Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 137 takich demotywatorów

Ocalona z mariupolskiej twierdzy w zakładach Azowstal flaga Ukrainy została przeniesiona do Narodowego Muzeum Historii Ukrainy w II wojnie światowej w Kijowie – Dyrektor placówki Jurij Sawczuk podkreślił, że flaga będzie jednym z najważniejszych eksponatów ekspozycji.Flagę do muzeum przekazał szef ukraińskiego wywiadu Kyryło Budanow. "Ta flaga jest symbolem męstwa i bohaterstwa wszystkich, którzy byli w Azowstalu" - stwierdził na uroczystości przekazania flagi. "Ta flaga powinna stać się symbolem odrodzenia. Za jakiś czas dobrze by było, by wróciła do Mariupola, gdy ten zostanie już wyzwolony. Powieszona w tym samym miejscu, gdzie walczyli nasi żołnierze" - dodał.W uroczystości wzięli udzial ranni i ewakuowani z Azowstalu ukraińscy żołnierze, oraz żony tych, którzy nadal pozostają w rosyjskiej niewoli

Nigdy nie pytaj: - kobiety o jej wiek - mężczyznę o zarobki - szura o adres szpitala/placówki w której Ukraińcy mają przywileje

 –  Szanowne @MZ GOVPL M0ja corkaprzebywa w $zpitalu. Ma na jutrowyznaczony termin wysokospecjalistycznejoperacji. "Spadła" jużz dwóch terminów.Jutro ponoć też mieć nie będzie bo braktóżka na OlOM. Lekarze i pielegniarkiwprost mówią o nawale dzieci z UKR. Mojema umrzeć?
Dostałem właśnie drugi, konkretny sygnał, że Warzecha jest prokremlowskim sabotażystą... – Są też inne, konkretne sygnały:"Słyszałem, że Łukasz Warzecha po nocach wkrada się do schroniska dla psów i kradnie szczeniaki na pasztet. Powiem, które schronisko jak potwierdzę informacje" Łukasz Warzecha O @lkwarz... • 3 g.Mam prośbę.Dostałem właśnie drugi, konkretnysygnał, że wychowankowie domudziecka, którzy mieli prawo przybywać wnim po ukończeniu 18 lat, jeśli się uczą,dostali dwa tygodnie na opuszczenieplacówki, bo trzeba tam zrobić miejscedla dzieci z Ukrainy.
Obrońcy Wyspy Węży żyją, zostali wzięci do niewoli – W sobotę ukraińska straż graniczna poinformowała, że "istnieje nadzieja", że obrońcy Wyspy Węży mogli przeżyć atak. Według pierwszych doniesień na wyspie śmierć miało ponieść 13 strażników. W poniedziałek informację o tym, że obrońcy wyspy żyją - potwierdziła ukraińska marynarka wojenna."Z radością dowiedzieliśmy się, że nasi bracia żyją i wszystko u nich dobrze" - poinformowano w komunikacie. Dodano, że "rosyjska propaganda" próbuje wmówić wszystkim, że władze Ukrainy "zapomniały" i "pogrzebały" pograniczników.W komunikacie podkreślono, że obrońcy wyspy dwukrotnie odparli atak wroga, a po wyczerpaniu amunicji nie mogli kontynuować obrony. Dodano także, że Rosjanie zniszczyli całą infrastrukturę na wyspie, co sprawiło, że wszelkie próby kontaktu z obrońcami tej placówki zakończyły się niepowodzeniem
Jak dowiedział się portal wiadomoscihandlowe.pl, niektóre placówki sieci sklepów monopolowych Al.Capone oferują klientom m.in. zestawy do pokera, badmintona, tenisa stołowego, a także szachy, warcaby. Wędka też się znajdzie. – Najtańsze jest wypożyczenie zestawu do jengi i lotek do darta - 3 złote. Sprzęt do badmingtona, szachów czy warcabów to wydatek 5 złotych. Wypożyczenie wędki z całym osprzętem to 15 złotych, tyle samo trzeba wydać na zestaw żetonów do pokera. Najdroższe (30 zł) jest wypożyczenie stojącej tarczy do darta. Do tego dochodzą kaucje zwrotne - od 10 do 100 złotych
Oddał książkę do biblioteki po 69 latach – Pracownicy Miejskiej Biblioteki Publicznej w Giżycku podzielili się na Facebooku niesamowitą historią. 83-letni pan Stefan w ubiegłym tygodniu przyniósł do placówki książkę, którą wypożyczył w... 1953 roku.Jak wyliczyli pracownicy biblioteki, pozycja była z panem Stefanem aż przez 25 tys. dni. Bibliotekarze zapewniają, że książka jest w bardzo dobrym stanie, cały czas obłożona w ten sam szary papier od momentu, w którym została wypożyczona Pracownicy Miejskiej Biblioteki Publicznej w Giżycku podzielili się na Facebooku niesamowitą historią. 83-letni pan Stefan w ubiegłym tygodniu przyniósł do placówki książkę, którą wypożyczył w... 1953 roku.Jak wyliczyli pracownicy biblioteki, pozycja była z panem Stefanem aż przez 25 tys. dni. Bibliotekarze zapewniają, że książka jest w bardzo dobrym stanie, cały czas obłożona w ten sam szary papier od momentu, w którym została wypożyczona
To wymierający gatunek - Pan taksówkarz jeździ sobie od lat po Koszalinie. Przedwczoraj podczas pracy znalazł w taryfie portfel z kartami bankowymi i gotówką. Pojechał do lokalnej placówki banku i wyjaśnił, że ktoś zgubił te karty i portfel – Ustalono adres posiadacza kart i go powiadomiono, a Pan taksówkarz na własną rę… tzn. furę, odwiózł portfel do właściciela. Widać są jeszcze tacy ludzie.Zapamiętajcie, Koszalin nr 405 taksówka godna polecenia.
