Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 213 takich demotywatorów

Ćmy nie są na tyle rozwinięte, żeby odróżnić światło emitowane sztucznie od naturalnego. Ich celem jest księżyc, który służy im za ster jak latarnia morska statkom, ale w obecnych czasach wszędzie są lampy, więc to sztuczne światło je przyciąga i zamiast lecieć dalej zostają przy nim, bo myślą, że doleciały do księżyca – Biedni, mali, niedoszli astronauci. A wy się z nich śmiejecie
Wszyscy sprzedawcy, którzy zostają przyłapani na myciu starych wędlin płynem do mycia naczyń (były takie przypadki), albo wycieraniu ich jedną szmatką, powinni w ramach kary zjeść wszystkie te wędliny. Co do jednej!  – Skoro wciskacie ludziom syf i ich trujcie, to sami też się trujcie

Potwornickie ciekawostki II (18 obrazków)

Kiedy los okazuje się przewrotny i przedmundialowe modlitwy Polaków, aby reprezentacja Polski grała na MŚ dłużej niż Niemcy, zostają wysłuchane –
Źródło: dorzeczy.pl
Niektóre nawyki zostają nam przez całe życie –
 –  Podsumowanie tego sezonu na polskich boiskach. 1. Kibice Piasta prawdopodobnie walnie przyczyniają się do spadku swojego klubu, bo stwierdzili że genialnym pomysłem jest oglądanie plotu na swoim stadionie po uprzednim rozpierdoleniu go. 2. Reprezentant Polski o 2 nocy odbiera telefon i krzyczy, żeby mu żaden kurwa łobuz nie przerywał jak polewa. Jednocześnie nie traci miejsca w reprezentacji mimo, że chuja gra, ponieważ jest kolegą Lewandowskiego. 3. Najlepszą metodą na motywowanie piłkarzy jest wpierdol vide Legia, tudzież grożba wpierdolu vide Lechia. 4. Najlepszy klub w Polsce, który jest kreowany na spełniający zachodnie standardy najpierw sprzedaje pół składu i nie ściąga nikogo konkretnego, na skutek czego zwolniony zostaje miody, perspektywiczny trener, który mial prowadzić ten zespól przez lata. Na jego miejsce zatrudniony zostaje gość bez żadnego doświadczenia, któremu wymieniają cały skład. 5. Wlaściciele Bruk-Betu zwalniają kolejnych trenerów, którzy wchodzili do pierwszej 8, bo chcieli awansować do pucharów, co kończy się walką o życie do ostatniej kolejki. Pani prezes w oficjalnym komunikacie na stronie klubu informuje, że sędzia w meczu przeciwko nim jest przekupiony. 6. Dodajmy, że do pucharów chcieli wejść atakując Bartoszem kurwa Śpiączką, który po strzeleniu 3 bramki w sezonie w radości ucisza krytyków. 7. O koronę króla strzelców bije się dwóch odrzutów z 3 ligi hiszpańskiej. 8. Kibice Wisly palą swoją własną oprawę, kibice Arki na finał pucharu polski wnoszą rakietnice, dzięki czemu udaje im się podpalenie dachu, Jagiellonia i Lech uważają swoich kibiców za jebane bydło, które na widok flag Legii straci nad sobą panowanie i robią cyrki. 9. Górnik Zabrze, który fartem wszedł do ligi, bez wielkich wzmocnień opierając się na dzieciakach i gościach z niższych lig oraz Wisła Płock z jednym z najmniejszych budżetów trenowana przez Dominika Furmana walczą o puchary. 10. Lechia, która w zeszłym sezonie walczyła do końca o tytul w tym roku wyróżniła się jedynie tym, że sciagneli jakiegoś dzieciaka z Indonezji, który ma więcej followersów niż wszystkie kluby ekstraklasy razem, na skutek czego profile w zasadzie wszystkich klubów zostają czasowo opanowane przez indonezyjską szarancze. 11. Jeden z najlepiej opłacanych piłkarzy tej samej Lechii na 1,5 godziny przed meczem o utrzymanie wrzuca na swoje media społecznościowe zdjęcie informujące, że właśnie odpala sobie tyskie i zaprasza wszystkich do konsumpcji.

