Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 28 takich demotywatorów

 –
Nicole Sochacki-Wójcicka, czyli popularna w internecie Mama-ginekolog, otwarcie się pochwaliła tym, że w szpitali przyjmuje w pierwszej kolejności rodzinę i znajomych i do tego uważa, że to sprawia, że to skraca kolejki i ułatwia dostęp do lekarza – - To jest normalne, że każdy lekarz, w każdej specjalizacji zajmuje się swoimi znajomymi, rodziną w swoim wolnym czasie [...]. Każdy tak robi. Ja o tym rozmawiałam z zarządem, z profesorem. To jest normalne. To jest też sposób, żeby skrócić kolejki i dostęp po prostu do lekarza - powiedziała na "live'ie"Jeśli to jest normalne i przez wszystkich praktykowane, to nie dziwię się skąd biorą się te kolejki
Kobieta robi sobie selfie, gdy jej życie wisi na włosku – W zimie rzeka Rideau w Ottawie zamarza zazwyczaj na tyle mocno, że okoliczni mieszkańcy wjeżdżają na nią samochodem, by skrócić sobie trasę.Tym razem okazało się jednak, że lód nie był na tyle gruby, by wytrzymać ciężar pojazdu.Kobieta wjechała na taflę, ta się załamała i samochód zaczął tonąć. Na szczęście sytuację widzieli okoliczni mieszkańcy, którzy szybko zorganizowali kajak, za pomocą którego kobieta mogła ewakuować się z rzeki. Zanim jednak to zrobiła stanęła na tylnej szybie tonącego pojazdu i zrobiła sobie selfie.Wiadomo za to, że nikomu nic się nie stało, a kobieta została oskarżona o niebezpieczne używanie pojazdu mechanicznego W zimie rzeka Rideau w Ottawie zamarza zazwyczaj na tyle mocno, że okoliczni mieszkańcy wjeżdżają na nią samochodem, by skrócić sobie trasę.

"Czarownica" spalona na stosie w słupskiej Baszcie Czarownic 30 sierpnia 1701 roku w Stolp (obecnie Słupsk) została spalona na stosie Trina Papisten vel Kathrin Zimmermann - zielarka, znachorka, żona znanego wówczas słupskiego rzeźnika Andreasa Zimmermanna, ostatnia z 19 słupskich kobiet oskarżonych o uprawianie czarów i praktyk satanistycznych. Pochodziła prawdopodobnie z kaszubskiej rodziny katolickiej

30 sierpnia 1701 roku w Stolp (obecnie Słupsk) została spalona na stosie Trina Papisten vel Kathrin Zimmermann - zielarka, znachorka, żona znanego wówczas słupskiego rzeźnika Andreasa Zimmermanna, ostatnia z 19 słupskich kobiet oskarżonych o uprawianie czarów i praktyk satanistycznych. Pochodziła prawdopodobnie z kaszubskiej rodziny katolickiej – Otoczki tajemniczości jej osoby dodawał fakt, że z natury była dosyć skryta i unikała ludzi. W maju 1701 roku została oskarżona o niecne praktyki przez miejscowego aptekarza o nazwisku Zienecker, który skierował do słupskiego magistratu akt oskarżenia zawierający 68 paragrafów, w których zawarto między innymi uprawianie przez nią seksu z diabłem, na co dowodem miało być brązowe znamię na jej pośladku. Ponadto oskarżono ją również o sprowadzenie zarazy na zwierzęta hodowlane i jej sąsiadów. Świadoma zagrożenia życia podjęła razem z mężem próbę ucieczki do Gdańska, która jednak została udaremniona przez magistrat.Papisten nie chciała się przyznać dobrowolnie do zarzucanych jej czynów. Wobec powyższego akt oskarżenia został przekazany do Wydziału Prawa Uniwersytetu w Rostocku, który pod koniec lipca 1701 roku wydał opinię prawną zezwalającą na zastosowanie tortur wobec oskarżonej o czary.Pierwszym torturom przez połamanie wszystkich kończyn poddana została 11 sierpnia 1701 roku. Swoimi zeznaniami obciążyła wówczas dwie inne kobiety z Postomina. Wkrótce jednak odwołała swoje słowa i podjęła zakończoną niepowodzeniem próbę samobójczą. Zaledwie tydzień później zastosowane wobec niej ponowne tortury, tym razem przypalanie rozgrzanym żelazem sprawiły, że Papisten przyznała się do zarzucanych jej win i prosiła o ścięcie mieczem by skrócić jej męki.Ostateczny akt oskarżenia zawierał 14 paragrafów. Spalenia na stosie dokonano w słupskiej Baszcie Czarownic
Skrócono wyrok gwałcicielowi, bo "atak był relatywnie krótki" – Mieszkańcy Szwajcarii są oburzeni decyzją sędzi w Bazylei, która postanowiła skrócić wyrok sprawcy gwałtu. Jak uzasadniła, "atak był relatywnie krótki". Werdykt krytykują zarówno politycy lewicy, jak i prawicy.
