Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 93 takie demotywatory

Firmy zarabiające na zbieraniu i sprzedawaniu danych o prywatnym życiu nazywano kiedyś firmami wywiadowczymi. Zmiana wizerunku na "media społecznościowe" jest najlepszym kamuflażem od czasów kiedy Ministerstwo Wojny przemianowano na Ministerstwo Obrony – Edward Snowden
Ks. prof. Edward Staniek modli się o szybką śmierć papieża Franciszka – "Modlę się o mądrość dla papieża, o jego serce otwarte na działanie Ducha Świętego, a jeśli tego nie uczyni - modlę się o szybkie jego odejście do Domu Ojca. O szczęśliwą śmierć dla niego mogę zawsze prosić Boga, bo szczęśliwa śmierć to wielka łaska".Według kapłana, Papież Franciszek odchodzi od Jezusa i błędnie interpretuje Jego miłosierdzie. Jak widać, ksiądz Staniek ze zrozumieniem przesłania Jezusa i miłością do bliźniego nie ma żadnych problemów...
To by wiele tłumaczyło –
60 lat temu Polacy pokonali ZSRR na Stadionie Śląskim. Bohaterem został Gerard Cieślik – 20 października 1957 roku reprezentacja Polski odniosła jedno z najważniejszych zwycięstw w swojej historii. Na Stadionie Śląskim w Chorzowie Biało-Czerwoni pokonali Związek Radziecki 2:1. Bohaterem został wtedy Gerard Cieślik, strzelec dwóch bramek.Edward Szymkowiak, Stefan Floreński, Roman Korynt, Jerzy Woźniak, Ginter Gawlik, Edmund Zientara, Edward Jankowski, Lucjan Brychczy, Henryk Kempny, Gerard Cieślik i Roman Lentner - tak wyglądała jedenastka Biało-Czerwonych na to spotkanie. Bohaterem został Gerard Cieślik, który zdobył obie bramki dla Polski. Pierwszą tuż przed przerwą, a drugą kilka minut po wznowieniu gry. 30-letni wówczas zawodnik Ruchu Chorzów stał się ulubieńcem Polaków. Do dziś jest jedynym piłkarzem, który znalazł się w Klubie Wybitnego Reprezentanta mimo braku odpowiedniej liczby meczów. Bilans Cieślika w kadrze zamknął się w 45 meczach i 27 golach. - To istny diabeł - mówił o nim legendarny golkiper ZSRR, Lew Jaszyn.Cieślik w kadrze znalazł się w ostatniej chwili. -  Żaden z nas nie myślał na boisku, żeby mścić się za narzucenie nam komunizmu czy też sowiecki najazd na Polskę w czasie wojny. Nam chodziło tylko o sport, o to żeby wygrać. Ruscy mieli świetny zespół. A my? Drużyna nam się wtedy udała. Chociaż ja znalazłem się w tej ekipie w ostatniej chwili. Zostałem dodatkowo powołany. Wróciłem z pracy, jem obiad i nagle w drzwiach staje Ewald Cebula. Wcześniej już w radiu słyszałem, że mam się stawić na zgrupowaniu, ale nie dałem mu tego po sobie poznać. Jak Ewald zdradził radosną nowinę, to łyżka zawisła w powietrzu, nad talerzem zupy - powiedział po latach bohater polskiej kadry w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".Kibiców zachwycił również Edward Szymkowiak. Bramkarz Polonii Bytom imponował swoimi interwencjami. Obronił wiele groźnych strzałów przeciwników i tylko raz dał się pokonać. Po meczu Szymkowiak rozpłakał się. Miał osobistą satysfakcję z pokonania Rosjan, gdyż w Katyniu zamordowany został jego ojciec, oficer Wojska Polskiego.Po ostatnim gwizdku kibice wbiegli na murawę i na rękach nosili piłkarzy reprezentacji Polski. Świętowanie przeniosło się na ulice śląskiej aglomeracji, choć fani nie mogli zbytnio obnosić się z tym, że cieszą się z pokonania ZSRR. W przypadku naruszenia porządku interweniować mogła milicja, a do tego groziły fanom nawet represje ze strony Służby Bezpieczeństwa

Czy jestem jedyną osobą, która uważa, że ten facet jest strasznie niedoceniany?

