Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 117 takich demotywatorów

Dziesięciu facetów poszło na piwo i rachunek dla wszystkich wyniósł 100 zł. Jak go tu sprawiedliwie pokryć?

Dziesięciu facetów poszło na piwo i rachunek dla wszystkich wyniósł 100 zł. Jak go tu sprawiedliwie pokryć? – Po namyśle zdecydowali się zastosować rozwiązanie znane z działającego w Europie systemu podatkowego:Czterech najbiedniejszych nie zapłaciło nic.Piąty zapłacił złotówkę.Szósty zapłacił 3 złote.Siódmy zapłacił 7 zł.Ósmy zapłacił 12 zł.Dziewiąty zapłacił 18 zł.A ostatni, najbogatszy, zapłacił 59 zł.Jak postanowili, tak zrobili. Przychodzili do baru codziennie, zostawiali 100 złotych - i wszystko było w porządku... do momentu, w którym barman powiedział:"Chłopaki! Jako stałym klientom oferuję wam zniżkę: będziecie płacić tylko 80 złotych".Faceci ucieszyli się. Powstał jednak problem: jak podzielić nadwyżkę 20 złotych?Na początek ustalili, że czterej najbiedniejsi nadal nie płaciliby nic - ale co z resztą?Zaproponowali, by podzielić ja po równo między tych, co płacą. Wyszło po 3,33 na łebka. Ale w takim razie Piąty i Szósty jeszcze otrzymywaliby pieniądze za picie!Barman zaproponował, że rozłoży tę obniżkę jakoś bardziej proporcjonalnie:Piąty nie zapłacił nic.Szósty zapłacił 2 złote.Siódmy 5 zł.Ósmy 9 zł.Dziewiąty 14 zł.A Dziesiąty 49 zł.Zapłacili, wyszli z baru - i zaczęli liczyć:"Ja otrzymałem tylko złotówkę z tych 20 - oświadczył Szósty - ale on - rzekł wskazując na Dziesiątego - zarobił na tym 10 złotych!""To prawda! - krzyknął Piąty. - Ja też zarobiłem na tym tylko złotówkę! To niesprawiedliwe, że on zarobił dziesięć razy więcej"."Dlaczego on dostał 10 złotych, a ja tylko dwa? - zawołał Siódmy. - Bogaci zabierają nam wszystko!"."Czekajcie! - zawrzasnęli jednym głosem pierwsi czterej. - My nie dostaliśmy w ogóle nic! Ten system opiera się na wyzysku biedaków!".I zaczęli ochrzaniać Dziesiątego - do czego przyłączyła się reszta.Następnego wieczoru Dziesiąty nie pojawił się w barze. Więc pozostała dziewiątka zaczęła pić sama. Jednak gdy przyszło do płacenia rachunku, okazało się, że nie mają nawet na połowę.I dopiero zaczęli myśleć.
Biało-czerwony CWS T-1 torpedo "Flagowy" uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu – W przededniu 100-lecia Odzyskania Niepodległości przez Polskę, pojazd niemieckiej marki VW na zakręcie wpadł w poślizg i z dużą siłą uderzył w polskiego, noszącego barwy narodowe CWSa, który był pojazdem symbolicznym. Zniszczenia jego przodu są poważne, jednak dzięki myśli technicznej jego genialnych projektantów konstrukcja CWSa była na tyle wytrzymała, że zdołała osłonić przez uderzeniem symbol Orła na chłodnicy, które auto dumnie nosiło. Niestety, samochód ten nie będzie mógł wziąć udziału w tych szczególnych obchodach Odzyskania Niepodległości 11 listopada.Każdy z nas może pomóc w przywróceniu świetności auta po wyrządzonej szkodzie wpłacając choć symboliczną kwotę na numer bankowy:Nr rachunku: 44 1140 2004 0000 3402 4542 4992
 –  2 zł to nie napiwek to!! 5 zł to nie napiwek!!Wszystko co ci dają a czego nie byto na jebanym rachunku to kurwa napiwek
