Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 1333 takie demotywatory

Zdziwiony King: Ale ja to napisałem!Na to kobieta: "wcale nie" i odeszła –
Źródło: www.cinemablend.com
Wcale nie jest tak łatwo pracować z domu –

Historia psa, który z łzami w oczach pokonał dystans 200 km, by odnaleźć swoich właścicieli

Historia psa, który z łzami w oczach pokonał dystans 200 km, by odnaleźć swoich właścicieli – Historia Maru, bulmastiffki z rosyjskiej hodowli jest poruszająca, tym bardziej że od tego pięknego, spokojnego psa wprost bije smutek i zwątpienie.Maru miała cztery miesiące, kiedy została kupiona przez parę z Krasnojarska i przez 6 miesięcy żyła życiem każdego szczęśliwego szczeniaka. Ganiała za piłką, chodziła na spacery, gryzła kapcie swoich właścicieli. Po tym czasie jednak jej rodzina doszła do wniosku, że jednak nie mogą pozwolić sobie na psa i tłumacząc się alergią na sierść, postanowiła ją oddać.Skontaktowali się z Allą Morozovą, właścicielką hodowli, w której Maru przyszła na świat i poprosili ją, by przyjęła psiaka z powrotem do siebie."Umówiłam się z nimi, że Maru wraz z opiekunem pojedzie pociągiem z powrotem do Nowosybirska. W ten sposób miała wrócić do mojej hodowli" – relacjonuje Alla. Jak wyjaśniła przed sprzedaniem małej Maru podpisała z jej nowymi właścicielami umowę, która nakazała im kontakt, w razie, gdyby z jakiegoś powodu nie chcieli się nią już dłużej opiekować. Psiak miał jednak inne plany. Maru nie chciała porzucać swojej rodziny, przy pierwszej lepszej okazji uciekła z pociągu.Właściciele odstawili Maru na pociąg, więcej nic ich już nie obchodziło. Mieli problem z głowy. Pod opieką pracownicy Alli, Maru wyruszyła koleją do Nowosybirska. Kiedy pociąg zatrzymał się na maleńkiej stacji niedaleko Achinska, uciekła od opiekunki. Kopnęła łapą drzwi i „wyskoczyła jak kula armatnia” w noc. Udało jej się uciec z pociągu, opiekunka wołała za nią, ale Maru nie wróciła. Jak stwierdziła Morozowa, pies miał atak paniki, właściciele zniknęli mu z oczu i chciał do nich wrócić. Problem był jeden – pociąg zdążył ujechać ponad 200 kilometrów!Rozpoczęły się poszukiwania bulmastiffki. Alla Morozova chciała w nie zaangażować byłych właścicieli psiaka, ale odmówili. – Oddali psa i przestał ich obchodzić – stwierdziła właścicielka hodowli. Jak powiedziała, wcale nie zależało im na losach Maru, która błądziła nocą po rosyjskich lasach. To już nie był ich problem. Morozova uruchomiła wszystkie swoje kontakty, by znaleźć zgubę. Rozdawała ulotki, powiadomiła media. Szczęśliwie zwierzę znalazło się zaledwie dwa i pół dnia później w przemysłowej dzielnicy Krasnojarska – gdzie Maru mieszkała ze swoimi właścicielami.Właścicielka hodowli powiedziała, że ​​to „szczęście”, że podczas tej podróży Maru nie zaatakował żaden niedźwiedź ani wilk. Przypuszczała, że Maru musiała wędrować z powrotem wzdłuż torów, aż do rodzinnego miasta. Na stacji, gdzie ją porzucono, nikt jednak nie czekał. Gdy ją znaleziono, Maru była niesamowicie zmęczona. Miała poranione, zdarte łapy i pyszczek. Wolontariusze, którzy ją odnaleźli powiedzieli, że w jej oczach szkliły się łzy. Aktualnie Maru znajduje się w swojej dawnej hodowli w Nowosybirsku. Tam otrzymała właściwą pomoc medyczną, a Alla Morozova robi wszystko, aby pomóc wrócić jej do normalnego życia."Gdy będzie na to gotowa, zacznę szukać jej nowego domu. Nigdy więcej nie pozwolę jej nikomu skrzywdzić" – zapowiada.
 –  Nie, edukacjaNataliaseksualna wcale nie jest potrzebna wPolsce2 godz.Tymczasem na Mazurach na lekcji rozszerzonej (sic!)biologi.SZTUCZNE PLANOWANIE RODZINYAntykoncepcjaniszczy człowieka, jego:duszę- wystąpienle przeciw Stwórcypsychikę- ogranicza wolną wolę- ksztaltuje postawę egoistyczną- ksztaltuje postawę przeciw życiuciało- niszczy płodnośč- uszkadza zdrowy organizm
