Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 53 takie demotywatory

...dopóki śledztwo dziennikarskie nie wykazało że nigdy nie miała raka a sąd skazał ją na grzywnę 410 tys. dolarów za oszustwo. Nadal jednak zachowa większość kosztowności, w tym willę wartą milion dolarów. – Sprawiedliwość? A co to takiego? TO JEST BELLE GIBSON. GDYMIAŁA 20 LAT LEKARZE WYKRYLIUNIEJ ŚMIERTELNY NOWOTWÓR MÓZGU.ZADNE TRADYCYJNEMETODY NIE PRZYNOSŁY EFEKTU. KIEDYPOJAWIŁY SIĘ PRZERZUTYPOSTANOWIŁA ZREZYGNOWAĆZTRADYCYJNEGOLECZENIA I OPRACOWAŁA NOWATORSKĄDIETE DZIĘKI KTÓREJ POKONAŁANOWOTWÓR.ZDNIA NA DZIEŃ STAŁASIĘ BOHATERKĄ, PACJENCI ZACZELISTOSOWAĆ SIĘ DO JEJ ZALECEŃIWYDAWAĆ PIENIĄDZE NA JEJ PŁATNE PORADY.imgflip.com
Kiedy próbujesz przestrzegać wszystkich zaleceń ministra zdrowia –

Tak wygląda procedura przechodzenia na kwarantannę w Polsce. Czyli jak zwykle wielka prowizorka

 –  Hello from the Quarantine.O pedałowaniu nad rzeczką to sobie mogę teraz pomarzyć. Tylko dlatego, że poszłam (pierwszy raz od grudnia!) do fryzjera. Stosowałam się do wszystkich rządowych zaleceń, podobnie zresztą salon. Na nic. Koronawirus nie wybiera, dwa dni później dostałam telefon z salonu, że moja fryzjerka jest zarażona.Tydzień czekania na telefon z Sanepidu ( bo dwie jednostki nie umiały sobie efektywnie przekazać informacji), mimo setek prób kontaktu z mojej strony. Niedziałające numery, rozłączające się połączenia, błędne informacje, kompletny brak jasnych procedur.Dziwię się, że jeszcze wszyscy nie jesteśmy chorzy. Jestem przerażona tym, jak prowadzone są działania państwowych i samorządowych jednostek odpowiedzialnych za opanowywanie epidemii. A jeszcze gorzej jest w tych, które mają udzielać informacji.Dowiedziałam się w ciągu tych kilku dni tego, ze:- będę objęta nadzorem LUB kwarantanną (nieprawda: po kontakcie z zarażoną osobą na pewno traficie w kwarantannę)- testy wykonuje się w (wybierz dowolna bramkę w zależności od tego, jaką instytucję reprezentujesz) : 7, 8, 10, 11 dniu kwarantanny- na wyniki czeka się (bramki jak powyżej) : 24h, 48h, do 3 dni, nieokreślony czas- z kwarantanny przy wyniku negatywnym jest się zwalnianą (bramki jak powyżej) po 24h od wprowadzenia wyniku do tajemniczej bazy EWP lub o północy w dniu, w którym negatywny wynik pojawi się w bazie, a osoba mająca dostęp do bazy (bramki jak powyżej - będąca lub niebędąca pracownikiem Sanepidu) "zdejmie" daną osobę z kwarantanny.Do tej pory nie dostałam żadnego pisemnego potwierdzenia kwarantanny (hej, no bo komuż potrzebne jakieś oficjalne dokumenty, co?), o tym, kto jest administratorem moich danych w aplikacji Kwarantanna Domowa dowiedziałam się szukając tej informacji w sieci (bo przecież nie z aplikacji - sic! - ani z SMSów wysyłanych na mój numer prze tajemniczego nadawcę "Kwarantanna"), SANEPID nie poinformował mnie natomiast wcale o tym, kto do moich danych (najwrażliwszych! Osobowych i zdrowotnych!) ma dostęp, do kiedy i w jakim zakresie.Słodkiego, miłego 1984go.NOŚCIE MASKI, a przede wszystkim - naprawdę, naprawdę unikajcie wszystkich kontaktów, które nie są absolutnie konieczne. To jedyny sposób, żeby zminimalizować ryzyko. Czuwaj!
