Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 49 takich demotywatorów

A ten bardzo uczuciowy pies przytulił się do jego nogi i nie chciał puścić. Dziennikarz nie mógł się oprzeći adoptował go! –  Dog vouldn't l Iet go of this journalist at animal shelter, so the man adopted him
0:34
 –  THE MOST DANGEROUS ANIMAL IN THE WORLD
Dobrze kombinują... –  Animal print living room set
Po Warszawie zaczęło jeździć Kudłate Taxi. To jedyna tego rodzaju usługa przewozowa, która wręcz zachęca ludzi do przeważenia  psów. Pomysłodawcą jest Hubert, wolontariusz fundacji Animal Rescue Poland – - Wiem, że jest duży problem z wożeniem psów taksówką. Kierowcy nie chcą ich brać, np. ze względu na sierść na tapicerce. To dlatego założyłem Kudłate Taxi — opowiada w "Gazecie Wyborczej"
Pierwszy raz w historii całe stado słoni zostanie wypuszczone z niewoli na wolność. – Według ekologów jest to pierwszy i największy w historii taki projekt na świecie. Organizacja charytatywna The Aspinall Foundation poinformowała, że stado 13 słoni z Howletts Wild Animal Park (hrabstwo Kent w południowej Anglii) ważących w sumie 25 ton zostanie przetransportowanych ponad 7000 kilometrów do swojego naturalnego środowiska w Kenii.
 –  Mark Hamill O@HamillHimselfThe real mystery remains: How wasthe croissant able to climb that high?ian bremmer O @ianbremmer • 2dBREAKING: Mystery animal spotted lurking ina tree in Kraków is, in fact, a croissant (perthe Kraków Animal Welfare Society).
W Holandii działają Dierenambulances. To karetki pogotowia dla zwierząt - pełnoprawne, z dobrym wyposażeniem i sygnałami uprzywilejowania – Można je wezwać odpłatnie do swojego podopiecznego, ale też bezpłatnie do zwierząt bezdomnych, rannych itd. Mają jeden, centralny numer telefonu alarmowego (144) i stanowią element ogólnokrajowego systemu opieki nad zwierzętami finansowanego z kasy publicznej i pieniędzy prywatnych.W Polsce powstaje podobna inicjatywa. Aplikacja Animal Helper ma być numerem 112 dla zwierząt. Trwa zbiórka i poszukiwanie sponsorów na utrzymanie centrali. Zebrano już 50 tys zł. z potrzebnych 105 tys. zł. Do końca zbiórki jeszcze 10 dni

Wyobraź sobie, że za pomocą magicznej różdżki albo innego ustrojstwa kupionego na chińskim bazarze zamieniam Cię w lwa

Wyobraź sobie, że za pomocą magicznej różdżki albo innego ustrojstwa kupionego na chińskim bazarze zamieniam Cię w lwa – Masz piękną, bujną grzywę, złowrogie spojrzenie i status króla zwierząt. Rządzisz. Nieziemsko dumny przemierzasz kolejne metry afrykańskiego stepu w poszukiwaniu Twojego dzisiejszego obiadu. Niczym sokół dostrzegasz z odległości kilkuset metrów dorodną zebrę, która aż się prosi, by wbić w jej tyłek swe zęby i nasycić swój wygłodniały żołądek. Nagle dopadają Cię zwątpienia i zaczynasz się zastanawiać: „Czy jestem w stanie ją upolować?”, „Czy na pewno mi się uda?”, „Z pewnością są inne bardziej odważne i waleczne lwy niż ja i sprzątną mi ją sprzed nosa”. Dopada Cię lwia depresja.Wszystkie lwice naokoło przestają z Tobą kopulować, tracisz respekt stada, umierasz zalany lwimi łzami zadając sobie pytanie: „Dlaczego?!”.Wiesz dlaczego powyższa historia to bzdura? Bo na szczęście lwy nie myślą w taki sposób co ludzie. Gdyby ich proces myślowy był tak skomplikowany co u nas, na Animal Planet oglądalibyśmy zakompleksione, nieśmiałe lwiątka, które proszą inne zwierzęta o kawałek polędwicy, niczym bezdomny na dworcu centralnym o dwa złote.Kurwa mać.Dlaczego nie walczysz jeśli Ci na czymś zależy? Dlaczego przejmujesz się opinią innych ludzi? Dlaczego tracisz czas na bzdurne przypodobanie się komuś?Dziś będę Cię drażnić, jak młodego kota, który w końcu pokona swój strach, pokaże pazury i zacznie drapać.Kiedy