Choć na pierwszy rzut wydaje się to niemożliwe, to jednak 65-letnia Zareefa Jan udowadnia, że pomimo braku umiejętności pisania i czytania, można tworzyć poezję – Nieznająca alfabetu poetka podbiła serca internautów. Poetka na co dzień mieszka w północnym Kaszmirze w Indiach. Jako dziecko nie chodziła do szkoły. Nie miała zatem okazji, by móc nauczyć się czytać i pisać. Okazało się jednak, że to wcale jej nie przeszkadza, by płynnie posługiwać się swoim ojczystym językiem kaszmirskim. Ale to nie wszystko. Kobieta pisze wiersze. Jak?Wymyśliła autorski sposób zapisywania wierszyAutorka zapisuje teksty na kartkach od prawej do lewej strony, a następnie posługuje się wymyślonym przez siebie systemem znaków. I choć na pierwszy rzut może to przypominać zwyczajny rząd rysowanych obok siebie kółek, to jednak niesie to za sobą głębszy sens, który odczytać potrafi tylko autorka.Ponad 20 lat temu zakochała się w poezjiKobieta wiele lat skrywała swój sekret. Dopiero niedawno odważyła się opowiedzieć o swoich wierszach najpierw mężowi, a potem dzieciom. Później dowiedział się o niej cały świat! Nieznająca alfabetu poetka podbiła serca internautów. Poetka na co dzień mieszka w północnym Kaszmirze w Indiach. Jako dziecko nie chodziła do szkoły. Nie miała zatem okazji, by móc nauczyć się czytać i pisać. Okazało się jednak, że to wcale jej nie przeszkadza, by płynnie posługiwać się swoim ojczystym językiem kaszmirskim. Ale to nie wszystko. Kobieta pisze wiersze. Jak?Wymyśliła autorski sposób zapisywania wierszyAutorka zapisuje teksty na kartkach od prawej do lewej strony, a następnie posługuje się wymyślonym przez siebie systemem znaków. I choć na pierwszy rzut może to przypominać zwyczajny rząd rysowanych obok siebie kółek, to jednak niesie to za sobą głębszy sens, który odczytać potrafi tylko autorka.Ponad 20 lat temu zakochała się w poezjiKobieta wiele lat skrywała swój sekret. Dopiero niedawno odważyła się opowiedzieć o swoich wierszach najpierw mężowi, a potem dzieciom. Później dowiedział się o niej cały świat!
Nawet jeśli coś jest cenne, to wcalenie znaczy, że warto jest o towalczyć za wszelką cenę –
Facet stał w kolejce do kasy i był świadkiem niewiarygodnej chwili,której z pewnością nigdy nie zapomni – Czy kiedykolwiek zapełniłeś taśmę swoimi zakupami,a następnie zdałeś sobie sprawę, że zapomniałeś portfelai poczułeś ten żenujący moment? A może nawet dalej, otrzymując informację przed zatłoczoną kolejką ludzi, że twoja karta została odrzucona...Jeden pan niedawno musiał przejść przez dokładnie taki scenariuszChłopak czekał, aby zapłacić za swoje zakupy, a kasjer skanował produkty starszego pana przed nim, który prawdopodobnie był wteranem, sądząc po czapce.Kiedy ten dał swoją kartę, nie mógł sobie przypomnieć pinu, jego karta została odrzucona.Próbował kilka różnych kombinacji- niestety bez powodzenia.W tym momencie wkroczył kasjer, wyciągnął z portfela kartę i zapłacił za jego skromne zakupyWeteran był trochę zdezorientowany, więc spytał kasjera- czy ty właśnie zapłaciłeś za moje zakupy?Tak, proszę pana, zapłaciłem. I nie jest mi pan winien ani grosza.Ten dzieciak zarabiał na kasie pewnie minimalną stawkę, lub bardzo blisko niej i prawdopodobnie nie miał zbyt wiele oszczędności, a mimo to stać go było na taki gest.Ku przypomnieniu, że ta "dzisiejsza młodzież" wcale nie jest taka tragiczna jak ją malują Czy kiedykolwiek zapełniłeś taśmę swoimi zakupami, a następnie zdałeś sobie sprawę, że zapomniałeś portfela i poczułeś ten żenujący moment? A może nawet dalej, otrzymując informację przed zatłoczoną kolejką ludzi, że twoja karta została odrzucona...Jeden pan niedawno musiał przejść przez dokładnie taki scenariuszChłopak czekał, aby zapłacić za swoje zakupy, a kasjer skanował produkty starszego pana przed nim, który prawdopodobnie był wteranem, sądząc po czapce. Kiedy ten dał swoją kartę, nie mógł sobie przypomnieć pinu, jego karta została odrzucona. Próbował kilka różnych kombinacji, wtedy inna pani z kolejki zaoferowała mu pomóc- niestety bez powodzenia.W tym momencie wkroczył kasjer, wyciągnął z portfela kartę i zapłacił za jego skromne zakupyWeteran był trochę zdezorientowany, więc spytał kasjera- czy ty właśnie zapłaciłeś za moje zakupy?Tak, proszę pana, zapłaciłem. I nie jest mi pan winien ani grosza.Ten dzieciak zarabiał na kasie pewnie minimalną stawkę, lub bardzo blisko niej i prawdopodobnie nie miał zbyt wiele oszczędności, a mimo to stać go było na taki gest. Ku przypomnieniu, że ta "dzisiejsza młodzież" wcale nie jest taka tragiczna jak ją malują