 –  Monika UrządSkar ODPOWIEDŹ NA WEZWANIE Na wstępie chciałbym podziękować za zainteresowanie działalnością gospodarczą, którą prowad,ilem 8 lat dostarczając wam dobrze ponad milion zb,. podatkach. Niestety musiałem ją zamknąć i wyjechać. bo słońce poru postanowił zabrać takim ludziom jak Ja więcej pieniędzy, aby zatrudnić takich ludzi jak ty, którzy pilnują, aby w księgowoki mojej firmy zgadzał się każdy pier,:-->łony papier i podpis. wkuiwiając mnie przy tym niemiłosiernie. Zgodnie z WCZW:1111CM, które od Ciebie dostałem i ze strachu przed karą o której piszesz na pouczeniu, przesyłam na załączonym nośniku magnetycznym w postaci dyskietki av formie elektronicznej wyciąg bankowy z nieistniejącego jut firmowego rachunku bankowego 721 lata podatkowe 2013 i 2014. Dla przejrzystości wyeksportowałem każdy dzień do oddzielnego pliku, którego nazwa wskazuje określoną datę np. 20130101.zip. Jak również dla bezpieczeństwa dostania się danych w niepowołane ręce zaszyfrowałem każdy- plik. Hasło to: ..1ctemGlupiaBturwallaGo,mianaPensjeXXXXXXXXWkur.-,amludziWMoimMiescie". gdzie K miejsce ..XXXXXXXX" należy wpisać datę. która jest zapisana w nazwie pliku. Życzę miłej pracy. Boże Chroń Królową
Bezinteresowna pomoc osoby, która sama ma kłopoty – Pamiętacie bezdomnego, który oddał kobiecie swoje ostatnie 20 dolarów, by ta mogła nocą zatankować samochód? 27-letnia Kate McCIure w ramach wdzięczności zorganizowała zbiórkę dla bezdomnego Johnny'ego Bobbitta.Dzięki promocji zbiórki w telewizji kobiecie udało się zebrać 400 tys. dolarówKate twierdziła, że założyła dla bezdomnego Johnny'ego dwa konta - jedno na bieżące wydatki, drugie z myślą o emeryturze, z zebranych pieniędzy miała też kupić mężczyźnie dom i samochód. Mimo tych wszystkich obietnic Johnny wciąż jest bezdomny, choć Kate i jej partner twierdzą, że na zaspokojenie jego potrzeb - m.in. na pobyty mężczyzny w hotelu, nowy telefon, telewizor czy komputer - wydali już połowę zebranych środków (choć na żadną z tych rzeczy nie mają rachunku).Zamiast domu kupili mu kamper (który sprzedali, podobnie jak kupiony samochód)Para twierdzi, że nie zamierza oddawać Johnny'emu pozostałych pieniędzy, ponieważ ten "jest narkomanem i na pewno wszystko przećpa"Sprawa budzi kontrowersje, ponieważ kobieta pracuje jako recepcjonistka, jej partner jest stolarzem, a mimo raczej niskich zarobków para w ciągu ostatnich 6 miesięcy odwiedziła Disneyland, zapłaciła 1000 dolarów za przelot helikopterem nad Wielkim Kanionem.Poza tym kobieta kupiła ostatnio nowe BMW, a jej partner regularnie uprawia hazard
Ukradł kelnerce kartę kredytową. Wpadł, kiedy chciał zapłacić za posiłek – Złodziej miał wyjątkowego pecha. W jednym z lokali próbował zapłacić kartą, którą wcześniej ukradł z samochodu kelnerki.Kobieta oniemiała, gdy przyszło do uiszczenia rachunku. 21-latek podał kelnerce kartę kredytową z jej nazwiskiem. Poprosiła klienta o chwilę cierpliwości i pobiegła zadzwonić na policjęFunkcjonariusze znaleźli przy nim również inne przedmioty i dokumenty należące do obsługującej go kelnerki.Pech to pech...