 –
Biskup kaliski Edward Janiak propaguje Komunię św. na rękę – Bo kiedy już ubrałeś buty, zamknąłeś drzwi, pozdrowiłeś znajomych po drodze, przeżegnałeś się wodą święconą, wytarłeś ręce o ławki i podałeś rękę na znak pokoju przypadkowym ludziom... jest ona sterylna
„Okręt w prawo przed dziobem. Ależ to stodoła!” 26 maja 1941 o 22:37 mat Edward Dolecki, sygnalista ORP Piorun zameldował o pojawieniu się Bismarcka w odległości 8 mil od polskiego niszczyciela – Piorun brał udział w polowaniu na niemiecki pancernik, przeciwko któremu brytyjska admiralicja skierowała do walki wszystkie jednostki jakimi dysponowała na Atlantyku. Lotnictwo i okręty brytyjskie kilkukrotnie wcześniej atakowały Bismarcka, który kierował się w stronę Francji. Dowódca Pioruna – komandor Eugeniusz Pławski powiadomił Brytyjczyków o pozycji Bismarcka i w wyniku strzałów niemieckiego pancernika i za sprawą ponagleń załogi, uległ pokusie i rozkazał: „Trzy salwy na cześć Polski”.W ten sposób ORP Piorun przez ponad godzinę skupiał na sobie ostrzał Bismarcka. Dysproporcje niektórych parametrów obu okrętów wynosiły nawet 1:60 na niekorzyść Pioruna. Choć tylko jedna celna salwa Bismarcka mogła zatopić Pioruna, dzięki ciągłym unikom i zmianom kursu wyszedł cało z tego pojedynku. W tym czasie reszta „obławy” mogła zająć dogodne pozycje do walki i zacisnąć pierścień wokół niemieckiego pancernika, który został zatopiony następnego ranka. ORP Piorun przetrwał do końca wojny
Kraj absurdu –  MOPS wysłał go na studia. Uczył się za dobrze. Ma oddać 13 tys. zł!Wrocławska pomoc społeczna wysłała niepełnosprawnego mężczyznę na studia, a później kazała mu oddać 13 tys. zł za pobrane świadczenia, bo za dobrze się uczył. Edward Tril za średnią ocen 5,0 dostał stypendium rektorskie. Urzędnicy obliczyli, że przekroczył on kryterium dochodowe i ma oddać pieniądze. Mężczyzna wpadnie w długi i nie opłaci czesnego za uczelnię.
Ludzi coraz więcej,a człowieka coraz mniej –
Wyprodukowano je na specjalne zlecenie władcy –
"Wszyscy zostaliśmy wychowani na telewizji, aby wierzyć, że pewnego dnia zostaniemy milionerami, gwiazdami filmu i rocka. Ale nie zostaniemy" – Edward Norton "Fight Club"

Edward Stachura

Edward Stachura –

Trochę anegdot z życia Jana Himilsbacha - genialnego aktora, nazywanego Marcelem Proustem spod budki z piwem:

 –  Przed barem "Zodiak" w Warszawie, gdy robotnicyukładali chodnik- "Tyle dróg budują, tylko, ku**a, nie ma dokąd iść!".W hotelu, gdzie dzielił pokój ze znawcą antyku, poetą,Mieczysławem Jastrunem- "Ustalmy, szczamy do umywalki czy nie?".Gdy zaproponowano mu rolę Hamleta i nie doszło dopremiery- "Hamlet to nudna rola, a Ofelia zwykła szmata".Na scenie Kabaretu "Pod Egidą" Jan Pietrzak (ciekawedlaczego, pewnie z zazdrości) bezskutecznie namawiał godo zakończenia spontanicznego popisu:- Jasiu, zejdź!- Zejdę, jak zejdzie Edward Gierek!!! - OdparłHimilsbach.Historiami o parze Himilsbach-Maklakiewicz zapisanojuż tony papieru. W zasadzie byl to jedyny duet aktorskiwykreowany przez polskie kino. "Wniebowzięci", "Jakto się robi?" - to klasyka polskiej komedii. Równieżprywatnie byli ze sobą bardzo zżyci. Plotka głosi, że wdwa dni po pogrzebie Maklaka Himilsbach zadzwonił dojego matki.- Zdzisiek jest? - pyta zachrypniętym głosem.- Ależ panie Janku - dziwi się matka - przecież pan wie,że Zdzisiek umarł.- Wiem, ku**a, ale mi się w to wierzyć nie chce. Bardzopanią przepraszam.Cały Himilsbach."Jasiu" grywał zwykle - z nielicznymi wyjątkami -króciutkie, kilkudziesięciosekundowe epizody w filmachlat 70-tych i 80-ych. Oficjalnie mówi się, że do filmuściągnął go Marek Piwowski propozycją zagrania w"Rejsie". Sam Himilsbach utrzymywał, że byłoodwrotnie, że to on wysłał Piwowskiego na studiareżyserskie.Najsłynniejsza anegdota o Himilsbachu iznienawidzonych przez niego samego oponentachbrzmiała:Któregoś dnia do warszawskiego "Spatifu" wszedłprzewodniczący Komitetu Kinematografii - partyjny"książę" od którego zależały wszystkie ówczesneprodukcje. Kłaniał się grzecznie panom aktorom,panowie aktorzy z poszanowaniem, odpowiadaliukłonami. "Książę" usiadł, zamówił herbatkę. Naglespostrzegł Janka.- Dobry wieczór panie Janku... - Rzekł w swejłaskawości.- Uważaj w którą stronę kręcisz łyżeczką ch.ju! -odpowiedział Himilsbach.Znów, cały "Jasiu".Pierwszym dyrektorem warszawskiego "Spatifu", który'przeszedł do historii filmu, był Włodzimierz Sidorowski.Tę karierę dyrektor zawdzięcza Janowi Himilsbachowi."Jaś" postanowił, że tak będzie się nazywał grany przezniego bohater "Rejsu". To był akt zemsty, boSidorowski z powodu jakiejś rozróby dał mu kiedyśczasowy' szlaban na zabawy' w lokalu.Jak już mowa o "Rejsie".. Jeśli gdzieś usłyszymy: "O,droga...", to koniecznie należy' dokończyć: "...chy'ba naOstrołękę". W towarzystwie wręcz wypada zagaić:"Służbowo...". Zawsze bowiem znajdzie się ktośuprzejmy, kto skwapliwie zapyta: "Jak to służbowo?". Imożna będzie odpowiedzieć, wymachując jednocześnieręką przed sobą: "Na statek...". Brakuje jeszcze tylko,aby ktoś rzucił od niechcenia: "Nuda. Nic się nie dzieje,proszę pana". Wtedy już pozostaje tylko się przedstawić:"Bardzo mi przykro, Sidorowski".Kolejna anegdotka z "Rejsu" dotyczy synkaMamoniów, który' zachow ał się bardzo nieprzyzwoicie ipozbawił filmow ego Sidorowskiego posiłku. Jakutrzy'muje Dominik Kubiński, ponoć któregoś razu,kiedy milicja zatrzymała wstawionego JanaHimilsbacha, Marek Piw owski poszedł na komisariat,by wyjaśnić spraw ę. Komendant posterunku zgodził sięnie wyciągać konsekwencji, pod warunkiem że w filmiezagra jego synek. I stąd wziął się mały' Romuś, który' taknaprawdę w cale nie zwinął Sidorowskiemu kiełbasy..Opowiada Mamcarz:W latach 80-tych pracowałem w kabarecie działającymprzy ZPR-ach w Warszawie. Najbarwniejszą postaciąkabaretu był Jan Himilsbach. W miesiącach letnichzwykle występowaliśmy w miejscowościachnadmorskich, trochę pracując, trochę odpoczywając.Ja, jako osoba najmłodsza z grupy, miałem za zadaniedyskretnie baczyć na to, by Jasiu nie nadszarpnąłswojego zdrowia i był sprawny dnia następnego. Był tojeden z pierwszych moich wyjazdów z grupą. Trasęrozpoczęliśmy w Gdańsku. Zostałem zameldowany wjednym pokoju z Himilsbachem w hotelu Hevelius.Rozpakowaliśmy się i Jasiu daje komendę.