W 1980 roku dzięki długotrwałemu programowi masowych szczepień ospa prawdziwa została uznana przez Światową Organizację Zdrowia za pierwszą w pełni wyeliminowaną chorobę zakaźną

W 1980 roku dzięki długotrwałemu programowi masowych szczepień ospa prawdziwa została uznana przez Światową Organizację Zdrowia za pierwszą w pełni wyeliminowaną chorobę zakaźną – Wcześniej wirusy będące jej przyczyną roznosiły się w ludzkiej populacji przez co najmniej 3 tysiące lat, na co wskazuje znalezienie śladów ospy na starożytnych egipskich mumiach. Jedną z pierwszych znanych ofiar tej choroby najprawdopodobniej był faraon Ramzes V.W sumie ospa doprowadziła do ponad 300 milionów zgonów na całym świecie. Szacuje się, że średnio umierało około 30% zakażonych, ale nawet ci, którzy przeżywali, często musieli liczyć się z trwałymi konsekwencjami, do których zaliczały się między innymi oszpecające blizny na twarzy i innych częściach ciała, a nawet utrata wzroku.Poszukiwania sposobu zapobiegania tej chorobie już w XV wieku doprowadziły do wdrożenia na terenie Chin procedury wariolizacji, która z czasem znalazła zastosowanie też w innych krajach. Obejmowała ona pobieranie od osób zakażonych strupów lub znajdującej się w krostach wydzieliny, a następnie podawanie ich przez uszkodzenie skóry lub nos ludziom zdrowym. Choć z założenia wariolizacja miała doprowadzić do wystąpienia choroby o łagodnym przebiegu, wiązała się ze znaczącym ryzykiem i czasami kończyła się nawet śmiercią.Działania te były znane brytyjskiemu lekarzowi Edwardowi Jennerowi, który dzięki swojej przenikliwości w 1796 roku zdołał opracować pierwszą szczepionkę. Jak zauważył (choć już wcześniej mogła to być „mądrość ludowa”) kobiety zajmujące się dojeniem krów, które zachorowały na tak zwaną krowiankę, nie były podatne na ospę prawdziwą. Aby zweryfikować swoją hipotezę, że w ten sposób można w bezpieczniejszy niż dotychczas sposób zapewnić ochronę Jenner przeprowadził eksperyment, który dziś wzbudziłby wiele zastrzeżeń natury etycznej. Do lekarza przyszła Sarah Nelmes, której krowa o imieniu Blossom (ang. kwiat, kwitnąć) zachorowała na krowiankę, w następstwie czego u dotykającej wymion kobiety pojawiły się charakterystyczne krosty. Jenner po prostu pobrał od niej trochę ropnej wydzieliny i podał ją ośmioletniemu synowi swojego ogrodnika Jamesowi Phippsowi. Jakiś czas po tym, jak chłopak przeszedł niegroźną infekcję, Jenner naraził go na zarażenie ospą prawdziwą, ale choroba się nie rozwinęła.W czasach Edwarda Jennera nie wyizolowano jeszcze wirusów, więc jego wdrożona po kolejnych eksperymentach szczepionka z czasem została zastąpiona innymi, nowszymi. Obecnie wiadomo, że patogeny wywołujące ospę prawdziwą i krowiankę są blisko spokrewnione, ale co ciekawe we wczesnych programach szczepień wcale nie wykorzystywano tylko wirusów pochodzących od krów. Przeprowadzona kilka lat temu analiza materiału genetycznego ze szczepionki wyprodukowanej w 1902 roku w Stanach Zjednoczonych wykazała, że znajdujące się w niej wirusy były niezwykle podobne do tych wywołujących chorobę u koni.Oznacza to, że w XIX wieku w szczepionkach przeciwko ospie najprawdopodobniej wykorzystywano