Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 114 takich demotywatorów

Przy którym stole miałbyś najmniejszą ochotę usiąść? Ostrożnie wybierz odpowiedź i dowiedz się co cię najbardziej stresuje w życiu (6 obrazków)

Rolnik chciał odwieść chłopca od pomysłu kupna niepełnosprawnego psa. Odpowiedź dziecka jednak była przekonująca: – Rolnik miał do sprzedania szczenięta. Napisał informację, że sprzedaje 4 szczeniaki i zaczął przybijać ją do płotu.Gdy wbijał gwoździe poczuł, jak ktoś ciągnie go za spodnie.Spojrzał w dół, w oczy małego chłopca.“Proszę pana,” powiedział, “Chcę kupić jednego ze szczeniaków.”„Cóż,” odpowiedział rolnik, „te szczeniaki podchodzą od dobrych rodziców i sporo kosztują.”Chłopiec zwiesił na chwilę głowę. Potem sięgnął do kieszeni i wyciągnął trochę drobnych, pokazując je rolnikowi. „Mam trzy złote. Czy to wystarczy, aby je zobaczyć?”„Pewnie,” odpowiedział rolnik i zagwizdał. „Dolly!” krzyknął.Z budynku wybiegła Dolly, a za nią cztery puchate kulki. Mały chłopiec przycisnął twarz do płotu, jego oczy skrzyły z radości. Gdy psy się zbliżały, chłopiec zauważył, że w budynku rusza się coś jeszcze.Powoli, kolejna kulka wyszła, znacznie mniejsza od innych.Zsunęła się po zejściu. Potem zaczęła kuśtykać do innych, starając się nadążyć…„Chcę tego,” powiedział chłopiec, pokazując na malucha.Rolnik uklęknął przy nim i powiedział, „Chłopcze, nie chcesz tego szczeniaka. Nigdy nie będzie biegał i bawił się z tobą tak, jak inne psy.”Chłopiec odsunął się od płotu, sięgnął w dół i zaczął podwijać spodnie. Pokazał metalowe ramy przy obu nogach, przyczepione do specjalnych butów.Spojrzał ponownie na rolnika i powiedział, „Widzi pan, sam zbyt dobrze nie biegam, a on potrzebuje kogoś, kto to zrozumie.”Ze łzami w oczach, rolnik sięgnął w dół i podniósł szczeniaczka. Ostrożnie podał go chłopcu.„Ile kosztuje?” zapytał chłopiec.„Nic,” odpowiedział rolnik. „Miłość nic nie kosztuje.”Chłopiec z historii widział, że niepełnosprawny pies będzie dla niego idealny. Mogli się zrozumieć i żyć szczęśliwie

Praca idealna

Praca idealna –  CENTRUM AKTYWIZACJI ZAWODOWEJ REJESTRACJA Facet w urzędzie pośrednictwa pracy w Mielcu zobaczył anons dotyczący pracy jako "Asystent Ginekologa". Żywo zainteresowany zapytuje urzędnika o szczegóły. Urzędnik odpowiada że praca polega na przygotowaniu kobiet do badania, a więc: - pomoc kobietom rozebrać się, położyć je na łóżku - następnie ostrożnie umyć ich "intymne miejsca" - następnie zaaplikować krem do golenia i ostrożnie ogolić włosy tam na dole - i na koniec wmasować olejek w te miejsca które będą badane tak, żeby kobieta była gotowa do badania. - pensja jest 5.300 złotych + dodatki, ale jak chcesz tę pracę, to musisz pojechać do Bielska-Białej. Facet pyta urzędnika : - A wiec praca jest w Bielsku? - Nie - odpowiada urzędnik - praca jest w Mielcu, natomiast w Bielsku-Białej jest koniec kolejki...

