Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 343 takie demotywatory

Gdyby producenci uczciwie informowali na opakowaniu ile co ma kalorii, nie sięgalibyśmy po te produkty tak ochoczo (13 obrazków)

"Nic" dla mężczyzn to butelka wódki na dwóch – "Nic" dla kobiet to 200 zł na torebkę albo buty
Tak zaparkować mogła tylko kobieta – A konkretnie mieszkanka Dąbrowy Górniczej, która podjechała do sklepu po kolejną butelkę wódki, mając już 3 promile we krwi
Czy wy też nalewaliście wody do zakrętki, gdy byliście mali i udawaliście, że to kieliszek wódki? –
A po maturze chodziliśmyna litr wódki –
Nie lubię pić wódki – Ale lepszego zastosowania dla niej nie wynaleziono
Jak wytłumaczyć obcokrajowcowi, że dla dwóch prawdziwych Polaków butelka wódki to w sam raz, dwie - dużo, a trzy - mało? –

Tym się właśnie różnią koty i psy:

 –  Jak zaaplikować kotu tabletkę:1.Weź kota na ręce i otocz go lewym ramieniemtak, jak się trzymaniemowlę. Umieść palec wskazujący i kciukprawej ręki po obu stronach pyskai naciśnij lekko trzymając tabletkę w pozostałychpalcach prawej ręki. Gdykot otworzy pysk wpuść tabletkę, pozwól kotuzamknąć pysk i przełknąć.2.Podnies tabletkę z podłogi i wyciągnij kota spodtapczanu.Ponownie otocz kota lewym ramieniem i powtórzcały proces jeszcze raz.3.Wyciagnij kota z sypialni i wyrzuć rozmamłanąjuż tabletkę.4.Wyjmij nowa tabletkę 2 opakowania, otocz kotalewym ramieniemjednocześnie trzymając lewą ręką wierzgającetylne nogi.Rozewrzyj pysk kota i palcem wskazującymprawej ręki wepchnij tabletkę takgłęboko jak się da. Przytrzymaj kotu zamkniętypysk i policz do dziesięciu.5.Wyciagnij tabletkę z akwarium a kota zgarderoby. Zawołaj żonę do pomocy.6.Przydus kota do podłogi klinując go miedzykolanami jednocześnietrzymając wierzgające przednie i tylnie łapy. Niezwracaj uwagi na niskiewarczące odgłosy wydawane w tym czasie przezkota. Niech żona przytrzymagłowę kota jednocześnie wpychając mudrewniana linijkę miedzy żeby.Następnie wsuń tabletkę wzdłuż linijki miedzyrozwarte zęby i intensywniepogłaszcz kota po gardle, co skłoni go doprzełknięcia.7.Wyciagnij kota siedzącego na karniszach irozpakuj nowatabletkę. Zanotuj sobie, żeby wymienić firanki.Pozbieraj kawałki porcelanyz potłuczonej wazy, możesz je posklejać później.8.owin kota w ręcznik kąpielowy, a następnieniech żona położy się nakocie tak, żeby tylko jego głowa wystawała spodjej pachy.Umieść tabletkę w środku plastikowej rurki donapojów. Przy pomocy ołówkaotwórz kotu pysk i wcisnąwszy rurkę miedzyrozwarte zęby mocno wdmuchnijtabletkę do środka.9.Sprawdz na opakowaniu, czy tabletki nie sąszkodliwe dla ludzi, anastępnie wypij jedna butelkę piwa żeby pozbyćsię nieprzyjemnego smaku wustach. Zabandażuj żonie rozdrapane ramie, anastępnie przy pomocy cieplejwody z mydłem usuń plamy krwi z dywanu.10.Przynies kota z altanki sąsiada. Rozpakujnastępna tabletkę. Przygotujnastępna butelkę piwa. Umieść kota wdrzwiczkach od kredensu tak, żeby przezszczelinę wystawała tylko jego głowa. Rozewrzyjmu pysk łyżeczką od herbatyi przy pomocy gumki "recepturki" strzel tabletkamiedzy rozwarte zęby.11.Przynies śrubokręt i przykręć wyrwane zawiasyz drzwiczek na swojemiejsce. Wypij piwo. Weź butelkę wódki. Nalej dokieliszka i wypij. Przyłóżzimny kompres do policzka i sprawdź, kiedyostatnio byłeś szczepiony natężec. Przemyj policzek wódką w celuzdezynfekowania rany i wypij kolejnykieliszek, aby ukoić ból. Podarta koszule możeszjuż wyrzucić.12.Zadzwon po straż pożarną, żeby ściągnęli tegopier... kota z drzewa.Przeproś sąsiada, który wjechał samochodem wplot próbując ominąć kotaprzebiegającego przez ulice. Wyjmij kolejnatabletkę 2 opakowania.13.Skrepuj tego drania przy pomocy sznurka odbielizny związując razemprzednie i tylnie łapy, a następnie przywiąż go donogi od stołu.Weź