co najmniej dwa różne wirusy. Co więcej, w 1939 roku zidentyfikowano w nich jeszcze innego, choć spokrewnionego z poprzednimi, wirusa znanego jako vaccinia, którego rzeczywiste pochodzenie jest niepewne. To właśnie jego szczepy były wykorzystywane w szczepionkach podczas programu mającego na celu ostateczne zwalczenie ospy prawdziwej.Na powyższym zdjęciu wykonanym w 1901 roku widocznych jest dwóch chłopców, w tym jeden chory na ospę i jeden wcześniej zaszczepiony. Dziś wirusy wywołujące tę chorobę są przechowywane jedynie w celach naukowych w dwóch laboratoriach na świecie o najwyższym poziomie zabezpieczeń
Zaprzyjaźnienie się nie jest wcale proste –
Przyczyn stresu może być bardzo wiele I wcale nie zawsze muszą być one negatywne –
Zabawne, że wejście na szczyt tyle kosztuje, a później tak łatwo obejrzeć się od niechcenia i stwierdzić, że właściwie, to wcale nie ma się ochoty tam dłużej zostać –
 –
0:08
Kazimierz Bem, pastor kościoła ewangelickiego, w rozmowie w radiu Tok FM dokonał trafnej obserwacji upolitycznionego Kościoła w Polsce: – "Katecheza, którą wprowadzono w Polsce na początku lat 90. poniosła absolutną klęskę, jeśli miała kształtować postawę chrześcijańską. Ludzie nie wiedzą, czym jest chrześcijaństwo i czym się objawia. Jedyne, co jej się udało przekazać to tę obsesję kościoła z połowy XX wieku na temat aborcji i na temat zygotek, o których Biblia w ogóle się nie wypowiada. Nie istnieje pojęcie życia poczętego, cywilizacji śmierci, to sq wymysły Jana Pawła U. Chrześcijaństwo nie sprowadza się do zaglądania ludziom w łóżka, a szczególnie w pewne miejsce między nogami. Chrześcijaństwo sprowadza się do życia w sposób godny czyli w dostrzeganiu w obcych bliźniego. (m) Polskie społeczeństwo wciąż pojmuje religię nie jako etykę, ale rytuał. (...) W Biblii mamy jednoznaczna interpretację rytuału. Pan Bóg mówi, że go brzydzi obrzędowość, bo wyznają go ustami a nie sercem. Dajcie mi swoje serce a nie usta. Przecież Jezus mówi, że do Królestwa Niebieskiego wejdą nie ci, którzy się ładnie modlą, ale ci którzy pomogli słabszym. (...) Przez ostatnie sześć lat mamy taki przykład z góry, że im bardziej się modlimy, tym możemy większe świństwa popełniać. (...) To, że wymachują różańcem i fotografują się z księdzem, który tak naprawdę jest przebranym biznesmenem wcale nie oznacza, że to jest chrześcijaństwo! To jest pogaństwo przebrane w gusła."
Źródło: www.o2.pl
Prawda jest taka, że na świecie wcale nie ma coraz więcej idiotów, po prostu dzięki technologii są w stanie dotrzeć do większej liczby odbiorców –
Poszła na randkę – To miała być zwykła, niezobowiązująca randka z Tindera. Zamieniła się jednak w koszmar, gdy do restauracji w której siedziała para, weszła poprzednia partnerka mężczyzny. Od początku spotkania chłopak utrzymywał, że jego była zmarła na białaczkę.''Na początku myślałam, że mam halucynacje. Jego "zmarła była", nie była wcale taka "martwa", ani "była". Okazało się, że chłopak ma z nią dwójkę dzieci. Przyszła do restauracji, bo myślała, że jej partner pracuje po godzinach''Kłamstwo ma krótkie nogi

Pewna staruszka przebywająca w domu opieki napisała list, który został otwarty po jej śmierci