 –  Jaś Kapela@JasKapelatwarde zasady Krzysia@K_Stanowski który teraztaki zdziwiony, że wziąłemhonorarium, którego od początkuoczekiwałem, pytanie, czy tonie podsumowanie całegośrodowiska, w jakim się obracaXDKrzysztof Stanowski(SK_Slanowsk!nie płacimy gościom z zasady, nawet takim jakQuebo, który za koncerty biorą setki tysięcy, jaknie miliony. Ale możemy skrócić program.wt..6:2i PM©a jak to zasada'wt, 6:22 PM ^Nasza wewnętrzna:)wi. 6-22 PMrozumiem, że może gwiazdy nie potrzebująwynagrodzenia, ale ja muszę sobie z czegoś płacićZUS, zanim dostanę dopłatę,)Wt, 6.24 PM yMy jednak trzymamy się swoich zasad twardo:)
Dashrath Manjhi spędził 22 lata na wykuwaniu w skałach drogi, aby skrócić dystans z jego wioski do najbliższego lekarza z 55 do 15 kilometrów. Zrobił to tylko po to, aby nikt nie zmarł jak już jak jego żona, która nie otrzymała pomocy na czas –
Po latach przypadkiemjej kłamstwo wyszło na jaw – W 2002 roku 16-letni Brian Banks został oskarżony przez koleżankę ze szkoły Wanettę Gibson o gwałt. Został skazany i trafił do więzienia.Jedynym dowodem w sprawie były zeznania dziewczyny.Chłopak miał do wyboru bronić się i dowodzić swojej niewinności, za go groziło mu 41 lat odsiadki, lub pójść na ugodę, czyli przyznać się, i skrócić wyrok do 5 lat. Wybrał to drugie, co wiązało się również z napiętnowaniem jako przestępca seksualny i noszeniem bransolety elektronicznej.Edukacja i kariera sportowa chłopaka legły w gruzach, społeczeństwo skazało go na ostracyzm. Za to Wanetta Gibson dostała od szkoły półtora miliona dolarów odszkodowania.Po 10 latach dziewczyna niechcący wygadała się, że wszystko zmyśliła. Gdy jej kłamstwo wyszło na jaw, Wanetta musiała oddać szkole sumę 2,6 mln dolarów.Dziewczyna nie poniosła żadnej kary za fałszywe oskarżenie, ani nie zapłaciła swojej ofierze żadnego odszkodowania.Ciekawe, ilu takich "gwałcicieli" siedzi w więzieniach całego świata?

Historia niepełnosprawnej dziewczyny i jej rodziny: Dlatego każdy powinien mieć wybór

Dlatego każdy powinien mieć wybór –  Ola Petrus2of9S paźldzieraneiafkiotfagaSpah mof mocsgntoldzinhishsoierolmam t1nd9ires:5d4  · GŁOS KOBIETY Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ(bo zdrowi cis mężczyźni już się nagadali). Kilka dni temu pewna osoba zapytała moją mamy o jej opinię na temat protestów. Moja mama jest zwolenniczką kompromisu, więc odpowiedziała, że je popiera. W odpowiedzi ów osoba zamiast przyjąć to do wiadomości i łaskawie zamilknąć, postanowiła dorzucić “Naprawdę? Patrząc na Twoją historię z Olą myślałam, że będziesz przeciw.” Moja mama z RiGCz-em i niechęcią do konfliktów, zamknęła dyskusję zdaniem “Ale ja miałam wybór.”Ja po usłyszeniu tej historii byłam już gotowa wsiadać w auto i jechać do Szczecina. W żadne żarty się nie będę bawiła, będziemy się napierdalać. Ale wzięłam oddech, potem 10 oddechów. Potem jeszcze 100. Oddychałam tak dwa dni i w końcu stwierdziłam, że no kurwa nie. Nie oleję tematu. Ale odpowiem na niego publicznie bo mam wrażenie, że sporo osób musi to jeszcze usłyszeć. Zarówno tych uderzających do mnie, do mojej rodziny jak i do innych z niepełnosprawnościami. Więc wybaczcie kolejny blok tekstu, mam nadzieję, że więcej nie będzie trzeba. TAK, moja mama miała wybór. Ba, moja mama tego wyboru dokonała w momencie gdy zdecydowała się zajść w ciążę, bo nie jest tajemnicą, że nie jestem pierwszym przypadkiem achondroplazji w rodzinie. Więc z pełną świadomością i szansami 50/50 zdecydowała się zajść w ciąże bo: - miała obok siebie człowieka który całym sobą udowadniał, że można z tym żyć, osiągać sukcesy i świetnie sobie radzić- w naszej rodzinie był ogrom lekarzy więc w przypadku komplikacji, mieliśmy za sobą armię wsparcia- nie było wtedy możliwości