Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 63 takie demotywatory

 –  Bardzo dobrze.To dla ichzdrowia!
Jak prawowałem na stacji to o 3 w nocy były 3 grupy klientów: – - przed imprezą (po alkohol/fajki/prezerwatywy) - po imprezie (po jedzenie, najlepiej na ciepło) - dziwak, który przychodził pytać się o zapachy płynów do spryskiwaczy i kręcił nosem, że nie ma różanego WWstopcafeSerwujemyyang kacofeCEEOD
 –  W MIESZKANIACH SOCJALNYCHPOWINNO SIĘ WPROWADZIĆZAKAZ SPOŻYWANIA ALKOHOLUOPALENIA PAPIEROSÓW.SKOROSTAĆ CIĘ NA WODĘ I SZLUGITO STAĆ CIĘ TEŻ NA NORMALNY CZYNSZLI
 –  Masz jakiś problem?
Z pamiętnika Dżesiki: – "Nareszcie żem skończyła szkołe podstawowom, matka już mi nie bedzie truć, że musze skończyć szkołe i już oficjalnie moge spotykać sie z Sebom. Seba to muj chłopak, hodzimy razem jusz prawie dwa lata. Seba jest starszy i za miesionc kończy 18 lat, muwi, że siem ze mnom ożeni. Ma swoje pieniodze bo matce zabiera te 500+ co rzond na niego płaci, do tego zbiera puszki i złom wienc zawsze mamy na wino i fajki.Wczoraj zrobiłam test cionżowy bo spuźniał mi się okres i okazało sie że bendem mamom. Bendem miała swoje 500+, Seba nawet sie ucieszył, muwi, że weźniemy ślub i bendzie nam jak w niebie. Opieka załatwi mieszkanie i zapomogi bo jak bydziemy małżeństwem to nam sie należy. Zaraz po pierszym dziecku bedziemy robić drugie bo chcemy mieć dużom rodzine. Matka mówi, że jak jusz bendzie 2000 tysionce z tych 500+ to mam życie ułożone bo PiS da mi emeryture.Dzisiaj jak zawsze słóchałam przemówienia pana Kaczyńskiego naszego dobrodzija na którego całom rodzinom głosujem ale chyba siem rozchorował bo mówi, że jak kobieta daje w szyje to dzieci nie ma. Ale my siem z Sebom uśmiali, Seby matka tankuje od podstawówki i Seba ma piencioro rodzeństwa,  moja matka też i jest nas w domu czworo. Panie Jarosławie coś sie panu pomieszało na starość, nie opowiadaj pan głupot, wszystkie moje koleżnki mogom potwierdzić, zę to bzdury. Chyba nie chce pan by my pszestali głosować na pis. PS pamientniczku Seba mówi, że jak bedziemy mieli szczeście i dziecko urodzi siem chore czy cóś to dostaniemy dodatkowom pomoc i wiencej pieniendzy, to dopiero Andżela penkła by z zazdrości bo ich dziecko się rodziło zdrowe"
- Normalnie nie, tylko w robocie –
Źródło: boredpanda.com
Taki hamburger będzie lepszy niż fajki! –
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
W XVIII-wiecznej Anglii lewatywa z dymu tytoniowego była prawdziwym zabiegiem medycznym. Zanim lekarze zaczęli używać długiej rurki, przeprowadzali zabieg z bliska używając standardowej fajki. – Lewatywa z dymu tytoniowego używana była m.in. do reanimacji topielców. Lekarze wierzyli, że dym tytoniowy eliminuje chłód i senność, dzięki czemu może ożywić ofiary utonięć. Co ciekawe, specjalne zestawy do wykonywania tego typu zabiegu były rozmieszczone wzdłuż Tamizy w Londynie.Na początku XIX wieku gdy odkryto, że dym tytoniowy jest trujący zaczęto rezygnować z wykonywania owego zabiegu.
