Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 49 takich demotywatorów

Dlaczego ludzie są takimi dupkami?

Dlaczego ludzie są takimi dupkami? – Kelnerka była młodą blondynką z małego miasteczka. Miała czarną bluzkę, czarną spódnicę i strach w oczach. Wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jest tu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.Włosy związała w koński ogonMój znajomy był blondynem, który pracował w dużej kancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile ona będzie zarabiać przez rok. Miał białe błyszczące zęby, opaleniznę z Azji i dobry garnitur.Ten garnitur kosztował tyle ile ona miała zarabiać w pół roku.Kelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolikaprzy którym siedzieliśmy w kilkanaście osób. Postawiła przed nim carpaccio, mówiąc proszę oto gnocchi, a następnie kawałek dalej do mnie i zostawiła mi gnocchi z gorgonzolą. Mówiąc: a dla pana carpaccio.Uśmiechnąłem sięKelnerka pomyliła się dwa razy w trakcie jednego zamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to ja zamawiałem carpaccio a blondyn gnocchi.Blondyn momentalnie się wku*wił.- Co to Jest? Carpaccio pani od gnocchi nie odróżnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby nie widzieć, czym jedno się od drugiego różni? -wrzasnąłKelnerka zaczerwieniła się i powiedziała przepraszam- Wszystko już ok. - powiedziałem pojednawczo i podałem mu jego talerz.Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszego stolika.- Ku"wa kogo oni tu zatrudniają? - sapnął blondyn. - Dostają dotację z PFRN - u czy jak??Koleś zachował się jak ch*j. Po części dlatego, że był chu*em.Ale im dłużej o tym myślałem tym bardziej dochodzę do wniosku, że to wyraz jego bezradności.Bezradności człowieka, który na nic nie ma wpływu i który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czego skwapliwie skorzystał.Nie ma wpływu na to, że szef zjeb"e go jak burą sukę.Nie ma wpływu na to, że musi wchodzić w dupę klientom.Nie ma wpływu na to, że robotnicy wykańczającyjego gigantyczne mieszkanie - oczywiście na warszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmieją się z niego za jego plecami.Nie ma wpływu na to, że żyje na kredyt.Może właściwie tylko przy przypier**lić kelnerce. I to robi. Bo jak już napisałem jest chu*emAle to problem nas wszystkich. Nasz problem polega na tym, że w każdym momencie swojego życia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy być niezależni.Dawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni to kopałeś nową. Przeciekał dach? Wchodziłeś na dach i go naprawiałeś, bo inaczej ciekło ci na głowę. Było ci zimno w dupę? Tkałaś sobie na drutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczucie sprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da się łatwo rozwiązać.Jak chciałeś mieć żonę i pochodziłeś z określonej klasy i społecznej i miałeś jakieś tam pieniądze z góry było wiadomo jak to będzie wyglądać. Jego rodzice jechali do twoich rodziców, (ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krów, ile świń, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn, a później był ślub. Po ślubie była noc poślubna, a później wywieszało się zakrwawione prześcieradło na płocie i wszystko było jasne.Przed długie lata kobieta szukając faceta czuła się jak w wiejskim sklepie gdzie były tylko gumofilce i grabie. Ale miała nad tym poczucie kontroli, sprawstwa. Wiedziała, że jeśli spełni pewne warunki to na pewno będzie miała męża. Lepszego, gorszego ale będzie miała.Teraz czuje się jak w hipermarkecie. Jest cały regał gumofilców, cały regał grabi i problem jak odróżnić, czym jedne różnią się od drugich.Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszcze boi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długo to za chwilę wszystko inne laski rozdrapią i zostanie z niczym.Chwyta więc na oślep, przymierza, szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komuś na głowę i przepycha się biodrami o jak najlepszeBo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu. A chcielibyśmy być niezależni. Chcielibyśmy się zachowywać cały czas według zasady płacę i wymagam.Jeśli zepsuje nam się samochód nie możemy go naprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić do warsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nas dużo pieniędzy a i tak nas wypie*dolą (my wypierdolimy ich, kiedy przyjdą do nas).Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżej zadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chceszkupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt, którego nie rozumiesz i spłacać je według zasad, których nie rozumiesz.Nie masz wpływu na to czy ktoś ci zarysuje samochód na parkingu w centrum handlowym, kiedy poszłaś/poszedłeś kupić tam rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne aby zrobić wrażenie na tych osobach, które nie są nam do niczego potrzebne.Nie mamy wpływu na pracę. Możemy przełożyć papiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej na prawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je do kosza. Podrapać się po dupie.Aby zacząć cieszyć się życiem - musisz to zrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie masz wpływu. A skoro nie masz to po co nimi