Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 110 takich demotywatorów

poczekalnia
Mężczyźni też potrzebująkochającego dotyku! – Jestem z moją dziewczyną od około trzech lat i mieszkamy razem od roku. Jest w spektrum autyzmu, ale bardzo dobrze funkcjonuje. Jest bardzo słodka. Przyznam, że na początku było kilka wyzwań, ponieważ nigdy tak naprawdę nie znałem nikogo ze spektrum, nie mówiąc już o umawianiu się z kimś takim, ale była bardzo miła i dostosowała się do mnie.Jeśli chcemy gdzieś wyjść, wysyłam jej menu, żeby mogła się chwilę zastanowić, co będzie chciała zamówić. Kiedyś nie lubiła kina, ale odkryliśmy, że chodzenie na najwcześniejsze seanse w ciągu dnia oznaczało znacznie mniej ludzi, co sprawiło, że było to dla niej o wiele przyjemniejsze. Jest bardzo bezpośrednia i szczerze mówiąc, to wspaniałe. Nie ukrywa swoich uczuć. Jeśli coś ją niepokoi, mówi o tym głośno. Świetnie się z nią komunikuje.Przez ostatnie kilka tygodni praca bardzo mnie stresowała (nowe wskaźniki wydajności to jakieś bzdury) i odbiło się to na mnie. Często pracowałem do późna. Kiedy wczoraj wróciłem do domu, padłem na kanapę. Poczułem, jak siada obok mnie i głaszcze mnie po włosach. Wstałem i przytuliłem ją. Powiedziała mi, że wie, jak bardzo jestem zestresowany i chce coś dla mnie zrobić.Przygotowała mi kąpiel- to było nieboZrobiła mi też szybką kolację. To była chyba najbardziej romantyczna rzecz, jaką ktokolwiek kiedykolwiek dla mnie zrobił. Nigdy nie czułem się tak kochany. Jestem gotów się z nią ożenić Jestem z moją dziewczyną od około trzech lat i mieszkamy razem od roku. Jest w spektrum, ale bardzo dobrze funkcjonuje. Jest bardzo słodka. Przyznam, że na początku było kilka wyzwań, ponieważ nigdy tak naprawdę nie znałem nikogo ze spektrum, nie mówiąc już o umawianiu się z kimś, ale była bardzo miła i dostosowała się do mnie.
Przeznaczenia nie oszukasz –  Codziennie rano, w drodze do pracy, zatrzymujęsię w pobliskim lasku i dokarmiam wiewiórki. Obokkarmnika stoi stara, gruba osika z dziuplą – całązimę mieszka tam jedna wiewiórka.A teraz mamy marzec, czyli okres godowydzięciołów. Zaczynają walić w drzewa jak opętane- im głośniej i częściej, tym lepiej. Szukają takich,które dobrze rezonują, bo może jakaś dzięciołkausłyszy ten koncert, przyleci i szepnie zzachwytem:,,ale z ciebie dzięcioł..."No i siada taki napalony dzięcioł akurat na tę osikęi zaczyna tłuc dziobem jak młot pneumatyczny.Z dziupli wychyla się zaspana mordka wiewiórki.Wtedy zrozumiałem, że nawet reinkarnacja niepomoże. Sąsiad z wiertarką jest jak wrzód na tyłku,odradza się razem z tobą.

