Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 176 takich demotywatorów

Kiedy włączasz się do dyskusji profesjonalnego forum internetowego... –  Kiedy włączasz się do dyskusji profesjonalnego forum internetowego... –
Ludzie na forach już tacy są:"Tak mi przykro!" – "A nie chcesz może sprzedać spoilera?"

Słowa, która uderzają w samo serce

Słowa, która uderzają w samo serce – Nikt nie powie ci więcej o życiu niż osoba, która tyle przeżyła Mój przyjaciel zmarł i nie wiem, co mam ze sobą zrobić. To zdanie umieścił anonimowy użytkownik na forum internetowym. Nikt nie wie kim jest ta osoba. Pewne jest tylko to, że przeżywa ogromne cierpienie z powodu śmierci bliskiej mu osoby. Niektórzy próbują wspierać go, doradzać, polecają poradnie i sposoby na wyciszenie. Wśród tej grupy znalazł się pewien starszy człowiek, który także postanowił dodać od siebie parę zdań. Jego teoria sprawi, że zmienisz swój sposób patrzenia na życie i śmierć. Jestem stary, co oznacza, że przeżyłem wiele osób, które coś dla mnie znaczyły. Straciłem najlepszych przyjaciół, krewnych, dziadków, matkę, studentów, sąsiadów i wiele innych osób. Nie mam dzieci i nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak bardzo musi boleć, gdy umiera dziecko. Jednak przez tyle lat mojego życia zdążyłem się czegoś nauczyć: Chciałbym móc powiedzieć, że można się przyzwyczaić do tego, że ludzie umierają, ale tego nie powiem. Za każdym razem, gdy ktoś bliski umiera (nieważne w jakich okolicznościach) tworzy się we mnie ogromna pustka. Moje blizny są moim świadectwem miłości i relacji, które miałem z tą osobą. A jeśli blizna jest głęboka, to była miłość. Blizny są świadectwem życia. Są dowodem na to, że kocham, żyję i czuję. Blizny są brzydkie tylko dla ludzi, którzy tego wszystkiego nie rozumieją. Sam zauważysz, że smutek i tęsknota przychodzą falami. Jeżeli statek idzie w dół, unoszą się rzeczy dookoła niego na wodzie. Piękne obrazy, materiały czy biżuteria. Tak samo jest ze śmiercią bliskiej Ci osoby, która jest właśnie jak ten statek. Odchodzi i nie ma, ale rzeczy, które pływają obok Ciebie przypominają Ci o jej pięknie. Wszystko, co możesz zrobić to dać się unosić na wodzie. Możesz znaleźć kawałek wraku, na którym możesz przez chwilę dryfować. Być może to będzie jakaś książka po zmarłej osobie, jej zdjęcie czy ubranie. A może to ktoś, kto po prostu Ci przypomina zmarłego. Przez jakiś czas właśnie dzięki temu możesz jakoś funkcjonować... Na początku fale są bardzo wysokie, bezlitosne i dają Ci tylko kilka chwil na odpoczynek. Na tym etapie po prostu musisz tylko utrzymać się na powierzchni. Po jakimś okresie, może to być kilka tygodni lub miesięcy, fale są jeszcze bardzo wysokie, ale występują coraz rzadziej. I w takich odstępach czasu można oddychać, jeść i pracować. Ale nadal nie wiesz, co sprawi, że przypomnisz sobie o swojej tragedii. Może to być piosenka, obraz, ulica czy zapach kawy. To może być cokolwiek... I fala znów w Ciebie uderza, ale pamiętaj, że między nimi jest życie. Twoje życie. W międzyczasie zdasz sobie sprawę, że fale są słabsze. Owszem, wciąż przychodzą, ale przerwy między nimi są większe i zaczynasz powoli zauważać świat. Zdajesz sobie sprawę, że są czyjeś urodziny, Boże Narodzenie i inne uroczystości. Jesteś w stanie sam się przygotować do wyjścia. Nadal znajdujesz się na powierzchni wody, ale fale uderzają w Ciebie coraz rzadziej. Uwierz w to, co pisze Ci stary człowiek. Fale nie odejdą nigdy, ale można nauczyć się z nimi żyć. Nawet nie chciałbyś, aby one odeszły, bo gdyby tak było to oznaczałoby, że zapomniałeś. Pamiętaj, że ich intensywność będzie się zmieniać. Wszystko to przetrwasz.
Z forum: – ‘Jestem początkującą matką bliźniaków i mam pytanie: jak przymocować dwa dziecięce foteliki do bagażnika dachowego?’
Ostatnio znalazłam profesjonalne forum kulinarne. Zadałam na nim pytanie: "Co można zrobić ukochanemu szybko, łatwo i niedrogo?" Większość odpowiadających była zgodna: – "Loda mu zrób!"