ostatni raz pokazałeś, że masz pazur? Kiedy ostatni raz kazałeś się odpierdolić wszystkim ludziom, który powtarzają Ci jak mantrę, że Ci się nie uda? Że jesteś beznadziejny? Że po co Ty to właściwie robisz? Jeśli Twoja pewność siebie nie jest zbyt wielka, takie osoby będą ściągać Cię w dół i sprowadzą do swojego poziomu.Pozwól przegrańcom być przegrańcami. Niektórych osób nie zmienisz. Przestań pocieszać kolegę z liceum, który od pięciu lat nie może znaleźć pracy, bo większość czasu spędza na spijaniu browarów i graniu na konsoli. On nie chce znaleźć pracy, jest mu dobrze – zostaw go w spokoju. Na świecie jest masa osób, którzy chętnie pójdą z Tobą na siłkę i wspólnie będą Cię motywować do tego, by z dnia na dzień być coraz lepszym.Zostaw faceta, który od kilku lat obiecuje Ci, że się ogarnie. Jest wielu normalnych facetów, którzy docenią to, jaka jesteś i w dodatku nie zapomną o dniu Twoich urodzin. Nie jest sztuką mówić o wspaniałych planach i marzeniach. Sztuką jest je realizować.Kiedy powiedziałeś „NIE” ludziom, którzy wiecznie wykorzystują Cię do swoich celów nie dając absolutnie nic w zamian? „Piotruś, zainstaluj mi drukarkę po raz 234u832948, bo Ty się znasz na komputerach”, „Krzysiu, zrób za mnie projekt, bo Ty taki głupiutki jesteś, że Cię przekonam”, „Agnieszka, skocz po fajki do sklepu, bo mi się nie chce”. Odetnij się od ludzi-biorców, którzy niczym pijawki, będą wysysać Twoje zasoby do swoich celów. To ma być partnerstwo. Ty pomagasz komuś, ktoś pomaga Tobie. Zasłużyłeś na to.Kiedy ostatni raz pokazałeś, że masz swój honor i nie będziesz się podkładał innym ludziom? Twoi znajomi mają Cię kolokwialnie mówiąc w dupie? Zmień ich. Po co Ci ludzie, którzy nie traktują Cię poważnie? Spośród prawie 7 miliardów ludzi na tej planecie, spotkasz osoby, które docenią to kim jesteś i będą traktować Cię fair.Skończ z tym. Zacznij żyć własnym życiem. Skup się na własnych celach i odsuń od siebie ludzi, którzy ściągają Cię w dół.Jeśli trzeba – krzycz.Jeśli trzeba – gryź.Jeśli trzeba – drap.Jesteś wielki.
92-latka żegna pieska, aby móc trafić do domu opieki. Ta wzruszająca historia stopi każde serce! – Kobieta przeszła operację i przed pójściem do zakładu spędziła ostatnią chwilę z 12-letnim pieskiem przypominającym chichuahua – Sir Blackym. Zwierzę zostało przewiezione do Front Street Animal Shelter w Sacramento w Kalifornii.Zbliżały się święta, a dla Sir Blackyego najbardziej prawdopodobnym było spędzenie ich w schronisku.Jednak… mamy dobrą wiadomość! Historia dla pieska przybrała bardziej pozytywny obrót!Ochotnicy w schronisku dla zwierząt opublikowali historię o Sir Blacky’u i wyświetlono ją ponad 20 000 razy. Po spędzeniu tylko jednej nocy w schronisku, Sir Blacky miał wokół siebie mnóstwo ludzi, którzy chcieli go adoptować. Niedługo potem – po jednej nocy poza domem – kierownik schroniska Gina Knepp powiadomiła o czymś niesamowitym. Piesek znalazł nową Panią.Donna Ortiz oficjalnie „adoptowała” psa. Chociaż woli powiedzieć, że go wspierała i planowała ponowne spotkanie Sir Blackiego z jego właścicielką ,,Moim zdaniem najlepiej by było, gdyby mogli być znowu razem, chociaż na wizytach w domu opieki. Mógłby stać się jego członkiem, pomagając starszym ludziom!” W ten oto sposób, dzięki wolontariuszom o dobrym sercu pracującym w schronisku, 92-letnia kobieta i jej Sir Blacky, mogli ponownie ucieszyć się na swój widok. ,,Piesek będzie codziennie chodził do tej nowej ,,pracy”.” – zadeklarowała Knepps. – „I to da im nadzieję na to, że będą znowu razem, kiedy właścicielka odzyska zdrowie.” To wspaniałe, że ta historia zakończyła się szczęśliwie, a Sir Blacky ma szansę przynosić ludziom radość i spędzać czas ze swoją ukochaną panią!