Jak wyhodować faceta:

 –  Pierwszy dzień w domu    Nowy mężczyzna w domu to radość dla kobiety, ale i nowe obowiązki. Nie można zapominać o tym, że często nie znamy rodowodu, ani nawet poprzedniej właścicielki naszego nowego pupila. Nie wiemy, jak był traktowany i jakie ma nawyki. Na wszelki wypadek nie należy wykonywać zbyt gwałtownych ruchów, lepiej też unikać podnoszenia głosu, bo może się skulić, schować za szafę i trzeba będzie włączyć odkurzacz żeby go wypłoszyć. Dlatego już od progu przemawiamy do niego łagodnym, acz stanowczym głosem. Układamy na kanapie, głaszczemy po głowie (ostrożnie, bo może nieprzyzwyczajony) i pozwalamy mu zatrzymać paletko, by czuł zapach z poprzedniego domu. Pierwsza noc jest zazwyczaj najtrudniejsza, ponieważ może pochlipywać i piszczeć, ale musimy wykazać się konsekwencją i nie brać go od razu do swojego łóżka, żeby się nie przyzwyczaił.Złe nawyki    Już po kilku dniach pobytu nowego mężczyzny w domu orientujemy się pobieżnie, jakie ma nawyki. Najczęściej przywiązuje się do miejsca, na którym spędził pierwszą noc, czyli kanapy i tam zalega w pozycji horyzontalnej. Często z pilotem od telewizora w dłoni. Czasem z gazetą, sporadycznie z książką. Ponieważ mało mówi, mogłoby się wydawać, że myśli, ale najczęściej okazuje się, że to tylko złudzenie. Gdy czuje głód, opuszcza legowisko i buszuje po kuchni. Wtedy najlepiej być w domu i szybko zrobić mu coś do jedzenia. W przeciwnym razie w kuchni zastaniemy wypiętrzone grzbiety brudnych naczyń, pod stopami lepkie substancje, a wszystko posypane zgrzytającym cukrem i okruszkami chleba. W lodówce natomiast puste kartony po mleku. W żadnym wypadku nie wolno wtedy bić mężczyzny. Bo ucieknie.Karmienie    Karmienie mężczyzny zwykle nie jest zbyt skomplikowane i nawet średnio zdolna kulinarnie kobieta udĽwignie ten ciężar, w niektórych przypadkach również i związane z tym koszty. Nie należy się też stresować opinią mężczyzny na temat smaku podawanych dań, bo i tak żadna z nas nie potrafi gotować tak, jak jego mamusia. Podajemy zatem cokolwiek, byle było ciepłe, ponieważ on i tak nie oderwie oczu od gazety lub telewizora. Podobno znane są przypadki że udało się nauczyć mężczyznę, żeby kanapki jadł nad talerzem i nie w łóżku oraz nie podjadał z rondla, ani też nie gryzł całego pęta kiełbasy jak barbarzyńca, ale informacje te nie zostały potwierdzone naukowo. Jedno jest pewne - mężczyzna lubi dostawać jeść regularnie i szybciej się wtedy oswaja.Pielęgnacja - ubieranie    Pielęgnacja mężczyzny wymaga wielu starań i nieustannego nadzoru. Nikt, kto jeszcze nie hodował w domu mężczyzny, nie zdaje sobie sprawy, jaki obowiązek bierze na swoje barki zarówno w dni robocze jak i w święta. Pierwszorzędną sprawą jest skompletowanie nowej garderoby. W przeciwnym wypadku mężczyzna nie porzuci rozciągniętego podkoszulka i wypchanego na kolanach dresu. No chyba, że się na nim rozpadną ze starości. Potem już tylko trzeba podsuwać mu rano gotowy zestaw do ubrania, prać, czyścić, prasować, przyszywać guziki, zestawiać kolory i chwalić, że świetnie wygląda. I bywa, że jedynym znakiem uznania za pielęgnacją mężczyzny jest odcisk obcej szminki na jego kołnierzyku.Pielęgnacja - higiena    Są mężczyźni, którzy boją się wody jak ognia, ale takich na szczęście można wyczuć na odległość. Pozostali uwielbiają się chlapać w łazience godzinami. Co za tym idzie, musisz zaakceptować (bo jeszcze nikt nie wymyślił na to sposobu) permanentnie podniesioną deskę, brudną wannę, zachlapania w promieniu 5 metrów, nie zakręconą pastę, wodę w mydelniczce i zdeptany na podłodze, twój osobisty biały ręczniczek. W skrajnych przypadkach, dzięki wieloletnim wysiłkom, można przyuczyć mężczyznę do obcinania paznokci