Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 357 takich demotywatorów

Aktorka, znana z roli w "Klanie", pod zdjęciem pisze: – "Jeszcze całkiem niedawno mówiłam: ej, ona/on wygląda super! Wiadomo, że zdjęcia można podrasować ale widziałam relację LIVE i było pięknie! .... Taaaaaa, to było zanim odkryłam filtry... wiem, że trąbi się o tym dużo ale im starsze są moje córki tym ważniejszy wydaje mi się trend #fakeoff i #nophotoshop. A zatem tak to właśnie wygląda, moi drodzy. A gdzieś pomiędzy tymi zdjęciami jest zwykła Paulina. Czasem z wciągniętym brzuchem a czasem naje się czereśni. Czasem nogę krzywo wydepiluje a czasem paznokieć jej się złamie. Ale Paulina z nieumytymi zębami i fałdkami na brzuchu i celulitem na udzie to nadal Paulina. Ta sama osoba, mama, kochanka, przyjaciółka, pracownik. Ubrana w sukienkę za milion monet nie staje się kimś lepszym. Ani gorszym. Moi przyjaciele, bliscy, rodzina kochają mnie tak samo w dresie, z nieumytą głową i odrapanym lakierem na paznokciach. Ci dla których ważny jest tylko lakier nie są ważni dla mnie. Nie bądź człowiekiem, który pod zdjęciami a necie pisze: gruba, brzydka, nie znam jej ale nie lubię, mogłaby coś ze sobą zrobić...itp. Nie bądź takim człowiekiem bo smutek w Twoim sercu będzie coraz większy a frustracja zacznie zjadać Cię od środka. Zajmij się pielęgnowaniem swojego wewnętrznego piękna. Dawaj światu tę wersję siebie, którą lubisz w sobie najbardziej. I ona nie musi być wystrojona ani fit. Zepsuta fryzura to nie wstyd. Zepsuta dusza już tak. Bo przeczesać się można a podły charakter z czasem i tak wyjdzie na twarz..."
I co, głupio teraz? –
Wszedł z aligatorem do sklepu w USA. Zaskakująca reakcja klientów – Mężczyzna wszedł do sklepu na trzymając pod pachą żywego aligatora, którego szczęki były związane zwykłą taśmą.Zwierzę zasiało panikę wśród części klientów. Byli jednak i tacy, którzy uznali incydent za dobry żartMężczyzna wszedł do sklepu z jasno sprecyzowanym celem. Chciał kupić piwo"Czy on zabiera ostatnie?" - pytał, szarżując na klienta z aligatorem.Ze sklepu wyszedł z 12 puszkami trunku w dłoniTo chyba nasz rodak, szwagier od forfitera...

Usłyszał w samolocie, co dwaj mężczyźni szeptali do siebie. Natychmiast wyjawił wszystko stewardessie

