Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 359 takich demotywatorów

Dla jednego zwykła bułka to praktycznie nic, dla drugiego prawie wszystko –
0:37
Zwykła praca w nietypowej stacji benzynowej –
0:36
Zwykła bójka uliczna w Kanadzie –
0:04
Witam wszystkich internautów. To moja siostra. Niestety to nie jest zwykła kroplówka, lecz chemioterapia – Renata była zawsze bardzo pogodnym człowiekiem, pomagała rodzeństwu, rodzicom i innym ludziom.Jednakże życie odpłaciło się jej tą niesprawiedliwą chorobą. Siostra walczy już trzeci rok, ale tym razem lekarze nie pozostawiają złudzeń - zostało jej niewiele czasu.Więc mam prośbę do wszystkich, którzy mieliby odrobinkę czasu i serca, o napisanie kilku słów otuchy i wsparcia dla mojej siostry, może być na kartce pocztowej, widokówce lub króciutki list.Nic wymyślnego, coś co sprawiłoby, że moja siostra znów, by się uśmiechnęła.Renata bardzo lubi zwierzątka, jeśli ktoś ma zdjęcie swojego pupila lub może wysłać karteczkę ze zdjęciem zwierzaka, na pewno  będzie jej bardzo miło. Wszystkich zainteresowanych akcją, proszę o kontakt mailowy, gdzie można uzyskać więcej informacji o mojej siostrze i adres, na który można wysyłać jej listy.Piszcie na: kaczuchykaczuchy@gmail.comMożna też pisać w komentarzu pod demotem.Dziękuję!
Okazuje się, że sejmowa karetka, której wyposażenie znacznie przewyższa te standardowe, które jeżdżą do "zwykłych szarych ludzi" stoi sobie pod sejmem, a na jej utrzymanie leci rocznie 1,2 mln zł – Podczas, gdy Kowalski może umierać gdzieś za rogiem to musi oczekiwać na wolną zwykłą karetkę, a często jest z tym problem. "Folwark zwierzęcy" Orwella rozgrywa się na naszych oczach. Na ile jeszcze sobie pozwolimy?
Filmowa Jedenastka ma jednak moce wielkie jak na zwykłą piętnastolatkę (urodziła się w 2004 roku!) –  Aktorka znana z roli w serialu„Stranger Things" Millie Bobby Brownzostała najmłodszą AmbasadorkąDobrej Woli UNICEF_
Ten sam szur kilka minut później: "Warto zainwestować w ten technologicznie zaawansowany strukturyzator wody. Zwykła woda nie jest dostosowana do potrzeb naszego organizmu i bardziej szkodzi niż pomaga" –
Za dzieciaka robiło się ozdoby z tego co akurat było pod ręką - papieru, wstążek, zaczepiało się prawdziwe świeczki woskowe – Nie ledy z bazarku importowane z Chin, choinka to nie była dyskoteka dla małolatów, którym rodzice dali kieszonkowe i wszystko przepili. Choinka miała dawać ciepło na duszy, spokój i radość. Nie raz brak gwiazdy na czubku był zastępowany papierowym aniołkiem z twarzą namalowaną mazakami, jeżeli ktoś w ogóle takie miał to był bogacz.I to nie była zwykłą plastikowa choinka z marketu. To było prawdziwe żywe drzewko przywiezione nie raz z ojcem i dziadkiem z lasu. Ścięte własnymi rękoma
Gdybyś miał wybierać pomiędzy istnieniem wszystkich dotychczasowych wyznań na świecie, a małą colą... – Wolałbyś zwykłą czy bezcukrową?