Dziesięciu facetów poszło na piwo i zaczęło myśleć... Czyli krótka historia o tym, jak można niesłusznie wkurzyć się na podatki – Dziesięciu facetów poszło na piwo i rachunek dla wszystkich wyniósł 100 zł. Jak go tu sprawiedliwie pokryć? Po namyśle zdecydowali się zastosować rozwiązanie znane z działającego w Europie systemu podatkowego:- Czterech najbiedniejszych nie zapłaciło nic.- Piąty zapłacił złotówkę.- Szósty zapłacił 3 złote.- Siódmy zapłacił 7 zł.- Ósmy zapłacił 12 zł.- Dziewiąty zapłacił 18 zł.- A ostatni, najbogatszy, zapłacił 59 zł.Jak postanowili, tak zrobili. Przychodzili do baru codziennie, zostawiali 100 złotych - i wszystko było w porządku... do momentu, w którym barman powiedział:Chłopaki! Jako stałym klientom oferuję wam zniżkę: będziecie płacić tylko 80 złotych.Faceci ucieszyli się. Powstał jednak problem: jak podzielić nadwyżkę 20 złotych?Na początek ustalili, że czterej najbiedniejsi nadal nie płaciliby nic - ale co z resztą?Zaproponowali, by podzielić ją po równo między tych, co płacą. Wyszło po 3,33 na łebka. Ale w takim razie Piąty i Szósty jeszcze otrzymywaliby pieniądze za picie!Barman zaproponował, że rozłoży tę obniżkę jakoś bardziej proporcjonalnie:- Piąty nie zapłacił nic.- Szósty zapłacił 2 złote.- Siódmy 5 zł.- Ósmy 9 zł.- Dziewiąty 14 zł.- A Dziesiąty 49 złZapłacili, wyszli z baru - i zaczęli liczyć:- Ja otrzymałem tylko złotówkę z tych 20 - oświadczył Szósty - ale on - rzekł wskazując na Dziesiątego - zarobił na tym 10 złotych!- To prawda! - krzyknął Piąty. - Ja też zarobiłem na tym tylko złotówkę! To niesprawiedliwe, że on zarobił dziesięć razy więcej.- Dlaczego on dostał 10 złotych, a ja tylko dwa? - zawołał Siódmy. - Bogaci zabierają nam wszystko!- Czekajcie! - zawrzasnęli jednym głosem pierwsi czterej. - My nie dostaliśmy w ogóle nic! Ten system opiera się na wyzysku biedaków!I zaczęli ochrzaniać Dziesiątego - do czego przyłączyła się reszta.Następnego wieczoru Dziesiąty nie pojawił się w barze. Więc pozostała dziewiątka zaczęła pić sama. Jednak gdy przyszło do płacenia rachunku, okazało się, że nie mają nawet na połowę.I dopiero wtedy zaczęli myśleć

Dbajcie o swoje kobiety. Nigdy nie myślcie, że zdobyliście je w całości i na zawsze

Dbajcie o swoje kobiety. Nigdy nie myślcie, że zdobyliście je w całościi na zawsze – Nie ma "na zawsze". Każdego dnia jest na dziś Dlaczego chcę Wam odpowiedzieć jak straciłem kobietę marzeń? Po to żebyście się mogli ze mnie pośmiać. Tylko bez litości, proszę. Literatem też nie jestem, więc wybaczcie brak patosu.    Każdy miał w życiu taki moment, kiedy mówił sobie 'Boże/ Allahu/ Jednorożcu daj mi kobietę, a zrobię wszystko aby była najszczęśliwszą osobą na świecie'. Kurwa, jakie było moje zdziwienie kiedy to Pan zesłał mi piękną niewiastę imieniem Zuzanna. Nie mogę powiedzieć, że to był ideał, bo nie był. Normalna, atrakcyjna i mądra kobieta. Taka do kochania, paplania o starości z wnukami i niedzielnych obiadkach u mamusi. Nie było niczego romantycznego w naszym poznaniu, nie było grzmotów z nieba, jej włosów nie rozwiewał wiatr w efekcie slow motion, nie uratowałem jej z rąk oprawcy, ani takie tam. Potrąciłem ją samochodem. Spieszyłem się, cofałem, ona jechała rowerem... Bum! i zderzak do wymiany (500zł!). Jej na szczęście nic się nie stało, a ja, jako godny reprezentant rasy męskiej, postanowiłem odkupić jej rower (950 zł!).   Kiedy podawałem ekspedientce kartę, w celu uregulowania rachunku, przeszedł mnie dziwny dreszcz zmieszany z kłuciem w przeponie. Najpierw myślałem, że to dlatego, że 950 zł wsadzam, jak to się mówi na śląsku ' kozie w dupę', jednak... Zrozumiałem, że zwyczajnie jestem głodny! Więc, niespecjalnie licząc na wyraz chęci, zabrałem Zuzannę na jedzenie. Poszliśmy w trójkę. Ja, ona i jebany rower, który ktoś ukradł spod knajpy, kiedy to moje serce zaczynało szybciej bić dla niej.   