- bilet miesięczny 55zł- fajki 15zł- ch*j wie 1800zł –
Palisz fajki i myślisz że jesteś dorosły? Ja w twoim wieku paliłemniemieckie bunkry... –
Z pamiętnika pewnego celnika –  Fajki, wódka... rozumiem... Ale Cola?!Panie Władzo, jakie czasy taki przemyt.
 –  Krzysztof Gajewski19 tnpaźfSmpdzieomnirsmntimkaana ouf ghtirodosrezisniee fhfada1tag3conttltd:3t7c  · Przez te godziny dla seniorów, poczułem się dzisiaj jak w gimnazjum. Musiałem poprosić starszą od siebie osobę, żeby kupiła mi fajki, bo mi nie sprzedadzą.
 –
Jak miałem 7 lat rodzicezabrali mnie na wesele na wieś – No i jak to na takich weselach się sprawy potoczyły, a ja nie miałem doświadczenia w tego typu imprezach i się zgubiłem. Zabrała mnie na noc jedna ciocia, ale rano się okazało że to nie ta ciocia co ja myślałem, i się jeszcze okazało że ona miała zabrać jakieś inne dziecko a nie mnie, bo mnie też nie kojarzy, więc zaprowadziła mnie z powrotem do remizy, która była akurat zamknięta. Więc zostawiła mnie na chwilę u takiej pani co mieszkała po sąsiedzku. Potem się okazało, że mąż tej pani wrócił na chwile na obiad, to zjedliśmy, a potem wszyscy pojechaliśmy w pole zbierać ziemniaki czy coś. Później było ognisko w polu i paliliśmy te liście z ziemniaków i w ogóle było fajnie ale ci co mnie przywieźli już mnie nie chcieli zabierać bo żona organisty nie dała rady zabrać wszystkich bambetli i musiałem jej pomóc prowadzić rower. Zaprowadziłem rower do stodoły i tam poszedłem spać, bo jak chciałem do domu to już było zamknięte. Rano obudziła mnie córka organisty, bo akurat potrzebowała rower, bo jechała posprzątać kościół i mnie zabrała żebym pomógł. Nie lubię kościołów więc na miejscu bardzo się ucieszyłem jak się okazało, że to nie kościół jest do sprzątania tylko garaż na kombajn bo akurat niedawno było tam wesele. I tak sprzątamy ten garaż i okazuje się że w takim pomieszczeniu warsztatowym trochę z boku jeszcze trwa to wesele, i siedzi tam mój ojciec.I on się bardzo ucieszył jak mnie zobaczył i pyta gdzie są te fajki po które mnie wysłał. Tylko że on nie mnie wysłał tylko mojego brata. I nie po fajki tylko po marynarkę. I to było dzień wcześniej. Brat też się znalazł. Dzień później.
Autor: Marceli Szpak –  Cała Polska niespokojna,W Lidlu pustka, w Biedrze wojnaW Freshu fajki się skończyły,Tesco wycofuje siły.Tarabany larum grają:Papier, papier w Żabce mają!Rusza naród całym hurmemDziś my jednym, dziś my tłumemZjednoczeni przed kasamiDziś jesteśmy Polakamidziedzicami wielkiej chwałyi pokoleń, co też stały.Niosą się czytników piskiKoniec, koniec jest już bliski!Się nam zyszcza, się nam spuszcza,świat to jedna dżungla, puszcza!Walczyć o przetrwanie trzeba,...kurwa, zapomniałem chleba.

