę strasznie wyglądał. Prosił, żeby nie.Poszłam do sklepu a wracając zobaczyłam, jak ontrzymając się ogrodzeń próbuje iść , ale nie ma siły.Zobaczyłam wtedy jego chudość i przyszło mi dogłowy, że to jest człowiek głodny, i zapytałam kiedyjadł. Tydzień temu. Wszystko jasne, stąd ból głowy.Poprosiłam żeby zaczekał i kupiłam mu parówki ,bułkęi wodę ale on nie miał siły jeść. Zapytał czy mogę goodprowadzić na przystanek. Mogłam, ale on był zdolnyzrobić tylko kilka kroków. Wreszcie zgodził się, żebymwezwała pogotowie. Dzwonię. Kobieta pyta czy on pił.Mówię, że trochę ale wycieńczenie nie na tym polega,a on moim zdaniem za chwile odejdzie na tamtenswiat. Kobieta powiedziała żebym go dała do telefonu.On trochę bełkocze z tego wyczerpania ale to nie jestalkoholowe. Kobieta mówi mi, ze nie przyjadą bo onjest pijany , żebym zadzwoniła po straż miejską.Dzwonię a w tym czasie to widzi ktoś z sąsiedztwa,przynosi herbatę i polar, potem dochodzi jego żona iwszyscy widzimy że ten człowiek jest na granicy życia.Z wielkim trudem sadzamy go na ławce. Straż miejskapyta przez telefon - on jest bezdomny? Pytam amężczyzna mówi tak, ale mieszka u kolegi, podajeadres. Straż miejska mówi- proszę pani to oni wiedzągdzie iść, proszę sobie dać spokój. Mówię że człowiekchyba umiera, mówią że przyjadą. Czekamy. Pytamtego mężczyznę czy ma jakaś pracę, żeby się ożywił.Był glazurnikiem, ale dalej ciężko mu mówić bo makłopoty z oddychaniem. To naprawdę bardzo źlewygląda a straż nie przyjeżdża i nie przyjeżdża.Sąsiedzi też jużŻ muszą iść a on coraz ciężej i szybciejoddycha. Nagle jedzie policja. Pewna, że to zamiaststraży zatrzymuję ich, że to tutaj, ale oni nie znająsprawy. Wychodzą z samochodu i po pierwszychoględzinach mówią do swoich aparatów, że maja tuwycieńczonego człowieka . Pytają go o dane, oncichutko wszystko mówi. Każą mu dmuchać walkomat- on dmucha a oni mówią - pił ,ale za małożeby wezwać straż miejską, za dużo żeby wezwaćpogotowie. Ale ja wezwałam straż miejską! Niewzywała pani bo pytaliśmy o takie zgłoszenie.Pokazuję telefon z dowodem. Oni zdziwieni dzwoniątam znowu. Tak ale już wiemy ze nie przyjadą. Takzdecydowali. Czyli bez powiadomienia mniezdecydowali o czekaniu na zimnej ulicy, człowiekaktóry nie ma sił i mnie, przechodnia który chce pomóc.Mogłabym całą noc czekać . Więc co? Mężczyznaosuwa się z ławki. Więc policjanci wzywają pogotowiejednak. Pomaga kolejny łyk herbaty który mu trzebapodać jak mleko niemowlęciu. Policjanci w tym czasiemają dużo innych zgłoszeń więc pytają czy mogępopilnować. Oczywiście. Karetka przyjeżdża podwudziestu minutach. Wysiada trzech mężczyzn zczego jeden taki chamski wódz. Patrzy jak naśmiecia.- On się nie nadaje do szpitala. -Jak to nie, onumiera. -Ale do szpitala się nie nadaje. – chce pan doszpitala? - pyta wódz o bardzo złych oczach. Nie-szepcze mężczyzna nie bardzo już przytomnie. -Nowidzi pani , nie chce, a ja nie będę go porywał.- Ale onmusi dostać kroplówki!- Ale on nie chce. I nie będziemi tu pani świeciła łezkami.- Ale on umrze na tej ławcenie widzicie tego? - To może pani jeszcze będzienagrywać? -Będę. - No to ja pani wytoczę sprawę-zwraca się do policjantów. Pani chce mnie nagrywać ,proszę panią pouczyć. - Policjant mnie prosi, żebympodeszła do okna samochodu.