Jakbyście nie wiedzieli co myśleć o tej całej Eurowizji i wyborze Steczkowskiej, to kolega PigOut przychodzi z pomocą:

 –  PigOut1 dzień. →Ja tam się na muzyce nie znam, więc jakby miałwybierać wczoraj kandydata na Eurowizję, torzucałbym monetą pomiędzy Bejbi Lazanią (bozajebista nazwa) a tymi, co zapodali Techno zPodlasia, wszak techno w języku, którego się nierozumie, zawsze wchodzi najlepiej. Dlatego naniemieckie techno nadal nie ma uja we wsi.Ostatecznie wygrała Justyna Steczkowska.Widziałem powtórkę na jutubce i... było dużolegginsów, jeszcze więcej lateksu, scena dymiła istrzelała płomieniami, niczym sekcja komentarzyna Pudelku, w tle tancerze, jakby żywcemwyciągnięci z Mad Max: Fury Road, a nawet lepiej,bo typy z Mad Maxa nie popylały na 30centymetrowych szpilkach, w stopie odzianej wskiety Nike, a ci tancerze owszem. Gdzie wady?Zresztą Justyna Steczkowska też nie brała jeńców.Normalny człowiek w jej wieku wkłada sobie przedsnem bułkę do szklanki z wodą, co by rano mógł jąjako tako pogryźć, a ta wiła się na scenie, niczymCathrine Zeta-Jones w "Osaczonych", późniejpodwiesiła się na linach i bimbała, jakby to była dlaniej fraszka, a jeszcze później na scenę wbiłskrzypek z ADHD i zaczął szarpać te struny, że janawet nie. Szaleństwo.Zapytasz mnie o czym była ta piosenka -odpowiem - not ajdija, max 3 słowa wyłapałem wludzkim dialekcie, reszta to nawet nie wiem, czy popolsku było, czy zagranico, ale zapytaj mnie, czymi się podobało, ta powiem, że "podobało" toniedoszacowanie. Normalnie jak ci siada jakaśnutka, to odruchowo zaczyna chodzić nóżka. Tobył level wyżej. Od pierwszego refrenu wpadłem wtakie pogo, że po wszystkim musiałem włożyćsobie tampon w nos, co by zahamować krwotok.Baaa do teraz zdarzy mi się strzelić konffetti...wiecie skąd. Czysty żywioł. To był ten rodzaj tańca,który człowiek zapodaje, kiedy rodzina jedzie nazakupy do Lidla i na godzinę ma się pustą chatę.Daje błogosławieństwo. Jeśli publika Eurowizyjnatego nie kupi to ja już nie wiem, jak ich podejść.Próbowaliśmy Piaskiem, próbowaliśmy Wiśnią,próbowaliśmy ubijaniem masła, próbowaliśmyBlanką, Brzozą, Luną, Ochmanem i Szpakiem.Nawet Kasią Moś. Próbowaliśmy wszystkiego.Trzeba przyjąć na klatę, że Europa jest plebsem inie poznałaby się na zajebistej polskiej nutce,nawet gdyby zajebista polska nutka usiadła im natwarzy. Fakt, nie opinia. Ja tam nie mam za dużychoczekiwań, dla mnie wystarczy, że zaoramyAustralię i gra gitara. A jakby jakimś cudemJustynie tak dobrze pykło, że Edycie Górniak by sięulało, to dodatkowy profit.W sumie to już jest śmiesznie, bo po zwycięstwieSteczkowskiej w eliminacjach, głos zabrała LidiaKopania. Lidia Kopania, która kiedyś była nasząreprezentantką i zajęła 12 miejsce w półfinale i nieawansowała do finału... powiedziała że piosenceJustyny Steczkowskiej brakuje linii melodycznej.Jak mówiłem, ja się na muzyce znam tak, że jak zamłodu oglądałem "Szansę na Sukces" i WojciechMann pytał uczestników czy chcą taśmęprofesjonalną, czy wolą z linią melodyczną, tonigdy nie widziałam różnicy między tymi taśmami,więc not sure, jak to jest z linią melodyczną uSteczkowskiej, ale przypierdolkę Kopanii odbieramna zasadzie, jakby powiedzmy był mundiadal, naktórym gra polska repka i do studia meczowegozaprosili jakiegoś piłkarza, który kiedyś grał wpolskiej repce. I ten piłkarz był cienki i nic nieugrał, coś w stylu Wawrzyniaka, a teraz siedzi wstudiu i ocenia, jak ujowo gra polska kadra.. ohwait.
Źródło: www.facebook.com
Zagłosuj

Co powiedziałaby Ci Twoja ulubiona przekąska, gdyby mogła mówić tuż przed zjedzeniem?

Liczba głosów: 62
Cesarz Franciszek Józef I odwiedzał pewnego razu więzienie – Wskazał na jednego z osadzonych i zapytał strażników za co skazano tego człowieka.- Za kradzież bochenka chleba, Wasza Wysokość.- Dlaczego ukradłeś ten chleb?- Byłem głodny, Wasza WysokośćCesarz na to z wielkim zdziwieniem:- Jak się jest głodnym, to się siada do stołu i je!
