Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 548 takich demotywatorów

Gdyby Kevin Hart chciał kiedyś nakręcić film o swoim życiu, mógłby łatwo wcielić się w całą swoją rodzinę –
Generalnie najlepiej, jakby był streaming gdzie urzędnik państwowy mógłby czuwać nad przebiegiem interakcji – Oczywiście "tak" to sfinalizowanie podpisanej wcześniej umowy wraz z załącznikiem art. 2 pkt. 45 i 36b wraz z cyfrowym odciskiem palców i zaświadczeniem z Najwyższej Izby Wszystkofobii o tymczasowym przebywaniu w strefie wolnoksenofobicznej. Do wniosku należy dołączyć także skan dowodu osobistego w kolorze oraz pismo wyjaśniające dlaczego interakcja przebiega w sposób nie uwzględniający udziału, czyli dyskryminujący prawa osób o orientacji homoseksualnej. Podania należy składać osobiście do godz. 15.30, w nieprzekraczalnym terminie 7 dni roboczych przed planowaną interakcją.(Pismo powinno zawierać tłumaczenie na język arabski w dwóch egzemplarzach)
Obraźliwe zdjęcie umieszczone w internecie odmieniło życie sprzątacza – Przypadkowe zdjęcie 65-letniego Nazer al-Islam Abdul Karim z Bangladeszu, zostało umieszczone na Instagramie przez nieznanego użytkownika, który wyśmiewał się z mężczyzny, pracującego na co dzień jako sprzątacz w Arabii Saudyjskiej.„Ten człowiek zasługuje, by patrzeć tylko na śmieci” – taki komentarz pod opublikowanym zdjęciem zamieścił jeden z użytkowników.Karim nawet nie wiedział, że jest fotografowany. Tymczasem fotografia człowieka, który przygląda się złotym ozdobom, na które go nie stać, poruszyła Saudyjczyków, w krótkim czasie zdjęcie stało się popularne.Udało się zlokalizować zarówno sam sklep, jak i bohatera fotografii. Powstał pomysł, aby zebrać prezenty dla Karima. W rezultacie sprzątacz stał się posiadaczem złotej ozdoby, której się przyglądał, a także kilku worków z ryżem i miodem, smartfonów Apple iPhone 7 i Samsung Galaxy, a także biletu do ojczyzny. Miesięczna pensja sprzątacza wynosi 187 USD, normalnie nigdy nie mógłby sobie pozwolić na takie rzeczy.Użytkownicy mediów społecznościowych, w szczególności Saudyjczycy na Twitterze, obiecali regularnie przesyłać prezenty do Karima
Jesteś w stanie wyjaśnić czyja to dłoń? – Siostrzyczka obok ma obie rączki z przodu, mama trzyma obiema rękami synka, a tata nie mógłby mieć tak długiej ręki, by objąć pierwszą córkę na zdjęciu
Tak dla pewności, bo zdaje się,że coś za szybko poszło –
Pewna kobieta z Chin dostanie zwrot za oba jej iPhone'y X, ponieważ telefony myślą, że ona i jej koleżanka wyglądają identycznie – iPhone X umożliwia odblokowywanie za pomocą skanu twarzy. Podobno szanse, że ktoś inny mógłby go odblokować w ten sposób są niemal zerowe. A jednak kobieta o imieniu Yan miała to "szczęście". Chyba coś jest na rzeczy, kiedy mówią, że wszyscy Chińczycy wyglądają tak samo...