- Panowie mówię -przecież on umrze na tej ławce, jeżeli go zostawimy.Policjant o bardzo inteligentnej twarzy mówi mi tak: jateż mam rodzinę , nie będę tu tkwił. Wszystko zostałozrobione ,my jako policja wezwaliśmy odpowiedniesłużby, a służby oceniły, że on się nie kwalifikuje doszpitala. Niech pani idzie do domu. W desperacji biorękomórkę i fotografuję numery tej pomocy ratunkowej. -Dobrze mówi wódz -bierzemy go, żeby ta pani miałaczyste sumienie ale w szpitalu go nie przyjmą i każąwyjść na ulicę. - Ale on nie ma siły iść. Biorą go podpachy, on ledwo idzie ale chętnie, podaję mu tojedzenie które kupiłam i termos z herbatą od sąsiada.Czy mogę też pojechać?- Może pani iść za karetką-odpowiada bardzo elegancko wódz. Zanim mnieodepchną wchodzę na stopień karetki- niech się pantrzyma.- Dziękuję pani za wszystko – wyszeptał tenczłowiek, którego dalszych losów nie znam i niepoznam. Gdyby miał na sobie piękny płaszcz, byłdyrygentem wycieńczonym pracą i stresem bezjedzenia na adrenalinie twórczej, to bym byłaspokojna. Ale u nas śmieci wyrzuca się na ulicę.Przepraszam innych być może empatycznychpracowników służb, ale to z czym miałam do czynieniana każdym szczeblu nie mieści się w przeciętniecywilizowanej głowie. Zaraz będę pisać cospogodnego, ale na razie sobie życzę w Nowym Roku,żebym nie odpuściła tej sprawy.%3DEDYCZNERENAULTTraficAWI:6327W īAUTO SERWISWWSTANSONSO 609 709OWNICTWOPANSTH

Wszyscy tylko o tym, jak to psy i koty boją się fajerwerków. Dlaczego się boją? Jak temu zapobiec? Mało kto jednak pomyśli, jaki to wielki stres dla dzikich ptaków, których jest w miastach całkiem sporo

Mało kto jednak pomyśli, jaki to wielki stres dla dzikich ptaków, których jest w miastach całkiem sporo – Ptak ma ściśle określone godziny wypoczynku, musi w ciągu dnia zjeść odpowiednią ilość pokarmu, w dodatku nocą widzi tyle co nic, z wyjątkiem sów oczywiście, ale mówimy tu teraz o ptakach zamieszkujących miasta i tereny przyległe. Taki nagły huk i "błyskawice" potrafi je zmusić do latania na oślep, mogą też paść najzwyczajniej w świecie ze strachu.Denerwuje mnie ciągłe narzekanie właścicieli czworonogów, którzy z Sylwestra robią totalny koniec świata i już na miesiąc przed rozpoczynają kampanię anty-fajerwerkową, która sprowadza się do wrzucania tysięcy wpisów o tym, jak to ich Fafik strasznie przeżywa ten dzień. W gruncie rzeczy przez coś takiego wiele osób zaczyna postrzegać ten problem właśnie w taki sposób - mały Chihuahua leży na jedwabnej poduszce ze złotymi obszyciami i właśnie śni mu się soczysty rostbef, który dostanie na kolację, a tu nagle jakieś chamy rozpętują za oknem III Wojnę Światową. Pani właścicielka przybiega do swojego niuńki w panice i zaczyna go tulić, całować i biadolić, że "nic się nie stanie, wszystko będzie dobrze, tylko się nie bój maleńki", a właśnie, że będzie! W takiej sytuacji taki mały jak i duży szczurek zacznie jeszcze bardziej panikować. Najprostszą rzeczą, żeby spróbować psa przyzwyczaić do fajerwerków, jeszcze przed Sylwestrem, najlepiej za młodu, ale wcale nie jest to niezbędne, to