Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 73 takie demotywatory

Tego nie przewidział –  Babcia: masz tu 50zł, kup sobielodyJa: nie trzeba babciuBabcia *chowa pieniądze*Ja:Cholibkajeja.pl
I nagle jeb...Czytała Krystyna Czubówna... –

Kocia kawiarnia z Rzeszowa to kolejne tego rodzaju miejsce, które postanowiło nie wpuszczać do środka dzieci poniżej 10 roku życia. Pracownicy tłumaczą, jak wyglądało zachowanie rodziców i ich pociech wobec czworonogów:

Kocia kawiarnia z Rzeszowa to kolejne tego rodzaju miejsce, które postanowiło nie wpuszczać do środka dzieci poniżej 10 roku życia. Pracownicy tłumaczą, jak wyglądało zachowanie rodziców i ich pociech wobec czworonogów: – "Kochani przychodzimy do Was z ważną informacją.Od dnia 3 listopada limit wieku w naszej kawiarni zostaje podniesiony. Zapraszamy z dziećmi od lat dziesięciu.Jest to dla nas trudna decyzja, ale musieliśmy ją podjąć przez wzgląd na komfort i dobro naszych rezydentów.Jak dobrze wiecie, koty mieszkające u nas to podopieczni Fundacji Felineus. Jesteśmy dla nich domem tymczasowym - bierzemy odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo, dobro, jak i prawidłowe funkcjonowanie.Skąd decyzja o zwiększeniu limitu wieku?Przez miesiąc naszej działalności mieliśmy wiele sytuacji i zgłoszeń, które były wręcz niewyobrażalne dla nas:- Dzieci rzucały w kota zabawkami - między innymi wtedy gdy one spały, lub nie chciały podchodzić do odwiedzających- Dzieci biegały po sali pomimo upomnień i proszenia rodziców, o pilnowanie swoich pociech- Rodzice mieli za złe naszej załodze, gdy dochodziło do zwracania uwagi ich dzieciom. Jednocześnie sami nie pilnowali swoich dzieci by nie łamały one regulaminu, oraz nie zwracali na nie należytej uwagi często będąc bardziej zaabsorbowanym tym co pokazuje ich wyświetlacz w telefonie.Zdajemy sobie sprawę, że taki zabieg jest krzywdzący dla dzieci które naprawdę dobrze się sprawowały w naszym lokalu oraz były wobec kotów delikatne i wyrozumiałe. Dziękujemy tym rodzicom, którzy byli z nimi w kawiarni i przykładnie dostosowywali się do regulaminu. Obecnie jednak nie możemy pozwolić sobie, aby za każdym razem martwić się czy kolejne wizyty z dziećmi będą spokojne, czy wręcz przeciwnie. Widzieliśmy, że nasze koty się stresują, że wiele z nich chowa się przed najmłodszymi.Większość z naszych rezydentów przyjechała z terenów objętych konfliktem na Ukrainie. Koty te mają za sobą ciężkie doświadczenia, długie podróże, są bardziej podatne na stres, gwałtowne gesty czy hałas. Chcemy, by mogły one u nas ponownie zaufać człowiekowi, otworzyć się, a trafiając do domów z dziećmi również i je obdarzały miłością. Jesteśmy świadomi, że dla wielu z Was nasza decyzja może być niezrozumiała, oraz że rani to wszystkie dzieci podchodzące z szacunkiem do naszych kotów. Jednak Kotłownia jest miejscem gdzie priorytet mają Koty - ich rozwój, komfort i samopoczucie. Zapraszamy wszystkich rodziców z pociechami w wieku 10 lat i więcej. Równocześnie przypominając, że od 12 roku życia za okazaniem legitymacji można do nas przychodzić bez pełnoletniego opiekuna. Nadmieniamy, że obsługa zastrzega sobie prawo do zweryfikowania wieku dziecka przez okazanie dokumentu np: legitymacji czy dowodu.Rezerwacje z dziećmi powyżej 10 roku życia nie są wymagane, jednak zachęcamy do zapisów by mieć pewność, że stolik będzie czekał. Bez rezerwacji obowiązuje pierwszeństwo kolejki, jednak obsługa może poprosić o zaczekanie dłużej, jeśli na sali będzie większa ilość dzieci.Dla wszystkich rodziców, którzy chcieli odwiedzić nas z młodszymi pociechami, czy wyrażali chęć ponownych wizyt planujemy inne rozwiązanie. W tej chwili jesteśmy w trakcie rozmów i rozpoczęliśmy ustalanie jak takie wizyty miały by wyglądać. Chcemy aby dzieci od 6 roku życia mogły zapoznawać się z kocimi zwyczajami, dzięki zajęciom z behawiorystą, czy spotkaniom z wolontariuszami Fundacja Felineus. Gdy uda nam się wszystko ustalić na pewno wrócimy do was z informacjami w tym temacie.Jeszcze raz dziękujemy każdemu kto respektuje nasz regulamin, klientom którzy do nas wracają i wspierającym fundację, czy to przez adopcje czy poprzez prezenty dla kotków."
