Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 59 takich demotywatorów

Z aparycją młodego tatuśka przyciągasz głównie samotne matki i kobiety szukające ustatkowania po życiu pełnym przygód – Podczas gdy chciałbyś korzystać z życia, zwiedzać świat, podejmować wyzwania i poddawać się spontaniczności godnej dwudziestolatka.
Bo w życiu nie można się poddawać –
0:49

Uświadamiamy

Uświadamiamy –  ZWIERZĘTA DOMOWE NIE ZARAŻAJĄ SIĘ KORONAWIRUSEM! PRZEZ NASILAJĄCE SIĘ FAŁSZYWE INFORMACJE, KTÓRE SUGERUJĄ, ŻE KONTAKT ZE ZWIERZĘTAMI MOŻE SKUTKOWAĆ ZARAŻENIEM SIĘ KORONAWIRUSEM, LUDZIE MASOWO CHCĄ PODDAWAĆ EUTANAZJI SWOICH MAŁYCH PRZYJACIÓŁ. PODAJ DALEJ
"Powstań po upadku". Inspirujące wideo, które uczy, aby nigdy się nie poddawać –

Przypadkowe spotkanie, które stało się jednym z najważniejszych w moim życiu

Przypadkowe spotkanie, które stało się jednym z najważniejszych w moim życiu – To było kilka miesięcy temu. Wybrałem się na spontaniczne spotkanie z przyjacielem w mieście oddalonym od mojego o jakieś 300 km. Po spotkaniu, na drugi dzień, wracałem do domu. Czekała mnie 3-godzinna samotna trasa.Ogólnie dość często podróżowałem po kraju, ale nigdy nie zabierałem ze sobą autostopowiczów. Zasadniczo dlatego, że wszystkie podróże odbyły się z żoną, a mamy trzydrzwiowy samochód, do którego trudno jest wsiąść do tyłu lub z niego wysiąść. Poza tym mam bardzo "ostrożny" stosunek do osób podróżujących autostopem, nieważne z jakiego powodu. Zwyczajnie im nie ufam.Kilka razy mijałem ludzi z banerami, proszących o podwózkę w różne miejsca, ale nie zatrzymywałem się i przejeżdżałem obok. Tamtego dnia było inaczej.Po przejechaniu około 1/3 trasy zauważyłem faceta z plecakiem, wędrującego wzdłuż drogi. Odwrócił się i widząc mnie, podniósł rękę. Nie mam logicznego wytłumaczenia dlaczego, ale postanowiłem się zatrzymać. Opuściłem szybę i spytałem gdzie idzie. - Im bliżej (tu padła nazwa mojego miasta) tym lepiej - odpowiedział nieznajomy.Pokiwałem głową, a ten z radością wskoczył na tylne siedzenie.- Zapnij tylko pasy bezpieczeństwa - przypomniałem i ruszyłem dalej.Na oko dawałem mu ponad 30 lat. Miał niezbyt schludną fryzurę i brodę, jego ubrania były postrzępione i stare. Ogólnie wyglądało na to, że długo nie spał. W rękach kurczowo ściskał stary plecak. Jednocześnie nie czułem nieprzyjemnego zapachu (alkoholu, dymu, potu, ani nic innego tego typu). Nie miałem humoru rozmawiać, ale facet najwyraźniej potrzebował się wygadać. Zaczął opowiadać całą historię swojej podróży od zachodniej części kraju, na wschód. Pieszo. Westchnąłem ciężko, przewidując kolejne historie o tym, jak młody zdrowy facet wylądował w innej części kraju bez pieniędzy, nie z własnej woli i nie ze swojej winy. I faktycznie, opowiedział może z 10 historii, które wydarzyły się u niego w ciągu ostatnich 5 lat, ale w sumie żadna z nich nie wzbudziła mojego zaufania. Każdą opowiadał z wielkim entuzjazmem i uśmiechem na twarzy.Słuchałem tego wszystkiego piąte przez dziesiąte, ale nagle moją uwagę przykuło jedno zdanie, w którym wspomniał o mieście, z którego pochodzi. Od razu zapytałem z prawdziwym zainteresowaniem:- Ooo, Ty naprawdę pochodzisz z tamtych stron? Ja też! Po chwili okazało się, że mieszkał w tym samym małym miasteczku co ja kiedyś i gdzie mam do tej pory rodzinę. Mało tego nawet ulica, na której mieszkał była niedaleko tej, na której ja mieszkałem.Po tej wymianie informacji zaczął mi opowiadać z nostalgią w głowie o swoim dzieciństwie i o tym w jakiej szkole się uczył. Przez chwilę milczałem, bo nie dość, że łączyło nas wspólne miejsce zamieszkania, to uczyli nas ci sami nauczyciele w podstawówce. Tyle, że prawie wszystkich moich kolegów z klasy pamiętałem, a ten w aucie wydawał mi się dużo starszy od nich. Odwróciłem się na chwilę, aby na niego spojrzeć. Przecież musiałem go kiedyś już widzieć. Może byłem w niższej klasie, a on w wyższej... ale po chwili mój mózg jakby nagle przeanalizował wszystkie informacje, powyciągał archiwalne dane i sobie przypomniałem:- Andrzej? - zapytałemPopatrzył na mnie zaskoczony.