zrobić mu mały pokaz. Można na jakimś polu, np. siedząc z nim w samochodzie. Jedna osoba, którą zna niech wystrzeli za oknem jakiś niezbyt głośny fajerwerk, a druga siedzi z nim w środku i ogląda. Potem wystarczy go pochwalić i dać mu coś smakowitego - zobaczy, że ten drugi nie dość, że nie zginął w męczarniach, to w dodatku wszyscy byli zadowoleni. Psy boją się głównie tego, czego nie znają lub poznały i miały z tym złe wspomnienia, które trzeba postarać się zatrzeć. Teraz wszyscy by chcieli mieć wszystko podane na tacy - psa, który nie boi się fajerwerków, chociaż przez 364 dni w roku nie ma z nimi do czynienia i żyje pod totalnym kloszem. To tak, jakby jakiegoś informatyka z korpo nagle wrzucić na pawilon wojskowy i dziwić się, że trzęsie portkami. Gdy zapyta się osób, które twierdzą, że ich psy tak tragicznie boją się fajerwerków, co rzeczywiście z tym problemem chciały zrobić okazuje się, że głównie biorą się za farmakologię, czyli nafaszerować go czymś żeby był otępiały lub właśnie siedzieć nad nim chwilę i się rozczulać, a potem złorzeczyć na tych złych strzelających ludzi, bo przecież "Fafik już taki jest, że się boi i koniec".Moje psy oglądały fajerwerki i uwielbiały to. Jako domownicy uczestniczyły w tym, a widząc, że nikt nie robi z tego dramatu tylko ogląda to i robiły to samo. A jeżeli ktoś twierdzi, że nie można starego psa nauczyć nowych nawyków to rozczaruję - stary pies, wzięty z fundacji, który podobno był "agresywny do innych psów" bardzo szybko się tego oduczył, gdy na spacerach przechodząc koło innego psa lub ogrodu z nim miał podsuwane pod nos smakołyki. Myślał o nich, nie o tych psach w tym momencie i potem niepostrzeżenie już można było z nim iść bez nich. Oduczył się tego, chociaż ta agresja początkowo była naprawdę spora. Oczywiście zdarzyły się potem jeszcze jakieś sytuacje pojedyncze, gdy z jakimś psem sobie nie przypadli do gustu, ale to już były sytuacje na palcach jednej ręki, nie tak jak wcześniej, do niemal każdego samca. Psom trzeba pokazać, że mogą inaczej zareagować na sytuacje, które wywołują w nich strach lub agresję i warto trochę nad tym popracować.No ale wracając do mej głównej myśli to nie mam zamiaru na nikim wymuszać tego, żeby strzelał, czy żeby nie strzelał. Każdy sam decyduje o tym jak żyje, chcę tylko przypomnieć o tych, którzy sami nie mogą powiedzieć za siebie, bo stada kawek, gawronów czy wróbli nie utuli zasmucona właścicielka, a jedynie mogą liczyć na siebie i na łut szczęścia, aby przeżyć. Bo to dla nich jest prawdziwy koszmar, nie dla kanapowców, które powinny zostać tak ułożone, żeby we własnym domu nie umierać ze strachu przed strzałami
 –  Proszę o pomoc!!! Mam nowe autko ( moje pierwsze) i w instrukcji pisze, że na 1 biegu mogę jechać do 20 km. Problem polega na tym, że do pracy mam 12 km i nie mieszczę się w tych 20. Co mam robić. Myślałam że będę w pracy szybciej niż PKS ale autobus mnie wyprzedza a ja jadę i jadę. Silnik strasznie głośno pracuje i ciągle się włącza coś, że temperatura za wysoka, a na dworze zimno. Co mam robić ratujcie, to auto jest chyba zepsute. Składać reklamację, czy nie? Są jakieś auta, co na 1 biegu jadą 1 km?