 –  ,,JUŻ CZAS ABY PRZYPOMNIEĆNAJWAŻNIEJSZĄ RADĘ DOTYCZĄCAGŁOSOWANIA JAKĄ KIEDYKOLWIEKUSŁYSZAŁEM: GŁOSOWANIE TO NIEMAŁŻEŃSTWO, TYLKO TRANSPORTPUBLICZNY. NIE CZEKASZ NA ,,TEGOJEDYNEGO", KTÓRY JEST PERFEKCYJNY.WSIADASZ DO AUTOBUSU. A JEŚLI NIEMA ŻADNEGO, KTÓRY JEDZIE DOKŁADNIEDO CELU TWOJEJ PODRÓŻY, TO NIEZOSTAJESZ W DOMU NADĄSANA/YTYLKO WSIADASZ DO TEGO, KTÓRYDOCIERA NAJBLIŻEJ TEGO MIEJSCA,W KTÓRYM CHCESZ BYĆ"AUTOR: PROF PAUL TAMBYAHPOMYSŁOWAMAMA
0:31
Prezes federacji (RFEF), Luis Rubiales, wręczając medal liderce reprezentacji Jenni Hermoso... złapał ją za głowę, przyciągnął do siebie i pocałował w usta – W Hiszpanii teraz wszyscy o tym mówią, a sam prezes musiał przepraszać. Zawodniczka nie chowa urazy do prezesa i już puściła to w niepamięć 111
Jeśli jutro wszyscy zostalibyśmy weganami to...? –

To czego nigdy nam nie zabraknie, to wyobraźnia

To czego nigdy nam nie zabraknie,to wyobraźnia –  NAJELPSZE TEKSTY Z PROTOKOŁOWPOLSKICHUBEZPIECZYCIELICZ. 1Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się zdrzewem którego nie mam.Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jestpodniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową iuderzyłem w nasyp.Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanimuderzyłem w niego.Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogiuderzyła w mój przód.Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem imiałem wypadek.Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mnąuderzyłem przechodnia.Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mójsamochód, po czym zniknął.Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicykiedy go stuknąłem.Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc goprzejechałem.Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłemkompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszęzwracać się do policji.Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albonieumyślnie zniknął.Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk,powodując wypadek.Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małymsamochodzie z dużą buzią.Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam wmaskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki iprzyczepę.Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepkatramwajowa.Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem dodomu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi polewidzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającegosamochodu.Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie.Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy wmiejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłemzahamować.Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, którazaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz,straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdyprzyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc goprzejechałam.Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać,zanim na niego wpadłem.źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącegopieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowaurazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jegożonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy,jak odbił się od dachu mojego samochodu.