uniknięcia przekazania mutacji genowejPierwsze dwa punkty już stawiały ją w lepszej sytuacji od większości rodziców nawet obecnie dowiadujących się, że płód ma wady.A co do trzeciego - ja obecnie mam taką opcję. Podczas zabiegu in vitro jest możliwość sprawdzenia czy zarodek jest zdrowy czy nie. Czy z tego skorzystam? Oczywiście. Czy moja mama by z tego skorzystała te 33 lata temu gdyby była taka opcja? OCZYWIŚCIE. Bo nie oszukujmy się, w ruletce genetycznej oberwałam dosyć łagodnie (każdy achondroplazjak jest inny i ma większe lub mniejsze powikłania). Ale i tak po urodzeniu przez wiele lat byłam przygotowywana do potencjalnej operacji wyciągania kończyn. Ta operacja miała się odbyć w gimnazjum, więc do 14/15 roku życia byłam przekonana, że to co mam da się wyleczyć. I wtedy tego chciałam. Gdy przyszedł czas ostatecznej decyzji odmówiłam - powód był wtedy prozaiczny, bo byłam zakochana w koledze ze starszej klasy i nie chciałam trafić na kilka lat do szpitala - ale z wiekiem przekonałam się, że to była dobra decyzja bo mogłabym tego psychicznie nie znieść. Poza tą operacją chodziłam do ortopedów, laryngologów, i kilku innych lekarzy, bo moi rodzice walczyli, żebym mimo swojej wady genetycznej była jak najzdrowsza. I teraz jestem sobie dorosła, samodzielna, w miarę ogarnięta, akceptuję siebie taką jaką jestem ALE gdy ktoś mnie pyta czy wolałabym się urodzić zdrowa to śmiało odpowiadam, że gdybym miała WYBÓR to oczywiście, że TAK. NIE ZNAM NIKOGO Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ KTO CHCIAŁ SIĘ Z NIĄ URODZIĆ!!!I nie chodzę teraz myśląc “ej fajnie by było jakby na świecie było więcej achondroplazjaków”. No kuźwa nie! Czy wolałabym nie musieć używać setek stołków, wyciągaczy i ułatwiaczy pozwalających mi samodzielnie funkcjonować? TAK!Czy wolałabym nie musieć zastanawiać się czy w tłumie zginę za chwilę bo mnie zgniotą czy bo ktoś na mnie usiądzie? TAK!Czy wolałabym nie martwić się, że każde 5kg dodatkowej wagi przy moim wzroście sprawia, że moje nogi wyglądają jak u słonia? TAK!Czy wolałabym nie płakać po nocach bo jakiś facet wcisnął mi kit, że jest zainteresowany tylko po to, żeby sprawdzić jak to jest z niskorosłą duperą? TAK!Czy wolałabym nie zastanawiać się czy ktoś na ulicy się gapi na mnie i komentuje bo wyglądam inaczej czy dlatego, że mnie rozpoznał ze sceny? TAK!Czy wolałabym nie musieć jeździć do krawcowej z każdym zakupionym ciuchem, żeby go skrócić? TAK!Czy wolałabym nie musieć przechodzić przez milion innych pierdół o których nawet nie macie pojęcia tylko po to, żeby moje życie wyglądało na w miarę normalne? TAK!Czy chcę aby moje dziecko było zdrowe? TAAAAAAK!!!!Jak widzę hasła rzucane przez osoby udające chęć obrony osób z niepełnosprawnościami typu “Oni też chcą żyć!” to zaczynam szukać informacji w sieci czy nagle gdzieś ktoś ogłosił masowe polowania na takie osoby. Bo to w ten sposób brzmi. NIKT nie chce ruszać osób z niepełnosprawnościami. Ale skoro tak o nich dbacie i za nich się wypowiadacie to spytajcie ich czy gdyby istniał lek, szczepionka, zabieg który by gwarantował, na etapie ciąży albo i wcześniej trwale wyeliminować tą chorobę czy mutację to też by protestowali i próbowali zablokować? To by naciskali, że skoro Bóg dał zarodkowi niepełnosprawność to ma tak zostać i już? Nie znam osób które by się na taką szansę nie zgodziły. Ale jeśli takie istnieją to dopiero one są cholernymi egoistami. I żeby było jasne, ja rozumiem, że są ludzie których wiara czy sumienie nie pozwala na takie radykalne decyzje. I to jest OK. Po to jest WYBÓR. Wy miejcie swój, nam zostawcie nasz. ALE NIE UDAWAJCIE, ŻE WIECIE LEPIEJ OD NAS JAK TO JEST ŻYĆ Z CZYMŚ CZEGO BYĆ MOŻE MOŻNA BYŁO UNIKNĄĆ!!! BO NIE MACIE BLADEGO POJĘCIA!!!
