Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 254 takie demotywatory

Starsza para, oboje w wieku 80 lat, przyszli do gabinetu seksuologa i powiedzieli: "Doktorze, chcielibyśmy, aby pan popatrzył i oceniłto, jak uprawiamy seks" – Lekarz był zaskoczony, trochę zawstydzony, ale zgodził się (w końcu jest terapeutą seksualnym).Kiedy para skończyła się kochać, lekarz powiedział: "Cóż, wszystko wydaje się w porządku, nie widzę u was żadnych problemów".Para zapłaciła 50 dolarów za wizytę i wyszła. Taka sama sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, aż w końcu lekarz zapytał: "Tak z ciekawości, czego chcecie się dowiedzieć i co osiągnąć?"Staruszek odpowiedział: "Właściwie nic. Widzi pan, ona jest mężatką, nie możemy się kochać u niej w domu. Ja też jestem żonaty, więc nie mogę. Pokój w hotelu Holiday  kosztuje 90 dolarów, w hotelu Hilton 120, więc wolimy kochać się w tym gabinecie, bo to nas kosztuje 50 dolarów, a jeszcze dostaję 43 dolary zwrotu w ramach  programu zdrowotnego Medicare"
 –
Niemiecki milioner szuka 10 miłych osób, które zamieszkają z nim na farmie w Nowej Zelandii – 70-letni Karl Reipen zamieścił ogłoszenie w gazecie, że szuka osób, które mają nie więcej niż 70 lat i marzą o życiu na łonie natury. Posiadłość milionera ma 220 hektarów i jest położona bezpośrednio nad Morzem Tasmana, mężczyzna szuka 10 osób, które dotrzymają mu na niej towarzystwa. Chętni będą mogli zamieszkać w specjalnie przygotowanych domkach, korzystać z prywatnej winnicy i stadniny koni. W ofercie jest też kajakowanie, łowienie ryb, obserwowanie ptaków i wspólne wędrówki. Wszystko na koszt Reipena.Kto chce rzucić wszystko i wyjechać do Nowej Zelandii?
Wiek to tylko liczba, nie limit –

„Pracuj długo, a pożyjesz jeszcze dłużej” – to jedna z rad japońskiego doktora, który żył 105 lat