Siedziała przede mną mała gapa o niebieskich oczach, w grzywce zachodzącej na oczy, która uśmiechała się głupkowato opowiadając jakieś pierdoły. Jakież było moje zdziwienie kiedy uświadomiłem sobie, że jest w niej coś fajnego. Nie mówię tu tylko o cyckach, chociaż nie powiem, że fajnie dopełniały jej wygląd.   Pierwszy szok przeżyłem wieczorem tego samego dnia. Była to mieszanka piwa, żalu po skradzionym rowerze, obraz jej sukienki i twarzy. W celu rozładowania napięcia postanowiłem włączyć sobie film z kategorii sensual porn. Kurwa, no nikt mi nie powie, że ogląda to po to, żeby poszukać aspiracji do wystroju wnętrz. Nie wiem jak wy, ale ja to wyobrażam sobie pannę na filmiku jakoby mnie dosiadała. I tu przeżyłem drugi szok - te wszystkie gwiazdki nagle miały brzydkie, obleśne mordy. Ani mi, ani Trollowi, bo tak nazywam moje serce i rozum te panny nie przypadły do gustu. Wtedy zrozumiałem, że wyobrażać sobie, a posiadać to zajebista różnica. I wstyd mi jak chuj, ale Zuzię chciałem posiadać. Na początku tylko jednorazowo. Zadzwoniłem żeby zaprosić ją na przysłowiowego drinka. Gadaliśmy dobre trzy godziny przez telefon. Od planów na przyszłość, przez to jakie przyjebane jest pranie w orzechach, po ulubione kolory i alergie. No istne pierdolenie. Słuchałem o jej uczuleniu na mleko i śliwki, a Trollowi bardzo podobały się przekazywane przez nią informacje. Spotkaliśmy się następnego dnia.   Przez 9 miesięcy zachwycało mnie jej nieidealne ciało, sterczący tyłek i asymetryczne cycki. Oszalałem, ona zresztą też. Kurwa, no było cudownie. Na prawdę w pewnym momencie czułem, że dostałem to czego mi w życiu szczerze brakowało. Spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu. Myślałem o niej nieustannie. Przynosiłem małe bukieciki polnych kwiatów (do 10 zł i nie droższe) kupowane od jakiś babć co to rozsiadają się na chodnikach jakby były ich własnością. Dotykałem jej włosów, całowałem nos, drapałem po brzuchu i plecach, nosiłem na rękach, przygotowywałem kolacje niespodzianki i relaksacyjne kąpiele. Zapomniałem jeszcze o wielogodzinnym łażeniu po0 sklepach i masowaniu jej wśród świec. Zuza nigdy nie była panną, która czegoś wymagała. Zawsze cieszyło ją wspólne spędzanie czasu razem, po prostu. Była dobra i kochana. Gotowała mi i prała moje jebiące skarpety, tak, że pachniały kwiatkami. Do tego łóżko. Jak to się mówi- miała temperament i potencjał, który doprowadzał mnie do szaleństwa.   któregoś dnia pojechałem do mamy po gołąbki, wtedy miał miejsce kluczowy moment w moim życiu. Doszedłem do wniosku, że ta kobieta będzie matką moich dzieci. Powiedziałem jej o tym jak tylko wróciłem do domu. Kurwa, nigdy nie widziałem tak szczęśliwej kobiety. Stała przy garach w jakiejś pogniecionej koszulce i moich bokserkach, z ziemniakiem w ręku i płakała wzruszona. O rzesz kurwa ile wtedy padło pięknych słów! Czułem się na prawdę szczęśliwy i zajebisty do granic możliwości. Moi kumple mieli przygodne panny, a obok mnie śpi kobieta z którą chcę być do końca życia. Wszyscy którzy idą przez życie z kobietami marzeń wiedzą o czym mówię, i nie ma w tym żadnego pierdolenia. Ci, którzy jeszcze nie doświadczyli tego uczucia, mają ten zajebisty moment przed sobą. Dobrze zapamiętajcie tą chwilę, ponieważ TAKIE COŚ czuje się tylko jeden jedyny kurwa raz w życiu. Normalnie eldorado, orgazm, milion w totka i takie tam inne. A jeszcze jak kobieta chce tego samego. No w dzisiejszych czasach trzeba to docenić i zrobić wszystko żeby nie odjebało.  