Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 233 takie demotywatory

64-letniemu mężczyźnie przeszczepili elementy twarzy i dzięki temu pacjent stał się najstarszym człowiekiem, u którego powiodła się taka operacja – 7 lat temu mężczyzna miał wypadek podczas polowania. Jego twarz została poważnie uszkodzona przez przypadkowy strzał i od tego czasu towarzyszył mu ból. Przeszedł pięć operacji rekonstrukcyjnych, ale dopiero przeszczep okazał się dla niego pomocny. Operacja trwała 30 godzin i brało w niej udział 100 osób. Byli to chirurdzy, pielęgniarki i reszta personelu szpitala
Spokojnie, Polacy załatają każdą dziurę budżetową. Wystarczy tylko sięgnąć im do kieszeni –  Trwa nerwowe łatanie budżetu PolskiMit o wielkich dochodach polskiego budżetu pęka jak mydlana bańka. Okazuje się, że w ciągu jednego miesiąca z teoretycznej nadwyżki wskoczyliśmy w wielką budżetową dziurę. Mamy oczekiwać podwyżek cen, a pieniędzy nie ma. Większych pensji nie dostaną lekarze, pielęgniarki, we wrześniu do strajku szykują się nauczyciele, wojsko ciągle jeździ pojazdami z lat 60. ubiegłego wieku, a służby meteo ledwo zipią. Co się dzieje?Nadwyżka budżetu nie istniejeOkazało się to jednak praktyką podobną do przesuwania płacenia rachunków. Zapłacimy za miesiąc, przecież prądu nam nie odetną. No i nie odcięli, ale rachunki i tak trzeba płacić. Nagle okazało się, że nadwyżka budżetu nie istnieje a w lipcu rząd wydał o 10 mld więcej, niż zarobił. Było prawie 10 mld na plusie, jest 10 mld na minusie.
"Wygląda to jakby zawarły między sobą jakiś pakt" - 16 pielęgniarek oddziału "jednocześnie" zaszło w ciążę – To 10 proc. całego personelu pielęgniarskiego na oddziale intensywnej opieki medycznej.Pielęgniarki zapewniły, że nikt nie planował masowego urlopu macierzyńskiego. W przyszłym tygodniu chcą zorganizować wspólne baby shower — przyjęcie, w którym kobiety w ciąży ogłaszają płeć dziecka i dostają prezenty.Zdrowia dla mam i maluszków
Nigdy nikogo nie osądzaj zbyt pochopnie – Nigdy nie wiesz przez co musiał przejść Pewnego dnia doszło do okropnego wypadku.Trzeba było ratować chłopca i konieczna byłaingerencja lekarza, który nie miał wówczas dyżuru.Mimo wszystko doktor w pośpiechu zebrat sięi jak najszybciej przyjechał na blok operacyjnyPrzed wejściem na salę zobaczył siedzącegona krześle ojca chtopca. Gdy ten ujrzat lekarza,nagle do niego krzyknął:Czemu tak długo mamy czekać na pana?!Ciężko zrozumieć, że moje dziecko jest umierającei potrzebuje pomocy? Czy ma pan jakiekolwiekpoczucie odpowiedzialności?'"Lekarz uśmiechnął się i powiedział:- Przepraszam, nie było mnie w szpitalu. Przyjechałemnajszybciej jak mogłem, zaraz po otrzymaniutelefonu... a teraz proszę się uspokoić i pozwolić mipracować. Ojciec zdenerwował się jeszcze bardziejMam się uspokoić?! Co gdyby Pański syn byłw pokoju obok w tak ciężkim stanie? Byłby Panwtedy opanowany? Gdyby Pański syn terazumierał, co by Pan zrobit?!Lekarz uśmiechnął się i odpowiedział:Powiem to, co jest napisane w Piśmie SwiętymZ prochu powstałeś i w proch się obrócisz... Lekarzenie są w stanie przedłużyć życia. Idź i pomódl sięza swojego syna, a my dzięki łasce Bożej dołożymywszelkich starań, aby przeżył.