Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 226 takich demotywatorów

Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale gdy spotykamy osobę, która sprząta, właściwe powinniśmy jej podziękować za to, co robi – Bo za większe pieniądze mogłaby pracować gdzieś indziej, a ona to właśnie robi, żeby było czysto dla innych. Podziękować - za to, że ona sprząta, a nie my. Bo wiesz, że ktoś musiałby to robić. Bo wziął na siebie taką pracę, by w ten sposób służyć innym ludziom, byśmy mogli robić coś innego. Lubimy patrzeć na innego człowieka przez pryzmat jego urody, zegarka na ręku, kurtki. Lubimy patrzeć, jaką ma pracę i co osiągnął. Gdy nie wiemy o nim za dużo, to już sami dopowiadamy, jaki jest fajny w środku, jakie ma bogate wnętrze.Gdy zobaczymy człowieka, który zmywa podłogi, już nie widzimy w nim tej gracji poruszania się, szczerości spojrzenia ani bogatego wnętrza. Nie widzimy, jaki jest mocny od środka, by w ten sposób służyć innym ludziom. Tak bardzo wierzymy w to, co widzimy, i co chcemy zobaczyć
 –  Mam kolegę, który świetnie dogaduje się ze swoimi dziećmi i naprawdę gotów jest wszystko dla nich zrobić. Ostatnio jego syn miał problemy w szkole, a raczej jeden problem w postaci rówieśnika, który nie dawał mu spokoju. Ojciec poszedł do dyrektorki i opowiedział o wszystkim, na co ona odparła, że przecież dzieci lubią się tak zaczepiać i dziwnie bawić. Wtedy mój kumpel z powagą na twarzy wziął torebkę dyrektorki, wysypał wszystko z niej na podłogę, a samą torebką rzucił o ścianę. Po całej scenie skomentował tylko, że to była taka jego dziwna zabawa, tak samo jak ten koleś bawi się rzeczami jego syna.Sprawa została wyjaśniona i syn nie miał już więcej problemów
O 5-letniej dziewczynce, która została bohaterem: – Franka Hensley'a zaczęły męczyć bóle w klatce piersiowej i przestraszył się, że ma atak serca. Zadzwonił więc pod numer alarmowy 112. W momencie, gdy po drugiej stronie słuchawki zgłosił się dyspozytor, Frank nie był w stanie nic powiedzieć.Na szczęście, kiedy do tego doszło była przy nim jego 5-letnia córka, Savannah. Opanowana i spokojna przejęła telefon od taty i powiedziała dyspozytorowi, Jasonowi Bonhamowi, co się dzieje.Powiedziała mu, że jej tata nie może oddychać i że nigdy wcześniej mu się to nie przydarzyło. Następnie Jason zapytał ją o jej wiek i imię, na co również mu odpowiedziała. Mężczyzna zapewnił ją, że wysyła do nich pomoc i polecił, by otworzyła drzwi wejściowe do domu, co również zrobiła. Jednak zanim wyszła, by to zrobić zapewniła swojego ojca, by się nie martwił. Gdy wróciła z powrotem do ojca, powiedziała Jasonowi, żeby pomoc zjawiła się jak najszybciej. Dyspozytor zapewnił ją, że pomoc nadejdzie już za minutę. Następnie Savannah powiedziała Jasonowi, że wciąż jest w piżamie i powinna się przebrać. Jednak on przekonał dziewczynkę, że nic nie szkodzi. Najważniejsze jest, by została przy tacie. Savannah tak też zrobiła.Jason poinstruował dziewczynkę, by upewniła się, czy jej tata nadal jest przytomny. Potwierdziła, że jest. Potem Savannah zaczęła rozmawiać z Jasonem o swoim psie, mówiąc, że jest naprawdę mały i przyjazny i że „dziwnie” szczeka. Jason powiedział jej, że pies, który nietypowo szczeka, też jest w porządku… Następnie zapytał, jak,czuje się tata, na co odpowiedziała: „Na razie dobrze”. Dyspozytor informował ojca dziewczynki, by zachował spokój. Kilka sekund później sanitariusze byli już w domu i pomagali tacie.Jason był pod ogromnym wrażeniem tego, jak mała Savannah poradziła sobie w tej trudnej sytuacji.Powiedział: „Większość ludzi, kiedy z nimi rozmawiam, wpada w histerię. Za każdym razem, gdy słucham tego nagrania, kiedy Savannah zadzwoniła do mnie, myślę, że to było niesamowite. Ona jest przecież małym dzieckiem”.