Jak pozbyć się niechcianego towarzystwa –  Siedzę sobie w parku, cieszęsię ciszą i świeżympowietrzem.Nagle przychodzi jakiś facet isiada obok mniePytam: Przyniosłeś pieniądze?Szkoda, że nie widziałeś, jak sięszybko poderwał
Aż strach pomyśleć, co by się działo – Gdyby do tej idyllicznej scenerii dołożyćnieopatrznie kota, który wpadłby w szałi wywróciłby cały ten Instagramowy poranek! No, podobnie jak te wszystkie marzycielki,które wyobrażają sobie przyszłe życierodzinne jako obrazki z Instagrama - ona,w jedwabnym szlafroku, schodzi na parterdo ogromnej (z 50 m²) kuchni w białychpanelach i blatach z kamienia, żeby zjeśćzdrowe śniadanie z awokado, chlebemi łososiem. Potem, po porannej jodzeprzy alpejskim wschodzie słońcaw panoramicznym oknie, siada w saloniez MacBookiem i kieliszkiem sokupomarańczowego, patrząc z uśmiechem namaluchy w atłasowych kombinezonach,które czytają książkę na grubym, białymdywanie. A mąż, niczym Serkan Bolat,cmokając ją w policzek, wychodzi na chwilędo biura, żeby zamknąć transakcję na stomilionów. I każda z nich jest pewna, że majuż wszystko, żeby spełnić takie marzenia.
Strzyżenie męskie – Najprostsza rzecz pod słońcem Kasia Pawlak-Mucha@Katarzyna PawlakObok mnie u fryzjera siada pan z bujną,wielotygodniową czupryną.– Jak strzyżemy?-Obserwuj- No tak tego, trochę tu, tam też, no tak, żeby ten,no krócej, ale nie za krótko, i trochę może tam, notak tu, normalnie - tłumaczy, i nic przy tym niepokazuje.Fryzjerka z miną wyrażającą pełne zrozumienie:- W porządku.Skończyła. Pan zadowolony. Było tak, jak chciał.Kiedy poszedł, mówię do niej:- Podziwiam, ja kompletnie nie zrozumiałam, oczym on mówił.-– Proszę Pani, ten i tak był dość precyzyjny.Standardowo mężczyzna pytany u fryzjera, jakobcinamy, odpowiada: „Tak”.
Mucha nie siada –
 –  Afera paragonowa. Gdy urzędnik siada do stołuTakże w sierpniu doszło do zajścia w pubie w Bielsku-Białej.Kontrolerzy skarbowi, działając anonimowo, zamówili alkohol.Gdy nie otrzymali paragonu, ujawnili się i nałożyli mandat naprzedsiębiorcę prowadzącego ten lokal. Siedli następnie zzakupionym piwem i wódką przy stole. Gospodarz nie pozostałdłużny - wezwał policję, aby ta sprawdziła alkomatem, czykontrolerzy są trzeźwi. Bo byli przecież w pracy. 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.rp.pl
Przerażający wywiad Darii Pikulik, srebrnej medalistki z Paryża dla Przeglądu Sportowego – "...Wiesz, ja eksplodowałam jak dostałam ten kombinezon dzień przed najważniejszym startem mojego czterolecia. I był tak ciasny, cisnął mnie w szyję tak mocno, że nie mogłam oddychać. Nagle jesteś na igrzyskach. Wszyscy na rowerach szykowanych latami specjalnie na tę imprezę, za dziesiątki tysięcy euro, w dopasowanych kombinezonach, a ja cała czerwona się duszę. I już na starcie czuję się gorsza, głowa siada. Czuję się jak dziad jakiś...""...Przerażające są wieczne niewiadome. Braki w komunikacji. Pytasz się w marcu – nie ma pieniędzy na szkolenie. Pytasz się w kwietniu – dalej nie ma. Za tydzień Puchar Świata, nie wiesz, czy masz jechać, szykować się, bo nie ma pieniędzy. W końcu musi je założyć nasz trener. Jeśli do kwietnia nie ma akcji szkoleniowych, to tracimy jedną trzecią roku. Nie wiem, kto się nie potrafi z kim dogadać, czy wina jest po stronie związku, czy ministerstwa. Ja jako zawodniczka w ogóle nie powinnam się takimi rzeczami interesować...""...Przecież gdybym nie zarabiała teraz dobrze w zagranicznej ekipie, to wielu, bardzo wielu rzeczy po drodze bym sobie nie sfinansowała. Nie zapłaciłabym za zgrupowanie w lutym. OK, w końcu mi ktoś za nie oddał pieniądze, ale to nie zmienia faktu, że trzeba je było wyłożyć w lutym. Co miałabym zrobić, gdyby nie moje własne środki? Założyć zrzutkę na Facebooku?!"