Tak się wygrywa internety –  kpSzymon Komorowski @szykom89 Agata Kornhauser-Duda zastosowała się do zaleceń Państwowej Komisji Wyborczej i do lokalu wyborczego wybrała się z długopisem. #wybory2020 #WyboryPrezydenckie2020
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju zaleca Polsce zawieszenie zakazu handlu w niedzielę – OECD opublikowała prognozy gospodarcze na okres 2020/2021. Według ekspertów organizacji spadek PKB w Polsce w tym roku wyniesie minimum 7,4%. W ocenie OECD sytuację poprawia fakt, że Polska w dużo mniejszym stopniu niż np. Włochy, Grecja czy Hiszpania jest zależna od sektorów najbardziej dotkniętych ograniczeniami. Turystyka, usługi gastronomiczne i rozrywka to tylko 5% polskiego zatrudnienia. Eksperci podkreślają jednak, że w dłuższej perspektywie kluczową rolę odegrają inne sektory. Wśród zaleceń OECD dla Polski znalazło się zawieszenie zakazu handlu w niedzielę
 –  Szóstego maja zostaną otwarte żłobki i przedszkola. Dzieci w wieku 1-5 lat wystosowały oficjalne pismo do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym oświadczają, że zastosują się do rządowych zaleceń, aby zminimalizować szansę zakażenia koronawirusem. - Zdajemy sobie sprawę z ciążącej na nas odpowiedzialności i przyrzekamy przestrzegać oficjalnych rządowych obostrzeń jak zabawa tylko w małych grupach czy siedzenie z zachowaniem dwumetrowych odstępów - napisały kilkulatki. Dzieci dodały, że dla dobra ogółu powstrzymają swoje naturalne instynkty skłaniające je do chaotycznego biegania czy wkładania do ust wszystkiego, co tylko wpadnie im w ręce. -Rozumiemy, jak ciężką pracą jest opieka nad kilkunastoosobową grupą ciekawych świata, pełnych energii i nieświadomych zasad społecznych paroletnich dzieci, zwłaszcza w dobie pandemii -zapewniły Skrzaty i Muchomorki. - Zrobimy wszystko, aby jej dodatkowo nie utrudniać. Aby udowodnić swoją dobrą wolę, dzieci uszyły dla siebie i pracowników żłobków i przedszkoli 70 tysięcy maseczek.
 –  GRUBY NIEGRUBYMAM PANA WYNIKI.JEST PAN GRUBY.GRUBY NIEGRUBYGRUBYNIEGRUBYPROSZĘ NIE BYĆ.BO PAN UMRZE.DZIĘKUJĘ,PANI LEKARZ.puik
 –  Jak powinienemsiedzieć wgzaleceń ergonomiiJak siedzę wrzeczywistości
Wzruszająca historia starszego małżeństwa – Mąż i żona zmarli tego samego dnia. Oboje mieli koronawirusa."Spędzili ze sobą całe życie i razem też odeszli"Ona miała 84 lata, on 88Oboje podchodzili do wszystkich zaleceń bardzo poważnie, mieli też świadomość, jak duże zagrożenie może stanowić dla nich zakażenie, zwłaszcza że kobieta całe życie pracowała w służbie zdrowia.Ich historia mogłaby posłużyć ze scenariusz do filmu, niestety bez szczęśliwego zakończenia
 –  DROGIKURIERZE I TYMAGAZYNIERZE!W środku jest szklanyprzedmiot, został przez nasstarannie zapakowany wg.Zaleceń firmy kurierskiej, alepamiętaj – za każdym razemgdy rzucasz przesyłką- BógZABIJA KOTKA !!!pozdrawiamy
W Indiach wprowadzono obowiązkową kwarantannę, która ma trwać przez 3 tygodnie – Służby porządkowe w ten sposób wyłapują ludzi, którzy nie stosują się do zaleceń
0:29