u nóg. Co prawda zrobi to na podłogę, ale twoje łydki po spędzonej wspólnie nocy nie będą wyglądały jak po walce z bengalskim tygrysem.Pielęgnacja - kosmetyki    Zazwyczaj mężczyźni niechętnie używają kosmetyków, ale piankę do golenia i dezodorant podbierają z twojej półki, a do tego bezczelnie pyskują, że ma za bardzo kwiatowy zapach. Często idą dalej i podłączają się również do szamponu i odżywki, pasty i płynu do płukania ust. To jest irytujące, ale jeszcze nie naganne. Niepokoić się trzeba, kiedy ubywa brokatowego pudru, szminki, a zwłaszcza kiedy zauważasz, że ktoś chodził w twojej koronkowej bieliĽnie...Zdrowie    W przypadku mężczyzny nawet najlżejsze przeziębienie lub katar mogą być niebezpieczne i brzemienne w skutki. Nie dla niego oczywiście, tylko dla nas. Wystarczy stan podgorączkowy albo lekkie skaleczenie i mamy w domu rozhisteryzowaną, konającą ofiarę, która wymaga od nas wysoko wyspecjalizowanej opieki medycznej i psychoterapii, oraz zapewnień, że na pewno nie umrze. Nadludzkim wysiłkiem woli i cierpliwości musimy jakoś przeżyć te erupcje hipochondrii i wyzbyć się jakichkolwiek złudzeń, że gdy my będziemy umierać w malignie na zapalenie płuc, ktoś poda nam szklankę wody. W sytuacji naszej choroby on przyjdzie i zapyta "a co dzisiaj mamy na obiad?".Ruch    Oprócz wąskiej grupy fascynatów czynnego wypoczynku, mężczyzna, tak jak kot, potrafi przyjemnie przeżyć życie, nie opuszczając zamkniętych pomieszczeń. Nie licząc krótkiego dystansu "do" i "z" samochodu. Będzie się wił jak diabeł pod kropidłem, gdy spróbujemy namówić go na spacer. Gotów jest wtedy nawet wziąć się za jakąś pracę domową i lepiej nie stawać mu w tym na przeszkodzie. Ostatnią deską ratunku, żeby utrzymać jego i siebie w kondycji, jest sprowokowanie aktywności seksualnej. To nam rozwiąże kwestie jogi, aerobiku, gimnastyki artystycznej, hiperwentylacji i drenażu limfatycznego. Sposób domowy - tani i zdrowy.Mnożenie    Ukoronowaniem wzorowej hodowli jest uzyskanie zdrowego potomstwa. Tu nie można popełnić częstego błędu czekając, aż mężczyzna sam się rozmnoży, ani też żywić nadziei, że wzbogacenie hodowli o drugiego mężczyznę rozwiąże tę palącą kwestię. Otóż nie rozwiąże, najwyżej się pozagryzają. A zatem pamiętajmy, że w rozmnażaniu mężczyzny musimy mu pomóc i odegrać w tym kluczową rolę. Jedyne, co mężczyzna powinien samodzielnie mnożyć, to środki na wychowanie potomstwa.Kontrola    Kiedy nacieszymy się już naszym mężczyzną, a on oswoi się z nami i zacznie ufnie jeść z ręki, możemy zacząć delikatnie wypuszczać go z domu. Najpierw tylko do pracy, potem do mamusi na obiad, a za dobre sprawowanie nawet na piwo z kolegami. Ale trzeba być czujnym. Wprawdzie nie można go przykuć do kaloryfera, ani wszędzie mu towarzyszyć, ale od czego mamy komórki. Jak ma czyste sumienie i kocha, to sam się melduje średnio co godzinę, przynajmniej SMS-em. Martwić się należy, gdy za długo "abonent jest czasowo niedostępny". Wtedy trzeba przykrócić smycz, bo byłoby wielkim marnotrawstwem, gdyby naszego wypielęgnowanego ulubieńca używała jakaś flądra. I to za nasze pieniądze.Tresura    Prędzej wielbłąda przeprowadzisz przez ucho igielne, niż nauczysz czegoś mężczyznę. Tesura powinna odbywać się w wieku szczenięcym i jeśli została zaniedbana w rodzinnym gnieĽdzie, to nie mamy żadnych szans, żeby to zmienić. W wypadku braku elementarnych zasad dobrego wychowania, najlepiej po prostu zmienić egzemplarz na inny. Nie usypiać!!! Można przecież oddać w dobre ręce irytującej nas od dawna koleżanki, zostawić w schronisku wysokogórskim, bądĽ porzucić w lesie na parkingu.Czas wolny    Mężczyznę nabywamy w przekonaniu, że wypełni nam przyjemnościami nasz czas wolny. I tu następuje duże