Uważajcie komu udostępniacie mieszkanie:

 –  Pewien koleś przez pół roku wynajmował swojemieszkanie rodzinie z dzieckiem. Rodzina nie płaciłaczynszu a z mieszkania zrobiła patologiczną melinęJak to bywa z patologią - na czynsz nie mieli alena fajki już takRodzina poza dzieckiem miała teżzwierzaki, to jest legowisko królików pełnegówna nie sprzątanego od pół rokuSalon który wygląda jak śmietnikPodobnie jak reszta mieszkaniaŚmieci, odchody i umywalka robiąca zapopielniczkęA to jest lodówka, w której chyba cośzdechło100 letnia podłoga zniszczona przez odchodyi mocz. Straty wyceniono na 10 tys, jeśli liczyćniepłacony czynsz to 15 tysSłów kilka o dziecku, którego ślady byływidoczne wszędzie, od pomalowanych ścianaż po walające się wszędzie pieluchy pełnegównaLokatorzy wychodzili z założenia że jeśliczegoś nie widać to tego nie ma. Napierwszym zdjęciu zużyta pieluchawrzucona za komodę, na drugim do szafkipod zlewemWORLDKupa zaschniętych odchodów obok miejscaw którm spaliDzieciak zaczął czerpać wzorce higieny odpatusiarskich rodziców i ubrudziwszy rękęgównem wytarł ją po prostu o ścianęI na koniec kolekcja much które zalęgły się wtej melinieW wymienionych warunkach przez pół rokubytowała rodzina z dzieckiem a właścicielmieszkania zastał to tuż po ich wyprowadzce
 –

Przypadkowe spotkanie, które stało się jednym z najważniejszych w moim życiu

Przypadkowe spotkanie, które stało się jednym z najważniejszych w moim życiu – To było kilka miesięcy temu. Wybrałem się na spontaniczne spotkanie z przyjacielem w mieście oddalonym od mojego o jakieś 300 km. Po spotkaniu, na drugi dzień, wracałem do domu. Czekała mnie 3-godzinna samotna trasa.Ogólnie dość często podróżowałem po kraju, ale nigdy nie zabierałem ze sobą autostopowiczów. Zasadniczo dlatego, że wszystkie podróże odbyły się z żoną, a mamy trzydrzwiowy samochód, do którego trudno jest wsiąść do tyłu lub z niego wysiąść. Poza tym mam bardzo "ostrożny" stosunek do osób podróżujących autostopem, nieważne z jakiego powodu. Zwyczajnie im nie ufam.Kilka razy mijałem ludzi z banerami, proszących o podwózkę w różne miejsca, ale nie zatrzymywałem się i przejeżdżałem obok. Tamtego dnia było inaczej.Po przejechaniu około 1/3 trasy zauważyłem faceta z plecakiem, wędrującego wzdłuż drogi. Odwrócił się i widząc mnie, podniósł rękę. Nie mam logicznego wytłumaczenia dlaczego, ale postanowiłem się zatrzymać. Opuściłem szybę i spytałem gdzie idzie. - Im bliżej (tu padła nazwa mojego miasta) tym lepiej - odpowiedział nieznajomy.Pokiwałem głową, a ten z radością wskoczył na tylne siedzenie.- Zapnij tylko pasy bezpieczeństwa - przypomniałem i ruszyłem dalej.Na oko dawałem mu ponad 30 lat. Miał niezbyt schludną fryzurę i brodę, jego ubrania były postrzępione i stare. Ogólnie wyglądało na to, że długo nie spał. W rękach kurczowo ściskał stary plecak. Jednocześnie nie czułem nieprzyjemnego zapachu (alkoholu, dymu, potu, ani nic innego tego typu). Nie miałem humoru rozmawiać, ale facet najwyraźniej potrzebował się wygadać. Zaczął opowiadać całą historię swojej podróży od zachodniej części kraju, na wschód. Pieszo. Westchnąłem ciężko, przewidując kolejne historie o tym, jak młody zdrowy facet wylądował w innej części kraju bez pieniędzy, nie z własnej woli i nie ze swojej winy. I faktycznie, opowiedział może z 10 historii, które wydarzyły się u niego w ciągu ostatnich 5 lat, ale w sumie żadna z