Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 82 takie demotywatory

Ten chłopak cudem uratował się przed kierowcą na przejściu dla pieszych w Szubinie – Nagranie dotarło również do ojca dziecka, który od razu zaniósł film na policję oraz zamieścił post na Facebooku z prośbą o znalezienie kierowcy tego pojazdu.Nie trzeba było długo czekać, by w internecie zawrzało. Mieszkańcy województwa kujawsko - pomorskiego zaczęli udostępniać nagranie w mediach społecznościowych. Sprawę poruszyły także gazety i telewizja.Następnego dnia na komisariat zgłosił się 63-letni mieszkaniec powiatu bydgoskiego, któremu przedstawiono mu zarzut z art. 86 kodeksu wykroczeń, który mówi o stworzeniu zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Przyznał się do winy. Zatrzymano też jego uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi.Jednocześnie policjanci skierowali do sądu wniosek o ukaranie mężczyzny. 63-latek chciał dobrowolnie poddać się karze, która miałaby wynosić 1000 zł i zakaz prowadzenia pojazdów przez 10 miesięcy. Ostatecznie o wysokości kary zadecyduje sąd
Historia wydarzyła się w Niemczech. Uwagę policjantów przykuło ogromne wybrzuszenie w spodniach spacerującego po mieście nastolatka – Na pytanie co to takiego nastolatek odpowiedział szczerze: - Mój pyton.Policjanci się trochę speszyli i postanowili zabrać go na komisariat.Tam okazało się że chłopak nie żartował. Nastolatek nie chciał powiedzieć skąd wziął węża. 35 centymetrowy pyton trafił do akwarium, a niemiecka policja szuka jego właściciela Fakty rmf fm policja zatrzymała nastolatka z 35 centymetrowym pytonem w spodniach
Bezdomna kobieta z Krakowa włamała się do mieszkania, żeby przenocować. Odwdzięczyła się, sprzątając! – Krakowscy policjanci zatrzymali 55-letnią kobietę, która w ubiegłym tygodniu włamała się do przypadkowego mieszkania, gdzie spędziła noc. Bezdomna chodziła od bloku do bloku po dzielnicy Krowodrza, sprawdzając skrzynki pocztowe. W końcu w jednej z nich kobiecie udało się znaleźć to, czego szukała - pozostawione przez właścicieli klucze od drzwi. Łup wyciągnęła za pomocą szydełka. Włamała się do mieszkania, które okazało się być puste. Rzecznik prasowy małopolskiej komendy policji Sebastian Gleń poinformował, że 55-latka wykąpała się, przespała, a rano zrobiła sobie śniadanie. W ramach rekompensaty za skorzystanie z cudzego mieszkania, postanowiła... posprzątać. Właścicielom lokum odwdzięczyła się, sprzątając łazienkę i kuchnię oraz myjąc naczynia i okna. Po zakończonych porządkach włożyła znalezioną w szafie sukienkę. Wykąpana, wyspana, najedzona i ubrana bezdomna 55-latka została przyłapana przez właściciela mieszkania. Mężczyzna spotkał włamywaczkę na klatce schodowej, kiedy zamykała drzwi od lokalu. Natychmiast wezwał policję. Po przewiezieniu na komisariat i przesłuchaniu kobieta usłyszała zarzut włamania i kradzieży. Grozi jej 10 lat pozbawienia wolności
No po prostu nie wierzę... –  Policja.plLubisz to! Obserwowanie UdostępnijPolska PolicjaAkcja cały czas trwaLudzie sami przychodzą na komisariat z narkotykami. Zobacz najnowszy pomysł policji...niestety niektórzy ludzie to idioci i wierzą we wszystko. policja nic już nie musi robić. Ludzie przychodzą sami z narkotykami na komisariat. Po co szukać narkotyków na...Strona głównaInformacjeZdjęciaFilmyPostyWydarzeniaSpołecznośćUtwórz stronę