To tylko zwykła chmurka na niebie –
Zwykła zjeżdżalnia, a tyle frajdy! –
0:17
Kiedy okazało się, że to nie był szejk z Dubaju, a zwykły imigrant z Bangladeszu i nie zostawił ci Lamborghini, a zwykłą kiłę –
 –  Krzysztof Stanowski29 lipca o 22:54 · Czy można uznać, że Kamil Durczok upadł jako człowiek w sposób straszny, a jako dziennikarz w sposób nieodwracalny i czekać na surową karę, ale jednocześnie nie dziwić się temu, że sąd nie zastosował aresztu tymczasowego i nie widzieć w tym spisku? Nie krzyczeć, że są równi i równiejsi? Czy można mieć dość nachalnej propagandy LGBT – na przykład wzdrygać się na wizytę Drag Queen w przedszkolu, ale jednocześnie nie mieć żadnej ochoty atakować uczestników marszów w sposób fizyczny czy werbalny? Czy można być przeciwko adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, a jednocześnie być za prawem do zawierania związków?Czy można stać po środku? Czasami przesunąć się trochę w jedną stronę, trochę w drugą, zależnie od sprawy, ale tylko po to by stać tam, gdzie nakazuje własne, a nie cudze sumienie?Czy można uważać, że Powstańcy Warszawy ani nie walczyli o równouprawnienie i inne z ich perspektywy bzdety, lecz o wolność, o zwykłą zemstę także, o życie przede wszystkim? Czy można jednocześnie uznać, że idiotyzmy wygadywane przez Klepacką – mianowicie, że jej dziadek walczył o inną Warszawę niż tę otwartą na gejów – nie mieszczą w głowach ludzi rozumnych? Czy można szanować znak „PW” i uważać, że wypisywanie go na tęczowej fladze jest żałosną próbą zwrócenia na siebie uwagi przez upadłego polityka Misiłę, a jednocześnie nie mieć problemu z tęczową flagą bez tego symbolu? Czy można stawać co roku 1 sierpnia na baczność, a jednocześnie mieć po dziurki w nosie wytatuowanych patriotycznie młodzieńców, którym się wydaje, że są nauczycielami historii?Nie muszę być zawsze za, ani zawsze przeciwko. Mogę sobie frywolnie skakać z kwiatka na kwiatek, na pięć minut zapisując się do jednych i na kolejne pięć – do drugich. Mogę wybierać sobie to, co mi pasuje i jest zgodne z moimi przekonaniami. Nie pasuje mi Matka Boska ozdobiona kolorami tęczy, bo wiem, że te skądinąd piękne kolory naniesione zostały jedynie po to, by antagonizować ludzi. Ale nie pasują mi też lekcje religii w szkołach, bo uważam, że nie od tego jest szkoła. Podoba mi się film Sekielskiego o pedofilii w kościele, ale nie podoba mi się, gdy ten sam Sekielski sprzedaje koszulki o tej tematyce. Uważam wielu księży za ludzi mądrych, ale wielu z kolei – za zwykłym zaściankowych tępaków. Czy mogę czuć się osaczony przez eko-terrorystów, a jednocześnie nie kwestionować niebezpiecznego ocieplenia klimatu? Czy mogę śmiać się z ludzi, którym przeszkadza przekop mierzei wiślanej, bo serce im pęka na widok ściętego drzewa, a jednocześnie uważać, że powinniśmy dbać o środowisko naturalne? Czy mogę dobrze życzyć nauczycielom i pragnąć, by zarabiali więcej, a zarazem mieć odruchy wymiotne na widok sejmowych opozycjonistów, którzy obiecują im te podwyżki załatwić? Czy mogę nie podziwiać równocześnie posłanek Scheuring Wielgus oraz Pawłowicz?Media karmią mnie skrajnościami. Kolorowo ufarbowanym dziewczynom, które profanują cmentarz przeciwstawiają Kaję Godek, której mniejszości seksualne kojarzą się z bolszewikami sprzed 99 lat. Jedna grupa za nic ma wrażliwość drugiej na symbole religijne, druga za nic ma wrażliwość pierwszej na własne „ja”. Dziennikarze stawiają naprzeciwko siebie wariatów i każą mi wybierać, którego wolę.A ja nikogo nie wolę. Żyję sobie swoim życiem. Chadzam ulicami. Wolę sam niż w tłumie. Takich jak ja jest więcej. Jesteśmy większością. Rozproszoną, niezorganizowaną, ale większością. To z naszych podatków buduje się ulice, którymi w tę czy drugą stronę maszeruje jedna czy druga grupa. My nie mamy czasu na głupoty. Nie maszerujemy i nie rzucamy w maszerujących kamieniami. W weekendy idziemy z dziećmi na spacer, a w tygodniu pracujemy na jeszcze więcej dróg.
