Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 364 takie demotywatory

Oby każdy tego dożył –  Po spędzeniu na Ziemi ponad 79 lat, czymasz jakąś mądrość, którą chciałbyś sięz nami podzielić?Nigdy się nie poddawajcie! Mam na telefonieswoje zdjęcie, kiedy byłem małym chłopcemPatrzę czasem na niego i mówię: Nieźle sięspisaliśmy, chłopcze. Nieźle się spisaliśmy!
poczekalnia
Z drugiej- jeszcze bardziej widzę różnicę między rządem, a opozycją.Patrzcie ilu tu PISowców. Pokazuje to, że opozycja ma bardzo dużo do powiedzenia. A za PIS opozycja nie miała nic do gadania. – Przeanalizujmy więc skład tej komisji, ja zacznę (omówię tylko tych co znam):1. Żona Bosaka- nie no, fantastycznie. Rząd chce wprowadzić aborcję na życzenie do 3 miesiąca, cześć środowisk raczej prorządowych chce by było jak w niektórych stanach (do 9.miesiaca, z dowolnego powodu), ale dają do komisji fanatyczkę z Ordo Iuris. Ta organizacja w prawie każdym kraju jest nielegalna.2. Żukowska- ona to pewnie bardziej zaszkodzi, niż pomoże. To taki Macierewicz w spódnicy, ale z Lewicy. Jak coś powie, to stanie się to memem, niewiadomo, czy się śmiać, czy płakać. 3. Kurowska- o, to ta germanofobka z PIS od reparacji za rozwalenie Jasła. Serio, jest mega odklejona pod tym względem. Zwykły szarak za takie wypowiedzi odpowiadałby z art.256 kk. a i niech zobaczy, przez kogo KAŻDE polskie miasto miało najgorsze straty (Jasło nie jest wyjątkiem).4. Chorosinska- o, to ta wielka obrończyni moralności z M jak Miłość co zdradzała męża.. ODOWEa komisji i■posiedzeńpracachStrona główna » Prace Sejmu » Komisje sejmowe » Komisje nadzwyczajne » Komisja NPCKomisja Nadzwyczajna do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawado przerywania ciąży (NPC)Strona główna komisjiSkład komisjiPodkomisjePrace KomisjiListy do KomisjiAktualny skład - 27 posłówBosak Karina Anna (Konfederacja)zastępczyni przewodniczącejŁoboda Dorota (KO)przewodniczącaumentyNowogórska Urszula (PSL-TD)zastępczyni przewodniczącejYSzymanowska Ewa (Polska2050-TD)zastępczyni przewodniczącejŻukowska Anna Maria (Lewica)zastępczyni przewodniczącejWYSTAWBielawska Sylwia (KO)Bliźniuk Paweł (KO)EDBorowiak Joanna (PiS)YTUCYJNYMEDNIEE PRZEZChorosińska Dominika (PiS)Cwalina-Śliwowska Żaneta (Polska2050-TD)Górska Agnieszka (PiS)Kurowska Maria (PiS)Kwiecień Anna (PiS)Lepkowska-Gołaś Alicja (KO)Maląg Marlena Magdalena (PiS)YNARODOWAMilczanowska Anna (PIS)Pasławska Urszula (PSL-TD)Rosa Monika (KO)Sobolak Anna (KO)Niezgodzka Jolanta (KO)Piekarska Katarzyna Maria (KO)Semeniuk-Patkowska Olga Ewa (PIS)Sójka Katarzyna (PiS)Szczurek-Żelazko Józefa (PiS)Wojtyszek Agata (PiS)Wróbel Maciej (KO)Zawisza Marcelina (Lewica)Lista bez zdjęć
Nie wszyscy bohaterowie noszą peleryny –  Siedzi koleś obok mnie w metrze iogląda "Mentalistę" na telefonie zesłuchawkami, no i też się patrzę.Zauważył to i włączył napisy. Jeśli toczytasz ziomek to wiedz że jesteśzaproszony na mój ślub.