Usłyszał w samolocie, co dwaj mężczyźni szeptali do siebie. Natychmiast wyjawił wszystko stewardessie – Nieładnie jest podsłuchiwać, ale na małych przestrzeniach, takich jak kabina samolotu, chcąc nie chcąc słyszy się cudze pogawędki.Pasażer mimowolnie usłyszał pewną rozmowę i postanowił wszystko upublicznić.„Zapowiadał się długi lot. Na kilka minut przed startem na pokład wsiadła grupka żołnierzy. Zajęli swoje miejsca, wokół mnie. Postanowiłem z nimi pogadać.– Gdzie się wybieracie? – zapytałem żołnierza, który siedział najbliżej.– Do Petawawy. Będziemy tam przez 2 tygodnie na specjalnym szkoleniu, przed wyjazdem do Afganistanu.Po godzinie lotu stewardessa zapowiedziała, że dostępne będą przekąski za cenę 5 $. Czekało nas jeszcze kilka godzin lotu, więc mogły pomóc zaspokoić nieco głód.Kiedy sięgałem po portfel, usłyszałem jak jeden z żołnierzy pyta innego, czy zamierza kupić kanapkę.– Nie, to drogo jak za zwykłą kanapkę. Prawdopodobnie nie będzie warta pięciu dolarów. Dotrzemy do bazy to zjemy.Kolega się z nim zgodził. Rozejrzałem się po pozostałych żołnierzach. Żaden nie kupował lunchu. Poszedłem na tył samolotu i dałem stewardesie pięćdziesięciodolarowy banknot.– Poproszę o lunch dla tych wszystkich żołnierzy – chwyciła mnie za ramię i delikatnie ścisnęła. Do oczu podeszły jej łzy. Podziękowała mi.– Mój syn był żołnierzem w Iraku. To prawie tak, jakby robił to pan dla niego.Wzięła dziesięć kanapek i podeszła do miejsca, w którym siedzieli żołnierze. Chciałem skorzystać z toalety. Poszedłem na tył samolotu. Wtedy zatrzymał mnie jeden z pasażerów:  – Widziałem, co pan zrobił, chciałbym w tym uczestniczyć. Proszę to wziąć – w ten sposób wręczył mi dwadzieścia pięć dolarów.Nagle w kabinie pojawił się kapitan Wróciłem na swoje miejsce, zobaczyłem kapitana, który szedł przejściem między siedzeniami i spoglądał na numery rzędów. Miałem nadzieję, że to nie mnie szuka, ale dostrzegłem, że patrzy na numery po mojej stronie samolotu.Kiedy dotarł do mojego rzędu, zatrzymał się, uśmiechnął, wyciągnął rękę i powiedział:  – Chciałbym uścisnąć panu dłoń. Byłem żołnierzem, a dokładniej pilotem wojskowym. Mnie też kiedyś ktoś kupił lunch. Był to gest, którego nigdy nie zapomnę.  Czułem się zawstydzony, kiedy nagle wszyscy pasażerowie zaczęli klaskać. Potem poszedłem na przód samolotu rozprostować nogi. Tam mężczyzna, który siedział kilka rzędów przede mną, także chciał docenić mój gest. Włożył mi w rękę kolejne dwadzieścia pięć dolarów. Po wylądowaniu czekałem w kolejce do drzwi, wtedy inny facet bez słowa wsunął mi do kieszonki koszuli banknoty. Następne dwadzieścia pięć dolarów! Na terminalu zobaczyłem żołnierzy zgrupowanych przed podróżą do bazy. Podszedłem do nich i dałem im siedemdziesiąt pięć dolarów.  – Jeszcze trochę wam zajmie, zanim dotrzecie do bazy… Akurat będzie czas na jakąś kanapkę. Niech Bóg was błogosławi. Dziesięciu młodych ludzi podczas tego lotu doświadczyło wsparcia i szacunku od swoich współpasażerów. Kiedy szedłem do samochodu, zmówiłem modlitwę za ich szczęśliwy powrót. Ci żołnierze ryzykowali dla swojego kraju wszystko, co mieli najdroższe.My mogliśmy dać im tylko skromny posiłek. To naprawdę niewiele… Każdy żołnierz wypisał czek in blanco na okaziciela, jakim jest jego kraj, na wartość wraz z wliczeniem własnego życia. To dla nas zaszczyt. Niestety wciąż jest jeszcze zbyt wielu ludzi tego nie rozumie. Ta przepiękna historia dowodzi, ile znaczy nawet mały gest...