O nienawiści sąsiadów i walcez niepełnosprawnym weteranem – Weteran Igor Żulew, który mieszka w 5-piętrowym bloku w Kostromie (Rosja), porusza się na wózku inwalidzkim. Został poważnie ranny podczas wojny w Afganistanie i od tamtego czasu nie może samodzielnie chodzić. Przez wiele lat był uwięziony we własnym mieszkaniu, ponieważ w budynku nie ma windy.Igor nie chciał już dłużej tak żyć i wystąpił z wnioskiem o zainstalowanie specjalnej rampy na klatce schodowej. Udało się i z polecenia burmistrza miasta, zarząd budynku zamontował rampę dla wózków inwalidzkich. Wtedy rozpętało się prawdziwe piekło. Mieszkańcy bloku znienawidzili weterana i zaczęli go pozywać do sądu. Uzasadniali swoją złość po pierwsze tym, że względu na rampę na klatce schodowej, niemożliwe stało się wnoszenie do mieszkań rowerów, a mieszkańcy zostali zmuszeni do umieszczenia ich w swoich garażach i piwnicach. Po drugie, sporo osób z oburzeniem pytało dlaczego oni mają stać i czekać ze swoim dzieckiem lub torbami z zakupami, aż weteran zjedzie sobie na dół? Po trzecie, koszt czynszu (doliczono obsługę rampy), wzrósł dla wszystkich mieszkańców o 16 rubli (czyli o niecałą 1 zł).Dziwi mnie fakt, że ludzie w taki sposób traktują człowieka niepełnosprawnego, który dodatkowo walczył dla kraju. Masz zdrowe nogi, dzięki którym chodzisz lub pedałujesz na rowerze, ale jesteś zbyt leniwy, aby przejść się parę kroków do garażu. I oczywiście też nie możesz poczekać i postać przez minutę lub dwie dopóki osoba niepełnosprawna nie przemieści się za pomocą rampy.Moim zdaniem obwinianie osoby, która nie może chodzić jest niesprawiedliwe, a mieć pretensje o te dodatkowe 16 rubli (niecała złotówka) to też lekkie przegięcie.Ta sytuacja pokazuje jaki stosunek mają czasem obywatele do weteranów. Każdemu łatwo przychodzi pisanie na facebooku czy instagramie słów: „pamiętamy i jesteśmy dumni”, albo ozdabianie samochodów patriotycznymi naklejkami i flagami, tylko po to, by ludzie wokół podziwiali jak bardzo szanujesz i kochasz.Tylko co robią tacy ludzie gdy chodzi o zwykłą pomoc prawdziwemu weteranowi? Kłócą się o te 16 rubli, bo to jest ważniejsze niż żyjąca osoba, która próbuje normalnie żyć i która pewnie oddałaby wszystko, aby móc znów wyjść z mieszkania na własnych nogach
Pytanie zadane przypadkowym osobom:Kiedy ilość jest lepsza niż jakość?Otrzymano wiele interesujących odpowiedzi: – 1. Punkty w dowolnym meczu. Nie ma znaczenia, jak zdobyłeś punkt, punkt to punkt2. Jeśli jesteś alkoholikiem, to prawdopodobnie gorzałka3. Opaski i spinki do włosów, ponieważ i tak je gubisz4. Spędzanie czasu z dziećmiO wiele ważniejsze jest być obecnym i bycie częścią w ich codziennym wychowaniu5. Woda, gdy walczysz z ogniem. Nie można ugasić płonącego budynku jedną butelką wody6. Dolary. Wezmę milion, nawet jeśli są w ledwie akceptowalnym stanie7. Wolałbym mieć mnóstwo zmiętych banknotów o wartości 100 dolarów niż jeden błyszczący nowy8. Kwalifikowane głosy w wyborach. Jakość jest w 100% nieistotna9. Pszczoły. Czy to elitarna pszczoła, czy zwykła popierdułka, każda jest na wagę złota10. Kostki do gitary. Nie ma znaczenia, czy masz kiepską, ręcznie robioną, czy wymyślną kolekcjonerską, stracisz ją prędzej czy później11.  Szczęście. Wolałbym widzieć więcej ludzi szczęśliwych niż mniej ludzi z większym szczęściem12. Ryż. Jedno dobre ziarno ryżu nie zaspokoi głodu, ale kubek przeciętnego ryżu tak13. Rosyjskie wojskoJaka byłaby twoja odpowiedź?
