Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 384 takie demotywatory

Macierzyństwo to wspaniały zawód

Macierzyństwo to wspaniały zawód – Z najlepszym wynagrodzeniem na świecie Chciałam odnowić swoje prawo jazdy. Gdy urzędnik poprosił mnie o wskazanie swojego zawodu zawahałam się, bo nie była pewna jak mam siebie sklasyfikować:- Chodzi mi o to - wyjaśnił urzędnik - czy ma pani jakąś pracę czy jest Pani po prostu...?- Oczywiście, że mam - przerwałam - Jestem matką!- Ale w świetle prawa ani „matka” ani „gospodyni domowa” nie jest zawodem - odpowiedział z  widocznym oburzeniem urzędnik.Zupełnie zapomniałam o tej historii, aż do pewnego czasu kiedy znów znalazłam się w podobnej sytuacji, dokładnie rok później.Urzędniczka siedząca za biurkiem wyglądała na kobietę sukcesu – skuteczna, pewna siebie, posiadająca plakietkę z tytułem „wyższego urzędnika państwowego”.- Pani zawód? – spytała patrząc na mnie.Po tym pytaniu coś we mnie wstąpiło i bez wahania szybko odpowiedziałam: - Jestem pracownikiem naukowym w Instytucie Rozwoju Dziecka i Stosunków Międzyludzkich. Urzędniczka, która zaczęła zapisywać dane, nagle zatrzymała rękę z piórem w powietrzu i spojrzała na mnie jakby się przesłyszała. Powtórzyłam więc wszystko raz jeszcze, bardzo powoli i wyraźnie, podkreślając znacząco najważniejsze słowa. Z wewnętrzną dumą patrzyłam jak moja wypowiedź została zapisana na oficjalnej ankiecie.- Czy mogę zapytać - powiedziała urzędniczka - czym dokładnie zajmuje się Pani w tym Instytucie?Spokojnie i bez śladu frustracji odpowiedziałam:- Zarządzam długoterminowym programem badań  w laboratorium i w terenie. Pracując na moim stanowisku (jako profesjonalny menedżer rodziny) dostałam już cztery bardzo cenne nagrody (moje córki). Oczywiście ta praca jest bardzo wymagająca i często pracuję po 14 godzin dziennie. Zadania, jakie wypełniam na swoim stanowisku są trudniejsze niż większość innych, ale za to wynagrodzenie jest o wiele lepsze i bardziej satysfakcjonujące niż wszystkie skarby świata. Od tego momentu zauważyłam z jakim szacunkiem w głosie odzywała się do mnie urzędniczka pomagając wypełniać formularz, a później odprowadzając mnie osobiście do drzwi. Kiedy wróciłam do domu, podsycona przez moją ekscytującą karierę, zostałam przywitana w progu przez moich laboratoryjnych asystentów: 10-latkę, 7-latkę – i 3-latkę. Z pokoju na piętrze dochodziły też dźwięki jakie wydawał mój całkiem nowy 6-miesięczny obiekt badawczy. Czułam, że wygrałam z biurokracją i teraz w urzędzie jestem „kimś więcej” niż „tylko” matką.