 –  JanuszJeśli Ziemia byłabyobracającą się kula, helikoptermóglby zawisnąć wiejscu i poczekać aż miejsce do którego leciał samo przyjdzieGrzegorz EINSTEIN HALO KURWA MAMY PROBLEM ONZACZYNAJA COŚ WĘSZYć
Każdy powinien mieć kogoś komu mógłby się rzucić w ramiona i wyznać jak jest źle, spotykając się ze zrozumieniem i czułością –
Premier Morawiecki zna się nie tylko na finansach. O zdrowiu mógłby mówić godzinami... –
Źródło: Włącz dźwięk
Podczas meczu Pucharu Belgii sędzia liniowy doznał kontuzji i nie było nikogo, kto mógłby go zastąpić – Na ochotnika z publiczności zgłosił się przypadkowy kibic - Luc Bosmans, który dostał niebywałą szansę sędziować podczas meczu pomiędzy dwiema drużynami z belgijskiej ekstraklasy. Nie popełnił żadnego błędu, a nawet wkraczał pomiędzy graczy podczas spięć między nimi
Bezdomny oddał dziewczynie swoje ostatnie pieniądze. W zamian otrzymał znacznie więcej. Dobro powraca – Ile razy przeszliśmy obojętnie obok kogoś, kto potrzebował pomocy? Ile razy odwróciliśmy wzrok, gdy widzieliśmy, jak komuś dzieje się krzywda? A ile razy to my potrzebowaliśmy wsparcia, a pomógł nam bezinteresownie ktoś, po kim nigdy byśmy się tego nie spodziewali? Pewnie każdy z nas na te pytania mógłby odpowiedzieć -"tak, kilka razy rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce". Ale czy wyciągnęliśmy z tego wnioski? Niejaka Kate McClure, o której rozpisują się media na całym świecie, postąpiła właśnie tak jak należało, gdy na jej drodze pojawił się 34-letni bezdomny, Johnny Bobbitt. 27-latka pewnego dnia samotnie wracała samochodem do domu w Filadelfii. Zbyt późno dostrzegła, że w jej baku kończy się paliwo, a przy sobie nie miała ani grosza. Gdy wyszła na drogę, spostrzegła bezdomnego Johnny'ego, który zaproponował, że kupi jej paliwo i pomoże zatankować pojazd. Na zapełnienie kanistra wydał ostatnie pieniądze, jakie posiadał - 20 dolarów. Nie wspomniał nawet o ich zwrocie. Dzięki niemu Kate mogła bezpiecznie dotrzeć do domu. Następnego dnia wraz z chłopakiem przywiozła mu kilka ciepłych ubrań, jedzenie, a także pieniądze na zwrot "długu". Na jednym spotkaniu się nie skończyło. Poruszona sytuacją Johnny'ego (mężczyzna od roku mieszka na ulicy, a wcześniej był wyspecjalizowanym ratownikiem i służył w Korpusie Piechoty Morskiej) i dobrocią jego serca postanowiła, że za wszelką cenę pomoże mu stanąć na nogi. Za pomocą strony croudfundingowej GoFoundMe zorganizowała dla niego zbiórkę. Chciała zebrać 10 tysięcy dolarów, ale dzięki wielu darczyńcom udało się uzbierać ponad 350 tysięcy dolarów! Dzięki temu Johnny będzie mógł uporać się z problemami i zacząć nowe życie!
Kalkulować trzeba umieć –  Wpada facet do zakładu fryzjerskiego i pyta: Kiedy mógłby pan mnie ostrzyc? Fryzjer rozgląda się po zakładzie, liczy czekających klientów i mówi: - Najwcześniej za dwie godziny. Klient wychodzi. Na drugi dzień ponownie pojawia się ten sam facet. Zagląda do zakładu i pyta: - Kiedy najwcześniej mógłbym się ostrzyc? Fryzjer kalkuluje, przelicza czekających klientów i odpowiada: - Nie wcześniej niż za trzy godziny. Facet znika. Tydzień później sytuacja się powtarza. Zaniepokojony fryzjer prosi kolegę: - Romek, idź za nim i zobacz, co to za jeden i dokąd poszedł? Po 10 minutach wraca Roman śmiejąc się do rozpuku. Fryzjer pyta: - I co, dokąd poszedł? - Do twojej żony!