CD Projekt Red dołącza się do pomocy i przekazuje 4 miliony złotych na walkę z koronawirusem – Wielki szacunek! CD PROJEKT RED25 marca o 14:50 · Cześć!Wszyscy śledzimy wydarzenia związane z koronawirusem. Rośnie liczba zachorowań, a przed służbą zdrowia stoi coraz więcej wyzwań. W tych ciężkich chwilach liczy się każda pomoc, więc przez ostatnie dni zastanawialiśmy się, jak moglibyśmy dołożyć swoja cegiełkę. Nie znamy się na kupowaniu sprzętu medycznego, masek ani kombinezonów, dlatego podjęliśmy decyzję o współpracy z profesjonalistami z wieloletnim doświadczeniem — WOŚP.Dziś przekazaliśmy 4 miliony złotych na walkę z koronawirusem — połowę tej kwoty jako CD PROJEKT S.A., a drugą połowę prywatnie. Część prywatna została sfinansowana przez głównych akcjonariuszy oraz zarząd CD PROJEKT.Chcielibyśmy również podziękować całej służbie medycznej i wszystkim osobom zaangażowanym w walkę z wirusem. Z narażeniem własnego zdrowia codziennie walczycie o nasze — wasza ciężka praca to dla nas inspiracja. Mamy też apel do wszystkich, którzy czytają tę wiadomość: potraktujcie poważnie to, co się dzieje wokół nas. Słuchajcie zaleceń tych, którzy znają się na zdrowiu publicznym. Zostańcie w domu i nie dajcie się wirusowi!Więcej informacji znajdziecie na stronie WOŚP: https://cdpred.ly/wosp
Tom Hanks był pierwszą międzynarodową gwiazdą, u której wykryto koronawirusa – Hanks ma prostą radę dla wszystkich:"Cześć ludziska. Minęły dwa tygodnie od pierwszych objawów i czujemy się lepiej. Odseparowywanie się działa tak: nikomu tego wirusa nie przekażesz. Od nikogo go nie dostaniesz. Rozsądne, prawda?" - pisze Hanks."Trochę to zajmie, ale musimy o siebie zadbać; pomóc, jak tylko możemy i zapomnieć nieco o udogodnieniach, a to wszystko minie. Jakoś to przetrwamy"Komentarz Hanksa nie jest bez znaczenia, bo wciąż wiele osób nie stosuje się do zaleceń, by zostać w domach i dystansować się od innych ludzi, jak tylko się da
Piłkarz Wisły Kraków przekażena ten cel 400 tys. złotych – Brawo Kuba! Przed nami wielkie wyzwanie! Musimy zmierzyć się z tym RAZEM. Tylko wspólnymi siłami możemy zmienić oblicze pandemii. To dla nas wielki test empatii i odpowiedzialności.Kochani, bardzo Was proszę nie bagatelizujcie problemu, zostańcie w domu i stosujcie się do zaleceń. Dbajcie o swoich bliskich i siebie.
 –  To jest RobertRobert nie panikujeRobert słucha opinii specjalistów, a niekomentarzy w internecieRobert nie gada co 5 min o wirusieRobert myje ręce i przestrzegazaleceń związanych z walkąz wirusemRobert jest mądryBądź jak Robert
Episkopat polski wydał komunikat, w którym radzi wiernym zostawać w domach jeśli mają jakieś obawy. Oto całość zaleceń: – 1."Rekomendujemy biskupom diecezjalnym udzielenie dyspensy od obowiązku niedzielnego uczestnictwa we Mszy Świętej do dnia 29 marca br. następującym wiernym:a) osobom w podeszłym wieku,b) osobom z objawami infekcji (np. kaszel, katar, podwyższona temperatura, itp.),c) dzieciom i młodzieży szkolnej oraz dorosłym, którzy sprawują nad nimi bezpośrednią opiekę,d) osobom, które czują obawę przed zarażeniem."2."Zachęcamy, aby osoby korzystające z dyspensy trwały na osobistej i rodzinnej modlitwie. Zachęcamy też do duchowej łączności ze wspólnotą Kościoła poprzez transmisje radiowe, telewizyjne lub internetowe."3."Znak pokoju należy przekazywać przez skinienie głowy, bez podawania rąk."4."Na kratki konfesjonałów należy nałożyć folie ochronne."5."Rezygnujemy z napełniania kropielnic kościelnych wodą święconą."6."Zawieszone zostają pielgrzymki maturzystów na Jasną Górę oraz rekolekcje szkolne organizowane przez parafie."7."Prosimy o solidarność z osobami starszymi i potrzebującymi, np. poprzez pomoc w zakupach. Prosimy wszystkich ludzi wierzących o modlitwę w intencji ochrony przed chorobami".