rozczarowanie, gdyż okazuje się, że w związku z posiadaniem mężczyzny nie mamy już czasu wolnego. Raczej pozostaje nam zorganizować jego czas wolny, żeby nie zgnuśniał do reszty. Niektóre optymistki odnajdują się, oglądając transmisje sportowe, lepiąc samolociki, albo przekopując ogródek jego rodziców. Pesymistki biorą drugi etat, prace zlecone i robią błyskotliwe kariery.Posłuszeństwo    Mężczyźni nigdy nie słuchają tego, co się do nich mówi. Mają co prawda dwoje uszu, ale jedno z nich służy do wpuszczania naszych słów, drugie natomiast do natychmiastowego ich wypuszczania. Jeśli czasem wydaje się nam, że słuchają naszych wywodów w skupieniu na twarzy, to niechybnie boli ich brzuch, albo muszą niezwłocznie udać się do toalety. Dlatego próby obarczenia ich nawet pozornie prostymi obowiązkami, takimi jak zrobienie podstawowych zakupów, wyrzucenie śmieci lub podlanie kwiatka podczas naszej nieobecności, nie mają najmniejszego sensu i powodują w nas samych niepotrzebną irytację.Sztuczki    Jeżeli trafił nam się mężczyzna o wesołym i skorym do zabawy usposobieniu, mamy szansę nauczyć go paru sztuczek, które ułatwią nam nieco życie. Na przykład wracanie do domu na telefoniczne zawołanie, celność przy korzystaniu z toalety, umiejętność wrzucania brudnej bielizny do wnętrza pralki, aportowanie dóbr materialnych, oraz używanie ze zrozumieniem słów - "proszę", "przepraszam" i "dziękuję". Ot, taka edukacyjna zabawa. Na efekty trzeba długo czekać, ale nie zaszkodzi spróbować.Własny kąt    Bardzo ważne, żeby mężczyzna miał w domu swoje miejsce, gdzie mógłby się schować i nie plątać się nam pod nogami. Najlepiej własny pokój z biurkiem pełnym nietykalnych świętości, ryczącym telewizorem nietykalnych legowiskiem, gdzie mógłby drzemać, udając, że ciężko pracuje. Pamiętajmy, że nie wolno nam tam wchodzić bez potrzeby i bez pukania. Zresztą byłby to duży szok dla naszego poczucia estetyki i porządku. Wkraczamy tam tylko w ostateczności, kiedy zaczyna brzydko pachnieć w mieszkaniu. Najlepiej w skafandrze do utylizacji radioaktywnych odpadów.Mężczyzna w łóżku    Nieuniknione, że raczej prędzej niż póĽniej mężczyzna będzie się wpychał do naszego łóżka. Wślizgnie się od ściany, odepchnie łapami i zrzuci nas w nocy na podłogę, a wcześniej ściągnie z nas kołdrę. Jeśli jakimś cudem nie damy się zrzucić, uczepi się nas jak ośmiornica, przygniecie całym ciężarem i będzie chrapał prosto do ucha. Właściwie nie ma na to sposobu, ale pewnym pocieszeniem jest fakt, że mężczyzna wydziela bardzo dużo ciepła i można zaoszczędzić na ogrzewaniu w okresie jesienno - zimowym.Zabawki    Mężczyzna najbardziej lubi bawić się "w doktora". Niestety, jak we wszystkim, nie zna umiaru, a my nie zawsze mamy ochotę mu w tym towarzyszyć, bo mamy swoją pracę i potrzebę przespania choćby sześciu godzin na dobę. Dlatego też, żeby się nie nudził, albo nie szukał innego towarzystwa, trzeba mu pozwolić bawić się jego ulubionymi zabawkami. Nowym samochodem, motorem, kinem domowym, albo monumentalnym sprzętem grającym, w najlepszym wypadku najnowszą komórką z internetem i wodotryskiem. Ważne, żeby się czymś zajął, a my w tym czasie bawimy się w naprawiacza kranów, elektryka, stolarza, kucharkę, zaopatrzeniowca... itd. itp.Sam w domu    Zdarza się tak, że musimy pilnie wyjechać na parę dni i zostawić mężczyznę samego w domu. Wtedy zabezpieczamy, co tylko się da. Kwiatki wynosimy do sąsiadów, papugi do przyjaciółki, a oszczędności do banku. Zostawiamy pełną lodówkę i ogarnięte mieszkanie, żeby mu było przyjemnie. Wracając zastajemy kosmiczny bałagan i pustą lodówkę. Oddychamy z ulgą, bo jeśli byłoby posprzątane, to znak, że albo wcale nie spał w domu, albo ktoś mu pomógł zacierać ślady wiarołomstwa.