Źródło: OTM / przegladsportowy.onet.pl
 –

Historia z życia wzięta

 –  2011 rok.Jestem na urodzinach u swojego byłego jużprzyjaciela.Mamy po dwadzieścia parę lat, a wśród gości jestjego ówczesna dziewczyna.Goście zaczynają powoli się rozchodzić.Byłem dosyć trzeźwy, bo następnego dnia szedłemrano do pracy.W pewnym momencie zostałem tylko ja, mójprzyjaciel i jego dziewczyna.Kolega był naj bany w trzy dupy, więc poszedł spać,a jego potężne chrapanie niosło się po całymmieszkaniu.Zaczynam się zbierać, jego dziewczyna coś tam mniezagaduje i nagle wpada na "świetny" pomysł, żebyzacząć się do mnie przystawiać.Siada mi na kolanach, próbuje pocałować, mówi, że"ten pijak jest tak naj any, że na pewno się nieobudzi".Zrzucam ją z siebie i spokojnie mówię, że nie jestemzainteresowany dziewczyną mojego ziomka i niechprzestanie, bo nie rozpatruje jej w kategorii kobiety,która mogłaby mi się spodobać.Ta się rozpłakała, że jej chłopak zawsze po impreziejest nawalony i od razu idzie spać, a ona jest przecieżmłoda i "ma swoje potrzeby!".Przytaknąłem, stwierdziłem, że to już koniec tejchojowej sytuacji, pożegnaliśmy się, ona pocałowałamnie w policzek i wyszedłem.Szedłem do domu pieszo i zastanawiałem się czymam powiedzieć kumplowi o tym incydencie.Doszedłem jednak do wniosku, że to nie ma sensu,bo przecież do niczego nie doszło.Rano patrzę, że na fejsie mam o jednego znajomegomniej.Na pv cały esej, w którym mój "kolega" napisał domnie, że jestem piedolonym chujem do którego niema szacunku i ogólnie jestem wszystkiemu winnąkową, której nie chce już nigdy więcej widzieć naoczy.Później się dowiedziałem, że ta pizda bała się, że owszystkim powiem jej chłopakowi, więc opowiedziałamu historyjkę, że to ja się do niej dobierałem. A onahardo się przede mną broniła.Mój przyjaciel nawet nie próbował ze mną wyjaśnićco się stało. Po prostu przyjął za pewnik jej wersjęmimo tego, że znał ją nieco ponad rok, a mnie 7 lat.Skoro podjął taką decyzję, to nie zamierzałem sięponiżać i próbować mu wytłumaczyć co się stałonaprawdę.PS 3 miesiące później jego laska obciągała naszemuwspólnemu znajomemu w ich wspólnym łóżku - a onich nakrył. Oczywiście zerwali.Po tej akcji próbował się ze mną skontaktować.Zapytał mnie co tak naprawdę się wtedy wydarzyło,więc mu opowiedziałem. Przeprosił mnie, ale ja jużnie widziałem sensu w kontynuowaniu tej przyjaźni.Oczywiście nie zakończyłem z nim definitywnieznajomości, czasem ze sobą gadaliśmy i sięspotykaliśmy, ale już jako zwykli znajomi, bo przyjaźnimiędzy nami nie było.Magda, jeśli siebie rozpoznałaś, to wiedz, że jesteśzwykłą k❤wą.A Ty Janek jesteś jeleniem.
 –  A jak ktoś siada za mnąGudin.
 –
 –  Wszyscy w mojej rodzinie są w rozmiarze XXLi wyżej. Ja przez to, że nie miałam wpodstawówce ,,prawidłowej dziecięcejpulchności", byłam ciągana przez mamę polekarzach. Badano mnie pod kątem robaków,jakichś strasznych chorób, a nawet zaburzeńnerwowych.Po szóstym dietetyku mama straciłacierpliwość i podniesionym tonem mówi dogościa:- Proszę mi wyjaśnić, dlaczego moja córka jesttaka chuda!Dietetyk milczy, a matka się drze, że jak mi niepomoże, to w końcu umrę od tej chudości.W końcu dietetyk spojrzał na nią zamyślonymwzrokiem i kazał jej usiąść. Ona siada, mówi,że jest gotowa usłyszeć każdą informację, byletylko poznać przyczynę mojej chudości.Na co dietetyk:Mam pewne podejrzenia, że pani ją objada.