 –  Mały chłopiec zajrzał do pokoju, w którym jegomatka baraszkowała z kochankiem, podczasgdy ojciec był w pracy. Synek schował się wszafie i stamtąd podglądał. Nagle wraca mąż.Żona chowa kochanka do szafy nie wiedząc,że siedzi w niej syn.Chłopiec:- Ciemno tutaj.- Tak.- Mam piłkę.- To dobrze.- Chcesz ją kupić?- Nie, dziękuję.- Mój tata jest na zewnątrz.- Dobra, ile?- 250 zł.Kilka tygodni później chłopiec i mężczyznaspotykają się ponownie w szafie.Chłopiec:Ciemno tutaj.- Tak.Mam korki.Mężczyzna mając w pamięci ostatni raz pyta:lle?- 750 zł.- Dobrze.Kilka dni później ojciec proponuje synowi grę wpiłkę.-- Nie mogę, sprzedałem piłkę i korki.- Za ile?1000 zł.Przecież to o wiele więcej niż są warte! Togrzech synu! Musisz iść do kościoła i sięwyspowiadać.W kościele chłopak wszedł do konfesjonału,zamknął drzwi i powiedział:Ciemno tutaj.Ksiądz:- Korwa, nawet nie zaczynaj!
Jestem pracownikiem sklepu, i miewam różnych klientów. – Kasowałem kiedyś rodzinę z kilkuletnim dzieckiem. Rodzice brali dla małego zabawkę, nie pamiętam już co to było - może sterowany samochodzik, albo jakiś większy plastikowy pistolet. Mniejsza o to.Dzieciak, na oko 4-5 letni się upierał, że chce sam zapłacić, rodzice się zgodzili. Nabijam więc na czytnik zabawkę i oznajmiam: "49,99zł poproszę". Młody ma w rączce 5 banknotów po 10zł i wręcza mi jeden, resztę chowa do kieszonki. Grzecznie mówię do małego: "Ale to za mało chłopcze, to kosztuje 49,99zł, poproszę o resztę". Młody daje mi kolejne 10zł, a resztę chowa. Na co ja mówię: "Mamy już 20zł, jeszcze trzeba dołożyć 29,99zł, wiesz?"Mama chłopca lekko się zniecierpliwiła i mówi: "Antoś, co kombinujesz? Daj Panu wszystko co tu masz!" Wzięła od chłopca pozostałe banknoty i podała mi, po czym mówi do synka: "No Antoś, nie umiesz liczyć?" Na co dzieciak oznajmia:"Umiem liczyć! Ja myślałem, że Pan się da nabrać, i będzie więcej dla mnie!" Przyznaję, młody był cwany i zabawnie kombinował
Jak chowa się pancernik –
0:05

Wzruszająca historia opowiedziana przez Ewę Minge, która uczy tego co niby wiemy od zawsze - żeby nie oceniać zbyt pochopnie

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Wzruszająca historia opowiedziana przez Ewę Minge, która uczy tego co niby wiemy od zawsze - żeby nie oceniać zbyt pochopnie – "Wracając wczoraj z miasta X do miasta Z zatrzymałam się na dużej stacji benzynowej. Pod stacją siedziała kobieta. Dosłownie siedziała na ziemi. Była zapuchnięta i fioletowa. Podeszłam i zapytałam:- Co się dzieje ?Raptem za plecami wyrósł mi pracownik stacji:-To pijaczka! Siedziała u nas na stacji i wyrzuciliśmy ją, żeby porządnych ludzi nie straszyła.Kobieta się rozpłakała.Podniosłam ją z ziemi. Rzeczywiście czuć było alkohol, ale nie była specjalnie mocno pijana. Wprowadziłam ją na stacje, posadziłam przy stoliku, zamówiłam gorące jedzenie i poczekałam, aż skończy, żeby po moim odjeździe nie wywali jej z tej stacji.Na dworze było zero stopni. Kobieta szlochając jadła, a łzy kapały jej do talerza. Przyniosłam paczkę chusteczek, poszłam za nie zapłacić. Obsługa stacji patrzyła na mnie ze strachem i szokiem.Ja należałam, w ich mniemaniu, do tych porządnych, więc byłam bezpieczna. Ja sama natomiast miałam ochotę wystawić ich wszystkich na mróz w ramach doświadczenia.Wróciłam do stolika i zobaczyłam, jak kobieta chowa resztę bułki do serwetki - to dla psa - cicho powiedziała nie patrząc mi w oczy. Głodny lata po wsi.