Matka poprosiła kierowniczkę zmiany o urlop, by zaopiekować się umierającym dzieckiem, a ten odmówił jej i każe jej przyjść do pracy – Crystal pracuje w supermarkecie PS Food Mart w Albion w stanie Michigan. Kilka dni temu skontaktowała się z menadżerem by poinformować, że jej syn jest obecnie na oddziale intensywnej opieki medycznej, podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Oto co Crystal opisała w poście na Facebooku:"Więc mój syn leży pod aparaturą podtrzymującą życie, a ja poinformowałam szefa 48 godzin wcześniej, że nie będę w stanie pracować dopóki mój syn nie zostanie odłączony od aparatury a oto co mi odpisała" Menadżerka, Dawn, odpisała zimno: "Tak nie robimy u nas, więc rozumiem, że odchodzisz z pracy", a potem jeszcze odpisała: "skoro nie możesz przyjść do pracy to znaczy, że odchodzisz". Crystal próbowała tłumaczyć, że poinformowała o wszystkim z wyprzedzeniem, na co jej menadżerka znowu odpisała: "Koniec dyskusji. Jeśli jutro nie przyjdziesz to rozumiem, że odchodzisz z pracy". Crystal powiedziała, że to nie jest zwykła wizyta u dentysty lub okulisty, tylko że chodzi o życie jej dziecka, a na to jej menadżerka odpisała, że Crystal dramatyzuje. Później Crystal ponownie kontaktowała się z Dawn by powiedzieć, że nie przyjdzie do pracy, bo jej syn jest w ciężkim stanie i spytała, czy gdyby ona miała dziecko w takim stanie to czy by przyszła do pracy. Dawn odpisała: "Tak, przyszłabym. Mam rachunki do zapłacenia i dodatkowo to zajęłoby moje myśli. Nie można tutaj przychodzić kiedy nam się podoba. Jutro i w poniedziałek ktoś Cię zmieni. Twój syn jest w najlepszym miejscu w jakim może być. A ja mam sklep który prowadzę i na tym się skupiam."Crystal skontaktowała się z przełożonymi Dawn, a firma wystosowała odpowiedź na Facebooku: "Zbadaliśmy zgłoszony nam problemem dotyczącym odrzucenia wniosku o urlop przez jednego z naszych menedżerów. Zbadaliśmy sprawę i stwierdziliśmy, że sytuacja nie była dobrze rozwiązana, brakowało współczucia, które cenimy w naszym społeczeństwie. Bardzo nam przykro. W wyniku tych ustaleń podjęliśmy szybkie działania i ten menedżer nie jest już zatrudniony przez PS Food Mart. Potwierdziliśmy również naszemu pracownikowi, że w tym trudnym czasie będzie mogła poświęcić dziecku cały swój czas. Chcielibyśmy podziękować opinii publicznej za ich troskę." Firma nie miała innego wyboru, biorąc pod uwagę zły rozgłos wywołany tą historią. Nie jest to niestety jedyna historia tego rodzaju, która została zgłoszona. Zapraszamy do dzielenia się tym artykułem, możliwe, że przypadek Crystal nie jest wyjątkiem, a warto takie historie nagłaśniać
Nowożeńcy kontra nieustępliwa wielbicielka opalania. Efektem jest niezwykła sesja – Młoda para będzie mieć nietypową ślubną pamiątkę. Wszystko przez brak wyrozumiałości pewnej kobiety.To miała być zwykła ślubna sesja. Pomiędzy uczuciem pana młodego i panny młodej położyła się amatorka słonecznych kąpieli. Proszona, zawzięcie odmawiała zmiany miejsca.Unikała dalszych próśb... udając, że śpi"Tępa" baba nie musiała, ale po ludzku mogła zejść ze sceny