Bo właśnie mi odjebało. Nie wiem kurwa co ja sobie myślałem, ale jakoś wydawało mi się, że skoro już wszystko ustaliliśmy, w sensie, że mamy wybrane imiona dla dzieci, meble do kuchni i wiemy, że chcemy być ze sobą do końca świata, to wszystko jest zajebiście. Tylko, że nagle panny z pornoli już nie miały obleśnych mord, nieidealne ciało stało się po prostu ciałem, babcie w chustkach okupujące krawężniki były babciami w chustach okupującymi krawężniki. Kąpiele zamieniłem na szybkie prysznice, a spacery na siedzenie przed telewizorem. Gdzieś się kurwa pochowały namiętności, skoro pralka znów spełniała w domu tylko funkcję pralki, a program wirowania miał za zadanie dobrze odwirować moje gacie.   I tu kurwa muszę przyznać się do tego jakimi drętwym fiutem byłem, bo Zuza nie odpuszczała. Ona przejęła moją funkcję rozpieszczyciela. To ona gotowała pyszne obiadki, smaczne kolacyjki, przechadzała się w majtkach od rana do wieczora, całowała, głaskała, no kurwa odpowiedziany, zakochany facet tylko z cyckami. Zaczęły się kłótnie, płacz, awantury i trzaskanie drzwiami. Ja mówiłem, że ona mnie nie słucha, ona, że nic do mnie nie dociera. Kłóciliśmy się, godziliśmy i tak kurwa 16 razy. 16 jebanych razy mnie zostawiła i 16 razy do mnie wracała. Ja obiecywałem, a i tak jakoś mi się nie chciało. Wiedziałem, że i tak wróci. Nie musiałem jej rozumieć, bo miałem pewność, że tak będzie.   Pewnego kurwa pięknego dnia, Zuza też przestała się starać. To było równy rok temu. Wróciłem do domu, siedziała na kanapie, spakowana w walizki z doniczką z kasztankiem na kolanach. Kasztanek to była maksymalnie przedszkolna sytuacja, a teraz to moje najmilsze wspomnienie po związku. Założyliśmy się kiedyś, że ona wyhoduje drzewo z owoca kasztana, ona będzie o nie dbała, a ja je zasadzę jak Zuza urodzi mi syna. Kasztanek rósł sobie w kuchni na parapecie i jako jedyny nie dawał za wygraną.   Spojrzała na mnie tymi swoimi zapłakanymi ślipiami i powiedziała, że jej też już jest wszystko jedno. Przyznam, że nie byłem na to przygotowany. Lubiłem te nasze kłótnie i późniejsze godzenie się, lubiłem ją zapłakaną i taką kurwa bezbronną.   Po Zuzie ratowałem się jakimiś kobietami, ale to były tylko kolejne kamienie, które za każdym razem dowiązywałem sobie do nogi. Nagle kurwa znów jej ciało było nieidealnym, ale najlepszym na świecie, tańce w moich majtkach w kuchni najseksowniejszymi ruchami na świecie, a drugiej takiej grzywki wpadającej w oczy nie ma żadna kobieta.  Od roku tęsknię za nią codziennie. Od 11.06.br ze zdwojoną siłą, ponieważ właśnie tego dnia dowiedziałem się od swojej matki, że Zuza wyszła za mąż.
 –  Na wstępie chciałbym podziękować za zainteresowanie działalnością gospodarczą, którą prowadziłem 8 lat dostarczając wam dobrze ponad milion zł w podatkach. Niestety musiałem ją zamknąć i wyjechać, bo słonce peru postanowił zabrać takim ludziom jak Ja więcej pieniędzy, aby zatrudnić takich ludzi jak ty, którzy pilnują, aby w księgowości mojej firmy zgadzał się każdy pier/Mony papier i podpis, vekutriając mnie przy tym niemiłosiernie. Zgodnie z wezwaniem. które od Ciebie dostałem i ze strachu przed karą o której piszesz na pouczeniu, przesyłam na załączonym nośniku magnetycznym w postaci dyskietki w formie elektronicznej wyciąg bankowy z nieistniejącego jut firmowego rachunku bankowego za lata podatkowe 2013 i 2014. Dla przejrzystości wyeksponowałem każdy dzień do oddzielnego pliku, którego nazwa wskazuje określoną datę np. 20130101.zip. Jak również dla bezpieczeństwo dostania się danych w niepowołane ręce zaszyfrowałem każdy plik. Hasło to: JestemGlupiaBiurwalZaGownianaPensjeXXXXXXXXWIcur::±:amludziWMoimMiescien, gdzie w miejsce .,XX3OCXXXX" należy wpisać datę, która jest zapisana w nazwie pliku. życzę miłej pracy. Boże Chroń Królową