Pierwsza zasada związku:

Pierwsza zasada związku: – Jeżeli wywlekasz wasze problemy na forum publiczne, to znaczy, że jeszcze nie dojrzałeś do związku
Przepaść intelektualna – gdy uważająca się za inteligentną, studentka filologii, pyta o sprawy swojego związku na forum internetowym
Źródło: witki opadają
Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym. – - Izaak Singer, słowa wypowiedziane 19 kwietnia 1996 na Światowym Kongresie Żydów.
Z pewnego babskiego forum: – ''Przepłakałam całą noc. Powiedzcie, dlaczego?''
Nieomylni ludzie – Oni najszybciej cię podsumują
Kiedy szukam rozwiązania problemu w Google – Trafiam na forum, na którym była dyskusja na interesujący mnie temat, która kończy się tylko:"Nie ważne, już zrobiłem" Kiedy szukam rozwiązania problemu w Google – Trafiam na forum, na którym była dyskusja na interesujący mnie temat, która kończy się tylko: "Nie ważne, już zrobiłem"

Życie mija bardzo szybko

Życie mija bardzo szybko – Im szybciej zdasz sobie z tego sprawę,tym lepiej dla ciebie Mężczyzna opowiedział poruszającą historię o tym, jak zdał sobie sprawę, że zmarnował swoje życie. Użytkownik Reddita, JohnJerryson (46 l.) zamieścił swój wpis na forum o nazwie „Dziś zje*ałem”. Posty, które się tam pojawiają zazwyczaj są zabawne, ponieważ opisują pechowe wypadki, które przydarzyły się komuś w ciągu dnia. Ale ten facet zatytułował swoją opowieść inaczej: „Zje*ałem całe swoje życie”.Wpis był dość długi, ale naprawdę daje do myślenia i warto go przeczytać:„Cześć, mam na imię John. Przez jakiś czas tylko śledziłem forum, ale w końcu postanowiłem założyć konto, aby to napisać. Muszę coś z siebie wyrzucić. Parę słów o mnie. Jestem 46-letnim urzędnikiem i całe życie żyłem inaczej, niż chciałem. Nie mam żadnych marzeń ani zainteresowań. Stała praca od 9 do 17. Sześć dni w tygodniu. Przez 26 lat. Ciągle podążałem łatwiejszą ścieżką, co skończyło się na tym, że nie jestem tą samą osobą.Dziś dowiedziałem się, że żona zdradzała mnie przez ostatnie dziesięć lat, a mój syn nic do mnie nie czuje. Zdałem sobie też sprawę, że zabrakło mnie na pogrzebie ojca bez WYRAŹNEGO POWODU. Nie ukończyłem powieści, nie podróżowałem po świecie, nie pomogłem bezdomnym. To wszystko, czego pragnąłem dokonać, będąc nastolatkiem czy dwudziestolatkiem. Gdyby moje młodsze ja spotkało mnie dzisiaj, uderzyłbym sięw twarz. Zaraz opowiem, w jaki sposóbte marzenia się ulotniły.Zacznijmy od opisania mnie, gdy miałem 20 lat. Wydaje się, jakby to było wczoraj, kiedy byłem pewien, że zamierzam zmienić świat. Ludzie mnie kochali, a ja kochałem ludzi. Byłem odkrywczy, kreatywny, spontaniczny, nie bałem się ryzyka i świetnie dogadywałem się z innymi. Miałem dwa marzenia. Pierwszym było napisanie utopijnej/dystopijnej książki. Drugim była podróż dookoła świata i pomoc bezdomnym. W tamtym czasie spotykałem się z moją żoną już cztery lata. Młodzieńcza miłość. Kochała we mnie spontaniczność, energię, zdolność rozśmieszania i kochania ludzi.Byłem pewien, że moja książka zmieni świat. Przedstawiłbym perspektywę „zła” i „wynaturzenia”, ukazując czytelnikom, że każdy myśli inaczej, że ludzie nigdy nie wiedzą, jaki czyn jest zły. W weku 20 lat miałem napisanych 70 stron. W wieku 46 lat nadal mam ich 70. Przed 20 rokiem życia podróżowałem po Nowej Zelandii i Filipinach. Planowałem zwiedzić całą Azję, następnie Europę, a potem Amerykę (swoją drogą mieszkam w Australii). Do dziś byłem tylko w Nowej Zelandii i na Filipinach. Dochodzimy do miejsca, w którym wszystko się popsuło. Moje największe żale. Miałem 20 lat. Byłem jedynakiem. Musiałem