się przejmować?Kelnerka po prostu pomyliła dania. Nie stało się nic więcej Kelnerka była młodą blondynką z małego miasteczka. Miała czarną bluzkę, czarną spódnicę i strach w oczach. Wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jest tu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.Włosy związała w koński ogon.Mój znajomy był blondynem, który pracował w dużej kancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile ona będzie zarabiać przez rok. Miał białe błyszczące zęby, opaleniznę z Azji i dobry garnitur.Ten garnitur kosztował tyle ile ona miała zarabiać w pół roku.Kelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolikaprzy którym siedzieliśmy w kilkanaście osób. Postawiła przed nim carpaccio, mówiąc proszę oto gnocchi, a następnie kawałek dalej do mnie i zostawiła mi gnocchi z gorgonzolą. Mówiąc: a dla pana carpaccio.Uśmiechnąłem się.Kelnerka pomyliła się dwa razy w trakcie jednego zamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to ja zamawiałem carpaccio a blondyn gnocchi.Blondyn momentalnie się wku*wił.- Co to Jest? Carpaccio pani od gnocchi nie odróżnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby nie widzieć, czym jedno się od drugiego różni? -wrzasnął.Kelnerka zaczerwieniła się i powiedziała przepraszam.- Wszystko już ok. - powiedziałem pojednawczo i podałem mu jego talerz.Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszego stolika.- Ku"wa kogo oni tu zatrudniają? - sapnął blondyn. - Dostają dotację z PFRN - u czy jak??Koleś zachował się jak ch*j. Po części dlatego, że był chu*em.Ale im dłużej o tym myślałem tym bardziej dochodzę do wniosku, że to wyraz jego bezradności.Bezradności człowieka, który na nic nie ma wpływu i który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czego skwapliwie skorzystał.Nie ma wpływu na to, że szef jeb"e go jak burą sukę.Nie ma wpływu na to, że musi wchodzić w dupę klientom.Nie ma wpływu na to, że robotnicy wykańczającyjego gigantyczne mieszkanie - oczywiście na warszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmieją się z niego za jego plecami.Nie ma wpływu na to, że żyje na kredyt.Może właściwie tylko przy piedolić kelnerce. I to robi. Bo jak już napisałem jest chu*em.Ale to problem nas wszystkich. Nasz problem polega na tym, że w każdym momencie swojego życia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy być niezależni.Dawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni to kopałeś nową. Przeciekał dach? Wchodziłeś na dach i go naprawiałeś, bo inaczej ciekło ci na głowę. Było ci zimno w dupę? Tkałaś sobie nadrutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczucie sprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da się łatwo rozwiązać.Jak chciałeś mieć żonę i pochodziłeś z określonej klasy i społecznej i miałeś jakieś tam pieniądze z góry było wiadomo jak to będzie wyglądać. Jego rodzice jechali do twoich rodziców, (ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krów, ile świń, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn, a później był ślub. Po ślubie była noc poślubna, a później wywieszało się zakrwawione prześcieradło na płocie i wszystko było jasne.Przed długie lata kobieta szukając faceta czuła się jak w wiejskim sklepie gdzie były tylko gumofilce i grabie. Ale miała nad tym poczucie kontroli, sprawstwa. Wiedziała, że jeśli spełni pewne warunki to na pewno będzie miała męża. Lepszego, gorszego ale będzie miała.Teraz czuje się jak w hipermarkecie. Jest cały regał gumofilców, cały regał grabi i problem jak odróżnić, czym jedne różnią się od drugich.Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszczeboi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długo to za chwilę wszystko inne laski rozdrapią i zostaniez niczym. Chwyta więc na oślep, przymierza, szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komuś na głowę i przepycha się biodrami o jak najlepsze.Bo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu. A chcielibyśmy być niezależni. Chcielibyśmy się zachowywać cały czas według zasady płacę i wymagam.Jeśli zepsuje nam się samochód nie możemy go naprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić do warsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nas dużo pieniędzy a i tak nas wypie*dolą (my wypicdolimy ich, kiedy przyjdą do nas).Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżej zadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chceszkupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt, którego nie rozumiesz i spłacać je według zasad, których nie rozumiesz.Nie masz wpływu na to czy ktoś ci zarysuje samochód na parkingu w centrum handlowym, kiedy poszłaś/poszedłeś kupić tam rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne aby zrobić wrażenie na tych osobach, które nie są nam do niczego potrzebne.Nie mamy wpływu na pracę. Możemy przełożyć papiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej na prawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je do kosza. Podrapać się po dupie.Aby zacząć cieszyć się życiem - musisz to zrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie masz wpływu. A skoro nie masz to po co nimi się przejmować?Kelnerka po prostu pomyliła dania. Nie stało się nic więcej.