Wszystkie imprezy masowe w Polsce odwołane, a kontrole sanitarne będą się odbywać na wszystkich odcinkach polskiej granicy – - Jesteśmy w fazie ofensywy wirusa. Kształt krzywej zachorowań zależy od naszych zachowań, od tego, czy będziemy stosować się do zaleceń ekspertów. Musimy zmieniać nawyki, unikać skupisk i stąd decyzja o odwołaniu imprez masowych - powiedział Mateusz Morawiecki

Sytuacja we Włoszech jest o wiele gorsza, niż podają media. Oto relacja włoskiego lekarza z Bergamo:

Sytuacja we Włoszech jest o wiele gorsza, niż podają media.Oto relacja włoskiego lekarza z Bergamo: – Jak podaje portal polskiateista.pl: W mailach z wytycznymi, które obecnie codziennie otrzymuję z departamentu zdrowia, jest także akapit zatytułowany „Odpowiedzialność społeczna” – zawiera zalecenia, które w pełni popieram. Długo zastanawiałem się, czy opisać to, co się dzieje u nas i uznałem, że milczenie jest dalekie od odpowiedzialności. Postaram się więc opisać ludziom „nie zaangażowanym w sytuację” i bardziej odległym od naszej rzeczywistości, jak naprawdę wygląda sytuacja w Bergamo w ciągu ostatnich dni pandemii Covid-19. Rozumiem potrzebę powstrzymywania paniki, ale czuję powinność, aby przekazać informację o zagrażającym niebezpieczeństwie. Kiedy słyszę o osobach, które narzekają, że nie mogą chodzić na siłownię, albo nie mogą zagrać meczów piłkarskich, drżę. Rozumiem także szkody ekonomiczne i również martwię się sytuacją gospodarczą. Po epidemii, tragedia zacznie się na nowo.Jednakże, pomimo faktu, że w zasadzie dewastujemy także ekonomicznie nasz system opieki zdrowotnej, wykorzystam swoje prawo do wypowiedzi, aby ostrzec o niebezpieczeństwie dla zdrowia, które prawdopodobnie dotknie cały kraj. Przyprawia mnie o dreszcze fakt, że czerwone strefy nie zostały jeszcze wyznaczone dla regionów Alzano Lombardo i Nembro, pomimo wyraźnych zaleceń (zaznaczam, że jest to wyłącznie moja osobista opinia). Jeszcze w zeszłym tygodniu, sam ze zdumieniem patrzyłem na reorganizację całego szpitala, gdy nasz wróg jeszcze pozostawał w cieniu: oddziały powoli pustoszały, wybrane procedury medyczne przerwano, przygotowywano jak najwięcej wolnych łóżek na intensywnej terapii.Wszystkie te nagłe zmiany wniosły na szpitalne korytarze atmosferę surrealistycznej ciszy i pustki, której jeszcze w tamtym czasie nie rozumieliśmy, oczekując na wojnę, która dopiero miała się rozpocząć, a wiele osób (także ja) nie przypuszczało, że przyjdzie nam się zmierzyć z tak zaciekłym wrogiem (nawiasem mówiąc: wszystko to działo się w ciszy, bez szumu medialnego, zaledwie kilka gazet miało odwagę stwierdzić, że prywatna służba zdrowia nie jest wystarczająco przygotowana).Nigdy nie zapomnę mojego nocnego dyżuru tydzień temu, na którym nawet nie zmrużyłem oka, czekając na telefon od laboratorium mikrobiologii w Sack. Czekałem na wynik wymazu pierwszego podejrzanego pacjenta w naszym szpitalu, zastanawiając się nad tym, jakie konsekwencje będzie to miało dla nas i dla kliniki. Teraz kiedy o tym myślę i po tym wszystkim, co już widziałem, moje poruszenie spowodowane tym jednym podejrzanym przypadkiem wydaje się wręcz śmieszne i nieuzasadnione.Mówiąc wprost, sytuacja jest dramatyczna. Żadne inne słowa nie przychodzą mi na myśl, aby to opisać. Dosłownie wybuchła wojna – w dzień i w noc toczymy nieprzerwaną walkę. Jedni po drugich, nieszczęśni pacjenci przychodzą na szpitalne oddziały ratunkowe. Ich powikłania są dalekie od powikłań przy grypie. Należy przestać mówić, że to „gorsza” grypa. W ciągu tych ostatnich dwóch lat już się nauczyłem, że chorzy ludzie w Bergamo nie przychodzą do szpitala. Tak samo było i tym