Łatwo daje się rady, kiedy nie jest się w takiejsytuacji - odpowiedział ojcied.Operacja trwała kilka godzin. Po wszystkim lekarzwyszedł uśmiechnięty z sali operacyjnej i powiedział- Dzięki Bogu, pana syn przeżyłNie czekając kompletnie na odpowiedź ojca,odchodząc w pośpiechu, dodał jeszcze:Jeśli ma pan jakiekolwiek pytania, niechsię pan zwróci do pielęgniarkiCo za ignorant?! Nie mógł poczekać paruminut, żebym zapytat o przebieg operacji i stanmojego dziecka? - powiedział zdenerwowanyojciec do pielęgniarkiKobieta ocierając łzy z policzków powiedziałaSyn doktora zginąt wczoraj w wypadkusamochodowym. W momencie, gdy do niegodzwoniliśmy, aby jak najszybciej przyjechał do szpitalana operację pańskiego syna - lekarz był zmuszonyopuścić pogrzeb swojego ukochanego dziecka...Teraz, gdy uratowat pańskiego chłopca, chciałjeszcze zdążyć na ostatnie pożegnanie swojego synaDEMOTYWATORY.PLNigdy nikogo nie osądzaj zbytpochopnieNigdy nie wiesz przez co musiał przejść
Zdjęcie przedstawia członka Ku Klux Klanu ratowanego przez czarnoskóry  personel szpitalu w Alabamie, 1981 rok – Członek KKK doznał prawdopodobnie ataku traumy

Pielęgniarka zasnęła fryzjerce na fotelu. To, co zobaczyła na jej butach, dało jej do myślenia

Pielęgniarka zasnęła fryzjerce na fotelu. To, co zobaczyła na jej butach, dało jej do myślenia – Kobieta jest fryzjerką i ma własny salon. Ale oprócz fryzur robi dla klientów coś więcej. Rozmawia z nimi, słucha.Każdego dnia poznaje ludzkie historie, ludzie dzielą się z nią radościami i troskami, szczęściem i dramatem.Ale historię jednej z klientek opowiedziały jej buty.„Pracując nad fryzurą zmęczonej, fizycznie wyczerpanej pielęgniarki, która zasnęła na fotelu doznałam swoistego olśnienia. Moja klientka pracowała całą noc i nie miała szansy wrócić do domu przed wizytą u mnie. Pomimo braku snu zdążyła wejść do sklepu i przynieść mi śniadanie. Gdy zasnęła spojrzałam na jej buty. Zaczęłam się zastanawiać ile kilometrów w nich przeszła. Przez co w nich przechodziła. Krew? Pot? Łzy? Wchodząc i wychodząc do sal pacjentów, którymi się opiekowała.Zastanawiałam się ile godzin je nosiła, gdy ratowała życie ludzi, których kochamy i trzymała za rękę tych, którzy nie mieli już siły walczyć. Teraz, gdy zasnęła w moim fotelu to ja miałam szansę zająć się nią. Nawet jeśli tylko przez kilkadziesiąt minut.  Czułam się dumna, że mam możliwość zająć się tak ciężko pracującą, inspirującą kobietą, którą mogę nazywać przyjaciółką. Zawsze miałam ogromny szacunek dla codziennych superbohaterów i jestem dumna, że dla wielu z nich jestem siostrą, córką, siostrzenicą, przyjaciółką i fryzjerką. Wiedzcie, że jesteście doceniani, niezastąpieni i kochani!”W pięknych słowach wyraziła swoje uznanie dla pracy wszystkich tych, którzy oprócz rutynowych obowiązków naprawdę z oddaniem pracują dla innych
Trzęsienie ziemi i szybka reakcja pielęgniarek na oddziale dla noworodków –
Piękna reakcja pielęgniarki na spotkanie z pacjentką, która jeszcze niedawno poruszała się na wózku –
0:04

Kasjerka supermarketu upokorzyła klientkę. Odpowiedź młodej kobiety porusza do łez!