 –  Siedziałam kiedyś u koleżanki w gościach i zauważyłam pewną sytuację, która przypomniała mi moje dzieciństwo. Koleżanka zrobiła nam kolację i poszła do swojej córki zapytać czy też chciałaby coś zjeść. Zapukała do jej pokoju i zamiast wejść z impetem po prostu czekała aż córka jej odpowie.Całe moje życie rodzice nie potrafili zrozumieć co to takiego prywatność i przestrzeń osobista. Dzieliłam pokój z młodszą siostrą, więc przestrzeni osobistej nie miałam. Z siostrą żyłam w zgodzie i nie było z nami problemów. Nawet przy takich warunkach mama ciągle otwierała nam drzwi do pokoju pytając przy tym: „ukrywacie coś, że zamykacie drzwi?". Łazienka też nie była na klucz, a babcia miała manierę, że potrafiła wejść komuś do łazienki bez pukania po np. grzebień albo krem. Do dzisiaj jak odwiedzam rodzinny dom to kąpię się ze strachem, że mi ktoś wparuje. Zamykałam się też w pokoju aby porozmawiać przez telefon, nie mijała minuta, a już słyszałam „z kim ty tam rozmawiasz?"Kiedyś zaczęłam pisać pamiętnik i mama oczywiście tam też musiała swojego nosa włożyć. Co ciekawe, opieprz zebrałam nie za to co tam napisałam, tylko, że „bazgram jakbym się pisać uczyła". To co się działo w mojej głowie w ogóle jej wtedy nie ruszyło.Całe życie byłam zamknięta w sobie, nastoletnie lata były dla mnie piekłem. Teraz mieszkam w innym mieście z moim chłopakiem, który szanuje moją przestrzeń osobistą, a ja się czuję dziwnie, tak jakbym była mu dłużna za to, że w sumie zachowuje się normalnie w stosunku do mnie. Bardzo ważne jest aby szanować przestrzeń osobistą szczególnie nastolatków, bo później będą tacy „skrzywieni" jak ja przez całe życie.
Özlem Türeci jest niemiecką lekarką, immunologiem i biznesmenką. Jest współzałożycielką i dyrektorką medyczną BioNTech. Türeci i jej zespół opracowali szczepionkę przeciwko SARS-CoV-2 –  Pani od szczepionki wygląda dziwnie znajomo
Jej krzyk brzmi dziwnie znajomo –
0:22
Dziwnie satysfakcjonujące zdjęcie –
Moi nowi sąsiedzi opowiadali mio pożarze w ich poprzednim sąsiedztwie – Była jesień i razem z rodziną piekli pianki przy kominku, kiedy usłyszeli syreny strażackie. Wybiegli na zewnątrz i zobaczyli wozy strażackie kilka domów dalej. Podbiegli w stronę stojącego nieopodal tłumu gapiów i gdy obserwowali akcję zauważyli, że wszyscy dziwnie się na nich patrzą. Dopiero wtedy zorientowali się, że wciąż trzymają patyki z nadzianymi piankami
W USA trwają protesty ruchu BLM – Tylko wśród ich członków jest dziwnie mało osób czarnoskórych

Ku przestrodze dla wszystkich tatusiów:

 –  Próbowałem wczoraj znaleźć w głowie jakieś skojarzenie z dniem ojca, ojcami i SORem (wiem, dziwnie trochę) i dopiero dzisiaj znalazłem.„Chciałem pokazać córce jak się robi wymyk...”Powiedział ok. 40 letni facet, leżąc na desce ortopedycznej.-Naprawdę??? Wie pan co? Jest pan moim piątym pacjentem w życiu, który doznaje urazu dokładnie w ten sposób.-...acha...No to w sumie nie wiem...dziękuje? Czy cieszę się? Nie wiem co powiedzieć...