Jak poznać prawdziwą fankę futbolu, a nie zwykłą atencjuszkę:

 –
Zwykła uliczna sprzeczkaw Londynie –
0:06

Po rozwodzie z mężem tyranem dostała szczery list od syna. Nie przebierał w słowach

Po rozwodzie z mężem tyranem dostała szczery list od syna. Nie przebierałw słowach – Pewien adwokat spotkał się z kobietą, która składała wniosek o rozwód. Zakładał, że wszystko potoczy się bez zbędnych problemów i będzie zwykłą procedurą.Jednak historia tej kobiety wstrząsnęła nim do głębiZajmuję się rozwodami od lat, ale czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłem. Czasem wydaje mi się, że słyszałem i widziałem już wszystko. Ale dziesięć lat temu pewna kobieta weszła do mojego biura z zupełnie niespotykaną historią.Ani moje życie, ani moja praktyka zawodowa nigdy już nie były takie same po tym, co usłyszałemMiała na imię Barbara. Była skromnie ubrana i wyglądała na 19 lat. Jednak miała 32 lata i czworo dzieci w wieku od trzech do dziewięciu lat. Słyszałem wiele brutalnych historii, ale fizyczne, psychiczne i seksualne znęcanie się, którego Barbara doświadczyła, sprawiły, że do moich oczu napłynęły łzy.Kiedy skończyła mówić o tym wszystkim, co ją spotkało. Spojrzała na mnie i powiedziała: „Proszę pana, to nie jest tak, że to wszystko to jest jego wina. Razem z dziećmi byliśmy w tej sytuacji z własnego wyboru, a ja biorę za to odpowiedzialność. Wiem, że moje cierpienie skończy się, gdy sama podejmę decyzję i tutaj koło się zamyka”.W mojej głowie od razu pojawiła się wizja tego, jak ten łotr trafia za kratki, ale gdy wysłuchałem historii tej kobiety, wydawało mi się, że nie do końca ona chce tego samego. Wyrwała mnie z rozmyśleń pytaniem: „Wierzy pan w przebaczenie?”Odpowiedziałem: „Tak, oczywiście. Ale wierzę też w to, że to co zrobimy komuś, wraca do nas. Jeśli jesteśmy dobrzy, to właśnie to dobro kiedyś do nas wróci, a jeśli wyrządzamy krzywdę, spodziewajmy się, że to cierpienie również wróci”.Barbara spojrzała na mnie i odparła:„A ja wierzę w przebaczenie. I gdy będę mścić się na mężu, to odbije się na naszych dzieciach i one będą cierpieć, a tego w życiu bym nie chciała. Problem w tym, że dzieci są bardzo inteligentne. Mogę powiedzieć im, że wybaczyłam ich ojcu, ale one będą wiedzieć, że to są tylko puste słowa i że tego nie czuję. Dlatego muszę więc naprawdę uwolnić swój gniew. I właśnie w tym miejscu potrzebuję pana pomocy. Nie chcę, żeby ten rozwód był bolesny. Nie chcę, by cała wina na niego spadła. Najbardziej pragnę tego, by naprawdę mu wybaczyć, i abyśmy oboje umieli się w tej sytuacji odpowiednio zachować. I dlatego proszę pana, aby pomógł mi pan w tym wytrwać”.Spojrzałem na nią i wiedziałem, że jej nie odmówię, ale wiedziałem też, że nie ma to związku z moją ścieżką zawodową.Jazda bez trzymankiCały ten rozwód nie był łatwy. Mąż Barbary nie był zainteresowany dogadaniem się i regularnie przez lata rzucał jej kłody pod nogi, aby tylko sąd zainteresował się samotną matką czwórki dzieci i odebrał je kobiecie. Było wiele momentów, gdy Barbara spokojnie mogła wsadzić go do więzienia, ale nie miała zamiaru tego robić. Wszystko dla dzieci.W końcu spotkaliśmy się na ostatniej sprawie rozwodowej. Basia złapała mnie po wyjściu z sali za ramię i podziękowała za to, że nie poddałem się i dotrzymałem słowa. Powiedziała wtedy: „Przyznaję, że były chwile, kiedy chciałam siebie przekląć, że utknęłam w mojej wierze. Wciąż zastanawiam się czasami, czy to było tego warte. Ale i tak dziękuję Ci za to, że dotrzymałeś mi kroku”.Była młodą i piękną kobietą, dlatego nie zdziwiłem się, że zakochała się znów i poślubiła miłość swojego życia. I chociaż sprawa rozwodowa skończyła się już dawno, ja i tak dostawałem od niej kartki na święta.Pewnego dnia otrzymałem telefon„Cześć Robert, tu Barbara, muszę Ci coś pokazać”. Od razu pomyślałem, że były mąż ciągle nie daje jej spokoju. Ale to było zupełnie coś innegoDo mojego biura weszła zadbana i pewna siebie 42-latka. To już nie ta sama Barbara, którą poznałem 10 lat temu. Kiedy stanąłem, by ją powitać, podała mi zdjęcie z przyjęcia do szkoły wojskowej jej syna. Kuba stał dumny, a obok niego jego ojciec. Dobrze pamiętam tę twarz. Sam chłopiec patrzył dumnie na swoją mamę, która stała blisko niego. Powiedziała mi, żebym odwrócił fotografię i przeczytał, co tam jest napisane:Mamo, chcę, żebyś wiedziała, że jesteś najlepszą mamą, jaką można mieć. Wiem dobrze, że mój ojciec robił wszystko, aby utrudnić nam życie. Nawet gdy odmówił płacenia alimentów, Ty robiłaś wszystko, aby nam niczego nie brakowało. Brałaś dodatkowe zlecenia, abyśmy my ukończyli dobre szkoły i mieli czyste ubrania. Myślę, że najlepszą rzeczą, jaką zrobiłaś, było to, czego nie zrobiłaś. Nigdy nie mówiłaś źle o tacie. Nigdy mi nie powiedziałaś, że teraz tatuś ma nową rodzinę i nas ma gdzieś. Z całą moją miłością dziękuję Ci za to, że nie wychowałaś nas w domu, w którym drugi rodzic był zły. A wiem, że w domach moich przyjaciół właśnie tak było. Tata jest i był palantem, wiem to, nie z powodu Ciebie, ale dlatego, że zdecydował się żyć egoistycznie, raniąc nas. Mimo wszystko kocham go. Jednak Ciebie kocham, uwielbiam, szanuję i podziwiam bardziej niż kogokolwiek na świecie. Kocham Cię, KubaTe słowa, odczytane po latach, to najlepsza zapłata, jaką mogłem dostać kiedykolwiek
Skoro ludzie dają roślinom zwykłą wodę, to dlaczego sami trują się sztucznymi napojami? –
Niby zwykła kartka z życzeniami do skazanego w areszcie śledczym. Ale zajączek jakiś podejrzany – Kartka z życzeniami dla osadzonego w areszcie śledczym nikogo nie powinna dziwić. Ale akurat ta z zajączkiem wykonanym ręką dziecka wzbudziła zainteresowanie specjalnie wyszkolonego psa. Na zwykłym arkuszu papieru ktoś napisał "Wesołych Świąt" i umieścił wielkanocnego zajączka z plasteliny. Forma i wykonanie kartki mogły sugerować, że obrazek wyszedł spod ręki dziecka. Po badaniu narkotestem okazało się, że plastelinowego zajączka dziecko wykonało z cracku
Źródło: gazeta.pl