razem. Przestrzegali podanych zaleceń: tydzień albo dziesięć dni w domu z gorączką bez wychodzenia, aby nie ryzykować zakażania innych – ale tym razem nie dają rady. Nie mogą oddychać, wymagają tlenoterapii.Jest zaledwie kilka lekarstw, którymi można próbować leczyć wirusa.Przebieg choroby zależy głównie od naszego organizmu. Jedyne, co możemy zrobić, to wspierać go, kiedy już nie daje rady. Mówiąc wprost, przeważnie po prostu mamy nadzieję, że organizm sam pozbędzie się wirusa. Dostępne terapie antywirusowe są eksperymentalne i codziennie otrzymujemy nowe informacje na temat zachowania się wirusa. Pozostawanie w domu do czasu, kiedy objawy się pogorszą, nie wpływa na postęp choroby.Niestety teraz borykamy się jeszcze z dramatyczną sytuacją ze względu na brak wolnych łóżek. Opustoszałe oddziały, jeden po drugim zapełniły się w niesamowitym tempie. Ekrany wyświetlające nazwy pacjentów i przydzielające kolor poszczególnym przypadkom w zależności od tego, jak poważny jest ich stan i na który oddział mają zostać przydzieleni – świecą teraz całe na czerwono, a my zamiast wykonywać operacje dokonujemy diagnozy, która ciągle powtarza cztery przeklęte wyrazy: „obustronne śródmiąższowe zapalenie płuc”. Proszę mi powiedzieć, który wirus grypy w takim tempie powoduje taką tragedię.Jest różnica (muszę zagłębić w techniczne szczegóły): w klasycznej grypie, poza faktem, że zaraża dużo mniej osób w ciągu kilku miesięcy, powikłania zdarzają się dużo rzadziej, wyłącznie, kiedy wirus zniszczy barierę ochronną płuc, sprawiając, że bakterie atakują górne drogi oddechowe i oskrzela, powodując poważniejsze przypadki powikłań. U wielu młodych ludzi Covid 19 ma łagodne skutki, ale dla wielu starszych ludzi (ale nie tylko), jest jak Sars – niszczy pęcherzyki płucne i prowadzi do ich infekcji, upośledzając ich funkcjonowanie. Niewydolność oddechowa, będąca następstwem, jest często bardzo poważna i wymaga kilku dni hospitalizacji, zwykłe podanie tlenu na oddziale może nie wystarczyć. Przepraszam, ale mnie jako lekarza nie uspokaja stwierdzenie, że poważne przypadki zdarzają się głównie u ludzi starszych z innymi chorobami. Populacja ludzi w podeszłym wieku w naszym kraju stanowi najliczniejszą grupę społeczną i ciężko byłoby znaleźć kogoś, kto powyżej 65 roku życia nie zażywa tabletki na nadciśnienie albo cukrzycę.Zapewniam także, że widok młodych ludzi, którzy kończą zaintubowani na intensywnej terapii, albo jeszcze gorzej podpięci do ECMO – maszyny do ciągłego pozaustrojowego natleniania krwi – czyli urządzenia, które w najgorszych przypadkach pobiera od pacjenta krew, ponownie ją natlenia i wtłacza z powrotem do organizmu, po czym czekamy w nadziei, że organizm sam uzdrowi płuca – w takich przypadkach cały ten spokój odnośnie waszego młodego wieku mija. W tym samym czasie, kiedy w mediach społecznościowych nadal są osoby, które szczycą się tym, że nie uważają na siebie i ignorują zalecenia, buntując się przeciwko zaburzeniu ich codziennych przyzwyczajeń – w tym samym czasie jesteśmy świadkami katastrofy epidemiologicznej, która dzieje się na naszych oczach. I nie mamy więcej chirurgów, urologów, ortopedów – jesteśmy tylko lekarzami, którzy nagle stali się częścią samotnego zespołu, który musi zmierzyć się z tsunami, które nas przerasta.Przypadki się mnożą, doszliśmy do poziomu 15-20 hospitalizacji dziennie, wszystkie z tego samego powodu. Wyniki wymazów przychodzą teraz jeden po drugim: pozytywny, pozytywny, pozytywny. Nagle szpitalny oddział ratunkowy nie daje rady. Wprowadzone są procedury awaryjne: potrzebna jest pomoc na izbie przyjęć. Szybkie spotkanie, aby przeszkolić nowe osoby, jak