się ustabilizować. Musiałem podjąć po studiach pracę, która podporządkuje sobie całe moje życie. Poświęcić całe życie pacy od 9 do 17. Co sobie myślałem? Jak mogłem żyć, skoro to praca była moim życiem? Po powrocie do domu jadłem obiad, przygotowywałem się do roboty na kolejny dzień i kładłem spać o 22, żeby wstać o 6 nazajutrz. Boże, nie pamiętam, kiedy po raz ostatni kochałem się z żoną.Wczoraj żona przyznała się, że zdradza mnie od 10 lat. 10 lat. Brzmi jak kawał czasu, ale jatego nie pojmuję. Nawet mnie to nie rusza. Mówi to, bo się zmieniłem. Nie jestem tą samą osobą, którą byłem. Co robiłem przez ostatnie 10 lat? Nie mogę wskazać niczego poza pracą. Nie byłem dobrym mężem. Nie byłem SOBĄ.Kim jestem? Co się ze mną stało? Nie poprosiłem nawet o rozwód, nie nawrzeszczałem na nią, nie płakałem.Nie poczułem NICZEGO. Teraz, gdy to piszę, czuję łzy. Nie dlatego, że zdradzała mnie żona, ale dlatego, że zaczynam rozumieć, iż umieram w środku.Co się stało z uwielbiającym zabawę, niebojącym się ryzyka, pełnym energii człowiekiem, który był mną, człowiekiem, który chciał zmienić świat? Pamiętam, jak zaprosiła mnie na randkę najładniejsza dziewczyna w szkole, ale odmówiłem jej dla obecnej żony. Boże, naprawdę nie miałemw liceum problemu z dziewczynami. Tak samo na studiach. Ale byłem wierny. Nie kombinowałem. Codziennie się uczyłem.Pamiętacie, jak mówiłem o podróżowaniu i pisaniu książki? To były pierwsze lata na uniwersytecie. Pracowałem dorywczoi przepuszczałem wszystko, co zarobiłem. Dziś oszczędzam każdego pensa. Nie pamiętam żadnego momentu, który spędziłbym nad czymś przyjemnym. Przyjemnym dla mnie. Czego w ogóle teraz chcę?Ojciec odszedł dziesięć lat temu. Pamiętam, jak dzwoniła mama, mówiąc mi, że jest z nim coraz gorzej. Ja byłem jednak coraz bardziej zajęty, byłem bliski otrzymania dużego awansu. Wciąż odkładałem wizytę, licząc podświadomie, że da radę. Umarł, a ja dostałem awans. Nie widziałem go od 15 lat. Kiedy zmarł, powiedziałem sobie, że to bez znaczenia, iż się z nim nie zobaczyłem. Jako ateista tłumaczyłem sobie, że skoro umarł, to i tak nie ma teraz znaczenia. CO SOBIE WYOBRAŻAŁEM? Uzasadniając wszystko, szukając wymówek, by odłożyć sprawy na potem. Prokrastynacja. Wszystko to prowadzi do jednego – do niczego. Tłumaczyłem sobie, że najważniejsza jest stabilność finansowa.Teraz wiem, że z pewnością nie jest. Żałuję, że nie robiłem niczego z zapałem, gdy go miałem. Moje zainteresowania. Moja młodość. Żałuję, że pozwoliłem pracy mną zawładnąć. Żałuję, że byłem okropnym mężem, maszynką zarabiającą pieniądze.Żałuję, że nie dokończyłem powieści, że nie zwiedziłem świata. Że nie wspierałem emocjonalnie syna, gdy było trzeba. Że byłem cholernym, pozbawionym uczuć portfelem.Jeśli to czytacie i macie przed sobą całe życie – proszę. Przestańcie prokrastynować. Nie odkładajcie marzeń na potem. Oddajcie się swoim zainteresowaniom pełni energii. Nie spędzajcie całego wolnego czasu w Internecie (chyba że wasza pasja tego wymaga).Proszę, zróbcie coś ze swoim życiem, póki jesteście młodzi. NIE statkujcie się, mając 20 lat. NIE zapominajcie o przyjaciołach, o rodzinie. O sobie. NIE marnujcie życia. Ambicji. Tak jak ja to zrobiłem. Nie bądźcie mną.Wybaczcie długi post, ale musiałem to tutaj z siebie wyrzucić. Zdałem sobie sprawę, że pozwoliłem prokrastynacji i pieniądzom powstrzymać mnie przed oddawaniem się zainteresowaniom, gdy byłem młodszy, a teraz jestem martwy wewnętrznie, stary i zmęczony”

Jeśli sama traktujesz siebie jak towar, nie oczekuj od innych, że będą traktować cię jak księżniczkę