Pewna staruszka przebywająca w domu opieki napisała list, który został otwarty po jej śmierci – "Co widzicie patrząc na mnie, moje drogie pielęgniarki?Niech zgadnę… Uciążliwą, wredną staruchę, nierozumną, z dziwnymi nawykami i obojętnym spojrzeniem. Staruszkę, która upuszcza jedzenie i rzadko się odzywa. Bardzo was to wtedy denerwuje, szepczecie między sobą, ale tak, żebym usłyszała: „Mogłaby się trochę postarać.”Sądzicie, że nic do mnie nie dociera. Ciągle przecież coś gubię i nawet nie jestem pewna co to dokładnie było. Macie nade mną władzę. Możecie robić ze mną, co chcecie. Uważacie, że moim jedynym zajęciem są długie kąpiele albo bawienie się jedzeniem.Prawda, że tak mnie widzicie? W takim razie najwyższy czas, byście zobaczyły coś innego. Bo to wcale nie jestem ja. Powiem Wam, kim jestem.Jestem dziesięcioletnią dziewczynką z kochającymi rodzicami i rodzeństwem.Rozmarzoną szesnastolatką czekającą na wielką miłość.” „Zakochaną dwudziestolatką, która już za niedługo przysięgnie dozgonną wierność i wytrwa w niej do końca życia.Mając dwadzieścia pięć lat jestem już matką. Wychowuję moje dzieci najlepiej, jak potrafię i dbam, by miały bezpieczny i kochający dom.Teraz mam już trzydzieści lat, a moje dzieci zaczynają dorastać. Coraz bardziej się uniezależniają od rodziców.Mam czterdzieści lat, moje dzieci właśnie się wyprowadzają. To trudny czas, ale mąż jest przy mnie i to jest dla mnie dużym pocieszeniem.Gdy mam pięćdziesiąt lat pojawiają się wnuki. Wraz z mężem uwielbiamy się nimi zajmować.Mój mąż umiera. Jestem załamana. Był moją jedyną miłością. Gdy zwracam się ku przyszłości nie widzę już nic. Moje dzieci żyją swoim życiem, a ja żyję wspomnieniami.Jestem już stara. Ta starość jest straszna. Mam pochyloną postawę, nie widać we mnie już żadnego wdzięku i gracji. Brak mi sił. Żyję, ale jakbym nie żyła.”Mam dobre i złe wspomnienia. Codziennie na nowo przeżywam tamte dni. Myślę o latach, które zbyt szybko minęły…Każdego dnia staram się pogodzić z tym, że przeszłość już nie wróci. To nie jest łatwe wiedzieć, że nie czeka Cię już nic.Gdybyście chociaż Wy mogły otworzyć oczy i zobaczyć we mnie człowieka, zobaczyć mnie naprawdę..."Z pewnością nie jeden starszy człowiek czuje podobnie. Jest wciąż sobą, ze swoimi przeżyciami, doświadczeniami, spełnionymi planami i niezrealizowanymi marzeniami. Jest tym samym człowiekiem, który kiedyś biegał po kałużach, chodził do szkoły, zakochał się, rodził dzieci, rozpieszczał wnuki…Mimo, że teraz jest stary wciąż jest człowiekiem i liczy na zrozumienie i czyjąś cierpliwą obecność.Moja babcia takiego zrozumienia nie otrzymała
Złoty medal olimpijski. Każdy sportowiec marzy o tym olbrzymim wyróżnieniu – Niewiele osób jednak wie, że złote medale zdobywane na Igrzyskach Olimpijskich w rzeczywistości wcale nie są złote, tylko… srebrne.Brzmi to dosyć absurdalnie, ale sportowcy na Igrzyskach Olimpijskich konkurują głównie o… srebro. Większość złotych medali jest bowiem wykonana właśnie ze srebra. To srebrne krążki pokryte ok. 6 gramami złocenia
Źródło: www.o2.pl

Przykłady naprawdę ciekawego i pięknego designu (16 obrazków)

Źródło: callitdesignco
Tak, jedynie 26 zł –
W czasach, w których na każdym kroku mamy kamery i gdzie służby, przy pomocy technologii, potrafią wykryć mordercę w ułamku sekundy wszystko wydaje się prostsze. Kiedyś trzeba było być sprytnym i spostrzegawczym. – W serialu detektywistycznym "Columbo", emitowanym od 1968 r., główny aktor, grający tytułowego porucznika Columbo - Peter Falk - rozwikłał sprawę samobójstwa na siłowni (przygniecenie sztangą) dzięki niezwykłej spostrzegawczości i pewnemu zwykłemu faktowi, na który nikt z nas na co dzień nie zwraca zbytnio uwagi. Columbo, do wniosku, że nie było to wcale samobójstwo a morderstwo, doszedł po obejrzeniu sznurowadeł denata, który był osobą praworęczną. Praworęczni ludzie, wiążąc buty, zawsze większą pętelkę tworzą po lewej stronie stopy, natomiast denat miał je po stronie przeciwnej, co oznaczało, że buty zawiązał mu zabójca stojąc twarzą do ofiary
 
Color format