Na początku była to tylko zwykła beczka. Ten mężczyzna zrobił z niej coś genialnego (9 obrazków)

Oczy widzą, uszy słyszą – A serce... i tak wie swoje - No dobrze - podsumował RozuZakochaliśmy się. To wspaniale, alekomu mam dziękować?Nam!! odezwały się Oczy stanowczoByłyśmy pierwszymi, które Ją zobaczyły!Dobre sobie! - zaprotestowały Uszywedług was gdyby był ślepy, to by sięnie zakochał? Nie, drogie Oczy, to właśniedzięki nam ustyszał Jej słodki głosIdioci!- wtrącił się Nos - przecież chodzio feromony. To zwykła chemia, zapach...My pierwsze Jej dotknęłyśmyodezwały się RęceGdyby nas nie było, to by do niej niepodszedł! - wypowiedziały się NogiA ty??? Co robiłeś w tym czasie? - zwróciłsię Rozum do SercaSerce się zaczerwienito.Ja? Nic... Kompletnie się pogubiłem..

Hotel, który kształtem przypomina... odbyt? Koszt to tylko 500 zł/noc!

Hotel, który kształtem przypomina... odbyt? Koszt to tylko 500 zł/noc! – Na świecie jest wiele hoteli, które urzekają swoim wyglądem albo położeniem. Nikt jednak nie pomyślałby, że akurat Belgowie wygrają konkurs na najbardziej pomysłowy hotel w historii.Duński artysta, Joep Van Lieshout stworzył wielką rzeźbę, która wygląda jak... fragment jelita grubego wraz z odbytem!Na samym początku była to po prostu zwykła rzeźba, jednak wystarczyło dodać prysznic, podwójne łóżko i viola! Tak właśnie powstał hotel o dużo mówiącej nazwie CasAnus Hotel, w której można spędzić noc i do tego rozkoszować się różnymi świetnymi winami, które hotel ma w swojej ofercie.Jedna noc "w dupie" (dosłownie!) kosztuje 120 euro więc jeśli nie macie lepszego pomysłu na wakacje, polecamy spędzić noc w tym niesamowitym miejscu.Stwierdzenie "w dupie byłeś, gówno widziałeś" nabiera zupełnie nowego znaczenia!
Apel Polaka do Żydów, którzy szkalują dobre imię Polski: – „W imię setek tysięcy Polaków każdego dnia wojny narażający swoje życie dla ratowania życia żydowskiego, w imię tysięcy, które za udzielanie schronienia Żydom musiały zapłacić głową, apeluję do Żydów z Izraela, z USA i z całego świata: jeśli nie umiecie znaleźć w sobie wdzięczności za dobro, które otrzymaliście od chrześcijańskiego Narodu, wiernego nakazowi miłości bliźniego, to przynajmniej odnajdźcie w sobie zwykłą ludzką przyzwoitość. Nie potrzebujemy Waszych pochwał i podziękowań – podziękowali nam już żydowscy oprawcy w mundurach NKWD i UB. Nie potrzebujemy Waszej przyjaźni, skoro nie umiecie cenić naszej” - napisał  na swoim blogu polski filozof pochodzenia żydowskiego, Jan Hartman
To będzie pierwszy raz w historii,kiedy widzowie Polsatu ucieszą sięna widok reklam –  Po informacji, że Rychu Peja idzie reprezentować biedę do nowego "Agenta", myślałem, że polski szołbiz niżej już nie upadnie. Tymczasem surprise - Popek wystąpi w nowej edycji "Tańca z Gwiazdami".... i to w parze z Bożenką z "Klanu"! Japrdl takiego rakotwórczego combo nie przetrwa żaden kineskop w tym kraju. Wiem, że zgarnie za to hajs o jakim nam się nawet nie śniło, ale jest jeszcze coś takiego jak dbałość o własny wizerunek i szacunek dla fanów. Pomyślcie o tym gimbusie, który pociął sobie ryja, bo chciał być takim samym kozakiem jak Popuś - wciągać krechę na śniadanie, mieć dużo pizd nad głową, chujowy bilans w KSW i własny list gończy. I co ma teraz chłopaczyna począć, kiedy okazuje się, że jego idol to żaden kozak, a zwykła popierdółka i jak mu Krzychu Ibisz każe iść tańczyć kankana, to on pójdzie i zatańczy. Takich rzeczy po prostu się nie robi. Ja to widzę tak: Popek wychodzi na parkiet, zaczyna odwalać pijacko-narkotyczne woogie-boogie, w tym czasie jego wiosory latają jak szalone i kaleczą Bożenkę, następnie głos zabiera jury i Andrzej Grabowski zapodaje tak: "Panie Popku, to co zobaczyłem.... sprawiło, że też mam ochotę wpuścić sobie atrament w gałki oczne"..., a Beata Tyszkiewicz nic nie mówi, tylko idzie zajarać.... chociaż palenie rzuciła 5 lat temu. Na końcu Popka łapie na bekstejżdzu Krzysiu Ibisz z pytaniem:- I jak wrażenia po pierwszym tańcu?- Spoko, chociaż zmachałem się jak ja pierdolę. Zresztą nieważne, wysłajcie na mnie esemesy pod numer...o kurwa, zapomniałem jaki mamy numer, Bożena weź przypomnij- Mam na imię Agnieszka, a nie Bożena- Agnieszka, Bożena jeden chuj!- A jebnąć Ci jak kiedyś Pudzian?