 –  PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj dostaliśmy nową broń służbową z centrali. Pułkownik Żelazny nakazał nam jej natychmiastowe wyczyszczenie. "Żeby mi lśniła jak..." nie dokończył i wyszedł do toalety. Próbowałem wielu papierów ściernych ale rdza z mojej nowej finki nie schodzi. WTOREK - Dziś zgłosił się jakiś nieogolony młodzian z gitara mówiąc, że przybył tu na przesłuchanie. Dokonałem rutynowej roboty i całkiem przepisowo go przesłuchałem. Przyznał się do wszystkiego. Zdziwił się tylko, że nie kazaliśmy mu grać i śpiewać, bo według niego to właśnie się robi na przesłuchaniach w studiach nagrań. Wyprowadziliśmy go z błędu mówiąc mu, ze trafił na komisariat. Młodzian zemdlał. Kiedy leżał powalony niemocą, cała komenda wykonała brawurowo utwór "Besame Mucho". Kapral Klucha grał na grzebieniu. ŚRODA - Gramy w rosyjską ruletkę. Cudem przeżyłem. Posterunkowy Paproch, zamiast zostawić jedną kule, wyjął tylko jedną z magazynka. Wyszły nasze braki w wyszkoleniu. Nikt nie został nawet draśnięty. Jedynie Klucha przytrzasnął sobie palec. Cynglem. CZWARTEK - Wyruszyliśmy w pościg za skradzioną furgonetką bankową. Tego jeszcze nie było. Wszystkie rowery w akcji. PIĄTEK - Dziś zawody strzeleckie. Byłem drugi. Tuż, tuż za pułkownikiem Żelaznym. Na następne zawody będę musiał przygotować nową tarczę, bo od trzech lat mam cały czas ten sam wynik i obecna tarcza już mi mocno wyblakła. SOBOTA - Nareszcie weekend. Gram z posterunkowym Paprochem w szachy. Nawet nam szybko idzie , bo mamy tylko połowę pionków i to w tym samym kolorze. NIEDZIELA - Dzisiaj mam wolne. Nie mogę jednak zapomnieć o pracy. Wróg zawsze czuwa. Przeglądam interesującą książkę dotyczącą kryminalistyki. Ciekawie się zaczyna, cytuje "...nazywam się Żbik a na imię mam kapitan

Policjant znalazł realistycznie wyglądającą lalkę w domu 45-latka. Kiedy zaczął ją wąchać, odkrył tajemnicę, która mrozi krew w żyłach!

Policjant znalazł realistycznie wyglądającą lalkę w domu 45-latka. Kiedy zaczął ją wąchać, odkrył tajemnicę, która mrozi krew w żyłach! – Bohater tego wpisu był znanym naukowcem, pisarzem i znawcą historii cmentarzy. Nikt ze znajomych ani rodziny nie podejrzewał, że Anatolij Moskvin może mieć coś na sumieniu. Co prawda był samotnikiem i nie przepadał za kontaktami z ludźmi, ale nikomu nie wyrządzał tym krzywdy. W listopadzie 2011 roku rosyjska policja weszła do jego mieszkania w Niżnym Nowogrodzie. Zdziwili się, że 45-letni mężczyzna postawił na tak dziwny wystrój. Małe mieszkanie zapchane było książkami, zabawkami i kolorowymi ubraniami. Funkcjonariusze zaczęli się zastanawiać, po co bezdzietnemu kawalerowi tyle lalek i dziecięcej odzieży.W jednym pomieszczeniu zobaczyli lalkę wielkości dziecka starannie ubraną i ułożoną na kanapie. Inne bardzo podobne siedziały na krzesłach i na podłodze. Widać było, że mężczyzna traktuje je z szacunkiem. Zapach jeden lalki oraz podejrzany wygląd wzbudziły zainteresowanie policjantów. Gdy lepiej się jej przyjrzeli, odkryli, że to nie zabawka, a zmumifikowane zwłoki! Anatolij natychmiast został aresztowany a prawda na temat tego, co