I wtedy się obudził…

I wtedy się obudził… –  dodał: milionpkt, 1 dzień, 3 godziny temu,#święta...Po prostu uwielbiam jak pada temat majonezu wnowej pracy, kto jaki lubi. Prawidłowa odpowiedź jesttylko jedna. Ale o tym na koniec. Zawsze, ale toZAWSZE większość mówi WINIARY, a jak zapytaszczy próbowali inny to, że nie, bo po co skoro najlepszyjest tylko jeden.Nosz kurwa właśnie, że nie.No to wychodząc z pracy zahaczam o najbliższysklep i kupuje ten ich majonez, tylko po to żeby gowywalić z tego słoika i przełożyć tam jedyny słusznymajonez Kielecki. Przygotowuję sałatkę, oczywiścienadmiar, żeby poczęstować pozostałychpracowników sałateczką z ich ukochanymmajonezem. Celowo przynoszę ze sobą słoik, żebywidzieli napis "Winiary" Argumentuje to, że preferujena świeżo dodawać majonezu do swojej sałatki, botak mi po prostu bardziej smakuje.Każdy cieszy bułe bo w końcu jakieś żarcie inne niżgotowe ze sklepu, zaczynają nakładać i przychodzipora na majonez. Nakładając dodają UUUAAA tennajlepszy (no kurwa wiadomo).Zaczyna się.2x iTwist102KFCKU PONYODKRYJ WSZYSTKIEWszyscy wpierdalają i pytają co takiego dodałem dosałatki, że taka dobra. Podaję faktyczne składniki ikażdy stwierdza, że robi tak samo a jego inaczejsmakuje.Jeden patrzy na majonez u jakiś inny kolor tegowiniary, pewnie świeża partia.W duchu się cieszę i patrzę na te wszystkie wesołemordy, bo wiem że za chwilę ich świat legnie wgruzach.Wchodzę na stół i niczym Poniatowski mówię Jakwam smakuje majonez? hehe-mmm dobry *odpowiadają wszyscyNie dobry, tylko najlepszy bo to kurwa kieleckiOd razu zaczęły się szepty, że jednak nie jest za dobrata sałatka, oni robią lepszą. Ale w mojej pamięci i takzostanie fakt, że wpierdalali moją sałatkę przyznającmi że ich język nigdy niczego lepszego skosztował.A Ty co? nadal się oszukujesz?P.S. Jutro do roboty biorę słoik kieleckiego wypełnionyjogurtem naturalnym i szczyptą kurkumy dla koloru ibędę wpierdalał go na ich oczach łyżkąP.S. 2 Jeżeli jesteście również fanami Kieleckiego inie wiecie jak smakuje "inny majonez" to możeciespróbować kremu do rąk, którym równie dobrzemożna dekorować swoje potrawy.CHAD60MajonezKIELECKIWINIARYMajonezSPERMIARZDEKORACYJNYProtip:repostus.phrepostuj.pl repostuj.p27Kiedy wszyscy zapierdalająmyjąc okna, sprzątając,robiąc zakupy, stojąc wkolejkach i gotując, a Tyelegancko wziąłeś sobienadgodziny w pustej pracy:repostup
 –
0:46
 –  Postanowiłem sprzedać stary monitor.Wieczorem żartobliwie narzekam żonie, żejeszcze nikt do mnie nie napisał. Rano patrzę,a tam wiadomość. Dopiero w południe.zorientowałem się, że żona chciała, żeby niebyło mi smutno i do mnie napisała.Ale ma pan ładny monitorDzień dobry! Chce pani kupić?Nie, mam taki sam w domu