Tak wygląda najgłupszy diler na świecie – 34-letni Tabraiz Hussein marzył o karierze narkotykowego bossa w brytyjskim światku przestępczym. Zaczął jednak od podstaw, czyli dilerki. I niewykluczone, że zaszedłby daleko, gdyby nie zwykła kontrola drogowa. Zatrzymany przez funkcjonariuszy, spanikował. Miał powód. W swoim aucie przewoził właśnie heroinę wartą 15 tysięcy funtów, czyli dobrze ponad 80 tysięcy złotych. Jak wiadomo, najprostsze rozwiązania są najlepsze, więc niewiele myśląc, pan Hussein postanowił wyrzucić prochy za okno. Zamachnął się z całych sił i... okazało się, że zapomniał opuścić szybę
"Sylwester u znajomego. Trochę się spóźniłem i wpadłem dopiero około 21. Ostatnie dni były trochę ciężkiei męczące, więc szedłem z nastawieniem, że trochę się napiję, wyluzujęze znajomymi – Nie miała to być jakaś wielka balanga, raczej zwykła domówka w gronie najbliższych znajomych. U tego kolegi trochę ciężka atmosfera, bo ich 9-letnia córka choruje na białaczkę od niedawna. Pomimo tego, nalegali, że zorganizują małą cichą imprezę. Gdy wszedłem do domu, przywitałem się i postanowiłem zajrzeć do małej, bo leżała w łóżku z jakimś przeziębieniem – jej mama co chwilę do niej zaglądała i zanosiła jej jakieś smakołyki. Zajrzałem do pokoju i przeżyłem duży szok, bo zobaczyłem jak wielkie szkody w tym małym ciałku wyrządziła ta wstrętna choroba. Zapadnięte policzki, brak włosów, rączki chude jak patyki. Łzy stają w oczach. Zauważyła mnie. Z uśmiechem woła „cześć wujku!” a ja starając się nie pokazać mojego zszokowania przytuliłem ją i powiedziałem „cześć maleńka”. „Obejrzysz ze mną bajkę?” Jak mógłbym odmówić. Oglądaliśmy „Krainę Lodu”. Mała musiała to widzieć już kilka razy, bo śpiewała wszystkie piosenki jakie tylko tam były. Mama co chwilę wchodziła i prosiła, żeby „wypuścić wujka do gości”, ale ja chciałem zostać. Obejrzeliśmy bajkę, pośmialiśmy się i wtedy mała zapytała, czy ulepię z nią bałwana. Gdy wytłumaczyłem jej, że nie bardzo możemy wyjść, bo jest chora a na polu jest zimno, zobaczyłem smutek w jej oczach. Powiedziałem tylko „Zaczekaj moment”. Posadziłem ją owiniętą w koc przy oknie i poszedłem do kumpla po kluczyki do samochodu. Włączyłem światła tak żeby oświetlić teren przed oknem i zacząłem nieudolnie próbować ulepić bałwana. Śnieg się nie lepił za bardzo i ogólnie było go mało, ale wszyscy goście przyłączyli się do pomocy i po kilkunastu minutach przed oknem stał całkiem niezły bałwan. A później wróciliśmy do środka, wszyscy przenieśli się do pokoju dziewczynki i razem z nią przy oknie oglądaliśmy fajerwerki wystrzeliwane przez sąsiadów. Małej kleiły się już strasznie oczka, ale wytrzymała do fajerwerków, później ułożona przez mamę zasnęła w łóżku. My posiedzieliśmy jeszcze z 2 godz. przy stole i rozeszliśmy się do domów. Gdy wróciłem do siebie płakałem do poduszki przez dobrą chwilę a później zasnąłem. Podczas całego Sylwestra wypiłem lampkę szampana Picolo, obejrzałem bajkę, ulepiłem bałwana i powiem wam szczerze, że był to mój najlepszy i najpiękniejszy sylwester w życiu"
Źródło: wykop.pl
Taka tam zwykła stołówka, dlatego jej remont będzie kosztował 6 milionów złotych –