Jeśli masz problemy, to znaczy, że jeszcze nie jest tak źle – Pewnego dnia, idąc ulicą spostrzegłem nadchodzącego z przeciwka mojego przyjaciela. Z jego znękanego oblicza wyglądało, że daleki jest od radości życia i uniesień, a mówiąc wprost – wyglądał jak z krzyża zdjęty.Powitałem go zwyczajowym „Jak się masz?” i choć, doprawdy, miało to być niezobowiązujące pytanie retoryczne, mój przyjaciel potraktował to piekielnie poważnie i przez kwadrans objaśniał mi szczegółowo, jak fatalnie się czuje. A im dłużej mówił, tym gorzej czułem się ja.Gdy szczęśliwie dotarł do końca objaśnień, znalazłem w sobie jeszcze dość siły, by wyrazić swe ubolewanie z powodu jego przygnębienia.- Tak mi przykro, że z tobą aż tak źle – powiedziałem. – Co wpędziło cię w taką depresję.- Problemy, stary – odparł. – Problemy, nic, tylko problemy. Gdybyś mógł pozbawić mnie moich problemów, przekazałbym 5000 dolarów na konto twojej ulubionej organizacji charytatywnej.Nie puszczam mimo uszu podobnych ofert. Szybko wszystko przeanalizowałem, przekalkulowałem i wpadłem na genialny pomysł.- Trafiłem wczoraj przypadkiem do niezwykłego zakątka – wyznałem konfidencjonalnie. – Mieszka tam tysiące ludzi i o ile wiem, żaden nie ma najmniejszych problemów. Chciałbyś może tam pójść i znaleźć się wśród nich?- Choćby zaraz! – odrzekł mój przyjaciel. – To coś dla mnie!- Jeśli tak – powiedziałem – z przyjemnością zaprowadzę cię jutro na cmentarz miejski, bo tylko umarli nie miewają problemów.Jeśli nie masz żadnych kłopotów, ostrzegam cię, miej się na baczności! Jeszcze nic o tym nie wiesz, ale chcą cię wykiwać. Jeśli więc nie jesteś zupełnie pewny, czy masz dość kłopotów, proponuję, byś natychmiast pognał do domu tak szybko – i tak ostrożnie – jak to tylko możliwe, a w domu popędził do swojego pokoju. Potem zamknij drzwi, padnij na kolana i zwróć się do Boga z gorzkim wyrzutem: „A co to za porządki, Panie?! Coś podobnego! Już mi nie ufasz? Ześlij mi parę problemów...”
Tak wygląda autentyczne podanie o urlop, jakie pewna kobieta z Polski złożyła swojej szefowej: – Piekłam dziś ciasto. Wyciągnęłam blachę z piekarnika, rozłożyłam wszystko, włożyłam do piekarnika, poszłam sobie. Wracam po 10 minutach, otwieram piekarnik... Zawieszka… Nie ma ciasta. Jestem sama w domu! Ostrożnie zamykam piekarnik. Ponownie otwieram. Nie ma. Przypominam sobie wszystkie objawy schizofrenii, jakie znam. Wymawiam na głos zaklęcie: „czary-mary, czary-mary, niech odejdą precz koszmary, oddaj ciasto diable stary!” Na wszelki wypadek wychodzę z kuchni, żeby nie przeszkadzać… Wracam, otwieram piekarnik – NIE MA! Nie wiem po co, ale podchodzę do lustra… Stwierdzam brak zmian zewnętrznych. Idąc z duchem czasu, wpisuję w google hasło „z piekarnika znika ciasto”. Zaczynam rozumieć, że coś robię nie tak. Szczypię się w rękę – czucie jest. Mówię do siebie na głos: „Jesteś dorosłą, zdrową, normalną kobietą! Jak myślisz, gdzie mogło podziać się ciasto?” Pomyślałam o sąsiadach, zwabionych zapachem. Balkon jest otwarty. Wyszłam, spojrzałam – nie ma szans na przejście. Wracam do kuchni, czuję, że moja psychika rozpada się na kawałki. Wyobrażam sobie ufoludki, które łapczywie pochłaniają moje ciasto i zaczynam się śmiać… Pije szklankę wody. Otwieram zmywarkę, żeby wstawić pustą szklankę. Ze zmywarki gapi się na mnie w pełnym zdumieniu moje ciasto… Drzwiczki przecież sąsiadują z piekarnikiem… A ja muszę na urlop, aha…"
Jedna kobieta sprawia, że jesteś szczęśliwy, inna, że robisz się napalony – Wybieraj ostrożnie