Ponad 100 osób zebrało się, aby ratować zwierzęta w Zagrodzie Dzikich Zwierząt w Cyganówce – Na razie udało się wstrzymać najgorszą z decyzji, ale strach wciąż jest wyczuwalny wśród pracowników zwierzyńca Ponad 100 osób, przedstawiciele Animal Rescue Poland pikietowało przed Zagrodą Dzikich Zwierząt w Cyganówce (gm. Wilga). Na miejscu pojawił się Powiatowy Lekarz Weterynarii Andrzej Koryś, któremu jednak nie udało się przeprowadzić kontroli. O zabijaniu zwierząt nie ma mowy.„Stop Mordom zwierząt!” i wykrzykiwanie haseł „Mordercy!”. Tak wyglądał dzisiejszy poranek przy zwierzyńcu w gminie Wilga. Drogę wjazdową na teren azylu zablokowali przedstawiciele obrońców praw zwierząt. Dawid Fabjański z Animl Rescue Polnad zapowiadał, że patrol przygotowany jest do kilkudniowego pobytu w Cyganówce. Obrońcy praw zwierząt obawiali się o powtórzenie sytuacji z Hajnówki, gdzie wtargnięto na teren podobnego obiektu i zabito kilka dzików.Pod zagrodę przyszli ludzie w różnym wieku. - To jedyny kontakt ze zwierzętami w tej okolicy i to za darmo. Przychodzę tutaj często z marchewkami czy czerstwym chlebem i raptem „pach!”. Kto chce zrobić prywatny interes na naszym małym zoo? – dziwiła się pani Krystyna. - Te zwierzęta są w dużej lepszej kondycji niż świnie w gospodarstwach. Mają lepszą odporność. Nie dajmy się zwariować. Nie zabijajmy niewinnych i zdrowych zwierząt! -  mówiła z kolei Edyta Rosłon-Szeryńska, radna gminy Wilga.Punktem kulminacyjnym był przyjazd Powiatowego Lekarza Weterynarii. Andrzej Koryś przyjechał w towarzystwie pracownika administracyjnego. Oświadczył, że chce wykonać rutynową kontrolę. - W związku z wejściem na teren Polski ASF, weszły w lutym br. w życie dodatkowe przepisy, które nakazują kontrole takich miejsc jak to. Chcemy sprawdzić, czy zwierzęta są identyfikowalne, czy da się potwierdzić, skąd one są i od kiedy. Chcemy sprawdzić, czy to gospodarstwo ma warunki techniczne, aby zabezpieczyć się przed wirusem ASF – powiedział lekarz. Zaprzeczył jednocześnie, że sugerował opiekunowi obiektu, aby ten nie rozgłaszał informacji o kontroli. – Ta hodowla jest w pobliżu drogi i ma charakter otwarty, co umożliwia dostęp ludzi postronnych i stanowi potencjalnie największe zagrożenie. Okolicę zamieszkuje bardzo dużo pracowników z Ukrainy czy Białorusi. Niech się ktoś tu zatrzyma i wrzuci kawałek słoniny temu dzikowi i w momencie zakażenia ASF jest dopiero problem – dodał.Do kontroli zagrody ostatecznie nie doszło. Andrzej Koryś potwierdził, że dzisiaj pobierał próbkę od dzika na obecność ASF. – Ja nie widzę podstaw do tego, abyście państwo tam wchodzili, bo możecie mieć na ubraniach ASF. Nie widzę przesłanek, aby narażać te zwierzęta zarażeniem ASF  – mówił stanowczo Dawid Fabijański, pełnomocnik leśniczego Krzysztofa Musińskiego.Powiatowy Lekarz Weterynarii zapowiedział kolejną kontrolę, która może być przeprowadzona bez zapowiedzi. Jak zaznaczał, 28 lipca powiat garwoliński wszedł na teren zagrożenia ASF. Powód? Dwa kilometry od granicy powiatu, w Siennicy (pow. miński), stwierdzono podejrzenie wirusem w jednym z gospodarstw.