Niesamowita przemiana pewnej mamy, której sylwetka niegdyś daleka była od ideału: Kiedyś określałą siebie jako "typową mamę" - jej sylwetka nie była perfekcyjna, nigdy szczególnie dbała ani o siebie ani o swój wygląd

Kiedyś określałą siebie jako "typową mamę" - jej sylwetka nie była perfekcyjna, nigdy szczególnie dbała ani o siebie ani o swój wygląd – Jednak po czasie przestała się sobie podobać i zaczęła się czuć po prostu źle w swoim ciele. Nie chciała dawać swojemu synowi złego przykładu, więc postanowiła wziąć się za siebie. I teraz jest gwiazdą Instagrama i dowodem na to, że nawet po ciąży można zbudować od nowa swoją sylwetkę.Milia Gricenko postanowiła, pomimo opieki nad dzieckiem i obowiązków domowych, regularnie ćwiczyć i zdrowiej się odżywiać. Nie było to ładne, jednak po wielu tygodniach ciężkiej pracy w końcu zaczęła widzieć efekty swojej pracy."Chciałabym pokazać kiedyś swojemu synowi, że ciężka praca jest w życiu bardzo ważna i tylko ciężką pracą można w życiu dojść do czegoś konkretnego. Nie chciałam aby za dziesięć lat patrzył na mnie i myślał sobie, że jestem zwykłą kurą domową, która nawet o siebie nie dba"