 – Artysta wykonał utwór na bazie melodii „Szczęśliwej drogi już czas” pod koniec maja tego roku, podczas Sopockiego Hitu Kabaretowego. Jednak w tym występie nie ma nic do śmiechu, bo ten utwór nie miał rozbawić Polaków, tylko do nich trafić.Pokłócili nas dla elektoratu braw,dla partyjnych swoich gier,dla swych prywatnych spraw.Zakłamali sens nieskalanych dotąd słów,byle sondaż lepiej stał.Zniszczyli tyle cnót.Tyle snów.Nauczyli nas podejrzewać wszędzie kant,widzieć w każdym stronę złą,mieć na każdego hak.Podpalili stos, gdzie się wątły płomień tli.Już się ogrzać nie ma jak,nie siada przy nim nikt.Już nikt.Szczęśliwej Polski już czas,w której bratu ufa brat,której świat nie jest wbrew.Polski, gdzie masz swoje miejsce, ty i ja.Dumnej z nas.Jaką drogą iść, żeby nie dać zgubić się.Czy to nowa wojna jest,znów dzielić mamy się.Nie podzielmy się,może uda nam się to.Złe energie przegnać precz,oczyścić wreszcie dom.Nasz dom.Szczęśliwej Polski już czas,takiej jaką w sercu masz,jeśli wciąż serce masz.Starczy nam serc,choć nie równo biją w nas.Mija czas, czas, czas.Mija czas.I życzę nam, życzę sobie, życzę państwu,żeby ten czas lepszy dla Polski, dla nas,żeby już nas nie mijał.Niech chociaż na moment przestanie,bo to jest czas najwyższy.Lecz nade wszystko – słowom naszym,zmienionym chytrze przez krętaczy,jedyność wróćmy i prawdziwość.Niech prawo zawsze prawo znaczy.A sprawiedliwość – sprawiedliwość satywo
Jeżeli kot twój w październiku na laptopie siada, wiedz, że zimę mroźną i śnieżną zapowiada –
Trzeba znieść pierwsze trudy,aby zasłużyć na to, co wspaniałe –  Mąż wraca do domu zmęczony jak wół i od razu siadado stołu i czeka na obiad.Żona przynosi mu talerz zupy pomidorowej, którejmąż wręcz nie znosi.Zdenerwowany otwiera okno i wyrzuca talerz napodwórko.Żona patrzy, obraca się i idzie do kuchni.Po chwili przynosi mężowi drugie danie: kluseczkipolane sosem, golonko i sałatkę z kapusty.Mężowi aż na ten widok ślinka cieknie.Już zabiera się za sztućce gdy żona łapie talerz iwyrzuca go za okno.- Co Ty robisz?Na co żona spokojnie odpowiada:- No myślałam, że drugie danie też zjesz w ogrodzie.
Specjalnie szukasz ustronnego miejsca, żeby sobie zapalić i na nikogo nie dmuchać dymem. W końcu znajdujesz, siadasz, wyciągasz paczkę fajek, i nagle, nie wiadomo skąd, pojawia się rodzina z wózkiem i siada obok ciebie. Z ziemi wyrasta Orlen, jakiś typ wbija znak z napisem "zakaz palenia", a do tego zaczyna lać jak z cebra –
 – Jedz owoc, który je robak. Spokojnie bierz grzyby, na które siada meszka. Sadź drzewo tam, gdzie ryje się kret. Dom stawiaj na tym miejscu, gdzie wygrzewa się żmija. Studnie kop tam, gdzie w upał gnieżdżą się ptaki. Kładź się i wstawaj z kurami, a złote "ziarno" dnia będzie twoje. Jedz więcej zielonego, a będziesz miał mocne nogi i serce wytrwałe, jak u zwierza. Częściej pływaj, a będziesz czuł się na ziemi, jak ryba w wodzie. Częściej patrz w niebo, a nie pod nogi i myśli twoje będą jasne i lekkie. Więcej milcz niż gadaj, a w duszy twojej zapanuje cisza i duch będzie pokojowy i spokojny" - Serafin Sarowski

 
Color format