Abelard Giza ze skromnym apelem do prezydenta Dudy –  David Brent, główny bohater brytyjskiej wersji „The Office”, grany przez Ricky'ego Gervais'a, to jedna z najśmieszniejszych postaci jakie widziała komedia. Buc, dupek, żenujący typek z wyższością patrzący na innych. Miodzio.Oglądasz i czujesz zażenowanie, zakłopotanie i spory dyskomfort. Zaczynasz śmiać się z tego, jak źle typ odnajduje się w otaczającej go rzeczywistości.Mam przyjemność w odczuwaniu tej nieprzyjemności, bo wiem, że to tylko serial. Że Gervais wszystko kontroluje. Że chociaż widzę idiotę na ekranie, to on tylko gra.Panie Andrzeju, Pan rapuje, żeby ratować szpitale, których Pan nie ratuje, bo płaci telewizji 570 razy więcej niż warta jest ta zbiórka. Pana ziomki handlują maseczkami, zamykają i otwierają lasy, robią koncert w telewizji kiedy nie można, przewalają 70 milionów złotych na karty do głosowania, którego nie ma. I wszystko zawsze dobrze się kończy.Czy to nie brzmi lepiej niż cały sezon „The Office”??Nie chcę uczyć Mistrza, ale tak z własnego doświadczenia:żarty są różne - lekkie, mocne, wulgarne, wysublimowane, wprost i z podtekstami. Różne. Jednych coś śmieszy, innych nie. Ja lubię o sraniu, ale też cenię sobie te bardziej abstrakcyjne („Ostry cień mgły” na zawsze w serduszku).Jakkolwiek ich nie dzielić, ważne jest to, żeby odbiorca miał w pewnym momencie świadomość, że to ciągle tylko żart. Czasem wystarczy kontekst, czasem kto albo gdzie mówi, a czasem warto dodać jakieś mrugnięcie okiem. Kiedy na przykład mówię o zalewaniu Zgierza w klubie komediowym, to ma inny wydźwięk niż gdybym to wygłosił w Sejmie, co nie? ;)Jeśli nie zelży się napięcia, może zrobić się dziwnie, a czasem nawet niebezpiecznie.Może więc, kiedy krzyczy Pan, albo Pana ziomeczki, że LGBT to nie ludzie, albo że neobolszewizm, to warto na koniec puścić oko, strzelić z palca, albo dorzuć „ba dum-tss”.Bo inaczej ktoś pomyśli, że mówi Pan serio i wyjdzie Pan na... Davida Brenta.