robił, wreszcie ujrzała światło dzienne.Sprawa wstrząsnęła całą Rosją i wszyscy zaczęli się zastanawiać, po co to robił? Okazało się, że przez ponad 10 lat codziennie chodził po cmentarzach i szukał niedawno pochowanych dziewczynek i młodych kobiet. Wykopywał je, a ich ciała mumifikował. Kiedy się mu to nie udawało, wkładał zwłoki z powrotem do grobów. Przyznał, że obkładał je mieszanką soli oraz sody oczyszczonej i pozostawiał w suchych miejscach. Gdy wyschły, zabierał zwłoki do domu. Ubierał je i wypychał szmatkami, aby miały okrąglejsze kształty. Na głowy nakładał „lalkom”chustki lub peruki, malował im także paznokcie i usta.W jego miejscu zamieszkania znaleziono 29 ciał, ale podejrzewa się, że zbezcześcił ponad 150 grobów! Policja znalazła również metalowe tabliczki skradzione z grobowców, instrukcje dotyczące tworzenia „lalek”, mapy okolicznych cmentarzy, a także zbiór zdjęć i filmów przedstawiających otwarte groby. Kobiece mumie towarzyszyły mu przez kilkanaście lat. W ich towarzystwie pił kawę i jadł obiady. Urządzał im nawet urodziny. Nigdy nie były dla niego obiektami seksualnym. Twierdził, że w ten sposób chciał zapewnić im życie wieczne.Policjant zaczął wąchać lalkę znalezioną w mieszkaniu 45-latka. Nie spodziewał się, że za chwilę odkryje mrożącą krew w żyłach tajemnicę!W jego miejscu zamieszkania znaleziono 29 ciał, ale podejrzewa się, że zbezcześcił ponad 150 grobów! Policja znalazła również metalowe tabliczki skradzione z grobowców, instrukcje dotyczące tworzenia „lalek”, mapy okolicznych cmentarzy, a także zbiór zdjęć i filmów przedstawiających otwarte groby. Kobiece mumie towarzyszyły mu przez kilkanaście lat. W ich towarzystwie pił kawę i jadł obiady. Urządzał im nawet urodziny. Nigdy nie były dla niego obiektami seksualnym. Twierdził, że w ten sposób chciał zapewnić im życie wieczne.Zanim policja zidentyfikowała wszystkie ciała, Natalia Chardymova zgłosiła się na komisariat. Zobaczyła w telewizji mieszkanie Rosjanina i wśród marionetek rozpoznała zmarłą rok temu córkę Olgę. Dziewczynka miała 10 lat. Podczas śledztwa poproszono Anatolija o wyjaśnienie jego fascynacji zwłokami. Okazało się, że wpływ na to miał pewien incydent z przeszłości. Gdy miał 13 lat uczestniczył w pogrzebie 11-letniej dziewczynki. Wówczas jakiś dorosły członek rodziny zmusił go do pocałowania zmarłej. Podobno to doświadczenie mocno utkwiło w jego psychice.Rodziny ofiar musiały jeszcze raz pochować bliskich. Kobiety miały o 10 do 26 lat. Większość zwłok stanowiły tylko szkielety. Obecnie mężczyzna przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Ustalono, że cierpi na rodzaj paranoidalnej schizofrenii.
Pragnień facetanie ogarniesz –  Na komisariatwpada wściekły facet:- Wczoraj zgłaszałem u waszaginięcie żony!- Ano, zgadza się...- odpowiedział oficer dyżurny- Ale czy ja, kurwa, kazałem jejszukać?!
Sędzia pewnie złagodzi mu wyrok za to, że go rozbawił –  Złodziej jak z Gangu Olsena - okradał stacje benzynowe w Poznaniu, ale wpadł w wyjątkowo głupi sposóbPoznańscy policjanci od pół roku szukali kierowcy, który tankował benzynę na stacjach w Poznaniu i odjeżdżał bez płacenia. Dość nieoczekiwanie złodziej sam przyjechał na komisariat, chcąc zgłosić, że ktoś uszkodził mu samochód.