- Chodź idziemy do baru. Mam na jedno piwo.- Nie jest źle, nie ma pieniędzy, więc nie przeholuję -pomyślałem.Schodzimy. W barze zaraz pojawiło się kilka osób znieograniczoną zdolnością finansową. Każdy chciałwypić zdrowie z Panem Jankiem, a przy' okazji ze mną.Miałem czuwać nad tym, by Himilsbach nie wypił zadużo. Byłem w sytuacji dość niezręcznej. Nie chciałemzachowywać się gruboskórnie, postanowiłem więcwiększość alkoholu spływającego na nasz stolikprzyjmować na siebie, by jakoś chronić Janka.Około godziny drugiej Himilsbach spotkał się (jak siępóźniej dowiedziałem) przy' windzie z Jurkiem Cnotą.- Co, zjeżdżasz do baru? - pyta Cnota.- Cały czas jestem. Odprowadziłem tylko Mamcarza,ma strasznie słabą głowę. Kogo mi oni dali do pokoju! -odpowiedział Himilsbach.Himilsbach pił kiedyś piwo na środku Marszałkowskiej.Podeszła do niego staruszka- Co Pan tu, proszę Pana, sieje zgorszenie? Piwo Panpije na środku ulicy?- Babciu - powiada Janek - pani nie wie o co chodzi, jado organizmu wprowadzam bajkowy' nastrój.Od śmierci Maklakiewicza - Himilsbach coraz rzadziejpojawiał się w Alejach (chodzi o "Spatif'). Byłschorowany i stan zdrowia nie pozwalał mu na zabawy'tak huczne, jak dawniej. Nie miał już swojejcharakterystycznej chrypy, mówił szeptem, chodził ztrudem. Znany warszawski lekarz, codzienny gość"Spatifu",wyznaczył mu więc alkoholowy' limit - sto gramdziennie. Jednak w niedługi czas potem zobaczyłHimilsbacha w stanie wskazuj ącym na spożyciewiększej ilości.- Jasiu! A nasza umowa - karcił aktora - miałeśpoprzestać na stu gramach?!- A ty' myślisz, że ja tylko u ciebie się leczę? - spokojnieodparował Himilsbach.Cały' "Jasiu".
Kiedy nienawidzisz swojejpracy w biurze – Ale innej nie znajdziesz, bo nic konkretnego nie potrafisz
Jeśli mówicie, że nie obchodzi was prawo do prywatności, bo nie macienic do ukrycia – To tak jakbyście mówili, że nie obchodzi was wolność słowa,bo nie macie nic do powiedzenia
Źródło: Edward Snowdern
Jeśli w tym roku Pokojowa Nagroda Nobla trafi do Angeli Merkel,w przyszłym pozostaje dać ją Putinowi, albo Xi Jinpingowi –  ANGELA MERKEL NOMINOWANA DO POKOJOWEJ NAGRODY NOBLAKanclerz Niemiec Angela Merkel ma dużą szansę na otrzymanie tegorocznej statuetki Pokojowej Nagrody Nobla – podała agencja DPA. Do tej prestiżowej nagrody nominowani są też m.in. papież Franciszek i Edward Snowden.– W tych trudnych czasach Merkel udowadnia czym jest moralne przywództwo – powiedział Kristian Berg Harpviken, szef Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (PRIO) z Oslo.
Edward Gierek – Zastał Polskę murowaną a zostawił żelbetową
Źródło: net
Edward Snowden – Zaryzykował życie swoje i całej rodziny, musiał wyprowadzić się do Rosji i zostawić za sobą całe swoje dotychczasowe życie - wszystko to, żeby pokazać jak USA wszystkich szpieguje.Minęły 2 lata i nikt o nim nie pamięta i nic w tej sprawiesię nie zmieniło
Pan Edward ma 87 lat i potrafi przebiec cały półmaraton – Cóż można by napisać...SZACUNEK !
Źródło: Bartosz Rymkiewicz
Edward Snowden – Wolałby azyl w Polsce