W warszawskim lasku bielańskim spacerowicze odnaleźli węża zbożowego odmiany "snow". Gadem zajęła się Fundacja Animal Rescue Polska –
Służby poszukują blisko 6-metrowego, wygłodniałego węża – W sobotę Służba Ochrony i Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Poland otrzymała zgłoszenie o znalezieniu wylinki węża w gminie Konstancin-Jeziorna. Miała mieć dwa metry, okazało się, że ma ponad pięć. Trwają poszukiwania pytona tygrysiego. Może być agresywny
Uratowany z ulicy kot nie przestaje patrzeć na zdjęcie właściciela, który musiał daleko wyjechać – Około sześć miesięcy przed wyjazdem z rodzinnego Ohio na obóz treningowy, Max adoptował Yuuki przez Cleveland Animal Protection League .Chociaż częściowo zrobił to, aby Yuuki towarzyszyła jego mamie, gdy on pełnił służbę, kotka uznała, że to Max jest jej ulubionym człowiekiem.Kiedy Max wyjechał, Yuuki za nim tęskniła. Zaczęła siadać przy zdjęciu chłopaka, co wydawało się przynosić jej pocieszenie. Mama Maxa powiedziała The Dodo: „Siedzi tutaj, a następnie kładzie się obok zdjęcia, aby uciąć sobie drzemkę – wiem na pewno, że za nim tęskni.”Nawet, jeśli zdjęcie Maxa zostanie przesunięte, ona je znajduje, więc nie jest to kwestia ulubionego miejsca.Dobra wiadomość jest taka, że rodzina wkrótce odwiedzi Maxa, a Yuuki również z nimi pojedzie i zobaczy swojego ulubionego człowieka!
"Sprzedaż królików będzie wstrzymana do czasu zakończenia świąt wielkanocnych. Króliki są bardzo popularnym prezentem w tym okresie i wiele z nich jest później zwracanych. Przepraszamy za niedogodności" –  We will not have any bunnies available until after Easter. Bunnies are the most abandoned animal month or two after they are brought home and we do not wish to support this. Sorry for the inconvenience.
Paw miał lecieć samolotem,by pomóc w walce ze stresem.Załoga nie wpuściła go na pokład – Paw miał lecieć na pokładzie samolotu jako tzw. zwierzę wsparcia emocjonalnego, ale nie zgodziła się na to załoga lotu ze względu na jego rozmiar.Zdjęcia pawia na lotnisku obiegły media społecznościowe na całym świecie. Niestety był tylko gwiazdą na lotnisku, bo do samolotu już się nie dostał.Skąd pomysł, żeby w ogóle zabierać ptaka do samolotu?W Stanach Zjednoczonych zwierzęta domowe mogą mieć przyznany status "emotional support animal", czyli zwierzęcia wsparcia emocjonalnego, które łagodzi stres związany z podróżą. Na podstawie zaświadczenia pozwala to na bezpłatne podróżowanie z właścicielem różnymi środkami komunikacji. Co ważne - zwierzęta takie nie podróżują w klatkach, tylko na kolanach pasażera."Kiedy myślisz, że widziałeś już wszystko!"
A ty jak byś się zachował? – Motorniczy mógł udać, że niczego nie widział i trzymać się rozkładu albo uratować zwierzę i na długo utrudnić ruch w mieście. Wybrał opcję drugą, co nie wszystkim się spodobało. Tramwaj linii 15 zatrzymał się przed rondem Lotników Lwowskich w Łodzi. Skład miał już ruszać, kiedy motorniczy zauważył małego kotka, który wbiegł pod tramwaj. Wszystko to działo się w piątek po południu. Nasz pracownik wiedział, że odjazd będzie oznaczał śmierć dla tego zwierzęcia. Dlatego też postanowił wstrzymać kurs i zrobić wszystko, żeby kot wyszedł z tej przygody cało - opowiada Sebastian Grochala, rzecznik łódzkiego MPK. Szybko okazało się, że zwierzę nie da się tak po prostu wypłoszyć spod pojazdu. Nie pomagały krzyki i jednoznaczne gesty - tak motorniczego, jak i niektórych pasażerów. - Na miejsce został wezwany Animal Patrol, czyli specjalna komórka straży miejskiej zajmująca się zwierzętami. Ściągnięty został też ciężki sprzęt, który miał umożliwić podniesienie wagonu - kot został uratowany Sparaliżować ruch, czy rozjechać kota? Motorniczy wybrał
Wszyscy ludzie, którzy dopuszczają się bestialstwa na zwierzętach – Powinni być wywiezieni taką ciężarówką w krater wulkanu...