Była aktorka porno, Aurora Snow w 2013 roku napisała wzruszający list do swojego jeszcze nienarodzonego dziecka. Oto jego treść:

Była aktorka porno, Aurora Snow w 2013 roku napisała wzruszający list do swojego jeszcze nienarodzonego dziecka. Oto jego treść: – "Drogi synu,Piszę do Ciebie, choć pojawisz się na świecie dopiero w drugiej połowie grudnia. Kiedy będziesz czytał te słowa, będziesz duży na tyle, by już surfować po internecie i interesować się dziewczynami, i poznasz pewnie nazwisko Aurora Snow. Wyobrażam sobie ten dzień od wielu lat i mam nadzieję, że przeczytasz ten list, zanim wpadniesz przypadkiem na zdjęcia albo filmy video z moim udziałem, których wolałabym, abyś nigdy nie widział.Wytłumaczę się.Wychowałam się w bardzo biednym miejscu. Na początku lat 2000 chodziłam na uniwersytet Kalifornijski w Irvine. Mimo że byłam dobrą studentką i miałam świetne oceny, tonęłam w pożyczkach. Sfrustrowana czułam, że mam coraz mniejsze szanse, by ukończyć uniwersytet. I wtedy odpowiedziałam na małe ogłoszenie  w jednym z dzienników. Wyboldowane litery przyciągnęły moją uwagę: „Nagie modelki: 2000 dolarów za dzień”.Zostałam aktorką porno. Potrzebowałam pieniędzyNie czuję żadnego wstydu i potrzebuję pieniędzy. Mam pewność, że nie chcę zakładać rodziny. (Wtedy internet nie był tak rozpowszechniony i byłam przekonana, że uda mi się to ukryć przed rodzicami i braćmi).Co mam do stracenia? Myślę, że popracuję tak przez rok, spłacę długi, potem o tym zapomnę i pójdę dalej.Ale tak się nie stało.Spotykam się z przyjemnym zainteresowaniem moją osobą, zarabiam niewiarygodnie dużo. Mimo to, nigdy nie czuję się piękna. Jestem przekonana, że oni wkrótce zdadzą sobie sprawę, jaki błąd popełnili, odeślą mnie i zastąpią inną dziewczyną, ładniejszą. Ale nie. By zarobić więcej pieniędzy, szybko proponują mi relacje seksualne przed kamerą. Akceptuję propozycję i tak wpadam w sam środek świata kina dla dorosłych.Z powodów, które mi umykają, proponują mi coraz więcej filmów. Szybko trafiam na okładki magazynów, plakaty i do „zwykłych” programów telewizyjnych. To twoja prababka pierwsza odkrywa mój potajemny zawód (na kasecie VHS, u przyjaciela). Twoja babcia i wujkowie szybko się o tym dowiadują. Pomimo rozczarowania, są obok mnie. Nigdy nie przestali mnie kochać.Według twojej babci, to umysłem należy pracować, nie ciałem. Bardzo się o mnie martwi i ma nadzieję, że odnajdę swoją drogę. Mimo że wszyscy o tym wiedzą, nie rozmawiamy z twoimi wujkami na ten temat. Twój dziadek, który mieszka w innym stanie, odkrywa, co robię oglądając program Hovarda Sterna. Z perspektywy czasu jestem wdzięczna, że byłam w programie jedną z tych dziewczyn, które się nie rozbierały i których poczucie wstydu uszanowano.Mam nadzieję, że uda mi się nauczyć cię, jak ważna jest uczciwość. Muszę więc być z tobą szczera. Daleko zaszłam jako aktorka porno, oczywiście robiąc rzeczy, które wydadzą ci się straszne. Chodziłam tam, żeby pracować, ta praca liczyła się w moich oczach i próbowałam wykonywać ją jak najlepiej, jak każdy inny zawód. To mnie czasami doprowadzało do robienia rzeczy ekstremalnych, mam nadzieję, że tego nigdy nie zobaczysz.20 lutego 2009 roku moje życie zmienia kierunek. Twój wujek Keith ma poważny wypadek na motocyklu, muszę się