Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 343 takie demotywatory

Mistrzowie nagłówków z "Gazety Wrocławskiej" –  Włoska Cipa wyrzucona z Wrocławia. Nie wywiązała się z kontraktuMiasto wyrzuciło kolejną firmę z placu budowy. Po hiszpańskiej Balzoli budującej torowisko na ul. Hubskiej i Pułaskiego, tym razem urzędnicy rozwiązali umowę z włoską Cipa Societa Per Azioni, która miała przełożyć szpecącą od lat most Pomorski rurę ciepłowniczą pod dno Odry. Inwestycja opóźni się co najmniej o kilka miesięcy.
Ozdoba świąteczną na placu im. Reksia  w Bielsku-Białej, mieście Reksia –
Starsi ludzie odpoczywają na ławce, dzieci bawią się na placu zabaw, młodzi się kochają i spacerują – Czy jesień nie jest piękna?
50 lat temu 10 października 1968 wyemitowano pierwszy odcinek serialu ''Stawka większa niż życie'' –
Taki brexit, że nawetz mapy zniknęli –  Tarnobrzeg: Gdzie się podziały Wyspy Brytyjskie i Islandia? ,,Wybrakowanyglobus stoi na placu Górnika (zdjęcia)Wrzesień 29, 2018 10:19 AMOIR MORAWSKEfektownie prezentuje się pokaźnych rozmiarów globus, który stanat na placuGórnika w Tarnobrzegu. Piękny wygląd to jednak nie wszystko, nasz globusprezentuje bowiem , ,specyficzną" mapę świata, m.in. bez Wielkiej Brytanii islandii.Kamienny globus jest częścią projektu Rewitalizacja Placu Górnika" zrealizowanego w ramachTarnobrzeskiego Budzetu Obywatelskiego. Wykonawcą prac byt Rejon Dróg Miejskich wTarnobrzegu, a koszt zadania wynióst 123 tys. zł.Globus jest podświetlony, wskazuje kierunki oraz odległości do wybranych miast w Polsce i naświecie, a na swojej powierzchni ma umieszczoną mapę świata. Z jakiego wzoru korzystali wykonawcynaszego pomniejszonego modelu ziemi nie wiemy, na naszym globusie brakuje bowiem m.in. WyspBłędów nie dostrzeżono podczas odbioru inwestycji, który odbył się w minioną środę.
Mieszkanka Katowic właśnie taką notatkę znalazła u siebie w skrzynce – „No nie ukrywam, że gdy zobaczyłam ten list w skrzynce, to trochę się wystraszyłam i zdziwiłam, bo nie byłam pewna, co mnie czeka”    Jednak już po sekundzie zauważyłam, że to pismo dziecka i mogę być spokojna. Jak udało mi się wywnioskować z rozmów z sąsiadami Ola postanowiła oddać swoje zabawki potrzebującym dzieciom i związku z tym zorganizowała spotkanie na osiedlowym placu zabaw.    Od znajomych z klatki obok dowiedziałam się, że będzie ono na początku października. Pojawiłam się na nim razem z zabawkami, które zalegały u mnie w domu. Miałam okazję porozmawiać chwilkę z Olą i rodzicami, którzy byli niezmiernie dumni z tego, jak zachowało się ich dziecko.    Nie ma się co dziwić – faktycznie Oleńka pokazała klasę i dała przykład innym, że pomagać może dosłownie każdy!"
Tylko dzieci potrafią powiedzieć, że nie zjedzą kotleta, bo dotyka buraczków, zaraz po tym jak na placu zabaw zjadły trzy kilo piasku I wylizały zjeżdżalnię –
Reklama Coca-Coli na placu w Wenecji powstała po wysypaniu karmy dla gołębi –
Janusz Korwin-Mikke poskromiony na placu Narutowicza –  GDY CALE ŻYCIE MÓWISZ, ŻE NIE MA DARMOWEGO OBIADU A MYŚLISZ, ŻE JEST DARMOWY PARKING

List z wojska:

 –  Droga Matulu, Drogi Tatku! Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i Zdzisiek też zdrowi. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi troche głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stefanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić (dziwne to, ale można się przyzwyczaić) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo - uwaga - jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze! Powiedzci4 Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne, nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywajo mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do mnie i jest dobrze. Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadajo. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go to nie jedzo...! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 62 kg...bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło.. A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania! Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca. Całuję Was wszystkich mocno (a szczególnie mojego Zdziśka)Wasza córka Józia
Przykładowo, jeśli:- oblał na placu z wiedzy o aucie: 15 zł- oblał na placu manewrowym: 30 zł- na mieście: połowa egzaminu, 80 zł- pod koniec egzaminu: 130 zł  W ten sposób egzaminatorzy nie będą celowo oblewali ludzi jak najszybciej – Ma to sens?