nich nie wzbudziła mojego zaufania. Każdą opowiadał z wielkim entuzjazmem i uśmiechem na twarzy.Słuchałem tego wszystkiego piąte przez dziesiąte, ale nagle moją uwagę przykuło jedno zdanie, w którym wspomniał o mieście, z którego pochodzi. Od razu zapytałem z prawdziwym zainteresowaniem:- Ooo, Ty naprawdę pochodzisz z tamtych stron? Ja też! Po chwili okazało się, że mieszkał w tym samym małym miasteczku co ja kiedyś i gdzie mam do tej pory rodzinę. Mało tego nawet ulica, na której mieszkał była niedaleko tej, na której ja mieszkałem.Po tej wymianie informacji zaczął mi opowiadać z nostalgią w głowie o swoim dzieciństwie i o tym w jakiej szkole się uczył. Przez chwilę milczałem, bo nie dość, że łączyło nas wspólne miejsce zamieszkania, to uczyli nas ci sami nauczyciele w podstawówce. Tyle, że prawie wszystkich moich kolegów z klasy pamiętałem, a ten w aucie wydawał mi się dużo starszy od nich. Odwróciłem się na chwilę, aby na niego spojrzeć. Przecież musiałem go kiedyś już widzieć. Może byłem w niższej klasie, a on w wyższej... ale po chwili mój mózg jakby nagle przeanalizował wszystkie informacje, powyciągał archiwalne dane i sobie przypomniałem:- Andrzej? - zapytałemPopatrzył na mnie zaskoczony.- No tak...Na mojej twarzy pojawił się mimowolny szeroki uśmiech:- Jestem Paweł, siedzieliśmy razem w 1 klasie!Powiedziałem to, zanim w pełni zdałem sobie sprawę z tego, co się dokładnie wydarzyło: przecież właśnie spotkałem mojego pierwszego szkolnego przyjaciela, z którym siedziałem przez cały rok w jednej ławce. Przyjaciela, z którym moi rodzice zabronili mi się bawić, ponieważ pochodził z patologicznej rodziny i palił fajki już w pierwszej klasie (!). W 2 klasie siedziałem już z innym kolegą, bo Andrzeja przeniesiono do innej szkoły.I spotkałem go właśnie dziś, diabeł wie gdzie, diabeł wie jak! Nie powinienem nawet tu być, bo to był nieplanowany wyjazd, który wypadł mi prawie w ostatniej chwili.Pogadaliśmy jeszcze z dwie godziny i zawiozłem go na dworzec kolejowy. Dałem mu pieniądze, aby mógł coś zjeść i dostać się jakoś do swojego domu. Muszę wspomnieć, że przez całą drogę (nawet po tym gdy dowiedział się kim jestem), ani razu nie poprosił mnie o kasę.Opowiedział mi o wszystkich swoich przygodach i byłem szczerze zdumiony tym, że osoba, która w rzeczywistości nie ma nic, zachowuje tak pozytywne nastawienie i po prostu dąży do jakiegoś postawionego sobie celu. Nie narzekał, nie prosił o pomoc. Podczas swoich opowieści, wspominał o historii gdy raz poszedł do przydrożnej knajpy i poprosił o coś do jedzenia, a on w zamian porąbie drzewo, posprząta podwórko lub podejmie się innego zajęcia. Odmówili mu, ale on stwierdził, że doskonale rozumiał dlaczego: "nie znali mnie... myśleli, że jestem jakimś chorym włóczęgą i że będzie ze mnie więcej szkody niż pożytku". Gdy to mówił, nie miał w głosie złości czy nienawiści.Żałuję tylko, że wtedy nie wpadłem na pomysł, aby kupić mu jakiś najtańszy zwykły telefon, aby mieć z nim jakikolwiek kontakt. W każdym razie mam cichą nadzieję, że stałem się dla niego swego rodzaju małym wsparciem po tym, co przeszedł. Jego wszystkie historie miały jeden morał, aby nigdy, ale to przenigdy się nie poddawać. Nawet nie wiedziałem, jak bardzo wtedy tego potrzebowałem i zawsze będę mu za to wdzięczny
Są i tacy co na fajki sępią przez internet –
- Bilet miesięczny 55 zł- fajki 15 zł- ch*j wie 1800 zł –