„Pracuj długo, a pożyjesz jeszcze dłużej” – to jedna z rad japońskiego doktora, który żył 105 lat – Nie ma jednej recepty na długowieczność. Nie można pójść do lekarza po eliksir młodości, wypić go i już nigdy nie zachorować.Czasu nie zatrzymał jeszcze niktReceptą na witalność Shigeakiego Hinohary, japońskiego lekarza, badacza długowieczności była…praca.Ten znamienity doktor, który przeżył 105 lat zawodowo zajmował się zagadnieniem długowieczności. To, co odkrył najpierw wprowadził w swoje życie, a potem zaczął zarażać tym Japończyków. Był jedną z osób, dzięki której dzisiaj uważamy Japończyków za zdrowych i witalnych do późnej starości.Co robił ten sympatyczny staruszek, by dożyć tak leciwego wieku?Pracuj długo, a pożyjesz jeszcze dłużejJapoński doktor wyznawał zasadę, że jak iść na emeryturę, to tylko wtedy, gdy zdrowie nie pozwoli dłużej wykonywać pracy. Aktywność zawodowa i stałe zajęcie były dla niego jedną z ważniejszych rzeczy w życiu. Nie pozwoliły mu poczuć się niepotrzebnym. Doktor uważał, że tylko ludzie pracujący, którzy stale dają coś od siebie innym, mają szansę na długowieczność, bo praca nas napędza i stanowi życiowy motor.Bądź jak dziecko Nie chodzi tu o to, by zachować się dziecinnie, a jedynie o to, by nie narzucać sobie zbyt wielu zasad. Sympatyczny doktor uważał, że nie powinniśmy przejmować się za bardzo ani tym, czy coś zjedliśmy, ani tym, czy się wyspaliśmy. To nie powinno wpływać na nasz nastrój i na to, czy w życiu będziemy się dobrze bawić, a na dobrej zabawie powinno ono polegać. – Siła pochodzi z dobrego samopoczucia, nie ze zdrowego jedzenia, czy długiego snu – twierdził japoński lekarz.Nie podążaj ślepo za wskazówkami lekarzaLekarze to tacy sami ludzie jak my i też popełniają błędy. Nie powinniśmy ślepo im wierzyć, kiedy nie czujemy, że to, co doradzają jest słuszne. Hinohara uważał, że każdego lekarza po postawieniu diagnozy, powinniśmy pytać, czy to samo doradziłby komuś ze swojej rodziny. Lekarze nie potrafią wyleczyć każdego. Po co narażać się na niepotrzebny ból i komplikacje? Wydaje mi się, że muzyka i kontakt ze zwierzętami mogą przynieść o wiele więcej zdrowotnych korzyści niż kiepski medyk – mawiał Hinohara (z wykształcenia lekarz).Kiedy cię boli, zabaw sięDoktor twierdził, że dorosłymi rządzą podobne mechanizmy, co dziećmi. Dlatego właśnie, gdy coś nas boli, kiedy cierpimy, powinniśmy się rozerwać, zabawić, bo zabawa ma leczniczą moc. – Zabawa to najlepszy sposób, by zapomnieć o bólu. Gdy dziecko męczy ból, bo się gdzieś uderzy i zaczniesz się z nim bawić, ono natychmiast przestaje płakać, zapomina. Szpitale powinny skupić się na tej powszechnej ludzkiej potrzebie: chcemy się więcej bawić! – twierdził leciwy mężczyzna.Uważaj na wagęOtyłość nie służy nikomu. Hinohara dobrze o tym wiedział. Dlatego zawsze powtarzał swoim pacjentom jedno: – Uważaj na wagę. Dodatkowe kilogramy zdaniem doktora były i będą powodem, dla którego ludzie czują się źle, ze sobą. To przez nie nie mogą być szczęśliwi i zadowoleni z życia. To przez nie nie wychodzą z domu i kryją się przed innymi. To one sprawiają, że się denerwują i stresują, a stres, jak wiadomo nie wpływa dobrze ani na jakość, ani na długość ich życia. Sam Hinohara nigdy nie miał problemów z wagą. Jadał dużo warzyw, ryżu i ryb i bardzo rzadko pozwalał sobie na mięso. Jego dieta była bogata w oliwę, która jak twierdził, odżywiała jego skórę, która nigdy zanadto się nie pomarszczyła
Codziennie jem tłuste śniadania i golonkę na kolację, popijam piwem i palę paczkę fajek, potem wkładamgłowę w pętlę i się wieszam! – Ale to nie pomaga, gdyż jestem nieśmiertelny!
Staruszek, choć widać że słaby, to z ogromną delikatnością i czułością rozczesywał włosy żony. Robił to z takim pietyzmem, jakby dotykał najdroższego klejnotu świata – Co chwilę dopytywał żonę, czy jej nie szarpie za kosmyki, czy w dobrą stronę zaczesuje pukle oraz żartował, że to jego debiut w jej czesaniu, choć spędzili ze sobą niemal pół wieku
Przekręt rodem z kreskówki – 32-letni mężczyzna chciał przechytrzyć pracowników lotniska podając się za 81-letniego staruszka. Poruszał się na wózku inwalidzkim, miał na głowie turban i dokleił sobie sztuczną brodę, która miała go postarzać. Posługiwał się też fałszywszym dokumentem tożsamości. Wpadł gdy strażnicy lotniska zorientowali się, że o ile jegomość ma siwą brodę, to włosy na jego rękach są czarne
91-letni staruszek jadł samotnie, więc kelner postanowił towarzyszyć mu podczas swojej przerwy –
Jedyne czego pragnął mężczyzna po pożarze swojego domu, to odnaleźć ukochanego kota –
0:43
Gdybyśmy tylko byli odrobinę bardziej wyrozumiali, wszystkim żyłoby się lepiej –
0:26
A może Bóg wcale nie wygląda jak staruszek z długą brodą. Może wcale nie wygląda jak człowiek? –
25-latka wypchnęła staruszka z autobusu, mężczyzna zmarł – Do zdarzenia doszło w Las Vegas (USA), kobiecie postawiono zarzut morderstwa. Widząc coś takiego po prostu się w człowieku gotuje z wściekłości...
0:36
Starzy, ale jarzy –
Staruszek w aucie na stoku narciarskim. Wytłumaczenie rozbraja – Policjanci zatrzymali 92-latka, który próbował jechać jeepem po stoku narciarskim.Dziadek po prostu chciał dostać się do restauracji na szczycie stoku szybciej niż zwykli, szarzy ludzie, którzy docierają tam windą. A ty co będziesz robił będąc na emeryturze?
Prawdziwa przyjaźń –
0:45
Ten staruszek walczy z rakiem. W obawie, że niedługo może umrzeć jego ostatnim życzeniem było zobaczyć swojego ukochanego psa –
0:23
Dzielnicowy z Gliwic opiekował się samotnym mężczyzną, gdy ten zmarł, zorganizował mu pogrzeb – – Teraz czasem zajdę na cmentarz i zapalę mu znicz, bo któż inny miałby to zrobić – mówi portalowi DobreWiadomości.net.pl policjant.Gdyby nie dzielnicowy, pan Piotr nie miałby się do kogo odezwać. Od lat mieszkał samotnie w bloku w Gliwicach. Były wojskowy i emerytowany górnik nie miał dzieci, a daleka rodzina nie utrzymywała z nim kontaktu.– Znaliśmy się od lat. Pochodził z Ukrainy, kiedyś służył w wojsku. Do munduru był pierwszy, jak było jakieś święto, to zawsze się ubierał paradnie. Czasem do niego wpadłem na kawę. Pogadaliśmy, był taki szczęśliwy, mówił, że jestem dla niego lekarstwem. Nagrywałem mu piosenki ukraińskie, przynosiłem wiersze – opowiada st. sierżant Grzegorz Ballas.Pan Piotr nagrobek postawił sobie już za życia. Wyrył napisy, zaopatrzył pomnik we własne zdjęcia i najważniejsze dla niego daty. W listopadzie ubiegłego roku w jego mieszkaniu wybuch pożar, staruszek trafił po tym wydarzeniu do ośrodka pomocy społecznej w Nowinach na Lubelszczyźnie.– Zdziwiłem się, że tak daleko go umieścili, ale tylko tam było miejsce – mówi Ballas.– 6 stycznia dowiedziałem się, że pan Piotr zmarł. Powiedziałem im, żeby go nie chowali na Lubelszczyźnie, bo on ma grób w gliwickiej Sośnicy. Na szczęście udało się pogrzeb zorganizować w Gliwicach. 12 stycznia Piotr spoczął tu, gdzie chciał – dodaje ze smutkiem dzielnicowy
Ten staruszek sprzedaje kawę w tym samym miejscu od 40 lat. Zapytany, czemu za każdym razem podkłada papierową torebkę pod odważnik, odpowiedział: – "Sprzedaję to, co znajduję się w torebce, a nie torebkę"
 –