Kocham Januszy. Kraj bez nich straciłby sens istnienia

 –  Sluchajcie co sie odjebalo xD 10 rano jedna ze stacji benzynowych w Kielcach. Zatankowałem samochód wbijam na stację, nic nadzwyczajnego. Ochroniarz popija poranną kawę, elegancka pani w szpilkach płaci przy kasie za zatankowane wcześniej paliwo. Podchodzę do kasy, płacę, odwracam się i nagle wchodzi on. Człowiek, którego styl bycia od razu można poznać, styl życia Andrzeja. Zaś wygląd ów Pana można opisać jednym prostym stwierdzeniem, typowy Janusz. Siwy wąs, kamizelka i inne atrybuty kojarzące się z tą właśnie grupą społeczną. Janusz, tak będę go dalej nazywał, wchodzi na stację rozgląda się i mówi: "mam problem". Tak szybko jak Janusz skończył mówić, tak szybko pojawił się jeden z pracowników stacji. "Jakiż to problem tego pięknego poranka?" pyta pracownik. - Zatankowałem za dużo paliwa i nie mam jak za nie zapłacić. - Nie ma problemu, wystawimy fakturę, którą będzie mógł Pan opłacić przez 24h. I tu pojawił się prawdziwy problem Janusza, który ze stoickim spokojem rzekł "Ale ja nie chce płacić za ten nadmiar paliwa" Jak się za chwile okazało Janusz zatankował coś koło 114 zł a miał tylko 100 ale nie to było jego zmartwieniem. Pracownik powiedział, że nie ma możliwości na niezapłacenie za paliwo pobrane z dystrybutora. Wtedy mina Janusza zrzedła, na twarzy zaczęły pojawiać się wypieki a z ust z prędkością karabinu maszynowego wyrzucane były kolejne słowa. "JAK TO SIĘ NIE DA! PROSZĘ TO WYPOMPOWAĆ I SOBIE ZABRAĆ MNIE TO NIE INTERESUJE!" krzyczy szanowny Pan. "Ale nawet jeśli wypompujemy benzynę nadal będzie musiał Pan za nią zapłacić". Wtedy Janusz nie wytrzymał. Popatrzył na ludzi znajdujących się na stacji i krzyknął "SKURWYSYNY! Jak to mam zapłacić. Nie zapłacę i chuj mi zrobicie, zabieraj tą stówę i sam dopłać resztę. To jest firmowy samochód, firmowe pieniądze i nikt mi ich nigdy nie odda!". Janusz jak by stanął w płomieniach, furia porównywalna do tej jaką zaprezentował Jeży Janowicz po nie tak dawno przegranym meczu, trenowanie po szopach itd. Już wtedy wiedziałem, że ten dzień będzie dobrym dniem. "W takim razie dzwonimy po policję" mówi jedna z kasjerek. Zostałem poproszony o poczekanie na przyjazd radiowozu żeby zeznać w jak skandaliczny sposób zachowywał się ten uciemiężony człowiek pracy ale i tak od początku wiedziałem, że nie mogę tego opuścić. Po 10 może 15 minutach przyjeżdża policja, spisuje zeznania i podchodzi do Janusza. - Proszę zapłacić z benzynę, którą Pan pobrał. - Nie - W takim razie sprawę kierujemy do sądu. Proszę jakiś dokument tożsamości. - Nie - Proszę Pana, ma Pan obowiązek wylegitymowania się. Janusz wkurwiony rzucił w policjanta portfelem i wyszedł na zewnątrz. Od razu po opuszczeniu stacji z wewnętrznej kieszeni swojej kamizelki wyjął papierosy i odpalił jednego tuż przed rozsuwanymi szklanymi drzwiami. Wtedy jeden z policjantów podszedł do pracownika ochrony i zaczął coś do niego mówić pół głosem. Z całej rozmowy zrozumiałem tylko jedno, jedyne słowo klucz! "GAŚNICA!" Pracownik