Kiedy właściciel mieszkania wyrzucił cię na bruk i szukasz darmowego lokum na jakiś czas –
Nieludzka kara spotka kierowców w Kensington - kanadyjskim mieście, którzy w okresie świątecznym zostaną przyłapani na jeździe pod wpływem! – Oprócz tradycyjnych kar w postaci mandatu, zawieszenia prawa jazdy na rok, kierowcy także za karę będą odwożeni na komisariat i zmuszeni przez całą drogę słuchać muzyki Nickelback!
Ultimatum policji. Oddasz telefon albo pokażemy Twoją twarz – Gliwicka policja poszukuje kobiety, która przywłaszczyła sobie znaleziony telefon komórkowy. Jeśli nie zgłosi się na policję do 20 października, to zostanie opublikowany jej wizerunek. Ultimatum policji spotkało się z aprobatą mieszkańców. Do zdarzenia doszło 7 września w linii autobusowej 617 w Gliwicach. Jedna z pasażerek zgubiła w autobusie iPhone SE.Na jej miejsce szybko przesiadła się inna pasażerka, która prawdopodobnie zauważyła zgubiony telefon. Następnie przykryła go torebką. Po chwili zdecydowała się schować znalezisko w swojej torebce.Nie spodziewała się jednak, że całe zajście zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu.Policja zdecydowała się, że jej wizerunek na razie nie będzie ujawniony. Jeśli nie zgłosi się na komisariat do 20 października, to zostanie opublikowany jej pełny wizerunek oraz nagranie.
Źródło: ultimatum-policji-oddasz-telefon-albo-pokazemy-twoja-twarz-zdjecia,10706147,20385365/
Jeżeli z grupy mężczyzn kobieta wybiera właśnie mnie, oznacza to tylko jedno – Rozpoznanie na komisariacie

Trochę anegdot z życia Jana Himilsbacha - genialnego aktora, nazywanego Marcelem Proustem spod budki z piwem:

 –  Przed barem "Zodiak" w Warszawie, gdy robotnicyukładali chodnik- "Tyle dróg budują, tylko, ku**a, nie ma dokąd iść!".W hotelu, gdzie dzielił pokój ze znawcą antyku, poetą,Mieczysławem Jastrunem- "Ustalmy, szczamy do umywalki czy nie?".Gdy zaproponowano mu rolę Hamleta i nie doszło dopremiery- "Hamlet to nudna rola, a Ofelia zwykła szmata".Na scenie Kabaretu "Pod Egidą" Jan Pietrzak (ciekawedlaczego, pewnie z zazdrości) bezskutecznie namawiał godo zakończenia spontanicznego popisu:- Jasiu, zejdź!- Zejdę, jak zejdzie Edward Gierek!!! - OdparłHimilsbach.Historiami o parze Himilsbach-Maklakiewicz zapisanojuż tony papieru. W zasadzie byl to jedyny duet aktorskiwykreowany przez polskie kino. "Wniebowzięci", "Jakto się robi?" - to klasyka polskiej komedii. Równieżprywatnie byli ze sobą bardzo zżyci. Plotka głosi, że wdwa dni po pogrzebie Maklaka Himilsbach zadzwonił dojego matki.- Zdzisiek jest? - pyta zachrypniętym głosem.- Ależ panie Janku - dziwi się matka - przecież pan wie,że Zdzisiek umarł.