Komunikat pewnej młodej Brazylijki kierowany do wszystkich, którzy krytykują kobiety za kierownicą: – 24-letnia inżynier jechała do pracy z dozwoloną prędkością, co jest zupełnie zrozumiałe, tym bardziej, że Jessika pracuje niedaleko szkoły. Gdy minął ją wściekły kierowca krzyczący "wiedziałem, że to baba" Jessica postanowiła zareagować. Nagrała wideo, które jest po portugalsku, ale zostawiamy tłumaczenie:"Właśnie zaparkowałam pod pracą i postanowiłam poświęcić minutę, żeby wysłać wiadomość mężczyźnie, który dosłownie przed chwilą wyprzedził mnie jak ostatni wariat krzycząc: to musiała być baba. Jechał tak szybko, że nie miałam okazji powiedzieć mu tego na żywo. Jesteś idiotą. To oczywiste, że trzeba być kobietą, żeby przestrzegać zasad ruchu drogowego, w tym prędkości, i nie pędzić na złamanie karku, żeby przejechać na czerwonym wywołując przerażenie u pieszych, którzy właśnie mieli przechodzić przez pasy. Oczywiście, że trzeba być kobietą, żeby wstać wcześniej, ubrać się, uczesać, pomalować, zjeść śniadanie, a i tak mieć tyle czasu w zapasie, żeby nie pędzić do pracy jak pirat drogowy. Zdecydowanie trzeba być kobietą, żeby ostrożnie prowadzić szanując życie nie tylko swoje, ale i wszystkich, którzy znajdują się na drodze, w tym twoje życie. Życzę ci, żebyś nauczył się być kobietą za kierownicą. Tak będzie bezpieczniej dla ciebie i wszystkich, którzy będą mieć nieszczęście znaleźć się w twoim pobliżu".
Jedźcie ostrożnie – Bo szklanka na drodze
 –  Ninja:1. Nosi kominiarkę i maprzy sobie białą broń.2. Porusza się po dachuwykonując akrobacje,jak np. fikołki i salta.3. Wyposażony jest wnarzędzia, które niosąśmierć.Kominiarz:1. Nie nosi ninjarki i maprzy sobie czarny wycior.2. Porusza się po dachuostrożnie, bez brawury,z właściwą sobie gracją3. Często ma na sprzedażkalendarz, któryprzynosi szczęście.
Nikt nie wydaje cudzych pieniędzy tak ostrożnie jak własnych –
Źródło: internet

Obca kobieta napisała otwarty list do 16-letniej dziewczyny, która wstydziła się tego jak wygląda

Obca kobieta napisała otwarty list do 16-letniej dziewczyny, która wstydziła się tego jak wygląda – Matka w wieku balzakowskim siedzi z dwójką dzieci w piasku na jednej z plaż. Obok nich siedzi grupa młodych ludzi. Wszyscy mają około 16 lat i cieszą się pogodą i swoim towarzystwem. Śmieją się, rozmawiają i słuchają głośno muzyki. Ale matka koncentruje się tylko na jednej rzeczy:Do Ciebie dziewczyno w zielonym bikini:Jestem kobietą, która siedzi na ręczniku obok Ciebie z chłopcem i dziewczynką. Po pierwsze chcę powiedzieć, że bardzo cieszę się, że mogłam odpoczywać koło Ciebie. Ten krótki moment, w którym nasze uśmiechy się przecinają. Nasze rozmowy się pokrywają, a muzyka wypełnia powietrze. I wiesz co? Nie pamiętam, kiedy zmieniałam się z dziewczyny takiej jak Ty w mamę z dwójką dzieci, która nie spędza dnia na plaży ze znajomymi, a idzie odpocząć ze swoimi maluchami za rękę. Ale to nie jest powód, dla którego piszę do Ciebie. Piszę do Ciebie, ponieważ Cię obserwowałam…Zauważyłam, jak chowasz się za swoimi przyjaciółmi po to, aby zmienić koszulkę, kiedy byłaś pewna, że nikt nie patrzy. Zauważyłam, jak ostrożnie kładłaś się na ręcznik, aby zasłonić brzuch i ramiona.Zauważyłam, jak wchodzisz do wody, starając się wyglądać jak najlepiej, aby nie wypaść źle na tle swoich koleżanek.Zauważyłam, jak byłaś zdenerwowana, jak ciało nie ułożyło się w sposób, który by Ci odpowiadał. Nie wiem, czy ten Twój dyskomfort ma jakiś związek z koleżanką, która z Wami siedzi i wygląda jak modelka z