chwycił gaśnicę stojącą na jednej z półek po czym poszedł negocjować z wąsatym Panem. - Proszę zgasić papierosa - Nie - Powtarzam po raz ostatni proszę zgasić papierosa, to jest stacja benzynowa tu nie można palić - Nie I to był błąd. Tego dnia Janusz przegrał z systemem. Został pokonany w tej nierównej walce. Jak tylko ostatnia litera partykuły wylała się z jego ust pracownik stacji bez wahania ODPALIŁ GAŚNICE! I JEB W JANUSZA. JANUSZ NIE WIE CO MA ROBIĆ, KRZYCZY COŚ WKURWIONY. Wyzywa wszystkich na około. Nagle proszek się skończył, kurz bitwy opadł. I stoi sam na środku placu wkurwiony Janusz. Ale jak on był wkurwiony, tego po prostu nie da się opisać. Był tak czerwony, że czerwień przebijała się przez grubą warstwę proszku gaśniczego. W tym momencie Janusz rzucił się do samochodu, jednak szybszy był policjant, który jebnął Panem o maskę i zakuł go w kajdanki. I pomyśleć, że to wszystko o jebane 14 zł!
Tak to się kończy, kiedy brakujeBHP- owca na placu budowy –
0:09
Jackie Chan przechadzał się po wrocławskim Rynku – Gwiazdor kina akcji kręci właśnie film w Pradze. W przerwie od zdjęć postanowił odwiedzić stolicę Dolnego Śląska. Hollywoodzki aktor spacerował po Rynku i Placu Solnym, gdzie chętnie fotografował się z fanami
Prawdziwy mistrz kierownicy – A niektórym zaliczenie placu na egzaminie na prawko wydaje się trudne...
To z pewnością dialog roku. Syn zapytał ojca jak żyło się bez JakDojade.pl – - Tato jak się robiło Jakdojade zanim były smartfony?- ???- No... jak potrzebowałeś gdzieś dojechać, to jak skąd wiedziałeś jak?- Eeeee... no, były rozkłady.- Jakie rozkłady? Takie na przystankach?- Tak... no i jechało się i patrzyło na ten rozkład.- Ale skąd wiedziałeś na który przystanek pojechać?- Pytało się ludzi albo jechało w tę część miasta... na duży węzeł przesiadkowy, reguły przy jakimś dworcu albo placu.- Aha... a jak nie trafiłeś?- Pytałem ludzi. "Czy wie pani jak dojechać do...?" I na ogół pomagali.- Naprawdę, tak po prostu podchodziłeś do obcego człowieka na przystanku i pytałeś?- No!- Niesamowite!
Takie rzeczy tylko w Polsce. Sąsiedzi z bloku należącego do innej wspólnoty mieszkaniowej postawili płot wzdłuż placu na osiedlu, ponieważ zdecydowali nie dokładać się do utrzymania placu w sprawności i czystości –
Tragiczny wypadek motocyklisty w Morawicy – 34-letni motocyklista z powiatu jędrzejowskiego zginął w sobotnie popołudnie w wypadku na parkingu przy zalewie w Morawicy. Mężczyzna jeździł po placu ścigaczem i kręcił bączki na tylnym kole, kiedy stracił panowanie nad motocyklem i uderzył w barierki oddzielające parking od zalewu. Uderzenie okazało się śmiertelne. Kask nie wystarczy, kiedy brakuje wyobraźni...
"Nie wpieldalaj sie w moje życie!" – Słowa 5-6 latka do matki na placu zabaw pod moim blokiem
42-latka podchodziła 21 razy do egzaminu teoretycznego i 8 razy zmagała się z egzaminem praktycznym. Jadąc po łuku na placu manewrowym pomyliła pedały gazu i hamulca przez co wjechała w pobliską roślinność. Na koniec zapytała czy będzie mogła jeszcze raz zdawać –