Warto być miłym dla ludzi

Warto być miłym dla ludzi –  - Jadę z Opola do Częstochowy Iwidzę gościa łapiącego okazję.Zatrzymałem się, a on mówi, żebardzo potrzebuje podwózki i żenie ma grosza I czy bym mu niepomógł. Zabieram go, sadzam oboksiebie I zaczynamy luźnąrozmowę.Do słowa do słowa wychodzi na to,że gość właśnie wyszedł zpierdla, gdzie spędził parę latza rozboje, napady itp. Zrobiłosię nieswojo, nawet zacząłem sięnieco bać. Ale patrzę, a TUjeszcze jeden koleś łapie stopa,więc pomyślawszy, że tamten nicMI nie zrobi przy świadku,przesadziłem pasażera na tylnąkanapę a nowego zaprosiłem namiejsce obok siebie.No I jedziemy, rozmawiamy, jest ok.Po jakimś czasie koleś z boku(drugi wsiadający) wyciągaodznakę, blankiecik I mówi, żejest policjantem, a ja dostajęmandat 300,- zł I ileś tampunktów, Bo TU ITU przekroczyłemprędkość, tyle a tyle razywyprzedzałem na skrzyżowaniu Ijeszcze coś tam I jeszcze coś tam.Tak mnie zaskoczył, że niewielemyśląc przyjąłem mandat,oczywiście wkny doczerwoności. Chwilę późniejgliniarz każe się wysadzać.Nic nie odezwawszy się wysadziłemgo tam, gdzie chciał I nadalczerwony pojechałem dalej. Poniedługim czasie gostek z tylnejkanapy, dotychczas milczący, prosiabym go wyrzucił tam I tam, kiedywysiadł wyjął portfel I daje MI3, słownie: trzy, stówy.Ja na to: Przecież umawialiśmy się,-że podwiozę pana za darmo, nie chcętej forsy.On odpowiada: - Bierz Pan, będziena ten mandat.Ja na to: - Ale jak to? Przecieżmówił Pan, że nie ma pieniędzy.Poza tym to był mandat dla mnie Iprzecież nic Panu do tego.-A on: Chciał Pan być uprzejmy...Życzliwy... Podwozi pan człowiekaz dobrego serca, a ten k*tas mandatPanu wypisuje... To mu buchnąłemportfel!
Nagłe zaćmienie umysłu –  07:59I jak tam? Udało ci się naprawićkibel?A k***wa nawet mi nie mów xDDKupiłem nowy, przywieźli mi go,przyjechał typ od montażu i wszystkoogarnął.Po skończonej robocie stanął wdrzwiach, zawołał mnie i mówi:"Zrobione, proszę wypróbować".Patrzę na niego osłupiały, w mojejgłowie kłębi się milion myśli (mam tozrobić przy nim? Nie mogę później?Nie mógłby chociaż zamknąć drzwi?).Nie wiem ile czasu stałbym tamzakłopotany, gdyby nie to, że gość zwestchnieniem wcisnął przyciskspłuczki, powiedział, że wszystkodziała i wyszedł.xD
Szacunek dla ludzi ratujących życie! –  MAX

Najlepsze teksty mistrzów internetu #356 (29 obrazków)

Źródło: mistrzowie.org
 –
 –  Wchodzę do autobusu i patrze jakiś nawalony typstoi na oko 30 lat. Najpierw rozmawiał z kimśprzez telefon, a raczej bełkotał, a później podbiłdo jakiejś dziewczynki na oko 13 letniej i zaczął jązaczepiać. Siedziałem w telefonie, ale kątem okazerkałem na niego. Doszło do tego, że objął jąręką. Należę do osób, które nigdy nie wdają sięw żadne konflikty, ale w takiej sytuacji już niewytrzymałem. Podszedłem do dziewczynkii pytam - ,,znasz tego pana?", odpowiedziała - takto mój tata"1000 przeprosin, skrępowanie... Ale na wyjściuz autobusu jakaś babcia powiedziała mi ,,brawo"xD
 –  Sytuacja autentyczna-mojaPodjezdzam sobie na parking podLidla. Jestem z dzieckiem,wiec staje sobie natym miejscu dla rodziców z dziećmi.Wypakowuje córkę.Za mną podjeżdża stararozklekotana Skoda. Staje tak centralnie zamną,blokując mnie. Ale tak w sumie niezastanawiałam się nad tym,i dalej sięzbieram do sklepu. Wysiada Karyna zSebixem i idą do mnie z zamiarem chybawpierdolu.Karyna mówi ze oni maja dwójkęniemowlaków a ja tylko jedno duże dzieckowiec mam wypierdalac z tegomiejsca.Zatkało mnie chwilowo,ale jak już sięobudziłam to mowie Karynie,ze niezamierzam się z ta przestawiać,a na parkingujest dużo wolnych innych miejsc. Na cowchodzi Sebix,ze dzwoni na policję.No wiecmowie dzwon.Sebix dzwoni,ja sobieposzłam,ale stanęłam przy oknie wLidlu,gdyż Sebix podejrzenie kręcił się kołomojego auta.Ujrzał mnie w oknie,patrzę idą zKaryna do mnie (swoje bombelki zostawili waucie).Karyna mówi ze nie mam serca,ze onanie ma jak wyciągnąć dzieci z auta,zepowinnam ja zrozumieć jak matkamatkę.Sebix każe jej zamknąć mordę. Myślekurwa co za patola,nie odzywam się, bojeszcze zglupieje przy nich.Karynakontynuuje,ze przeprasza za swojegomisiaczka,on jest zdenerwowany,ale to dobryczłowiek i widzi ze ja tez dobra jestem osobawiec może bym przestawiła tensamochód. Milczę dalej.Sebix się uruchamia imówi ze albo wyjeżdżam albo wjedzie misamochodem w mój. W tym momenciepodjeżdża policja (Sebix serio ja wezwał).Biegną do nich.Karyna płacze,Sebix coś siępluje,corka już zamknęła siw nawet,chyba tezbyła w szoku.Mówię wyjdę posłucham cotam się plują. Karyna płacze ze ma dość życiaz dziećmi,Sebix się awanturuje ze samachciała bachory.Coś tam jeszcze mordędarl,wkoncu powidziak policjantowi,ze jestjebanym prostakiem. Ten się wkurwil,kazałSebixowi wsiadać do radiowozu. Mówię czynajpierw mógłby Sebix zabrać auto, bo niemam jak wyjechać.Sebix mówi zw zachuja. Policjant mówi ze ma przestawić.Sebixze nie bo tu jest jego miejsce.Kazali sebixowidmuchać a alkomat,Sebix pod wpływem.Autozabrali na parking policyjny.Karyna tez podwpływem.Karyna i Sebix nakomisariat,bombelki do izby dzieckanie myślałam ze kiedyś spotkam na swejdrodze taka patologie
Wszędzie "śnieżny armagedon" – Tylko powiem wam jak to wygląda, dom mam przy ulicy na lekkiej górce, minimalna. Wjechałem moim starym fiacikiem, odśnieżyłem bo rano nie było czasu przed robotą. Usiadłem do kompa i słyszę wrrr, wrrrr, wrrrrr.Patrzę przez okno, a tu typiara nową Skodą Superb walczy w miejscu. Po 4 próbach odpuściła i zawróciła. I tak mniej więcej wyglądają Ci co tak narzekają jak spadną 2 płatki śniegu. Fura za +100k ale g... opony no bo przecież to tylko trzeba but w podłogę i pojedzie. JKoniec