- To Pani pies? - spytałam- Nie sąsiada, ale skurwiel go nie karmi - usłyszałam.- Skąd Pani się tu wzięła na tej stacji ??? - zapytałam.- Przyszłam z wioski, święto jest, sklep we wsi nieczynny, miałam 20 zł. Chciałam kupić flaszkę, żeby zapić śmierć Bartka. Zaglądam do kieszeni, a tu zgubiłam pieniądze po drodze - tłumaczyła cicho.- Podwieźć Panią do domu? - spytałam- Wybrudzę Pani auto, śmierdzę - odpowiedziała, ale przyjęła moją propozycję.Zabrałam Ją do auta i po drodze opowiedziała mi o swoim dramacie. Trzy lata temu straciła dziecko w wypadku i męża.Mieli kawałek ziemi, mieli kurnik i to spory. Kurnik jest, kur nie ma, w domu nawet czysto. Na ścianie zdjęcie męża z synkiem na ciągniku. Synek miał 7 lat. Ona wtedy była w 5-tym miesiąc z drugim w ciąży, jak wydarzył sie wypadek. Poroniła na skutek obrażeń, ale przeżyła.- I po co, ja się pytam Bóg mnie wtedy oszczędził - zapytała mnie z ogromnym żalem w głosie.- Dla nich - pokazałam zdjęcie męża i syna.Wyjęłam trochę pieniędzy i położyłam na stole.- Mogę kupić flaszkę - zapytała szczerze.- A możesz spróbować nie? - padło zapytanie-........Pani jest ta Minge ? - spytała naraz- Pytam czy możesz spróbować nie kupić tej flaszki? - nie dawałam za wygraną.- Wiesz, że kupię - odpowiedziała bez cienia zastanowienia.- Wiem - powiedziałam.Wyszłam z jej pustego przeraźliwie domu i już wsiadałam do samochodu, kiedy usłyszałam za plecami:- Spróbuję nie - powiedziała Kobieta.Bo to cały czas była Kobieta.Dzisiaj rano poszłam do samochodu i zobaczyłam na siedzeniu, na którym siedziała stary, srebrny, zniszczony medalik z wizerunkiem św. Rity.Dlaczego to opowiadam?Zanim ocenisz, wyśmiejesz, wyrzucisz człowieka, który odstaje od twoich standardów, zaśmieca twój świat, zastanów się czy jego miejsce jest na śmietniku, czy zasłużył, żeby dostać karę od ciebie?Czy masz takie prawo oceniać i karać?Nie oceniaj. Pomóż"
Putin chowa się nie wiadomo gdzie a Zełenski idzie do szpitala odwiedzić rannych żołnierzy –
 –  Jowita Pustuł 1 dzień • Edytowane Skoro dziś środa to #JustTaxChallenge #4 i prawdziwy rarytas wymyślony przez #Polskitad, czyli #ULGA na #ZABYTKI. Absolutnie niedoceniana ulga. MF jakoś wcale tej ulgi nie promuje. Dlaczego? Czyżby kryła się tu jakaś tajemnica? Ta ulga jest królową wszystkich innych ulg. Umożliwia odliczenie od dochodu 500 tys. zł rocznie, a można i więcej. Nie zajmujmy się jakąś groszową ulgą dla klasy średniej skoro mamy #PAŁACYK+. Dla kogo PAŁACYK+? Dla wszystkich. Możesz mieć dochody z umowy o pracę, zlecenia, dzieło, emerytury. UWAGA! Możesz być członkiem