Kasjerka supermarketu upokorzyła klientkę. Odpowiedź młodej kobiety porusza do łez! – Kobieta pracuje z pacjentami chorymi na Alzheimera i demencję. Po skończonej pracy robiła zakupy w supermarkecie. Przy kasie wdała się w rozmowę z kasjerką, która zauważywszy logo domu opieki na jej bluzce, zapytała czym się tam zajmuje.Gdy powiedziała, że jest pielęgniarką, kasjerka nie kryła oburzenia:„Ale jak to? Pracujesz w domu opieki? Z takim wyglądem? Co Twoi pacjenci myślą o Twoich kolorowych włosach i tatuażach?” – zapytała wyraźnie zdenerwowana kasjerka.Po czym zwróciła się do starszej kobiety stojącej w kolejce za nią i zapytała ją co sądzi o tym, że pielęgniarka pracująca ze starszymi ludźmi, wygląda w taki sposób. Ma tatuaże i kolorowe włosy.Starsza pani odpowiedziała, że dla niej to nie ma znaczenia. Ale kasjerka wciąż kręciła głową z niedowierzaniem i komentowała dalej, już bardziej do siebie, nie mogąc znaleźć poparcia dla swojego oburzenia.Poczuła się upokorzona. Zaniemówiła zaskoczona reakcją kasjerki. Nie umiała jednak przejść nad tym do porządku dziennego. Po powrocie do domu napisała na facebooku poniższy post: „Nie potrafię sobie przypomnieć sytuacji, by moje kolorowe włosy przeszkodziły mi w ratowaniu życia moich pacjentów. Moje tatuaże także nie przeszkadzały podopiecznym, gdy trzymani za rękę płakali albo byli przerażeni, że choroba zabiera im wspomnienia. Moje kolczyki nigdy nie przeszkodziły mi w wysłuchaniu historii życia oraz ostatnich życzeń umierających pacjentów. Kolczyk w języku nigdy nie przeszkodził mi w dodawaniu im otuchy, rozmowie z pacjentami, czy ich rodzinami. Dlatego proszę, powiedzcie mi, bo nie rozumiem, w jaki sposób mój wygląd, wraz z moim pozytywnym nastawieniem, wielkim sercem i szerokim uśmiechem, jest w stanie przeszkadzać mi w wykonywaniu mojej pracy?”Post pielęgniarki mocno dotknął serca ludzi, którzy przyłączyli się do popierania jej. Pisali, że jej kolorowy wygląd tylko rozjaśnia szare dni jej pacjentów i w niczym nie przeszkadza jeśli dobrze wykonuje swoją pracę. Zgadzacie się?
Co ludzie mówią przed śmiercią? Pielęgniarki słyszały ostatnie słowa tysiące razy – Pielęgniarki opowiedziały, co słyszą od pacjentów, chwilę przed tym, jak ci umierają. Kobiety pracują na oddziale opieki paliatywnej. Osoby, które tam trafiają, wiedzą, że nie ma dla nich lekarstwa.Często mówią o sprawach prozaicznych. Proszą o filiżankę herbaty, albo chcą ostatni raz zobaczyć ukochanego zwierzaka. Czasami mają po prostu ochotę na ulubiony napój. Podkreślali również, że umieranie jest naprawdę zupełnie inne, niż pokazują to w telewizji.Starsza para poprosiła o zsunięcie łóżek. Chcieli przed śmiercią być blisko siebie. Leżeli 10 dni po prostu trzymając się za ręce. Staruszkowie śpiewali też razem ulubioną piosenkę.Wśród słów, które słyszały pielęgniarki, były również wypowiadane przemyślenia na temat życia. Pacjenci narzekali, że jest ono zbyt krótkie. Żałują często, że zbyt ciężko pracowali. Pracując nie przejmowali się swoim stanem zdrowia, który się pogarszał, a na emeryturze nie mogli robić tego, o czym wcześniej marzyli
Prawdziwe oblicze SOR - gdzie pacjent jest bogiem a personel wrogiem –  "Chciałabym podzielić się pewnymi niezwykle irytującymi wydarzeniami sprzed kilku dni.Na SOR w Świdnicy przewieziono młodą pacjentkę z niegroźnym , niskoenergetycznym urazem, powstałym w wyniku popchnięcia i upadku. Po przekroczeniu bram SOR, pacjentka oraz jej rodzina (łącznie 6 osób, z czego 5 pod wpływem alkoholu) zdezorganizowali w zupełności pracę oddziału ratunkowego, wprowadzając tym samym zagrożenie dla pozostałych pacjentów.Już pierwsze zdanie wypowiedziane przez męża pacjentki, zwiastowało nadchodzącą awanturę: "wiem która ku...a to zrobiła, ona będzie jezdziła na wózku [inwalidzkim] jak ty teraz, tylko do końca życia". Przez ponad 2 godziny, pacjentka i 5 osób towarzyszących chorej