Coś w tym jest –  Robert Gwiazdowski Tak się jakoś dziwnie składa (może nie dziwnie ) że komuniści zwalczali homoseksualizm. Był w Sowietach przestępstwem od roku chyba 1932 do 1991. I tak się składa, że najbardziej walczył z nimi towarzysz Jeżow - główny kat Stalina. I tak się składa, że sam był homoseksualistą
To dziwnie wygląda, nie ufam temu.Mmmm, pyszne –
0:30
- Dziwnie było leżeć w masce, ale bez majtek... –
Te dziwnie ukształtowane formacje na filipińskiej wyspie Bohol nazywane są "Wzgórzami Czekoladowymi" –

Studiowałem kiedyś z Andrzejem, to było na Wydziale Prawa i Administracji w Krakowie, tylko że ja byłem najsłabszy na roku, a Andrzej był prymusem

Studiowałem kiedyś z Andrzejem, to było na Wydziale Prawa i Administracji w Krakowie, tylko że ja byłem najsłabszy na roku, a Andrzej był prymusem – Wiadomo, część grupy wolała picie do oporu, imprezki i podglądanie dziewczyn w akademiku (specjalny system luster), ale Andrzej ciągle zakuwał i prosił, żebyśmy mu nie przeszkadzali. Już wtedy chodził codziennie w garniturze i mówił, że zrobi wielką międzynarodową karierę i kiedyś nam jeszcze pokaże. Mnie na studia posłali starzy, więc nie miałem takiej motywacji. Na początku trochę Andrzejowi dokuczaliśmy, ale gdy na 2. roku zaczął mówić coś po łacinie i udawać przed loszkami, że jest już mecenasem, to już tylko pukaliśmy się w głowę. Ale ja nie o tym. Andrzej miał dostać gdzieś pod koniec 2. semestru stypendium i do tego potrzebny był mu jeszcze jeden zaliczony egzamin na 3. Tylko wiadomo, dla takiego to punkt honoru, i jeśli nie dostał piątki, to by się powiesił. Tak czy owak, dzień przed egzaminem do akademika wpadł Sasza, kolega jednego z naszych z wojska. Sasza był Rosjaninem, co tu dokładnie robił, to nie wiem, ale załatwiał nam często różne specyfiki, na poprawę nauki, wiadomo ;) Przywiózł wtedy trochę jakiegoś białego proszku, tylko powiedział, że trzeba go najpierw rozrobić ze sokiem, bo inaczej nawet najbardziej zaprawiony gracz może nigdy już nie wrócić z orbity. Sasza mówił, żeby wypić naparstek, nie więcej, bo wtedy jest faza i nie ma potem zjazdu. Do kartonu wsypaliśmy całość, wymieszaliśmy i zaniosłem to do mojego pokoju, żeby odstało. Z Andrzejem nie podbieraliśmy sobie jedzenia, zresztą on był już za dużym ważniakiem, żeby przyjąć ode mnie chociaż poczęstunek.Rano mieliśmy egzamin z prawa konstytucyjnego. Ja tam się nawet nie uczyłem, bo myślę - chuj, i tak zdam w poprawkowym - a jak nie, to niech się starzy martwią. Do pokoju profesora wchodziło się parami, Andrzej przyszedł o 8.00 bardzo wyperfumowany, usiadł dostojnie w korytarzu, ale tak dziwnie się wiercił. Zawsze chciał wchodzić na egzaminy pierwszy, żeby wrócić do akademika i dalej się uczyć, a że ja wiedziałem, że ujebię, to chciałem oblać szybko i też mieć z głowy. Tym bardziej, że w pokoju czekał ten cudowny specyfik od Saszki.Wchodzimy z Andrzejem razem do sali, a że ja nie chodziłem na wykłady, to profesor mówi do mnie:- Imię.- Nie pytają cię o imię! - warknął na niego Andrzej.Spojrzeliśmy po sobie z profesorem, a Andrzej dodał znowu, tylko głośniej:- Nie pytają cię o imię, walczą z ostrym cieniem mgły!Profesor wyraźnie zmieszany wstał i spytał:- Andrzejku, czy ty na pewno dobrze się czujesz?