A zrobię sobie pokrowiec na medal skoro tu czekam na swoją kolej –
0:07
I to wszystko jeszcze przed czterdziestką! –  Łukasz 34 w Mieszka w Lublin C.' 3 km stąd O użytkowniku Zestarzejmy się razem. Będziemy się ścigać wózkami elektrycznymi. I chodzić na randki do lekarza. Jeździć do sanatorium. I wiedzieć wszystko najlepiej. Każdego ranka ja będę zakładał Ci aparat słuchowy, a Ty mi wkładała sztuczną szczękę. I będziemy tak pomarszczeni, że będziemy robić cosplay'e rodzynek. Bić się laskami jak w gwiezdnych wojnach. Ty zaczniesz robić na drutach, a ja budować domki dla ptaków. Będziemy największymi celebrytami w klubie seniora.
Bezradny, samotny bociani tata został sam z czwórką bocianiątek po tym jak bociania mama zginęła na drutach wysokiego napięcia – Na szczęście przyjął pomoc od ludzi i trzy razy dziennie ktoś wdrapuje się na gniazdo, gdzie dokarmia maluszki i tatę
Czasy ciężkie i dobrze jest wspierać innych, a ręczne robótki zawsze budzą uznanie –
Dziękuję za niesienie radości tym,którzy jej najbardziej potrzebują –
Facebook dał bana staruszce z Australii. Za komentarz "białe świnie". Emerytka tak podpisała fotkę zabawek które dziergała na drutach i to faktycznie są białe świnie. –
Pani sprzedaje swoje produkty tkane z sercem od wtorku do soboty. Jeśli możecie, kupcie coś od niej dla siebie lub swoich bliskich - takich ręcznie robionych produktów nigdzie nie dostaniecie – (Korytarz w kier. ul. Gdańskiej i parku)
Dziewczynka zaprojektowała sobie sweter, a jej babcia wydziergała go na drutach –
 –  Widzialna ręka - Wrocław · DołączWiola Miecznikowska · 15 godz. · OPost grzecznościowyKochani,Wczoraj w grupie zawrzało (pozytywnie) popoście o Pani z okolic Ogrodu Botanicznego,która robi i sprzedaje piękne wełniane rzeczy.Znam tę Panią, kupowałam od Niej i cieszę się,że teraz będzie mieć dużo pracy. No i dobrzegu- jest inna Pani, również w okolicy, którarobi przepiękne rzeczy i próbuje je sprzedać.Pani ciut starsza od Pani Ani z okolic Ogrodustoi przy hali targowej i sprzedaje takie cuda jakna zdjęciu. Zapytałam czy chciałaby żeby daćogłoszenie w internecie. Powiedziała, że bardzochętnie, bo Ona nie potrafi obsługiwaćinternetu i nie zna się na tym, a w czasiepandemii narobiła sporo rzeczy, a mało ktokupuje. Ceny od 15 zł. W ofercie zabawki,torebki, czapki, opaski. Bardzo staranniewykonane na szydełku lub na drutach. Panijutro i w sobotę będzie stała przy przystankupod halą targową od 10 do 14. Jeśli ktośchciałby skontaktować się z Panią zezwoliła napodanie nru telefonu, podam na privP.S. Na drugim zdjęciu szczęśliwa właścicielkażabki od Pani spod hali :)na GrabiszynDla różnychdróżnychvaloobaby
 –

Babcie uwielbiają szydełkowanie i robienie na drutach. Czasem zaopatrują nas w ciepłe czapki i swetry a czasem... (16 obrazków)

Źródło: brightside.me
 –

To jest istny horror! Tysiące dzikich ptaków mordowanych jest dla zabawy! Jak co roku, gdy ptaki migrują do ciepłych krajów odbywa się tam na nich istna rzeź. Gdzie jest Greenpeace?