nieustannie zakłócało pracę oddziału ratunkowego.Bez przerwy podążali za personelem z telefonami komórkowymi, nagrywając go, prowokując przez użycie obraźliwych i agresywnych określeń, np " wypier... ku..o", "co za popie...ni ludzie tu pracują", "co za je...y SOR" i wiele innych głównie personalnych inwektyw.W pewnym momencie mąż pacjentki wtargnął do gabinetu, uniemożliwiając zbieranie wywiadu i przeprowadzenie badania. Nakazał małżonce podawać nieprawdziwe i absurdalne informacje dotyczące zdarzenia. W celu wywołania zamieszania w towarzystwie innych oczekujących bezpodstawnie oskarżył lekarza SOR o bycie pod wpływem alkoholu. Żeby potwierdzić nieprawdziwość oskarżeń wezwano Policję.Poproszono również patrol Policji o pomoc w opanowaniu agresywnych i wulgarnych towarzyszy pacjentki, co spotkało się jednak z ich odmową. SOR pozostał zdany na siebie. Po przewiezieniu na salę obserwacyjną mąż pacjentki bez skrępowania wchodził do dyżurki pielęgniarskiej, skąd jak stwierdził zabierze krzesło pownieważ " z całą pewnością jest bardzo wygodne".Po chwili zmienił jednak zdanie, stwierdzając że położy się obok małżonki i zamówią sobie catering. Sama pacjentka w obecności innych, w tym przypadku poważnie chorych pacjentów, oznajmiła, że "nie będzie leżała w sali z jakimiś umarlakami". Groziła również salowej, przewożącej pacjentkę do RTG, że „kiedy spotkają się w innych okolicznościach, salowa będzie płakała, a ona sama biła brawo”.W międzyczasie reszta towarzyszy nieustannie krążyła po SOR, gasiła światło w poczekalniach i korytarzach, zabawiając się w reporterów. Zastraszyli również panią technik RTG, próbując wyważyć drzwi do gabinetu.Przez 2 godziny zachowywali się jak szarańcza przemieszczając się z miejsca na miejsce, z jednego gabinetu do drugiego, pozostawiając za sobą zupełny chaos.W przerwach między opisanymi momentami, jak wcześniej wspomniano, kamerowali wszystko co działo się w SOR, obrażali personel, lekarzy, ratowników, pielęgniarki, salowe, technik RTG oraz grozili wszystkimi możliwymi instytucjami.Po 2 godzinach pobytu w SOR, wykonaniu pełnej, choć bardzo utrudnianej diagnostyki, pacjentka została wypisana z oddziału ratunkowego, co szczęśliwie zakończyło dokuczliwą działalność tej „wesołej gromadki”.Dlaczego przytaczam tą sytuację? A no dlatego, że media, głównie prywatne, pozwoliły sobie w ostatnim czasie przedstawić wiele reportaży na temat "nieludzkich" "okrutnych" warunków na SOR, gdzie biednych pacjentów czeka jedynie znieczulica, cierpienie i śmierć w męczarniach. Zupełnie zapominając o komentarzu drugiej strony, czyli pracowników SOR. Nasza grupa zawodowa (pracownicy SOR i pracownicy ZRM, bez podziału na zawody), traktowani są jak zło konieczne. Jedyne co słyszymy, to, że musimy IM, pacjentom, służyć bo ONI nas utrzymują.W zamian za nasze obowiązkowe sługusowstwo, mogą nas poniewierać, wyzywać, niekiedy bić, broń boże nie potraktować jako pracownika wykonującego swoją bądź co bądź pracę. Idąc tym tropem jak wielu z nas idąc do sklepu spożywczego, czy kina wyzywa personel, zastrasza, grozi, ubliża, niekiedy bije, po czym przyjeżdża stacja telewizyjna i nakręca dramatyczny reportaż, o tym, że zadyma jest słuszna bo w ważywniaku nie ma marchewki, a w kinie nie leci już Kac Wawa, którą tak bardzo lubię i chciałbym zobaczyć, płacę za bilet więc wymagam.„Klienci” SOR i ZRM skarżą się do dyrekcji, mediów, Rzeczników Praw Pacjenta, NFZ na zupełnie wszystkie składniki pobytu w SOR/IP. Personel zmuszony jest pisać wyjaśnienia, SOR odwiedzają kontrole z NFZ, a media napędzają spiralę nienawiści, dając niepisane przyzwolenie do traktowania personelu SOR jak…No właśnie? Kogo?Każdy zawód, każdy człowiek wymaga szacunku. Nie wymagają go TYLKO pracownicy ZRM/SOR, którzy godzą się być workami treningowymi, wzamian za wysokie pensje i niebywały prestiż pracy w zawodzie."Przesłała Natalia dzięki !