Pamiętajmy - zwykła woda jest głupia i trafia do żołądka, ale syropek na kaszel jest bardzo mądry i trafia do płuc –

Jak długo będziesz jeszcze nabijany w butelkę, gdy ktoś Ci będzie wmawiał, że kranówki nie da się pić?

Jak długo będziesz jeszcze nabijany w butelkę, gdy ktoś Ci będzie wmawiał, że kranówki nie da się pić? – Próbowałeś? Woda z kranu jest czysta, zdrowa i bezpieczna, a przede wszystkim prawie nie kosztuje. Możesz oszczędzić kilkaset złotych rocznie pijąc kranówkę, a nie kupując wody butelkowane, które często mają dużo mniej minerałów niż zwykła kranówka. ,,Kranówka śmierdzi", ,,Nie pij zkranu, nie wiadomo, co tam za syfleci", ,,Dziecko, z kranu się niepije", ,,U nas woda słaba, kupujemybutelki", ,,Z kranu nie magazowanej"99Odkąd na rynku pojawiła się wodapakowana w plastikowe butelkiPET, nagle nastapiło przekonanie,że kranówka jest zła. Każdy maswój powód, ale nie każdy tozbadał, czy nie jest przypadkiemnabijany w butelkę. Prawda jesttaka, ze wszystkie zakładywodociągowez największychośrodków miejskich w Polsce, doktórych napisałam, zapewniają, zeich woda jest zdatna do picia zkranuA jak jest u mnie? Piję kranówkę imi smakuje. Jeżdżę po Polsce ipróbuje jej w różnych miastach i wwiększości lokalizacji jest super.Orzeźwia i gasi pragnienie. Jedyn ienad morzem miałam wtopę iostatecznie zaczęłam tam wozić zesobą dzbanek z filtrem. A co mi todaje? Oszczędzam jakieś 900 złrocznie nie kupując wody wplastiku7 Nie wyrzucam 365 butelek PETdo kosza a są to wartości tylko najedną osobę!Iw sumie... to mi wystarczy! Ja pijekranówkę, moje dzieci również,żyjemy pełnią życia i (odpukać)cieszymy się zdrowiem.Mamy #lipiecbezplastiku, więc jeślijeszcze nie pijesz kraniczanki, możejest szansa na zmianę?
Zwykła toaleta w Japonii –

Pewna matka napisała list, w którym skarży się na koleżankę, że ta odwiedziła ją pierwszy raz po porodzie i przyszła z pustymi rękami

Pewna matka napisała list, w którym skarży się na koleżankę, że ta odwiedziła ją pierwszy raz po porodzie i przyszła z pustymi rękami – "Nigdy nie byłam zachłanną osobą. Nie oceniam ludzi na podstawie tego, co posiadają i czym się ze mną dzielą. Są jednak jakieś zasady i granice bezczelności, a tym razem zostały przekroczone. Dla mnie to oczywiste, że jak odwiedzasz kogoś pierwszy raz w nowym mieszkaniu, to przynosisz jakiś gadżet do domu. A jak idziesz zobaczyć noworodka, to wręcza się pieluchy, ubranka czy zabawki. Jednak nie wszyscy potrafią się zachować.To moje pierwsze dziecko, więc sytuacja podwójnie szczególna. Tym bardziej, że w moim najbliższym otoczeniu więcej maluchów nie ma. Wszystkie moje koleżanki jeszcze z tym zwlekają. Na szczęście większość z nich stanęło na wysokości zadania. Wspierały mnie w czasie ciąży i po porodzie też widzę, że mogę na nie liczyć. Świadczą o tym choćby tak drobne gesty, jak upominki dla dzidziusia.Ostatnio zaprosiłam kilka przyjaciółek, żeby mogły wreszcie zobaczyć mojego synka. Chciałam to załatwić za jednym zamachem.Prawie każda z nich potrafiła się zachować, a tylko jedna przyszła z pustymi rękami. Niestety, takie przypadki człowiek najlepiej zapamiętuje