W brazylijskim więzieniu skazani mogą skrócić swój wyrok w zamian za pedałowanie na rowerach podłączonych do generatorów prądu, zasilających pobliską miejscowość –
 –  Jolanta Gajęcka57 min · 6Panie Premierze,Usłyszał Pan! Klasy 4-8 zdalnie - to rozsądna decyzjaw dramatycznym czasie przyrostu zachorowań.Piszę teraz i tutaj, bo liczę na to, że ktoś Panudoniesie... Panie Premierze, rozumiem troskę ipotrzebę izolacji Dzieci i Młodzieży. To przerabialiśmyna wiosnę, ale w innych warunkach. Proszęprzemyśleć zapowiedziany zakaz poruszania się bezopieki osoby dorosłej w godzinach od 8:00 do 16:00Dzieci i Młodzieży do 16 toku życia. Tą kategorycznądecyzją tworzy Pan problem Szkołom i Rodzicommłodszych Dzieci!U nas w Szkole w klasach 1-3 uczy się 336 Dzieci -143 z Nich samodzielnie wraca ze Szkoły do domu polekcjach lub ze świetlicy (jedynie na część z NichRodzice czekają przed wejściem, w samochodzie).Wspólnie z Rodzicami na początku roku zadbaliśmy oto, aby do niezbędnego minimum skrócić pobyt Dzieciw Szkole, by stworzyć bezpieczne warunki pobytu wświetlicy szkolnej po lekcjach... w wielu przypadkachstarsze Rodzeństwo odbierało młodsze.Jeśli Pana zapowiedź stanie się prawem, to będęmusiała wszystkie te Dzieci zatrzymać w świetlicy doczasu, kiedy przyjdą po Nie Rodzice. Zrobi się tłok wświetlicy, w szatni w części wspólnej. Pozostajepytanie: po co? Skoro do tej pory mogły wyjść zeSzkoły po zajęciach o 11:35, 12:30, 13:25... A co ztymi, które same przychodziły do Szkoły np. na 8:55?Jak Pan już będzie to opisywał, to może dopisze Pan(nie dotyczy w drodze do i ze szkoły albo jakoś tak).Wszyscy będziemy wiedzieć, że to ukłon w stronęnaszych małych samodzielnych Bohaterów, którzy odtygodni odpowiedzialnie dreptają do Szkoły i zeSzkoły do domu.I jeszcze jedno - a co z tymi nieszczęsnymikonkursami kuratoryjnymi? W Małopolsce w przyszłymtygodniu mają się odbyć cztery, a w kolejnym tygodniu- trzy. Czy Uczniowie mogą przyjść do Szkoły, żebywziąć udział w konkursie, czy konkursy zostaną przezPanią Kurator odwołane?