- No tak...Na mojej twarzy pojawił się mimowolny szeroki uśmiech:- Jestem Paweł, siedzieliśmy razem w 1 klasie!Powiedziałem to, zanim w pełni zdałem sobie sprawę z tego, co się dokładnie wydarzyło: przecież właśnie spotkałem mojego pierwszego szkolnego przyjaciela, z którym siedziałem przez cały rok w jednej ławce. Przyjaciela, z którym moi rodzice zabronili mi się bawić, ponieważ pochodził z patologicznej rodziny i palił fajki już w pierwszej klasie (!). W 2 klasie siedziałem już z innym kolegą, bo Andrzeja przeniesiono do innej szkoły.I spotkałem go właśnie dziś, diabeł wie gdzie, diabeł wie jak! Nie powinienem nawet tu być, bo to był nieplanowany wyjazd, który wypadł mi prawie w ostatniej chwili.Pogadaliśmy jeszcze z dwie godziny i zawiozłem go na dworzec kolejowy. Dałem mu pieniądze, aby mógł coś zjeść i dostać się jakoś do swojego domu. Muszę wspomnieć, że przez całą drogę (nawet po tym gdy dowiedział się kim jestem), ani razu nie poprosił mnie o kasę.Opowiedział mi o wszystkich swoich przygodach i byłem szczerze zdumiony tym, że osoba, która w rzeczywistości nie ma nic, zachowuje tak pozytywne nastawienie i po prostu dąży do jakiegoś postawionego sobie celu. Nie narzekał, nie prosił o pomoc. Podczas swoich opowieści, wspominał o historii gdy raz poszedł do przydrożnej knajpy i poprosił o coś do jedzenia, a on w zamian porąbie drzewo, posprząta podwórko lub podejmie się innego zajęcia. Odmówili mu, ale on stwierdził, że doskonale rozumiał dlaczego: "nie znali mnie... myśleli, że jestem jakimś chorym włóczęgą i że będzie ze mnie więcej szkody niż pożytku". Gdy to mówił, nie miał w głosie złości czy nienawiści.Żałuję tylko, że wtedy nie wpadłem na pomysł, aby kupić mu jakiś najtańszy zwykły telefon, aby mieć z nim jakikolwiek kontakt. W każdym razie mam cichą nadzieję, że stałem się dla niego swego rodzaju małym wsparciem po tym, co przeszedł. Jego wszystkie historie miały jeden morał, aby nigdy, ale to przenigdy się nie poddawać. Nawet nie wiedziałem, jak bardzo wtedy tego potrzebowałem i zawsze będę mu za to wdzięczny
Wreszcie dziewczynka! To, że nie warto się poddawać, pokazuje pewne brytyjskie małżeństwo, które po 15 latach i 10 synach, wreszcie doczekało się córki! –
Nigdy się nie poddawaj, walcz do samego końca –
0:30
Powalone, ale nie zamierza się poddawać –
I to jest piękne. Reprezentacja Chorwacji, malutkiego i niekoniecznie bogatego kraju, awansowała do finału Mistrzostw Świata – Pokonali po drodze takie potęgi jak Rosja i Anglia. Szacunek. Nasi piłkarze powinni się od nich uczyć, jak się nie poddawać i walczyć na całość.
Najważniejsze to nigdysię nie poddawać –  Jesteście znajomymi na FacebookuMieszka wHej Co tam u Ciebie ?:)Hejka Co tam u Ciebie stychać ?:)
Sieci społecznościowe takie jak Facebook i Google stanowią poważne zagrożenie dla społeczeństwa - powiedział miliarder George Soros, występując na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Davos – ''Oni bezczelnie wbudowują w swoje usługi uzależnienie. Może to być bardzo szkodliwe, szczególnie dla młodych ludzi. Istnieje podobieństwo między platformami online a hazardem. Kasyna opracowały sposoby na uwolnienie wszystkich graczy od ich pieniędzy, nawet tych, których nie mają. Nie powinniśmy się im bezgranicznie poddawać''