i coś mi mówi, że jeszcze długo będę miała żal. Nie chodzi oczywiście o to, która ile pieniędzy wydała. Liczy się wyłącznie gest, a Karolinie ewidentnie go zabrakło. Przyszła do mnie jakby się wybierała na zwykłą kawę z kumpelami, a nie zobaczyć dziecko przyjaciółki.Ogólnie dostałam sporo fajnych i przydatnych rzeczy. Specjalną poduszkę do karmienia piersią, słodkie ubranka, zapas pieluch i elektroniczną nianię z kamerą. Nie zrzucały się na to, ale każda przyniosła coś od siebie. Oprócz tej jednej wspomnianej, która postanowiła zabrać tylko siebie. Dla mnie to straszny zgrzyt, bo miałam ją za bardziej ogarniętą. A tu się okazuje, że jednak nie.Podziękowałam za wszystkie prezenty, starając się unikać jej spojrzenia. Bo ona jeszcze bezczelnie na mnie patrzyła i nie widziała problemu.Mogła dać cokolwiek, bo przecież nie liczy się wartość, ale gest. Zamiast tego wybrała najgorsze rozwiązanie, którego długo jej nie zapomnę. Pozostałe koleżanki nie chciały tego przy mnie komentować, ale wiem, że też są oburzone. Ona mogła się jeszcze zreflektować i w tej sytuacji zaproponować kupno czegoś praktycznego, co mi się jeszcze przyda. Ale nie - siedziała u mnie bez obciachu i w tym temacie milczała jak grób. Nawet się znowu zapowiedziała. Na pewno bez upominku.Co ona sobie myślała idąc do mnie z pustymi rękami? Od razu zaczęłam się zastanawiać, czy jej czymś nie podpadłam. A może już ma żal do mojego synka, że z jego powodu nie będziemy się tak często widywać. Szczerze mówiąc - w tej sytuacji to raczej mała strata. Właśnie pokazała kim jest naprawdę i na co ją stać.Wspomniałam o tym mamie i też stwierdziła, że to bezczelna dziewucha. Wcale jej się nie dziwię.Postanowiłam poruszyć ten temat publicznie nawet nie po to, żeby się wyżalić. Chociaż zawiedziona jestem bardzo i wcale nie chodzi o jakiś konkretny prezent. Raczej gest. W głowie mi się nie mieści, że niektórzy ludzie są tak kiepsko wychowani. Dla mnie to elementarna zasada, że jak odwiedzasz kogoś w ważnym momencie życia (tym bardziej przyjaciółkę), to wypadałoby wręczyć chociaż symboliczną drobnostkę. A tu zupełnie nic.Jakoś straciłam zapał i ochotę, żeby utrzymywać dalej tę znajomość. Powiecie, że taka mała wpadka nie powinna przekreślać lat przyjaźni. Ale czy to rzeczywiście było coś takiego? Jakoś po tym nie potrafię jej nazwać swoją przyjaciółką. Okazała się jedną z wielu koleżanek, piątą wodą po kisielu. Choć nawet od dalszych znajomych dostałam upominki dla dziecka. Bezpośrednio lub przez mojego męża.I co ja mam z nią zrobić? Naprawdę, są jakieś granice bezczelności. Ona zachowała się po prostu beznadziejnie i nadal nie widzi problemu"
Kariera czy nauka? – Czy w tym wieku nie obowiązuje przypadkiem obowiązek szkolny? Roksana Węgiel ma 14 lat. Gwiazda nie jest zwykłą nastolatką. Koncerty, reklamy czy sesje zdjęciowe to jej codzienność. Okazuje się, że młodej wokalistce coraz trudniej znaleźć czas na naukę. 14-latka jest zapracowaną gwiazdą. Koncerty, kampanie reklamowe i programy telewizyjne zajmują dużą część jej czasu. W rozmowie z "Faktem" gwiazda wyznała nawet, że nie ma kiedy się uczyć.