Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 142 takie demotywatory

Wojska Mieszka I oczywiście wygrały przerywając podbój przez Germanów Zachodniego Pomorza –
Kobieta przez lata uważała, że ma najgorszą matkę na świecie. Dopiero kiedy dorosła potrafiła ją docenić, co wyraziła w liście do niej: – "Miałam najgorszą mamę na świecie… Podczas gdy inne dzieci na śniadanie mogły jeść dowolne słodkości, ja zmuszana byłam do zdrowego jedzenia: jajek, tostów, owsianki.Kiedy dzieci w szkole jadły pączki i piły colę, ja wyciągałam z plecaka zrobione przez mamę kanapki i wodę. Jak możecie się spodziewać, na kolację także nie dostawaliśmy tego, co chcielibyśmy jeść. Na szczęście w tej sytuacji nie byłam sama! Razem ze mną cierpiała siostra i dwóch braci. Oni też mieli tę samą najgorszą matkę na świecie.Kiedy wychodziliśmy się bawić,  musieliśmy powiedzieć, kiedy dokładnie wrócimy i dokąd idziemy. Oczywiście nie wolno nam było się spóźnić ani chwili!Codziennie musieliśmy mieć czyste ubrania i brać kąpiel, gdy inne dzieci nosiły te same spodnie przez kilka dni. Jednak i tak nas wyśmiewano, ponieważ nasza matka własnoręcznie szyła nam ubrania, aby było taniej. Ale to nie wszystko! Dyscyplina w naszym domu była czymś bardzo ważnym. Zawsze wstawaliśmy wcześnie rano, nawet, jeśli był weekend…Myliśmy naczynia, sprzątaliśmy, gotowaliśmy i robiliśmy rzeczy, o których nasi rówieśnicy nawet nigdy nie słyszeli. Czasem wydawało mi się, że nasza mama robi to celowo: po nocach wymyśla najróżniejsze zadania, żeby jeszcze bardziej uprzykrzyć nam życie… Mama zawsze mówiła nam, abyśmy mówili tylko prawdę, nawet jeśli to będą słowa, których ludzie nie zechcą usłyszeć. Czas mijał, my dorastaliśmy, a w naszym domu nic się nie zmieniało. Nie mogliśmy udawać chorych, aby nie pójść do szkoły, tak jak robiły to pozostałe dzieci. Mama zawsze liczyła, że przyniesiemy same najlepsze oceny.Minęły lata. To, co nasza „zła” mama wpajała nam przez okres dzieciństwa, sprawiło, że dwójka z nas poszła na studia, pozostali mają dobre prace i kochające rodziny. Nigdy nie zrobiliśmy czegoś głupiego, nie weszliśmy w konflikt z prawem. No cóż… A nasi popularni koledzy ze szkoły, którzy mogli robić co tylko chcieli, mają za sobą takie doświadczenia i takie życie, których ja nigdy nie chciałabym przeżyć!Dlaczego o tym piszę? Bo teraz, gdy mam trójkę dzieci, chciałabym być taką samą „złą"matką dla nich, jak ich babcia była dla mnie. I cieszę się, że miałam „najgorszą” matkę na świecie!"

Z pamiętnika chirurga:

 –  Sobota. Jestem trochę niespokojny. Wczoraj zacząłem dość zawiłą operację na panu Łukaszu spod siódemki. Nie zauważyliśmy, jak czas zleciał i zrobiła się szesnasta i koniec roboty. Pan Łukasz został na stole do poniedziałku. Martwię się, że będzie próbował sam się zaszyć. Poniedziałek. Wszystko dobre, co się dobrze kończy. W czasie weekendu była przerwa w dostawie prądu. Urządzenia przestały działać i pan Łukasz też. Dzisiaj miałem tylko dwa wyrostki. Dziwne, że u jednego pacjenta. No, ale poniedziałek jakoś zleciał, tym bardziej, że siostra Kulanka znalazła między protezami podręcznik anatomii. Bardzo ciekawy. Nigdy bym nie przypuszczał, że aż z tylu części składa się człowiek. Wtorek. Od rana pech. Podczas operacji plastycznej znów zabrakło skóry. Pożyczyłem co prawda kawałek ceraty od ajenta bufetu, no ale jak długo można nadużywać dobrej woli człowieka nie związanego przecież ze służbą zdrowia? Środa. W dalszym ciągu pechowa passa. Siostra Narcyza potrąciła mnie podczas operacji, kiedy akurat zerkałem na siostrę Honoratkę. Wszystko stało się bardzo szybko. Rodzina pana Korytko, który był na stole chce mnie skarżyć o to, że mu przyszyłem butlę z tlenem do pleców. Kiedy już ochłonąłem, to zrobiłem sobie na próbę zastrzyk nową jednorazówką z tego transportu, który dopiero co nadszedł. Bardzo bolesny, dwa razy zemdlałem, zanim wprowadziłem wszystko dożylnie. Siostra Jola powiedziała, że niepotrzebnie się męczyłem, bo igły do tych strzykawek przyjdą w przyszłym tygodniu i iniekcje mają być ponoć łatwiejsze. Eee, pożyjemy zobaczymy. Czwartek. Dzisiejszy dyżur na oddziale reanimacji minął nadspodziewanie spokojnie. Praktycznie przez cały czas nie było prądu, więc aparatura nie hałasowała. Na szczęście włączyli fazę i zdążyłem jeszcze wypełnić wypiski. Natomiast mocno zastanawiająca historia przytrafiła mi się podczas porannego obchodu. Otóż spotkałem mojego sąsiada z bloku, inżyniera Bazydło. Powiedział, że przyszedł do naszej kliniki do Rentgena. Ciekawe to o tyle, że nikt z pracowników naszej placówki, ani też żaden, żaden z jej pacjentów nie nosi takiego nazwiska. No i kto mi teraz wytłumaczy, dlaczego inżynier Bazydło ukrył przede mną prawdziwy cel swojej wizyty? Piątek. Obchodzę mały jubileusz. Właśnie dziś wykonałem moją setną operację. Radość tym większa, że dzisiejszy zabieg był pierwszym udanym. Coraz częściej, szczególnie podczas trepanacji czaszki, odzywa się moje najskrytsze marzenie: chciałbym kiedyś rozpocząć studia medyczne. I może nawet je skończyć. Sobota. To był naprawdę ciężki tydzień. Jestem już bardzo zmęczony. Dosłownie przewracam się o każdego leżącego. Wtorek. Bardzo silnie uderzyłem się w twarz butlą tlenową. Nigdy by do tego nie doszło, gdybym nie zrobił sobie omyłkowo zastrzyku ze spirytusu. Przypuszczam, że spirytus podrzucił mi pielęgniarz Gniady z zemsty za to, że zamiast od bólu głowy, dałem mu na przeczyszczenie. Kiedy go czyściło, zrobiłem mu trepanację i napchałem do głowy gazet. Myślę, że bredzę. Dobranoc, kochany dzienniczku. Chyba już w tym tygodniu nic nie napiszę. Środa. Po południu. Dzisiaj rano otworzyłem pana Bielinka, tego spod czternastki. Już od tygodnia skarżył mi się, biedaczek, że mu coś leży na wątrobie. A jednak niczego nie znalazłem. Ciekawe, dlaczego chciał mnie wprowadzić w błąd. Podobnie zresztą, jak pan Paprotka, który usiłował mi wmówić, że ma zimną krew. A kiedy przetoczyłem mu ją do butli, to się okazało, że jej temperatura wynosi grubo powyżej zera. A ściślej mówiąc, 36 i 6, czyli razem 42. A ten Paprotka, widocznie ze wstydu, już się więcej do mnie nie odezwał. Czwartek. Popadłem w konflikt z naszym anestezjologiem, doktorem Zegrzyńskim. Zegrzyński uważa, że przekraczam swoje kompetencje usypiając bardziej kłopotliwych pacjentów bez jego wiedzy i na dłużej. A ja pytam co to znaczy dłużej? Te dwa, trzy miesiące zdrowego snu tylko wzmocnią organizm chorego i obsługi. Piątek. Konflikt trwa. Nie miałem innego wyjścia. Uśpiłem doktora Zegrzyńskiego. Sobota. Dzisiaj przywieziono czterech pacjentów z wypadków. Po ich uśpieniu i długotrwałej operacji wyszło mi dwóch. Zdecydowałem się ich uśpić. Niedziela. Zbudzili Zegrzyńskiego, żeby mnie uśpił. Wtorek. Salowy Wiśniewski powiedział dzisiaj do mnie podczas obchodu Doktorze, dzisiaj nie wtorek, zapnij rozporek. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że dzisiaj właśnie jest wtorek. Nie wiem, dlaczego ten cham tak się śmiał. Siostra Kulanka też. Nienormalni. Środa. Myślałem długo nad wczorajszym incydentem z Wiśniewskim. Sprawdziłem dokładnie w kalendarzyku, potem jeszcze specjalnie włączyłem dziennik. Wczoraj na pewno był wtorek. Czwartek. Wiem, że dorosły człowiek, i do tego lekarz nie powinien zaprzątać sobie głowy drobiazgami, ale nie mogę zapomnieć o wtorkowym obchodzie. Dziś przezornie przed wyjściem z toalety zapiąłem sobie rozporek. W końcu dzisiaj nie wtorek, tylko czwartek. Jutro piątek. Może się położę na kilka dni
Ostatni znany pojedynek na szpady miał miejsce we Francji, w roku 1967. W ten sposób mężczyźni postanowili rozwiązać swój konflikt –
Fragment książki "Gulasz z Turula":W 1941 roku faszystowskie Węgry, będące w sojuszu z Hitlerem, wypowiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym. W gabinecie prezydenta Roosevelta miał się odbyć taki oto dialog: – Ambasador Węgier: Szanowny panie prezydencie, z największą przykrością muszę pana poinformować, że z dniem dzisiejszym Węgry wypowiadają wojnę Stanom Zjednoczonym.Roosevelt: Węgry? Co to za kraj?Ambasador: To jest królestwo, panie prezydencie.Roosevelt: Królestwo? A kto jest tam królem?Ambasador: Nie mamy króla, panie prezydencie.Roosevelt: To kto tam rządzi?Ambasador: Admirał Miklós Horthy.Roosevelt: Admirał? Ach, więc będziemy mieli przeciwko sobie kolejną flotę!Ambasador: Niestety, panie prezydencie, Węgry nie mają dostępu do morza i w związku z tym nie mają floty.Roosevelt: O co więc wam chodzi? Macie z nami jakiś konflikt terytorialny?Ambasador: Nie, panie prezydencie, Węgry nie mają roszczeń terytorialnych wobec USA. Mamy konflikt terytorialny z Rumunią.Roosevelt: A więc prowadzicie także wojnę z Rumunią?Ambasador: Nie, panie prezydencie, Rumunia jest naszym sojusznikiem...
Społeczeństwu wmawia się, że al-Asad, zaatakował własny naród bronią chemiczną – Tymczasem pomija się prowokację jakichś służb, mającą na celu zaangażować wojska USA w ten chory konflikt i aktywniejszy wkład Turcji i Izraela w anarchiczny rozkład Syrii.To nie prezydent, racjonalnie postępujący dyplomowany lekarz jest wrogiem, tylko ISIS twór stworzony przez ludzi Saddama Husajna, z którego korzyści na taniej ropie ma Turcja, USA (petrodolar) i być może nawet państwa w Europie na południu
Źródło: ripsonar.files.wordpress.co
Kiedy wrócił z pracy i chce coś zjeść, a ty właśnie uznałaś, że to najlepszy moment na poważną rozmowę –
Nic nie trwa wiecznie. No, może z wyjątkiem konfliktu izraelsko-palestyńskiego –
Czasami nie warto –  Powstańcy KrakowscyCesarstwo AustriiJakub SuchorzewskiLudwig von Benedek154 zabitych, 20 jeńcówkoń ranny w nogę
Tak się bawiło – lub rozwiązywało konflikty
Obywatele Niemiec powinni gromadzić zapasy żywności – Dziś niemieckie media podały taką wiadomość .Ludność cywilna powinna być przygotowana na ewentualne zamachy lub konflikt zbrojny .Druga informacja brzmiała : Bojownicy IS nie muszą dostawać się do Europy zachodniej , bo już tam są! !!
To dopiero prawdziwykonflikt tragiczny –
Źródło: rozmowa
Przez konflikty dorosłych zawsze najbardziej cierpi dziecko –
Bezkonfliktowa koszulka –