- Wiem, ku**a, ale mi się w to wierzyć nie chce. Bardzopanią przepraszam.Cały Himilsbach."Jasiu" grywał zwykle - z nielicznymi wyjątkami -króciutkie, kilkudziesięciosekundowe epizody w filmachlat 70-tych i 80-ych. Oficjalnie mówi się, że do filmuściągnął go Marek Piwowski propozycją zagrania w"Rejsie". Sam Himilsbach utrzymywał, że byłoodwrotnie, że to on wysłał Piwowskiego na studiareżyserskie.Najsłynniejsza anegdota o Himilsbachu iznienawidzonych przez niego samego oponentachbrzmiała:Któregoś dnia do warszawskiego "Spatifu" wszedłprzewodniczący Komitetu Kinematografii - partyjny"książę" od którego zależały wszystkie ówczesneprodukcje. Kłaniał się grzecznie panom aktorom,panowie aktorzy z poszanowaniem, odpowiadaliukłonami. "Książę" usiadł, zamówił herbatkę. Naglespostrzegł Janka.- Dobry wieczór panie Janku... - Rzekł w swejłaskawości.- Uważaj w którą stronę kręcisz łyżeczką ch.ju! -odpowiedział Himilsbach.Znów, cały "Jasiu".Pierwszym dyrektorem warszawskiego "Spatifu", który'przeszedł do historii filmu, był Włodzimierz Sidorowski.Tę karierę dyrektor zawdzięcza Janowi Himilsbachowi."Jaś" postanowił, że tak będzie się nazywał grany przezniego bohater "Rejsu". To był akt zemsty, boSidorowski z powodu jakiejś rozróby dał mu kiedyśczasowy' szlaban na zabawy' w lokalu.Jak już mowa o "Rejsie".. Jeśli gdzieś usłyszymy: "O,droga...", to koniecznie należy' dokończyć: "...chy'ba naOstrołękę". W towarzystwie wręcz wypada zagaić:"Służbowo...". Zawsze bowiem znajdzie się ktośuprzejmy, kto skwapliwie zapyta: "Jak to służbowo?". Imożna będzie odpowiedzieć, wymachując jednocześnieręką przed sobą: "Na statek...". Brakuje jeszcze tylko,aby ktoś rzucił od niechcenia: "Nuda. Nic się nie dzieje,proszę pana". Wtedy już pozostaje tylko się przedstawić:"Bardzo mi przykro, Sidorowski".Kolejna anegdotka z "Rejsu" dotyczy synkaMamoniów, który' zachow ał się bardzo nieprzyzwoicie ipozbawił filmow ego Sidorowskiego posiłku. Jakutrzy'muje Dominik Kubiński, ponoć któregoś razu,kiedy milicja zatrzymała wstawionego JanaHimilsbacha, Marek Piw owski poszedł na komisariat,by wyjaśnić spraw ę. Komendant posterunku zgodził sięnie wyciągać konsekwencji, pod warunkiem że w filmiezagra jego synek. I stąd wziął się mały' Romuś, który' taknaprawdę w cale nie zwinął Sidorowskiemu kiełbasy..Opowiada Mamcarz:W latach 80-tych pracowałem w kabarecie działającymprzy ZPR-ach w Warszawie. Najbarwniejszą postaciąkabaretu był Jan Himilsbach. W miesiącach letnichzwykle występowaliśmy w miejscowościachnadmorskich, trochę pracując, trochę odpoczywając.Ja, jako osoba najmłodsza z grupy, miałem za zadaniedyskretnie baczyć na to, by Jasiu nie nadszarpnąłswojego zdrowia i był sprawny dnia następnego. Był tojeden z pierwszych moich wyjazdów z grupą. Trasęrozpoczęliśmy w Gdańsku. Zostałem zameldowany wjednym pokoju z Himilsbachem w hotelu Hevelius.Rozpakowaliśmy się i Jasiu daje komendę.- Chodź idziemy do baru. Mam na jedno piwo.- Nie jest źle, nie ma pieniędzy, więc nie przeholuję -pomyślałem.Schodzimy. W barze zaraz pojawiło się kilka osób znieograniczoną zdolnością finansową. Każdy chciałwypić zdrowie z Panem Jankiem, a przy' okazji ze mną.Miałem czuwać nad tym, by Himilsbach nie wypił zadużo. Byłem w sytuacji dość niezręcznej. Nie chciałemzachowywać się gruboskórnie, postanowiłem więcwiększość alkoholu spływającego na nasz stolikprzyjmować na siebie, by jakoś chronić Janka.Około godziny drugiej Himilsbach spotkał się (jak siępóźniej dowiedziałem) przy' windzie z Jurkiem Cnotą.