wybiegu. Za każdym razem, jak na nią patrzysz, to poprawiasz bikini i układasz się w innej pozie.Chciałabym Ci powiedzieć tak wiele, bo zanim byłam mamą dwójki dzieci, byłam taka jak Ty. Chciałabym Ci powiedzieć, że masz wspaniały uśmiech i jaka szkoda, że go tak ukrywasz i nie uśmiechasz się częściej.Chciałabym Ci powiedzieć, że ciało, którego tak się wstydzisz, jest naprawdę piękne. Odzwierciedla to, kim jesteś i jak żyjesz.Chciałabym Ci powiedzieć, że powinnaś spojrzeć na siebie oczami 30-latki i wtedy doceniłabyś to, co masz i jak piękna i wspaniała jesteś.Kiedyś ktoś pokocha Cię nie za to, jak wyglądasz, ale jakim człowiekiem jesteś. Nie będą przeszkadzać mu zmarszczki, fałdki i znamiona. Ta osoba będzie kochać Cię całą. A jeśli ktoś będzie uważać inaczej, to nie zasługuje na Twoją miłość. Naprawdę Twoje "niedoskonałości" są piękne.Ale co ja mogę wiedzieć, jestem tylko kobietą, która leży obok Ciebie na kocu… Ale wiesz co? Jestem tu z moją córką (to ta, co była w różowym kostiumie) i jej jedynym zmartwieniem było to, czy woda nie będzie za zimna. Każdy z nas martwi się czymś innym na każdym etapie swojego życia, ale Ty musisz pamiętać o tym, że zasługujesz na wszystko, co najlepsze i nie powinnaś się przejmować cały czas tym, jak wyglądasz i jak się ułożyć, abyś przypadkiem nie wyglądało grubiej.Wszyscy zasługujemy na miłość!
Kolejne słowa Pinokio dobierałbardzo ostrożnie –
Uwaga! Ostrożnie! Szklanka na A4! –

Miażdżące dla Jerzego Owsiaka, fundacji WOŚP, ale także jego księgowej Doroty Pilarskiej, uzasadnienie sądu wyroku w sprawie, którą Owsiak wytoczył blogerowi Piotrowi Wielguckiemu (Matce Kurce)

Miażdżące dla Jerzego Owsiaka, fundacji WOŚP, ale także jego księgowej Doroty Pilarskiej, uzasadnienie sądu wyroku w sprawie, którą Owsiak wytoczył blogerowi Piotrowi Wielguckiemu (Matce Kurce) –  „Zawarte w tych artykułach twierdzenia, dotyczącewpływów: fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, źródeł i wysokości tych wpływów, wysokości wydatków i ich przeznaczenia, posiadanych przez fundację nieruchomości i kosztów ich zakupu, zacytowanych czy przytoczonych słów Jerzego Owsiaka bądź innych osób publicznych (…)struktury własnościowej i personalnej takich podmiotów, jak „Złoty Melon” spółka z o.o. czy „Mrówka Cała”(jednoosobową działalność gospodarcza prowadzona przez Lidię Niedźwiedzką-Owsiak), charakterystyki fundacji WOŚP, zatrudnienia Jerzego Owsiaka i LidiiNiedźwiedzkiej-Owsiak w „Złotym Melonie” lub fundacji WOŚP, przepływy finansowe pomiędzy fundacją WOŚP, „Złotym Melonem”, „Mrówka Całą”, Piotr Wielgucki oparł o: brzmienie statutu fundacji WOŚP, rzeczywistewypowiedzi Jerzego Owsiaka i innych osób publicznych, opublikowane w mediach, sprawozdania finansowefundacji WOŚP. (…) Niektóre zawarte w artykułach twierdzenia, dotyczące: kosztów organizacji tzw. finałów WOŚP, sposobuprzeprowadzania zbiórki publicznej, Piotr Wielgucki oparł o fakty powszechnie znane, które w szczegółach wykazywał w toku procesu. Wszystkie twierdzenia PiotraWielguckiego, zawarte w wymienionych publikacjach i objęte skargą oskarżycieli prywatnych, były prawdziwe.  Zachowania oskarżonego - za wyjątkiem określenia ,,hiena cmentarna” - zarzucane mu aktem oskarżenia,nie wypełniły znamion ustawowych czynu zabronionego. Nie było przekłamań w tekstach blogera!   