16 kobiet postanowiło skrócić swoje włosy. Lepiej wyglądają? (17 obrazków)

W ramach pomocy wszystkim, którym czas na kwarantannie się dłuży rząd postanowił skrócić weekend o godzinę –
Dashrath Manji - ten cichy bohater z Indii przez 22 lata drążył w skale tunel, żeby skrócić drogę do najbliższego lekarza z 55 km do 15 km. Wszystko dlatego, że jego żona po wypadku zmarła z powodu zbyt późnego dotarcia do szpitala –
Opolski NFZ rozpoczął dzisiaj akcję "Pozwól na SOR walczyć o życie", która ma na celu przypomnieć pacjentom, że szpitalne oddziały ratunkowe mają inne zadania niż przychodnie czy szpitalne izby przyjęć – Szpitalne oddziały ratunkowe powstały w celu niesienia pomocy w wyjątkowych przypadkach, gdy choremu potrzebna jest natychmiastowa pomoc. Tymczasem wytworzyła się praktyka, zgodnie z którą część pacjentów traktuje SOR-y jako miejsce, gdzie można szybko zrobić sobie badania lub skrócić czas dotarcia do lekarza specjalisty. W efekcie mamy na SOR-ach niepotrzebne kolejki, a ich kadra często musi zajmować się przypadkami, które równie dobrze zaopatrzy szpitalna izba przyjęć czy punkt nocnej i świątecznej pomocy zdrowotnej
 – Są takie sytuacje, które dla kobiet są szczególnym koszmarem. Jedną z nich jest moment kiedy orientujemy się, że ktoś nas śledzi. Każdy mądry powtarza:" Wydaj te dwie dychy na taksówkę i wróć jak człowiek do domu, a nie się szlajasz po nocach".Ze wszystkich mężczyzn jakich znam, żaden nie nosi przy sobie gazu pieprzowego, gwizdka albo czegokolwiek innego, co pozwoli czuć się bezpiecznie na ulicach. Dlatego kiedy pewien facet obwieścił w internecie swój post o kobiecie, którą śledził, zawrzało.Post był następującej treści:Karlosmdq: "Szliśmy w przeciwnych kierunkach niedaleko internatu. Ledwo na mnie spojrzałaś, a ja kilka sekund później zawróciłem i podążyłem za tobą. Szybko zauważyłem, że zorientowałaś się, że cię śledzę. Przyśpieszyłaś chód, skuliłaś się nieco i mocniej chwyciłaś telefon. To mnie nie powstrzyma. Stale utrzymywałem ten sam dystans udając, że rozmawiam przez telefon. Przeszło mi przez myśl, żeby skrócić odległość do ciebie i się przedstawić, ale się nie udało. Kontynuowałaś "ucieczkę" delikatnie zerkając przez ramię czy nadal cię śledzę. Skręciłaś w stronę ślepej uliczki, na której końcu był parking, a na nim mój i twój samochód. Zatrzymałem się przy moim, twój był kawałek dalej. Wsiadłaś i za chwilę odjechałaś. Gdy mijałaś mnie zauważyłem, że prawdopodobnie nagrywasz mnie swoim telefonem. Nie zorientowałaś się, że podczas naszego "spaceru" po drugiej stronie ulicy szło dwóch facetów. Nie widziałaś też, że przez moment wskazywali na ciebie palcem i tak jak ja zaczęli podążać za tobą. Prawdopodobnie byli pijani albo naćpani. Po twoim odjeździe czekałem przez około 10 minut na przyjazd policji (po którą zadzwoniłem gdy wsiadałaś do auta). Kolejne 15 minut wypytywali o całą sytuację, pokazywałem im zdjęcia pijanych gości, które zrobiłem gdy podążałem za tobą. Przepraszam, że cię przestraszyłem. Nie jestem typem bohatera, a instynkt samozachowawczy podpowiadał mi po prostu, żeby spieprzać do domu. Pomyślałem, że przecież mogłabyś być moją żoną, która parkuje zawsze kawałek dalej, lub nawet córką i nigdy w życiu nie darowałbym sobie, gdyby coś złego się im stało, a ja nie zareagowałem gdy była taka potrzeba
Jak to zastanawiacie się czy skrócić czas pracy z 40 do 35 godzin? –
''Śmianie się z błędów twojej żonymoże skrócić ci życie" – - Żona Shakespeare`a
Życie jest przewrotne... – Jedni żyją krótko, raptem kilka dni, miesięcy, czasem lat. Często nie wiedzą, że już żyją. Inni żyją, żyją i nażyć się nie mogą. Żyją sto lat i dłużej. Jedni z całych sił walczą o życie, o przetrwanie, o choćby kilka dni, miesięcy, lat więcej. Chcą chłonąć życie całym sobą i doceniają każdą chwilę gdy wiedzą, że już wiele ich nie pozostało. Inni walczą z tym swoim życiem, którego tak bardzo nie chcą, które nic dla nich nie znaczy, tak bardzo chcą, żeby już się skończyło, że sami próbują je sobie skrócić. Jedni pragną czegoś, co dla innych nic nie znaczy. Życie jest przewrotne...
Źródło: internet
Polska przedsiębiorczość – Proszę skrócić grzywkę i dużego śmietankowego poproszę
Źródło: Zdjęcie własne