Szpitalne krzesło za 7 zł? Wpis wkurzonego ojca wywołuje lawinę komentarzy w sieci – "To jest krzesło. Krzesło to kosztuje 6,80 zł za dobę. Rodzic może z tego krzesła zrezygnować i zostawić płaczące dziecko pielęgniarkom. Wyobraźmy sobie, że wszyscy rodzice zostawiają nagle dzieci pielęgniarkom…. Niezła jazda, prawda?A teraz wyobraźmy sobie, że rodzic chce się jednak zdrzemnąć. I tak! Ma taką możliwość. Za 8 zł za dobę może dostać składany leżak. Jeżeli uda mu się go gdzieś rozłożyć to się prześpi.Teraz wyspany rodzic za 14,80 zł dobowo może wyręczać te pielęgniarki. Da się? Da! I jeszcze szpital na tym zarobi. No i zapomniałbym… na oddział nie wolno wnosić kurtki, więc należy ją zostawić w obowiązkowej szatni za 1,50 zł za dobę. Tak, tak drodzy Państwo. 14 dniowy pobyt jednego rodzica przy chorym niemowlęciu kosztuje 228 zł i 18 groszy.KONIECW rolach głównych wystąpiło Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Epizod przypadł Ministrowi Zdrowia, który otrzymał jakąś tam nagrodę. Ale w sumie paru rodziców parę tygodni na oddziale spędziło, więc nas stać na nagrodę dla ministra za świetną pracę na rzecz polskich dzieci"
W Kanadzie grupa lekarzy i rezydentów zaprotestowała przeciw podwyżkom wywalczonym przez związki zawodowe. Nie zgadzają się na tak wysokie zarobki w sytuacji, kiedy pielęgniarki zarabiają za mało, a pacjenci mają problem z dostępem do opieki lekarskiej – Czy wyobrażacie sobie coś takiego w Polsce?
Szara rzeczywistość, czyli pielęgniarka zarobi 2420 zł, a sprzątaczka 2500 – Na stronie PUP w Poznaniu bezrobotni mogą znaleźć dwie oferty za około 2500 złotych "na rękę". Pierwsza praca dla doświadczonej pielęgniarki po studiach, która otrzyma miesięcznie 2420 złotych. Druga, dla sprzątaczki z wykształceniem podstawowym i orzeczeniem o niepełnosprawności, za 2500 złotych.Demotywuje do nauki...
