Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 281 takich demotywatorów

Wartościowe przesłanie od Morgana Freemana: – Mam 78 lat i myślę, że nie zostało mi zbyt wiele czasu.Mam miliony dolarów w banku, ale nie mogę za nie kupić zdrowia, uratować życie.Mam rodzinę i miliony fanów na całym świecie, ale teraz jestem zupełnie sam. Żyłem w niewłaściwy sposób i chcę, cię przed tym uchronić.Posłuchaj mnie, jeśli chcesz zmienić swoją przyszłość.Chciałbym, by ktoś powiedział mi to, gdy byłem młody.Stało się inaczej.Same pieniądze same w sobie nie są złe. To tylko papier o szacunkowej wartości, który pozwala nam dotrzeć do innych rzeczy, które uważamy za wartościowe.Jeśli pieniądze nie są złe, czym jest zło? Zło jest w braku świadomości, obsesji i niemoralnej pasji.Zło to bezduszne, natrętne poszukiwanie skrzyni pełnej złota, która nie istnieje.Najgorsze jest to, że serce i dusza, pokazuje nam znaki, że zastępujemy je w zamian za sukces finansowy.Zło jest, gdy próbujemy kupić szczęście ale nie wiemy, że to co kupiliśmy to, tylko złudzenie, które pewnego dnia zniknie.Wyobraź sobie, że masz wszystko, a potem wszystko tracisz. Wyobraź sobie, że jesteś zniszczony, nie masz ani grosza. Jedynym rozwiązaniem dla ciebie jest zdobycie pieniędzy.Nie masz niczego, co przynosi fałszywe szczęście.Kim teraz jesteś?Gdzie są ci ludzie, których uważałeś za przyjaciół, kiedy miałeś pieniądze?Ci, którzy nie są z tobą za pieniądze, już dawno cię opuścili, myśląc, że jesteś egocentrycznym osłem.Możesz to zmienić dziś, jeśli przedefiniujesz swoją spojrzenie na sukces.Możesz naprawić swoje zniszczone uczucia, związki i zarabiać pieniądze.Możesz wybaczyć sobie i tym, którzy cię skrzywdzili.Możesz zostać przywódcą, który pomoże innym.Możesz ustawić priorytety w życiu.Możesz wyleczyć swoje małżeństwo i otworzyć się na silną miłość bardziej niż myślałeś, że to możliwe.Możesz stać się najlepszym rodzicem świata, ale nie czekaj, aż twoje dzieci dorosną.Zawsze możesz zarobić więcej pieniędzy, ale nigdy nie będziesz w stanie zwrócić czasu.Wszyscy umrzemy pewnego dnia.Chcesz by o tobie pamiętano?Co możesz zrobić, czy zrobiłbyś, aby świat stał się pięknym miejscem? Jaki jest twój cel w życiu?Wszyscy umieramy, ale tylko niewielu z nas żyje. Możesz wyjść z cienia światła. Twórz wielkie rzeczy!
Poznajcie Jana Słabego - prawdopodobnie najstarszego trenera w Polsce. Na co dzień szkoli młodych bramkarzy w klubie sportowym Parasol – W przeszłości Pan Jan był członkiem Armii Krajowej oraz  Towarzystwa Miłośników Lwowa.„Janek jest wyczulony na niecenzuralne słowa i chłopcy się przy nim pilnują. Jest talizmanem drużyny. Na treningi przyjeżdża teraz raz w tygodniu, jeździ swoim wysłużonym samochodem. Ma już problem z chodzeniem, ale wciąż jest dobrą duszą naszego towarzystwa” – mówi Robert Cichy (trener)
90-letnia kobieta pokazuje, że dusza artystki nigdy się nie starzeje –
Szkoda, że nie pomyślała o tych, którzy wyszli tylko na spaceri mogą na to nadepnąć –
Kiedy laska jest brzydka, to musisz spojrzeć w jej duszę –
Dziecko w brzuchu - bolą plecyDziecko w domu - boli głowaDziecka nie ma w domu - boli dusza –
- Dlaczego nie jesteś żonaty? – - Wiesz, ja czekam na kogoś kto nie będzie patrzyłna moje ciało czy pieniądze, tylko dostrzeże u mnie bogatą duszę- Czyli czekasz na diabła?
 –  Dwie dusze mężczyzn spotykają sięw niebie. Jedna dusza mówi dodrugiej:-Ja umarłem z zimna, no wiesz, niskatemperatura i organizm nie wytrzymałA Ty?-Ja umarłem ze zdziwienia.Ale jak to ze zdziwienia?No normalnie, przychodzę do domupatrzę goła żona w łóżku tozaczynam szukać faceta. Patrzę podłóżko, za szafę, w łazience, vwkuchni i go nie widzę. I umarlem zezdziwienia.-Ty wiesz co, jakbyś zajrzał dolodówki to obydwaj byśmy jeszcze żyli.
Zdarza się, że ktoś co rusz wykrzykuje partnerowi: "Bo ty się boisz bliskości!", ale jak się zajrzy w ten związek głębiej, to się okazuje, że ten drugi wcale się bliskości nie boi, tylko broni się przed byciem pochłoniętym –
Źródło: - Zofia Milska - Wrzosińska