grube skórzane rękawice ogrodnicze.Wciśnij tabletkę kotu do gardłapopychając dużym kawałkiem polędwicywieprzowej. Już nie musisz byćdelikatny. Przytrzymaj głowę kota pionowo iwlej mu dwie szklanki wodywprost do gardła żeby spłukać tabletkę.14.Wypij pozostałą wódkę z butelki. Pozwólżonie zawieźć się na pogotowie.Siedź spokojnie, żeby doktor mógł zaszyć ciramie i wyjąc resztki tabletki zoka. Po drodze do domu wstąp do sklepumeblowego i kup nowy stół.15.Zadzwon do schroniska dla zwierząt, żebyzabrali tego mutanta z piekłarodem i sprawdź, czy w pobliskim sklepiezoologicznym nie maja chomików.Jak zaaplikować psu tabletkę:1. Zawin tabletke w plaster szynki i zawolaj psa.
Bycie najlepszymto kwestia treningu –  Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mowi:- Słyszałem, ze wy, Polacy to jesteście strasznipijacy. Zaloże się o 500$, że żaden z was niewypije litra wódki jednym haustem!W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład. Jedengościu nawet wyszedł.Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, co przedchwilą wyszedł, podchodzi do Amerykanina imówi:- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?-Tak. Kelner! Litr wódki podaj!Gościu wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódkizostała pusta butelka.- Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500 $ i mówi:-Jeśli nie miałbyś nic przeciwko: mógłbymwiedzieć gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej?- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda
Polak to dziwny człowiek – Za dwie dychy nie zrobiłby nic, ale za flaszkę wódki to już prawie wszystko
Odświeżająca maseczka do twarzy: – Bierzemy trochę kiszonej kapusty. Układamy ją na talerzu. Dodajemy odrobinę posiekanej w kostkę cebuli i ćwierć startego jabłka. Polewamy delikatnie olejem rzepakowym. Tak przygotowaną kapustą zagryzamy dwie pięćdziesiątki wódki.Twarz błogo się uśmiecha i odświeża

Na każdego cwaniaka, znajdzie się jeszcze większy cwaniak

Na każdego cwaniaka, znajdzie sięjeszcze większy cwaniak –  Przeglądając nagrania, jakie wykonałem w czasie świąt swoim telefonem komórkowym, zobaczyłem rozmowę przy stole, w czasie której mój dziadek opowiadał o weselu swojego syna, a mojego wujka. W czasie tej rozmowy podniesiono temat wódki weselnej. Zaciekawiłem się. Dziadek mówił, że wódki było tak wiele, że musiał zakopać kilkanaście butelek pod drzewem. A dokładniej - pod orzechem. Jeszcze dokładniej - „pod drugim orzechem”.Zatrzymałem nagranie i zadzwoniłem do babci. Zapytałem ją o tę wódkę.- To była wódka z Peweksu - powiedziała babcia.- Butelki półlitrowe?- Trzy czwarte litra.- Słodki Jezu.- Siedemnaście sztuk. Albo siedem. Nie, siedemnaście raczej.- Musimy ją odzyskać. Tę wódkę.- Po co?- Jak to po co. Karnawał się zaczyna.Rozłączyłem się i pojechałem do Falenicy, gdzie w ogrodach rodzinnej rezydencji ukryta była wódka z Peweksu. Siedemnaście butelek. Albo siedem. Nieważne.Wesele odbywało się właśnie w tym ogrodzie, ale już ponad trzydzieści lat temu i jeden z orzechów usechł był, zmarniał i został wycięty. Drugi rósł dalej. Poszedłem do piwnicy po szpadel i zacząłem kopać. A mróz był straszliwy. Chyba minus piętnaście stopni. Ale nieważne. Wódka. Siedemnaście butelek z Peweksu. Trzy czwarte. Kopałem pod orzechem. Dziadek wyszedł do ogrodu i zapytał, co robię.- Wykopuję wódkę z wesela - odpowiedziałem.- Po co.- A po co ludziom wódka? Żeby odejść od Boga, tańczyć i śpiewać w ramionach diabła.- Ziemia zmarznięta - rzekł dziadek. - Nie dokopiesz się.- Dokopię.- Nie dokopiesz.- Dokopię.- Nie dokopiesz się.- Dokopię się.