 – „Należy w umowie z DJ zapisać, jaka muzyka nie może być puszczana na studniówce. Wychowawcy zareagowali na sytuację podczas imprezy i przeprowadzili rozmowę z DJ-em, ale niestety utwór już wybrzmiał” – powiedziała dyrektor Barbara Orzech.„Jestem już po rozmowie z firmą DJ Megafon, która dobierała utwory” – zapewniła.Władze placówki zweryfikowały już, który uczeń opublikował wideo. Wiadomo, że przeprowadzono rozmowę z nim i z jego rodzicami. Uczeń zostanie ukarany naganą dyrektora szkoły.„Bez względu, jakie imię nosi szkoła, takie zachowanie godzi w jej dobre imię i jest absolutnie naganne. Niestety incydent miał miejsce około godziny 2, gdy nie było mnie już na studniówce” – podkreśliła.
0:09
Serce 24-tygodniowego płodu ma dwa centymetry, a zastawka dwa milimetry. Przeprowadzono unikalną operację – W Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi z sukcesem wykonano pierwszy w historii tej placówki zabieg poszerzenia zastawki aortalnej u 24-tygodniowego płodu.Zabieg przezskórnej walwuloplastyki (poszerzenia) zastawki aortalnej, ratujący życie 24-tygodniowego płodu i zwiększający jego szansę na kontynuowanie skutecznego leczenia po przyjściu na świat, wykonany został dzięki współpracy specjalistów z Zakładu Kardiologii Perinatalnej i Wad Wrodzonych Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie i łódzkiego Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki.Zabieg trwał kilkanaście minut, ale – co ciekawe – można go przeprowadzić jedynie wtedy, gdy płód jest ułożony klatką piersiową do przodu. W tym przypadku na przyjęcie przez maleńkiego pacjenta odpowiedniej pozycji lekarze musieli czekać kilkadziesiąt minut.Już bezpośrednio po zabiegu zauważono poprawę funkcji lewej komory i wypływu przez poszerzoną zastawkę. Po kilku dniach ciężarna została wypisana do domu. Nadal pozostaje pod kontrolą kardiologiczną W Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi z sukcesem wykonano pierwszy w historii tej placówki zabieg poszerzenia zastawki aortalnej u 24-tygodniowego płodu.Zabieg przezskórnej walwuloplastyki (poszerzenia) zastawki aortalnej, ratujący życie 24-tygodniowego płodu i zwiększający jego szansę na kontynuowanie skutecznego leczenia po przyjściu na świat, wykonany został dzięki współpracy specjalistów z Zakładu Kardiologii Perinatalnej i Wad Wrodzonych Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie i łódzkiego Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki.Zabieg trwał kilkanaście minut, ale – co ciekawe – można go przeprowadzić jedynie wtedy, gdy płód jest ułożony klatką piersiową do przodu. W tym przypadku na przyjęcie przez maleńkiego pacjenta odpowiedniej pozycji lekarze musieli czekać kilkadziesiąt minut.Już bezpośrednio po zabiegu zauważono poprawę funkcji lewej komory i wypływu przez poszerzoną zastawkę. Po kilku dniach ciężarna została wypisana do domu. Nadal pozostaje pod kontrolą kardiologiczną
Nowe obostrzenia tzw. pakiet alertowy obowiązujący od 1 grudnia do 17 grudnia: – - wydłużona kwarantanna do 14 dni dla przyjeżdżających spoza Schengen - zakaz lotów do 7 afrykańskich krajów - gastronomia, hotele, kościoły, placówki kultury - limit 50% obłożenia - zgromadzenia i uroczystości (wesela, konsolacje itd) - limit 100 osób- jedna osoba na 15m2 - siłownie, kluby, centa fitness, konferencje itp. Osoby zaszczepione nie wliczają się do limitów
Batalia o krzyże we wrocławskiej szkole. Jeden z pracowników "wezwał" Ordo Iuris – Kolejna batalia o krzyże. Ordo Iuris interweniowała w jednej z wrocławskich szkół po tym, jak do fundacji zgłosił się pracownik placówki. Poinformował, że dyrekcja planuje pochylić się nad wnioskiem o usunięcie krzyży ze szkolnych pomieszczeń. Wniosek, którym miała zająć się dyrekcja, złożył jeden z rodziców. O przyszłości krzyży w szkole mieli zdecydować nauczyciele w głosowaniu.Jak informuje portal pch24.pl, sposób procedowania wzbudził wątpliwości prawników Ordo Iuris. Prawnicy przesłali do szkoły także "opinię prawną w sprawie prawnych regulacji ekspozycji krzyży w szkole". Okazuje się także, że poza pracownikiem