Rozumiem, że u Czartoryskich gwałcenie włościanek było rodzinną tradycją i stąd ten sentyment –
Jeżdżę od 2 lat, to mogę się wypowiedzieć o wypadku prezydenckiej limuzyny –
Proszę o obiektywne i tylko pozytywne oceny i komentarze –
Jedno uderzenie obok i od razu uwidoczni się twój bogaty wewnętrzny świat i kultura wypowiedzi –
"Z całego projektu konstytucji RP przeczytałem najpierw podejrzany artykuł 90 - ten o zrzekaniu się niepodległości na własną prośbę. Przeczytałem go kilka razy, żeby zrozumieć, a potem wywaliłem do kibla wraz z całą resztą i spuściłem wodę. – Nic więcej czytać nie musiałem. Cała reszta nieważna, preambuły, śmuły, dyktatura, rodzice, dzieci, wszystko pic i szajs, jeśli zabraknie rzeczy podstawowej - Niepodległości"
Źródło: Wojciech Cejrowski
Wypowiedź wokalisty zespołu Raggafaya, kolejny argument potwierdzający to że media manipulują danymi – Wokalista zespołu Raggafaya, w poście na FB opowiedział jak wyglądała cała sytuacja, przez którą trafił do szpitala, co najciekawsze nie udzielał wywiadu z żadnymi mediami, po tej całej awanturze. Kolejny przykład na to że media manipulują danymi i nie warto im ufać
Źródło: Facebook.pl
"Nasz wróg nie jest w Moskwie. Nasi wrogowie są w meczetach. W meczetach w Paryżu, w meczetach w Marsylii. Pozbawiony broni, w zamian wzbogacony kulturowo kryje się we własnym domu. Europejczyk." –

Bycie sławnym nie zawsze idzie w parze z mądrością

Bycie sławnym nie zawszeidzie w parze z mądrością –
Ci którzy głos mieli, ale go nie użyli, niech zamilkną na lat cztery, albowiem głosu już mieć nie będą, gdyż już się wypowiedzieli – Tyle w temacie
Węgrzy są wciąż przyjaciółmi Polaków, ale tych prawdziwych, a nie zdradzieckich –
Uważaj Polaku, wielki brat czuwa – We własnym kraju nie możesz mówić głośno co myślisz
Źródło: newsowo.com
Jedna z najmądrzejszych opiniina temat imigrantów – Która jest wypowiadana przez kogoś, kto spełnia definicję słowa "uchodźca" Jestem imigrantem. Przeniosłam się do Polski z Kaukazu jakieś pół życia temu. Nie jestem katoliczką. Wychowano mnie w innym wyznaniu, w innej kulturze z innymi tradycjami. Byłam uchodźcą. Uciekałam przed wojną i wiem jak to jest. Z autopsji. Jestem tolerancyjna, daleko mi do ksenofobii czy nacjonalizmu, bo to wszystko, czego się ksenofob boi najbardziej - to ja.Uciekałam przed wojną z mamą, ciocią i moimi dwiema siostrami. Tak, łódką, pamiętam jak dziś. Nie było z nami taty, wujka, a nawet dziadka, tata z innymi mężczyznami walczył o swój, nasz kraj. Uciekałyśmy do Rosji. Nie wybierałyśmy kraju ze względu na dobrobyt czy możliwości. Uciekałyśmy do najbliższego bezpiecznego miejsca, by być jak najbliżej taty i móc jak najszybciej wrócić do domu, gdy tylko się da. Nie wszyscy byli zachwyceni tym, że oto przypłynęłyśmy. Ale o nic nie prosiłyśmy, niczego się nie spodziewałyśmy. Mówiłyśmy po rosyjsku i byłyśmy kulturalne, grzeczne do przesady i pełne szacunku dla ludzi, którzy chcieli nam pomóc. Do dziś nie wiem, jak mama to wszystko wtedy załatwiała, że miałyśmy gdzie spać, co jeść. Dołączyła do znienawidzonych przez ludzi tzw „spekulantów” z wielkimi plastikowymi torbami, którzy handlowali czym mogli na ruinach byłego związku radzieckiego. Moja mama - filolog, muzyk, pianistka.Pamiętam, że przygarnęło nas na jakiś czas sanatorium dla dzieci z chorobami skóry. To nie