- Nie pytają cię o imię, walczą z ostrym cieniem mgły! Nie pytają cię o imię, walczą z ostrym cieniem mgły! - Andrzej powtarzał bez końca.W końcu profesor wyszedł gdzieś zadzwonić, a Andrzej siedział na krześle i w kółko mamrotał: Nie pytają cię o imię, walczą z ostrym cieniem mgły! Nie pytają cię o imię, walczą z ostrym cieniem mgły! Szkoda mi się go zrobiło, ale po 30 minutach Andrzeja zabrało pogotowie, a mi profesor wstawił 3, chociaż nie odpowiedziałem nawet na jedno pytanie. Poprosił tylko, żeby absolutnie nie mówić nikomu o tym, co się wydarzyło – i że Andrzej pewnie tak od stresu. Oczywiście tego samego dnia wszystkim wypaplałem. Andrzej wrócił na uczelnię gdzieś po tygodniu i przenieśli go od razu na trzeci rok. Pakując rzeczy z pokoju, patrzył się tylko na nas spode łba. Widać było, że się wstydzi i bardzo nie chce, żeby o tym mówić. Chyba też coś podejrzewał, ale głupio mu się było przyznać, że tak cisnął wtedy naukę, że podpierdolił mi sok, bo nie chciało mu się iść po własny.- Jeszcze o mnie usłyszycie - oznajmił tylko na odchodnym, i tak pierdolnął drzwiami, że aż poczułem wiatr we włosach

Zakupy to prawdziwe wyzwanie dla facetów:

 –  Darek D.19 kwi o 04:02 •FACECI NA ZAKUPACHMoja mama zrobiła mojemu ojcu listę nazakupy. Na liście była Pyralgina. Ojciecprzyjechał z pelargonią* Poprosiłam męża żeby mi kupił płatkikosmetyczne. Wrócił z całą reklamówkąnajróżniejszych płatków śniadaniowych, bonigdzie nie było kosmicznych* Mojemu napisałam na kartce - dwie"ćwiartki", tylko nie dopisałam, że z kurczaka" -przyniósł pół litra* Mój kiedyś miał kupić śmietankętrzydziestkę to kupił 30 sztuk"* idź po śmietanę do sklepu. Za chwilę telefon.Ewa nie ma chleba to wziąć bułki??* Mój syn będzie mężem..kiedyś - kupśmietanę 36%". Nie było to kupił dwie 18%".*Kup kapustę włoską - na gołąbkinadmieniłam. To przyszedł mi do domu zsałatą rzymską. Mówię kur*a, co to jest?!Miałeś kupić włoską, a nie rzymską (wdodatku sałatę) a mąż na to - no przecieżrzymska to też włoska! I weź tu dyskutuj".* Mojemu mówię - kup koperek, to on na to -99 czyli to zielone z pietruszki ?* "Mój mąż jak wysłałam go po natkępietruszki to kupił koperek, a jak po korzeńpietruszki to kupił imbir. Teraz mówię, że chcebiałą marchewkę.* Kazałam mężowi kupić porcje rosołowe toprzyniósł kostki. I jeszcze pyta - A to nie tosamo?*Koleżanki mąż szedł na zakupy dospożywczaka, ona: kup mi coś,Y on: co?,ona :zaskocz mnieKupił jej herbatę zdziurawca!* Mój przyniósł godzinę przed imprezą zamiastmozarelli przyniosl martadele.* Kiedy poprosiłam meza zeby kupil ciasteczkamaślane to przyniósł do domu zwykłeherbatniki i kostkę masła* Ja mojemu mężowi dołączyłam do listyzakupów: ser feta. Po powrocie powiedział, żewszystko kupił, ale serwet nie było* Mój syn poszedł kupić 2 kg cukru, przychodzii mówi że kupił 2 x po 1kg bo nie było całego2kg* Prosilam syna o 2 kg mąki kupił 4 ipowiedział ze dziwnie pakowana jakoś, bo naopakowaniu pisało 450Kiedyś wysłałam męża po ciecierzycę, szukai szuka nie może znaleźć, więc zapytał panią zobsługi i pyta jej czy jest "cień księżyca " babkapatrzy na niego jak na idiote bo nie wiedziała oco chodzi ,w końcu dał jej kartkę i samaprzeczytała, a ten mój źle odczytał, babkamiała taki ubaw na koniec dnia że aż mupodziękowała za poprawę humoru* Mój syn zamiast majeranku chciał