 –  BIERHALLE KOSZYKIPowiem szczerze, że tak naprawdę to nawet nie chcę mi się pisać tego postu bo jeszcze nigdy w żadnej restauracji nie spotkałem się z takim chamstwem ze strony kierownictwa ( Agata Maciejewska). Tak nazywa się ta pani, która niestety jest kierownikiem sali.Do sedna sprawy, po otrzymaniu golonki okazało się, że jest twarda, niedogotowana a przy kości surowa. Po zwróceniu uwagi na ten fakt, pseudo kierownik restauracji stwierdził że my na pewno przyszliśmy z założenia, żeby nie zapłacić. Wyjątkowa bezczelność i uwaga nie na miejscu . Po poproszeniu o korektę rachunku na którym znajdowała się golonka, kierownik sali wezwał ochronę i stwierdził, że nie chcemy płacić rachunku. Proszę sobie wyobrazić, że dyskusję na temat poprawności golonki musieliśmy przeprowadzać z ochroną obiektu. Kierownik w tym czasie po prostu oddalił się. Nie wspomniałem, że w między czasie dokonywał ważenia golonki- u nas na stoliku. Początkowa waga 1300 g zwrócone 1080, mimo tej całej zabawy kierownik nadal twierdził, że zjadłem połowę. Choć w wagę golonki też musimy wierzyć bo nie znajduje się na paragonie, widzimy tam tylko końcową kwotę.Cena golonki za którą oczywiście zapłaciliśmy- 110 zł. Po czym gestem jak za PRL, palcem wskazującym zostaliśmy wyproszeni z restauracji z informacją, że pani ma do tego prawo.Pani Agato Maciejewska tak jak pani obiecałem, za pani chamstwo i bezczelne zachowanie poinformuje pani przełożonych. Życzę Pani miłego dnia a wszystkich przestrzegam przed tą restauracją.
I tak się kończy wymyślanie rachunku różniczkowego i całkowego! –
Wrócił taksówką z zabawy sylwestrowej. Rachunek wyniósł ponad 7 tys. zł – Pewien Norweg zapewne łapie się za głowę i to nie tylko z powodu kaca. Pijany wrócił do domu po zabawie sylwestrowej taksówką.Problem w tym, że Nowy Rok witał w Kopenhadze, a kurs zamówił do Oslo. Taksometr wskazał należność w przeliczeniu na ponad 7 tysięcy złotych.O konieczności uregulowania rachunku przypomniała mu rano policja.Funkcjonariusze weszli do mieszkania Norwega, gdzie zastali go śpiącego smacznie w łóżku.Był mocno podpity. Zapłacił kartą. Nie był w stanie powiedzieć, co go podkusiło, żeby wrócić do Oslo taksówką.Nie ma to jak zacząć Nowy Rok z grubej rury...
Para obchodziła rocznicę w restauracji. Obsługa kelnerska była słaba, ale kiedy zobaczyła notatkę na rachunku - była w szoku – W 2014, Makenzie i Steven Schultz obchodzili szóstą rocznicę ślubu. Poszli na wykwintny obiad w Cedar Rapids, Iowa. Ale obchody nie były takie, jak się tego spodziewali…Makenzie i Steven poznali się 10 lat temu, gdy oboje pracowali jako kelnerzy w restauracji. Oboje wiedzieli, jak żmudna to praca i zauważyli, jak zestresowany był ich kelner.Przeczytaj post na Facebooku napisany przez Makenzie – jest powód, dlaczego przeczytano go ponad 1,500,000 razy!„Ok, sprawa wygląda tak: obsługa dzisiaj była bardzo zła. 20 minut czekaliśmy na wodę, 40 na przystawki i ponad godzinę na główne danie. Ludzie dookoła głośno krytykowali restaurację i to, jak złą ma obsługę.”Problem był widoczny goły okiem i był nim brak wystarczającej ilości pracowników, a nie sam kelner. Biegał jak szalony i wydawał się nie irytować słysząc docinki.„W pewnej chwili policzyliśmy, że ma 12 stolików i do tego bar. Więcej, niż jedna osoba jest w stanie obsłużyć!”„Gdy tam siedziałam obserwując, jak biega tam i z powrotem, przepraszając ludzi za zwłokę, powiedziałam do Stevena: ‘Wow. To kiedyś byliśmy my. Kelnerzy.’Nie tęsknię za tym, nigdy nie lubiłam tej roboty. Robiłam to dla napiwków.Steven i ja zgodziliśmy się, że dobrze byłoby poprawić humor temu chłopakowi, bo prawdopodobnie dostanie minimalne lub zerowe napiwki za wolną obsługę.”Na rachunku, małżeństwo Schultzów napisało: „Byliśmy na Twoim miejscu kiedyś. Przekaż dalej. :)” i zostawili 100 dolarów (ok. 364 zł) napiwku dla zestresowanego kelnera.Makenzie kończy post ważnymi słowami:„Wyszliśmy, zanim on zobaczył rachunek i nie piszę o tym, byście mnie chwalili. Chcę tylko przypomnieć, żebyście spojrzeli na cały obraz, zanim kogoś ocenicie.I zawsze, zawsze pamiętajcie, gdzie sami zaczynaliście.”