działa oprogramowanie i za chwile pomagają pracownikom na dole, kolejni wojownicy na froncie wojny. Objawy dające podstawy do przyjęcia na oddział są zawsze takie same: gorączka i trudności z oddychaniem, gorączka i kaszel, niewydolność oddechowa itd… Badania, zdjęcia rentgenowskie cały czas dają tę samą diagnozę: obustronne śródmiąższowe zapalenie płuc. Wszystkie przypadki muszą być hospitalizowane. Ktoś już zaintubowany trafia na oddział intensywnej terapii. Jednak dla innych jest już za późno. Oddział intensywnej terapii się zapełnia, choć stale jest poszerzany.Jest to dla mnie nie do pojęcia, a przynajmniej mówię z puntu widzenia szpitala Humanitas Gavazzeni (w którym pracuję) – jak to jest możliwe, że wymaga się przemieszczenia i reorganizacji zasobów, które przecież projektowano właśnie po to, żeby radzić sobie w przypadkach takich katastrof.Każda reorganizacja łóżek, oddziałów, personelu, zmianowości i zadań jest nieustannie poprawiana, abyśmy mogli dać z siebie wszystko i jeszcze więcej. Oddziały, które przedtem wyglądały jak oddziały duchów są teraz przepełnione. Personel jest na skraju wytrzymałości. Widziałem zmęczenie na ich twarzach jeszcze zanim zostali tak ogromnie przeciążeni pracą. Widziałem osoby, które kończą pracę coraz później i później, nawet biorąc pod uwagę nadgodziny, które teraz już weszły nam w nawyk. Widziałem naszą solidarność i ciągłą gotowość do pomocy kolegom internistom oraz pytania „jak mogę ci teraz pomóc?” albo chęć pomocy, kiedy słyszę „zostaw mi tę hospitalizację”.Lekarze, którzy muszą przewozić łóżka i przenosić pacjentów. Pielęgniarki ze łzami w oczach, kiedy nie mogą uratować wszystkich chorych i ciężkie objawy pacjentów w stanie krytycznym, które zwiastują nieunikniony ich nieunikniony los.Życie społeczne dla nas nie istnieje. Jestem poza domem od kilku miesięcy i zapewniam, że zawsze robiłem wszystko, aby zobaczyć się z moim synem, nawet kiedy pracowałem w dzień i w nocy, bez snu i przekładając sen na później, dopóki nie zobaczę swojego dziecka – ale od dwóch tygodni z własnej woli nie widziałem ani swojego syna, ani swoich bliskich, z obawy, żeby ich nie zarazić, co w konsekwencji mogłoby doprowadzić do zarażenia starszej babci albo krewnych z innymi problemami zdrowotnymi. Wystarczają mi zdjęcia mojego syna, które oglądam przez łzy i kilka rozmów wideo. Więc również bądźcie cierpliwi, jeśli nie możecie wyjść do teatru, muzeum lub na siłownię. Miejcie litość nad słabszymi starszymi ludźmi, których możecie skazać na śmierć
Jacob Young wychowywał się wraz z czwórką rodzeństwa w typowej rodzinie w Wielkiej Brytanii. No może nie do końca typowej... – Rodzice nie dyscyplinowali dzieci, więc te zaczęły demolować cały dom. Sytuacja stała się na tyle poważna, że dorośli postanowili zgłosić się do programu Superniania.Superniania pokazała rodzinie, jak karać dzieci bez użycia przemocy. Najważniejsza miała być konsekwencja: jeżeli dziecko źle się zachowa, powinno ponieść karę. Karny jeżyk i te sprawy. Rodzina próbowała się zastosować do zaleceń niani, ale gdy kamery telewizyjne opuściły dom, wszystko wróciło do normy.Dzieci dalej robiły, co chciałyJacob nigdy nie poznał znaczenia słowa "nie". Do tego stopnia, że upatrzył sobie na ulicy przypadkową kobietę, poszedł za nią do domu i ją brutalnie zgwałcił. 20-latce ledwie udało się ujść z życiem.Podczas procesu matka Jacoba napisała list do sędziego, by nie karać jej synusia, bo jest bardzo grzeczny, zawsze odpowiada "dzień dobry" na klatce schodowej itd. Wciąż uważa syna za anioła.Ciekawe, na kogo wyrosną nasze, polskie bombelki, którym madki pozwalają absolutnie na wszystko?