Sąd nie dopatrzył się w wyjaśnieniach oskarżonego, w tych punktach gdzie mówił o faktach, przekłamań.Gdy Piotr Wielgucki powoływał się na konkretne kwotybazował przede wszystkim na sprawozdaniachfinansowych i rozliczeniach przedstawionych przez WOŚP. W wyjaśnieniach i tłumaczeniach prezesa WOŚPbyło mnóstwo nieścisłości.Nie kwestionując, co do zasady, wiarygodności zeznańJerzego Owsiaka, podkreślić trzeba, że sąd dostrzegł w tych zeznaniach szereg nieścisłości. Część tych nieścisłości nie miała charakteru pierwszorzędnego, dotyczyło to takich kwestii, jak wskazywanie, iż od początku istnienia spółki ,,Złoty Melon” pełnił on w niej funkcję prezesa zarządu,a następnie wskazywanie, iż nie wie kto jest prezesem tego podmiotu, czy też wskazywanie, że czternaście godzin dziennie poświęca pracy w fundacji, a następnie, iż całą swoją siłę wkłada w pracę dyrektora graficznego w spółce ,,Złoty Melon”. Pewne nieścisłości dotyczyły jednakzagadnień istotnych z punktu przedmiotu procesu.Świadek Jerzy Owsiak z jednej strony przedstawiał,iż doskonale wie co i do kogo mówi, a następnie podawał, że nie pamięta słów wypowiadanych pod adresem Piotra Wielguckiego (przy czym w pytaniach oskarżonego treść tych słów była przytaczana) w sytuacji, gdy słowa teoskarżony w sposób bezsprzeczny wykazał. Jerzy Owsiak w jednym zdaniu zaprzeczał, aby fundacja organizowałaszkolenia dla ratowników medycznych, po czym w kolejnym zdaniu to potwierdzał.Do zeznań tego świadka sąd podszedł jednak ostrożnie, gdyż świadek był osobą, która sporządzała wykazy operacji finansowych, o które zwracał się sąd, a które wzbudziły szereg wątpliwości. Ponadto, co jest dla sądu zadziwiające, świadek nie potrafiła wytłumaczyć wielu kwestiizwiązanych z działaniem programu księgowego, na którym na co dzień pracuje. (…) Z zeznań samej Doroty Pilarskiej wynikał szereg wątpliwości co do możliwości „odczytania” zawartych w nadesłanej dokumentacji danych(do szeregu kwestii sama główna księgowa nie była w stanie się jednoznacznie odnieść).Matka Kurka wykazał, że odsetki z kapitału, pochodzącego ze zbiórki publicznej (tzw. ,,puszki”) były przeznaczane na organizację przystanku Woodstock. Nawet świadek Dorota Pilarska wskazała natomiast, iż na delegacje pracowników fundacji, wysyłanych na Przystanek Woodstock, środki pochodziły z takiego źródła. Piotr Wielgucki udowodnił samo istnienie mechanizmu transakcji i umów w trójkącie podmiotów (fundacja WOŚP spółka ,,Złoty Melon” i firma „Mrówka Cała”), a nawet ta wątpliwa dokumentacja księgowa mechanizm tenpotwierdzała, konieczne było ustalenie zakresu tegomechanizmu, a tym samym zasadności użytych przez oskarżonego w tym zakresie sformułowań, przez zażądanie dokumentacji księgowej w formie, która jednoznacznie udzieliłaby odpowiedzi co do kwot tych transakcji,a której sądowi odmówiono. Piotr Wielgucki, składając wyjaśnienia, na uzasadnienie swoich twierdzeń, tez i ocen praktycznie zawszeprzedstawiał dowody, przeważnie w formie wydrukówz Internetu.”
"Ostrożnie, zły pies.A kot to w ogóle debil" –
Samiec alfa podchodzi ostrożnie do samicy, podczas gdy reszta stada go bacznie obserwuje – U samców możemy zaobserwować tak zwany syndrom "przykucu słowiańskiego"
Zatem masz kochającą żonę, zadowoloną z twojej pensji, której nie przeszkadza, ile piw wypiłeś z kolegami, która donosi kolejne w czasie, gdy oglądasz mecz i chodzi na paluszkach, kiedy po pracy zalegniesz na kanapie? – Ostrożnie, nie rób żadnych gwałtownych ruchów - bo możesz się obudzić
Rondo – Niezawodny weryfikator poprawności zabezpieczenia przewożonego piwa.
Oczywiście, że obchodzimy się ostrożnie z delikatnymi przesyłkami –  Oczywiście, że obchodzimy się  ostrożnie z delikatnymi przesyłkami –