Straciła nogi w strasznym wypadku. 10 lat później wygląda tak

Straciła nogi w strasznym wypadku.10 lat później wygląda tak – Gdy miała 3 lata, przeżyła coś, co zmieniło jej życie na zawsze. Brała udział w poważnym wypadku. Lekarze walczyli o jej życie i musieli amputować jej nogi, oraz kawałek dolnej części tułowia.Pewnego dnia jej dziadek wpadł na pomysł, który mógł okazać się początkiem czegoś niezwykłego. Czegoś, co poruszy cały świat. Przyniósł do domu piłkę do koszykówki. „Od samego początku, gdy zaczęłam tego używać, byłam bardzo szczęśliwa. W końcu mogłam wyjść z łóżka, domu i być na świeżym powietrzu, gdzie miałam więcej miejsca na zabawę” Jej zdjęcia szybko rozeszły się po sieci i ludzie z całego świata zaczęli robić darowizny, aby dziewczyna mogła pozwolić sobie na prawdziwe protezy oraz mogła normalnie się poruszać.Ciężko było jej na początku używać protez, ale postanowiła się nie poddawać. Ostatecznie udało się jej osiągnąć marzenie, jakim było znowu chodzić.Mała wojowniczka ujawniła także, że chciałaby nauczyć się pływać. Nie było to jednak łatwe. Potrzeba było mnóstwo siły i samozaparcia, ale i to udało się osiągnąć.Nie tylko nauczyła się pływać, ale jest na tyle dobra, że zakwalifikowała się do paraolimpiady. Po tym, pasmo jej sukcesów trwało nadal.Rywalizuje na poziomie profesjonalnym i udało się jej wygrać kilka ważnych konkursów. Dzięki temu zarobiła niemałą sumę pieniędzy.Marzenia mamy wszyscy, ale tylko nieliczni z nas mają na tyle siły i samozaparcia, żeby je spełniać
W ogrodzie pewnej kobiety "wyrosło" 101 balonów. Umieścili je tam sąsiedzi, by dać kobiecie ważną lekcję – U Laury Stegengi z Minneapolis, na której podwórku niespodziewanie „wyrosło” 101 balonów w kształcie serc. Kobiety nie było w domu, gdy jej sąsiedzi skrzyknęli się i zorganizowali, by w ten sposób przekazać kobiecie pewną bardzo ważką treść. Lokalną społecznością dowodziła listonosz. Kiedy lekcja od zupełnie obcych ludzi dotarła do Laury, kobieta rozkleiła się ze wzruszenia. Co chcieli jej powiedzieć sąsiedzi?47-letniej Laury Stegengi nie było w domu, kiedy sąsiedzi pod przewodnictwem miejscowej listonosz, Michele Slack, wzięli się do „sadzenia” balonów w jej ogrodzie. Własnoręcznie je nadmuchali i opatrzyli karteczką z imieniem i nazwiskiem, po czym wetknęli w ziemię. Kiedy Laura wróciła do domu, najpierw zobaczyła zaledwie kilka baloników. Dopiero gdy dobrze się przyjrzała, dostrzegła, że jest ich całe morze.Kobieta wróciła do domu po kolejnej wizycie w szpitalu. Niedawno wykryto u niej nowotwór piersi. Rak był bardzo zaawansowany. Czwarte stadium stanowiło niemal wyrok. Ze wszystkim musiała się borykać sama, oprócz dzieci nie miała nikogo, kto byłby przy niej. Rozpłakała się, gdy uświadomiła sobie, jak wiele osób o niej pamięta, dobrze życzy i trzyma za nią kciuki.Większości z „właścicieli” serduszek kobieta nawet nie znała, a mimo to odważyli się na tak wzruszający gest. Wszystko dzięki miejscowej listonoszce. Michele Slack zdopingowała ludzi do okazania wsparcia. Sama walczy z rakiem i wie, jakie to ważne dla chorego, zwłaszcza samotnego. Gdy Laura ujrzała balony i przeczytała od kogo są, popłakała się jak dziecko. – Poczułam, że ktoś o mnie pamięta, troszczy się i dba. Poczułam się kochana – wyznaje chora.Sąsiedzi wsparli 47-latkę nie tylko poprzez ten wspaniały gest. Zorganizowali też składkę na leczenie samotnej mamy dwójki dzieci. Przekazali Laurze bardzo ważną prawdę, o której nie możemy zapomnieć: Nigdy nie jesteśmy sami. Nawet nie wiemy, jak wielu osobom na nas zależy. Dlatego właśnie nie możemy się poddawać, trzeba walczyć, bo jest o co i dla kogo
Coś niesamowitego! – Robert Kubica pierwszy raz od sześciu lat usiadł za kierownicą bolidu Formuły 1 i przejechał 115 okrążeń. Nie ma lepszego przykładu na to, że nigdy nie wolno się poddawać
Źródło: Renault Sport Formula One Team
Na zdjęciu widzimy Gabriela Jesusa, który 3 lata temu malował brazylijskie ulice przed Mistrzostwami Świata – Dziś zarabia 75 tysięcy funtów tygodniowo będąc napastnikiem Manchesteru City