Co gdyby weganie wygrali i mięso stało się nielegalne...

 –  Zwierzęta hodowlane zostają wypuszczone na wolnośćwszystkie 19 miliardów kurczaków, 1,5 miliarda bydła i miliard świń i owiecZaczyna się wielka rzeź po tym jak ekosystem dostaje ten gigantyczny, nieoczekiwany zastrzyk żywnościPopulacja wilków i niedźwiedzi dorównuje populacji ludzkiejjedzenie się kończy więc wilki z niedźwiedziami atakują ludziWybucha wojna, cywilizacja już przedtem nadwyrężona przez niedobory żywności i masowe strajki wytwórców mięsa ostatecznie upada
Czas leci, przyzwyczajenia zostają –

Najlepsze horrory tworzy samo życie

Najlepsze horrory tworzy samo życie –  W meksykańskim mieścle Guanajuato panujqnaprawdę przeražalace reguly dotyczącemiejscgoracy I suchy,ze pochowane clala w lalka latulegają mumifikacji. Jesli rodzina zmartegoprzestanie placić za miejsce na cmentarzuewloki zostaja wykopane i umieszczone w! Klimat jest tam na tyleUWAGAINie dla wraliwych ludzi
Plan dla tych, co zostają w domu –
Samo oddanie krwi jest wspaniałe, ale świadomość, że uratowało się komuś życie jest bezcenna –  W Szwecji dawcy krwi zostają powiadomieni SMS-em zawsze wtedy, kiedy ich krew uratuje komuś życie
Czego to się nie zrobi dla ukochanej. Mężczyzna z Kędzierzyna-Koźla przez 3 miesiące przemierzał autostopem i na piechotę trasę 50 km, by móc być ze swoją żoną, która leżała w szpitalu. Ponieważ w weekendy autobusy nie kursowały – Przez trzy miesiące, w każdy weekend, pan Robert Iwanów z Kędzierzyna-Koźla podróżował autostopem do Branic. Nie dlatego, że lubi taką formę transportu, ale dlatego, że to dla niego jedyny sposób, aby odwiedzić w szpitalu chorą żonę. Jak się okazuje, z Kędzierzyna-Koźla do Branic i  z powrotem w soboty i niedziele podróż publicznymi środkami transportu jest niewykonalna.Robert Iwanów to mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla. Ostatnie trzy miesiące musiał kursować pomiędzy domem a szpitalem w Branicach. Odwiedzał tam swoją chorą małżonkę. Przeważnie zajmowało mu to około 3-4 godzin w jedną stronę. Piechotą przemierzał odcinek z Koźla do Reńskiej Wsi i dopiero tam zaczynał łapać „okazję”. Przeciętnie podróż z Kędzierzyna-Koźla do Branic i z powrotem zajmowała panu Robertowi około 8 godzin.– Niestety, tylko w weekend mogę odwiedzać żonę, w tygodniu pracuję. Kiedyś były bezpośrednie połączenia z Koźla do Branic, lecz to się zmieniło. Teraz w soboty i niedziele nie ma jak dojechać do szpitala. Nie mam samochodu ani innej możliwości dojazdu, więc zostają tylko własne nogi i dobroć przejeżdżających kierowców. Nie wyobrażam sobie, abym nie odwiedził mojej żony w szpitalu chociaż raz na tydzień – opowiada pan Robert

Miała dość oceniania kobiet w roli matek – postanowiła przekazać światu pewną istotną wiadomość, a jej brutalnie szczery post zachwycił tysiące internautów na całym świecie