- Dobra, to kop.Dziadek odszedł, a ja kopałem dalej. Od godziny dziesiątej rano do południa. Potem przyszła babcia i dała mi herbaty i chleba ze smalcem ze skwarkami i ogórkiem kiszonym. Zjadłem, wypiłem i kopałem dalej. Za wódką. Siedemnaście butelek, każda trzy czwarte litra. Każda z Peweksu. Sprzed trzydziestu lat.Około szesnastej dokopałem się wreszcie do czegoś. Odłożyłem szpadel, otarłem pot z czoła. Wyciągnąłem z ziemi wielki wór parciany. Zawołałem dziadka, zawołałem babcię. Przyszli, stanęli nad dziurą w ziemi opodal orzecha.Otworzyłem wór i zacząłem wyjmować z niego butelki. Jedną, drugą, ósmą, dwunastą. Wszystkie siedemnaście. Ustawiłem je w rzędzie obok wykopu, znów pot z czoła otarłem. Spojrzałem na dziadka, potem na tę wódkę, potem na babcię, potem znów na wódkę.- Te butelki są puste - powiedziałem.- No, a jakie mają być - odrzekł dziadek.- Mówiłeś, że zakopałeś butelki z wódką.- Mówiłem, że zakopałem butelki po wódce. Bo nie było co z nimi zrobić.- A gdzie jest wódka?- Co?- Gdzie jest wódka, pytam.- He, he. Jak to gdzie. Wypita, idioto.
Tak wygląda zima w różnych miejscach na świecie –  + 20°C Grecy zakładają swetry + 15°C Jamajczycy włączają ogrzewanie + 10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą ogórki. + 5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają posłuszeństwa. +1 °C Norwedzy idą się kąpać do jeziora. - 5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa -15°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwedzy zakładają swetry. -17.9°C W Oslo właściciele domów włączają ogrzewanie. -18 °C Rosjanie ostatni raz w sezonie wyjeżdżają na dacze. - 20°C Amerykańskie samochody nie zapalają. - 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy. - 30°C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej piżamie - 35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody. - 40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli. -42 °C Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa. - 42°C W Europie nie funkcjonuje transport Rosjanie jedzą lody na ulicy. - 45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla bezdomnych. - 50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. - 55 °C Na Alasce zamykają lufcik podczas kąpieli. - 60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe. - 70°C Zamarzło piekło. - 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z Laponii. - 75 °C Rosjanie zakładają uszanki - 80°C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki. -114°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są wkurzeni
Na Sylwestra zamiast FRAJERWERKÓW kup więcej wódki – 1) Używanie jej nie stresuje okolicznych zwierząt.2) Wódka na trzeźwo i po pijaku jest bezpieczniejsza niż FRAJERWERKI na trzeźwo i po pijaku.3) Radość z zabawy FRAJERWERKAMI trwa tylko kilka chwil. Radość spożywania wódki, kupionej za taką samą cenę, ze znajomymi może trwać całą noc, a stan dobrej zabawy utrzymać się też następnego dnia
Turoń - najbardziej polski z kolędników – Turoń - kolędnik z dawnych grup obchodzących ludzkie domostwa w okolicach Nowego Roku. Jego nazwa jest nieprzypadkowa i wywodzi się od tura, wymarłego ssaka z rodziny krętorogich, którego w zamierzchłej przeszłości grupy kolędnicze w czasach pogańskich ciągały ze sobą w celu odprawiania magicznych rytuałów obchodzenia ze zwierzęciem gospodarskich pól. Turoń w poczcie kolędników pełni funkcję tzw. maszkary – straszydła, które poza budzeniem strachu, potrafiło także wywołać śmiech. Gdy kolędnicy śpiewali, turoń harcował i figlował, wywołując w ten sposób śmiech bądź też strach (zwłaszcza u dzieci). Trudno było mu śpiewać wraz z resztą kolędników, aczkolwiek starał się przynajmniej mlaskać i kłapać pyskiem w rytm melodii. Ważnym rytuałem kolędniczym było tzw. cucenie turonia. Zmęczony harcami turoń padał na ziemię, zaś zadaniem reszty kolędników było ocucenie go poprzez wypowiedzenie stosownych zaklęć, a także poprzez wlanie mu do gardła ozdrowieńczego eliksiru w postaci wódki.