zarządu, rady nadzorczej albo przedsiębiorcą opodatkowanym liniowo. Ta ulga jest również (a może przede wszystkim?) dla Ciebie. Wiem. Dość zaskakujące. Przywykliśmy, że opodatkowanie liniowe wyklucza jakiekolwiek ulgi. Ale teraz jest inaczej. PAŁACYK+ rządzi się swoimi prawami. Bo pałacyki są ważne. Jak działa PAŁACYK+? Musisz kupić jakiś dworek lub pałacyk. Cokolwiek. Ważne żeby był wpisany do rejestru zabytków. Następnie wydajesz coś na roboty budowlane, renowację lub konserwację. Nie trzeba dużo. Wystarczy 1 zł. Ile odliczysz od dochodu? Odliczasz poniesiony wydatek na nabycie pałacyku, nie więcej niż 500 zł za każdy 1m2 powierzchni użytkowej. Maksymalnie 500 tys. zł rocznie. Dodatkowo odejmujesz 50% wydatków poniesionych na usługi budowlane, renowację, czy konserwację. Tu nie ma limitu. Wydasz 2 mln -odliczysz 1 mln. Wydasz 6 min - odliczysz 3 mln. Sky is the limit. Dzięki PAŁACYK+ możesz obniżyć swój dochód do zera i nie płacić PIT. Przy innych ulgach np. rehabilitacyjnej jest limit (odliczenie - max 6% dochodu), ale PAŁACYK+ nie ma limitu. Pałacyki są ważniejsze od niepełnosprawnych. To dlatego. Jak długo musisz być właścicielem pałacyku? Nie ma to żadnego znaczenia. Możesz np. komuś darować jak tylko ci się znudzi. Kupisz sobie w 2023r. inny pałacyk. Nabędziesz prawo do nowej ulgi. ALE pamiętajmy: każda ulga to odstępstwo od zasady równości i powszechności opodatkowania. Musi mieć szczególne uzasadnienie. Ma służyć promowaniu wartości istotnych dla społeczeństwa. Im szerszy zakres ulgi tym mocniejsze uzasadnienie. Jak na tym tle wypada PAŁACYK+? PAŁACYK+ ma najszerszy zakres z wszystkich nowych ulg. Zapewnia znacznie większe korzyści niż ulgi dla klasy średniej, na powrót, dla emerytów oraz rodzin 4+ razem wzięte. Chowa się też przy nim ulga dla samotnych rodziców z kwotą 1.500 zł rocznie. A jakie zachowania społecznie istotne promuje PAŁACYK+? Zakupy dworków i pałacyków? Dla kogo został wymyślony PAŁACYK+? A jaką ulgę Polski tad przewiduje dla kupujących mieszkania? O tym dzisiejsze slajdy. A już za tydzień nowa historia. Stay tuned. PS. UWAGA! Jeśli ktoś ma do sprzedaży jakiś pałacyk w dobrej cenie proszę o wiadomość. Nie, nie chodzi o optymalizację podatkową. Po prostu zawsze chciałam być księżniczką. #PIT2022
Podpisuje banknoty jednymkonkretnym słowem! – Tajemniczy mężczyzna chowa pieniądze w artykułach codziennego użytku.Przez długo był poszukiwany, jednak niewiele udało się ustalić. Kilka osób twierdzi, że go widziało, a nawet przez chwilę z nim rozmawiali. Podobno podejrzewają, kim jest, ale za nic nie zdradzą jego tożsamości, bo mężczyzna sobie tego nie życzy.Chce nadal pomagać, ale anonimowoWciskanie pieniędzy w różne miejsca sprawia mu radość i satysfakcję. Benny rozdał już ponad 51 000 dolarów. Tyle mniej więcej ludzi przyznało się do znalezienia banknotów, lecz mówi się, że jest ich znacznie więcej, tylko wolą trzymać języki za zębami.Może to jakiś bogacz, który nie wie co zrobić z pieniędzmi a może jakiś