Miała dość oceniania kobiet w roli matek – postanowiła przekazać światu pewną istotną wiadomość, a jej brutalnie szczery post zachwycił tysiące internautów na całym świecie – „Dziewczyny, muszę Wam się z czegoś zwierzyć. Mój dom nigdy nie jest czysty. Dosłownie nigdy. Mam przyjaciół (z dziećmi), którzy mogą pochwalić się domami bez skazy. Czy są lepszymi matkami niż ja? Nie. Czy ja jestem lepszą matką niż one? Też nie. Codzienne ćwiczę. Moje przyjaciółki, też mamy, wcale tego nie robią. (Mam na myśli coś innego niż bieganie za naszymi maluchami.) Czy to czyni którąś z nas lepszą mamą? Nie. Mam przyjaciółkę, która urodziła dziecko w baseniku we własnym salonie. Ja wydałam dzieci na świat w szpitalu po otrzymaniu znieczulenia. Obie jesteśmy dobrymi matkami. Okazyjnie piję piwo albo lampkę wina (czasami patrzą na to moje dzieci!). Jestem dobrą mamą. Moja sąsiadka i przyjaciółka nie pije. Także jest dobrą matką. Krzyczę. Mam przyjaciółkę, która jest cicha i ekstremalnie cierpliwa. Zazdroszczę jej. Ale obie jesteśmy dobrymi mamami.”„Mam organicznych przyjaciół, którzy wiodą życie wolne od chemikaliów i barwników. Moje dzieci jedzą czasem lody na śniadanie. Te tanie, których można kupić 50 za 2 dolary. Czy któraś z obu rodzin jest w czymś lepsza? Nie. Przeklinam, ale nie przy dzieciach. Jestem przez to złą matką? Nie, do cholery. Jestem zaangażowana w szkołę moich dzieci, ale nie pracuję dla niej za darmo i nie żyję nią każdego dnia. Czy mamy, które to robią, są lepsze od tych, które nie mają tego w zwyczaju? Nie. Czy jestem wdzięczna mamom, które każdego dnia pomagają nauczycielom? Tak.”„Czy mamy, które zostają w domu, są lepsze od tych pracujących? Nie. Na odwrót? Też nie. Czy mężatki wychowują dzieci lepiej niż singielki? Nie. Czy będziesz lepszą matką, jeżeli zabierzesz swoje dzieci na egzotyczne wakacje? Nie. Czy możesz być dobrą mamą, jeżeli rzeczą najbardziej przypominającą wakacje, na którą możesz sobie pozwolić, jest wizyta w parku? Tak. Czy możesz być dobrą matką i mieć co do dnia zaplanowane wakacje? Tak. A co z leniwymi wakacjami? To samo. Czy dobre mamy pozwalają dzieciom oglądać telewizję? Tak. Grać w gry komputerowe? Tak. A jeśli nie pozwalają? Też dobrze. Twój wybór. Ty jesteś mamą. I to dobrą.”„Jestem chrześcijanką. Moja sąsiadka – muzułmanką. Inna – ateistką. Wszystkie jesteśmy dobrymi matkami. Jedna z moich znajomych jest lesbijką. Jej dzieci mają dwie matki – obie są wspaniałe. Karmiłam piersią. Moje dzieci rzadko dostawały inne mleko. Czy jestem lepsza od matek, które nie karmiły piersią? Nie. I co teraz? Czy możemy na chwilę przestać się nawzajem oceniać? I po prostu zacząć się wspierać, zgodnie przyznając, że macierzyństwo to ciężka praca? Wszystkie wykonujecie kawał dobrej roboty. Wychowywanie dziecka może wykończyć każdego. Wy dajecie radę. Czy to nie wspaniałe? To tylko moje przemyślenia.”
Co w nim kurwa widzisz? Rewanż? –
Są wspomnienia, których nie da się zatrzeć. Zostają w człowieku jak nieruchome głazy –
Źródło: Haruki Murakami.

Lekarz Kamil Szczupak wypowiada się o pracy polskich ratowników medycznych: Doceńmy w końcu ludzi, którzy kiedyś mogą uratować nam życie!