Źródło: Własne
Czy zwierzęta mają uczucia? – Można stwierdzić, że tak
Źródło: YouTube
Poznajcie Buddy'ego - dzielnego psa, który dał się potrącić pociągowi, aby uratować małe szczeniaki biegające wokół torów – Jak wyznaje Jada Borum z Tenesse, właścicielka ocalałego labradora, przez wszystkie lata był przy nich i wspierał jej rodzinę i choć wydawało się, że jego życie skończy się brutalnie, na torach i na oczach dzieci pani Borum, na szczęście los chciał inaczej."Buddy był psem mojego ojca, dostał go, gdy dowiedział się, że ma raka mózgu. Opiekował się nim wtedy, jak to zwykli robić przyjaciele, aż do grudnia, kiedy tata zmarł. Daliśmy go mamie na jakiś czas, pomógł i jej, pocieszając po stracie męża. Potem wrócił do nas. Był z nami zawsze, gdy go potrzebowaliśmy i bardzo się cieszymy, że będzie nadal" – mówi Jada.Biszkoptowy labrador wyszedł cało z opresji, z której wychodzi mało który człowiek. Przeżył mimo obrażeń i mimo tego, że jego rodzina już zaczęła go opłakiwać. Jak niepozornemu psiakowi udała się ta niezwykle trudna sztuka?Jak doszło do wypadku na torach i jak to się stało, że Buddy z niego wyszedł? Było lato, psy biegały więc po ogrodzie i w okolicy. Niedawno przyszły na świat dwa czarne szczeniaki. Dwaj synowie Buddego ledwo odrośli od ziemi, już zaczęli sprawiać kłopoty. Byli niezwykle energiczni, opanowali nie tylko posiadłość państwa Borum, ale i całą okolicę. Tamtego dnia dzieci Jady bawiły się z nimi w jednej ze ślepych uliczek, gdy nagle psy coś dostrzegły i pobiegły w kierunku pobliskich torów.Buddy pognał za nimi. Swojej troski omal nie przypłacił życiem, osłonił szczeniaki przed pociągiem, zamiast nich rozpędzona maszyna uderzyła jednak w niego.Labrador został uderzony przez przód pociągu. Świadkami całego zdarzenia były dzieci Jady, które natychmiast pobiegły do mamy, szybko o wszystkim jej powiedzieć. Zapłakane przekazały, że psiak nie żyje. Z ciężkim sercem kobiety poszła w kierunku torów. Kiedy jednak z daleka ujrzała majaczącą psią sylwetkę, nabrała nadziei na szczęśliwe zakończenie tego dramatu."Buddy szedł w kierunku domu. Z nosa lała mu się krew. Nie miał ogona, ale żył!" – wspomina kobieta.Rodzina najpierw ustabilizowała krwotok z miejsca po brakującym ogonie, a potem odwiozła poturbowanego psa do Greenbrier Springfield Animal Hospital. Na miejscu opatrzono go i się nim zaopiekowano."Mój pies wyszedł z lecznicy trzy dni później. Amputowano mu ogon, miał złamane biodro, rany na pyszczku i ukruszony ząb. W takim stanie pozostawił go pociąg. To cud, że żyje!" - mówi Jada A Tail of survival Your news & information leader
Ten chłopiec ma zaledwie 4 lata, a już dojrzałość taką, że wielu dorosłych mogłoby brać z niego przykład – Każdy powinien wiedzieć, że istnieje wiele miejsc zajmujących się ochroną zwierząt. Zwłaszcza tych, które są wykorzystywane w złych celach lub żyją w złych warunkach. Są ludzie, którzy poświęcili się ukróceniu tych praktyk.Jaxton Betschart jest jedną z takich osób. Chłopiec ma tylko cztery lata, ale robi wszystko, co w jego mocy, aby zapewnić zwierzętom lepsze życie.Jaxton dostaje kieszonkowe. Większość dzieci w jego wieku kupuje za nie zabawki i słodycze, ale Jaxton robi coś innego. Jego mama była zaskoczona, gdy oznajmił, ze chce oddać pieniądze schronisku.Postanowił wesprzeć schronisko „Animal Society Charlestone”. Można tam opłacić leczenie psów, aby był atrakcyjniejszy dla nowych właścicieli. Oznacza to chipowanie, szczepienie, odrobaczanie, leki na pchły i kleszcze, itd.”Wiele osób nie wie, że jest to możliwe,” powiedziała IHeartDogs mama Jaxtona. „Że możesz wesprzeć konkretnego psa.”„Jaxton Betschart uiścił moją opłatę adopcyjną,” widnieje na kartce.Pracownicy schroniska podzielili się piękną akcją Jaxtona na Facebooku, co wywołało falę wdzięczności i wsparcia dla Jaxtona. Dwa psy wsparte przez niego zostały adoptowane.To piękny gest ze strony chłopca i więcej osób powinno brać z niego przykład