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Jak co roku, gdy ptaki migrują do ciepłych krajów odbywa się tam na nich istna rzeź.Gdzie jest Greenpeace? – Dlaczego nie działają w sprawach, w których powinni działać, skoro ich troska o przyrodę podobno jest taka wielka, a zamiast tego wolą blokować statki? Już za kilka lat widok bociana na naszym niebie może być naprawdę rzadkością i będziemy mogli oglądać je tylko w ogrodach zoologicznych, podobnie jak wiele innych gatunków. Nie dość, że przez rozrost miast tracą swoje miejsca do gniazdowania i żerowania, to jeszcze jest spora grupa osób, która masowo je wybija. Wtedy nagle się wszyscy obudzą i powstanie masa organizacji i fundacji, które tworząc wielkie spółki, będą miały pieczę nad tymi pozostałymi niedobitkami. Nagle Pan Janusz i Halinka będą mogli objąć wirtualną adopcją bociana Zenona i czuć się z tym lepiej, że tyle dla tych zwierząt jest robione, a oni się do tego przyczyniają. Podczas, gdy w wielu lecznicach odbywała się walka o życie pojedynczych osobników, a często trwa to naprawdę długo, żeby taki nieborak mógł wrócić do natury, to później cały ten trud idzie na marne. Życie zwierząt tak bezsensownie odebrane. A nie zapominajmy o ludziach, którzy prywatnie w swoich domach je kurują. Wkładają w to całe serce i mnóstwo pracy. Co musi czuć ptak, który dostaje drugą szansę, kojarzy ludzi, że to dzięki nim wyzdrowiał, a potem ląduje w takim piekle, bo nie wszystkie z nich giną od razu. Wiele z nich męczy się w pułapkach, specjalnie rozstawionych siatkach lub drutach kolczastych.Co gorsza nie uczestniczą w tym już tylko okryte pod tym względem złą sławą Egipt, Syria i Liban, ale takie praktyki zaczynają być obserwowane też w Europie gdzie polowania tego typu są zakazane od 1979 roku, jednak na Cyprze, we Włoszech czy Francji już zaczynają się pojawiać takie zachowania.Czy to jest to słynne ubogacenie? Ja już mam dosyć świata, w którym za wszystkim stoi zysk, a gdy nie ma zysku to i nie ma działań. Szacun dla wszystkich, którzy przyczyniają się do tego, aby faktycznie pomagać zwierzętom. To są prawdziwi przyjaciele natury
Jestem facetem, który robi na drutach. Zacząłem to robić w hołdzie dla mojej bardzo dobrej przyjaciółki, która zmarła nagle na chwilę przed swoimi 31 urodzinami – Miała tętniaka aorty. Przez cały rok robiła na drutach szaliki i czapki, by wręczyć je na Boże Narodzenie bezdomnym i potrzebującym. Odziedziczyłem wszystkie jej przybory i postanowiłem podtrzymać tradycję ku jej pamięci
Ten kotek stracił uszka w wypadku, więc pańcia zrobiła mu nowe na drutach –
Starsza pani wydziergała na drutach siebie i swojego psa –
 –  "List ten jest podsumowaniem mojego žycia. Mam82 lata, 4 dzieci, 11 wnuków, 2 prawnuków i...pokój o wielkości 12 metrów kwadratowych. Niemam już swojego domu ani ulubionych rzeczy, alektoś sprząta mój pokój, przygotowuje dla mniejedzenie i tóżko, waży mnie i mierzy mi ciśnienie.Nie ma wokót mnie śmiechu moich wnucząt, niemogę zobaczyć, jak dorastają ani przytulają się,bawią, kłócą. Niektórzy z mojej rodziny przychodządo mnie co 15 dni, inni co trzy lub cztery miesiące,jeszcze inni wcale. Nie gotuje już krokietów czyjajek nadziewanych, nie robię na drutach, ani naszydełku. Mam jeszcze szarady i sudoku dlarozrywki. Nie wiem, ile jeszcze czasu mi zostało,ale musze sie przyzwyczaić do tej samotności...Chodze na terapie zajęciową i pomagam jak tylkomoge tym, którzy są w gorszym stanie niżja. Jednak już nie chce zżyć się z nikim zbyt blisko,ludzie zbyt szybko odchodzą. Powiadają, żeżyjemy coraz dłużej... Tylko po co? Kiedy jestemsama, moge patrzeć na zdjęcia mojej rodziny iniektóre pamiątki z domu, które mi tu przynieśli. Ito wszystko. Mam nadzieję, że nastepne pokoleniazrozumieją, że po to jest rodzina, aby spędzaćporanki razem i odpłacić naszym rodzicom za to,že poświęcili swój czas. aby nas wychować!"
Siedzą dwie krowy na drzewie i robią piec kaflowy na drutach – Nagle nadlatuje stado imadeł i pytają - którędy do Tokio? W prawo - odpowiada jedna. Imadła poleciały dalej.Mija trochę czasu, nadlatuje następne stado imadeł.  Którędy do Tokio? - pytają.  W lewo odpowiada krowa. Imadła poleciały w lewo. Ej, a czemu jednym powiedziałaś, że w prawo a drugim w lewo? - pyta druga krowa. A na co w Tokio tyle imadeł?