- Co, zjeżdżasz do baru? - pyta Cnota.- Cały czas jestem. Odprowadziłem tylko Mamcarza,ma strasznie słabą głowę. Kogo mi oni dali do pokoju! -odpowiedział Himilsbach.Himilsbach pił kiedyś piwo na środku Marszałkowskiej.Podeszła do niego staruszka- Co Pan tu, proszę Pana, sieje zgorszenie? Piwo Panpije na środku ulicy?- Babciu - powiada Janek - pani nie wie o co chodzi, jado organizmu wprowadzam bajkowy' nastrój.Od śmierci Maklakiewicza - Himilsbach coraz rzadziejpojawiał się w Alejach (chodzi o "Spatif'). Byłschorowany i stan zdrowia nie pozwalał mu na zabawy'tak huczne, jak dawniej. Nie miał już swojejcharakterystycznej chrypy, mówił szeptem, chodził ztrudem. Znany warszawski lekarz, codzienny gość"Spatifu",wyznaczył mu więc alkoholowy' limit - sto gramdziennie. Jednak w niedługi czas potem zobaczyłHimilsbacha w stanie wskazuj ącym na spożyciewiększej ilości.- Jasiu! A nasza umowa - karcił aktora - miałeśpoprzestać na stu gramach?!- A ty' myślisz, że ja tylko u ciebie się leczę? - spokojnieodparował Himilsbach.Cały' "Jasiu".
Jednak to prawda,że najciemniej pod latarnią –
25-latek przyszedł na przesłuchanie i dał policjantom dowód osobistyubrudzony amfetaminą – Chłopak przyszedł na komisariat w Stawiszynie, żeby złożyć zeznania w sprawie wyłudzania kredytów. Przed przesłuchaniem pokazał policjantom ubrudzony białym proszkiem dowód osobisty. Funkcjonariusze postanowili przeszukać mężczyznę. W jego kieszeni znaleźli woreczek z amfetaminą
Jeżeli z grupy mężczyzn kobieta wybiera właśnie mnie, to może oznaczać tylko jedno: – Rozpoznanie na komisariacie
Jeśli kiedykolwiek poczujesz się niepotrzebny – Przypomnij sobie, że w Gotham mają komisariat policji
W niemieckiej policji nastąpił błąd krytyczny – Spróbuj zrestartować swój komisariat

Czterech kumpli dowiedziało się, że palenie szkodzi zdrowiu. Szczególnie na rondzie

Czterech kumpli dowiedziało się, że palenie szkodzi zdrowiu. Szczególnie na rondzie –  Czterech kumpli postanowiło się zabawić, więc spalili trochę trawki i postanowili pojeździć maluchem po mieście. Jeżdżą tak po mieście, w końcu wpadli na rondo i kręcą się na nim w kółko, żeby faza była lepsza. No, ale trochę się to im znudziło, więc dla odmiany zaczęli jeździć po tym rondzie do tyłu. W pewnym momencie łup, walnęli w drugi samochód. Przerażeni siedzą dalej w samochodzie i nie wychodzą. Zaraz zjawiła się policja (tak to jest, jak są potrzebni to ich nie ma, a tu chwila moment i już byli), blisko miała bo na następnym skrzyżowaniu jest komisariat. Chłopaki siedzą w tym aucie i nie wychodzą, w końcu podchodzi do nich policjant i mówi: "Spokojnie chłopaki, nie bójcie się, koleś nie dość że ma 2 promile to jeszcze mówi, że jechaliście do tyłu."
W szkole czuję się jak na komisariacie – Ciągle o coś pytają, a ja nigdy nic nie wiem