Dziewczyna przez rok nie goliła nóg, ani żadnej innej części ciała: Trzeba przyznać, że ma niemałą odwagę, żeby umieścić takie zdjęcia w sieci

Trzeba przyznać, że ma niemałą odwagę, żeby umieścić takie zdjęcia w sieci –  Ta piękna blogerka, zajmująca się działem fitness,prawdopodobnie oszczędziła niemałą sumkę na środkach do depilacji. Dlaczego? Stara się promować,  naturalne piękno. Jak sama mówi, głównym powodem decyzji o zaprzestaniu pozbywania się owłosienia była chęć zainspirowania innych do tego, by robili dokładnie to, co jest dla nich najwygodniejsze.Nie chodzi mi o to, aby cały świat przestał golićnogi i przedramiona. Chcę tylko zainspirowaćinnych do tego, aby robili to, co jest dla nichnajwygodniejsze”. Krytykowanie jest głównym powodem jej decyzji, ponieważ kiedyś, gdy byładojrzewającą dziewczyną usłyszała wiele docinekna temat swojego owłosienia. Postanowiła niepoddawać się presji społeczeństwa i nie robićnic wbrew samej sobie. Jej chłopak nie ma nicprzeciwko i uważa, że jego ukochana, jest najpiękniejsza na świecie.
13-letni chłopiec prosił matkę, aby odcięła mu dłonie. I wtedy ona spróbowała czegoś, na co mało kto by się odważył – Gdy Deryn Blackwell miał 13 lat, dowiedział się, że choruje na białaczkę. W tym momencie skończyło się jego dzieciństwo. Nie był to jednak koniec złych wiadomości.Chłopiec cierpi również na niezwykle rzadką odmianę sarkoidozy – wielojądrową komórkę olbrzymią typu Langhansa. Na świecie zanotowano jedynie pięć przypadków tej choroby. Nowotwór doprowadził do tego, że ciało Deryna nie dostarcza krwi do dłoni.To prowadziło do tego, że zaczęły one czernieć i obumierać. Ból jaki odczuwał chłopak był nie do wytrzymania. Deryn błagał matkę, aby odcięła mu dłonie.Stan chłopaka był tak ciężki, że lekarze nie dawali mu żadnych szans. Rodzice jednak postanowili się nie poddawać. Podali swojemu dziecku marihuanę. Lekarze twierdzą, że jest ona w stanie uśmierzyć ból, a nawet powstrzymać chorobę.Niestety, lekarze nie mogli nic zrobić w tej kwestii. Marihuana jest nielegalna w miejscu zamieszkania Deryna. Jego stan cały czas się pogarszał.W akcie desperacji, rodzice zdobyli marihuanę. Byli w stanie zrobić wszystko dla swojego dziecka.Nie mając nic do stracenia, podali dziecku marihuanę przy pomocy elektronicznego papierosa.Wtedy też zdarzył się cud. Już godzinę później chłopak zaczął czuć się lepiej. Ból znacznie się zmniejszył, a Deryn był w stanie rozmawiać.Lekarze nie wierzyli w to, jak bardzo poprawił się stan chłopaka. Po kilku tygodniach takiej kuracji, wiadomo było, że Deryn już nie umiera. Wszystko to działo się w 2013 roku. Dzisiaj chłopiec ma 17 lat i dzięki swoim rodzicom nadal żyje

Na najwyższym piętrze ...

Na najwyższym piętrze ... –  Na najwyższym piętrze PałacuKultury stoją: Polak, Rusek, Francuzi arab. Rusek wyciąga z plecakabutelkę wódki, bierze łyka, zakręca iresztę wyrzuca przez okno.- Co robisz?- odzywają się pozostali.- U nas tego pełno. - odpowiadaRusek.Wtedy polak wyciąga jabłko, bierzegryzą, resztę wyrzuca przez okno.- Co robisz? - odzywają siępozostali.- U nas tego pełno. - odpowiadaPolak.Nagle Francuz spogląda na arabai krzyczy:- Nie! Proszę, poddaję się!

10 rzeczy, które nauczyły mnie gry:

 –  Posiadanie wszystkiego pod kontrolą.Nigdy nie opuszczać przyjaciółNigdy nie tracić nadzieiNigdy nie przekładać pieniędzy nad życieWarto próbować być lepszym od innychWarto trzymać najlepsze wspomnieniaCo było dobre kiedyś, będzie na zawszeZawsze możesz liczyć na prawdziwego przyjacielaJak nie tworzyć sobie nowych problemówI najważniejsze...Nigdy się nie poddawać