były dzieci ze zwykłą wysypką, tam były naprawdę przerażające choroby, dzieciaki wyglądające jak 90-letnie starcy... My byłyśmy przerażone, pierwszą reakcją było odrzucenie, ale dorośli bardzo szybko wytłumaczyli nam, że tu żyjemy na ich zasadach. Jemy z nimi, kiedy oni jedzą, śpimy wtedy, kiedy oni śpią, oglądamy telewizję i bawimy się razem z nimi, bo jesteśmy tu gośćmi.Przyjechałam do Polski. Potem już, po latach, na studia. Za sprawę honoru uznałam poprawne wysławianie się bez akcentu, możliwość rozmowy z Polakiem na tematy, które są Polsce i Polakom bliskie, bez pytań "jak się Pani podoba w naszym kraju”, jeśli to miał być mój kraj. Nie chodziło o zdradę własnej kultury czy tradycji, bo poznawanie innych kultur wzbogaca naszą własną, chodziło o szacunek dla ludzi, z którymi żyję.Świętuję razem z teściami katolickie święta. Z miłości do mojej rodziny, z szacunku, ze zwykłej grzeczności i uprzejmości w końcu. Nikt nie każe mi iść do komunii, ale nic mi się nie stanie, jeśli ładnie się ubiorę i kulturalnie zasiądę do stołu. Odwiedzając kogoś w jego kraju, świątyni, domu zastosuję się do jego zwyczajów. Jestem tolerancyjna. Bardzo. Czuję się obywatelem świata i nikomu nie zaglądam do łóżka - wszystkie kolory skóry i tęczy są dla mnie tak samo wartościowe. Ale tolerancja nie polega na ślepej akceptacji wszystkiego jak leci. Może i jestem hipokrytą, ale moja tolerancja jest wybiórcza, bo nie toleruję zła. Nie toleruję agresji i sytuacji, w której drugiej osobie dzieje się krzywda. Jeśli tradycja wymaga okaleczenia, gwałtu, pobicia, to moja tolerancja nie sięga tak daleko.Świat nie jest czarno-biały. Między „jestem na tak” i „jestem na nie” istnieje jeszcze całe mnóstwo półtonów i niuansów. Kiedy ktoś mówi o „dzikusach” i „brudasach” ja pierwsza się oburzam, ja też jestem tym "dzikusem", tym "brudasem", spójrzcie na mnie, żyję z wami od lat. Przecież wśród tych ludzi mogą być lekarze, wielkie talenty i po prostu kulturalne i otwarte osoby, które nie zasługują na to, by się ich bać. Kiedy ktoś mówi, że nie warto pomagać, bo sami mamy niewiele, nie mogę się zgodzić. Ale ludzie, którzy nie szanują jedzenia na tyle, że śmieją je wyrzucać, widocznie nie potrzebują tej pomocy. Nigdy nie zapomnę smaku obrzydliwej zupy w proszku, którą jako uchodźcy dostałyśmy od kogoś, płakałyśmy i jadłyśmy ją, prawdziwa potrzeba nie pozwala wyrzucać jedzenia.Nie zajmę stanowiska w sprawie uchodźców, bo jeśli zranię tym chociaż jedną osobę, która ratując się przed wojną przybywa z pokorą, szacunkiem i wdzięcznością, to nie będzie warto. Tym bardziej, że to samo spotkało kiedyś mnie i moją rodzinę. Tyle że w mojej historii młodzi mężczyźni nie porzucali swojego kraju, żeby wyruszać do bardzo odległych geograficznie i kulturowo państw, by obrzucać odchodami autobusy na granicy, wyciągać kobiety z samochodów za włosy, bić je i kopać z powodu bluzki z dekoltem, a potem gwałcić, tymże dekoltem usprawiedliwiając swoje zachowanie. Ktoś, kto nie szanuje drugiego człowieka na tyle, że w jego własnym kraju, udzielającym azylu, śmie podnieść na niego rękę - nie jest uchodźcą, proszę mi wierzyć. I proszę, nie odbierajcie mi prawa bać się tego kogoś, zarzucając mi nacjonalizm, ksenofobię, zacofanie i nietolerancję, te rzeczy są mi obce, brzydzę się nimi. Tak jak brzydzę się gwałtem i przemocą.