Jeśli sama traktujesz siebie jak towar,nie oczekuj od innych, że będą traktować cię jak księżniczkę –  Ta dziewczyna szukała bogatego mężaOdpowiedź, którą otrzymała od bankierazadziwiła wszystkich - pozytywnie!Na forum randkowym pojawiło się następująceogłoszenie:"Nie będę kłamać, dlaczego tu jestem. W tym rokukończę 25 lat i jestem bardzo atrakcyjna, z dobrynmsmakiem i wyczuciem stylu. Chcę wyjść za faceta,który zarabia ponad 500 tys. dolarów rocznieMożecie myśleć, że to oszustwo, ale nieTo zrozumiałe, że w Nowym Jorku facet, któryzarabia milion dolarów rocznie jest uważany zareprezentatywnego dla klasy średniejMoje warunki nie są takie niewykonalneCzy na tej stronie jest ktoś, kogo roczny dochódwynosi 500 tysięcy dolarów? Może ma ochotę sięożenic? Kolejne pytanie:"Co należy zrobić, aby wyjść za mąż za bogategok tyz"Wszyscy, z którymi się spotkałam, nie zarabiająwięcej niż 250 tys. rocznie. Ja mam większeambicje. Możesz mi odpowiedzieć na kilka pytań,które mnie interesują? Na przykład1) Gdzie bogacze prywatnie zwykle spędzają czas?(Proszę napisać swoje ulubione bary, restauracje,sifownie, najlepiej z adresami2) W jakiej grupie wiekowej powinnam szukać?3) Dlaczego większość żon bogatych osób todkiekobiety4) Co decyduje o tym, że kobieta może być twojążoną, a co - tylko na dziewczyną?ie mogę się doczekać odpDyrektor generalny jednego z największychbanków w Stanach Zjednoczonych odpowiedział w,Szanowna Pani pięknaPrzeczytałem Twój post z wielkimzainteresowaniem. Zgadujç, że jest wiele dziewcząt,które mają podobne pytania do tworichroszę pozwól mi przeanalizować twoją sytuacjęjako profesjonalnego inwestoraMój roczny dochód wynosi ponad 500 tys. dolarów,czyli spełnia on twoje wymagania, więc mamnadzieję, że nie uznasz mojego postu jakiniezwiązany z tematemZ punktu widzenia biznesmena, ślub z tobą jest złądecyzją. Odpowiedź jest bardzo prosta, więcTo co chcesz zrobić zamieńmy na dane, tonie-uczciwieIstnieje jednak poważny problem, twoje pięknozniknie, ale moje pieniądze nie zostaną zwróconeFaktem jest, że mój dochód może zwiększać sięz roku na rok, ale ty nie będziesz ładniejszaZ ekonomicznego punktu widzenia,my - dwa aktywa. Moje koszty wzrosną,a twoja cena spadnieWyobraź sobie, że ty jesteś jak akt handluJak każdy handel na Wall Street,masz swoją pozycjęJeśli cena rynkowa składnika aktywów spadnie,sprzedajemy go. Posiadanie składnika aktywów,którego cena spada jest po prostu bez sensuTo samo z małżeństwem, które proponujesz.Okrutnie to brzmi, ale optymalnym rozwiązaniemaktywów problemowych, które szybko tracą swojąwartość - jest szybka ich sprzedaż lub wynajemKażdy człowiek, który zarabia więcej niż 500 tysdolarów rocznie - nie może być głupcemOczywiście, tak jak ja, może chcieć z tobą sięspotkać, ale nigdy nie będzie chciał się z tobąMoja rada dla Ciebie - zaprzestań tych poszukiwańLepiej jest szukaj sposobów, aby stać się bogatą izarabiać jak najwięcej pieniędzy rocznicetedy szanse na znalezienie bogatego głupcawzrosnaMam nadziejç, że moja odpowiedź się przydaPodpisano,
Janusz Korwin-Mikke znów szokuje! – Jednak tym razem nie zasnął w pracy ani nikogo nie spoliczkował. Na Forum Ekonomicznym w Krynicy pokazał się z... córką.Jak wam się podoba?
Wyczytał na forum hiphopowców, że kto ma bardziej opuszczone spodnie, ten jest większy kozak –
Źródło: fishki.net
Mężczyźni – Na nich zawsze możesz liczyć
Opinie na forum o lekarzach – niektóre tak naprawdę można sobie wsadzić w du*ę
Fora internetowe w dzień roboczy – Pół godziny po zakończeniu lekcji Fora internetowe w dzień roboczy – Pół godziny po zakończeniu lekcji
Prosta wiadomość – Od papieża do uczestników Światowego Forum Ekonomicznego w Davos
Tak się kończą Umowy zawierane (Do)Ustnie... –