Wydałaś ok. 5zł na jednego ziemniaka, zamiast po prostu spytać kasjera? – Myślę, że sobie nie poradzisz NIE MIAŁAM TELEFONU WIĘC KUPIŁAM FRYTKI W KFC ŻEBY ZOBACZYĆ NA RACHUNKU KTÓRA JEST GODZINA I KTO MI POWIE ŻE NIE DAM SOBIE RADY W ŻYCIU
 –  NIE MIAŁAM TELEFONU WIEC KUPIEAMFRYTKI W KFC ŽEBY ZOBACZYĆ NARACHUNKU KTÓRA JEST GODZINA I KTO MIPOWIE ŽE NIE DAM SOBIE RADY W ŻYCIU
Autorem notatki jest Noah - mały, nieśmiały chłopiec, który wstydził się podejść do oficera Beniteza. Dlatego właśnie postanowił napisać do niego wiadomość na rachunku. Kiedy policjant przeczytał co chłopiec chciał mu przekazać natychmiast podniósł się z miejsca i podszedł do niego – Mama Noah, Amanda Cantin, nie rozumiała dlaczego jej syn ciągle wpatrywał się w funkcjonariusza. Wtedy ten zaskoczył ją mówiąc, że chciałby zapłacić za śniadanie policjanta ze swoich kieszonkowych i napisać do niego liścik. Na rachunku było napisane: Chcę być taki jak Ty kiedy dorosnę. Dziękuję Benitez wzruszył się czytając wiadomość i natychmiast podszedł do chłopca. Porozmawiał z nim oraz zaproponował, żeby zrobili sobie razem zdjęcie.To było cudowne doświadczenie. Dzięki takim spotkaniom mam siłę codziennie wstawać rano i zakładać uniform, żeby bronić i służyć ludziom. Muszę każdego dnia starać się dawać jak najlepszy przykład wszystkim młodym ludziom - powiedział Benitez.
My tu gadu gadu, a rząd myśli o kolejnej podwyżce cen energii 6-7 złotych do rachunku, z jakże wdzięczną nazwą:"opłata mocowa" –  Tymczasem w Sejmie, po cichu, kolejna ustawa. Wprowadzająca opłatę mocową do rachunku za prąd 1mld rocznie od gospodarstw domowych
 –  Pan z obrazka nazywa się Alan Barnes, i jest królem goblinów. Wszystkich, którzy właśnie wzięli głęboki oddech żeby mnie skrytykować za szydzenie sobie z wyglądu biednego, starszego i niepełnosprawnego człowieka zachęcam do czytania dalej. Bo nie nazywam Pana Barnesa goblinem ze względu na jego wygląd.Jakiś czas temu jakiś kutafon napadł na Pana Barnesa, pobił go i okradł, gdy ten spokojnie wynosił śmieci. Historia jakich pełno, ale ta akurat zainteresowała młoda dziewczynę, która poruszona nią postanowiła urządzić zbiórkę pieniędzy dla poszkodowanego pana Goblina.Akcja stała się tak popularna, że zdołała zebrać dla Pana Barnesa 330 000 funtów. Tak, 1/3 miliona funtów. Które mu oczywiście przekazała. Pan Goblin kupił sobie za te pieniądze nowy dom.Jak się jednak okazało, jedna z agencji PRowych, które w promowaniu akcji pomagała, nie robiła tego z odruchu dobrego serca i wystawiła dziewczynie srogi rachunek, na ponad 6 tysięcy funtów. Jako, że dziewczyna jest zwykłym, biednym randomem, nie jest w stanie zapłacić takiego hajsu i sprawa ciąga się po sądach.Można by się spodziewać, że beneficjent ogromnego hajsu, za który jest wystawiony ten rachunek pomoże i sprawa będzie bezproblemowo zamknięta.Pan Goblin rzeczywiście postanowił pomóc i zaoferował, że dorzuci się do rachunku. Dziesięcioma funtami. Nie, nie dziesięcioma tysiącami. Dziesięcioma funtami. Z, przypominam, 330 000 funtów, jakie dzięki tej dziewczynie przytulił.Kiedy internety się o tym dowiedziały, na Pana Goblina posypały się gromy i fala hejtu (jak najbardziej zasłużona), na co Pan Goblin postanowił odpowiedzieć.Powiedział więc publicznie, że nawet tych dziesięciu funtów nie musi dawać i niech się cieszy, że tyle dostała. Zasugerował też, żeby na ten rachunek też sobie urządziła społeczną zrzutkę.Czy ktoś jeszcze chce mnie krytykować za nazywanie Pana Barnesa Goblinem? I tak jestem delikatny i uprzejmy...