Ocena południowej granicy według MSW oraz według celników – Ciekawe którą wypowiedź usłyszymy w polskich mediach
"Mamy dla imigrantów tysiące miejsc w więzieniach. Dyskutować teraz o kwotach dla nich - to tak, jakby wysłać im zaproszenie! (...) Kto jest na tyle szalony, by wyrazić zadowolenie z napływu tych wszystkich imigrantów do Europy?" – Brawo! Tak właśnie postępuje osoba, która dba o dobro swojego kraju i nie powinien być krytykowany, a stawiany za przykład!
Źródło: Wypowiedź Victora Orbana po wczorajszych starciach na granicy węgiersko-serbskiej.
Wypowiedź mieszkanki greckiej wyspy Lesbos o przebywających tam imigrantach – Chcecie takiej Europy? Życia w strachu?"Imigranci" napadają na zwykłych ludzi, wchodzą im do domów!
Dziwne. Jak w Europie napiszesz coś złego o Żydach, to jesteś antysemitą. Jak o Murzynach i imigrantach, to jesteś rasistą. Jak coś złego o gejach, to jesteś homofobem – A jak coś złego napiszesz o Rosjanach, to jesteś uczciwym, śmiałym i liberalnym dziennikarzem
''Rozdawać żółte papiery''  to ''misja'' służącego ludziom burmistrza – trudno uwierzyć, że ''męczy go jego praca dla ludzi'' Burmistrz chce uciszyć pieniaczy. Załatwi im żółte papiery!Burmistrz Jarocina chce ubezwłasnowolnić kilku mieszkańców. Zdaniem Adama Pawlickiego składają oni za dużo bezzasadnych skarg na różne instytucje.– Ich petycje, prośby są nieuzasadnione, a wręcz są śmieszne. Uważam, że te osoby nie powinny zabierać czasu, który jest bardzo cenny, który powinniśmy przeznaczyć dla pracy na rzecz mieszkańców i gminy, a nie na polemiki z ludźmi, którzy nie mają nic wspólnego z tym, co robimy. Po prostu przeszkadzają w pracy – mówił burmistrz Jarocina w rozmowie z portalem jarocinska.pl.Pawlicki przekonuje, że alternatywą dla marnowania czasu urzędników jest jedynie złożenie wniosku o ubezwłasnowolnienie osób, które sprawiają urzędnikom problemy. – Dopóki ktoś nie będzie miał żółtych papierów, musimy go bardzo poważnie traktować, stąd albo dalej będziemy marnować czas dla tych ludzi, albo złożymy wniosek o wydanie żółtych papierów – twierdzi burmistrz.Pomysł władz zgodnie krytykują eksperci. – Na pewno burmistrz nie może obywateli ubezwłasnowolnić. Myślę, że to była taka emocjonalna wypowiedź – ocenia Ewa Głowacka-Andler z Sądu Okręgowego w Kaliszu w rozmowie z jarocińskimi dziennikarzami.Suchej nitki na całej sprawie nie zostawia część mieszkańców Jarocina. Powołana została już grupa referendalna, która domaga się odwołania burmistrza oraz radę miasta.
Czasem współczujęwidzom TVN, TVP Info itd. – Wiecznie otrzymują wybrakowaną i okrojoną wersję Jak w rzeczywistości brzmiała wypowiedź Adrzeja Dudy na sobotnim spotkaniu z  sadownikami: Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie te programy które stawiam jako swoje plany, są możliwe do zrealizowania tylko przez prezydenta. Wspomniany program 500 zł na każde dziecko w rodzinach, w których sytuacja jest najtrudniejsza i 500 zł na drugie i kolejne dziecko w rodzinach gdzie sytuacja powiedzmy sobie jest średnia. To przede wszystkim wsparcie dla polskiej wsi. Ten plan musi zostać zrealizowany w absolutnym współdziałaniu z rządem, bo rząd będzie musiał przygotować projekt ustawy. Na pewno nie wyobrażam sobie możliwości przygotowania tego projektu bez bardzo ścisłej współpracy z rządem, bo to jest poważna kwestia finansowa. To też jest bardzo poważne wyzwanie dla państwa - powiedział Andrzej Duda.