zająć dwojgiem jego dzieci do czasu, aż on wyzdrowieje. Moje spojrzenie na życie zmienia się. Widzę ich uczucie, emocjonalne zaangażowanie i bezwarunkową miłość. To sprawia, że odczuwam coś zupełnie nowego. Nagle dociera do mnie, że też chcę założyć rodzinę.Rodzina. Ograniczenie wolności?Nigdy nie wierzyłam w miłość i umierałam ze strachu na myśl, że ktoś mógłby się we mnie zakochać. Jestem wolnym duchem, wolnym od wszelkich ograniczeń. Ale mam świadomość, że właśnie doświadczam, przechodzę obok czegoś najważniejszego.Zmieniają się moje priorytety. Nie jestem już gotowa na wszystko i chcę ustalić cele w moim życiu – jako kobiety. Chciałabym mieć rodzinę, ale najpierw muszę znaleźć osobę, z którą mogłabym ją mieć. I to wcale nie jest proste zadanie. Za pośrednictwem dobrego przyjaciela, pewnego dnia poznaję rolnika z Middle West, który też pracuje w branży rozrywki i produkcji programów telewizyjnych. Jest czuły, szarmancki i bardzo nastawiony na rodzinę.Mimo wielkiego pragnienia, by zerwać z kinem dla dorosłych, muszę walczyć, by odciąć się od kariery, której poświęciłam dekadę. Twój ojciec to dostrzega i dzięki jego pomocy znajduję po raz pierwszy odwagę, by opuścić to środowisko.Synku, oby ten list mógł ci pomóc zrozumieć i powstrzymał przed klikaniem na moje filmy porno. Nasze decyzje mogą zmienić kurs życia na zawsze w sposób, który wydaje się w danym momencie niezrozumiały. Moje wcześniejsze wybory doprowadziły mnie na drogę, której wiele osób nie pochwala. Dziś bardzo zależy mi na tym, aby ci to wytłumaczyć. Wszystko zależy od naszych wyborów.Gdybym wiedziała, że kiedyś się zmienię i zapragnę założyć własną rodzinę, prowadziłabym inne życie. Nie wiem, czy tak byłoby lepiej, bo każda z poprzednich decyzji doprowadziła mnie do tego, kim jestem dzisiaj. Gdy się ma 18 lat łatwo wyobraża się sobie przyszłość i łatwo mieć pewność co do tego, co nam się podoba. Ale dziesięć lat później wszystko wygląda inaczej. To dlatego, kiedy będziesz podejmował ważne decyzje w życiu, nigdy nie zapomnij, by myśleć o przyszłości. Zadawaj sobie wtedy pytanie: „Czy będę mógł z tym żyć?”. Znajdziesz moją odpowiedź w tym liście, który – mam nadzieję – mówi sam za siebie.Z całą moją miłościąMama"

Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli

Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli – W pewnym szpitalu, na jednej sali, ramię w ramię leżeli dwaj zaawansowani wiekiem mężczyźni, których stan sugerował raczej zbliżającą się wcześniej niż później podróż na drugą stronę. Mężczyzna, który leżał bliżej okna, mógł przez godzinę siedzieć, bo dzięki temu z jego płuc łatwiej odprowadzano płyn. Drugi z pacjentów musiał przez cały czas leżeć na plecach. Panowie – zupełnie jak nie panowie – bardzo wiele ze sobą rozmawiali. O byłym życiu, o minionych latach, żonach (byłych i minionych), pracach, wojnach, wakacyjnych wyjazdach. O wszystkim, o czym tylko ci dwaj byli jeszcze w stanie pomyśleć. Jedynym wyjątkiem od rutyny była godzina, w której jeden z mężczyzn mógł siedzieć przy oknie. Wtedy dotychczasowe rozmowy ustawały. Mówił tylko siedzący.Opowiadał drugiemu o wszystkim, co dostrzegł za oknem. Opisywał każdy najdrobniejszy szczegół, tak żeby ten drugi, który nie mógł patrzeć, był w stanie wszystko dokładnie