Wielki internetowy konflikt: Mickiewicz vs. Słowacki staje się hitem polskiego internetu (18 obrazków)

Źródło: facebook
Boże narodzenie – 3 dni, które zrujnują twoją dietę, zmasakrują twój budżet, odświeżą konflikty w rodzinie i spowodują potworne zmęczenie
Kanada przyjmie samotnego uchodźcę jeśli będzie gejem – Nowy premier Justin Trudeau nie chce angażować Kanady w konflikt w Syrii, starając się do minimum zmniejszyć ryzyko zamachu terrorystycznego na terytorium swojego kraju.W tym celu Ottawa zrezygnuje z przyjęcia uchodźców z grupy samotnych mężczyzn, niemających rodzin. Polityka Trudeau jest jednak na tyle liberalna, że azyl dostaną mężczyźni, którzy są singlami, jednak pod jednym warunkiem, jeśli Syryjczyk będzie w stanie udowodnić, że jest gejem, biseksualistą lub osobą transpłciową
Zabawa w kotka i myszkę – Level: Turcja
Dlaczego zamiast przyjmować uchodźców, UE nie wyśle wojsk żeby zrobiły porządek w tym kraju? – A może UE nie chce zakończenia tego konfliktu?
Każdy z nas ma prawo do wolności, każdy z nas ma prawo do własności, którego powinien bronić. – Jeśli występuje konflikt pomiędzy prawami  człowieka i prawami własności, prawa człowieka muszą zwyciężyć Abraham Lincoln