Bo matoł w drogiej furze, to jednak wciąż matoł

Bo matoł w drogiej furze,to jednak wciąż matoł –  Dlaczego ludzie są terazi dupkami?Kelnerka byla młodą blondynką z małegomiasteczka. Miala czarną bluzkę, czarną spódnicęi strach w oczach. Wystarczylo na nią spojrzeć,żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jesttu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.Wlosy związala w koński ogonblondynktóry prkancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile onabedzie zarabiać przez rok. Mial biale blyszczącezęby, opaleniznę z Azji i dobry garniturTen garnitur kosztowal tyle ile ona miala zarabiaćKelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolikaprzy którym siedzieliśmy w kilkanaście osóbPostawila przed nim carpaccio, mówiąc proszę otognocchi, a następnie kawalek dalej do mnie izostawila mi gnocchi z gorgonzolą.Uśmiechnąlem się.Kelnerka pomylila się dwa razy w trakcie jednegozamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to jazamawialem carpaccio a blondyn gnocchi.n momentalnie się- Co to jest? Carpaccio pani od gnocchi nieodróźnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby niewidzieć, czym jedno się od drugiegowrzasnąlKelnerka zaczerwienila się i powiedzialaprzepraszam.Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszegostolika- Kuwa kogo oni tu zatrudniają? - sapnął blondyn.- Dostają dotację z PFRN- u czy jak??Koles zachowal się jak ch'j. Po części dlatego,Ale im dłużej o tym myślalem tym bardziejdochodzę do wniosku, że to wyraz jegobezradności.Bezradności człowieka, który na nic nie ma wplywui który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czegopliwie skorzystaNie ma wplywu na to, że szef jeb'e go jak burą sukęNie ma wplywu na to, że musi wchodzić w dupęklientomNie ma wplywu na to, że robotnicy wykańczającyjego gigantyczne mieszkanie oczywiście nawarszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmiejąsię z niego za jego plecami.Nie ma wplywu na to, że żyje na kredyt.Może wlaściwie tylko przypie dolić kelnerce. I torobi. Bo jak już napisalem jest chu'em.Ale to problem nas wszystkich. Nasz problempolega na tym, że w każdym momencie swojegożycia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy byćDawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni tokopaleś nową. Przeciekal dach? Wchodzileś nadach i go naprawiales, bo inaczej ciekło ci nagłowę. Było ci zimno w dupe Tkalaś sobie nadrutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczuciesprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da sięlatwo rozwiązać.Jak chciałeś mieć żonę i pochodzileś z określonejklasy i spolecznej i mialeś jakieś tam pieniądze zgóry było wiadomo jak to będzie wyglądać.Jego rodzice jechali do twoich rodziców,(ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krówile świn, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn, a późniejbył ślub. Po slubie byla noc poślubna, a późniejwywieszało sie zakrwawione prześcieradło naylo jasnePrzed długie lata kobieta szukając faceta czula sięlegdzie byly tylko gumofilce i grabieAle miala nad tym poczucie kontroli, sprawstwa.Wiedziala, że jeśli spelni pewne warunki to napewno będzie miala mężaLepszego, gorszego ale będzie mialaTeraz czuje się jak w hipermarkecieJest caly regał gumofilców, caly regał grabii problem jak odróżnić, czym jedne różnią sięod drugich.Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszczeboi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długoto za chwile wszystko inne laski rozdrapią i zostaniez niczym. Chwyta więc na oślep, przymierza,szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komusna głowę i przepycha się biodrami o jak najlepsze.Bo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu.A chcielibyśmy być niezależni.Chcielibyśmy się zachowywać caly czas wedługzasaJeśli zepsuje nam sie samochód nie możnaprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić dowarsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nasdużo pieniędzy a i tak nas wypie dola(my wypie dolimy ich, kiedy przyjdaą do nas).Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżejzadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chceszkupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt,którego nie rozumiesz i splacać je według zasad,których nie rozumiesz.Nie masz wplywu na to czy ktoś ci zarysujesamochód na parkingu w centrum handlowym,dleś kupić tam rzeczyktóre nie są nam do niczego potrzebne aby zrobićwrażenie na tych osobach, które nie są nam doNie mamy wplywu na pracę. Możemy przelożyćpapiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej naprawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je dokosza. Podrapać się po dupiAby zacząć cieszyć się życiem- musisz tozrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie maszwplywu. A skoro nie masz to po co nimi sięKelnerka po prostu pomylila daniaNie stalo się nic więcej