Szok! Imigrant w stroju pielęgniarki próbował zgwałcić kobietę na oddziale położniczym! – Jak podają włoskie media, m.in. La Repubblica czy agencja ANSA, w szpitalu Sant’Eugenio w Rzymie doszło do skandalicznego zachowania. 31 grudnia tamtejsza policja otrzymywała wezwanie o 38-letnim Somalijczyku, który próbował zgwałcić kobietę na oddziale położniczym. Mężczyzna najpierw ukradł zielony strój pielęgniarki, by następnie wkraść się na salę porodową, gdzie przebywała kobieta w ciąży. 43-latka relacjonuje, że imigrant zaczął dotykać jej nóg i masturbować się. Pacjentka szpitala zaczęła krzyczeć, alarmując personel medyczny, który zatrzymał Somalijczyka i wezwał policję. Spytany o powód swojego zachowania, powiedział jedynie: "Tylko Bóg wie, dlaczego to zrobiłem". Za próbę gwałtu, przemoc seksualną i kradzież 38-latek odpowie przed sądem 10 stycznia. Wcześniej zostanie poddany badaniu psychiatrycznemu

Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli

Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli – W pewnym szpitalu, na jednej sali, ramię w ramię leżeli dwaj zaawansowani wiekiem mężczyźni, których stan sugerował raczej zbliżającą się wcześniej niż później podróż na drugą stronę. Mężczyzna, który leżał bliżej okna, mógł przez godzinę siedzieć, bo dzięki temu z jego płuc łatwiej odprowadzano płyn. Drugi z pacjentów musiał przez cały czas leżeć na plecach. Panowie – zupełnie jak nie panowie – bardzo wiele ze sobą rozmawiali. O byłym życiu, o minionych latach, żonach (byłych i minionych), pracach, wojnach, wakacyjnych wyjazdach. O wszystkim, o czym tylko ci dwaj byli jeszcze w stanie pomyśleć. Jedynym wyjątkiem od rutyny była godzina, w której jeden z mężczyzn mógł siedzieć przy oknie. Wtedy dotychczasowe rozmowy ustawały. Mówił tylko siedzący.Opowiadał drugiemu o wszystkim, co dostrzegł za oknem. Opisywał każdy najdrobniejszy szczegół, tak żeby ten drugi, który nie mógł patrzeć, był w stanie wszystko dokładnie sobie wyobrazić. To, co działo się za oknem, było oczywiście dużo ciekawsze od codziennych rozmów o tym samym. W końcu ile można opowiadać o swoim życiu? Z czasem unieruchomiony pacjent z coraz większą niecierpliwością wyglądał odpowiedniej godziny. Tylko zaokienne opowieści drugiego sprawiały mu radość. Żył wszystkim, co usłyszał. Każdym wydarzeniem, każdym kolorem, każdym zjawiskiem.Mijały kolejne godziny i mężczyzna dowiadywał się coraz więcej. O parku za szpitalnym oknem i o brzegu jeziora widocznego tuż obok. O kaczkach i łabędziach pływających tuż obok puszczanych przez dzieci papierowych łódek. O zakochanych parach wędrujących ramię w ramię wśród kwiatów. Wreszcie o panoramie miasta widocznej w oddali.Gdy jeden z pacjentów otwierał oczy i wyglądał przez okno, drugi zamykał je, by wszystko widzieć oczami wyobraźni. Któregoś popołudnia siedzący opowiedział o paradzie przechodzącej pod oknem. I choć drugi z mężczyzn nie był w stanie usłyszeć jej prawdziwych dźwięków, w jego wyobraźni odgrywała się cała symfonia. Mijały dni, tygodnie. Minął miesiąc i kolejny. Jak co dzień do sali zajrzała pielęgniarka, przynosząc pacjentom wodę do mycia. Tym razem jednak na jej powitanie odpowiedział tylko jeden z mężczyzn. Drugi, ten, który leżał bliżej okna, odszedł cicho we śnie. Po krótkim pożegnaniu ciało zabrano.Gdy upłynęło wystarczająco czasu, by takiej prośby nie uznać za niestosowną, mężczyzna dotąd leżący daleko od okna zapytał, czy mógłby przenieść się na drugie miejsce. Prośbę chorego spełniono. I gdy tylko został w sali sam, postanowił złamać zalecenia lekarzy. Powoli, z ogromnym wysiłkiem i bólem uniósł się na łokciach, by pierwszy raz od bardzo dawna na własne oczy ujrzeć świat poza murami szpitala. Z obawą, ale i podekscytowaniem odwrócił głowę i wyjrzał...Za oknem była tylko blada ściana kolejnego z budynków szpitala.Zdumiony pacjent próbował dowiedzieć się od pielęgniarki, co się stało z tym, co widział zmarły chory.- Nic się nie stało - odpowiedziała pielęgniarka i wyjaśniła, że zmarły był od dawna niewidomy i nie był w stanie zobaczyć nawet tej ściany za oknem. - Wymyślał, bo chciał sprawić ci radość
Nie podoba ci się diagnoza lekarza? Pielęgniarka była niemiła? – Okazuje się, że w szpitalach jest na to sposób KASOWANIE PIELĘGNIARKIWEZWANIE LEKARZAKASOWANIE LEKARZA
Źródło: prywatne
Moja ręka wygląda jak manekin treningowy dla pielęgniarek –
 –
 –