szczęśliwiec, który niedawno wygrał na loterii? Możliwe także, że to zwyczajny człowiek, który z dobrego serca chce podzielić się swoimi oszczędnościami? Być może, że jego działalność stanie się inspiracją dla innych ludzi i zaczną chętniej dzielić się pieniędzmi z potrzebującymi.Każdy banknot podpisany był słowem „Benny”Zapewne to nawiązanie to postaci na amerykańskim banknocie studolarowym. Widnieje na nim Benjamin Franklin, a ksywka Benny jest prawdopodobnie skrótem od jego imienia. Banknot z napisem Benny znaleziono m.in. w opakowaniu płatków kukurydzanych, później klienci znaleźli 12 studolarówek w tym samym sklepie umieszczonych w różnych produktach.Niektórzy ludzie uwielbiają chwalić się tym, że pomagają innym, ale są także darczyńcy anonimowi, którzy równie chętnie pomagają.To piękny gest wesprzeć drugą osobę w potrzebie Tajemniczy mężczyzna chowa pieniądze w artykułach codziennego użytku.Przez długo był poszukiwany, jednak niewiele udało się ustalić. Kilka osób twierdzi, że go widziało, a nawet przez chwilę z nim rozmawiali. Podobno podejrzewają, kim jest, ale za nic nie zdradzą jego tożsamości, bo mężczyzna sobie tego nie życzy.Chce nadal pomagać, ale anonimowoWciskanie pieniędzy w różne miejsca sprawia mu radość i satysfakcję. Benny rozdał już ponad 51 000 dolarów. Tyle mniej więcej ludzi przyznało się do znalezienia banknotów, lecz mówi się, że jest ich znacznie więcej, tylko wolą trzymać języki za zębami.Może to jakiś bogacz, który nie wie co zrobić z pieniędzmi a może jakiś szczęśliwiec, który niedawno wygrał na loterii? Możliwe także, że to zwyczajny człowiek, który z dobrego serca chce podzielić się swoimi oszczędnościami? Być może, że jego działalność stanie się inspiracją dla innych ludzi i zaczną chętniej dzielić się pieniędzmi z potrzebującymi.Niektórzy ludzie uwielbiają chwalić się tym, że pomagają innym, ale są także darczyńcy anonimowi, którzy równie chętnie pomagają.To piękny gest wesprzeć drugą osobę w potrzebie
Inflacja w Polsce w listopadzie 2021 r. wyniosła 7,7 proc. - to najwyższy wzrost cen od 21 lat –
 –  Kiedyś pewien nowopoznany gość opowiadał mi jak jego firma wraz z niemiecką firmą pracowały razem przy wyburzaniu budynków w okolicy lasu. Ubolewał nad tym, że Niemcy mają lepsze ubezpieczenie, wyższą pensję i w ogóle wszystko mają lepsze. Później zaczął mi opowiadać, jak to z niemieckim kolegą spacerowali po lesie, a ten palił papierosy i bawił się jakąś rzeczą w ręku. Koleś zapytał Niemca, co on robi, a ten pokazał mu kieszonkową popielniczkę, do której strzepywał popiół i wrzucał pety. Mój znajomy zaczął się wtedy głośno śmiać i pokazał mu jak prawidłowo pstryknięciem palca wystrzelić peta w las. Następnie rozwodził się nad tym, jakim to ten Niemiec jest debilem, skoro W ŚRODKU LASU chowa niedopałki do popielniczki, bo przecież i tak nikt tego nie widzi. Oczywiście mój nowy znajomy nie znalazł żadnego związku przyczynowo skutkowego pomiędzy kieszonkową popielniczką a wysokim standardem życia Niemców.