Doceńmy w końcu ludzi, którzy kiedyś mogą uratować nam życie! –  "Drogi Facebooku, ponieważ chwilowo narzekam na nadmiar wolnego czasu i staram się go wypełnić na różne możliwe sposoby, poza czytaniem książek i oddawaniem się zupełnie nieobciążającym mojej psychiki czynnościom (jak choćby spanie – cóż za komfort!) błądzę również niekiedy po zakamarkach Internetu. I oto dziś trafiłem na artykuł o tym, że ratownicy medyczni protestują. Artykuł jednak krótki, raczej informacyjny i szybko się skończył oddając pola komentarzom.Popełniłem błąd kardynalny i postanowiłem zobaczyć co też na ten temat sądzą moi bliźni. Jak wszyscy wiemy – czasu cofnąć się nie da, a ludzka psychika jest konstruktem delikatnym, naczyniem o ograniczonej pojemności, które pomieści określoną ilość żółci. No i się przelało. Wśród niewielu komentarzy wyrażających poparcie tu i ówdzie wykwitają te klasyczne, swojskie, w których ludzie niemający zielonego pojęcia o życiu i pracy ratownika medycznego zaczynają swoją wypowiedź od „90% ratowników…” by dalej dać upust swoim frustracjom i pochwalić się własnymi niedostatkami w zakresie dobrego wychowania i inteligencji.Sam ratownikiem nie jestem, znalazłem się w zdecydowanie lepszej sytuacji, ale mam przyjemność pracować z ratownikami. Dlatego gdy czytam o tym jak ludzie postrzegają ratowników medycznych, ich kompetencje i uprawnienia, oraz jak wyobrażają sobie ich pracę, to zastanawiam się jak to jest wśród moich znajomych. Pomyślałem więc, że podzielę się z Wami kilkoma moimi obserwacjami i przemyśleniami. Staż w pogotowiu mam niewielki i nie jest to moja podstawowa praca, jednak te 9 miesięcy uświadomiło mi, że praca ratowników naprawdę nie należy do łatwych. I, wbrew opinii wielu ludzi, nie ogranicza się do wysiłku fizycznego polegającego na przeniesieniu Chorego na nosze i dostarczeniu na najbliższy Oddział Ratunkowy.Po Krakowie jeżdżą właściwie dwa rodzaje karetek w ramach Systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego – są to karetki specjalistyczne (te z lekarzem) oraz podstawowe (te, w których kierownikiem zespołu jest ratownik medyczny). Tych podstawowych jest zdecydowanie więcej, dlatego szansa na to, że wzywając pogotowie traficie na lekarza jest ściśle skorelowana z miejscem wezwania. I wiecie co? Nie ma to dla Was większego znaczenia. Lekarz w pogotowiu bywa potrzebny w określonych sytuacjach, nad którymi nie będę się tutaj rozwodził.Ratownik posiada wiedzę i kwalifikacje do tego, żeby Was zbadać, zdecydować o tym czy wymagacie transportu do szpitala i leczyć Was – czy to w drodze na najbliższy SOR (tak, najbliższy. Jeżeli zależy Wam na znalezieniu się w konkretnym szpitalu, możecie zamówić taksówkę) czy pozostawiając Was w domu. To nie są „noszowi” ani sanitariusze, to są osoby, które odebrały wykształcenie umożliwiające im leczenie ludzi w stanach nagłego zagrożenia zdrowia i życia (choć przeważnie proza życia wygląda tak, że na jednego naprawdę potrzebującego pomocy pacjenta przypada siedmiu takich, którzy mogliby i powinni zostać zaopatrzeni przez lekarza rodzinnego lub NPL i którzy dziwią się, gdy im się mówi, że pogotowie nie jest od tego, żeby leczyć katar).Praca Ratownika Medycznego jest