sobie wyobrazić. To, co działo się za oknem, było oczywiście dużo ciekawsze od codziennych rozmów o tym samym. W końcu ile można opowiadać o swoim życiu? Z czasem unieruchomiony pacjent z coraz większą niecierpliwością wyglądał odpowiedniej godziny. Tylko zaokienne opowieści drugiego sprawiały mu radość. Żył wszystkim, co usłyszał. Każdym wydarzeniem, każdym kolorem, każdym zjawiskiem.Mijały kolejne godziny i mężczyzna dowiadywał się coraz więcej. O parku za szpitalnym oknem i o brzegu jeziora widocznego tuż obok. O kaczkach i łabędziach pływających tuż obok puszczanych przez dzieci papierowych łódek. O zakochanych parach wędrujących ramię w ramię wśród kwiatów. Wreszcie o panoramie miasta widocznej w oddali.Gdy jeden z pacjentów otwierał oczy i wyglądał przez okno, drugi zamykał je, by wszystko widzieć oczami wyobraźni. Któregoś popołudnia siedzący opowiedział o paradzie przechodzącej pod oknem. I choć drugi z mężczyzn nie był w stanie usłyszeć jej prawdziwych dźwięków, w jego wyobraźni odgrywała się cała symfonia. Mijały dni, tygodnie. Minął miesiąc i kolejny. Jak co dzień do sali zajrzała pielęgniarka, przynosząc pacjentom wodę do mycia. Tym razem jednak na jej powitanie odpowiedział tylko jeden z mężczyzn. Drugi, ten, który leżał bliżej okna, odszedł cicho we śnie. Po krótkim pożegnaniu ciało zabrano.Gdy upłynęło wystarczająco czasu, by takiej prośby nie uznać za niestosowną, mężczyzna dotąd leżący daleko od okna zapytał, czy mógłby przenieść się na drugie miejsce. Prośbę chorego spełniono. I gdy tylko został w sali sam, postanowił złamać zalecenia lekarzy. Powoli, z ogromnym wysiłkiem i bólem uniósł się na łokciach, by pierwszy raz od bardzo dawna na własne oczy ujrzeć świat poza murami szpitala. Z obawą, ale i podekscytowaniem odwrócił głowę i wyjrzał...Za oknem była tylko blada ściana kolejnego z budynków szpitala.Zdumiony pacjent próbował dowiedzieć się od pielęgniarki, co się stało z tym, co widział zmarły chory.- Nic się nie stało - odpowiedziała pielęgniarka i wyjaśniła, że zmarły był od dawna niewidomy i nie był w stanie zobaczyć nawet tej ściany za oknem. - Wymyślał, bo chciał sprawić ci radość
Źródło: joemonster.org

Matka dziecka z zespołem Downa napisała wzruszający list do lekarza, który proponował jej aborcję:

Matka dziecka z zespołem Downa napisała wzruszający list do lekarza, który proponował jej aborcję: – Parker Myles to chłopiec z zespołem Downa. Jego rodzice prowadzą profil na Facebooku, na którym opowiadają historie innych dzieci, które spotkało to genetyczne schorzenie. Wśród ich opowieści pojawił się również list matki, której lekarz wielokrotnie doradzał aborcję po tym, jak okazało się, że jej córeczka obciążona jest zespołem Downa. Kobieta w kilku wzruszających zdaniach opowiedziała, dlaczego nie jest na niego zła."Panie doktorze,Znajoma powiedziała mi ostatnio, że kiedy lekarz zobaczył jej dziecko w trakcie USG, powiedział: "on jest doskonały". Kiedy jej syn urodził się z zespołem Downa, odwiedziła jeszcze raz tego samego lekarza. On spojrzał na jej synka i powiedział: "Mówiłem ci. On jest doskonały". Wzruszyło mnie to. Byłam bardzo wdzięczna za doświadczenie mojej przyjaciółki, a jednocześnie wypełniał mnie żal z powodu tego, co przydarzyło się nam. Chciałabym, by