Prawdziwy mistrz drugiego planu po finale Ligi Mistrzów – Fernando Jorge da Silva dos Santos, znany powszechnie pod pseudonimem "Emplastro", jest portugalskim fanem piłki nożnej. Jest znany reporterom telewizyjnym, jako ten, który chowa się za ich plecami
"Do zmęczonej mamy, która chowa się na kilka minut pod prysznicem, żeby trochę popłakać... – Do mamy, która ukrywa się w łazience, bo potrzebuje kilku minut spokoju, kiedy z jej oczu płyną łzy. Do mamy, która jest tak zmęczona, że nie może już nic więcej zrobić i oddałaby wszystko za chwilę spokoju. Do mamy, która płacze cicho w pokoju, bo nakrzyczała na dzieci bez powodu i teraz ma poczucie winy.Do mamy, która desperacko usiłuje wcisnąć się w dżinsowe spodnie, bo chce wyglądać ładnie i poczuć się lepiej. Do mamy, która zamawia pizzę na kolację, bo znowu nie miała czasu, żeby zrobić kolacji, tak jak się tego spodziewała.Do mamy, która czuje się samotna, nawet kiedy nie jest sama.Jesteś wartościowa. Jesteś ważna. Jesteś wystarczająco dobra.To tylko etap, wymagający czas dla wszystkim mam. To wszystko okaże się jednak tego warte. Teraz jest ciężko. To trudne na wiele różnych sposobów dla każdej mamy. Nie zawsze o tym rozmawiamy, ale wszystkie walczymy. Nie jesteś sama. Dajesz z siebie wszystko.Te małe oczy, które Cię obserwują, uważają Cię za idealną, myślą, że więcej niż doskonała. Te małe ręce, które proszą byś wzięła je w ramiona, myślą, że jesteś najsilniejszą osobą na świecie i możesz podbić świat.Te małe usta, które jedzą to, co gotujesz, uważają, że jesteś najlepsza. Te małe serca, potrzebują Twojego, nie chcą nikogo oprócz Ciebie. Jesteś dla nich wystarczająca, jesteś więcej niż wystarczająca, mamo.Jesteś cudowna!"

Mentzen po raz kolejny celnie. Tym razem wziął pod lupę nieruchomości Daniela Obajtka:

 –  Sławomir MentzenfhtS1ShdpS3o lgimondzs.ored  · Dzisiejsza prasa donosi, że Daniel Obajtek kupił sobie prawie 200 metrowy apartament w Warszawie za połowę ceny. Zaoszczędził na tym milion złotych. Prawda, że obrotny i oszczędny człowiek? Potrzebujemy takich na kluczowych w naszym państwie stanowiskach. Pomyślcie, jak on musi negocjować, gdy chodzi o miliardowe kontrakty Orlenu. Ciekawe, czy związek z tymi skutecznymi negocjacjami miało to, że zaraz potem Orlen został strategicznym sponsorem Akademii piłkarskiej należącej do dewelopera, od którego Obajtek kupił mieszkanie. Następnie kolejnym sponsorem Akademii została Energa, której prezesem był Obajtek, zanim przeszedł do Orlenu. Gdy starowinka, która odkładała przez całą życie pieniądze w materacu, podaruje 100 tysięcy złotych ukochanemu wnukowi lub kupi mu mieszkanie, to od razu ma kontrolę z nieujawnionych źródeł przychodu, w trakcie której urzędnicy będą za wszelką cenę próbowali wykazać, że pieniądze pochodzą z niewiadomego źródła i należy je opodatkować według stawki 75%. To samo, gdy nowożeńcy pieniądze zebrane podczas wesela przeznaczą na wkład własny na pierwsze mieszkanie. Od razu trzeba się tłumaczyć, kto ile i kiedy im dał. Urzędnicy domagają się listy gości, zdjęć z wesela, wzywają co hojniejszych gości na przesłuchania. A pamiętacie, jak skarbówka robiła prowokację, podczas