pracą zmianową, pracą w stresie, wyczerpującą fizycznie i związaną z narażeniem na przemoc ze strony Pacjentów (którym usiłują udzielić pomocy), czasem osób postronnych oraz narażeniem na różnego rodzaju zakażenia (krew, wymiociny etc.). Pracując w pogotowiu człowiek napatrzy się na wiele rzeczy i uczestniczy w wielu sytuacjach, które zostają w pamięci. Serio. I Ci ludzie zarabiają po 1600 – 2000 zł na rękę. W pogotowiu nie ma zmiłuj, jeżeli 5 minut przed przyjściem Twojej zmiany masz wezwanie do pijanego gościa, który leży na ławce na plantach, bo postanowił wypić „trzy piwa” (jak wiemy jest to standardowa dawka, którą przyjmuje statystyczny, uchlany do nieprzytomności utracjusz), to jedziesz. Jeżeli jest to katar, jedziesz. Ból brzucha od 2 dni – też jedziesz. I pół biedy, jeżeli miałaś/miałeś akurat jechać do domu, żeby się wyspać przed kolejnym dniem/dobą. Gorzej jeżeli z tego powodu spóźnisz się godzinę, żeby zmienić kogoś, kto zmienia kogoś, kto zmienia jeszcze kogoś innego.Bo – część z Was pewnie i tak w to nie uwierzy – Ratownicy pracują naprawdę dużo, raczej nie ograniczają się do jednego etatu. 600 godzin pracy w miesiącu to nie jest mit, to naprawdę się zdarza, a 300-400 zdaje się być standardem. Najpierw jest 12 godzin na etacie, później 12 na kontrakcie, żeby znów wejść na dniówkę etatową, a po niej zostać może jeszcze na 12 godzin na kontrakcie, bo nie opłaca się wracać do domu do sąsiedniej miejscowości skoro wzięło się dyżur w karetce należącej do prywatnej firmy. A wszystko po to, żeby zarobić na godne życie – spłatę kredytu, paliwo, jedzenie, jakieś wakacje, wyprawkę dla dzieci do szkoły.Tylko czy tak ma wyglądać to godne życie? Wszyscy zgadzamy się z tym, że jak ktoś jest inżynierem, programistą, architektem to powinien zarabiać godnie. Ale dlaczego wizja tego, że ratownik medyczny, pielęgniarka (to też są ludzie z wykształceniem wyższym) mieliby zarabiać po prostu adekwatnie do wykonywanej pracy budzi w ludziach tak negatywne emocje? Spotkaliście się kiedyś z ratownikiem, który był dla Was niemiły? Przykro mi. Ja też bywam szorstki, gdy pod koniec drugiej doby w pracy, zwiedzeniu 3 melin, przekazaniu 4 agresywnych, zarzyganych pijaków straży miejskiej, zawiezieniu jednego na SOR, bo upił się do nieprzytomności i wezwaniu pod tytułem „trzyletnia Ania nie chce jeść ani pić i jest apatyczna” (o 23 w nocy) oraz całej serii bardziej zasadnych wyjazdów, jadę do Pani, która mi oświadcza, że boli ją brzuch, chyba po galaretce którą zjadła, ale chciała się upewnić.Oczekujmy od nich kompetencji i szanujmy ich pracę, bo już sam fakt, że wykonują ją za tak niewielkie wynagrodzenie świadczy o tym, że nie robią tego tylko po to, żeby zarobić. Nie muszą tego robić z uśmiechem, choć – uwierzcie mi na słowo – zwykle naprawdę są mili. Są takie szczególne zawody, do których nie każdy człowiek się nadaje. I byłoby bardzo niedobrze gdyby takich ludzi zabrakło."
Śmierć jest straszna, ale nie dla tych, którzy odchodzą, ale dla tych, którzy zostają... –
Źródło: Valérie Tasso

10 najbardziej szczerych cytatów ze szkolnych ksiąg pamiątkowych (11 obrazków)

Z wiekiem nawyki zostają –
Najgorsze wiadomości, to te,które zostają bez odpowiedzi... –