kupićcjanek. Na pytanie sprzedawcy do czego,powiedział: mama gotuje dla taty fasolkę* Mój mąż poszedł dzisiaj na zakupy. Mówiędo niego: kup szczypiorek a on do mnie: totakie białe z zielonym? Mówię no kurde niewiesz jak wygląda szczypiorek? A on do mnie,że on nie je tego badziewiazadzwonił przez Messenger i pokazuje mi porOstatecznie* Mój sałaty lodowej szukał na mrożonkach* Moj maz tez potrafi robic zakupy. Kupmakaron. Poszedl do sklepu i mowi poproszemakaron, pani pyta jaki ? A on odpowiadakluski...* Moja slubna wyslala mnie do spozywczegoabym kupil dwie paczki nitek. Cholera, nie bylow paczkach, kupilem dwie szpulki. I zamiastpodziekowania to uslyszalem ze jestem idiota.* Żona wysłała męża do sklepu po majtki isiatkę na włosy. Ten żeby nie zapomniećpowtarzał całą drogę. Wchodzi do sklepui. .Dzień dobry, poproszę majtki z siatką nawłosyA ekspedientka:Panie, a widział pan kalesony z koszykiem najajka ?.* Przed niedziela palmową poprosiłam żebykupił palmę (wielkanocna jasne przecież) towrócił jak bohater z okrzykiem : Palmy nie byłokupiłem Kasie ( margarynę)aa* Ja wysłałam mężą po liścia laurowego.Jakoś go długo nie było.... Jakież było mojezdziwienie kiedy w drzwiach ukazał mi się zdoniczką i dumny z siebie mówi " Znalazłem!".Zamiast suszonego w torebce kupił mi całegokrzaka!* Prosiłam męża żeby kupił jeden koperek natargu. Pani podaje mu, wiadomo pęczek - a onsię upiera że żona chciała tylko jeden.* Pamiętam raz jak wysłałam syna po chleb iprzyszedł z kilogramem mąki bo chleba niebyło. Męska pomysłowość nie zna granic.Kiedys moja ciocia kazala mężowi kupicśmietanę 30% - to kupił 30% tańsza nawyprzedaży* Kazałam synowi kupić mąkę ziemniaczaną-kupił zwykłą mąkę i ziemniaki

Nie kłam

Nie kłam –  Czy tylko mi się wydaje, żehasło "nie kłam" w ustachpilityków brzmi jakośdziwnie?
 –  Możecie nalać polaczkowi Don Perignona, albo dobrejwhisky 18 letniej. Polaczek wypije duszkiem i powie, żecierpkie i jakieś mdłe. Dacie polakowi trufli to powie, że tojakiś zgniły czosnek. Zaparzycie polaczkowi dobregoespresso z dobrej, ręcznej maszyny, z świeżo mielonychziaren bardzo dobrej jakości, powie że jakaś mała ta kawa iw ogóle kwaśna ii dziwnie smakuje. Dlatego mnie nie dziwi,że 3/4 z was, biedaki szkaluje HAWAJSKĄ. Nie dziwi mnie to,ponieważ wiem że jesteście tylko biednymi cebulakami i całeżycie schabowe z mięsa za 7,99/kg. Nie znacie życia, waszekubki smakowe są wypalone od podrobionych fajek ichujowej wódki. Nigdy nie mieliście okazji poznać smaków.Na widok pizzy z miodem byście pewnie skakali i darli mordęjak te małpy w zoo. Kompozycja słodko-słone, albo słodko-kwaśne to jedna z najlepszych rzeczy jakie możnaskonsumować. Prawdziwa eksplozja dla wyrafinowanychsmakoszy.W cywilizowanej i rozwiniętej Japonii, kiedy córkaprzyprowadza i przedstawia swojego wybranka rodzicom, ciwykonują test. Podają mu Hawajską. Kiedy chłopak pizzy niezje, albo powie że mu nie smakuje, to wiadomo że pochodziz patologicznej rodziny. Test działa z dokładnością 100% inawet WHO i ONZ przyznali, że u rodzin w których dominujealkoholizm, narkomaństwo i kazirodztwo zawsze pojawia sięniechęć do pizzy z ananasem.I Lubię to!Dodaj komentarzUdostępnijTyi 65 innych użytkowników
Niby odbudowali co wcześniej zburzyli, ale jakoś tak dziwnie... –  2017 2018 2020