Przerażająca historia z lasu:

 –  Jak byłem dzieckiem pojechałem z dziadkiemi wujkiem na ryby z noclegiem. Nad jeziorodotarliśmy pod wieczór. Wujek z dziadkiemkazali mi zostać przy samochodzie i gopilnować, a oni mieli w tym czasie pójśćnapompować ponton przy brzegu. Na pytanieco mam zrobić gdy coś się wydarzy powiedzieli,że mam zamknąć się w samochodzie i zatrąbić,a oni szybko do mnie przyjdą.Dopóki słońce zachodziło, wszystko było git, alegdy zaczęło się ściemniać, wszedłem dosamochodu mimo tego, że byłem raczejodważnym gościem. Po chwili zapadła totalnaciemność i prawie nic nie było widać. Naglepatrzę, a centralnie przed naszymsamochodem rusza się krzak. Trwało todosłownie chwilę. Spojrzałem w stronę jeziora,ale dziadka i wujka nie było nigdzie widać.Kątem oka zobaczyłem, że krzak znowu zacząłsię ruszać... Zacząłem trochę panikować, więczablokowałem wszystkie drzwi w samochodzie.Wtedy z krzaków dobiegł dźwięk płaczącegodziecka. Włosy stanęły mi dęba. Do najbliższejmiejscowości mieliśmy jakieś 20 km, a podrodze nikogo nie mijaliśmy. Ręce zaczęły mi siępocić, ale zebrałem się w sobie, uchyliłem lekkookno i krzyknąłem: „Ej, dzieciaku, coś zajeden???". Cisza. Krzak kilka razy się poruszyłi znowu słychać było płacz przez kilka sekund.W tamtym momencie prawie zesrałem się zestrachu. W sumie, miałem 7 lat, więc niedziwota. Wpadłem na pomysł, żeby włączyćświatła i oświetlić krzak. Ujrzałem wtedyświecące się JEDNO oko. Zacząłem się paniczniezastanawiać, dlaczego nie dwa???Oko w krzaku zaczęło się ruszać i znowu rozległsię płacz. Spanikowałem i zacząłem trąbić jakpo bany. Usłyszałem wtedy dochodzące z tyłukroki i zobaczyłem zbliżające się światło latarki.Dziadek z wujkiem podbiegli do samochodui zapytali co się dzieje i czy stała mi się krzywda.Myślałby kto, że tacy opiekuńczy.Powiedziałem, że więcej z nimi nie pojadę naryby, bo płaczące dzieci w krzakach będą mi sięśniły po nocach. Najpierw zamilkli, a późniejzapytali, o jakich dzieciach ja gadam. Mówię, żew krzakach jakiś dzieciak siedzi i oko mu sięświeci - włączyłem jeszcze raz światła, żeby impokazać. Oni patrzą i faktycznie, jakieś oko sięświeci. Dziadek wyszeptał, że jeszcze takiegoprzerażającego gówna, to, kuwa, w życiu niewidział. Wujek na to: ,,Tato, idź zobacz co to,a ja w tym czasie wezmę coś do ręki".,,Pieprzony szlachcic. Jak takiś mądry, to samidź i zobacz, a ja tu z wnukiem postoję" -odpowiedział dziadek. Każdy z nas był festprzerażony. Ale w końcu wujek wyciągnąłzapasowe koło z bagażnika i zaczął się z nimskradać w stronę krzaków. Po chwili wskoczyłw krzaki i zaczął się z czymś siłować. Naglesłyszymy jak się drze: ,,pieprzeni myśliwi!"Dziadek pyta zdenerwowany, co tam sięodwala. I wtedy wujek wyciąga z krzakówzająca uwięzionego w pułapce.Okazało się, że jakiś myśliwy zostawił pułapkęi prawdopodobnie o niej zapomniał. Wtedy teżdowiedziałem się, że zające z bólu krzycząidentycznie jak ludzkie dzieci, a jedno oko byłowidać dlatego, że zające patrzą główniebokiem. Szkoda mi się go zrobiło i wypuściliśmygo na wolność. Wtedy oprócz ciekawostki, żezające z bólu płaczą jak małe dziecidowiedziałem się również, że myśliwi tobezduszne kwy.