szkoły w fundacji Ordo Iuris wsparcia szukał także rodzic jednego z uczniów szkoły."Władze publiczne, w tym dyrekcja szkoły, pozostając bezstronne w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, powinny umożliwiać realizację wolności sumienia i religii także poprzez dopuszczalną prawem ekspozycję symboli religijnych. Zdjęcie krzyża na wniosek jednostki czy niewielkiej grupy osób, może zostać uznane za opowiedzenie się dyrekcji szkoły za określonym światopoglądem laickim, który nie znajduje potwierdzenia w przepisach Konstytucji RP" - wyjaśniał Łukasz Bernaciński, dyrektor Centrum Analiz Legislacyjnych Ordo Iuris
Rządzący więc wymyślili, by teraz placówką pocztową mógł być tylko sklep, którego min. 40 proc. zysków pochodzi z działalności pocztowej. Ciekawe, czy Poczta Polska, największy polski bazar, się łapie? –
To jest Urząd Poczty nr 149 na warszawskich Jelonkach – Wygląda jak wysypisko śmieci. Nikt tego badziewia nie kupuje, ale jakieś "właściwe firmy" sprzedały to PP zapewne za duże pieniądze. Czy u Was też tak wyglądają placówki Poczty?
Koniec z omijaniem zakazuhandlu w niedzielę? – Sejm uchwalił w piątek ustawę, która ma uszczelnić zakaz handlu w niedziele. Otwarte będą mogły być sklepy świadczące usługi pocztowe, ale przychody z tego typu usług muszą stanowić ponad 50% pozostałych przychodów danej placówki.Zgodnie z kolejną poprawką ustawa wchodzi w życie w pierwszy dzień miesiąca następujący 3 miesiące po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw
"COVIT-19"? Zdjęcie strony internetowej szkoły – W placówce edukacyjnej im. Henryka Sienkiewicza w Mniszowie nie wiedzą, jak napisać poprawnie nazwę najpopularniejszej na świecie choroby.Mama była wyraźnie zadziwiona faktem, że szkoła, do której uczęszcza jej dziecko, nie wie, jak poprawnie napisać nazwę najpopularniejszej choroby na świecie - COVID-19. Na witrynie internetowej placówki widnieje bowiem kilka razy nazwa choroby, jednak z końcówką "T".Literówki się zdarzają, ale wpadka w tym obszarze, popełniona tak wiele razy, to... po prostu wstyd. Czujemy się w obowiązku poinformować, że choroba, która dotyka cały świat, wywoływana przez koronawirusa, nazywa się COVID-19 W placówce edukacyjnej im. Henryka Sienkiewicza w Mniszowie nie wiedzą, jak napisać poprawnie nazwę najpopularniejszej na świecie choroby.Mama była wyraźnie zadziwiona faktem, że szkoła, do której uczęszcza jej dziecko, nie wie, jak poprawnie napisać nazwę najpopularniejszej choroby na świecie - COVID-19. Na witrynie internetowej placówki widnieje bowiem kilka razy nazwa choroby, jednak z końcówką "T".Literówki się zdarzają, ale wpadka w tym obszarze, popełniona tak wiele razy, to... po prostu wstyd. Czujemy się w obowiązku poinformować, że choroba, która dotyka cały świat, wywoływana przez koronawirusa, nazywa się COVID-19
Nauczycielka języka polskiego z Torunia została zawieszona, bo poruszyła na lekcji temat depresji – Dyrekcja placówki uznała, że nie ma wystarczających kompetencji, by rozmawiać z dziećmi na ten temat. Lepiej w ogóle o depresji nie rozmawiać i liczyć na to, że nikt z klasy się nie powiesi. Bo żeby rozpocząć temat depresji trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje
COVID w następnych szkołach – Po szkole w Radomiu następne placówki przechodzą na tryb nauki zdalnej po wykryciu przypadków zakażenia koronawirusem. Chodzi o szkoły w Poznaniu i Grudziądzu
W 1942 roku Iran przyjął około 120 000 polskich uchodźców z ZSRR, w tym około 13 tysięcy dzieci. Uchodźcy mogli kultywować swoją wiarę i obchodzić katolickie święta. – Polscy uchodźcy zostali umieszczeni w Iranie m.in. w obozach dla uchodźców, które powstały w Teheranie, Ahwazie i Meszhedzie. Władze Iranu z myślą o Polakach wybudowały placówki opiekuńcze oraz „polskie” osiedla. Dzieci trafiły głównie do Isfahanu - w 1943 roku w mieście tym żyło już prawie 3 tysiące Polaków. Polskich uchodźców otoczono w Iranie opieką, zapewniono im dostęp do oświaty i kultury. Na terenie Iranu mogli nadal kultywować swoją religię, mogli obchodzić katolickie święta i żyć w zgodzie z tradycjami.