której pracownice urzędu naciągnęły mechanika na wymianę żarówki w samochodzie za 10 zł po zamknięciu zakładu, tak by nie wydał im paragonu?Ale taka procedura to jest przewidziana dla szarego obywatela. Gdy milionów nie może doliczyć się prezes Orlenu lub prezydent Gdańska, to sprawa zaczyna wyglądać zupełnie inaczej. Zarabiający 7 tysięcy złotych miesięcznie brat Obajtka podarował mu dom o wartości 5 milionów złotych. Czy interesuje to CBA i skarbówkę? Nie. Ci są zajęci uszczelnianiem podatków, nie należy im głupotami głowy zawracać. Niejedna kariera urzędnicza zakończyła się, gdy ktoś pytał nie o to, o co trzeba. Lepiej nie pytać, lepiej gonić prywaciarzy o fakturę za obiad.Nie piszę tego z zazdrości o nieruchomości Obajtka. Wręcz przeciwnie, chciałbym, aby majątku w rękach prywatnych było jak najwięcej, żeby ludzie, którzy coś osiągnęli, kupowali drogie rezydencje. Nie mam nic przeciwko temu, że prezes tak wielkiej firmy jak Orlen kupuje i remontuje sobie dworek. Ale czemu do remontu dokłada mu 800 tysięcy złotych Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego? Czy zamiast zwyczajnego kapitalizmu musimy tu mieć kapitalizm państwowy, w którym najłatwiejszą drogą do zbudowaniu majątku jest praca dla aktualnie rządzącego układu?Jeżeli ktoś jest tak bezczelny, że robi tak oczywisty wał, jak zakup mieszkania dla siebie za połowę jego wartości, to co tam się dzieje, gdy kwoty stają się znacznie większe? Jeżeli nasze CBA i skarbówka, zajęte żarówkami u mechaników i kopertami Grodzkiego nie widzą, jakie wały robi prezes Orlenu na własnym majątku, to jak mają wykryć prawdziwe przekręty? To jest zrobione tak bardzo na rympał, że aż trudno uwierzyć, że to prawda. Popularne powiedzenie mówi, że nigdy nie ma tylko jednego karalucha w kuchni. W obajtkowej kuchni tych karaluchów zobaczyliśmy już kilka. Co jeszcze tam się chowa? Kto dorabia się na majątku Orlenu i innych wielkich spółek Skarbu Państwa? Ilu tam jeszcze jest instruktorów narciarstwa, krewnych i znajomych układu rządzącego? Każda władza korumpuje. Czy rządzić będzie PiS, czy PO, czy Hołownia czy SLD, będzie zawsze to samo. Im rządy są dłuższe, tym bardziej są skorumpowane i bezczelne. Jedyną metodą ukrócenia korupcji jest ograniczanie władzy urzędników, prywatyzacja, zmniejszanie podatków i wydatków, odcinanie polityków od pieniędzy. Jeżeli ktoś mówi, że jak władzę przejmie jego ekipa, to kradzieży nie będzie, to jest naiwny lub kłamie. Z pijawkami walczy się poprzez osuszenie bagna, a nie łapanie ich za ogonki. Cały ten Nowy Ład polegał będzie właśnie na tym, że państwa w gospodarce ma być jeszcze więcej, a co za tym idzie, więcej będzie korupcji i kradzieży. W komunie zawsze największe pałace mają rządzący oraz ich oligarchiczne otoczenie. Finansowane to będzie z naszych podatków, ktoś się na złodziei będzie musiał złożyć. I to będziemy my. Ta zuchwała kradzież naszych pieniędzy będzie trwała do samego końca. Naszego lub ich.
W Iraku w części dzielnicy handlowej,w której sprzedaje się książki, na noc nikt nie chowa utargu do magazynów – Mają tam powiedzenie: "Ktoś, kto czyta książki nie ukradnie, a złodziej nie czyta książek"