Mnie też się łzy kroją jak widzę tyle błędów –  Dzień dobry wszystkim pisze ponieważznalazłam się w bd cienszkiej sytuacjistraciłam pracę pierwszy raz w rzucieodważyłam się prosić o pomoc wiem że bdwyzwana ale nie mam wyjścia niechcempiniedzy ale możeZnajdzie się ktoś kto podzieli się rybapierogami na święta jest mi tak głupio że niemogę zrobić wtym roku świat niechcem wieleobecnie poszukuje pracy błagam Boga żebyznaleźć ja jak najszybciej łzy mi się kroją jakpatrzę na dzieci i nie mogę dać im nic naświęta rozmawiałam znimi wiedzą że jestnam chwilowo cieszko i mój synek mówimamo nie prezenty ważne warzna jestrodzina..jeszcze mam jedno pytanie jak byktoś miał na zbyciu choinka obojętnie bdwdzięczna pozdrawiam
Kiedy nie da się już nic zrobić wygodnie się rozsiadam i z podziwem patrzę jak pięknie wali się wszystko –
 –  Znalazłem dzisiaj na przystanku telefon.Podniosłem go i zacząłem przeglądać kontakty.Wybrałem wśród tych kilku numerów Barbaręjakąś tam. Odebrała kobieta o miłym głosie.Wyjaśniłem jej sytuacje, że znalazłem telefoni czy mogłaby się jakoś skontaktowaćz właścicielem. Powiedziała, że tak i sięrozłączyła. Jakąś minutę później, gdy wsiadałemdo autobusu, moje znalezisko zaczęło dzwonić.Patrzę, a to ta Barbara. No cóż, myślę sobie, żepewnie chce o coś dopytać. Odbieram, a ona:- Dzień dobry panie Sławku, z tej stronyBarbara, ktoś znalazł pana telefon... - w tymmomencie urwała. Chyba dotarło do niej, cowłaśnie zrobiła...
 –
 –  Jechałem z żoną na wakacje do Włoch,ciągnąc przyczepę kempingową. Przepisydrogowe zabraniają aby ktoś przebywał wprzyczepie. Jedziemy nocą przez Niemcy iżona poszła do przyczepy się przespać. Ok2.00 zatrzymałem się na stacji benzynowejw celu skorzystania z WC, kupienia kawyitp. Jadę dalej, zatrzymuje mnie radiowóz,policjant sprawdza dokumenty i pyta czyktoś jest w przyczepie. Mówię po niemieckuwięc nie mam problemu, zdecydowanieoświadczam że nikogo nie ma - bo wiem żeza przewożenie grozi mandat. Policjantdziwnie na mnie patrzy, śmieje się i każeotworzyć przyczepę. Zły otwieram... patrzęa mojej żony NIE MA !!! POCZUŁEM JAKZIEMIA OSUWA MI SIĘ SPOD NÓG.Bardzo zdenerwowany mówię Policjantomże kłamałem, wiozłem żonę, poszła spać,zginęła, trzeba jej szukać. Policjanciśmiejąc się powiedzieli że wiedzą...a żonaczeka na mnie na posterunku wmiasteczku. Jak poszedłem do WC nastacji benzynowej, żona też wysiadła iposzła do toalety. Myślała że ją widzę - niewidziałem, została w środku nocy sama naparkingu pełnym TIRów i Tirowców wpiżamie i klapkach, bez pieniędzy, telefonu,dokumentów.