był Pan taki, jak tamten lekarz. Przyszłam do ana w najtrudniejszym okresie mojego życia. Byłam przerażona, niepewna i zrozpaczona" - zaczęła swój list kobieta."Nie znałam jeszcze prawdy o moim dziecku i to jej potrzebowałam od Pana najbardziej. Jednak zamiast wsparcia i zachęty, Pan zasugerował, abym dokonała aborcji. Powiedziałam Panu, jak córeczka ma na imię, a Pan pytał nas ciągle, czy rozumiemy jak niską jakość miałoby nasze życie z dzieckiem z zespołem Downa. Sugerował Pan, byśmy przemyśleli naszą decyzję o kontynuowaniu ciąży" - brnęła dalej, zdradzając swoje traumatyczne wspomnienia."Od tej pierwszej wizyty, baliśmy się wizyt u Pana. Najtrudniejszy okres w moim życiu był niemal nie do zniesienia, bo nigdy nie powiedział mi Pan prawdy. Takiej, że moje dziecko jest idealne. Nie jestem zła. Nie jestem zgorzkniała. Jest mi po prostu smutno. Jestem smutna, bo malutkie bijące serca, które ogląda Pan na co dzień, nie napełniają Pana podziwem. Jestem smutna, bo szczegóły i cuda tych słodkich małych paluszków u rąk i nóg, płuc, oczu, uszu nie zawsze robią na Panu wrażenie. Jestem smutna, bo tak bardzo się Pan mylił mówiąc, że dziecko z zespołem Downa zmniejszyłoby jakość naszego życia. I boję się, że mógłby Pan powiedzieć to jakiejś mamie nawet dzisiaj" - wylicza matka Emmy."Ale przede wszystkim jestem smutna, bo nigdy nie będzie miał Pan przywileju poznania mojej córki, Emersyn. Bo widzi Pan, Emersyn nie tylko wpłynęła pozytywnie na jakość naszego życia, ale dotknęła serc setek ludzi. Dała nam cel i radość, które trudno wyrazić. Dała nam uśmiech, więcej zabawy i słodkich pocałunków niż może pan sobie wyobrazić. To ona otworzyła nasze oczy na prawdziwe piękno i najczystszą miłość" - opowiada o swojej córeczce kobieta.W ostatnich zdaniach podsumowała cały swój list, prosząc lekarza o to, by zmienił swoje poglądy na temat chorych genetycznie dzieci: "Dlatego modlę się, by żadna inna mama nie musiała przechodzić przez to, co przeszłam ja. Modlę się też za Pana - aby widział Pan prawdziwie piękno i czystą miłość podczas każdego badania USG. I modlę się, by następnym razem, gdy zobaczy Pan dziecko z syndromem Downa schowane w łonie matki, spojrzał Pan na tą matkę i powiedział jej prawdę – twoje dziecko jest doskonałe."
Uczestnicy ruchu drogowego NIE SĄ SOBIE RÓWNI!Gdyby byli sobie równi, to rower mógłby rozjechać TIR'a –
Źródło: i.dailymail.co.uk
Wypił kilka drinków za dużo i postanowił pożyczyć od Danii Grenlandię. Dostał oficjalną odpowiedź – Często powroty z imprez kończą się szalonymi pomysłami, ale o czymś tak odważnym jeszcze nie słyszeliśmy. Amerykanin stwierdził, że Grenlandia jest tak bezużyteczna, że mógłby ją sobie pożyczyć.Bardzo się dziwił, gdy dostał odpowiedź na maila wysłanego pod wpływem alkoholu. Jak sam opowiada, zrobił to ok. 4 nad ranem po powrocie z imprezy. Nie do końca pamięta, dlaczego wybrał akurat Grenlandię i dlaczego zdecydował się napisać oficjalnego maila do rządu Danii.Na jego prośbę odpowiedział przedstawiciel duńskiego rządu. List pochodził, dokładniej rzecz biorąc, z ministerstwa spraw zagranicznych Danii. "Podoba nam się, że marzysz o wielkich rzeczach. Nigdy nie wiadomo, czy któregoś dnia jedno z takich marzeń się nie spełni. Jednak jeśli chodzi o oddanie ci Grenlandii, musimy odmówić. To nie jest możliwe, ale dziękujemy, że zapytałeś. Może zacznij od mniejszych rzeczy - brzmiała odpowiedź ministerstwa.W sumie trudno się dziwić, przecież nie codziennie pijacki wybryk kończy się oficjalnym mailem od oficjeli.Co za poczucie własnej wartości - klasa po obu stronach!Ciekawe czy nasz rząd by odpisał
Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny –
Źródło: - Ernest Hemingway
Jak być uczciwym? – Moim zdaniem - niemożliwe Trwała u mnie w mieszkaniu wymiana kabli, syf, bałagn i burdel, jak to zawsze. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że w miarę możliwości chcę być fair z prawem, zatrudniłem więc do tego firmę, by nie robić nic "na czarno". Przyszedł szef, dogadaliśmy się, zaczęła się robota i... zaczęli pracować u mnie ludzie, których ON wynajął "na czarno". Ponieważ spędziliśmy razem sporo czasu (robota trwała 3 tygodnie), dowiedziałem się, że oni "pracują" także w kilku innych firmach w ten sam sposób i cały rynek tak robi, zaś datek na bezrobocie i tak pobierają. A przecież nie zrezygnuję z faceta w połowie roboty. JAK mam być uczciwym człowiekiem, skoro gdzie się nie obrócę, jest jakiś kant? W zasadzie powinienem o każdym kancie donieść odpowiednim organom, ale pracując kiedyś w sklepie spożywczym, świetnie wiem, że te organy też na kancie stoją, bo mój ówczesny szef Sanepid OPŁACAŁ. Z kolei, jak do napastliwego, agresywnego pijaka wezwałem policję, to oni ... zamówili mu taksówkę pod dom i jeszcze... podali mu, jak się nazywał wzywający. Na kursie BHP największym novum jakiego się nauczyłem, to to, że na budowie trzeba mieć kask, a facet firmie za to szkolenie policzył tak, że z mety mógłby niezły nowy samochód kupić. Byłem proszony o pokaz z okazji święta (już nie pamiętam jakiego) i zapytany o cenę tego pokazu. Gdy im powiedziałem, odpowiedzieli, że to dla nich za dużo, ale znajomy który tam pracował, powiedział, że pieniadze na ten ivent dostali z miasta, więc de facto, mój pokaz ICH by nic nie kosztował, ntomiast oni wzięli sobie gościa który podał najniższą cenę (stawki są normowane), a w rozliczeniu z miastem podali, że zatrudnili go "na standardowej umowie", odpalili gościowi tyle co chciał, a 5 razy tyle ganęli do kieszeni. I tak jest wszędzie. Ostatnio przy "projekcjie obywatelskim" trafiłem na załatwianie roboty rodzince. Nie ma jak być uczciwym, bo nawet jeśli chcesz, to i tak na koniec dowiadujesz sie, że pomogłeś w jakimś szwindlu, o którym nie wiedziałeś.
Źródło: Własne
Asteroida 2012 TC4 przeleci blisko Ziemi. Minie nas "o włos" w czwartek 12 października – Obiekt ma od kilkunastu do ponad 20 metrów i zbliży się do Ziemi na odległość ok. 50 153 km. W kategoriach astronomicznych to bardzo mała odległość - wielokrotnie mniejsza od tej, jaka dzieli Ziemię od Księżyca. To bardzo niewiele. Co byłoby gdyby wpadł obiekt w naszą atmosferę?Obliczenie dokładnej odległości, z jaką 2012 TC4 minie Ziemię, było trudne - m.in. ze względu na niewielkie rozmiary obiektu. Gdyby wpadł w naszą atmosferę, nie spowodowałby zagłady na Ziemi, ale mógłby wywołać podobne skutki do tych, które obserwowaliśmy kilka lat temu nad Czelbańskiem. Asteroida wróci w pobliże Ziemi za dwa lata - ale wówczas znajdzie się już w dalszej odległości
 
Color format