"Słuchaj stary! W drużynie nie ma "JA"! W drużynie jesteśmy "MY",cały zespół!" – To wczoraj usłyszałem od kumpli po tym, jak zostałem wyrzucony z drużyny za picie wódki po kryjomu...
Wigilia, jedyna impreza, na której życzymy sobie zdrowia bez wódki –

Panowie uważajcie

Panowie uważajcie – W jednym z barów ze striptizem znanej sieci, mężczyźni są upijani i okradani przez personel Postanowiłam napisać coś o klubach go go. A właściwie o pewnej sieci, pewnie możecie się domyśleć jakiej...Jakieś 2 lata temu podjęłam tam pracę na stanowisku barmanki. Generalnie nie było źle, bo tak naprawdę nie miałam z nikim kontaktu, poza kelnerkami. Zarobki były jednak znikome, postanowiłam więc przenieść się na kelnerkę, bo zarabiały (podobno) 2x więcej. I tutaj zaczęły się piekielności (mało powiedziane...).Praca kelnerki, jak się okazało, nie polegała jedynie na zbieraniu zamówień i roznoszeniu/zbieraniu drinków. Moim obowiązkiem było zajmowanie się klientem od początku do końca, poprzez nachalne namawianie go do kupowania drinków i szampanów tancerkom (ceny takich drinków zaczynały się od 50zł do 500zł a szampanów od 800zł do 17 tys. zł). 10 razy powiedział, że nie kupi? Kierowniczka każe iść kolejne 10 razy. Facet już się denerwuje na twój widok i niegrzecznie się do ciebie zwraca, żebyś już nie przychodziła? Spoko, kierowniczka wyśle inną kelnerkę i znów się zaczyna. Jeśli po jakiejś godzinie facet faktycznie jest nieugięty i nic tancerce nie postawi, traktowany jest gorzej niż śmieć i w końcu zostaje z klubu wyproszony. Jak zatem naciągnąć takiego faceta, żeby zaczął stawiać drogie alkohole? Zaczyna się od prostych i legalnych sztuczek: kierowniczka stawia na stół litra wódki "od klubu". Mężczyzna czuje się wyróżniony, iż jest taki fajny, że klub mu daje gratisy. G prawda. Chodzi o to, żeby jak najszybciej się upił bo wtedy puszczają hamulce. Tancerki tańczą mu na kolanach, wciskają twarz w biust i szepcą sprośne rzeczy do ucha. Im bardziej pijany, tym większa szansa, że zacznie sypać kasą. Często to wystarczyło. Cóż jednak zrobić gdy pieniążki się skończą... Kierowniczka podsuwała pod nos papierek, mówiący o tym, że może dziś "brać na zeszyt" a zapłaci później. Spisują dane z dowodu i wtedy hulaj dusza! Dziewczyny już wtedy zabierają menu ze stolika i przynoszą butelki szampanów bez zapytania o zgodę. Efekt jest taki, że panowie wychodzą z klubu ubożsi o kilkadziesiąt tysięcy. Niestety stosowane są także inne praktyki. Tancerki wrzucały facetom do drinków tabletki gwałtu, krople do oczu czy inne specyfiki. Podglądały pin, gdy płacił kartą i później same się obsługiwały gdy facet leżał półprzytomny, zasłaniały terminal, żeby pan nie zauważył, że zamiast 500zł płaci 5000 czy nawet zwyczajnie wyciągały pieniądze z portfeli. Zdarzało się, że przychodziła grupka studenciaków, którzy mieli w portfelu ostatnie 100 zł, płacili za wstęp, wypili po dwa