Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 16 takich demotywatorów

 –  A jak ktoś siada za mnąGudin.
Jeżeli kot twój w październiku na laptopie siada, wiedz, że zimę mroźną i śnieżną zapowiada –
 –  claudia.redheaded_babe 5godz.Z trybu tworzenia >Dziękuję dziennikarzom zazepsucie mi najważniejszegodnia w moim życiu, siadaniew pierwszych rzędach wkościele z aparatami jesttotalnym brakiem szacunku.To miał być nasz dzień,spędzony w gronienajbliższych, bez otoczkimedialnej.nie wyraziliśmy zgody, animy ani nasi goście.x
 –
 –
0:33
 –
Skromny regulamin "ławeczek" – Nakazuje między innymi trzymanie się poręczy i korzystanie z oparcia. Maksymalnie na ławce mogą siedzieć trzy osoby które ukończyły trzeci rok życia, a ich łączna waga nie może przekraczać 225 kilogramów. W czasie czekania aż zwolni się miejsce, należy zachować 1,5-metrowy dystans. Na ławce nie wolno spożywać alkoholu, środków psychotropowych i odurzających, palić tytoniu, papierosów elektronicznych czy używać otwartego ognia. Zabronione jest też stawanie, skakanie i zeskakiwanie z ławki oraz siadanie na oparciu. Z konstrukcji nie można też korzystać ze zwierzętami. PANIE!SIADAJ PAN, BOTU LUDZIECZEKAJĄ!
U mnie na balkonie ostatniodużo dronów siada –
"Nie siadać" –
Co by mogło pójść nie tak... –
0:18
Zgrane bliźniaki –
0:13
 –
88-latek potrącił dziewczynkę na pasach – Kierowca auta, które wjechało w dziewczynkę, odjechał z miejsca zdarzenia, ponieważ twierdził, że jej nie widział. Mężczyzna twierdził, że nie zauważył, by cokolwiek spadło mu na przednią część pojazdu. Jak przekonywał, nie widział nawet, że ktokolwiek znajdował się na pasach.Nawet jeśli całe życie byłeś świetnym kierowcą z wiekiem możesz stracić swoje umiejętności. Po 75. roku życia siadanie za kółkiem na prawdę jest ryzykowne.Jak myślicie?
 –  Jasio miał 10 lat i był bardzo ciekawski. Słyszał od starszych kolegów trochę o "zalotach" i chciał wiedzieć jak to jest i jak to się robi. Co robi mały chłopiec żeby się takich rzeczy dowiedzieć? Idzie do mamusi! A więc Jasio poszedł do mamy. Mamusia się trochę zakłopotała i zamiast wyjaśnić, nakazała Jasiowi, żeby schował się za zasłoną w pokoju siostry w celu podglądania jej ze swoim chłopakiem. Tak też Jasio zrobił. Następnego ranka opowiada wszystko mamie: - Siostra i jej chłopak usiedli rozmawiając przez chwilę. Po czym on zgasił większość świateł i zostawił tylko jedną nocną lampkę. Zaczął ją całować i obściskiwać. Zauważyłem, że siostra musiała być chora, bo jej twarz zrobiła się taka śmieszna. On też musiał to wyczuć, bo wsadził jej rękę pod bluzkę w celu znalezienia jej serca... tak jak lekarze to robią na badaniu, ale on nie był taki zdolny jak lekarz, bo miał problemy ze znalezieniem tego serca. Wydaje mi się, że on też był chory, bo wkrótce zaczęli obydwoje dyszeć i zaczynało im brakować tchu. Druga ręka musiała mu zmarznąć, ponieważ włożył jej ją pod sukienkę. Wtedy siostra poczuła się gorzej i zaczęła jęczeć, wzdychać, skręcać się i ślizgać tam i z powrotem na kanapie.I tu zaczęła się jej gorączka. Wiem, że to była gorączka, ponieważ powiedziała mu, że jest napalona. W końcu dowiedziałem się, co spowodowało, że byli tacy chorzy - wielki węgorz dostał mu się jakoś do spodni. Nagle wyskoczył ze spodni i stał tak długi na 25 cm. Kiedy siostra to zobaczyła naprawdę się wystraszyła, oczy zrobiły się jej wielkie, a usta otworzyły. Mówiła, że to największy jakiego widziała... powinienem jej powiedzieć o tych, jakie łapaliśmy z tatą nad jeziorem - te to dopiero były duże, ale wracając do nich... siostra była bardzo dzielna rzuciła się na węgorza i próbowała odgryźć mu głowę... potem złapała go w dwie ręce i trzymała mocno kiedy on wyciągnął pysk z worka i zaczęła ślizgać ręka po jego głowie tam i z powrotem, żeby powstrzymać go przed ugryzieniem. Potem siostra położyła się na plecach i rozłożyła nogi... aby móc go ścisnąć, chłopak jej pomagał i położył się na węgorzu. Wtedy dopiero zaczęła się walka. Siostra zaczęła jęczeć i piszczeć, a jej chłopak o mało co nie rozwalił kanapy. Podejrzewam, że chcieli zabić go przez ściśnięcie między nimi... po chwili pewni, że zabili węgorza przestali się ruszać i głośno wzdychali. Chłopak był pewien, że zabili węgorza, bo wisiał taki wiotki, a reszta jego wnętrzności wisiała na zewnątrz. Siostra i jej chłopak byli już trochę zmęczeni walką... ale powrócili do zalotów. On zaczął ją znowu całować... itd, aż tu nagle okazało się, że węgorz żyje!!! Szybko się podniósł i zaczęli walkę na nowo. Podejrzewam, że węgorze mają 9 żyć tak jak koty... tym razem siostra próbowała go zabić przez siadanie na nim. Po 35 minutach ciężkiej walki w końcu zabili węgorza. Jestem tego pewien, bo widziałem jak chłopak siostry ściągnął z niego skórę i wyrzucił do śmietnika... Mama zemdlała...
Prosta nauka dla idiotki, żeby nie siadać na cudzych samochodach –
Mój pies lubi siadać na innych psach... – ...ale dziećmi też nie pogardzi

1