Mężczyzna napisał do małego hotelu w mieście, w którym planował spędzić wakacje. Oto, co napisał: – „Byłbym wdzięczny, gdybym mógł zabrać ze sobą psa. Jest zadbany i dobrze wychowany. Czy pozwolicie, aby był ze mną w pokoju?”Mężczyzna był zachwycony, gdy właściciel odpisał niemal natychmiast:„Przez wszystkie lata prowadzenia hotelu nigdy nie spotkałem się z psem, który ukradłby ręczniki, pościel, sztućce lub dekoracje.Nigdy nie musiałem wyrzucić psa w środku nocy, bo był pijany i robił zamieszanie. Nigdy żaden pies nie uciekł bez płacenia rachunku. Więc tak, zapraszamy Twojego psa do hotelu.Ty też możesz tu zostać, jeśli pies za Ciebie poręczy.”

Niezwykły prezent dla samotnej matki. Kobieta była w szoku, kiedy zobaczyła ile dostała napiwku!

Niezwykły prezent dla samotnej matki. Kobieta była w szoku, kiedy zobaczyła ile dostała napiwku! – Kari Anthony pracuje jako barmanka w Quaker Steak w Lube w Nebrasce w Stanach Zjednoczonych. Jest także pracowitą samotną matką trojga dzieci.Pewnego dnia, kiedy akurat miała nocną zmianę, do baru wszedł dość nieprzyjemny i szorstki mężczyzna. Kiedy zaczęli rozmawiać, okazało się, że jest całkiem miły i wymienili kilka rodzinych historii. Kari wspomniała, że jest samotną matką, a w zamian kierowca opowiedział o swojej ukochanej matce.Kiedy skończył swój posiłek, mężczyzna wstał i uregulował rachunek wysokości 89,72 dolarów.Kiedy jednak Kari zerknęła na rachunek, nie mogła uwierzyć własnym oczom...Niedawno dostała pracę w restauracji Quaker Steak, z czego się bardzo cieszy. Jest samotną matką z trójką dzieci i ciężko pracuje na utrzymacie swojej rodziny.Kierowca ciężarówki skończył właśnie swoją zmianę i miał zamiar spędzić noc w motelu niedaleko restauracji. Wszedł więc do środka, aby zjeść kolację i wypić kilka drinków.Zaczęli rozmawiać i okazało się, że mają wiele wspólnego."Wydaje mi się, że czuliśmy się jakoś połączeni przez osobę jego matki, która również sama wychowywała dzieci" - mówi Kari.Ale jak zapłacił i Kari zerknęła na rachunek, o mało nie zemdlała! Kierowca zostawił jej 1000 dolarów napiwku!Kari była zszokowana, nie potrafiła przyjąć tak hojnego daru. Prosiła go, żeby zmienił kwotę na rachunku, ale mężczyzna nie dawał się przekonać.Kari była tak zdenerwowana, że poszła do swojego szefa po radę, co ma z tym fantem zrobić.Szef Kari rozmawiał z klientem przez kilka minut, ale ten nie dał się odwieść od decyzji.Kari nie miała wyjścia, musiała zaakceptować napiwek. Kierowca miał tylko jedno życzenie, żeby przeznaczyła te środki na jakąś fajną aktywność z dziećmi.Zawsze chcieli odwiedzić  Nebraska State Fair, piknik dla rodzin, na który bilety wstępu przekraczały jej możliwości finansowe."Poszliśmy tam, a moje dzieci były przeszczęśliwe. Grały w gry i uczestniczyły we wszystkich zabawach. Normalnie nigdy bym nie mogła sobie na to pozwolić, a dzięki dobremu sercu nieznajomego, mogłam dać to w prezencie moim dzieciom."  mówi Kari. Kierowca ciężarówki okazał się być ich aniołem, dlatego nigdy nie należy osądzać ludzi, których nie znamy!