piwa i urywał im się film. Kilka dni później przychodzi im rachunek na 20 tys. zł. O wielu tych rzeczach nie miałam na początku pojęcia, gdyż byłam nowa i kierowniczka powoli wdrażała mnie w metody postępowania klubu. Pracowałam jako kelnerka 3 tygodnie i dopiero w przeciągu ostatnich dwóch, może trzech dni zaczęłam zauważać co tu się dzieje. Nie wytrzymałam jednak w momencie gdy kierowniczka najzwyczajniej w świecie kazała mi okraść klienta. Dokładniej wyglądało to tak: za wszystko co kosztowało 500zł i więcej, trzeba było zapłacić z góry. Przyszedł jeden pan, młody, max 35 lat. Trochę pieniędzy miał, od razu zaczął stawiać, kierowniczka uznała, że trzeba wycisnąć z niego jak najwięcej. Oczywiście darmowa wódka na stół, chłopak się uchlał i zamówił sobie taniec prywatny oraz jakiś szampan. Gdy szedł do pokoju VIP z tancerką, ledwo trzymał się już na nogach. Po jakimś czasie wchodzę tam i pytam się czy czegoś sobie jeszcze życzy. Stwierdził, że już dziękuje, świetnie się bawił, ale już będzie uciekał i prosi o rachunek. Jako iż nie było z rzeczy które zamówił, nic tańszego niż 500zł, miał już wszystko zapłacone, widocznie za bardzo się upił i zapomniał. Już mu to chciałam powiedzieć, gdy podbiega do mnie tancerka i mówi, żebym go skasowała jeszcze raz (facet wydał już ponad 15 tys.)Odpowiedziałam jej, że to jest zwyczajne okradanie i tego nie zrobię. Kierowniczka podeszła do mnie i zagroziła, że jeśli go nie skasuję- zwolni mnie. Stwierdziłam, że nie ma co, niech mnie zwalnia! Ja jeszcze sumienie posiadam. Wydaje mi się, że kierowniczka sama poszła z terminalem i policzyła mu wszystko drugi raz, nie jestem jednak pewna bo ja już byłam w szatni i się przebierałam. Gdy wyszłam, kierowniczka z uśmieszkiem na twarzy podeszła do mnie i powiedziała: - No już nie bądź taka wrażliwa, nie zwolnię cię za to, ale następnym razem masz się mnie słuchać.- Niestety, ja już zostałam zwolniona, do widzenia.Piekielności i sposobów na wyłudzanie/kradzież pieniędzy było jeszcze wiele, w tym momencie nie przypomnę sobie niestety wszystkiego.Także panowie... Ja nie mam nic przeciwko klubom ze striptizem, chcecie sobie popatrzeć na gołe laseczki, proszę bardzo. Upewnijcie się zatem tylko, że nie jest to klub z sieci na C... (teraz w każdym mieście ich kluby mają inne nazwy, sprawdźcie zanim pójdziecie)[edit] Gdy pracowałam za barem, nic nie wiedziałam co się dzieje na sali. Bar był na końcu pomieszczenia, nieco schowany. Kelnerki i tancerki miały dbać o to, aby żaden klient tam nie siadał, tylko na loży w towarzystwie dziewczyn. Ja tam byłam tylko od tego, żeby podawać kelnerce zamówiony alkohol i rozliczać pieniądze. Co do tego czemu nie zwolniłam się od razu gdy zaczęłam zauważać podejrzane rzeczy? Chciałam tylko "dopracować" do końca miesiąca, żeby chociaż za ten trud mi zapłacono.
Tylko Polak jest w stanie założyć się o butelkę wódki, że rzuci picie –