- Panie doktorze, wszyscy mówią, że jestem strasznie tępy- Proszę o więcej szczegółów- Znaczy że co? –
Chciał popisać się na nowym stanowisku, kara za podłe zachowanie przyszła bardzo szybko – Nowy manager zaczął pracę dla dużej korporacji. Był to dla niego ważny awans, bo praca była jego całym życiem. Przychodził pierwszy, wychodził ostatni. I nie byłby to żaden problem, a jedynie zaleta, gdyby nie to, że był strasznie chamski dla innych. Uważał wszystkich za gorszych.Pewnego dnia zarząd miał spotkanie i w czasie przerwy wszyscy stali i pili kawę przed gabinetemManager podszedł do chłopaka, który bawił się telefonem i zapytał, co tu robi.– Nic, bawię się telefonem i czekam aż mi zapłacąMegater wściekł się na tak bezczelną odpowiedź i powiedział:– Ile zarabiasz na tydzień?– No jakieś 300 zł. – Powiedział zbity z tropu chłopakManager wyciągnął portfel i odliczył 600 zł i dał je zdziwionemu chłopakowi:– Masz tu 600 zł i wynoś się stąd!Ten je wziął i wyszedł. Manager był bardzo dumy ze siebie, zwłaszcza, że cała sytuację obserwował zarząd. „I co państwo na to?” – zapytał z uśmiechem.Właściciel firmy popatrzył na pracownika i stwierdził: „No cóż, to pewnie największy napiwek, jaki dostał dostawca pizzy w tej firmie.”
Kobieta wysłała szczery list do swojego byłego chłopaka. Jego treścią zachwycają się internauci – "Drogi Ex,Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze. Minęły wieki, odkąd widzieliśmy się po raz ostatni. Nie mam pojęcia czy jesteś szczęśliwy, ale mam ogromną nadzieję, że tak. Od dawna zbierałam się w sobie, żeby napisać do Ciebie ten list.Chciałam Ci tylko dać znać, że u mnie wszystko w porządku. Oczywiście był czas, kiedy strasznie za Tobą tęskniłam, byłam wściekła, że nie ma Cię już w moim życiu, ale to było i już nie wróci. Teraz jeśli zdarza mi się myśleć o Tobie, zawsze się uśmiecham, bo przypominam sobie te wszystkie cudowne chwile, jakie przeżyliśmy ze sobą.Byliśmy dziećmi, kiedy się poznaliśmy. Byłeś moją pierwszą miłością. Byliśmy razem bez zobowiązań i pytań o miłość. Tak po prostu. Cieszyliśmy się sobą, naszymi wszystkimi wspólnymi, pierwszymi razami. Pamiętam chwile, kiedy się śmialiśmy, płakaliśmy, kochaliśmy i nienawidziliśmy. Pamiętam wszystko. Nie dlatego, że nadal Cię kocham, ale dlatego, że stanowiłeś ważną i piękną część mojego życia. Zawsze będziesz dla mnie cudownym wspomnieniem.To dzięki Tobie dowiedziałam się, że istnieje miłość i teraz czekam na nią. Chcę żebyś wiedział, że nawet kiedy założę swoją rodzinę, będę miała męża i dzieci, w moim sercu będzie takie małe miejsce, które będzie należało do Ciebie."
Źródło:
Po tylu latach w związku wiem, że szczerość nie wchodzi w grę, więc odpowiadam:- A Tobie?- Nie podoba mi się.- To dobrze, bo jest brzydka w ch***j.No i obraziła się... –
Halloween - jedyny dzień w roku, kiedy można powiedzieć dziewczynie ''Wyglądasz strasznie!'' a ona jeszcze podziękuje –
 –
Kobieta myśli: "Zaraz spadnę! Nie mogę się wspiąć, ponieważ wąż mnie ugryzie! Dlaczego ten facet mnie po prostu nie wciągnie?!"Mężczyzna myśli: "Tak strasznie boli! Jednak podciągam ją tak bardzo jak mogę! Dlaczego nie spróbuje się sama wspiąć trochę wyżej?! – Morał z tej historii jest następujący: Nie możesz zobaczyć presji pod którą jest druga osoba, a ona nie może zobaczyć bólu, który odczuwasz. Jednak to, że czegoś nie widzimy, nie znaczy, że tego nie ma.Tak wygląda życie. Nie ma znaczenia czy chodzi o rodzinę, pracę czy przyjaciół, warto mieć wobec siebie nieco więcej wyrozumiałości, bo nigdy nie znamy pełnej historii. Warto też że sobą po prostu rozmawiać.Nauczmy się myśleć trochę inaczej, możliwe, że trochę wyraźniej i porozumiewać ze sobą lepiej, zamiast ciągle opierać się na tym, co nam się tylko wydaje.Czasami nawet niewielka troska i empatia może wiele zmienić
Źródło: www.facebook.com
 
Color format