Przez kilka lat krakowska kuria ukrywała fakt, że jeden z księży molestował seksualnie niepełnosprawną starszą kobietę – Do bulwersujących zdarzeń dochodziło na oddziale geriatrycznym w jednym ze szpitali na południu Polski. Wszystko działo się jeszcze w 2017 roku, więc Prokuratura Zbigniew Ziobro będzie sprawdzać, czy abp Jędraszewski nie popełnił przestępstwa zatajenia sprawy i niepowiadomienia organów ścigania, ponieważ lekarze szpitala wielokrotnie pisali do Kurii Krakowskiej z prośbą o interwencję a ksiądz dostał zakaz wejścia do placówki.Policja i prokuratura dowiedziały się o tym w lutym tego roku, a ksiądz Kazimierz K. ma już postawione zarzuty z art. 198 KK

Czemu tak nie może być w Polsce? "Wczoraj, gdy byliśmy w bibliotece, u Laury na nodze pojawiła się pokrzywka. Wiedząc, że jest to reakcja alergiczna postanowiliśmy szybko skonsultować to z lekarzem

"Wczoraj, gdy byliśmy w bibliotece, u Laury na nodze pojawiła się pokrzywka. Wiedząc, że jest to reakcja alergiczna postanowiliśmy szybko skonsultować to z lekarzem – W Norwegii po godzinach urzędowania lekarza rodzinnego, chorych kieruję się do Legevakt czyli placówki wyspecjalizowanej w udzielaniu opieki doraźnej, która jest odpowiednikiem naszego pogotowia.Gdy po kilkunastu minutach dotarliśmy na miejsce, po krótkiej rejestracji, która polega na podaniu imienia i nazwiska dziecka i nr telefonu rodziców zostaliśmy skierowaniu do triażu, który dokonuje wyspecjalizowana pielęgniarka.Laura dostała kod zielony co oznaczało konieczność oczekiwania na przyjęcie przez lekarza w poczekalni dzieci zdrowych. Musieliśmy poczekać, aż w pierwszej kolejności zbadane zostaną dzieci wymagające pilniejszego zbadania czyli te które w triażu dostały kod żółty, pomarańczowy i czerwony.W poczekalni dziecięcej jest akwarium z rybkami więc dzieci mają się czym zająć, poza tym Laura poznała miłego kilka lat starszego chłopczyka, który dał jej rączkę i się z nią zaprzyjaźnił. Po ok 30 min oczekiwania nasza córeczka została przyjęta przez lekarza pediatrę i po zbadaniu dostała do wypicia leki przeciwalergiczne, receptę i skierowanie do lekarza, który wykona jej testy i poprowadzi dalsze leczenie. Niestety na tą wizytę będziemy musieli poczekać kilka dni , bo dopiero na 26.08 były dostępne terminy.Na odchodne Pani doktor w nagrodę za to, że była dzielną pacjentką wręczyła Laurze loda.Jak Państwo widzicie służba zdrowia działa w Norwegii w sposób bardzo podobny do tego który znamy w Polsce.Jedyne różnice jakie dostrzegam to mentalność i wyszkolenie personelu medycznego w kontaktach interpersonalnych i przemyślane racjonalne procedury.W Norwegii jest nie do pomyślenia, by salowa, pielęgniarka lub lekarz mógł w najmniejszym stopniu zachowywać się w sposób nieuprzejmy lub opryskliwie w stosunku do pacjenta.Przeciwnie wielokrotnie widziałem jak spokojnie i z anielską cierpliwością pielęgniarze i pielęgniarki w norweskiej przychodni tłumaczyli coś przez 20 min starszemu mężczyźnie z początkami demencji. Czy też lekarzy, którzy siadali przy łóżku chorego i zaczynali rozmowę z uprzejmym uśmiechem od stwierdzenia, że mają mnóstwo czasu i nie wyjdą tak długo, aż nie odpowiedzą na wszystkie pytania"