Środa

Środa –  ŚRODAW PRACYJEST JAK CZYŚCIEC DLA DUSZY2 dni po piekielnym poniedziałku2 dni do niebiańskiego piątku
Transakcja życia –
Gdyby ktoś chciał wyleczyć duszę –
Ta kobieta doznała poważnych oparzeń. Gdy zapytano jej męża dlaczego nadal z nią jest, odpowiedział: "Poślubiłem jej duszę, a nie ciało" –
Kiedy musisz zdecydować o śmierci Twojego jedynego przyjaciela – "To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...A ja ci powiemŻe pies to czasem Więcej jest niż człowiekOn nie ma duszy, mówisz..Popatrz jeszcze razPsia dusza większa jest od psaMy mamy dusze kieszonkoweMaleńka dusza, wielki człowiekPsia dusza się nie mieści w psieI kiedy się uśmiechasz do niejOna się huśta na ogonieA kiedy się pożegnać trzebaI psu czas iść do psiego niebaTo niedaleko pies wyruszaPrzecież przy Tobie jest psie niebo Z Tobą zostaje jego dusza."         Dziś po długiej walce z chorobą i potwornie trudnej decyzji, odeszła już bez bólu moja suczka Kala
Wszystkie zwierzęta mają duszę. Te lwy spotykają człowieka po tygodniu rozłąki –
0:19
Medycyna może ocalić ciało – Wiara duszę
Alkohol sprawia, że co na dnie duszy, wypływa na wierzch – - Tomasz Rybak
 –  1. Nie oczekuj, że twoje dziecko będzie takim, jakim ty chcesz żeby było. Pomóż mu stać się sobą, a nie tobą. 2. Nie żądaj od dziecka zapłaty za wszystko, co dla niego zrobiłeś. Dałeś mu życie, jak on miałby ci się odwdzięczyć? Ono da kiedyś nowe życie, a jego dziecko następne. 3. Nie mścij się na dziecku za swoje krzywdy, żebyś na starość nie jadł suchego chleba. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. 4. Nie patrz na jego problemy z wysoka. Życie daje każdemu według jego sił i możesz być pewien, że dla niego jest ono tak samo ciężkie jak dla ciebie, a może nawet i cięższe, gdyż nie ma jeszcze doświadczenia. 5. Nie poniżaj! 6. Nie zapominaj, że najważniejsze spotkania człowieka to spotkania dziećmi. Zwracaj na nie więcej uwagi - nigdy nie wiemy, kogo spotykamy w dziecku. 7. Nie zamęczaj się, jeśli nie możesz czegoś zrobić dla swojego dziecka. Po prostu zapamiętaj: dla dziecka zrobiono za mało, jeśli nie zrobiono wszystkiego, co było możliwe. 8. Dziecko to nie tyran, który zawładnie całym twoim życiem. To nie tylko ciało i krew. To drogocenna czara, którą życie dało ci do ochrony i rozpalenia w niej twórczego ognia. To uwłaszczona miłość matki i ojca, u których będzie rosnąć nie „nasze", „własne" dziecko, ale dusza przekazana na przechowanie. 9. Naucz się kochać cudze dziecko. Nigdy nie wyrządzaj mu tego, czego nie chcesz, by robiono twojemu. lo. Kochaj swoje dziecko takim, jakim jest -nieutalentowane, nieudane, dorosłe. Będąc z nim ciesz się! Chwile z dzieckiem to święto, które jeszcze u ciebie trwa.

List z wojska:

 –  Droga Matulu, Drogi Tatku! Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i Zdzisiek też zdrowi. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi troche głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stefanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić (dziwne to, ale można się przyzwyczaić) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo - uwaga - jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze! Powiedzci4 Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne, nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywajo mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do mnie i jest dobrze. Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadajo. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go to nie jedzo...! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 62 kg...bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło.. A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania! Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca. Całuję Was wszystkich mocno (a szczególnie mojego Zdziśka)Wasza córka Józia
 –